Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CallMeBlondiee

FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

Polecane posty

Witam wieczorową porą :) W zasadzie w temacie samobójstw i destrukcyjnym oddziaływaniu toksycznych rodzin nie mam już nic do dodania :) Z przyjemnością się Was czyta, mimo że poruszane kwestie niejednokrotnie przygnębiają i smucą. Ale poziom dyskusji podziwiam :) Czasem aż wolę się nie wychylać, bo czuję się jak mały żuczek pośród tylu elokwentnych wypowiedzi. No ale mniejsza z tym ;) Mam pytanko do ZAWSZENOWY - apropo Twojego zawodu miłosnego (czytałam już wcześniejsze Twoje posty), czy uważasz że związek dwojga ludzi zmagających się z fobią miałby szansę na rozwój w dzisiejszym świecie? Czy nie jest tak, że ktoś powinien być tym silniejszym, przebojowym, inicjującym różnego rodzaju pomysły, kimś kto utrzyma ewentualną rodzinę, będzie załatwiał rozmaite sprawy, z którymi fobikowi ciężko się uporać? Moje pytanie jest czysto teoretyczne, sama nie znam odpowiedzi, tak tylko się zastanawiam. Być może potrzebujesz kobiety która zaraziłaby Cię radością życia. Mój facet jest moim przeciwieństwem, radzi sobie w każdej sytuacji, ma masę znajomych i chyba nigdy nie czuje skrępowania w sytuacjach społecznych. Minus (dość spory) tego wszystkiego jest taki, że często mnie nie rozumie. Plus to to, że wyciąga mnie z domu do ludzi. Fajnie, że podzieliliście się podstawowymi informacjami o sobie. Miło byłoby Was wszystkich poznać pomimo odległości jaka nas dzieli. Mała Suu - ja też bym chętnie posłuchała (poczytała) relacji o tej Twojej wyprawie :) Ponieważ planowany termin spotkania (15.01) zbliża się ogromnymi krokami, dołączam się do prośby Ugiii o podejmowanie jakichś konkretniejszych decyzji w jego sprawie. Dobrze by było, aby osoby które wiedzą na dzień dzisiejszy, że nie dotrą, również o tym napisały. Zdecydowanych zaś proszę o dopisanie się do listy. Nadal nie mamy pewności ile osób się zdecyduje i z jakich miejscowości, więc póki trudno nam ustalić nam szczegóły odnośnie dokładnego miejsca i godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długo się zastanawiałem nad odpowiedzią. Pewnie dla tego że mam małe doświadczenie w temacie. Ale z tego co wiem zdarzają się pary socjofobików , którzy są ze sobą przez długie lata. Choć żyje im się raczej skromnie .I wcale nie jest tak że oni się rozumieją bez słów i żyją w jakimś swoim wyśnionym świecie odcięci od rzeczywistości , bo tak się porostu nie da. Często zdarza się tak że jedna ze stron bierze na siebie te wszystkie życiowe obowiązki typu praca, zakupy i załatwianie spraw urzędowych. Przez co cały dzień nie ma jej w domu. A druga strona właśnie siedzi cały dzień w domu i szuka sobie zajęcia. Rodzi się przez to wiele konfliktów ponieważ pierwsza osoba czuje się przepracowana i wykorzystywana, a druga osoba w tym samym czasie czuje się porzucona, bezwartościowa i całkowicie uzależniona od tej pierwszej. Więc to chyba nie jest dobra droga. Od razu zaznaczam że nie piszę z własnego doświadczenia, tylko z tego co znalazłem w necie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dobra. Żeby nie było że was tu tylko przygnębiam :) Słyszeliście o tych socjofobikach którzy mają swoje vlogi na YouTube? Oni tam bez skrępowania opowiadają o swoim życiu i problemach oraz jak sobie z nimi radzą . Niektórzy z nich chodzą do drogich psychiatrów , więc można się od nich dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy . Polskiego vloga niestety wciąż brak . Wrzucił bym wam tu parę linków, ale się nie znam .:) Wiec jak kiedyś wejdziecie na YouTube wpiszcie tam po prostu " social anxiety ". Polecam też filmik " Social Anxiety - You're not alone 2009 " Wierzcie lub nie miałem na nim być, ale speniałem !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyżby ktoś cierpiał na bezsenność? ;) Zawszenowy - nie słyszałam, że socjofobicy coś takiego robią, ale to może być ciekawe. Kto wie, może to dobry element terapii - takie wystawianie swojej osoby na widok publiczny, oswajanie z własnym głosem i mimiką i spojrzenie na siebie oczami widza. A nuż okaże się, że wcale nie wypadamy tak źle. Jeśli o mnie chodzi, to występ przed kamerą (gdzie sama sobie byłabym reżyserem i pierwszym recenzentem mającym możliwość wstępnej oceny, edycji i możliwości wykasowania filmiku) byłby zdecydowanie łatwiejszy niż bezpośredni występ przed "żywą" publicznością. Aż mnie zimny dreszcz przechodzi na myśl o tym drugim, bo w weekend prawdopodobnie nie ominą mnie tego typu atrakcje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matias
Wracając jeszcze do tematu samobójstwa to ja po części zgadzam się z tym co napisała UgaaaBugaaa, czyli że to jest kompletne przeciwieństwo, bo trzeba mieć odwagę by to zrobić, a z drugiej strony jest to tchórzostwo bo uciekamy od życia zamiast się z nim zmierzyć. Mimo że wielokrotnie myślałem o samobójstwie nie mam wystarczająco odwagi by to zrobić, po drugie ciągle jak deski ratunkowej trzymam się swoich marzeń, gdybym tą deskę puścił albo jakby mi ją ktoś wyrwał to nie byłoby już niczego... Świetnie wiem że to jest iluzja, że uczepiłem się jakiejś iluzji na temat tego że może w przyszłości moje życie będzie wyglądać inaczej. To nie jest dobry pomysł tworzyć iluzje, ale... na dzień dzisiejszy innej opcji nie widzę. Może kiedyś będę mógł swoją deskę ratunkową odrzucić i zacząć sam płynąć. Żebym zdecydował się na ostateczność musiałbym być naprawdę w wielkiej desperacji, ale nie można wykluczyć że tak kiedyś będzie. W zeszłym roku październik/listopad moje myśli o samobójstwie były najmocniejsze w moim życiu, ale jak widać nie na tyle mocne by to zrobić. Myślałem nawet o sposobie w jaki to zrobić, tak by nie było możliwości popełnienia błędu... Wiem że ucieczka nie jest dobrym wyjściem, ale gdybym wtedy nie uciekł ze studiów to nie wiem co by było, bo z każdym kolejnym dniem czułem się coraz gorzej. Tak więc samobójstwo nie jest łatwo popełnić, żeby skończyć to raz na zawsze trzeba mieć sporo odwagi. Ale z drugiej strony oznacza to że uciekliśmy przed życiem a więc stchórzyliśmy. A czy do życia potrzebna jest odwaga? Zależy o jakim życiu mowa. Jeśli mówimy o życiu przeciętnego człowieka bez fobii to odwaga nie jest potrzebna. Życie takiego człowieka jest uporządkowane, dzień w dzień to samo, zero ryzyka, zero zaskoczeń, działa jak automat więc o jakiej tu odwadze można mówić? Jeśli człowiek żyje prawdziwie, pozwala się zaskakiwać, przyjmuje nowe wyzwania, to wtedy odwaga jest potrzebna. Osoba z fobią jeśli coś z tym chce zrobić potrzebuje wielkiej odwagi, ale jeśli nic z tym nie robi to odwaga nie jest potrzebna bo można całe życie przesiedzieć w domu... A odnosząc się do poruszonego tematu miłosnego, choć mogę się wypowiadać tylko czysto hipotetycznie :) to według mnie każdy związek jest możliwy, nawet dwóch osób z fobią. Z drugiej strony może jeśli druga osoba byłaby przebojowa, była przeciwieństwem to byłoby łatwiej? Ponoć przeciwieństwa się przyciągają, tylko pojawia się pytanie co jest przeciwieństwem? Nie wiem kim tak naprawdę jestem. Moje przeciwieństwo do zachowania zewnętrznego, będzie kompletnym przeciwieństwem tego przeciwieństwa wewnętrznego (ale namieszałem, mam nadzieję że ktoś zrozumie ;) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie wyobrażam sobie, żebym mogła z kimś być, spędzić życie. Związku dwojga fobików też jakoś nie widzę. Myślę, że to tylko by pogłębiło chorobę (o ile by mogło). Zresztą w moim przypadku nawet poznanie kogoś jest niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwolę sobie wkleić linka. W sumie dobrze wiedzieć, że nie jest się samemu z takim problemem. http://www.youtube.com/watch?v=5F9BJKEEFC4 Matias - co do ucieczki ze studiów, to doskonale Cię rozumiem. Gdybym wiedziała ile nerwów, strachu i straconego przez to zdrowia będzie mnie kosztować studiowanie, to nie wiem czy bym w ogóle zaczynała. Może zrobiłabym po prostu jakieś studium lub kursy. Tym bardziej, że wcale nie mam pewności czy znajdę pracę z tym papierkiem magistra. Ale teraz muszę już dociągnąć do końca, choć jest coraz gorzej (mimo, że teoretycznie powinno być łatwiej). Coraz gorzej czuję się wśród ludzi ode mnie z roku i w ogóle... :( Jednak w ogólnym rozrachunku to chyba zdrowie i komfort psychiczny są ważniejsze niż dyplom wyższej uczelni. fobia to ja - Chyba troszkę za bardzo wierzysz w słowo "niemożliwe". Dlaczego uważasz, że nie możesz z nikim być? Ja też kiedyś tak myślałam, ale jednak z bliską osobą jest inaczej i człowiek szybciej się otwiera przy kimś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOANNA1221
czy masturbacja jest dla was sposobem na rozladowanie stresu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi89
No ja na spotkanie bym chetnie przybyla, ale niestety jestem z podkarpackiego, wiec do Wroclawia tez mam kawal drogi, Matias to jest dobry sposos z tymi spacerami, fajnie Ci ze mieszkasz w miescie tam zawsze jest gdzie isc, no ja pewnie tez bd musiala isc na jakis spacer ale jak sie sciemni, chociazby po to zeby sie dotlenic, no i wiece tez bd musiala od kompa sie odzywaczaic jestem uzalezniona :(( pewnie zaczne siedziec wieczorem dopiero wtedy jest wiecej ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMeBlondiee - najpierw musiałabym wyjść do ludzi, żeby kogoś poznać. A fobia jeżeli sobie odejdzie to nie od razu. Pewnie upłynie sporo czasu. Zresztą ja nie jestem ani łada, ani zgrabna, więc i tak sprawa jest trudna. Może wpadnę później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Mala może warto wziać laptopy jako deskę ratunkową gdybyście zaniemówiły:P Joanna a dla Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i ja! 🌻 Matias -- mi by wcale nie przeszkadzało życie w takiej ciągłej iluzji. Jak wiadomo jednak, nie jest to niestety możliwe na dłuższa metę. Choć przyznaje, ze marzyciele maja o wiele ciekawsze spojrzenie na świat. Podobno gdzieś mówią, ze marzenia się spełniają, wystarczy tylko bardzo mocno w nie wierzyć i dążyć do nich. ;) Poruszając watek miłości obstaje jednak przy nie łączeniu dwoch takich samych fobicznych typów osobowości. Wiem, ze gdybym była w związku z kimś kto ma fobie, nawet przypuszczalnie większą niż ja, pewnie pochlastałabym się szarym mydłem. :) Wydaje mi się, ze my fobicy potrzebujemy silnego przeciwieństwa aby moc powoli zacząć rozkładanie skrzydeł. I nie chodzi tu o typ przebojowy, wystrzałowy, tylko taki wypośrodkowany, który by w pewnym stopniu motywował nas do zwiększania naszych działań. Wydaje mi się, ze odbierając takie ciągle bodźce, powoli udałoby się nam w końcu otworzyć na otaczający nas świat . W związkach z kolei bywa rożnie, czasami taka bierność partnera powoduje ogólny brak chęci do czegokolwiek. Jak wiadomo zabija tez rutyna. CallMe -- jestem pełna podziwu dla Twoich osiągnięć. :) Pomimo wielu trudów na studiach, dalej to wszystko prowadzisz i jak widać udaje Ci się nie wypadać z torów. Stres będzie już chyba zawsze nieodłączna tego częścią. Fobio -- znowu przemawia przez Ciebie autokrytyka. Trochę więcej wiary w siebie. Juz Ci to pisałam. Nie skazuj się z góry na niepowodzenie. Jeszcze przyjdzie czas, ze spotkasz w życiu prawdziwe szczęście i odnajdziesz swoja druga polówkę. 33 -- pomysł z laptopami na najwyższym poziomie, warto wziąć pod uwagę taka możliwość. W takim razie zabieram się za konserwacje sprzętu na tę okoliczność. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fobia to ja - Ja na dziś też nie wyobrażam sobie bym znalazł drugą połówkę, ale może kiedyś kogoś spotkam. Dziś to jest po prostu niemożliwe bo nie wychodzę do ludzi. Z ludźmi których poznałem kiedyś (czyli tylko osoby ze szkolnych lat) nie utrzymuję kontaktu (poza grupą 4-5 osób z gimnazjum ale to już też od święta), a nowych ludzi nie poznaję. W ogóle dziewczyna która zamieni ze mną więcej niż jedno zdanie może czuć się wyróżniona :) Dziewczyny, kobiety jeszcze bardziej mnie blokują, o ile da się jeszcze bardziej zablokować:) Szczerze to z osobą płci przeciwnej (poza najbliższą rodziną) tak naprawdę w sumie nigdy nie rozmawiałem, bo rozmową nie nazwę kilku słów, lub paru zdań. Kwestii swojej urody nie będę poruszał bo każdy ma inne gusta, ale piękny nie jestem :) Inną sprawą jest że sam nie wiem czy byłbym gotowy na jakikolwiek związek. Ja nie akceptuję siebie samego to jak ktoś ma mnie zaakceptować? Zresztą jakbym kogoś poznał to albo uczepiłbym się tej osoby, a z tego w przyszłości nie byłoby nic dobrego, albo zrobiłbym to co zawsze czyli uciekłbym gdzie pieprz rośnie bo bym się przestraszył... CallMeBlondiee - Zdrowie na pewno jest ważniejsze od dyplomu, tylko problem w tym że w obecnym świecie coraz mniej ludzi myślących w ten sposób. Kiedyś czytałem na forum właśnie o posiadaniu/braku wyższego wykształcenia, to co niektórzy ludzie tam wypisywali to dla mnie było totalnym szokiem. Z niektórych wpisów można było wyczytać (oczywiście wprost tego nikt nie napisał), że ludzie bez dyplomu są w jakimś stopniu gorsi, głupsi, a ogólny obraz takiego człowieka to facet idiota, nie mający swoich poglądów, nie mający żadnych pasji itd. Niesamowite jak ludzie potrafią wszystkich wrzucać do jednego worka, przyklejać etykietki. U mnie w domu zawsze czułem ciśnienie na te trzy literki mgr. Dla rodziców nie liczyło się co dla mnie jest ważne, jakie mam plany, liczyło się by ich syn skończył studia tak jak wszyscy. Pisałem już o tym kiedyś że od matki usłyszałem: że mam iść gdziekolwiek by cokolwiek skończyć i by mieć dyplom, bo bez studiów będę nikim. No cóż tak więc chyba będę nikim. Megi89 - Spacer to dobry pomysł choć wolałbym sobie pobiegać, a póki co nie mogę... Ale zawsze lepszy spacer niż nic, inaczej chyba bym zwariował. Jedynie na spacerach z psem próbuję coś tam trochę podbiegiwać, ale nogi dalej bolą. Przynajmniej może mojemu psu to się przyda bo postanowiłem wziąć się za jego odchudzanie, za dużo już tych kilogramów ma :) PS. Nie wiem czy czytacie wszystko co piszę, choć coś tam czytacie bo odpowiadacie;) Jakoś już tak jest że jak zacznę pisać to wychodzi jak wychodzi, ciężko mi się streścić w kilku zdaniach. W sumie takie pisanie dużo mi daje bo dzięki temu uświadamiam sobie pewne rzeczy, a po drugie przynajmniej gdzieś można wszystko z siebie wywalić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOANNA1221
Witam Was:) Jak widzicie sami zawsze zaczynam od przywitania! To nie ja zadaję takie pytania...jestem w szoku:) Magia internetu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
Joanna nie dałem się nabrać, żeby nie było...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ugaaa - Dzięki za słowa uznania, jakoś ciągnę, ale coraz częściej myślę o wzięciu dziekanki przed ostatnim semestrem. Nie mogę już wytrzymać w swojej grupie :( Matias - Oczywiście, że czytamy. Tzn. może za siebie powiem - przeczytałam każde słowo napisane przez każdą postać na tym topicu od samego początku. Pisz śmiało, bo jesteś w tym niezły :) JOANNA1221 - Nie trudno było się domyślić, że to wyżej to podszyw ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOANNA1221
33 na karku -mam nadzieję,bo jakoś tak mi głupio... To nie w moim zwyczaju po prostu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjhbjbjk
az mi sie nie chce wierzyc, ze macie fobie, te dlugie posty, smialosc w wyrazaniu wlasnych uczuc, no po prostu nie wierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjhbjbjk
ja to przy was szara mysz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toż przecie od początku wiedziałam, ze to przeokropny podszyw, poza tym nasza Joanna pojawia się zawsze wieczorowa pora. ;) Matias -- ja tu nie opuszczam żadnego słowa i czytam wszystko "od deski do deski." Fajnie się Ciebie czyta wiec możesz tu dalej z czystym sumieniem wypisywać swoje przemyślenia. :) Od tego mamy ten topic. CallMe -- proszę nie myśl o tym [wiem, łatwo się mówi] Dziekanka jest takim zdradliwym pomostem, z którego potem ciężko znaleźć drogę powrotną Już tak daleko zaszłaś, ze byłoby szkoda przerywać. Bedzie dobrze, dasz rade! :) vjhbjbjk -- co innego powiedzieć a co innego napisać. Fobik to tez czlowiek. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjhbjbjk
no ale jak juz sie spotkacie, nie bedzie wam glupio, po tym, co pisaliscie tutaj, takich roznych osobistych wynurzeniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko. Ja dzisiaj uczciłam nowy rok z mamą i siostrą (ponieważ jeszcze się nie spotkałyśmy w tym gronie w tym roku) butelką szampana i wina. Zawiana lekko jestem ;) CallMeBlondiee obejrzałam te filmiki - cóż, warto czasem pomyśleć, że nie jesteśmy sami... nawet jakaś Polka się tam wypowiadała (ale bez obrazu); trzymam kciuki, żebyś przebolała jakoś te studia i lepiej chyba nie brać urlopu, bo potem trzeba zdobyć się na odwagę, żeby wrócić - ja też na magisterkich czułam się żałośnie, na tych teraz na razie daję radę, ale nie bez wysiłku... 33 na karku w razie niemoty będziemy słać smsy przez stół ;) UgaaBugaa również sądzę, że dobranie się dwóch osób z fobią w parę byłoby nienajlepszym pomysłem - tylko się zakluczyć w domu i patrzeć razem w sufit :P Matias popełniasz bardzo mądre wpisy i nie śmiej zmieniać ich długości ! :) vjhbjbjk bo my nie mamy interneto-fobii tylko ludzio-fobię ;) i żadna fobia nie wiąże się z brakiem przemyśleń czy uczuć, które warto wygłosić - po prostu trudno wypowiedzieć je na żywo... Ja ostatnio rozsmakowuję się w filmach. Zaliczyłam "Siłę spokoju" a wczoraj "Ucieczkę w milczenie" -nie całkiem o naszych problemach, ale też ciężki wątek i łezka mi popłynęła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ugaaa - Dzięki za wsparcie. Naprawdę bardzo fajna babeczka z Ciebie. vjhbjbjk - No mi jakoś nie jest głupio i raczej nie będzie. Choć przed "normalnymi" osobami pewnie by było, bałabym się że mnie najzwyczajniej w świecie wyśmieją lub uznają, że szukam wytłumaczenia na swoją nieudolność :) Zresztą kilka razy już tu tacy weszli i wtrącili swoje trzy grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjhbjbjk
to znaczy powiedzielibyscie to samo, tylko boicie sie spojrzec ludziom w oczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjhbjbjk
ja bym o sobie nie potrafila opowiadac nawet niesmialym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Suu, Tobie też dziękuję :) 🌼 Są takie dni że człowiek potrzebuje tych paru rad i cieplejszych słów od kogoś. No to widzę, że miałaś miły dzionek :) Od czasu do czasu takie małe "zawianko" i reset są wskazane :) vjhbjbjk - no wiadomo, że na "żywo" trudniej niż w necie. Ale jeśli widzisz że ktoś Cię w pełni akceptuje, to zaczyna być jednak prostsze. I tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjhbjbjk
wiecie o co mi chodzi, wiele ludzi udaje, smieje sie do innych, a naprawde ma jakies tam problemy, ktorych nie uzewnetrznia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vjhbjbjk zwykłym ludziom nie powiedziałabym tego, ani nie napisała, bo -jak wspomniała wyżej CallMe- oni by raczej nie zrozumieli jak można ruinować sobie życie przez tchórzostwo przed ludźmi; natomiast wywody w gronie osób z podobnym problemem mogą działać trochę jak katharsis... w sumie czego mielibyśmy się wstydzić przy spotkaniu po tych wywodach? zbrodni żadnej nie popełniliśmy, mamy tylko trochę więcej słabych punktów niż norma -ale praktycznie te punkty powtarzają się z dość dużym pokryciem u nas wszystkich, więc żadne odkrycie... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjhbjbjk
no ale nie czujecie, ze np narzucacie sie w ten sposob swoja osoba? rozumiem, zeby cos tam wspomniec, ale gadac tylko o tym? to temat dosc przygnebiajacy, piszesz, ze to katharsis, ale z drugiej strony nie jest to pograzajace, nie pograzacie siebie nawzajem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×