Jak rozwiązać związek internetowy...i przetrwać...?

Od wielu miesiecy jestem w związku internetowym...Kocham i wiem, ze jestem kochana...Mam rodzinę...On też ma. Nie planowalismy tej miłości...Znalismy się sporo czasu przed...graliśmy w pokera na pewnym portalu internetowym...Spedzalismy ze sobą wiele czasu...prowadzilismy rozmowy do białego rana...Powazne i mniej powazne...Zakochałam się...w słowach..w sms-ach...szepcie...smiechu przez telefon....Relacje w naszych rodzinach nie były dobre, więc zblizalismy sie do siebie coraz bardziej...Padały pytania o plany...wspólne plany....O spotkanie...To były nasze marzenia...tak bardzo chciałabym by sie spełniły...Wiem, ze sie nie spełnią...On sam pewnie traci juz w to wiarę...Bolą weekendy kiedy jest Nas mniej, bo trzeba spełniac swoje obowiazki rodzinne....Były rozstania, bo nie wytrzymywalismy tej szarpaniny...miedzy tym w necie i na telefonach a szara rzeczywistoscią....Tak trudno przeciągać to w nieskonnczoność...Trudno zostac razem i trudno odejsć...Burząc wspólne marzenia i plany...Kto napisze dzień dobry, zapyta jak minał dzień i czy wszysto wporzadku...Wiem, mam znajomych...przyjaciół...ale tylko Jego Dzień Dobry sprawia że warto zawalczyc o kolejny dzień...Nie daję rady...Jak zakończyć związek, gdy tyle wspomnień...jak zabić latajace motyle....Jak?

to proste zakończyć szybko albo tą znajomość albo związki musisz się zebrać na odwagę i raz a dobrze coś postanowić każdy wybór niesie za sobą jakieś konsekwencje

te kropki sa takie romantyczne prawda? rozczulilam sie

czizas burzysz nastrój:P

chyba buduje raczej

Boje się...że zostanie w moim zyciu cisza...Tak bardzo się boję to zaszł za daleko....

nie bo nie ma być romantycznie a tragicznie:P

jak potrzebujesz "hałasu" to powiedz o tym wszystkim mężowi będziesz miała mało czasu na tęsknotę a tak poważnie jesteś dorosła prosisz o radę wiec albo korzystaj albo nie smęć sytuacja sama się nie rozwiąże

Związaek on line to nie prawdziwe życie, nie prawdziwe problemy.

Boje się...że zostanie w moim zyciu cisza...Tak bardzo się boję to zaszł za daleko.... to zabrzmialo tragicznie, jak zaglowiec podczas sztormu, ktorego zaloga dodatkowo cierpi na rozstroj jelitowy i chorobe morska

Wiem co piszę...zdaje sobie sprawę jak to wyglada...Wiem też że zrozumie to tylko ktoś kto choc raz był w takiej sytuacji...To rodzaj uzależnienia...to jak brak powietrza....

ja byłam rozwiodłam się zamiast smęcić

Mnie zastanawia jedno: jaki trzeba mieć bajzel w głowie żeby mówić, że się w kimś zakochało rozmawiając tylko przez neta/telefon z ta osobą ??

Trudno zostac razem i trudno odejsć masz racje, bo nigdy razem nie byliscie

a skad to uniesienie poetyczne? taki kupicha-wisniewski style

autorko nie czytaj tej czizas i zawsze szczerego oni nie wiedzą co to prawdziwa miłość:P i na dodatek przynajmniej jedno z nich słucha wiśniewskiego :P

Ike przeciez doceniam duchowe podejscie do interpunkcji Autorki

Czytam wszystko...jest mi potrzebne każde spojrzenia...każdy kąt światła...może cos z tego wyciagnę...przeciez inaczej by mnie tu nie było...

;) Lubię swoje kropki... to taki znak rozpoznawczy

nie autorko, potrzebny ci kop w tylek

Czytam wszystko...jest mi potrzebne każde spojrzenia...każdy kąt światła...może cos z tego wyciagnę...przeciez inaczej by mnie tu nie było... yhy akurat po prostu chcesz się wypisać pozwierzać popierdolić farmazony

Zwierzyłam...wiem ze poglady na ten temat są podzielone...I mozna za nie oberwać...Bedąc anonimową nic nie tracę....POTRZEBNY MI ZŁOTY ŚRODEK...bo nie chcę być zimną...nie chcę krzywdzić...A cos umiera....

zrob eksperyment i odetnij sie od neta na miesiac albo czekaj, napisze tak zebys zrozumiala: wystaw swe cierpiace serce na probe... niechaj dozna pustki w czystej postaci... zerwij lancuch ktorym spetala Cie milosc

o fuck czizas :-)

POTRZEBNY MI ZŁOTY ŚRODEK takowy zaproponował ci już ZS:)

Rozumiem doskonale. Też tak mam i nie potrafię zakończyć. Tylko ja się nie łudzę, że to ma jakiekolwiek odbicie w rzeczywistości. No i on nie ma rodziny. A dla mnie to taka cudowna bajka i oderwanie od codzienności. Jeżeli nie układa się z mężem to taki ktoś cudownie zapełnia tą pustkę. I uzależniasz się od tego. Tylko nie nazwałabym tego miłością raczej zauroczeniem. Ale mogącym bardzo zburzyć poukładany świat małżeństwa i rodziny.

o jaaa czizas zaimponowałaś mi !

Ja rozwiązałam i przetrwałam - już nie tęsknie z Ike ;-)

Net to nie problem...pozostaja sem-sy...telefony...pytania dlaczego? mieszane z amoze jednak?..Albo jeszcze moment...jeszcze chwila jest dobrze...ciepło wytrzymam...To jak na hustawce...góra i......

już nie tęsknie z Ike widzę dostałaś tego maila ode mnie gdzie się wypisuję z tęskniącej spółki?? nie martw się wróci brum potęsknisz z nią :P