Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

misiaczkowa

*********Termin SIERPIEŃ 2011*************

Polecane posty

Ja też karmię jeszcze piersią. Na plamy z marchewki nie ma sposobu. Kup śliniak z rękawkami. Ja mam taki: http://allegro.pl/tyimy-sliniak-frotkowy-z-rekawkami-68-74-i2043035076.html Ja wypróbowałam już rożnego rodzaju odplamiacze. Dają one radę rozjaśnić plamę ale całkowicie wywabić się nie da. Może gdyby świeże, ale gdy tylko chwilę marchewka poleży na ubranku to nie ma na to siły. Jeszcze nie testowałam mydełka odplamiającego, a odplamiacz z biedronki testowałam na pieluszce ze starymi plamami. Madziu spoczywaj w pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobitki moje kochane to co sie stalo z Madzia jest straszne i niepojete. Caly czas o tym mysle. Ja w sumie tez nie chce osadzac matki, ale cos mi tu nie gra, ja nie wierze, ze to byl wypadek, mowcie co chcecie, ale obstawiam, ze ona jednak to wszystko zaplanowala. Przeciez gdyby nawet malutka jej wypadla to jako kochajaca matka szukala by pomocy, wzywala pogotowie! Kochane oderwijcie sie na chwilke od malej Madzi i powiedzcie mi jak u Was z kupkami? Pytalam wczoraj i przedwczoraj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie biedne to dzieciątko! tak krótko zyło i taka smierc i jeszcze zagrzebane kurwa jak śmieć! mam nadzieje ze mamunia zgnije w więzieniu. jak ona dała radę tyle czasu udawać?????? kupy- moje robi róznie od 2 do 3 o konsystencji tez rózniejszej- gęste jak pasta jakas i rzadsze tez sie zdarzają. Lady Ania mam nadzieję że to kilka dni. a jak wytrzymam? uuuuuuuu bedzie ciężko. bo nie zawsze mam czas siedziec na necie ale wiem ze on jest, a teraz bedzie mnie nosic zapewne, tym bardziej że mój m nadal w domu i mam wiecej czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! z kupkami tak jak u ciebie czesto geste i twarde a czasem sie zdarzy jakas rzadka bardziej wodnista zależy co zje tego dnia. ja dalej karmie piersią ale wprowadziłam już 2 posiłki - pierwszy to kaszka na sniadanko i popoludniu obiadek jakas zupka badz owoc. Cos takiego innego poza tym cycek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja się uczy pić sama z kubeczka zaraz będzie cała mokra pomimo tego ze kubeczek jest niekapek. ciotka będziemy czekac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Wczoraj nie spałam do 2 nad ranem, cały czas oglądałam programy informacyjne...czułam,że ją znajdą i znaleźli :(:( Śpi już spokojnie Biedne maleństwo... :( Strasznie to przeżywam, taka kruszynka uśmiechnięta, radosna :( Nic mi się nie chce pisać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam raz na pogrzebie dziecka, w sumie to nastolatka, matka nie kontaktowała w ogóle. A ta dała radę wiedząc, że malutka nie żyje, mówić, chodzić, jeść i pić :( Do tego ta maskarada, dbanie o swoją dupę, wiele jeszcze może być przed nami, jak się okaże, że to zabójstwo, albo Magdusia żyła, kiedy ona myślała, że nie. Wypowiadała się wczoraj psycholożka, że skazane w Krzywańcu od razu powiedziały, że ona ją zabiła :( i na koniec martwiła się co o niej powiedzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lzy mi.leca po policzkach jak mysle o malutkiej Madzi. Tragedia. Ale przynajmniej juz nie lezy w sniegu,pod kamieniami. Jak matka trafi do wiezienia to tacze tam spokoju nie bedzie miala. Pytam tylko: co ja sklonilo do takich czynow? Chyba jej serce przez te mrozy zamrzlo. Ide poprzytulac Kacperka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmrozilo mnie jak tesciowa powiedziala przez tel ze znalezli cialo... to patologia bo coz innego... zadne uczucia, wiara, kolka religijne... jej nawet nie mozna nazwac matka. :( biedne stworzonko :( taka patologia jak to z Radomia jak matka rzucala dzieckiem 8miesiecznym o sciane i nie widzi i prawie nie slyszy.... czemu tyle zla na swiecie???? ja wierze ze tacy ludzie za to odpowiedza tam w gorze. musi byc jakas sprawiedliwosc. u nas wciaz zimno, dzis sie grzejemy w domu,zeby jutro wybyc na basen. mala cos czasem pokaszluje i kicha,ale zdrowa. co do kup, ma je czesciej niz kiedys-co 2tyg ;) zdarza sie co dzien 1 albo co 2-3dni jedna. zalezy co zjem. przy jabkach jest czesciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli wyglada na to,ze po obiadkach jest wiecej kupek niz po samym cycku. Te plamy z marchwi to masakra, musze kupic taki sliniak bo mally juz zabrudzil kilka swoich ladnych bodziakow i spoedenek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga_jabi ja uzywam persil w płynie non bio i mi schodzi ale jak miałam starsze plamy to zostały lekko żółtawe plamy na białych bodach. lepsze to niż wogóle też szukam śliniaka z rekawami plus jeden dla mnie tez by sie przydał bo czasem to i ja brudna jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Tak ja też karmię piersią wciąż, ale 1 posiłek to już słoiczek - dziś wprowadzam szpinak z ziemniaczkami ;) Kup u nas też więcej po słoiczkach - min 1 dziennie a czasem i 4... Konsystencja - róznie... Raz twardy kolorowy bobek, raz woda ( zwłaszcza po jabłkach) raz marchewka jakby nie przetrawiona w ogóle Dziewczyny masakra z tą Madzią :( qrwa!!! Jak można... Wstrzymywałam się z osądem choć to że "gdzieś" porzuciła ciałko zamiast szukać pomocy uważam za brak człkowieczeństwa... Jednak w tej chwili najchetniej urwałabym szmacie łeb! Sorry ale nie przemawiają do mnie historie o trudnym dzieciństwie! Tym bardziej powinna stanąc na uszach żeby swojemu dziecku zapewnić cudowne życie! Pomijam już fakkt, że do samego końca była wyrachowana i grała! Nawet przed rutkowskim gdzie niby pękŁa i beczała to dalej kłamała i wskazała złe miejsce ukrycia zwłok... Więc jednak chyba nie "pękła"? Ale najgorsze i najlepiej obrazujące ją jako "człowieka" jest fragment z uwagi gdy rozmawiała z rutkowskim "on jest po za TYM" , "nie chcę takiego życia" "pewnie dostane dożywocie albo wyjde jako staruszka" "on sobie życie ułoży" "co powie teściowa, co powie mama co ludzie powiedzą" "do jakiego domu wrócę"? A gdzie w tym wszystkim rozpacz i tęsknota matko po stracie dziecka? Powiedziala tylko na usprawiedliwienie ( jak dla mniey "przeciez się nia opiekowalam" w wywiadzie dla uwagi wczesniej fdy jeszcze utrzymywala że mała została porwana opowiadala o tym że mala się denerwowala i krzyczala, nie o tym że się cudnie smiala czy przytulala tylko o tym że krzyczala... No i sorry ale jaka matka zostawia swoje dziecko na 2 tyg pod opieką innych? I w tą depresje poporodową też nie wierze! Ja mialam depreche, wylam non stop po kątach, cale dnie sama z mała, wychodzi mi się nigdzie nie chcialo, pokarm zanikal, mala tracila na wadze bylam wsciekla i zdolowana ale przez mysl mi nie przeszlo cokolwiek zlego zrobic małej!!! Moja znajoma miala bardzoooooo cięzki przypadek depresji poporodowej - całkowicie odrzuciła dziecko! Przestała "żyć" wegetowala... Nie chodzila nigdzie, doslownie nigdzie, małym zajmowal się tata a ona brala antydepresanty a potem psychotropy ale nigdy nie miala ciągot żeby małemu zrobic krzywde! Zal mi małej Madzi... Szczerze mam nadzieje że na prawde zmarła od razu a nie cierpiała kruszynka :( jak pomyślę że ona mogła Zyć i czuć ten mróz to odrzucenie to serce mi pęka... żal mi też tej rodziny ( bo zakladam że oni z tym nic wspolnego nie maja) pewnie życia nie będą teraz mieli... Rzadko mi się to zdarza, ale wczoraj się pomodliłam za małą duszyczkę :( mam nadzieję że tam gdzie teraz jest jest jej na prawde dobrze i nie czuję już nic złego... Że ktos ją tam mocno przytula:( ach serce mi pęka - przysięgam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mimo wszystko staram się jakoś to sobie ułożyć w głowie, szukam punktu zaczepienia, żeby nie obdzierać kobiety całkowicie z człowieczeństwa...Bo jakoś nie mogę uwierzyć, że można aż tak? Z zimną krwią? Więc poczekam z oceną...choć emocje aż kipią, to prawda. Ale ciotka🌻 zgadzam się z Tobą...zostawić jak śmieć gdzieś pod stertą gruzu....to się nie mieści w głowie... Dziś już o tym nie będę myśleć, bo jest tu tyle zła...a to niszczy gdzieś tam w środku:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziadku - można aż tak? Tak wyrzucić ciałko dzieciątka, przysypać gruzem a potem przez prawie 2 tyg kłamać? Można aż tak? Jak widać można choć w głowie się nie mieści :( Ps. Pod Kołobrzegiem gdzieś w szafie znaleziono zwłoki noworodka... Baba urodziła dziewczynke, wpakowała do reklamówki i zamknęła w szafie... :O mozna? Jak widać można :( Sam fakt "wyrzucenia" ciałka to dla mnie już brak człowieczeństwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do kupek u nas jest odwrotnie! po wprowadzeniu nowych pokarmów z kupkami jest gorzej! Dziś 3 dzień nie ma - a przedtem nigdy problemu nie było!! Choć przed obiadkem z marchewką podaje jabłuszko albo inny owoc rozluźniający efektów nie ma:( A dziś na obiadek chciałam podać marchewkę z ziemniakami... no i się wacham... bo marchewka kurcze zestalająca jest... ehh kiedyś pomogły wibracje w bujaczku ale teraz niet! A do tego cały brzuch i karczek wysypany w drobne czerwone krostki.... bezsilność jest dołująca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mną też targają ogromne emocje. Po porodzie, choć zgrywałam bohatera to też było ciężko. Wyłam i nie ma się co z tym kryć. Jenak dziecko było "poza tym". Smutek był mój, a dla niej starałam się być uśmiechnięta i na tyle radosna, na ile mogłam. Nie pojmuję tego wszystkiego. Nawet, jak mnie czasem jakiś nerw bierze, ale rzadko, bo Lenka ma takie od kilku dni dziwne zachowania, kiepsko śpi, mało cycka ciągnie, zakochała się w biszkoptach, to i tak widząc jej buźkę sama się myślowo walę w tył głowy. Może i było tak, że ją poszarpała, wstrząsała, uderzyła i raz za mocno i zabiła. A może faktycznie upadła jej na ten próg i złamała kark/przerwała rdzeń. Mam tylko w sercu ogromną nadzieję, że jej śmierć była szybka, że nie zdążyło zaboleć. Sąsiedzi nic nie mówili, żeby dziecko płakało, a wiemy jak płacze przestraszone, czy głodne dziecko. Lenka jak się wystraszy, zazwyczaj, jak się przebudzi i nie ma smoczka, czy mnie to tak płacze piskliwie wydając takie szybkie "hihihi". Wiem, że tłumaczą ją młodym wiekiem. No ale sory, 22 lata to nie jest cale mało. Mam kilka koleżanek, które mają aktualnie dziecko prawie w gimnazjum, bo rodziły mając 17, 18 lat. Owszem w wieku 22 lat większość nie grzeszy dojrzałością, ale no człowiek jest już na tyle dorosły, że może sam o siebie zadbać. Kurwa mać, co jest z tym pokoleniem, gdzie się podziały wszystkie wartości, jasna cholera, czy już liczą się tylko pieniądze, kariera, zysk, zabawa?Czy po urodzeniu dziecka to wg tego należy założyć burkę/habit/sutannę. Dałabym się pokroić za kolejne dziecko, może być moje,może być adoptowanie, najchętniej stworzyłabym rodzinę zastępczą, nie rozumiem, jak można. Ile ja się w pracy naoglądam biedoty i głupoty, to szkoda gadać. Tylko czy to tak naprawdę trudno kochać swoje dziecko? Może ze mną jest coś nie tak, nie wiem, ale nie rozumiem, jak można było choć nie próbować ratować swojego dziecka, postawić siebie przed nim w takiej sytuacji. Wolała zrobić szopkę niż upewnić się i trudno, ponieść konsekwencje? Myślała, że sprawa ucichnie? Chyba na to liczyła. Jak dla mnie to ona jest nikim, zerem i osobą pozbawioną wyższych uczuć. Wiele wypadków zdarza się w domu, sama czytałam bloga babci, pod opieką której utopiła się wnuczka, poniosła wszelkie możliwe konsekwencje. Kilka lat depresji, prób samobójczych, psychiatryk. A tu...Boże masz kolejnego Anioła... :( Nie mogę się z tym wszystkim pogodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TNKS🌻 ja się nie łudzę, że żyję w społeczeństwie cywilizowanym, zbyt wiele zła widzę każdego dnia. Ale też nie potrafię i nie chcę ludzi osądzać, owszem, potępiam, jestem wściekła, większości nie znoszę, ale zawsze szukam choć iskierki nadziei, że nie mam do czynienia ze skończonym bydlęciem:O Mąż się na mnie denerwuje, że wszystkich tłumaczę...może to dlatego, że on ma zawód jaki ma i zbyt łatwo szufladkuje ludzi "zły" "dobry". A jeśli chodzi o depresję poporodową....moja sąsiadka, już ex sąsiadka była przez pół roku pod stałą kuratelą jakichś tam służb, bo leciała na 2 miesięczne dziecko z nożem, a potem ze sznurem do ogrodu, chciała się powiesić. Ty nie chcesz żyć w takim świecie, a ja do końca będę się łudzić, że w takim NIE żyję:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u Nas po wprowadzeniu posiłków liczba kup się zmniejszyła. Po porodzie była w każdej pieluszce - tak 8 na dobę. Potem ilość się zmniejszała do 1-2 dziennie. Odkąd daje oprócz piersi coś jeszcze to zdarza się nawet jedna na 3 dni. A staram się dawać rano kaszkę, popołudniu obiadek i na podwieczorek owoc. A tu są aukcje z śliniakami fartuszkami: http://allegro.pl/sliniaki-fartuszki-99467 Co do Magdy to na TVN wypowiadała się pani psycholog która mówiła że na tym przesłuchaniu Rutkowski wkładał słowa w usta matki, że gdyby zasugerował jej że Magdę porwali kosmici ona pewnie by potwierdziła. No i rzeczywiście było tak: Rutkowski do niej: I co wypadła Ci, a ona tak. I może być tak, że zaczęła wierzyć w taką wersję i że działania tego Pana mogą przyczynić się do zakłócenia dochodzenia prawdy przez organy ścigania. Mówiła też że chęć chronienia siebie przez matkę to wyraz pewnej patologii. Tylko ze ja jestem taka naiwna, że w każdym staram się znaleźć dobro i każdego próbuję wytłumaczyć. Tak jak Ty DJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga15510🌻 i pewnie dlatego mąż się na mnie drze, że jak go kiedyś zabraknie to mnie pierwszy lepszy cwaniak nabierze, okradnie i pewnikiem zatłucze, a ja jeszcze z zaświatów będę dziada bronić?O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz matki Madxi usprawiedliwiac nie bede. Co by sie nie stalo,to niewolno wyrzucac tak cialka dziecka. Boze przeciez psy sie lepiej traktuje po smierci,niz ona swoja Madzie. Nic jej nie usprawiedliwia. Nawet jak miala depresje to mogla prosic o pomoc, isc do lekarza lub nawet do apteki po tabletki uspokajajace bez recepty. Mam nadzieje ze zgnije w wiezieniu. Za Madzia placze chyba pol polski. Okrotna ta rzeczywistosc. Kacperkowi na razie daje tylko po 2-3 lyzeczki marcheweczki i jest oki. Codziennie bede zwiekszac ilosc. A jak on smiesznie je, buzia cala brudna, . Kupki u nas na razie bez zniam kupilam w rosmanie 2pieluchy babydream ina sprobowanie i ciesze sie,ze nie kupilam calej paczki. Ostatnio mam tez tescowe i raczej nie plecam,bo strasznie twarde. Najlepsze sa Pampers,ale jeszcze sprobuje dada. u mnie pieknie na dworze,snieg,sloneczko a ja w lozku sie kuruje. Dzisiaj Kacper konczy 6miesiecy,zapraszam na szampona wieczorkiem. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pocahontas to ja dołączę, mój M wróci z pracy dopiero o północy, więc siedzę sama. Mummy właśnie odkryłam że z Hippa po 5 miesiącu jest taka seria: Owoce&Zboża. Ja mam maliny i jabłka z kleikiem ryżowym. No i na opakowaniu napisali ze normalizuje stolce. Tylko nie wiem w jakim kierunku ;) A może spróbuj świeżego jabłuszka? Moja mam kiedyś mówiła że gotowana marchewka na rzadkie kupy, a świeża na zatwardzenie. Ale chyba nasze malce są za małe na surowe warzywa? A ta wysypka to może jakieś uczulenie. Mój Antoś właśnie wpałaszował pół słoiczka szpinaku z ziemniaczkami i było mu mało, więc podałam mu w/w owoce. I nagle przyłożył piąstki do buzi, oczy mu się zrobiły malutkie i zasnął. Wczoraj też mi taki numer wyciął. Ja tu mu kolejną łychę szpinaku do paszczy a ten śpi ;))) Któraś pisała o jedzeniu w nosie i oczkach. Ja mam dziś efekt pocierania zabrudzoną rączką oczka. Całe ma zaropiałe, ale zaparzyłam rumianek i mu je przemywam. Mam nadzieję, ze pomoże. Uciekam dziecko mi [płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA OSOBISCIE NIE ROZUMIEM TEJ MATKI MADZI, STARAM SIE JEDNAK ZROZUMIEC... PRZECZYTALAM NA JEDNYM Z FORUM TAKA WYPOWIEDZ..MOZE RZECZYWISCIE..MOWL ZE TA KATARZYNA W. MIALA ZA SOBA PROBE SAMOBOJCZA..NIE DZWGNELA TEGO DZEWCZYNA...MAM TYLKO NADZEJE ZE MALA NIE CIERPIALA.. Opowiem Wam Wy bezkrytycznie idealne matki i ojcowie swoją historię. 5 lat temu wyszłam za mąż - szczęśliwa i zakochana z wzajemnością. Po 5 miesiącach od ślubu w drodze było nasze upragnione dziecko. Całą ciąże skakałam z radości i szczęścia. Niestety dwa tygodnie przed terminem porodu mój mąż zginął w wypadku. Od tamtej pory moje życie to niekończący się koszmar. Najpierw wylądowałam w szpitalu z silnym krwotokiem. Ledwo odratowano mnie i dziecko, potem przeżyłam 47 godzinny poród koszmar - byłam w piekle. W pewnym momencie zaczęłam już błagać by mnie dobili. Finał był taki ,że wylądowałam prosto z porodówki na sali operacyjnej bo mnie dosłownie rozerwało własne dziecko. EFEKT? Silna depresja poporodowa, która objawiła się próbą uduszenia własnego dziecka. Nikt z Was kto tego nie przeżył nie zrozumie czym kieruje się jedna na 10 świeżo upieczonych matek. Pozostawionych same sobie, cierpiące, samotne, bez środków do życia, na łasce rodziny. Niestety Nikt z Was nie potrafi , a nawet i nie chce zrozumieć co kierowało tą kobietą. NIE POTRAFICIE NAWET SOBIE WYOBRAZIĆ JAKIM WROGIEM DLA TAKIEJ KOBIETY JEST JEJ WŁASNE DZIECKO. I wcale nie dlatego ,że je nienawidzi, ze go nie chce, tylko dlatego ,że jest chora. Pastwicie się swoimi osądami , a nie macie bladego pojęcia co tak naprawdę się stało. Oby nigdy nikogo z Was nie dosięgła taka historia. nie depresja poporodowa doprowadziła do próby samobójczej i próby uduszenia dziecka. Gdyby nie 2 lata terapii dziś nawet nie byłabym w stanie przypomnieć sobie jak wyglądała buzia mojej córki w pierwszej dobie życia. Nie kazde macierzyństwo jest szczęśliwe. Czasami potrzeba naprawdę ciężkiej terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm....ja tam surową marchew daję:P I surowe jabłko jak najbardziej tyż. A ja dzisiaj nawywijałam jak talala i właśnie z poparzoną ręką, dokładnie kciukiem i palcem wskazującym, powróciłam z pogotowia w asyście męża i całej torby leków.Na szczęście z powodu koszmarnych mrozów chyba nikt z domów nie wychodzi, więc pierwszy raz mi się zdarzyło, że poczekalnia pogotowia byla pusta!!! Niby rana mała, ale boli jak sam......wysyn;) ciekawe jak stary wywiąże się z całodobowego opierunku nad dzieciarnią i małzoną a jakże! Taki mi się histeryk z Franciszka robi....:O O byle dotknięcie awantura na całego, w sekundę się drze, w sekundę przestaje. Największą konsternację wywołuje to oczywiście u Bronisława, który odporny jest na wszelkie upadki, urazy i inne zdarzenia losowe...On tu do brata z piłką, a brat w ryk:D On brata caluje...a brat najpierw usmiech, a potem w ryk! Mam nadzieję, że to taka faza:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny,mam pytanie dot.karmienia naszych pociech a konkretnie co im podajecie.Lena ma 8 mies. i nie wiem czym jej nurozmaicic??moze jakies przepisy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szymka historia wstrzasajaca. Ta historia pewnie troche przymonia historie tej katarzyna, dziewczyna ma ciezka depresja, zostawiona sama sobie byla. Ja tez z jednej strony nie chce jej calkiem skreslac. Najgorsze jest to ze po paru latach terapii nigdy sobie nie wybaczy co zrobila. Ta rodzina nie wygladala na patologie. Mysle ze ona jes ciezko chora. Najbardziej szkoda dziecka. My zdrowi ze mozemy tego chyba oceniac swoimi kategoriami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jeszcze wczoraj tez bym nie osądzała tej kobiety. ale dzisiaj jak zobaczyłam miejsce pochówku tego dziecka to tylko mam nadzieje ze zgnije w więzieniu. nie widze zadnej okolicznosci łagodzącej. tym bardziej ze moge sobie wyobrazic to miejsce te ruiny w lecie, bo u mnie są podobne. pisze w lecie bo załoze sie ze wszyscy tam srali i sikali, jak ich przycisnęło.!!!!!!!! poza tym trzepie mnie jak sobie pomysle jak ta mamunia wszystko dokładnie zaplanowała! i jeszcze udawała przez tyle dni! jezeli ona ma cos z głową to chyba nawet nie jest depresja a jakies zaburzenie psychiczne i to głebokie. zresztą mam wrazenie że depresji poporodowej się nadużywa. jasne ze są jazdy psychiczne bo hormony szaleją i sorry ale macierzyństwo przynajmniej na początku nie jest tak piekne jak opisują w książkach bo kupy kolki zmęczenie wrzask i tak dalej. ale te jazdy się widzi. no nie mówię że tesciowie mają to zauwazyc ale chocby mąż. i co ? pół roku nie reagował? trudne dziecinstwo tez mnie drazni, tez się tego terminu naduzywa. dzieci z czasów wojny te to dopiero miały trudne dziecinstwo! w związku z zwalaniem wszystkiego na ten termin połowa z nich powinna powinna byc kanaliami i seryjnymi mordercami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wygadałam się. Dziadek cóżeś ty robiła kobieto? mieszałaś w garnku rękami a nie łyżką????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×