Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem w wielkiej kropce

Synek kolezanki zniszczyl laptopa- nieprzyjemna sytuacja

Polecane posty

mi mała >> nie pieprz, bo oczy bolą od czytania. ktoś ci rozwali samochód, ale że jest biedaczyskiem, to machniesz ręką? bez jaj :D przypadkiem czy nie, płacić trzeba. dorośli ludzie odpowiadają materialnie za siebie, swoje dzieci, psy i inny inwentarz. ' malca ubogiej matki' - aż się łza w oku kręci ;) a 'dziecko nieodpowiedzialnej koleżanki' już nie robi takiego wrażenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
Rozumiem, że malec bogatej matki nie może szkód spowodować bo wtedy bogata matka ma obowiązek płacić za szkody? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie, że to było jej świętym obowiazkiem. nikt tego nie neguje. ale sie STAŁO. i wtedy można: - wziac pod uwage fakt, ze to wypadek i że moze nauczy rozumu matke na przyszlosc, a jako ze ma trudna sytuacja zyciowa, to nie pociagne jej do odpowiedzialnosci finansowej - bezwzglednie egzekwowac wynagrodzenie szkód każdy postepuje wg wlasnych zasad i sumienia ja postepuje w tym wypadku wg 1, i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xilo- jak mam 20 tys na miesiac, a ktos 2 tys, i niechcacy stuknal mi zderzak - i powtarzam, nie ma w tym winy niczyjej (co sie rzadko zdarza, badz realistka), to kilkaset zl za naprawe odpuszcze, bo ja nie zbiednieje, a ten ktos moze nie miec na żarcie jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadadadadadada
autorko mysle ,ze twoja rola jest tu dosc znaczaca ...pogadaj z mezem zeby dal chwile(dzien gora 2 )na ogarniecie tej sytuacji twojej kolezance,z tego co napisalas wynika ,ze jest biedna(finansowo) na pewno czuje sie okropnie po tej akcji ,przyszla do ciebie po rzeczy ,nie upilnowala dziecka (co bylo jej obowiazkiem)i to spowodowalo straty ,wydaje mi sie ze dobrzeby bylo dogadac sie na raty ,mysle ze ona tez wolalaby zaplacic za szkode ,dlaczego wszyscy wychodza z zalozenia ze olala sprawe???moze wlasnie jest jej przykro i chcialaby oddac za szkode?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
To może trzeba wprowadzić prawo, że przy kraksach i wypadkach drogowych porównujemy zasoby portfeli uczestników zdarzenia i ten kto ma więcej to płaci? Nieważne oczywiście czy to była jego wina czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
Tu raczej nie o to chodzi, że wszyscy myślą, że matka dziecka olała sprawę tylko o to żeby autorka dopilnowała tej sprawy bo to jednak był laptop a nie wazonik za 5 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak w ogole- podchodzisz tendencyjnie i generalizujesz. piszę o sobie i swoim podejściu, swoich przekonaniach. sytuacje sa rozne i trzeba wtedy ocenic obiektywnie, każda sytuacja tego typu ma inna wage i inaczej sie reaguje. łatwiej mi egzekwowac kase od bogatego, niz biednego. ot i tyle, nie musisz sie zgadzac - ja tak mam i juz. oczywiscie sa zasady ogolnospoleczne i prawnie odgórnie ustalone, ale sa tez takie zwykle, ludzkie, codzienne - i wtedy roznie można podejść i zareagowac wedle wlasnych przekonan i odczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak w ogóle >> tu się zgodzę. problem może się pojawić, gdy za kierownicą nie będzie siedziała mi mała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za późno
A propos niesfornych dzieci: sporo lat temu odwiedziła mnie znajoma z córeczką. Jeszcze wtedy nie mieliśmy deski do prasowania (dużo rzeczy nie mieliśmy, bo wszystko poszło na kupno mieszkania za gotówkę) i prasowałam na kocu ma podłodze w kuchni. Mała była bardzo żywa, biegała bez przerwy, zrzucała w biegu różne drobne przedmioty z mebli, bo ją to bawiło (śmiała się przy tym). Kuchnię mam połączoną z salonem. Ponieważ wizyta nie była zapowiedziana, w tym zamieszaniu zostawiłam włączone żelazko. Gdy mała wbiegła do kuchni tupot nóżek ucichł, a za chwilę rozległ się krzyk. Dzisiaj jest to 17- letnia dziewczyna z dużą i brzydką blizną na przedramieniu i z ogromnymi kompleksami z tego powodu (nigdy nie chodzi na plażę i zawsze ma długie rękawy). Ja wtedy nie miałam jeszcze dzieci i nie wiedziałam, że zwykłe żelazko może być aż takim zagrożeniem. Czuję się winna, ale czasami wydaje mi się, że to nie tylko moja wina. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
Owszem piszę tendencyjnie bo ty robisz tak samo. Autorka ma prawo egzekwować koszty, które poniosła z jej winy. I nikt nie ma prawa pisać, że "ja jestem lepsza, lepiej rodzice mnie wychowali bo jestem wielkoduszna I w ogóle zabierać bogatym i dawać biednym". Ja nie jestem wcale zamożna ale to nie znaczy, że zwalniam się z odpowiedzialności za swoje dziecko i ewentualne szkody jakie zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym zazadala
zwrotu kasy za laptop ;/ No niestety, trzeba byc odpowiedzialnym za swoje dziecko. Jak jest uboga, no coz niech wezmie laptopa na raty. Laptop kosztuje ok. 2 tysiakow, a raty mozna brac nawet na 36 miesiecy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro Cię stać , a ją nie to daj spokój. Nie zrobiła tego umyślnie, poza tym, postaraj się postawić w jej sytuacji. inna sprawa gdyby Cię nie przeprosiła i nie okazała skruchy. Ja bym odpuściła, bo każdy z nas mógłby się znaleźć w podobnej sytuacji bez kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak w ogóle
Za późno - nie ty powinnaś czuć się winna, strasznie szkoda tego dziecka (teraz już prawie dorosłej osóbki) ale to do jej mamy należał obowiązek upilnowania dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w jaki sposob generalizuje? napisałam, ze byc moze nie mam racji z ta swoja "wielkodusznoscia". ale poki co dobrze na tym wychodzę i nie żałuję. fakt, uważam za chamstwo to, co chce zrobic mąż autorki - pojsc, nagadac, drzec sie, wymagac zwrotu kosztow. bo tak wlasnie o tym pisała. mozna sprawy załatwic polubownie i tak, zeby nikt sie nie zesrał ze strachu, za przeproszeniem. i uważam, że w wypadku, gdy "winnym" jest ktoś biedny, mozna zastosowac taryfe ulgowa, oczywiscie gdy żałuje i nie zrobil tego celowo. takie to szokujące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak w ogole - a skad matka miała wiedzieć, że jej kolezanka akurat trzyma włączone żelazko NA PODŁODZE?? to stary mógłby nadepnac przypadkiem, nie tylko dziecko! była juz mężatka - wiec chyba dojrzala osoba, prawda? przychodzi gosc z dzieckiem - pierwsze co robie, wyłączam żelazko. ja uważam, że winna jest autorka posta w tym wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w wielkiej kropce
gdzie napisalam ze maz pojdzie sie drzec? Sorry mi mala ale mnie wkurzasz, bo sobie chyba dopowiadasz bajke jakas do historii. Maz jest uprzedzony do kolezanki (moze i nie bez powodu) ale nie bedzie sie darl tylko powiedzial ze sam zajedzie porozmawia i bedzie chcial sie finansowo dogadac przy czym nie omieszka wspomniec co o tym mysli. Gdzie tu masz cos na temat mojego meza dracego sie, jakiegos chama i bezlistosna swinie? Chyba przeginasz w druga strone. Znam swojego meza i wiem ze szopki nie odstawi bo to nie ten typ. Dzis sobie pokrzyczal ( i tak jego krzyk to nic w porownaniu z moim) a jutro jak cos to pewnie pojedzie porozmawiac a nie drzec sie jak wrozbitka mi mala przepowiedziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idiotka przyjeła gości, trzymajac żelazko włączone na podłodze do tego - nie uprzedziła o tym matki dziecka, nie wyłączyła, nie zabezpieczyła mimo ze minelo juz troche od ich wejscia (pisze, ze dziecko biegało itd.) i jeszcze ja tłumaczcie, pewnie:) rece opadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mała >> przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. jeśli ktoś nie jest przyzwyczajony do małych dzieci w domu, to nie będzie na ich widok chował domestosów, kretów, szklanek, laptopów i żelazek. i nikt nie powinien tego od nikogo oczekiwać, tylko pilnować pociech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w wielkiej kropce oczywiscie ze predzej wyjasni. Juz mi dzis pokrzyczal ze sam osobiscie do niej pojedzie i nie dosc ze powie by zaplacila to jeszcze powie jej co na ten temat mysli. I jak stwierdzil nie interesuje go czy ona ma pieniadze czy nie ma bo za cos takiego nalezy poniesc odpowiedzialnosc. Wlasnie nas stac i na nowego laptopa i na naprawe, ale maz jest wsciekly, bo nie wiadomo czy uda sie wszystko odzyskac z dysku i powiedzial ze malo go obchodzi jej sytuacja, bo skoro dzieci nie umie upilnowac to niech teraz poniesie konsekwencje. to nie Ty pisalas?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xilo - jasne, porównuj teraz kreta schowanego w szafce do rozżażonego żelazka rozłożonego na podłodze:D na takie cos mozna wejsc przypadkiem, rozumiesz? dorosly moze wejsc i sie poparzyc tragicznie. przez nieuwage, nie dlatego, ze jest krnąbrny i niewychowany przez rodzicow:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi mala nie zgodze sie z Toba. tez mam dziecko i wlasnie nei wymagam od innych ze beda za mnie myslec. ktos mial prawo zapomniec wylaczyc zelazko bo nie ma swoich dzieci i moglo mu wyleciec z glowy. przeciez nie specjalnie zostawila to zelazko wlaczone. dlatego ja chodze za swoim i nawet jesli osoba u ktorej jestem powzala sie malemu bawic w inny pokoju to ja i tak ide sprawdzam czy nie ma nic co moze zniszczyc albo nic czym moze sobie krzywde zrobic. niestety jak ma sie dziecko to trzeba sie nim zajmowac i nie liczyc na to ze osoba do ktorej przyszlo sie w odwiedziny przewidzi wszystko, tym bardziej jesli ta osoba nie ma nawet dzieci. przynajmniej ja nie licze na innych jesli chodzi o moje dziecko i sama pilnuje jego bezpieczenstwa zebym potem nie plakala nad rozlanym mlekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
XliloX no to żeś pojechała po bandzie :D. Małe dziecko w mieszkaniu, a właścicielka z przyzwyczajenie nie wyłącza żelazka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za późno
Mi mała, nie oburzaj się tak na mnie. Wizyta nie była zapowiedziana, ja byłam zawstydzona, bo ciuchy, które miałam na sobie były co najmniej nie wizytowe, nie miałam w domu niczego, czym mogłabym ich ugościć i naprawdę nie miałam głowy do tego, żeby pomyśleć o żelazku. Ktoś, kto już ma dzieci inaczej myśli, a ja wtedy jeszcze nigdy nie miałam z maluchami do czynienia i nawet nie wiedziałam, jak z małą rozmawiać, bo nie wiedziałam, jak się z takimi maluszkami rozmawia. W tamtych czasach dzieci były dla mnie abstrakcją zupełną. Zapewniam Cię, że oddałabym jej swoje przedramię, gdyby to było możliwe.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i prasowałam na kocu ma podłodze w kuchni. Mała była bardzo żywa, biegała bez przerwy, zrzucała w biegu różne drobne przedmioty z mebli, bo ją to bawiło (śmiała się przy tym). Kuchnię mam połączoną z salonem klusko- czytaj uważnie. to było bezposrednio w otoczeniu gosci; w kuchni połączonej z salonem. de facto jedno pomieszczenie, wiadomo, ze ktos tam mógł zajść. jak sie ma takie mieszkanie, to sie nie stwarza takiego zagrożenia. posiadanie dzieci nie ma tutaj nic do rzeczy - ze wzgledu na kazdego nalezy żelazko podniesc z podlogi, bo mozna w nie zwyczajnie "wdepnac", nie wiedzac, ze tam jest. dobra, szkoda mojego pisania na ludzi bez wyobraźni i samokrytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za późno - jasne, żałujesz i jest Ci przykro. wspólczuję Ci, bo sie stało i już. nie odezwałabym sie nic, ale wkurzyło mnie pisanie, że to nie Twoja wina wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w wielkiej kropce
to ja pisalam, ale nic tam o darciu sie nie bylo. Maz ma prawo ta sprawe sam wyjasnic i zapewniam cie ze nie jest jakims chamem ktory zwali sie ludziom do domu i zacznie krzyczec. Nie wiem wiec gdzies to wyczytala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iftar niestety czasami czlowiek zapomni czegos wylaczyc i na to tez trzeba brac poprawke. np. powiedzmy ze zmywalabys paznokcie zmywacze do paznokci i zapomniala go zakrecic. owszem Twoja wina ze zostawilas odkrecony ale i matki wina jesli pusci np. 3 latka nie "sprawdzajac terenu" ze tak powiem. nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi. ze po prostu chodze i sprawdzam zawsze tam gdzie moje dziecko sie bawi wlasnie po to by nie okazalo sie ze bylo tam cos dla niego niebezpiecznego. jakby cos sobie zrobil a ja bym wczesniej nie sprawdzila co jest w pokoju to tez bym sie czula winna ze niedopilnowlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×