Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

balbiina

Lipcówki 2011

Polecane posty

Aosa póki co nie mam powodu do narzekań, tymbardziej jak słyszę o Waszej sytuacji. Mamy mieszkanie własnościowe 64m ( 3 pokoje) kupione za nieduże pieniądze. Co prawda teraz jest w trakcie generalnego remontu więc wygląda jak na wojnie. Ale musimy jakoś to wytrzymać. Mój mąż chce wszystko zrobić sam, nie pozwala wziąć żadnej firmy do zrobienia czegokolwiek ( mówi, że nie będzie po nikim poprawiał) a pracuje i na remont zostają mu tylko weekendy bo w ciągu tygodnia nie za dużo daje radę zrobić. Wcześniej mieszkaliśmy w kawalerce 36 m i w zeszłym roku przeprowadziliśmy się. Mieszkaliśmy tam przez 4 lata z Oskarkiem no ale trzeba było pomysleć o czymś większym bo druga dzidzia była w drodze i już by nam było ciasno. Wyprowadzaliśmy się z ciężkim sercem bo spędziliśmy tam najpiękniejsze chwile i byliśmy tam bardzo szczęśliwi. Było ciasno ale przytulnie i ciepło. Każdy kto do nas przychodził mówił, że w tym mieszkaniu panuje wspaniała atmosfera, ciepło stamtąd bije :) Zresztą mój mąż tam mieszkał od 18 roku życia. A tak pozatym to nie mogę narzekać, męża mam dobrego. Ostatnio trochę marudny no ale się nie dziwię. Jak nie praca to remont. Nawet urlopu sobie nie może wziąć żeby coś ruszyć konkretnie dalej z remontem, a już nie wspomnę o wypoczynku. Jestem wdzięczna za to co mam, kiedyś było gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry ranne ptaszki aosa a nie możesz przeciągnąć tej umowy? chyba masz jakiś okres wypowiedzenia? jeśli wpłaciliście kaucje to z kaucji kolejny miesiąc macie zapewniony, chyba, że będziecie chcieli zwrot kaucji i za to wpłata na nowy czynsz... umowa to umowa może trzymajcie się jej a w tym czasie poszukacie nowego mieszkania żeby nie przeprowadzać się do tego upiornego domu... nieciekawie :( tam jakiś dziki tłum jest w tym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aosa
Niestety nie :( bo córka tej pani wraca w niedzielę i mieszkanie ma być od poniedziałku. Okres wypowiedzenia był na miesiąc ale powiedziała że odda cała kaucję co do grosza. Z reszta tej kaucji było 500 zł :( tylko więc wiecie. Przeraża mnie znowu przeprowadzka tam i mieszkanie a raczej siedzenie w jednym pokoju :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatris, ten moj pierwszy slub byl szybki bo dla papierow, zebym mogla zostac we Francji, bo wiza mi sie konczyla, ale niestety to nie pomoglo i musialam swiezo po slubie wyjechac na pol roku, poki sobie sama nie zalatwilam pobytu. We Francji sa takie przepisy, ze zona nie moze miec prawo pobytu tylko dlatego, ze maz ma prawo pobytu. Maz moze uczciwie pracowac, placic podatki (i to spore), ale zone sobie nie ma prawa sprowadzic. Musi przejsc przez procedure biurokratyczna zawna "laczeniem rodziny", ktora trwa 2 lata i ma chyba na celu zniechecic jaknajwiecej par do checi zamieszkania razem. Nie dosc, ze taki przecietny Mustafa z Afryki, ktory uczciwie pracuje jako dozorca czy sprzatacz, to nie ma szans sobie przywiezc zony, bo przepisy wymagaja, ze powinien zarabiac minimum 2 pensje krajowe netto, i miec co najmniej 34 m2 mieszkanie (wynajem takiego mieszkania w Paryzu kosztuje, bez oplat, dokladnie podstawowa pensje krajowa brutto), To malo tego, chodzi urzednik i sprawdza, czy warunki mieszkalne sa dobre, by pozwolic na przywiezienie zony. My dostalismy odmowe na pismie, gdzie bylo zaznaczone, ze to z powodu "braku wentylacji w kuchni". Tak ze moze docencie, ze macie prawo mieszkania z mezem, i to w jakichkolwiek warunkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytałam Was o finanse w związkach. jestem pół roku po ślubie więc dlatego moje pytanie. każde z nas ma swoje konto, mamy podzielone wydatki proporcjonalnie do zarobków, opłacam swoje rachunki typu telefon, ubezpieczenie na życie, tankuję swój samochód i do mnie należą zakupy spożywcze. mój mąż opłaca rachunki związane z domem, leasing auta i koszty związane z drugim samochodem. tylko od dłuższego czasu mam wrażenie, że to się nie sprawdza bo on zarabia kilkakrotnie więcej ode mnie a ja w każdym miesiącu i tak jestem na styk z wydatkami. a jestem jakaś taka ambitna czy dumna, że nie przyznam się jemu do tego. nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc i chyba nie potrafię mimo, że to mój mąż. czasami myślę, że to głupie, może coś mnie doradzicie. nie musimy sobie niczego odmawiać ale nie mam komfortu psychicznego, że mam jakiś duży własny zapas na czarną godzinę a mąż ma... nie zmienię tego, że on więcej zarabia ale płaci wysoką cenę nie ma go wciąż. gdy rozmawiamy o wydatkach na dziecko to mówi ale kochanie 7-10 tys. rocznie na dziecko to nie jest dużo, spokojnie. i to cała rozmowa. wie, że czekam z zakupami dla małego po połówkowym będę spokojniejsza ale szczerze nie wiem jak to będzie. nigdy nie żałuje na nic pieniędzy ale ja nie czuję się komfortowo w tym, że sama za dużo nie odłożę... wiecie poz Wami nie mam się komu wygadać z tego wszystkiego co we mnie siedzi, co mnie trapi, jest przyjaciółka 300km ode mnie a Wy jesteście codziennie :) dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aosa, bardzo współczuję zagmatwanej sytuacji i naglych zmian, pamiętaj żeby się jak najmniej denerwować i forsować, bo to może bardzo zaszkodzić. Ja bym się chyba uparła, że jak jest umowa to ją respektujmy...jak można ludzi wywalać na bruk w kilka dni? A jakbyście nie mieli się gdzie przeprowadzić to co? Baba za to kasę dostaje, a jak córka nagle wraca to niech pomieszka z mamusią. Przecież to jest normalny interes jak komuś się wynajmuje mieszkanie, a nie jakieś widzimisię... A jakby dziecko już było i miało trzy tygodnie a "córka wraca w poniedziałek" to co? Ja bym się uparła i w miesiąc starala sie znaleźć coś innego. Bo ten dom na wsi...sam opis wzbudza moje dreszcze, tzn. ilość ludzi i zależności. Cokolwiek postanowisz, trzymaj się i dbaj o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aosa, bardzo wspolczuje sytuacji, nagla przeprowadzka, to okropienstwo. na tej wsi faktycznie nerwy ci strzepia, i to nie metry kw sie licza, ale ludzie przede wszystkim. U mojej mamy sa sasiedzi, ktorzy w 2ch pokojach mieszkaja w 9 osob, w tym 4 malych dzieci do 5 lat. I wyobrazcie sobie, pomimo Sajgonu wsyzscy sa tam szczesliwi i nikt nie chce wyprowadzac sie, choc mieszka tam faktycznie 3 rodziny. Jeden z synow zbudowal sobie dom za miastem, to wyobrazcie sobie, ze synowa tam sie nie chce przeprowadzac (ten facet jesczse pracuje w Irlandii, by zarobic na wykonczenie domu), bo nie chce siedziec sama z dziecmi, a w takim mieszkaniu wspolnym ma luz bluz, ma zawsze nianki do dzieci, moze sobie wyjsc kiedy chce, ma wszedzie blisko, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aosa, ale przeciez na te wies, to na gora 2 miesiace jak powiedzialas, nie musisz sie nawet rozpakowywac z kartonow, na pewno szybko wynajmiecie sobie cos malutkiego ale osobnego. Osczedzanie forsy, to nie wszystko, lepiej niech dzidzia ma wszystko uzywane i byle jakie, zebyscie tylko mieli spokojna atmosfere psychiczna w swoim malutkim mieszkanku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ebudka... mam bardzo podobną sytuację do Ciebie, ale "formalnie" jeszcze gorszą, bo nie jestem mężatką. Też moja cała pensja co miesiąc schodzi do zera, bo jest taką sobie zwykłą pensją, jedzenie, auto, jakies ciuchy, kosmetyki. Mój facet zarabia dużo więcej, też kosztem sporej nieobecności w domu, tzn. długiego czasu pracy. Też czasem myślę, że nie mam "swoich" oszczędności i mnie to gryzie, ale nie wyobrażam sobie powiedzieć - ja sobie odłożę moją pensję, a Ty mnie utrzymuj żebym ja miała swoją kasę na czarną godzinę. Staramy się rozsądnie rozkładać wydatki, duże inwestycje, które z mojej pensji po prostu są niemożliwe, są dokonywane z zarobków mojej połówki, wakacje, ubezpiecznia samochodów, kredyt na dom, rachunki czasem ja czasem on. Nie mogę i to byłoby idiotyczne narzekać - prowadzimy życie adekwatne do jego, a nie moich zarobków, bo uważamy się za rodzinę i cieszymy sie z tego co daje nam zycie. Nigdy mi nikt nie wypomniał moich mniejszych wkładów, ale też nie trzymamy wspólnej kasy. Dlatego teraz zaproponowałam - będzie dziecko i wydatki, stwórzmy konto bankowe "dziecko", poprzelewamy tam jakąś kasę i ponieważ mam więcej czasu będę robić zakupy dla małej stopniowo i bez stresu. Pewnie docelowo przerodzi się w konto domowe i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Freuline, mam biust 75 C, w ciazy 75D, i faktycznie mam rzadki podarunek losu, bo bardzo sie dobrze naturalnie trzyma, i takie same maja wiele kobiet w mojej rodzinie. Ale zawsze na niego chuchalam i dmuchalam w sensie stanikow i podtrzymywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Jadzia, witaj w naszym gronie :) i nic się nie martw na zapas, na pewno wszystko będzie dobrze :) Beatris, u mnie dwa pączki na licznik :) jak to sobie wytłumaczyłam, jeden dla mnie, drugi dla Dzidziusia. Moja mama, się nieźle obśmiała, gdy Jej wytłumaczyłam moją pokrętną logikę, bo pytała ile dla nas pączków kupić, ja mówię że po jednym niech kupi, na co Ona, że to dwa chcemy, a ja Jej, że nie dwa tylko trzy :D bo jeden przecież dla Dzidziusia :D w końcu to Jego pierwszy tłusty czwartek :D Nie ma to jak sobie szukać wytłumaczeń :D Ela, dla mnie o tej porze roku i w obecnych okolicznościach godzina 21 to też już prawie środek nocy i raczej na spacer nikt by mnie nie wygonił. Myśmy byli wczoraj na długim spacerze, ale to około 18 się na niego wybraliśmy. Numer z kluczykami na ślubie niezły. Szkoda, że w takich momentach życia takie rzeczy się zdarzają, no ale może po latach można się z tego pośmiać - bo co pozostaje ;) aosa, strasznie mi przykro z powodu mieszkania. Może uda się Wam coś na szybko znaleźć do wynajęcia na korzystnych warunkach. Trzymaj się dzielnie. No i tak jak Susi pisała. Jeśli sytuacja wygląda aż tak źle, to lepiej chyba wynająć choć jeden pokój w mieszkaniu współdzielonym z obcymi ludźmi niz w takich warunkach. Ja zrobiłabym wszystko co sie da, by nie iść tam mieszkać. Kurcze ja muszę pędzić do fryzjera, bo mam być na 10:00 a ja jeszcze w piżamie i jak tak dalej pójdzie to się spóźnię. Jak wrócę to do końca doczytam co u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zebra fajnie, że mnie rozumiesz. nie wiem jak to rozwiązać... sądziłam, że ustalimy wpłatę na moje konto na dziecko ale to i tak będzie żadne rozwiązanie bo mąż wpłaci pewną sumę i stwierdzi temat dziecko zamknięty. a to wcale tak nie musi być bo pojawia się dużo nieprzewidzianych wydatków... ehhhh nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ebudka, u mnie to jeszcze bardziej upokarzajaca sytuacja finansowa. Jak pracowalam, to zarabialam wiecej od meza, i zdazylam zrobic oszczednosci, ktore teraz powoli podjadam. Jak przestalam pracowac, to siedze w domu na zasilku, z ktorego place swoja komorke, ubezpieczenie swego samochodu i ponadto nic wiecej, tylko jakies swoje bardzo drobne wydatki, kosmetyki itd. No, i zostalo mi oczywiscie moje wlasne konto, w innym banku, niz maz. Maz placi za wszystkie wydatki rodzinne i kredyty na dom, wiec bywa, ze jest w minusie na koniec miesiaca, wiec mu przelewam ze swoich oszczednosci, albo z tego, co uda mi sie utargowac na ebayu. Bardzo niemile sie czuje, ze nie mam na biezaco tyle swojej kasy, co kiedys. Ale mysle, ze jak odchowam dzieci, to koniecznie wroce do pracy, bo co 2 pensje to nie jedna. Dla dzidziusia mamy wszystko, nie potrzebujemy kupowac nawet smoczka, wiec na szczescie ta kwestia wydatkow odpada. Ale musimy kupic wiekszy samochod, i to jest bol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ebudka, to z tego co mówisz troszkę faktycznie niedogadany układ ... bo ja zawsze mogę powiedzieć, że kasa się skończyła i bez problemu będzie więcej. Ambicja mnie zjada i nie lubię się prosić, więc raczej ustalimy wpłatę miesięczną a nie jednorazową i zobaczymy na ile starczy, a duże wydatki typu np. wózek ustalimy wcześniej i razem. Rozumiem Cię, wydaje się czasem, że związek, rodzina, jedność, a kasy zawsze najlepiej by było mieć jak najwięcej "swojej". Bo niby wszystko jest "wspólne" ale co to za wspólność, kiedy jedno nie ma do drugiego dostępu :) Uczę się jak brać i mówić, że sa potrzeby, trzeba więcej i już. Nie jestem dziunią, która "ciągnie" od męża na pierdoły, na wydumane wydatki - sa przeciez takie laski. Póki ja jestem fair, staram się nie mieć obciachów - przecież to nasze dziecko, nasz dom, nasze szczęście, nasza rodzina. Postaraj się spokojnie pogadać z mężem, że we dwoje na luzie było inaczej niż z dzieckiem, które kosztuje, zaplanujcie budżet, ile co może kosztować - jednorazowe wydatki + potem cykliczne comiesięczne, niech zdaje sobie z tego sprawę. Rozmawiaj..całe zycie przed Wami, trzeba się postarać :) Buzka i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aosa w sumie jak masz w umowie miesięczny okres wypowiedzenia to się nie dajcie. Powiedz, że umowa to umowa i jest wiążąca. A kaucja z tego co się orientuję jest na ewentualne zniszczenia i jeżeli wszystko zostawiacie w nienaruszonym stanie to i tak Wam musi ją zwrócić. I jeszcze do tego nie ma sumienia tak z dnia na dzień pozbywać lokum kobiety w ciąży....Jej córka niech tą chwilę pomieszka u niej. Powiedzcie, że opuścicie mieszkanie zgodnie z zwartą umową tj. po upływie okresu wypowiedzenia.Może w tym czasie uda się Wam wynająć cos niedrogiego i bez kaucji lub z możliwością zapłaty kaucji w późniejszym terminie. Podzowńcie po znajomych, niech członkowie rodziny tez się popytają wśród znajomych i coś się uda wspólnymi siłami zorganizować. Tak jak pisałam wyżej niech to będzie małe ale tylko dla WAS. Ja własnie byłam najszczęśliwsza w naszej kawalerce :) Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ebudka, powiem tak, roznie w zyciu bywa, i trzeba przede wszystkim pilnowac swoich wlasnych interesow. Facet to tylko facet, dobrze jak jest dobrze, i oby bylo jaknajdluzej, ale zawsze trzeba myslec, ze moze nagle powstac sytuacja zyciowa, w ktorej bedziesz musiala liczyc tylko na siebie. Nie powinnac byc w jakis sposob "karana" za to, ze obecnie nie jestes w stanie podjac pracy z powodu ciazy. I powinnas jednak choc jakies grosze, ale sobie powoli suplac na swoje konto bankowe. Wiec nie powinnas miec zadnych wyrzutow sumienia, proszac od meza pieniedzy na to i owo, bo w koncu jestescie rodzina. Ja bym mu jasno kazala zrobic druga karte bankowa do swego konta, ktora by placilas zakupy dla dzidziusia, zakupy zywnosciowe, rachunki, itd. Oczywiscie to przejdzie tylko w przypadku, gdy maz ma do ciebie zaufanie i wie, ze jestes rozsadna i nie bedziesz szastac pieniedzmi. Moj maz mi zostawia swoja karte bankowa bez slowa. No przeciez na wydruku z banku jest co do grosza rozpisane, za co i kiedy bylo placone, wiec zawsze jest jasnosc w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest tak jak u Eli, że też bez problemów biorę kartę męża i wybieram pieniądze jeżeli potrzebuję. Przecież jeżeli mi zabraknie swojej gotówki to potrzebuję nie na jakieś widzimisię tylko na życie. Na szczęście żadko się taka sytuacja zdarza. Zarabiamy z mężem porównywalnie jeżeli chodzi o pracę na etacie. Ja oprócz tego mam dochody z firmy którą prowadzę, nie jakieś kokosy ale wystarcza na miesięczne wydatki na potrzeby życiowe na przyzwoitym pozimie oczywiście bez opłat. Czuję się nazależna od męża i wiem, że jak by przyszło co do czego to sobie w życiu poradzę sama nawet z 2 dzieci. Ebudka usiądzcie z mężem i porozmawiaj z nim jak On teraz widzi Wasze sprawy i finansowe a jak Ty.I wypracujcie jakiś wspólny kompromis tak aby wszyscy byli zadowoleni. Najważniejsze jest mówić otwarcie o tym co się myśli i co nas gryzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asioa-lipcówka
Cześć dziewczyny :) Ja wczoraj 0 (słownie zero!) pączków :) hehe, za to odbiłam sobie innymi słodkościami ale szybko mnie zmuliło i do wieczora źle się czułam... coś za coś ;) aosa - nie zazdroszczę sytuacji... Ja też bym powalczyła z właścicielką mieszkania - w końcu umowa to umowa!! Jeśli chodzi o sprawy finansowe to ja w ogóle nie zarabiam (oprócz paru groszy na rękodziele). Ale u nas nie ma z tym problemu. Jak potrzebuję pieniądze to biorę i tyle... Wiadomo, że nie wydam 1000 zł na ciuszki czy kosmetyki :D Kiedy zarabiałam, dzieliliśmy się w ten sposób, że ja płaciłam wszystkie rachunki (i nic więcej z pensji mi nie zostawało :D ) a za resztę - zakupy, wyjazdy itp - płacił mąż. Wiem, że ludzie są różni i mają rózny stosunek do pieniędzy... Trzeba o tym spokojnie pogadać i... się dogadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Sprawy finansowe hmm... według mnie lepiej nie poruszać tego tematy chociaż tutaj , bo przecież mamy taką miłą atmosferę :) a problemy swoje wiadomo każdy ma, większe czy mniejsze :) U mnie to wygląda tak że wszystkie rachunki typu mieszkanie, telefony , media , raty i kredyt pisze co miesiąc na kartce, wszystko jest czarno na białym. Jak dostaje wypłate to płace to co jest pierwsze na liście, a reszte mąż tzn on daje mi swoją wypłate a ja już mam wszystko obcykane co jak i kiedy płacić :) Po wyprowadzce i remoncie, naprawie auta po wypadku itd. nie wiele nam zostaje także mamy wszystko wspólne, nie mam czegoś takiego że ja ma swoją wypłate a mąż swoją, żyjemy razem i wydatki mamy wspólne. To na tyle, ja już o pieniądzach nie mówie :) Nie mam ochoty , wolę czytać dobre wieści z waszych wizyt u lekarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie każdego dnia wchodząc na to forum utwierdzam cię coraz bardziej jak wiele Nas łączy mimo iż jesteśmy różne, po części obce ale bliskie sobie, w innych miejscach w kraju i za granicą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A żeby osłodzic humorki to dziś zjadłam na śniadanko pyszne placuszki z potartych jabłek mmmm... Tak mnie jakoś naszło :) Jeśli chodzi o sny to mi tez się śnią same pierdoły, np. ostatnio śniło mi się że to mój mąż jest w ciąży a nie ja hehe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ebudka myśle dokładnie tak samo, takie różne a mimo to tak podobne :) i chyba właśnie dlatego mamy tutaj tak fajnie , bo nikt nikogo nie ocenia powierzchownie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, temat pieniędzy zawsze budzi różne emocje. Jednak jest nieodłącznym elementem naszej codzienności. Szczególnie teraz, w ciąży kiedy jest tyle dodatkowych wydatków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W przyszłym tygodniu na naszym topiku będą ciekawe nowinki , bo z tego co kojarzę kilka z nas ma termin wizyty własnie między 7 a 11 marca :) Wczoraj pisała do mnie koleżanka z pracy , która ma termin na 15 sierpnia że spodziewa się córeczki, wymarzyła ja sobie no i sie udało :) Chciała córcię bo ma juz 4 letniego synka :) Ja tez juz chce poznac płać naszego maleństwa, chociaz mąż ciągle powtarza że to chłopczyk i niepotrzebnie sienad tym zastanawiam bo on wie przeciez lepiej haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xAneczQax ale my nie robimy tu nieprzyjemności jedna drugiej w kwestii finansów rodzinnych tylko wymieniamy się doświadczeniami bo to dotyczy też naszych dzieci. Osobiście lepiej się czuję wiedząc, że nie jestem sama w takim dziwnym układzie, że są inne kobiety w podobnej sytuacja a czasami obiektywne zdanie kogoś z zewnątrz bardziej pomaga. życie to nie bajka i nie rozmawia się tylko o wyborze kolorowych ciuszków dla dziecka czy dywagacji gotować dziś kaszkę czy z torebki wsypać. nie sądzę aby nasze forum ucierpiało na tym, że o wielu trudnych sprawach tu rozmawiamy. Ela wiem jak ważna jest niezależność nawet w małżeństwie. zawsze miałam ten komfort, że pracuję, mam własne pieniądze. teraz jestem na l4 więc 100 procent płatne ale zaczyna brakować tej swobody, którą miałam wcześniej. będzie dziecko każda z Nas chyba coraz bardziej czuje, że ono zaraz będzie przez kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat przy nas i priorytety są inne. wcześniej był zupełny galimatias nie było żadnych zasad budżetu domowego i w końcu ustaliliśmy, że tak się nie da i mąż zrobił tabelkę w excelu :) np on taki jest precyzyjny :) i podzieliliśmy. kilka razy mówiłam jemu, że to się nie sprawdza bo ja nigdy nie będę w stanie odłożyć a on zawsze. no to musimy coś zrobić i na tym się kończy. on sam powinien dojrzeć do tego, że druga karta do jego konta byłaby niezbędna albo stała wpłata co miesiąc a z tego co zostanie zawsze można odłożyć. może właśnie z tego powodu coraz częściej łapię doła gdy pamiętam swoje życie sprzed roku a teraz :( nigdy nie musiałam z niczego rezygnować jeśli chodzi o przyjemności, ciuchy, kosmetyki a teraz coraz częściej bo wolę kupić coś dla domu albo dla męża... mój mąż przez ostatni rok prowadził restaurację, która okazała się niewypałem bo nie miał czasu poświęcić jej tyle czasu ile powinien a ludzie jak to ludzie jeśli nie czują nad sobą szefa lecą w kulki. kilka dobrych miesięcy musiał płacić czynsz, nie mógł wymówić umowy w ubiegłym miesiącu się udało. i wartość czynszu to było moje 3-krotne wynagrodzenie i to najbardziej bolało i boli wciąż, że ja chodziłam do pracy, starałam się to wszystko układać w domu a on tak po prostu takie pieniądze wyrzucał w błoto. a ja w swoim uporze, dumie rezygnowałam z siebie, dotychczasowego stylu życia choć powinnam była tupnąć noga i powiedzieć dość, stać nas na wyrzucanie pieniędzy na ten cholerny czynsz to stać Ciebie na spokój i nie myślenie co będzie jak będzie. Ale się znów wychlipałam ze swojej bezradności ale muszę się zebrać w sobie i coś z tym zrobić. właśnie nigdy nie potrafiłam tak jak inne być wyrachowana tylko zawsze sama sama ile tylko jestem w stanie wziąć na siebie. to jest błąd w końcu ta druga osoba ma nam pomagać być wsparciem... idę się spakować jedziemy na weekend do mojej mamy jupppppi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Moim zdaniem to fajnie, że tutaj możemy sobie porozmawiać o wszytkim co nas trapi, nawet o domowych wydatkach. Przecież nikt nikogo nie pyta ile kto zarabia, na co wydaje i to ocenia. To na ile każda nas się otworzy zależy tylko od nas. A często jest tak, że w normalnym życiu nie ma z kim porozmawiać na jakiś konkretny temat. Sama wiem, że w kontaktach takich na żywo temat pieniędzy to bardziej temat tabu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xAneczQax jak byłam w 1 ciąży to mój mąż tak samo mówił. Będzie syn i mam się nie zastanawiać. Jak go pytałam jak damy na imię jeżeli będzie córeczka to mi odpowiadał, że nie myśli o tym bo będzie syn. Teraz był na 100% pewien, że będzie córka i tak też jest :) Powiedział, że w końcu wie co robił :) hihih Ja mam wizytę 10.03 ale bez usg bo mój lekarz nie ma u siebie w gabinecie.Więc będzie badanie "dowcipne". Wyszły mi złe wyniki moczu i muszę powtórzyć i kazał mi przyjść za 2 tyg. czyli 10.03. Zastanawiacie się już nad porodem? Jak to będzie, czy będziecie rodziły sn czy przez cc? Ja właśnie muszę się wybrać do ortopedy bo mam wrodzoną dysplazję stawu biodrowego, do tego przeszłam na to biodro kilka operacji. W 1 ciąży miałam i tak cc bo syn był ułożony miednicowo. Teraz się boję, że jeżeli by mi przyszło rodzić sn to coś mi się może w tym biodrze przesunąc i jeszcze na wózku wyląduję czy coś w tym stylu. Także w przyszłym tygodniu wybieram się do ortopedy i poprosze go zaświadczenie czy moge rodzić sn czy jest wskazanie do cesarki. Jeżeli powie, że nie ma przeciwskazań do porodu naturalnego to poproszę o tą opinie na piśmie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ebudka..nie martw się, będzie dobrze, po prostu spokojnie wymagaj od męża tego co jest rodzinie potrzebne. A na razie wygadałaś się, jedź na weekend, odpocznij i ciesz się z malucha w brzuchu :) Wspaniałego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ebudka zazdroszczę Ci wyjazdu...sama bym gdzieś wyjechała. No ale ciągle ten remont...a końca nie widać :( Baw się dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×