Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bardzosmutnamlodazona

mój mąż jest całkowicie bezuczuciowy...

Polecane posty

Gość Nata..
Hej :-) Nie no bez przesady święta to ja nie jestem i raczej bliżej mi do zołzy niż do aniołka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
"akakakk.." matko ile stron do przeczytania :classic_cool: Czytałaś ten topik "koniec złudzeń" ? Jakie wnioski ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakakakkaka
"cen siebie, swoj czas,godnosc. twoje zycie nie moze przypominac zabawy w kotka i myszke.im wieksze twoje poczucie wartosci,tym wieksze szanse na cudowny zwiazek z wlasciwym mezczyzna..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakakakkaka
A więc....cytuje:" książka jest ogólnie o tym, ze dziewczyny powinny bardziej myslec o sobie a nie tylko o facetach i wedlug autorki po wielu rozmowach z facetami okazało sie, ze wlasnie takie dziewczyny intryguja i pociagaja facetow, te ktore mysla o sobie na 1 miejscu a nie o facecie, taka co uwaza ze facet to nr 1 w jej zyciu jest nudna i budzi podobne uczucia jak siostra matka ewentualnie kolezanka a nie kobieta , o ktora faceta ma zabiegac. Oczywiscia nie mozna przeginac, bo nie o to chodzi aby byc w stosunku do facetów arogancka czy zlosliwa tylko o to aby bardziej sie cenic i nie dawac sobie wejsc na glowe."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakakakkaka
nata. nie chodzi o swietosc chodzi o poczucie wartosci . jesli masz niskie facet bedzie pomiatał. czuytam, własnie to co laski pisza.. wniosków jest tysiące ale jeden najwazniejszy : trzeba zajac sie soba miec swoje zdanie swoje marzenia swoje hobby siebie stwaiac na 1 miejscu , pozniej reszta i wsyztsko sie układa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakakakkaka
cytuje Sa kobiety, ktore to maja we krwi, sa takie, ktore musza sie sparzyc i nauczyc, sa takie, ktore nie naucza sie nigdy, nie beda czytac takich ksiazek, a jak juz to zrobia to w niczym im to nie pomoze, bo w glebi duszy beda sie zapierac, ze ICH SYTUACJA JEST INNA I U NICH BEDZIE INACZEJ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
Dużo w cytacie z życia,prawdy :-) Jednak ktoś kto Cię zdobył ;-) nie będzie w nieskończoność walczył. Mój mąż długo o mnie zabiegał ale w końcu zdobył,założyliśmy rodzinę,pracujemy i oddaliliśmy się od siebie. Choć wiem,że On serce ma ze złota.;-) Jak udawać niezależną/nie do zdobycia gdy połowę miesiąca spędzam w domu przy przeziębionym dziecku (przedszkole :/ ) Martwi mnie to,że z każdym innym/nowym facetem po jakimś czasie może być tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakakakkaka
czemu wy wszytskie kobiety jesli mówie o zdobywaniu zawsze myslicie ze trzeba zgrywac dumna paniusie itp???przeczytajcie zołzy za a zrozumiecie... w czym rzecz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akakakakkaka---> spokojnie, nie jestem typem uległej osoby. A książki nie lubię z innego względu ;) nie z zazdrości :) kobiety tam przedstawione są jako szmaty, które usługują mężczyznom, a docelowo mają się zmienić w kogoś, kto powoduje, że facet jest na każde skinienie. Po prostu moim zdaniem ani jedna, ani druga rola nie jest dobra. Ja potrzebuję w związku współpracy, partnerstwa a nie walki na charaktery. Dlatego jej nie doczytałam, bo moim zdaniem była to strata czasu. Ale podarowałam książkę koleżance i jej podobała się bardzo. Chyba wiem dlaczego ;) i nie wiem co w tym złego, że mogę pogadać z fajnymi dziewczynami, które mają podobny kłopot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
Hej,właśnie pije poranną kawę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, z chęcią bym przeczytała tą książkę, ale przy rocznym dziecku się nie da, moje małżeństwo jest fajne, ale co to za związek jak jego ciągle nie ma, wiem że musi pracować, ale już w piątek w nocy powinien przyjechać, przynajmniej mam taką nadzieję, mamy plany aby na wiosnę szukać innej pracy bliżej domu, chociaż takiej aby na każdy weekend był ze mną i z córka.gdy mąż jest pomaga mi nie powiem, to umyje naczynia, posprząta, nawet wypierze, ale brakuje mi tego błysku w oku co było kiedyś....ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałam. widze,że waŁkujecie ten problem od kilku dni. Jakieś wnioski?? jest jakaś poprawa?? Mu jesteśmy małżeństwem od 9 miesięcy. Przed ślubem było ok..a po..masakra. Tak jakbyśmy żyli razem, a jednak osobno. Jest jeszcze gorzej odkąd pojawiło sie dziecko. juz całkiem sie ode mnie oddalił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to normalne po pojawieniu się dziecka, i mnie byłą tragedia po porodzie, ale zaczynamy powoli stawac na nogi, może by było w miarę w porządku ale nas dzieli ponad 400km, bardzo dużo bym dała aby mój mąż pracował bliżej, zazdroszczę tym kobietom które maj na co dzien mężów,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
U mnie ostatnie dni jakoś tak gorzej :( rozmawiałam z mężem , ciężko nam szła ta rozmowa. Wszystkiego nie powiedziałam, nie chcę go ranić,nie chcę żeby w pracy zadręczał się naszym problemem w dodatku ma teraz dużo na głowie więc nie chciałam go dobijać ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczyny! u mnie lepiej :) ten mój wyjazd trochę poprawił sytuację. Uwaga! jak wstałam dzisiaj rano powiedział: dzień dobry moja Kochana Żonko! :D Teraz wyjeżdżamy na kilka dni. Może to poprawi sytuację :) I ja też właśnie piję sobie kawkę. Izabelka--> :* współczuję Ci bardzo... Nata--> ale doszliście do jakiegoś porozumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
Bardzosmutna.. :-) miło słyszeć,że u Ciebie poprawa ! My z mężem tolerujemy się i tyle,żyjemy obok siebie a nie razem i to bardzo mnie boli. Jego rodzice tak właśnie żyją każde w swoją stronę idzie. :( :( W trakcie rozmowy mąż posmutniał i nie chciałam go już bardziej dołować.Ale i tak nie wierzę,że mój mąż nagle zacznie się starać,zmieniać. On udaje,że wielu rzeczy nie widzi przede wszystkim tego,że jestem nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
/to normalne po pojawieniu się dziecka, i mnie byłą tragedia po porodzie, ale zaczynamy powoli stawac na nogi/ Po jakim czasie pojawiła się poprawa?? Rozmawiałaś z nim?? Czy to przyszło samo, z czasem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wszystkich zaniedbanych żon: Jak już wcześniej pisałam, miałam podobny problem jak wy...Niestety, a może jednak dobrze się stało, że już nie dziele życia ze swoim byłym. Pomyślałam sobie, że to może jest tak, że te nasze związki są jednak powierzchowne. A może jest to kwestia osobowości naszego wybranka? Polecam przeczytać artykuł: http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/nauka/mezczyzna za-murem,1,3348772,wiadomosc.html Możecie Drogie Panie podjąć trud odzyskania uwagi i zaangażowania partnera... tylko nie wpędzajcie się w lata bo się wyniszczycie zaprzepaszczając szanse na samorealizacje. No i jeszcze jedno - możecie zmienić tylko siebie, mężczyzna musi sam chcieć zmian bo inaczej w myśl przysłowia: " z niewolnika nie będzie dobrego robotnika". Pozdrawiam Czarna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jesteśmy po ślubie 15miesięcy teraz jest fajnie ale jak mąż jest z nami w domu a nie w pracy ale czasem jest beznadziejnie bo nie umiemy ze sobą rozmawiać, gdyby mąż pracował bliżej to zapewne było by dużo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata..
Anikaa dzisiaj się nie pokazała .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakakakkaka
widze ze nikt nie czyta tego co pisałam ze wolicie sie uzalac nad soba wolicie usprawiedliwiac go i siebie ..... zołzy to ksiazka o kobietach które znaja swoja wartosc i maja to we krwi i dlatego faceci za takimi kobietami lataja. a jesli ty lub ty lub ty masz problem w związku to wyłacznie twoja wina bo on wyczuwa to jak nisko sie cenisz, wyczuwa jak bardzo na nim wam zalezy jaka macie niska wartosc i mozna was trakotowac jak popychadło .... .. oczekujecie ze sie zmieni a nie chcecie zmienic siebie.... dziewczyny co z wami?????? wezcie sie w garsc!!!!!!!! przestancie sie uzalac!!!!!!!nie chcecie czytac tego co wczesniej napisałam bo boicie zmierzyc sie z prawda i własnymi słabosciami ,ale lepiej przeciez wcesniej niz pozniej bo to i tak kiedys musi nastapic. 3 mam za was kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakakakkaka
do bardzosmutnejmlodejzony w tej ksiazce nie pokazane sa kobiety szmaty które sa na kazde skinenie .w tej ksiazce pokazane sa kobiety ktore maja niskie poczucvie wlasnej wartosci i automatycznie podswiadomie zachowuja sie tak wlasniue ze az same prosza sie o brak szacunku ....i brak zainteresowania ze strony partnera. podobnie w ksiazce "mysl jak facet"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×