Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czujna Ja

Najstraszniejsze słowo SAMOTNOŚĆ

Polecane posty

Gość ja a co
Jacku- przyjaciel w jakims stopniu moze ukoic bol ale tylko polowicznie, nie jest w stanie zastapic tej bliskiej sercu i cialu osoby, chocby w sensie fizycznem, przeciez czlowiekn potrzebuje fizycznej bliskosci, ktora jest dopelnieniem tej duchowej..,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest tak ,jak napisałeś na początku wpisu. Przestałam walczyć, bo mi to nie służyło. Chciałabym spotkać osobę, z którą spędzę resztę zycia, ale gdyby tak się nie stało, to nie będę miała zbytnio wyboru, bo albo się z tym pogodzę, albo będę nieszczęśliwa do końca swoich dni. Wybieram to pierwsze. Nie czuję się samotna, bo wkoło mnie jest dużo ludzi. Nie mam własnej rodziny, bo nie mam przy sobie człowieka, z którym ją założę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Zosia Czyli brakuje Ci rodziny (własnej). Znam kilka osób które sa samotne (głownie kobiety, bez męzów) ktory zrobiły to z wyboru. Miały (czasami mają) dochodzących facetów ale tak jakoś dorywczo. Były "samotne" ale spełnione. Wiedziały że nie chcą być matkami, że małżeństwo to nie dla nich (cytat "Żeby jakiś facet chodził po mieszkaniu i mi rozrzucał swoje brudne skarpetki"). Może zapytam inaczej - czy dobrze rozumiem, że czujesz się niespełniona ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja a co - tak, dzieciństwo miałam smutne, ojciec pił, zmarł jak miałam 8 lat, matka raz dwa wyszła drugi raz za mąż, jej wybranek okazał się delikatnie mówiąc draniem do kwadratu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Panna Napisałaś że tkwisz w czymś co jest ułudą. Napiszesz czemu to ułuda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadza się , brakuje mi własnej rodziny. Nie chcę nikogo" dochodzącego", bo to nie dla mnie. Może tamtym kobietom to nie przeszkadzało, ale ja czegoś takiego nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja a co
panno- jakze latwo zgadnac- chyba wszystkie nasze problemy emocjonalne w zyciu doroslym maja swe zrodlo w nieszczesliwym dziecinstwie, ja tez niestety takowe mialam :( i z wieloma sprawami nie umiem sie uporac , ale ciagle walcze, niemniej jednak nigdy takie osoby jak my nie beda na rowni z tym , co mieli normalna , kochajaca rodzine, bo ten czas , ktory my tracimy na poznawanie tego prawdziwego swiata i emocji oni juz w nim zyja, my natomiast cierpimy, zanim metoda prob i bledow uda nam ie cos zrozumiec a wlasnie jesli mozesz powiedziec, czemu to, w czym tkwisz jest takie niepewne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierzcie mi, że nawet mimo anonimowości wstydzę się podać szczegóły, w sumie wszystko sprowadza się do tego, że jest to związek bez szans na wspólną przyszłość, nie jestem w nim szczęśliwa a wręcz przeciwnie, ale chyba nie odejdę bo bardzo boję się, że zostanę całkiem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja a co
panno- jasne, nikt tu cie nie naciska i a cie rozumiem :( tylko chcialam sie upewnic, ja tez nie raz pakowalam sie w takie zwiazki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co gorsza mam przekonanie, że gdybym zerwała, wkrótce wpakowałabym się w coś podobnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja a co
moge wirtualnie przytulic🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Zosia. Ten "książę z bajki" to synonim kogoś kto bardzo dobrze pasuje do twoich potrzeb, oczekiwań. Nie coś nierealnego tylko ktoś bliski twojemu ideałowi. Piszesz, że masz potrzebę rodziny i tak naprawdę pragniesz stałego męża. OK. Teraz wcześniej napisałaś "zaakceptowałam". Myślę, że zaakceptować tego że tak ważna potrzeba, cel nie jest zaspokojony nie można. Myślę, że jeśli przekonasz się że to zaakceptowałaś - to znaczy że zablokowałaś się na zamianę. Jeśli ktoś jest w stanie którego tak naprawdę nie chce (samotność) i na się ten stan akcentuje to myślę że wtedy szanse maleją. Jak człowiek się z czymś źle czuje to jest trochę zły, trochę poirytowany i wtedy może tą (zlą) energię zmienić w czyn. Uważam że "zaakceptowanie" samotność kiedy tak naprawdę jej nie chcemy blokuje i nie pozwala na zmianę. Jest to też dla mnie gwałt psychiczny, wmawianie sobie. @panna51 Napisałaś "co gorsza mam przekonanie, że gdybym zerwała, wkrótce wpakowałabym się w coś podobnego". Zastanawiałaś, że dlaczego znowu byś się w coś takiego wpakowała ? Jakie masz motywy, potrzeby które powodują że budujesz takie relacje, budujesz takie związki. Naprawdę bardzo dużo odpowiedzi jest w nas samych :) Może te "ułudy" są fajniejsze i ciekawsze niż rzeczywistość (zgaduje) ... czemu tak lubisz ułudy ... to kilka pytań do dialogu wewnętrznego :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JacekJ jestem przekonana, że moje postępowanie wynika tylko i wyłącznie, ze strachu przed samotnością złuda nie daje szczęścia, ale wolę ją niż nic innych związków nie umiem budować bo chyba jednak jestem emocjonalną kaleką, kiedyś, kiedyś poznałam kogoś, zapowiadało się naprawdę fajnie, zniszczyłam to, sama nie wiem do dzisiaj dlaczego, wiem też, że popełniam jeszcze jeden błąd, chcę za bardzo myślę, że lepiej byś mnie zrozumiał, gdybyś znał szczegóły, ale jak już pisałam nawet mimo anonimowości wstydzę się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Jacku, może i sobie wmawiam, że akceptuję swój stan obecny, ale tak jest mi łatwiej. A czy zamykam się na zmianę? Chyba nie , bo za bardzo w nią nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja a co
witam wszystkich serdecznie :) u mnie w koncu po poludniu wyszlo piekne sloneczko i swieci nieprzerwanie :) Panno a ja chyba Cie rozumiem i wiem o co chodzi- rozpaczliwa potrzeba bliskosci i uczucia wpedza nas w takie chore zwiazki, ja mam takich za soba kilka, narazie jestem na etapie "posuchy" w tym temacie, wiele sie wycierpialam przez to i wiele tez nauczylam, mysle, ze juz takich bledow nie popelnie, bo wole byc sama , niz z kims , kto mnie nawet nie szanuje- marna to namiastka uczucia, wiec chyba lepsza samotnosc , ale w milosci i szacunku do siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja a co :) Trzeba siebie szanować i kochać, bo jeśli człowiek sam siebie nie będzie dobrze traktował, to inni też tego nie zrobią. I to prawda, że lepsza samotność niż życie z kimś, kto Ciebie nie uszanuje jako istotę ludzką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was Zgadzam się z przedmówczynią, trzeba szanować i kochać, trzeba także starać się zrozumieć i być wyrozumiałym w stosunku do drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja a co
Zosiu- niby taka prosta prawda ale czasami ile trzeba przejsc aby to zrozumiec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem-tu-nowa
panna51 te związki, o których piszesz tylko obniżają twoją pewność siebie. Cześć wszystkim ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja a co niby to wiem, a co robię? dziś w przypływie optymistycznego nastroju obiecałam sobie zakończyć tą znajomość do końca wakacji, we wrześniu idę do pracy, będę miała też inne zajęcia a tym samym mniej czasu na rozmyślania utwierdził mnie w tym i Twój wpis, faktycznie, jeszcze trochę i będę z obrzydzeniem patrzyła w lustro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam "nowe " osoby :) Ja a co, akurat miałam to szczęście, że nie musiałam niczego przechodzić, żeby to zrozumieć. Chyba od zawsze o tym wiedziałam. Gdybym nie szanowała i nie lubiła samej siebie ,to byłabym inną osobą. Podobno ten ,kto nie kocha samego siebie nie jest w stanie pokochać prawdziwie drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem-tu-nowa
panna51 Nie tragizuj :-) z tym lustrem. Ale zaręczam ci, że po podjęciu tej decyzji z czasem będziesz z niej bardzo dumna. Nawet jeśli tak się zdarzy, że będziesz jakiś czas sama. Przecież tak naprawdę i teraz jesteś sama. Odwagi, naprawdę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panno, trwanie w toksycznym związku nie jest dobre i lepiej nie ciągnąć czegoś co Ciebie " niszczy". Im dalej w las tym trudniej z niego wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×