Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bardzosmutnamlodazona

mój mąż jest całkowicie bezuczuciowy...

Polecane posty

Gość Nata..
Anikaa sex jest dobry na wszystko :-) Mi zawsze poprawia humor :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masakra dziewczyny z tymi waszymi mężczyznami. Współczuje. Niewiem jak mogłabym wam doradzić. A mówią wam chociaż,że was kochają?? Tak sami od siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
co z tego że mówia jak mało oakzuja a przeciez nie słowa sa wazne tylko czyny.... taka prawda nata---seks miałam wczoraj i znajac temeprament mojego męża to dzisiaj nic z tego nie bedzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
Ja też miałam rano a jak coś to może jeszcze wieczorem go zgwałcę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
e masz fajnie:) ale ja chyba bede teraz folgowac z seksem zobaczymy ajkie to odniesie skutki:) bo on ma twedy kiedy on chce zawsze... a ja jak chce to on nie chce., a atk nie bedzie bo mam juz dosc nawet żebrania o seks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
Mój też mówi,że kocha. Często sam od siebie "Wiesz,że Ciebie kocham" albo gdy rano pijemy razem kawę "uwielbiam poranki z Tobą" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
Dobra laski ja uciekam ! Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
Kasikk no ja seksu też potrzebuję !!! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
ale co z tego jak ten seks jest taki bez polotu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może maja jakiś taki pokręcony okres w życiu,że się tak zachowuja. Jak widze,że mój facet mnie zaczyna olewać to ja robie to samo. To potem sam zaczyna się przytulać, a ja dalej swoje /nie dotykaj mnie/. I to sprawia,że on jeszcze bardziej się stara. Albo nie odzywam się do niego cały dzień, to chodzi za mna i zagaduje. Np. dzisiaj rano mnie wkur*** . Powiedziałam mu swOje. Wielka obraza z jego strony. Poszedł do pracy i już mi chyba z 15 sms-ów napisał jak bardzo mnie kocha,że tęskni,że mam się dla niego seksownie ubrać, bo ma plany na wieczór. Na ani jednego eska nie odp. A on dalej pisze /kochanie co Ci jest?/ Na mojego to działa, no ale nie każdy facet taki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez polotu.. a jakbyś mu np przez tydzień odmówiła seksu, wymyśliłabyś jakiś powód to może po takiej przerwie było by lepiej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo zaproponuj mu coś innego w łóżku..coś czego jeszcze nigdy nie robiliście. Jakaś inna pozycja. I niekoniecznie w łóżku. Taka zmiana miejsca też wiele daje. Np na podłodze, w wannie, pod prysznicem, na stole.. Powiedz,że chciałbyś spróbować czegoś nowego, pewnie mu sie to spodoba, bo faceci też lubią urozmaicenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
dlaatego mam taki zamiar:) od dzisiaj zero seksu....tylko nie wiem jak wtrzymama, on mnie caly zcas podnieca a nie chce aby sie wydało ze robi to specjalnie heh :) kiedys juz tak próbowałam to wytrzymałam 2 ni. pozatym popatzr, ja mu odmówie seksu raz drugi tzreci a on np. (nie wiem nie widziałam) ale moze zrobic sobie reka...i do czego to doprowadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
wiesz co.... robilismy to w wielu miesjcach w wielu pozycjach... nasz seks nie ejst nudny:) tylko ja mam wrazenie ze on sie nie stara...pozycje np ja zmieniam, on sie dostosowywuje, kiedys pytał lkochanie wygodnie ci? szeptał do ucha cos... a teraz nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
wiesz jak był kiedys cykniety to opowiadał mi ajk wygladał jego seks z eks... on miała podobno małe zapotrzebowanie i była nudna ( tylko po bożemu itd) to mówił ze robił sobie reka zeby tylko ulżyc sobie a wcale go nie ciagło a jak ona zaczynała chcciec to on juz był ze tak powiem wyprozniony i ja olewał...kompletny brak porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój facet dopuki mnie w sobie nie rozkochał był dobry uczuciowy i kochający kiedy wiedział że go nie zostawie strasznie sie zmienił zachowywał sie dokładnie tak samo.....a potem okazało sie że jest gejem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm..ciekawe skąd wynika ta jego bierność?? Może załóż nowy topik /co to znaczy kiedy mąż nie ma dla mnie czasu/ i poproś o odp tylko facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
uciekam juz:) bede wieczorem bedziesz tez?:P pogadamyz zdziewczynami:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jeżeli miłość oznacza dla nas cierpienie, kochamy za bardzo...jeżeli prawie każda nasza wypowiedź zaczyna się od słowa "on", kochamy za bardzo... Męczennico Miłości Nie podziwia Cię nikt, nie współczuje, Niewolnico miłości Tak okrutny los Cię traktuje, Choć grasz świetnie tę najprostszą z damskich ról. Raz namiętność raz kopniak- balansujesz na linie, Cały świat niech przepadnie, lecz Twoja miłość nie zginie" Robin Norwood - "Kobiety, które kochają za bardzo" Polecam przeczytać i się obudzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto typowe przekonania, zachowania i cechy kobiety, która „kocha za bardzo. Sprawdź, ile z nich pasuje do Ciebie. Na koniec podsumuj ich liczbę. 1. Nie wyobrażam sobie życia bez mężczyzny. Bez ukochanego partnera moje życie nie ma sensu. 2. Uważam, że miarą prawdziwej miłości jest stopień poświęcenia swojego życia partnerowi. 3. Choć mój partner często zadaje mi tyle bólu i cierpień, wierzę, że dzięki mojej miłości się zmieni. 4. Zrozumiałam, że mój partner jest w szponach nałogu (alkoholizm, narkomania, erotomania, pracoholizm, uzależnienie od hazardu, Internetu itp.) i robię wszystko, żeby pomóc mu z niego wyjść. 5. Uważam, że jeśli ktoś, kogo kocham, czegoś potrzebuje, to moim obowiązkiem jest zaspokoić jego potrzeby. 6. Jestem pierwszą, która jest w stanie ofiarować prawdziwą miłość swojemu partnerowi do tej pory kobiety, z którymi się wiązał, tego nie potrafiły. 7. Nie mam własnego kręgu znajomych, ani własnych zainteresowań, jedno i drugie dzielę z partnerem i uważam, że tak powinno być w idealnym związku. 8. Jestem zdolna do bezgranicznej pomocy swojemu partnerowi, nic nie jest tak ważne, jak jego dobro. 9. Beze mnie mój partner nie da sobie rady w życiu. Znam jego ograniczenia i dlatego to ja muszę trzymać kontrolę nad naszymi wspólnymi sprawami, bo inaczej wszystko się posypie. 10. Choć mój partner nie zachowuje się wobec mnie tak, jakbym tego chciała i często mnie rani, wierzę, że tak naprawdę mnie kocha, tylko nie potrafi tego wyrazić. 11. Gdy coś nam nie wychodzi, gdy się pokłócimy, gdy zostanę obrażona, zawsze potem zastanawiam się, co ja źle zrobiłam. 12. Choć uważam, że mężczyzna nie ma prawa uderzyć, znieważać, ani zdradzać kobiety, to mimo że doświadczyłam tego od swojego partnera, nie zerwałam związku z nim. 13. Nie potrafię odczuwać przyjemności, gdy wspólnie spędzamy nasz wolny czas, jeśli nie jestem przekonana, że mój partner też jest zadowolony. 14. Rozmawiając z partnerem na temat problemów w naszym związku, przyznaję mu rację, gdy mówi, że wina leży po mojej stronie. 15. Nawet czasem o myślałam o rozstaniu, ale bardzo boję się samotności i cierpień z nią związanych. 16. Choć w naszym związku jest coraz gorzej i nie czuję się w nim szczęśliwa, nie chcę go zrywać, ponieważ szkoda mi mojego czasu i energii, które w ten związek zainwestowałam. 17. Bardzo rzadko robię coś tylko po to, by zaspokoić swoje własne potrzeby, bo według mnie to skrajny egoizm żyjąc w związku z partnerem trzeba zawsze brać pod uwagę dobro wspólne. 18. Gdy jestem bez mojego partnera czy tylko na chwilę, bo wyjechał, czy dlatego że mnie opuścił, lub ja się z nim rozstałam, czuję przerażającą pustkę wewnętrzną, której niczym nie potrafię zapełnić. 19. Często popadam w depresję, ponieważ nie jestem szczęśliwa ze swojego życia i nie widzę żadnych szans na poprawę swojego losu. 20. Jestem podatna na różne nałogi (nadużywanie alkoholu, narkotyków, czy środków uspakajających, niekontrolowane objadanie się). 21. Zdarza mi się nawiązywać romans z mężczyzną tylko i wyłącznie po to, by się dowartościować. 22. Uważam, że mężczyźni spokojni, zrównoważeni i stateczni są potwornie nudni. 23. Moi rodzice nie byli szczęśliwi. Jako dziecko czułam się odpowiedzialna za ich szczęście i robiłam wszystko, żeby byli ze mnie zadowoleni. 24. Tak naprawdę wyszłam z rodzinnego domu z olbrzymim głodem miłości. Moje związki z mężczyznami były sposobem na jego zaspokojenie. Jeśli pasuje do Ciebie choć jedno z podanych wyżej zdań, możesz mieć podejrzenie, że jesteś kobietą „kochającą za bardzo. Jeśli jest ich powyżej sześciu, to w zasadzie masz pewność. Ponad dwanaście pasujących do Ciebie zdań oznacza, że jesteś całkowicie uzależniona od mężczyzny. To nieważne, czy w tej chwili jesteś samotna, czy też na etapie budowania trwałej relacji z mężczyzną, czy żyjesz już z partnerem w związku miesiąc, rok, lat dziesięć, dwadzieścia, a nawet więcej, czy też trawi Cię ból niedawnego rozstania, gdy zdiagnozujesz w sobie syndrom „kochania za bardzo musisz jak najszybciej zacząć nad sobą pracować. Przed Tobą jeszcze wiele lat życia. Tylko wyjście z tego destrukcyjnego nałogu pozwoli Ci przeżyć je szczęśliwie. Ty też zasługujesz na szczęście, pamiętaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te amore
Moja droga a ja szukam kobiety o tym nicku, bo chcialabym poznac nazwisko i miasto tej terapeutki co jest z niej zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneta.............
jakie macie plany na dzisiejszy wieczór?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobrze zrobil
te spsooby pani kasikk sa zenujace, na poziomie 15-latki, a jej facet nie ma jaj, tylko sie plaszczy przed nia, sie dobrali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyobraźcie sobie taką sytuację: wracacie padnięte z pracy, ale tak serio padnięte, nie macie siły zdjąć płaszcza, macie ochotę rzucić się na łóżko w butach i włączyć telewizor albo iść spać... otwieracie drzwi, a tam od progu rzuca się na was wasz mąż, który cały dzień czekał na was, nie pracuje. głowa boli was niemiłosiernie, ale on cały czas opowiada o rzeczach, które są dla was na tę chwilę nieistotne (jakieś naprawy w garażu, jakieś gry internetowe, ale Jezu, poszedłbyś do pracy, to wiedziałbyś jak można się zaharować do nieprzytomności...). macie ochotę chwilę odpocząć, a on w kółko, że obiad wam zrobił, już czeka, a popatrz jaki pyszny, pół dnia przy garach stał, żeby tylko wam smakował. nie chcecie wysilać umysłu, po prostu odpocząć, a nagle pada sto propozycji spędzenia wieczoru... może gdyby to powiedział później, ale on musi od razu, kiedy wy nie nadajecie się do niczego i nie macie na nic ochoty. czujecie trochę pogardę, człowiek po prostu nie wie, co to znaczy pracować, a robi z siebie totalnego męczennika, że się nie interesujecie, nie angażujecie, że związek umiera. macie dosyć ględzenia, więc po prostu się wyłączacie, nie słuchacie go, w końcu zawsze mówi to samo i po jakimś czasie mu przechodzi. za to później, po odpoczynku wpadacie na fajny pomysł, to jest obrażony i nie widzi w tym nic fajnego. idzie się wściec, prawda? rada dla was - nie czekajcie z obiadem, kiedy wraca. niech on na was czeka. od razu zaczną się te upragnione telefony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe podejscie, ze jak juz malzenstwo to jest zobowiazanie.....a wolny zwiazek to taki wolny...bez zobowiazan....jesli same tak to postrzegacie to czemu sie dziwicie ze faceci maja podobnie....facet ma gonic kroliczka....jesli kroliczka zlapal to jaki sens go gonic dalej...to nie chodzi o to czy ktos zyje z obraczka czy tez nie....chodzi o fakt wyborow ktore poczynilyscie....cos sie zmienilo i wciaz szukacie tych zmian u waszych mezow, pytanie czy Wy jestescie wg siebie tez obiektywne?? bo pisze tu ok 10 kobiet i wszystkie sa takie same jak przed slubem tylko mezowie przestali sie starac.....cos tu nie gra..... druga sprawa: FACECI NIE SA INICJATORAMI !!! naprawde zadkoscia jest facet ktory sam z siebie inicjuje wypady, spotkania, kolacje, kwiaty etc...bez wyraznych slow sygnalow ze strony kobiety, oni sa tak zaprogramowani i do tego nalezy sie przyzwyczaic.....tak jak tu jedna Pani napisala: nauczyla sie mowic jasno czego potrezbuje... facet jest prosta istota, nie kuma naszych aluzji, domniemywac, podtekstow...al bo powiesz mu prosto z mostu albo nie wymagaj.... czytam Was i smutno mi sie robi, bo wiem ze sa to przypadki gdzie mozecie czuc bezmoc...racja..tak nie powinno byc....ale moze jest tak ze na taki stan spraw zlozylo sie pare problemow, czynnikow....raczej samo z siebie nic sie nie dzieje...., trzyajcie sie...bede za Was trzymac kciuki z ukrycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Przeczytałam wszystkie wasze wypowiedzi, czułam się, jakbym czytała swoją historię. Zawsze były wzloty i upadki, ale uważałam, że jesteśmy małżeństwem i damy radę wszystko znieść. Nie mamy dzieci, jesteśmy po ślubie 2 lata. Od jakichś 5 miesięcy mój mąż stał się zimny, bez uczuć, niemiły. Ja chciałam to przetrzymać, próbowałam i czułością i złością i nic. Miałam podejrzenia, że ma kogoś, zauważyłam że ciągle kontaktuje się z jednym i tym samym numerem tel - kobietą. Pisali mnóstwo do siebie, widziałam bilingi. Wiadomości w telefonie nie dało się przeczytać, zawsze było wszystko pokasowane. Doszło do awantury o to, że kiedy zauważyłam, jak z bramki internetowej pisze do niej. Wszystkiego się wyparł, powiedział, że nikogo nie ma, potraktował jak śmiecia, rzucił obrączką i się wyprowadził - na 3 tygodnie. Potem wrócił na 2 dni, ale stwierdził, że on już mnie nie kocha i nie będzie nam dawał żadnej szansy. Odszedł. Nie wiem, gdzie mieszka, co się z nim dzieje. Ja przez cały nasz związek chciałam u dać gwiazdkę z nieba, prałam, sprzątałam, gotowałam, dbałam o siebie, okazywałam miłość i czułość. I po tym wszystkim dowiedziałam się od niego, że od ślubu nie było między nami ani jedno dnia - rozumiecie? Powiedział, że to definitywny koniec i że teraz sobie chce żyć sam, bo od swoich rodziców też się odsunął. O tej drugiej nie wspomina, ale w takim razie do kogo można pisać po 30 sms-ów dziennie. A poza tym jak ktoś by mi zarzucał, że ja mam kogoś na boku, a byłabym w porządku, to z tego powodu nie wyprowadzałabym się z domu i nie rozwalała małżeństwa. Nie rozumiem facetów. On wie, że ja go kocham, ale pokazuje mi, jak to sobie świetnie radzi. A ja chciałabym umrzeć, bo nie umiem żyć bez niego. Nie warto kochać z całych sił, bo teraz widzicie, jaką dostałam zapłatę za szczerą i bezgraniczną miłość. Jak tu teraz żyć, co robić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×