Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CallMeBlondiee

FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

Polecane posty

Gość 33 na karku
psycholog nie powinien zaszkodzić. to tylko zwyczajna rozmowa, jak ktoś już wcześniej zdążył w tym temacie zauważyć a skoro piszecie tyle tutaj, to wygadanie się innej osobie może nie być złym pomysłem Ugaaa ja nieśmiały jestem;) Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 -- zapomniało mi się, żeś nieśmiały ;) Rozmowa rozmową ale na koniec musisz jeszcze za nią zapłacić. :P Ja tez mowie DOBRANOC! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angliaoskar
Siema! niesmialy chlopak ze mnie ale juz nie tak jak pare latek temu ciagle z miesiaca na miesiac robie postepy.Czasem zdarza mi sie odczuwac niesmialosc ,przez to jeszcze nie mam drugiej polowki,malo kiedys wychodzilem z domu prawie wcale,tylko do szkoly i sklepu jak mieszkalem w polsce,to wygladalo jakbym mial pelno fobii razem wzietych,teraz czuje ze prawie wszystkich sie pozbylem ,podstawą do sukcesu jest dobry sen,skonczenie z jakimikolwiek nalogami i duzo kontaktow z ludzmi.jak jestem zmeczony nie wyspany zdarza mi sie odczuwac lęk,teraz jak juz jestem prawie zdrowy moze jeszcze z rok i bedzie ok przelamuje niesmialosc do kobiet ,chociaz slyszlaem ze niektore lubia niesmialych,ale grunt to przelamac sie do poznawania nowych ludzi pozdrawiam wszystkich serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMeBlondiee plusik jakąś tam motywacją był, ale też doszłam już do punktu, w którym dosyć skutecznie motywuję się sama - przeżywszy sporo lat śmieszności w innych szkołach - w tej zmieniłam taktykę: uznałam, że głupiej jest zwiewać na przerwie i łazić samej, a naturalne jest zejście z grupą do baru; uznałam, że beznadziejnie jest milczeć w dyskusji, gdzie każdy powinien powiedzieć coś od siebie i po prostu wolę, żeby ludzie nie oceniali mnie za dziwaka, który nigdy się nie udziela - więc lepiej wyjdę, gdy wrzucę swoje 3 grosze; uznałam, że wolę pchać się w grupę i słuchać o czym gadają, niż unikać tego i skazywać się na obgadywanie, itd to wszystko nie jest łatwe, ale wiem, że przydatne, bo bilans wychodzi dodatni jak widać wyżej, a ja się nie alienuję i uczę się zapewne czegoś, muszę się po prostu przyzwyczaić do obycia z ludźmi mimo niechęci... w psychologii nazywa się to metodą ekspozycji - aby pokonać fobię, trzeba wystawiać się na stresujące sytuacje i stopniowo uzmysławiać sobie, że świat się nie wali i możemy w nich coraz swobodniej funkcjonować Psycholog? ciekawa jestem jak mógłby mi pomóc -obawiam się, że wiem o mojej fobii więcej niż on by wiedział, przeczytałam sporo i czuję się prawie specjalistką w tej dziedzinie ;) a on tak czy siak musi mieć w głowie kilkadziesiąt różnych przypadłości, więc o żadnym nie wie wystarczająco dużo :( poza tym nie wiem czy - czując potrzebę wygadania się - nie lepiej zrobić to z Wami, bo Wy mnie na 100% rozumiecie jeśli chodzi o fobię. Jak mam postępować, by z fobią wygrać - to też teoretycznie wszystko wiem z książek - gorzej z wdrażaniem tego w życie, i też nie wiem, czy psycholog potrafiłby mnie jakoś bardziej zmotywować do działania niż ja sama... mam na myśli takiego przeciętnego psychologa, bo wierzę, że są też w tym zawodzie ludzie z pasją, którzy potrafią wyciągnąć człowieka ze wszystkiego (tylko jak na takiego natrafić?) kaaasskaaa pojawienie się u człowieka fobii może mieć wyjaśnienie biologiczne (genetyczne, neurofizjologiczne) , środowiskowe (wpływ otoczenia) i behawioralne (fobii uczymy się tak jak normalnego strachu, z tym, że w tym przypadku występują jakieś dodatkowe okoliczności potęgujące, które potem nas blokują) 33 na karku nieśmiałość nieśmiałością :P ale pisz, czy się widzimy z Tobą we Wrocławiu? (no mam nadzieję... ;) ) Matias a Ty nie przyjechałbyś?? masz dobre połączenie z Krakowa...! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala Suu - Już tak mam że przy kupnie czegokolwiek okropnie się waham... Choćbym kupował coś wartego 50-60zł to się będę zastanawiał czy nie wyrzucam pieniędzy w bloto, zastanowię się kilkakrotnie. Nawet wtedy gdy wszystkie znaki na niebie będą krzyczeć że to super wybór, to i tak nie będę miał pewności. Ogólnie nie lubię kupować. Wielu rzeczy sobie z tego powodu odmówiłem. Mi się wydaje się że to bierze się właśnie ze strachu przed popełnieniem błędu... Jeśli idzie o spotkanie to nie zmieniłem zdania... Chyba to jeszcze jak dla mnie za dużo, zaczynam powoli odbijać się od totalnego dna na jakim byłem przez ostatnie tygodnie (przynajmniej tak mi się wydaje), ale na razie idę krok po kroku. kaśkaaaaaaaaaaaaa - Wiem jedno, z fobią na pewno się nie rodzimy, a z czego to się bierze? Przyczyn jest cała masa. U mnie wydaje się że fobię w sporej części zawdzięczam rodzicom (na pewno nie była to jedyna przyczyna), a następnie to już był łańcuch których fobię pogłębiał. Wydaje mi się że gdyby rodzice od małego dużo ze mną rozmawiali (już jako mały 4-5latek praktycznie nikt ze mną nie gadał). Gdyby od małego dbali o to bym jak najwięcej czasu przebywał z innymi dzieciakami, żebym miał kontakt z innymi ludzmi, to może nie miałbym fobii ale to tylko taki moje gdybanie, bo nie wiem co by było gdyby. Gdy poszedłem do szkoły wcześniej nie miałem kontaktu z rówieśnikami, nie byłem gadatliwy. Byłem już zamknięty w sobie choć w domu byłem diabełkiem :) Ale już widać bylo że coś jest nie tak, zamykałem się w stosunku do obcych, obcy mnie paraliżowali. Szkoła spowodowała pogłębianie fobii, poza szkolą nie miałem innego życia, siedziałem tylko w domu, więc kontakt z ludzmi był zerowy. W domu tez już ze mną coraz mniej ze mną gadano (choć nigdy nie rozmawiano dużo), bo przecież nie sprawiałem problemów, w szkole zachowanie wzorowe, oceny dobre i bardzo dobre, o co się czepiać? Dziś żałuję że nie miałem żadnych przygód w latach szkolnych... :( Wolałbym mieć nawet to zachowanie dostateczne a oceny same 3, ale korzystać z tamtych lat. No i tak sobie wegetowałem, a fobia się pogłębiała. Dzięki fobii też nie spełniłem największego marzenia swojego życia czyli grania w piłkę... Poza jednym rokiem przez który trenowałem, kiedy jeszcze fobia jakoś dawała żyć (4klasa podstawówki) moja "kariera" piłkarska nie istniała... Chyba z 7 czy 8 razy wracałem do klubu, ale zawsze kończyło się tak że po paru treningach uciekałem... Tu niestety fobia mnie załatwiła bo drużyna to drużyna ciężko było mi się do takiej drużyny wbić, zaaklimatyzować wśród innych ludzi, po prostu wymiękałem. Niestety w tym temacie już do końca życia będę czuł się niespełniony. Najbardziej szara mysz - Właśnie staram się nie zatrzymywać, ale nie wiem na ile mi starczy sił. Od tego piątku próbuję sobie jakoś dawać, radę, idę za ciosem i dziś na przykład byłem w kolejnych dwóch sklepach z rowerami. Dla ludzi bez fobii to byłoby śmieszne że mnie takie małe rzeczy cieszą, ale cieszą. Cieszy mnie że rozmawiam z ludzmi w sklepie, że rozmawiam dość swobodnie, potrafię się wypytać o to co mnie interesuje i nie mam ochoty by zwiewać :) 33 na karku - Psycholog nie powinien zaszkodzić ale może zaszkodzić, tak jak każdy lekarz. Pewnie po 1-2 spotkaniach nic się nie stanie, ale jeśli zaufamy psychologowi a to będzie kiepski fachowiec to po kilku spotkaniach skutki mogą być tragiczne. Przynajmniej takie są moje odczucia. Tak to tylko zwykła rozmowa, ale ja nie potrafię rozmawiać... U psychologa przecież blokada nie zniknie od tak sobie. Ja nie potrafię rozmawiać o pierdołach, a co dopiero o poważnych sprawach. Pisać to co innego, ale mówić to jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi89
czesc :) ale Wy rozpisani, ja nie potrafie tak duzo, wlasnie wrocilam ze spacerku, wstyd sie przyznac ale na podworku nie bylam od jakiegos czasu, wiece zima zimno bylo, chociaz to nie powod, a teraz skorzystalam z okazji ze nie ma sniegu i bylam pospacerowac, pooddychac swiezym powietrzem, taka cisza byla, tylko samochody przejezdzaly. Ciesze sie ze nie mieszkam na jakims odludziu, gdzie jeden, dwa domy na krzyz, ja bym tak nie mogla zyc,chyba bym sobie cos zrobila, po prostu musze widziec ludzi, jak spaceruja, jak sie zachowuja, nie raz patrze do okna bo lubie, ale i tak zaluje ze nie mieszkam gdzies w bloku, w wiekszym miescie, niby mam dom rodzinny, i spokoj, cisze, ale to mnie nie uszczesliwia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie był dzisiaj ksiądz . Mamy dużego psa, którego ojciec na czas tej wizyty zamknął w garażu .Ksiądz się modlił a pies wył wniebogłosy . Ciężko mi się było nie śmiać. Byłem też w sklepie po papierosy . Rzeczywiście jakoś mniej śniegu. :) Albo ten urlop się skończy albo ja zdziczeję do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Ja tylko na chwilkę z doskoku. angliaoskar - witaj :) fajnie, że znalazłeś skuteczny sposób na walkę z nieśmiałością i robisz postępy. Oby tak dalej :) W moim przypadku wyjazd do UK zadziałał wręcz odwrotnie, i musiałam wrócić, aby tam kompletnie nie zwariować. Życzę Ci powodzenia i pozdrawiam ciepło :) Mała Suu - mądra kobietka z Ciebie i masz zupelną rację. Boimy się negatywnej oceny innych ludzi, i paradoksalnie uciekając przed tym i chowając się, jeszcze bardziej się na taką ocenę wystawiamy, bo odbierają nas za dziwaków. No ale wiesz jak jest... fobia to fobia i człowiek nie działa całkiem racjonalnie... Ugaaa - też lubię ten kawałek Hey'a. Jeśli chodzi o Nosowską to znam całą jej twórczość, nie umknęło mi chyba żadne jej nagranie :) Jej teksty w oprawie dobrej muzyki, działają jak balsam dla duszy, choć dla wielu mogą wydać się przygnębiające. Uwielbiam np. to: http://www.youtube.com/watch?v=upeCKyqRNV0&feature=related A tutaj jeszcze coś, czego słucham w gorszych momentach - PJ Harvey. Poprawia mi humor, choć musiałam kilka razy posłuchać aby pokochać ten utwór: http://www.youtube.com/watch?v=VZ1HHXpnDV4 Matias - też uważam że nie rodzimy się z fobią. Sądzę że to rzecz jak najbardziej nabyta. Możemy jedynie mieć wrodzone predyspozycje, skłonności na jej rozwój i większą lub mniejszą odporność na destrukcyjny wpływ otoczenia. Pisaliście jeszcze o tym, że w większym mieście człowiekowi jest raźniej. Ja myślę, że to nie pomaga. Przynajmniej nie mi. Powiem więcej, samotność w wielkim mieście potrafi być naprawdę dobijająca. Widok tylu ludzi dookoła, bawiących się grup, i świadomość, że to obcy ludzie wśród których jest się tak naprawdę samemu. To już chyba wolę kontakt sam na sam z naturą - wspiąć się na jakąś górkę i kontemplować piękno przyrody, słuchać ptaków, świerszczy, szumu traw i podziwiać widoki. Zawszenowy - domyślam się, że sytuacja była komiczna. Przypuszczam że nie opanowałabym się i parsknęłabym śmiechem słysząc taki niezaplanowany "duet". Cóż... ja w dniu wizyty księdza standardowo się zmywam ;) Nie szkoda Ci zdrówka na palenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Ugaaa Zgadza się. Prywatnie trzeba zapłacic. Matias byłem u psychologa i ciężko mi sobie wyobrazić, aby mógł mi zaszkodzic może nie była taka zła ta moja pani psycholog, a może nie mam takich problemów, aby mi zaszkodzić na pewno nie chcialbym sie zgodzić na jakieś "prochy". To nie dla mnie. na początku nawet mi się spodobało. trochę sobie porozmawiałem. Zdarzało mi sie tak rozgadywać, że czas przeznaczony na jedno spotkanie był zbyt krótki, a nie jestem gadatliwy. miałem tą samą obawę, że nie będę wiedzial, o czym mówić, ale jakoś poszło. Nigdy nie naciskała mnie, abym mówil. Nie pamiętam ile trwała sesja (30 min do godziny), ale gdybym się nie odezwał to podejrzewam, że przesiedzielibyśmy ten czas w milczeniu. żeby nie było tak różowo to muszę dodać, że po pewnym czasie zaczęlo mnie to nurzyć. miałem wrażenie, że cągle rozmawiamy o tym samym. Od tego głowa zaczynala mnie już boleć. może miałem po prostu złe nastawienie. poszedlem tam, bo swego czasu próbowałem wymigać się od wojska. Mala dawaj maila!:P a serio to sam już nie wiem.. strach mnie obleciał, czy co?;) ale pierwsza reakcja, gdy wszedłem na ten temat: pomyślałem, że fajna inicjatywa:) a pierwsza myśl czesto jest właściwa, więc może podajcie jakieś szczegóły, bo faktycznie już blisko i wypadałoby wiedzieć co i jak;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest najlepsze że mieszkając w mieście chciałoby się mieszkać na wsi, a mieszkając na wsi czy w jakimś małym miasteczku chciałoby się mieszkać w ogromny mieście :) Tak czy siak to jest tylko chęć ucieczki a fobia i tak poszłaby z nami. Założę się że tak naprawdę obojętnie gdzie bym mieszkał nigdzie nie byłbym szczęśliwy. Bo to nie miejsce zamieszkania jest problemem. Wracając do życia w dużym mieście, to jest ono przybijające... Gdziekolwiek nie pójdziesz to tak jak napisala CallMeBlondiee zobaczysz innych ludzi, którzy się bawią, żartują, rozmawiają, albo po prostu są ze sobą. Wtedy sobie uświadamiam jak bardzo jestem sam... Kino (swoją drogą nie byłem już od wieków...), galerie, knajpy, czy nawet spacer po mieście, to wszędzie spotykam takich ludzi. 33 na karku - Też nie chciałbym jechać na żadnych prochach. A co do samej wizyty to nie wiem. Teoretycznie mógłbym iść, bo mam taką propozycję, ale praktycznie nie jestem do tego przekonany. Ta propozycja bardziej dotyczy tego że dla wszyscy chyba myślą że mam depresję, i stąd te moje różne objawy fizycznie. Wkurza mnie że nikt nie mówi wprost tylko jakimiś unikami. Najśmieszniejsze w tej całej sytuacji jest to że w ostatnich dniach nie czuję się bym był w dołku i nie czuję bym miał depresję. Przez miesiące (właściwie to można napisać lata...) wszyscy byli ślepi, nikt nie wpadł na taki pomysł jak godzinami potrafiłem siedzieć w swoim pokoju, jak często leżałem na swoim łóżku i nic nie robiłem, jak nigdzie nie wychodziłem z domu. Teraz staram się coś robić, wychodzę na spacery, chodziłem oglądać rowery, starałem się w ostatnich dniach unikać tego bezsensownego leżenia na łóżku i nic nie robienia. I właśnie teraz kiedy ja czuję że może gdzieś tam tli się jakieś światełko w tunelu to wszyscy ciągną mnie w dół sugerując że powinienem iść do psychologa że mi przepisze jakieś proszki, które poprawią mój stan... Jeszcze chciałem coś napisać jeśli idzie o leczenie fobii. Jakoś sobie tego za bardzo nie wyobrażam jak miałoby to wyglądać. Pewnie psycholog zaczął by przede mną stawiać jakieś zadania które miałbym zrealizować, miałbym zacząć się przełamywać. Jestem takim typem osoby która strasznie nie lubi jak ktoś coś mu każe robić. Z psychologiem mam też nie miłe wspomnienie. Nie pisałem o tym, ale jak byłem w podstawówce (kojarzę to trochę jak przez mgłę) byłem u psychologa. Właściwie to dotyczyło wszystko mojej siostry, pamiętam że byliśmy tam całą rodziną. Miałem wrażenie że to ta kobieta jest stuknięta i potrzebuje pomocy. Dłuuuuuugie minuty ciszy, zadała pytanie odpowiedziałem krótko i cisza, patrzy się na ciebie jak na kosmitę. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich To może ja opowiem o swojej pierwszej wizycie u psychologa. Miałam wtedy jakieś 16 lat. Wizyta zarezerwowana była przez moją mamę, która widziała że coś jest ze mną nie tak. Nawet ze mną tam poszła i czekała na korytarzu. Pani psycholog wiedziała już mniej więcej, że przyjdę z problemem nieśmiałości i nerwicy. No więc przyszła moja kolej i weszłam do gabinetu, oczywiście wystraszona, powiedziałam "dzień dobry", usiadłam. Kobieta zmierzyła mnie wzrokiem, przez co poczułam się jeszcze bardziej źle. Nie pamiętam już jak zaczęła rozmowę, chyba zapytała co mi dolega. W każdym razie złapałam wtedy taką blokadę, że nie wydusiłam z siebie żadnego słowa. Byłam przerażona tym, że mam z nią rozmawiać i opowiadać o sobie. Blokadę wzmogła swiadomość, że to obca osoba, która w dodatku interesuje się mną, tylko dla tego, że jej zapłacę. No więc przez 20 min. siedziałyśmy w milczeniu. Myślałam że skoro już przyszłam i nie mogę słowa wydusić, to ona jednak w końcu sama coś powie, sprawi jakimś magicznym słowem, że przemówię i się otworzę. W końcu to psycholog. Ale nie. Tylko siedziała na przeciwko i patrzyła na mnie. To było okropne. Po owych 20 minutach obustronnej ciszy uznała po prostu, żebym przyszła na kolejne spotkanie, jak będę gotowa. Nie omieszkała dodać, że za "milczącą" wizytę należy się 50 (czy nawet 60 zł - już dokładnie nie pamiętam"). Nie usłyszałam żadnej porady, zapłaciłam jej prakycznie tylko za udostępnienie mi na parę minut fotela. Do kolejnego psychologa zdecydowałam się pójść dopiero dłuugie lata później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 skontaktuj się z nami przez maila CallMeBlondiee, bo tylko ona podawała na forum - nawet dla Ciebie znalazłam: na 13 stronie :D na razie nie mamy szczegółowych planów - może podpowiesz który dzień weekendu i jaką godzinę Ty preferujesz - bo nam w sumie obojętnie, a może masz też na myśli jakieś szczególne miejsce/lokum na to spotkanie? (to na maila) 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 ZWOŁUJĘ CHĘTNYCH NA SPOTKANIE !! 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Noc w BA !! i INNI !! 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 (nakwiatkowałam, żeby się rzucało w oczy ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katalinka
Chętnie bym przybyła gdyby nie ta odległość:( Ale Wam życzę udanego spotkania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi89
Ja równiez bym sie z Wami spotkala, ale km robia swoje :( jak kolezanka wyzej rowniez zycze udanego spotkania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
widzę, że cisza i przyglądanie się to jakiś standard:D mnie to rozbawiło, bo spodziewałem się, że będę zmuszony rozmawiać, a moglem się nie odzywać zmuszać się nie ma sensu, ale na pewno warto coś robić jesli ma się choćby małe przeczucie, że to mogłoby w jakiś sposób pomóc, to warto spróbować a może nawet bez przeczucia warto spróbować? choćby po to , aby przekonać się, że nie warto było... i szukać innych rozwiązań a co do rad osób trzecich (szczególnie najbliższej odziny) to uważam, że dobrze jest spokojnie rozważyć kazdą propozycję, choć wiem, że to niełatwe takie porady odbieramy jako nakaz. buntujemy się, bo czujemy, że nikt oprócz nas nie wie, co przeżywamy i czego nam potrzeba jak więc mogą nam udzielać rad?! Mala miałm na myśli opole... i tyle:P CallMe ja (prawie) niczego się nie boję!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMe 33 przekomarza się z tym Opolem :P ;) 33 uspokój się :P Wrocław jest piękny ;) i do Wrocka mamy prawie po równo :P Szkoda, że już więcej ludzi nie wykazuje chęci spotkania. Ale nawet w 4 warto się spotkać :) CallMe widzę, że pierwsze spotkanie z psychologiem, to był niewypał :( i to za taką cenę! - to widocznie prawda, że milczenie jest złotem ;) Matias Ty też miałeś 'kosmiczne' doświadczenie w gabinecie... :o i jeszcze chciałam nawiązać do zachowania Twojej mamy - oj, ciężki charakterek... zburzyła Twoje marzenia! (chodzi mi o ten kurs trenerski); wszyscy tu pochodzimy z różnych rodzin - niektóre z wierzchu sprawiają dobre wrażenie - a jednak pogłębiają nasze problemy... Katalinka Megi89 co tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi89
Mala Suu a dziekuje ze pytasz u mnie w porzadku, no narazie nic sie nie zmienilo, dzisiaj jedynie co dobrego zrobilam, to bylam po odebrac siostre ze szkoly, mialam jeszcze plan zeby jechac do urzedu, brat mial mnie podwiezc, ale nie wypalilo cos mu wypadlo. No i dzien minal tak jak kazdy inny.. No i tak jak mam czas, poszukuje na necie osoby towarzyszacej na wesela, wiecie nie mowi tego wprost po prostu pisze, wymienian sie gg, ale dziwni mi sie wydaja. No a na te wesela niesety musze isc, pasuje mi. Jestem zbyt niesmiala zeby kogos poznac w realu, a po drugie gdzie, jak nigdzie nie chodze.... :) pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 - wysłałam Ci zaproszenie na prywatne forum ;) Myślę, że możemy tam wrócić aby obgadać szczegóły. Mała Suu - Tobie przekazałam maila od 33 ;) Megi, czyli z tą Twoją nieśmiałością nie jest tak źle. Życzę Ci udanej zabawy na weselach, a przede wszystkim znalezienia fajnego partnera. Przez internet jest to możliwe :) Ale bądź ostrożna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi89
CallMeBlondiee dziekuje bardzo, wiesz roznie bywa z ta niesmialoscia raz lepiej, raz gorzej, wesele mam dopiero w Czerwcu ale wole kogos poszukac teraz, popisac, poznac sie chociaz jakiegos kolege, juz nie mowie o chlopaku, ale uwierzcie ciezko jest, ja mam zle doswiadczenia bo owszem poznawalam przez internet chlopakow, nawet z jednym chodzilam, ale to za krotko bylo, wiec sie troche obawiam :( no ale nic bede probowac moze akurat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi dobrze, że przejawiasz jakąkolwiek inicjatywę w kierunku poznania nowych ludzi - mam nadzieję, że znajdziesz jakiegoś wartościowego towarzysza na weselicho - pewnie, szkoda rezygnować z zabawy :) Kurcze, nie mogę zalogować się na nasze forum! Nie dość, że nie pamiętam hasła, to nie działa opcja przypomnienia go :( A 33 pewnie się tam nie zaloguje póki Dominika tam nie zajrzy... chyba, że się mylę... No ale w razie czego pozostają maile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Suu - dostałam od Dominiki uprawnienia do zapraszania i przyjmowania ludzi na to forum, dlatego wysłałam zaproszenie do 33. Ostatnio nawet sporadycznie byly dopisywane tam posty, więc pomyślałam że można tam wrócić i wspólnie obgadać kilka rzeczy. Ale jeśli nie możesz odzyskać hasła, to zostaniemy przy mailach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was. :) Jestem w pełnej gotowosci, w piątek wyruszam do Was. :) Widzimy się zatem już we Wrocku. Miałam ciężkie dwa dni fizycznej zaprawy i nieprzespana nockę także nie nie jestem już w stanie nic napisać. Odezwę się jutro i nadrobię wszelkie zaległości. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMe zalogowałam się wreszcie na forum z wielkim trudem...uff założyłam podtemat WROCŁAW 33 - właź tam :) Ugaa do jutra! Idę spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
mam techiczny problem wyskakuje mi taka informacja: "Aby móc je czytać musisz zostać wpisany na liste uczestników."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
ile razy?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi89
czesc, no wiec ja dzisiaj postanowilam sie wybrac do urzedu brat mnie zawiozl, pojechalismy samochodem,wchodze, na korytarzu siedzi jakas panna, pukam do drzwi, zamkniete! No wiec zapytalam, a ona mowi ze maja jakas narade,podziekowalam i usiadlam, czekalam dosc dlugo, ale ile mozna!? No i wiece wyszlam, troche wkurzona,no ale co zrobic...a potrzebowalam zaswiadczenie do denstysty na piatek, jakos sie wytlumacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 - no wystarczy raz :) Wszedłeś przez linka z zaproszeniem który Ci wysłałam? Albo podaj mi swojego nicka pod jakim tam się logujesz, dodam Cię manualnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi89 - nie dziwię się, też bym się wkurzyła. Niby urzędy są dla ludzi i dostępne dla wszystkich, a często odchodzi się z kwitkiem. Bo albo kogoś nie ma, albo za długo trzeba czekać. Co do pracy urzędników, mam swoje niekoniecznie pochlebne zdanie, bo pracowałam i conieco widziałam :) Powodzenia u dentysty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×