koleżanka wysyła sms do mojego męża

nie nie zapomni bedzie sobie wyobrazał ze robi mu tego loda ona , wiec mu w tym pomóż ! i sie postaraj , by ten lud był inny niz dotychczasowe :)

hahaha, rozbawim mnie lód

zrób krótkie cięcie - albo Ty albo ona. Jesteście razem, wiesz, że mąż Cie kocha więc masz tą przewagę, że nie będzie chciał Cię stracić. Nie licz na to, ze spokojną rozmową coś zdziałasz. Krótko, zero seksu, zero wszystkiego, albo najlepiej spakuj jego lub siebie i tyle. Podziała, zobaczysz.

matacz to jaka wg Ciebie powinna być kobieta w związku, małżeństwie? Ma dostosować swoje myślenie do tego jacy są faceci? ma żyć w niezgodzie ze samą sobą? trochę to wygląda tak, że facet to facet i taki już jest, a kobieta ma się tylko dostosować do sytuacji i postępować tak żeby facetowi było dobrze? to chore...

wygląda na to, że cały świat kręci się wokół faceta i my kobiety musimy tych facetów zaakceptować takich jakimi są, bez względu na nasze szczęście. Szkoda, że nie jest odwrotnie... Autorko współczuję Ci, na pewno bym z mężem jeszcze raz porozmawiała, a do tej koleżanki bym nie pojechała.

cały czas powtarzam że wiem jacy sa faceci ale wkurza mnie postawa niektórych.po pierwsze nie zadymami a miłością?jaka miłością?może mam mu loda zrobić albo dupe wylizać i sie jeszcze płaszczyc przed nim żeby mnie nie zostawił?facet nie jest najważniejszy jak mu coś nie pasi to niech spierdala sa kobiety które potrafią o siebie sie zatroszczyć same.nadchodzi era silnych kobiet i zniewieściałych mężczyzn.zobaczymy jak będą wtedy piać

zaczynam żałować, że nie jestem facetem. Mają o wiele łatwiej w życiu.

czytajac niektóre komentarze niektorychkobiet to wstyd mi że jestem kobieta... wracam do pracy i niektórm kobietom tez to radzę- zajmijcie si eczymś pozytecznym a nie wypisujcie głupot

mi też wstyd, że jestem kobietą, od której wymaga się żeby akceptowała każde zachowanie swojego faceta (bo oni tacy są)...

ja nie rozumiem, dlaczego ludzie chcą sprawować taką kontrolę nad kimś drugim. Przeciez to jest najkrótsza droga do zabicia całej miłości! NIkt nie chce się czuć osaczony, ale każdy dąży do podporządkowania sobie partnera. Wbrew pozorom miłość rozkwita, gdy oboje dają sobie przestrzeń. gdy jest prawdziwa, nie mają znaczenia żadne sms-y ani inne bzdury. gdy nie jest prawdziwa, to lepiej, że zniknie. Nie mówię tego czysto teoretycznie. Jestem mężatką od 12 lat. przekonałam się, że zazdrość oddala ludzi od siebie. My z mężem dajemy sobie wolność. Ja mam kolegów, on ma koleżanki. Spotykamy się, sms-ujemy, korespondujemy. Nic mi do tego, jak on nazywa koleżankę. Gdyby chciał odejść, nie zatrzymam go zakazami. Zabranianiem kontaktów nie powstrzymam przed zdradą, gdyby miał na nią ochotę. To jest test dla miłości. Jak na razie żadne z nas nie ma ochoty na zdrady, bo dajemy sobie wszystko. Cóż więcej da mi kolega? Inny seks? Ale po co? Ale mam wolność, mogę gadać z kolegą do rana, mogę z nim iść na spacer, mogę się z nim śmiac i wygłupiać, mogę się do niego przytulić, nikt nie robi mi scen z tego powodu. Tak samo mój mąż - jest wolny. Polecam do przemyślenia. Jestescie dopiero na starcie wspólnego życia, nie zróbcie sobie z małżeństwa piekła... zachowajcie świeżość narzeczeńską a wszystko będzie dobrze.

natretna kolezanke tyle, ze nie wypisywal jej takich tekstow w stylu najpiekniejsza, etc laska z dzieckiem i facetem, a natretna, ze szok, do tego pustak (to nie tylko moje zdanie) w koncu stracilam cierpliwosc i powiedzialam: ja albo ona! Oczywiscie JA!! No ok, ale czas skonczyc ten cyrk z jej telefonami o 2 nad ranem, z smsami, etc. Nie wiedzial jak, glupio mu bylo, srutututu. W koncu za jego pozwoleniem napisalam z jego tel smsa do niej! Z nk ja wywalil, na gg zablokowal. Numeru z tel powiedzialam, zeby nie kasowal ( a chcial), bo ma wiedziec, ze to ona dzwoni i ze ma nie odbierac. Mamy spokoj od ponad 1.5 roku :P:P:P

kkoralik to Twoja nastepna prowokacja...jeszcze niedawno mialaś nick koralik bez enduuuu i pisdałas ze Twój chlopak kupil kolezance bransoletkę ...zenada do nauki sie dziecko weź

do gniewnie alez ty jesteś naiwna jemu właśnie o to chodzi dajesz mu pozwolenie na zdrady i on sobie korzysta taka jest prawda nie ma miłości ze strony faceta który zdradza to sie nazywa świństwem.tak jest wam dobrze i jesteście razem a on nie chce rozwodu bo żonka nie ma nic przeciwko temu że sobie podupczy koleżaneczki jeszcze dzieci mu urodzi sprzata gotuje i przy nim lata to nie dziwota że się ciebie trzyma.taka żona to skarb!mało życia widziałaś choć jesteś sporo starsza odemnie nie wiesz co sie na świecie dzieje.żyj dalej w swoim idealnym i zakłamanym świecie pięknej miłości.współczuje naprawde i życze szczęścia

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4560576&start=0 to dla przypomnienia jakbys zapomniala

kikidee, ja współczuję Tobie twojej wizji świata. Pewnie jeszcze nie wiesz, że miłość między ludźmi a 'dupczenie' to dwie różne rzeczy. Może obracasz się w takim środowisku, gdzie to to samo? Życzę poznania wyższych uczuć, bo naprawdę warto.

no wlasnie mi tak cos smierdzialo ze juz byl podobny temat, nawet nicka bardzo nie zmienila :D:D:D

Gwennie mam rozumieć że Twoja miłość nie wyklucza dupczenia Twojego męża na boku? oddzielasz to od miłości?

koralik dobre prowokacje robi, juz wczesniej bylo kilka wciagajacych i zapewne tez jej autorstwa, kazdy sie nabiera :)

ale dlaczego uważacie że mój maż kogoś "dupczy na boku"? Napisałam tylko, że jest wolnym człowiekiem, nie trzymam go na smyczy, nie kontroluję. Nigdy nie dał mi żadnych powodów do myślenia, że z kimś tam sypia. Naprawdę sądzicie, że facet nie trzymany w klatce od razu biegnie i zdradza? Żałosne...

Jestem tu pierwszy raz, nick przypadkowy. Jesli było coś podobnego to tylko nad tym ubolewam.

nie myślę że każdy facet nie trzymany na smyczy zdradza, ale moja miłość nie akceptuje ani nie toleruje dupczenia na boku. I dla mnie rozdzielanie dupczenia od miłości nie istnieje, dla mnie to zdrada i koniec związku.

kochana GNIEWNIE on cie nie kocha a ty jestes zaślepiona i po prostu nie chcesz widzieć prawdy.to nie miłość to chore.jakie wyższe uczucia?hehe dobre moje środowisko jest różnorodne i stąd wiem co w trawie piszczy nie jestem zamknięta w jednym kręgu zaczynam podejrzewac że ty owszem i to może jakas sekta jestes dzieckiem kwiatem i zasuwasz w sukienkach do kostek z wiankiem na głowie a twój men to twój guru i mentor zrobił ci wode z mózgu uprawia na twoich oczach sex grupowy.pewnie twoim idolem jest tom cruz.mam 21 lat a takie myślenie jak ty to miałam w wieku 17 lat i nad moja głowa również fruwały ptaszki i miałam motylki w brzuchu ale potem przyszło brutalne zderzenie z rzeczywistością i co jak co wole realia niz życie w wyimaginowanym świecie miłości.moje koleżanki tez tak żyły jak i ty a potem wylewały wiadra łez.chyba jestes za słaba psychicznie żeby znieść prawde

kikidee, rozbawiłaś mnie swoimi wizjami mnie w wianku i jego jako guru sekty. :D Jesteśmy całkiem zwyczajnymi ludźmi, nawet z religią nie mamy nic wspólnego. Kochamy się i tyle. Równie dobrze ja mogłabym zdradzać... mam do tego mnóstwo okazji, wyjazdy służbowe itd. Jakoś mnie to nie pociąga, iść do łóżka z kimś kogo nie kocham? Po co? Mój mąż ma takie samo spojrzenie na życie. Nie będę tu udowadniać, że nie jestem wielbłądem, bo Ty i tak jesteś na 1000% pewna, że on mnie zdradza i koniec. Szkoda walić grochem o ścianę. Ciekawi mnie tylko dlaczego nawet nie dopuszczasz myśli, że ludzie są różni, że są tacy, dla których "dupczenie koleżanek'" nie jest naprawdę atrakcyjne. Dziwne to naprawdę.

:)

a róbcie sobie co chcecie ptaszynki jestem w ciąży i mam zajebiste chormony zmiany nastrojów i napady obzarstwa troche przesadzam może ale za dużo już gówna widziałam i rozpadów związków.nie myśl że życze ci żle naprawde bym chciała żeby każda kobieta była szczęśliwa każda na to zasługuje żeby żadna nigdy przez żadnego szmatławca nie wylewała łez chyba że ze szczęścia i żeby wszystko było piękne kolorowe różowe i sielankowe tylko że w to nie wierze moje klapki z oczu już spadły a ty dalej żyjesz w matrixie taka różnica

Gwenne, muszę jednak zgodzić się z kikidee, bardzo idealistycznie przedstawiłaś to swoje małżeństwo. Rzeczywistośc moze być z goła mniej tęczowa, choć nie wykluczam, że Twój małż jest człowiekiem szczerym i uczciwym. To co napisałaś o własnym zwiazku przypomina mi bardzo moje małżeństwo, aż do momentu "0", gdy to okazało się jak moje zaufanie zostało paskudnie wykorzystane. A z facetem byłam 23 lata. A nad rozporkiem / jak się dużo później okazało / przestał panować niecałe 5 lat po ślubie. Ufałam, nie kontrolowałam, zostawiałam mu przestrzeń, nie osaczałam, a jednak poczułam jak smakuje ból zdradzonej i to wielokrotnie. Teraz nauczona złym doświadczeniem, postępuję jak F.Dzierżyński. Ufam, ale kontroluję.

i dobrze robisz, inaczej sie nie da. Trzeba trzymac reke na pulsie, bo potem to tylko reka w nocniku!!

Ufam, ale kontroluję. j.w

O rany, dziewczyny nie dajcie się nabierać na takie wątki. To jest żerowanie na emocjach osób, którech chcą komuś pomóc. Takich historii "na żywo" bylo juz dużo na kafe. Cechy wspólne: niewierny mąz/chłopak, "ta trzecia", wartka akcja, spektakularna kłótnia/rozstanie, nagły koniec wątku. Autorka nawet się nie postarała o zmianę nicka. Ostatnio był bodajże "Koralik bez endu" Szkoda, bo choć czyta sieto ciekawie, za jakiś czas ludziom odechce się kogokolwiek wspierać, bo będą zrażeni takimi emocjonalnymi sępami.

nieskaaa matacz to jaka wg Ciebie powinna być kobieta w związku, małżeństwie? Ma dostosować swoje myślenie do tego jacy są faceci? ma żyć w niezgodzie ze samą sobą? trochę to wygląda tak, że facet to facet i taki już jest, a kobieta ma się tylko dostosować do sytuacji i postępować tak żeby facetowi było dobrze? to chore... ------------------------------- aha czyli to facet ma sie dostosowac do zony i zrobic wszystko by jej było dobrze ?