Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

misiaczkowa

*********Termin SIERPIEŃ 2011*************

Polecane posty

Dziewczyny w dzisiejszych czasach z cc bywa róznie,otórz wiekrzosc szpitali przystąpiło do akcji"szpital przyjazny dziecku" co wiąze sie z tym iz cc na zyczenie dawno zostało w lesie i mozemy sobie zadac!! nawet jezeli mamy wskazania od okulisty sam ordynator moze to podwazyc jezeli wada wzroku nie jest na tyle grozna dla matki a juz w ogóle dla dziecka.Zaczynasz poród natóralny a jezeli cos"nie gra" to sala op.na cc jest gotowa.Chyba ze macie wskazania gdzie nie ma opcji na nature w tedy umawiacie sie na cc na konkretny termin i "po kłopocie"ale tylko jak ma sie problemy z sercem,lub za wąski kanal rodny czy problemy z biodrami.Przynajmniej tak jest w moim woj.Niestety....Ja sama do konca nie wiem czy cc czy natura;/wstepnie umówiona jestem na 38 tydz ciązy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pocahontas tez miałam z tego wzgl cesarke, zgłosiłam się w 41 tyg tylko na wizytę bo mój prywatny lekarz był ordynatorem a okazało się, że on ma cesarke i zbada mnie ktoś inny i bada mnie kobietka mówi, że zostaje w szpitalu i dzisiaj urodzę bo sa zielone wody płodowe, na to, że dzisiaj jest 7 listopada a ja 7 nie urodzę. Zawsze ta siódemka mnie prześladuje. Zawołali inna akurat robiąca dyplom po studiach i potwierdziła, że wody seledynowe, więc wzieli mnie na porodówke i podłączli do kroplówki, to była 9 rano, powiedzili ze do 16 urodzę. O 12 wrócił mój lekarz ze swojej cesarki by przebić mi pęcherz bo kroplówka nic nie dała. Gdy przebił okazało się, że wody przejrzyste a poprzednia lekarka sie pomyliła, ale już teraz muszę rodzić a szyjka nieprzygotowana, wiec zwiekszyli kroplówke. Po przebiciu pęcherza skórcze na całego co minutę i tak do 16, ja już mokra bez oddechu, mąż przy mnie, wołamy mojego lekarza, gdzie wydałam całą ciążę kupę pieniędzy na niego a okazuje sie, że on do domu już pojechał. O godzinie 21 zadzwoniła na kom moja siostra a mnie sie wydawało, że już przerw między skurczami nie było, wiec jak rozmawiałam z nia to tylko stękałam i na bezdechu, że mam dosyć, ze umieram i że nie chcę urodzić dziecka 7 listopada:) oczywiscie ostatnie godziny to łzy i wymioty, nie miałam już siły. O godzinie 23 zaczełam czuc parcie i szybko odłączyli dolną częśc łóżka bym mogła nogi do parcia zaczepić, położna bada a tu tylko 6 cm rozwarcia, i krzyczy nie przeć bo szyjka pęknię a ja już nie miałam siły i zemdlałam. I nie urodziłam 7 listopada, zrobili mi cesarkę była godzina 0.29 ósmego listopada:) a teraz zapytali tylko czy chcę naturalnie czy cc, więc od razu, że cc:)bo naprawdę sprawna była po cc, nie mówiąc o pierwszym roku po porodzie naturalnym i raną krocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DziadekJacek- odczucia mam takie same, to była masakra , ja juz drugi raz tak nie chciałam , byłam umówiona na znieczulenie, miałam rodzić z sobotę z oksy, no ale w piatek mnie wieczorem wzięło i mojego dr nie było, bo miał być od rana dopiero, jedyny anestezjolog przy jakimś zabiegu na cito więc mega przerażona musiałam to zrobić po raz drugi bez żadnej ulgi( rpzy pierwszym przynajmniej dolargan dostałam). Teraz powiedziałam, stanowcze NIE porodowi naturalnemu. Opowieści o cudzie narodzin można włożyć między bajki. Cud nastepuje dopiero po narodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie :) Ja już po konsultacjach w klinice, plamka a raczej malenka szparka na serduszku którą widziała doktorka znikła podobnie jak płyn w worku osierdziowym, także otrzymałam same dobre wiadomości - czym mam nadzieję pocieszę Panie które mają zmartwienie w związku z serduszkami - trzeba wierzyć że z czasem wszystko będzie dobrze, pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam nadzieje że będę miała cc.Boję się porodu naturalnego ale nie ze względu na ból tylko że coś pójdzie nie tak i zrobią krzywde dziecku.Pozatym naczytałam się że po poprzednim cc moze w czasie normalnego porodu pęknąc macica,do tego mam już swój wiek no i przy drugiej cesarce usuwają odrazu zrosty ktore są na starej bliżnie.Wtedy powodem do cc było pośladkowe położenie córki.Moja gin też poleca mi cc ale ona nie pracuje w tym szptalu więc chyba nie ma na to wpływu.Zobaczymy jak to będzie,na następnej wizycie zapytam o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Miłoszka super wieści mam nadzieje,że u mnie już też tej plamki nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Greys, Olinka___jesteście moimi idolkami! Meeg__Ty mnie nie dobijaj jakimiś akcjami szpitalnymi! Muszę koniecznie zaatakować mojego lekarza w tym temacie... Greys___🌻 mam nadzieję, że po wszystkim temu "lekarzowi" obiłaś porządnie ryja Właśnie dlatego postanowiłam, że za cholerę nie dam darmozjadom ani centa! Olinka__ze swoim ginem umawiałaś się na CC? Jak to załatwiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No hej Babeczki, teraz ja... Leżałam w szpitalu ze względu na nerkę, żeby doczekać jak najdłużej, aż pewnego pięknego dnia 10 listopada, p. gin, na obchodzie poinformował mnie,że wyniki moczu kiepskie i usg nereczki wskazuje, że powinniśmy rodzić jak najszybciej, wyprosiłam 1 dzień przepustki - na 11-go, że niby święto i fajnie by mi było pobyć choć jeden dzień w domku to się zrelaksuję. Do dziś jestem w szoku, że na to poszli...Wróciłam wieczorem a rano założyli mi cewnik, dostałam oksytocynę, którą zresztą podawali mi kilka razy bo skurczy ani widu ani słuchu. Latałam jak ta latawica po korytarzach z kroplówką i po schodach (M nosił stojak), żeby skurcze wywołać. W końcu jak mnie skurcze walnęły to myślałam, że padnę na kolana i nie wstanę, a to był dopiero początek. Oczywiście piszę o tych krzyżowych, bo z brzucha nie miałam. Potem lekkie rozwarcie i nic, znowu cewnik i znowu odrobinę rozwarcia w sumie łącznie ok. 2 cm. Dodam, że latałam tak od godziny 6.30 do 17. Potem decyzja, że przebijają pęcherz bo oczywiście nie zgodziłam się na cc (no kto jak kto ale ja urodzę naturalnie!!!- dziś już tak nie uważam:)). Trzy razy obryzgałam położną tyle we mnie się tego nazbierało , dodam, że za każdym razem była już w czystych ciuszkach...i urodziłam o 17.45, a właściwie to moje Maleństwo zostało ze mnie wypchnięte, bo skurcze były bardzo słabe, a ja mdlałam z bólu, miałam wrażenie, że pęka mi kręgosłup, czułam jak się rozchodzą kręgi...Pan doktor lekko mi pogruchotał kilka żeber ale dało się oddychać. Potem zszywanko. Oczywiście pomimo nacięcia i tak pękłam. Na stole rodząc leżałam ok. godziny, zszywana byłam prawie trzy, znieczulenie przestało działać i pod koniec to było na żywca. W między czasie dali mi robaczka i zaciągnął się cycem. Potem zawieźli na salę i oczywiście kolejna jakże mądra decyzja...sama chcę zrobić siusiu i wcale nie do jakiegoś tam basenu bo nie dam rady, zamknę się w sobie i koniec. No i wstałam , no i poszłam , no i M mnie przyniósł z powrotem, bo padłam gdzieś po drodze. Ale wiecie co...siusiu zrobiłam sama na toaletę!!! Choć tego dokładnie nie pamiętam :). W szpitalu leżałam z Małym prawie dwa tygodnie niestety ze względu na popękanie i obawę zakażenia, zresztą doszywali mnie po kilku dniach. Jak wychodziłam ze szpitala to modliłam się, żeby mi urosły skrzydła bo każdy krok to było cierpienie, a w samochodzie jadąc do domu to przysiadłam na podgiętej nodze bo tylko tak mogłam siedzieć. Doszłam do siebie po jakichś dwóch miesiącach, choć położna przychodziła do mnie przez cztery, ze względu na moje "sprawy". Teraz jest jako tako choć powiem Wam że czasami strasznie mnie tam ciągnie... Ale teraz nikt mnie nie zmusi, żebym rodziła naturalnie :) Już nie jestem takim twardzielem. Mój M dzielnie mi asystował, przyjął wszelkie ugryzienia, szczypania, krzyki i wrzaski, a darłam się tak że chyba cały szpital mnie słyszał, oczywiście tez płakałam i traciłam przytomność ale M pozostał przy mnie wiernie do końca, do przecięcia pępowiny i nawet dłużej. Poród to cudowne doświadczenie ale nie dla mnie, dla mnie to trauma, najpiękniejszym wspomnieniem jest moment gdy dali mi Maluszka i zaczął ruszać noskiem i pełznąć do cyca, wtedy nie ważne że bolało, że krew się lała. Warto było. Dziś wiem, że swoją głupotą i zaparciem na naturalny poród naraziłam swoje dziecko i siebie też. Przy tej ciąży posłucham lekarzy i wybiorę wariant odpowiedni dla dziecka, nie siebie. Buziaki. Mam nadzieję, że Was nie wystraszyłam. Ja po prostu byłam głupia. Wy mam nadzieję, będziecie dużo mądrzejsze ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łazanka___ale z Ciebie dzielna kobitka🌻 no no:D:D:D Zgadzam się, że poród ładnie wygląda tylko w TV, panie są umyte, mają makijaż, fryzurę i ewentualnie delikatnie się krzywią wydając na świat filmowego potomka. A w życiu to jest jatka, rzeźnia, miazga i ....porodówka, a piękne chwile to można mieć w teatrze lub filharmonii:P Ale moment kiedy kładą dziecko na brzuch, całe jakieś takie fioletowe i zielone...najpiękniejsze fioletowe stworzenie na tym padole łez...tego nie da się ot tak opisać słowami...i dlatego jeśli CC to od pasa w dół;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DziadekJacek-wyobraź sobie, że moja mama do dziś wspomina, że jak mnie rodziła to na sali leżała kobitka, która do szpitala zabrała wałki i od razu po porodzie, nie dość że się wyfiokowała to i pełny makijaż zrobiła... czaisz? Mąż jak do niej na wizytę przyszedł, to kicała koło niego jak fryga. Już się widzę z wybroczynami na twarzy, krwiakami w oczach i wałkach na głowie...oskar za kreację z nocy żywych trupów :). Ja sobie tego nawet nie wyobrażam... choć moja kumpela w ubiegłym roku przy drugim porodzie ledwo zdążyła dojechać do szpitala i dzidziuś właściwie sam wypadł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że będzie jakiś pozytywny odzew, bo jak nie to biorę kredyt i rodzę w prywatnym szpitalu przez CC, bo przerażacie mnie normalnie :) Podziwiam Was: to co napisałyście to rzeczywiście horror. Moja dobra koleżanka, właśnie zaszła w 3 ciążę ;) i mówiła mi zanim zaszła, że bała sie 2 porodu, bo wiedziała co ją czeka - nie pierwszego. Teraz mówi, że już wszystko jej jedno, bo martwi ją przede wszystkim wpadka :) znam niestety też wiele negatywnych historii o CC, ciekawe co jeszcze opowiecie kobietki! :) a co do tej akcji o ktorej pisala meeg, to wiem, ze wszystkie szpitale w Trojmiescie do niej przystapily i nie ma CC na żądanie i rzeczywiście nawet jeżeli ma się pisemko od okulisty, to to i tak nic nie da, bo ordynator może powiedzieć, że uważa inaczej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noc żywych trupów! Dobrze powiedziane:P Wyobraźcie sobie, że mój cudowny szalony chłop łaził za mną na tej porodówce (kochany mój❤️) i robił mi zdjęcia😡 a ja darłam się raz na niego, raz przy skurczu:D:D:D Potem po samym porodzie też bawił się w sesję zdjęciową...i jak ja te zdjęcia zobaczyłam...:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O Jezusie Maryjo!!!!!!! Toż to powinno być obowiązkowe wyposażenie zakładów penitencjarnych, wtedy na bank nikt nie chciałby tam przebywać;) Wyglądałam jak opuchnięty potwór, prawie bez rysów twarzy...no masakra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pocahontas - bardzo dziękuję za odpowiedź. Też rodzę w sierpniu, więc solidaryzuję się z wami:-) Życzę każdej z Was szczęśliwego rozwiązania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, jestem... :) Dziewczyny dzięki za wszystkie ciepłe słowa otuchy, jesteście kochane :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DziadekJAcek- mam to szczęście,że moja koleżanka a w zasadzie przyjaciółka mojej siostry robi specjalizację z ginekolgii i pracuje już dobrych kilka lat w naszym szpitalu i ona jest moim lekarzem prowadzącym:) była też, zupełnie przez przypadek bo akurat miała dyzur z piatku na sobotę przyporodzie Frania, no ale i tak było za późno bo zeszłam z patolgii na porodówkę z 4cm rozwarciem i jak wody odszły na ktg to akrat coś się działo pilnego i zanim anestezjolog z nią przyszły do mnie po pół godz to miałam 7cm i stawierdziły ,że idzie błyskawicznie i szkoda opóźniać znieczuleniem bo przy 7cm to jest za późno. No i dupa zbita, musiałam przez to przejść...... a Franio po urodzeniu okazało się,że ma złamany obojczyk- był duży i tak się podobno często dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinka___masz farta, a co do obojczyków to też słyszałam, że dużym dzieciom to się zdarza niestety:( Mama___witaj, jak sytuacja? Jagoda___jak mi nie zrobią CC w szpitalu to sami zrobimy zabieg w łazience;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam ze szpitala. 2 dni temu M zawiózł mnie na izbę przyjęć z powodu skurczy macicy. Tam podłączyli mnie do ktg , zbadali i postanowili, że zostawią mnie na obserwacji do dzisiaj. Dostałam zastrzyk rozkurczowy, kroplówki, no-spe i macica się wyciszyła. Zostałam przebadana ginekologicznie kilka razy (też przez stażystów :)), 3 razy miałam usg - również dowcipne, pobrali mi krew i mocz do analizy. Nie było tak źle :). Na razie nie grozi mi ryzyko porodu przedwczesnego bo szyję mam długości 44,7mm, do tego jest twarda, zwarta i zamknięta. Mam leżeć i się oszczędzać więc też zaczynam "gnić" w domku. Dostałam leki i mam wyznaczoną kontrolę na środę. Plus wypadu do szpitala to to że widziałam córcię i u niej wszystko ok, tyle, że jest o tydzień mniejsza niż z OM :(... bardzo się tym martwię. Waży 500gram i niby to jest na środku normy ale/ponieważ jest ten brzeżny przyczep pępowiny może rosnąć coraz słabiej bo pobiera "energię" tylko z połowy łożyska :(. Ale jest jeszcze coś gorszego a mianowicie NOTCH + obustronne. Z tego co wiem to łożysko może przestać funkcjonować i będę miała indukcję albo cc tak żeby ratować dzidzię, jestem naprawdę przerażona. Czy któraś z was ma to Notch + obustronne albo miał w poprzednich ciążach? I czy coś o tym wiecie? Teraz cały czas leżę bo jak tylko coś porobię to mam skurcze macicy. A mój M to zawsze traktował mnie jak księżniczkę a teraz to już jak co najmniej cesarzową :D. Jeszcze raz dzięki z troskę :* A Mot czy ty mi sugerujesz, że wyraz "skurcz" pisze się przez Ó? Jeśli tak to radzę zajrzyj do słownika ortograficznego :D :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama___weź Ty się kobieto na chwilę wyluzuj, nie martw się wagą dziecka ani tym...notch? Pierwsze słyszę, szczerze mówiąc:O Przecież na razie jest ok, a co się MOŻE stać...nie myśl o tym🌻 Leż i daj się rozpieszczać🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziadek Jacek no własnie nie obiłam mu mordy, ale jak tylko usłyszałam gdzieś jego nazwisko to wstydziałam sie mówić jak to łasy na kase, bo wyobraż sobie mimo tego, że szew miałam założny i zupełne lezenie, co 2 tyg kazał na wizytę przychodzi do siebie i 9 lat temu wizyta 70 zł, usg 1 raz w miesiącu z usg 120 plus za kazde zwolnienie choć musiałam mieć przy szwie brał 30 zł! i kiedy załozyli mi szew już, wypisali zwolnienie na to mówią wypiszemy na tydzien bo za tydzień mam iść do ginekologa aon wypisze na resztę na to ja mówie do nich w biurze, wypiszcie mi na miesiąc a ja i tak pójdę do swojego ginekologa, a oni dlaczego, ze na miesiąc , bo mnie kurcze płacę 60 zł u swojego za L4 na miesiąc, oczy otworzyły, nikt nie wiedział, że u niego się płaci za zwolnienie ordynator wielki. A najlepsze, siostra męża rodziła w zeszłym roku tez chodziła do niego a mówiłam jej nie chodz, bo kase wydasz a i tak sie toba nie zajmie, i co? i tez uciekł w porodu a obiecał, wiec obie teraz skutecznie dradzmy pana P ordynatora z Piły:) Powiem, wam że poród naturalny nie jest taki zły:) szkoda, że to tylko słowa:) niestety dolargan tez mało daje a przy dolarganie ja wymiotami reagowałam. Ale się przeżyło, ale ekscytacja i euforia jak juz małe wyciagaja z ciebie coś niesamowitego, to nie o to chodzi, ze boli, bo ból można przeżyc, poprosty rozrywa wszystko, i ja naprawde myslałam, że mi nogi ktoś wyrywa łącznie z kgosłupem, ale sa dziewczyny co naturalny maja szybki i lekki także to nie zawsze jest żle.W uk jest chociaż dobrze, że przy naturalnym dają epidural i w czasie skurczy tak naprawdę możesz spac:) ale ja wolę iśc na salę operacyjną i za godzinę tulić maleństwo. Mam nadzieję, ze pójdzie sprawnie. Eh kobietki, ile my się w życiu nacierpimy...i najlepiej jak mąż jest przy porodzie nie dość, że przy mężu personel jest milszy i się bardziej pilnuje to i on doceni jaki to wysiłek. To zostaje na zawsze. A sa dni dobre a czasem gdy złe przychodza to wspominamy i szybko zapominamy o głupotach i pierdołach codzienności kiedy przeżyło się coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjaciółka mojej siostry robi specjalizację z pediatrii ;) chyba z nią pogadam o jakichś papierach do CC, chociaż ona mi mówila, żebym była dobrej myśli, bo jak lepiej dla dziecka ma być CC to i tak bedzie :) no muszę pomyśleć :D olinka jest szczęściarą ;) DziadekJacek - pozwoililas robic zdjecia??? :D podziwiam! btw. nie jestem Jagoda, ale to całkiem spoko imie więc może być ;) mama8327 cieszę się, że już w domu jesteś, ale tym bardziej mnie martwi to, że mam skurcze i właściwie cały czas mam twardy brzuch... poczekam do USG do jutra, zobaczę co tam piszczy w trawie... resztą się nie martw, pozytywne myślenie to podstawa! A moja szyjka była krótsza niż Twoja już w 19tc (39mm) no i jest miękka do kompletu, więc kochana bądź dobrej myśli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama8327-Skarbie mam nadzieję, że wszystko skończy się o terminie i pomyślnie. Popatrz na to w ten sposób, nie ma tego złego...ważne, że lekarze wiedzą co się u Ciebie dzieje i że na szczęście można to kontrolować i w razie czego przeciwdziałać. Trzymajcie się ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama jak dobrze, że już jestes! ale nie słyszałam, o tym co mówisz, na pewno będziesz teraz pod większą kontrolą,musisz leżec cesarzowo i być tylko dobrej myśli. Łazanka, to tez trochę przeżyłaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DziadekJacek ..tak jak napisałam,moze nie w kazdym szpitalu jest własnie tak bo nie kazdy szpital nalezy do tej akcji moze i na szczescie,niestety mój tak!!:)Czytam o waszych porodach to az mi ciary po plecach przechodza..ja tez nie wspominam go ciepło,miałam cc ale chcieli zebym rodziła naturalne.3 dni wywoływali oct i inne bajery ,ujscie na 7 palcy a zero akcji porodowej,w 4 dzien p[odpieli mnie pod ktg i BOGU DZIĘKI bo podczas badania(okropne uczucie,pisząc mam łzy w oczach jak wspomne)słysze bicie malutkiej i nagle jeden ciągły dzwiek i wiem tyle jak polozne krzyczały anastezjologa.Okazało sie ze mojemu malenstwu wsztrzymała sie akcja serca i mi zaczeło spadac tetno,cisnienie 20/40 i nic juz nie pamietam,Gdyby nie to ze byłam pod ktg to jej moze dzis by nie było;( ale jest i kocham ja nad zycie. Kazdy poród jest indywidualny i choc miałam cc to jestem pewna ze jak i cc tak i naturalny poród wiąze sie z ryzykiem,kazda inaczej je przechodzi...i kazdy wiąze sie z bólem niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meeg24-aż mi się zimno zrobiło... Grays-jak czytam co i Wy piszecie to coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że faktycznie cud porodu to tylko w filmie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama-dobrze ze juz jestes!!! nie martw sie na zapas, bo to szkodzi dziecku. duzo wypoczywaj i niech maz o Ciebie dalej dba. nie mam pojecia o tym o co pytasz, pierwsze slysze, nie obilo mi sie nigdy o uszy. trzymam kciuki,zeby bylo dobrze na kontroli :) alez opisujecie te porody.. niekiedy to ciarki przechodza... chyba milej czytac taki watek na forum o smiesznych porodach, kiedys byl ;) no ale kazda ma inny, ciekawe co mi los przyniesie.. wczoraj wlasnie babka mowila,ze najbadziej bolesne te krzyzowe sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny, jesteście kochane :) :D 🌼 A może któraś z was ma w opisie usg: IUGR i PIH? Albo miała coś takiego? Wieczorem nadrobię zaległości z forum bo teraz mam u siebie siostrę do pomocy. całuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ból bólem ale jak wezmie sie takie male cudenko na piersi to o calym bólu sie zapomina.Za kilka tyg.bede rodziła i fakt,boje sie co bedzie ale czekam juz niecierpliwie na tego mojego drugiego okruszka...i osobiscie wolałabym poród sn,poboli i po krzyku a po cc??oj,kregosłóp..ciecie...wnetrznosci..;/ Mam do was pytanie?? czy wiecie cos o praktykowaniu porodów kleszczowych??jak to wygląda??czy dalej sie to stosuje?? Słyszałam ze teraz podobno jakies próznie zamiast kleszczy tylko jakie ryzyko sie z tym wiąze??bo chyba boje sie najbardziej tego ze zaczne rodzic sn i okaze sie ze przez te moje biodra skonczy sie w ten spos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meeg24-nie mam pojęcia jak to jest z kleszczami itp. Wiem, że sposób w jaki ze mnie wyciśnięto dzidziusia jest już od dawna zakazany, a jednak lekarz go zastosował. Do dziś odczuwam skutki, bóle kręgosłupa w krzyżu, biodra, no i przede wszystkim - problemy z trzymaniem moczu. Nie mówiąc o tym, że mogło się skończyć tragicznie dla Ziemka. Obawiam się, że inne zakazane praktyki położnicze mimo wszystko są stosowane tylko o tym się głośno nie mówi. Dlatego ja tym razem jednak będę się upierała przy cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siemka :) Widzę, że poszły opisy porodów ;) To i ja :d Rodziłam w sumie 14 godzin, najgorsze krzyżowe, parłam pół godziny, nacięli, choć nie musieli ;) Nie było źle ;) Mamo8327-nie mam pojęcia o czym piszesz, serio. Na opisach usg nie mam nic takiego. Ściskam mocno, dobrze że to wykryli, będziesz pod dobrą opieką teraz. Jakaś dzisiaj jestem śnięta ryba, taka zaspana, flaki z olejem :o Za to mała się rusza na potęgę, tyle fajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×