Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rogaczka 1980

przyłapałam męża w łóżku z koleżanką

Polecane posty

Gość matacz ,,,....
Może kłamał bojąc się mnie urazić?nie wiem? do tej pory wydawało mi się ,że rozmawialiśmy o wszystkim.teraz mam wrazenie ,ze być moze moje małżeństwo to była wielka ściema a mm to zwykły kłamca i obłudnik? może było mu źle tylko nie umiał mi tego powiedzieć? nie uważam go za pantoflarza ma swoje zdanie .dlaczego jednak nie daje za wygraną? wiem ,wiem tylko rozmowa może wszystko wyjaśnić ale w szczerość jego słów nie będę jednak mogła uwierzyć chyba. ----------------------------------------------------------------------------------------- Jak sama piszesz - wydawało Ci sie - zweryfikuj to - bo jak widze wpojona duma... cie rozsadza ! To uczucie nie jeden zwiazek juz zniszczyło, a nie potrzebnie . I taka refleksja - czy sadzisz i czy jestes pzrekonana , ze nastepny partner zyciowy ktory sie tam za jakis czas pojawi Cie nie zdradzi ? masz tą pewnosć ? . Zaraz po tym co napisałem zleca sie tu wrony z tematów o kochankach i zdradzonych zonach i bedą twierdzic ze one maja nowych i kochanych i dopiero teraz widzą ze zyją i jak zyją , tyle , ze te kobiety mimo, ze sie im pisze , ze owa zdrada ich mezów była tylko kroplą ktora przelała czare goryczy są głuche i slepe tak jak były ! Z tego co piszesz , tówj maż wad nie ma poza wlasnie owa zdradą ktorej sie dopuscił . Ja bym zrobił tak - zapytał bym go dlaczego to zrobił , ale zaznaczył bym mu od razu , ze ma sie zastanowic ! bo odpowiedz nie wiem , albo jaka kolwiek inna głupia spowoduje , ze nastepnej szansy na spotkanie i rozmowe miec juz nie bedzie , zatem ma ostatnia ! niech przemysli , sie zastanowi i powie w koncu prawdę choc by bolesną - jaka by nie była - poradzicie sobie z nia razem , co nie znaczy , ze razem zyc bedziecie - to jzu zalezy od ciebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
a jak z owa powiedzianą prawda na temat "dlaczego" bedziesz miala kłopot z wiarą w nią - ja ci pomogę w ocenieniu czy mówi prawdę . Bo prawda moze byc banalnie prosta, zrobił to z zwykłej ochoty, z zwykłego pozadania ! z checi skosztowania czegos innego o czym pisala autorka wyzej , ale moze też byc inna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
11:27 przeczytaj swój post - ten z tego dnia i godziny . powinien Ci dac wiele do myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
dlatego potrzeba osoby niezależnej z zewnątrz która przyjrzy się temu z boku i spróbuje pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
zadnych osób z boku ! takie jest moje zdanie - po co wciagac w to osoby trzecie . To dorosli ludzie , muszą sobie z tym sami poradzic - jak nie beda umieli - mozna spróbować , jak bedzie chceć u nich - pomocy szukać powiedzmy w ... poradni małzenskiej ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
0o tym właśnie mówię. Choc osobiście psychologów nie lubię to jednak jest to osoba która bezstronnie oceni temat. I podobno w takiej rozmowie jest 2 psychologów , nie jeden by być jeszcze bardziej obiektywnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cie dobrze rozumiem.nie potrafilabym wybaczyc zdrady,to by mnie zameczalo caly czas,a on bylby brudny,niemozliwy do dotkniecia. o dziwo moj facet jest zupelnie inny niz ja.na poczatku mowil,ze potrafilby wybaczyc tylko jednorazowy wyskok,bo kazdy popelnia bledy...troche po slubie powiedzial,ze potrafilby mi wybaczyc nawet dlugotrwaly romans, na pytanie dlaczego powiedzial "bo mam wielkie serce".u mnie niestety granica nadal lezy na jednym wyskoku i koniec. jak potem kogos takiego pocalowac?jak przytulic? chcialam ci tylko pokazac,ze kazdy ma granice gdzie indziej,a dziecko je mocno przesuwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
dziwne jest to , ze kobiety tak piszą jak są juz zonami , nie przeszkadza im ile partnerek miał ich np. narzeczony a jak juz wiedza , z e miał ich kilka przed nimi , to nie pzreszkadza im tulic ich całować itd. :) dla mnie fenomen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba jest pewna roznica miedzy kobietami przede mna,a cisnieciem pracia po przysiedze w kosciele przed cala rodzina i przyjaciolmi..wtedy zaczynasz myslec "po co byl ten caly cyrk?" no i dodatkowo zyjac pod jednym dachem wiadomo,ze sex jest przynajmniej 2 razy w tygodniu,wiec jeszcze sie dobrze nie umyl po kochance,a juz pcha we mnie...fuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A to ja paskuda
Uczucie, Miłość dwojga ludzi, fascynacja, Zauroczenie, Magia, Czar. ......... ZDRADA. Wszystko pryska jak bańka mydlana ? ...................... Nieprawda. Gdyby nie było uczucia pomiędzy nimi, nie byłoby tego całego dramatu. To jest i w niej i w nim. Ona - zdradzona - ma siłę i odwagę postawić jasne pytanie. On - przyłapany nie ma owagi powiedzieć szczerej prawdy i przyznać się otwarcie do swojego błędu. Wie że jest winień, ale słowa przeprosin, błaganie o wybaczenie, to wszystko nie przechodzi przez gardło. No bo jak jej to wytłumaczyć, jak to powiedzieć. Co zrobić by tego nie było. Stało się !!!! Jak cofnąć czas......................... Zarówno On jak i Ona bardzo tego by pragnęli. Jest Moc uczucia w nich samych. Czy jest jeszcze wola walki ? Czy naprawdę wszystko już jest stracone ? Czy można wyrzucić na śmietnik to co vyło pomiędzy nimi ? Tak zostało zbrukane. Ale dopiero teraz następuje proces niszczenia !!!!!!! Właśnie w tej chwili. Forumowicze tak doradzają. Oni też nie potrafili sobie z taką sytuacją poradzić. Więc zabić i zniszczyć, wyrwać z korzeniami. Tego wszystkiego nie było. To uczucie nioe istniało, Nie było miłości. Miłość nie istnieje. Kobieto. Rogaczko przecież tego uczucia jego do Ciebie i Twojego do niego nie ma i nie było. Wy nie istniejecie. Nie ma Was i nigdy nie będzie. Wyrzuć na śmieci to wszystko. Nie walcz, nie musisz, nie masz o co. O miłość ? to tak jakbyś żebrała. Masz swój "HONOR I DUMĘ" Choćby bolało do końca życia. NIGDY. Stracisz ale tego nie zrobisz, niektóre panie właśnie o tym piszą. Więc zrób to. Zniszcz, zabij, wyrwij z korzeniami. Smiało, przecierz ty nie masz odwagi by zawalczyć o to. Bo na to potrzeba naprawdę odwagi i siły i serca. Miłość zgubić jest łątwo. PÓŹNIEJ POZOSTANĄ TYLKO ZŁUDZENIA Słowa Zdzisława są bardzo mądre. Lecz Ty nie sugeruj się nimi. Ta reszta już napisała co masz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla Rogaczki 1980
Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei "więźniom", tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie. Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie, Zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie. Matka Teresa z Kalkuty i jeszcze jedno... małżeństwo to tak ciężki krzyż, że trzeba go dźwigać we dwoje... powiem Tak... WYBACZA SIĘ DO PÓKI SIĘ KOCHA... to cała prawda.. w krótkim zdaniu masz odpowiedź... i nie mówię że łatwo "posklejać rozbity dzban... ale czasami warto dać OSTATNIĄ SZANSĘ dać ją WAM nie tylko jemu... kwestia tego jak bardzo On jest zdeterminowany żeby nie stracić Ciebie i córki... słyszałam o takich rekolekcjach dla małżeństw... gdzie nawet po zdradzie ludzie wracali do siebie... można to zrobić... można docenić i przecierpieć... Twojemu mężowi mogą się na nowo oczy otworzć... Myślę jednak że bez Chrystusa i wiary w przysięgę małżeństwo i bez Bożej pomocy się to nie uda....zgodnie ze słowami: ".... ORAZ ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ AŻ DO ŚMIERCI TAK MI DOPOMÓŻ PANIE BOŻE WSZECHMOGĄCY W TRÓJCY JEDYNY I WSZYSCY ŚWIĘCI" to ważne słowa...one do czegoś zobowiązują i Ciebie i jego... czasem trzeba nieść krzyż... małżeństwo to nie tylko dobre chwile... znajdź odpowiedź w sobie i proś o łaskę dobrej decyzji Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
tak szczerze chyba jest pewna roznica miedzy kobietami przede mna,a cisnieciem pracia po przysiedze w kosciele przed cala rodzina i przyjaciolmi..wtedy zaczynasz myslec "po co byl ten caly cyrk?" no i dodatkowo zyjac pod jednym dachem wiadomo,ze sex jest przynajmniej 2 razy w tygodniu,wiec jeszcze sie dobrze nie umyl po kochance,a juz pcha we mnie...fuuu --------------------------------- roznica ? no wlasnie , róznie to rózni ludzi postrzegają , bo dla mnie nie ma zadnej ! rodzina , przyjaciele - a to z nimi zyję ? fakt , jak to moja mama mówi , zon to mozesz miec kilka , matke, ojca, brata , siostrę - jednego !! :) cos w tym jest , ale z drugiej strony ? Stad wydaje mi sie , ze tak naprawde rozchodzą sie ludzie tylko tacy co sie nie kochali i prosze mi nie pisać , ze kochajacy sie ludzie nie zdradzają i chodzi mi o tą zdradę sexualną . Rozumiem jednak , ze wielu nie przeskoczy tego , ale nie rozumiem dlaczego ? fuuu ... :) pod warunkiem, ze owa inna kobieta jest fuu , a jak to ładna czysciutka kobieta - to dlaczego fuuu . Zmiany jakie zachodza u roznych ludzi są wielkie - zmierzam do czego ? smieszne to troche bedzie . Ostatnio kiedys tam moja mama lecac sobie po programach tv natkneła sie na jkis filmik porno , czy też erotyczny dosć odwazny , strasznie sie tym zbulwersowała , bo wyciagnieciu z niej co ja tam tak zbulwersowało doszlismy do wniosku ze po primo - sex oralny - duo - tylna pozycja :) smieszne praweda - no oczywiscie nie dla wszystkoch zapewne . Jej komentarz mnie smieszył , zas moja rakcja Ja znowu zbulwersowała . Sex oralny nazwała zwierzecym , ze tylko zwierzeta sie lizą po narzadach - pozycja tylna ... wszak to pieski tak robią :) wiec sami widzicie , jak tu dyskutowac na pewne tematy ? To co jednych obrzydza innych wcale nie musi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
kolezanka powyzej odsloniła wazą rzecz , bo wielu zaslania sie przysiega w kwesti "slubuje ci wiernosc " ZAPOMINAJA o innych waznych słowach padajacych przy tej ceremoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akfjelsfjldzfjvlzlfdegvzl
Tak, trzeba wyrzucić na śmietkik to co było między nimi. Bo opierało się na złudzeniu... Na braku szacunku wobec żony... Na ściemie... Jakie są założenia męża, który tak postępuje? Moje potrzeby są ważniejsze niż nasze wspólne przysięgi. Ja wiem lepiej, co jest dozwolone. Żona nie zostanie poinformowana i żona ma tym samym prawa wyboru, bo moje decyzje są ważniejsze i ja mam prawo decydować za nią. Czy to jest miłość? Raczej nie... Dlatego żeby cokolwiek odbudować, najpierw trzeba wrzucić granat i zaorać do żywej gleby wszystko co stare... Mężuś musi prasnąć gołą dupą o twardy beton. Oboje muszą sięgnąć dna, żeby się od niego odbić. Złość musi zostać wyzłoszczona, łzy wypłakane, wyrzuty wykrzyczane, aż się to wszystko wygotuje... Dopiero gdy nastąpi ulga, można myśleć - o ile jest chęć z obu stron - o budowaniu czegoś od nowa. Nie sklejaniu starego, ale właśnie budowie od nowa. Wtedy można świadomie powiedzieć - tak, już dość tej złości, mogę zostawić to za sobą... Inaczej byłaby to kolejna nieszczęśliwa w małżeństwie żona, pozbawiona poczucia bezpieczeństwa, odarta z poczucia własnej wartości i zaufania, w małżeństwie, w którym "już nigdy nie będzie tak". Niby pozlepiane, ale trzeszczy i wszystkich uwiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla Rogaczki 1980
matacz tak...dowodem na to że to "nie opuszczę Cię aż do śmierci" jest w rzeczywistości wyjątkowo ciężką sprawą wymagającą nie tylko olbrzymiej pracy obojga, ludzkiej siły woli oraz wielkiego serca świadczą o tym dalsze słowa przysięgi ... gdy prosi się o pomoc w wytrwaniu w tym przyżeczeniu poza ludzkie siły.... nie tylko Boga ale i wszystkich świętych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akka22
akfjelsfjldzfjvlzlfdegvzl bo jeśli on ją kochał a popełnił ludzki głupi błąd, przez który ona teraz cierpii to ci gwarantuję że i on właśnie dlatego będzie się źle czuł... i tym gorzej jeśli ona powie - wybaczam ci... to od tych słów zaczyna się wszystko od nowa... to budowanie nowego... ona musi na nowo zaufać a on musi postarać się na nowo to zaufanie zbudować... bedzie być może nie jeden raz widział jej łzy albo złość... ale on będzie to musiał przecierpieć - przecierpieć to całe jej "nie normalne" zachowanie bo kiedyś ona była inna... to zmienia ludzi... ona wybacza bo go kocha a on cierpi bo jeśli ktoś kocha i widzi na co dzień ból którego jest przycznyną nie jest mu łatwo.. każdy z małżonków cierpi... ona przez niego a on przez siebie i przez nia przez dziecko... poczucie winy może być największą karą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A to ja paskuda
"akfjelsfjldzfjvlzlfdegvzl" oto przykład kobiety "silnej" "dumnej" i "niepokonanej" Dopiero wtedy gdy postawi swą stopę na klacie faceta, w geście triumfu krzyknie gromkim głosem. ZWYCIĘSTWO. To tak naprawdę wszystko przegrałaś. Wszystko to "coś" poszło w zapomnienie. Jeżeli tak myślisz jak to napisałaś to znaczy że to z twojej strony nie było uczucia. Zbyt łatwo przychodzi ci grzebanie. No i ta jego goła dupa na mrozie. Ile satysfakcji - pokazałaś kto tu rządzi i kto tu jest panem. !!!!!! My rozpatrujemy tu krzywdę jaka powstała, uczucia które zostały zranione, szansę na normalne życie po dramacie razem lub osobno. A ty pokazujesz tylko swoje EGO samolubne i karłowate. Bo liczysz się tylko TY. A tam jest w tle jeszcze i dziecko. Dziecko które ma jeszcze oboje rodziców. I to dziecko chce ich mieć. Tylko rodzice muszą sonbie wyjaśnić, czy sie "pogubili", czy rozminęli się ze sobą. To jest w tej chwili ważne. Czy oni czują jeszcze coś do siebie. Czy pozostało w nich tylko gorycz, żal i nienawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akfjelsfjldzfjvlzlfdegvzl
Jesteś kobietą alkoholika? Bo tak tłumaczą się osoby współuzależnione, które nie są w stanie dostrzec, jak staczają się wraz ze swoją "miłością", która jest w istocie li tylko brakiem poczucia bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamień z serca mi spadł
Nie wiem czy to Ci w czymś pomoże ale chciałam Ci opisać swoją historię. 7 lat temu w moim domu coś się wydarzyło. Byłam ja,moja przyjaciółka, i mój mąż. Było to spotkanie po 2 latach gdyż owa przyjaciółka mieszka za granicą. Wszyscy byliśmy na bani, ja udawałam ,że spię i wtedy ewidentnie widziałam jak moja przyjaciółka rzuciła się na mm ( widziałam na własne oczy) gdybym tego nie widziała pewnie mówiłabym,ze zwala winę na nią tak jak Ci tutaj próbują sugerowac ludzie. Tylko,że mój stary zamiast ją odsunąć zwyczajnie zaczął się z nią całować. Czekałam co dalej ale zauważył,że nie śpię i było zmieszanie...... Nie chcę opisywać ze szczegółami co i jak było bo to nie o to chodzi. Przez te 7 lat z nią miałyśmy sporadyczny kontakt i taki zimny - nie zerwałam tej znajomości tak do końca z pewnego powodu opisywać tego tutaj nie ma akurat sensu. Ona przeprosiła mnie,w moim małzeństwie zagrzmiało choć i tak nie było za dobrze. W każdym razie pewnego dnia już po kilku latach postanowiłam tę sprawę odświeżyć i dowiedzieć się prawdy. Dowiedziałam się wtedy na jakim wielkim życiowym zakręcie ona była,popadła w narkotyki (wiem,że to prawda) więc nie była do końca sobą, i miała masę innych problemów,skończyło się jej małzeństwo gdzie była bita,wykorżystywana ,on wciągnął ją w narkotyki,była tam sama - a on mm ? On czuł się przeze mnie olewany bo tak było. Byliśmy ze sobą bo żadne nie miało odwagi odejść. Dziś dzwonimy do siebie,jak przyjedzie chodzimy do teatru,kina,zapraszam ją do siebie. Nie boję się ,ze sytuacja się powtórzy,nie boję się o moje małżeństwo bo wyszło z tego zakrętu. Jest teraz tak jak powinmno być . Chcę ci powiedziec,że każdy może zbłądzić. Jesteś człowiekiem i wiesz jak słabą istotą tylko jestemy. mnie czegoś to nauczyło. Moze zaraz ktoś mnie zwyzywa ale przebaczać trzeba umieć i to jest więsza odwaga niż pogrzebać coś co moze nigdy Ci się juz nie trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamień z serca mi spadł
i dodam,że to wydarzenie nie oddaliło nas od siebie tylko zbliżyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozowa pom
Gratuluje Wam kultury ,ktorej przewaznie niestety brak na kafe. Autorko - Tobie szczegolnie , gratuluje takze sily i opanowania. Zycze oby wszystko skonczylo sie szczesliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A to ja paskuda
I tak ze statystcznego punktu to 12,7 % postów podaje propozycję -ODEJDŹ.!!!!! 87,3 % postów sugeruje - Zatrzymaj się przemyśl i podejmij właściwą decyzję. Więc pomijając powalającą większość procentową przeciw odejściu i pogrzebaniu związku. Ta większeść proponuje zwykłą kalkulację zysków i strat. Analizę przyczyn a nie skutków. Na chorobę nie wystarczy lek na uśmierzenie bólu. Należy zbadać przyczynę na skutek czego ona powstała. I ta większość procentow sugeruje Rogaczce takie właśnie działanie. NIE MA SKUTKU BEZ PRZYCZYNY. NIC NIE DZIEJE SIĘ SAMO Z SIEBIE. Zanim wylejesz dziecko z kąpielą popatrz w głąb siebie. Czujesz się pokrzywdzona, ale...... czy nie ma tu nic Twojej winy ? Uważasz że to wszystko to ONI. ONA TWOJA PRZYJACIÓLKA.!!!!! ON TWÓJ MĄŻ !!!!! Dziwne to wszystko, tak bez powodu............. Ja nic nie sugeruję ja tylko się zastanawiam. Stoję z boku i czytam i obserwuję. To Ty wykonujesz ruchy, Ale raczej pod dyktando.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
Witam! Przepraszam ,ze odniosę się tylko do ostatniego wpisu ale nie zdążyłam jeszcze wszystkiego przeczytać a zaraz wychodzimy więc odezwę się za jakiś czas. Proszę tylko paskudę o konkret co robię pod dyktando. Siedzę tutaj póki co od tyg.i nie wykonałam jeszcze żadnego ruchu.Raczej jestem w zawieszeniu......... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LISTEK Do Rogaczki
Rogaczko! Wiem, że to trudne. Wiem, jak to boli... Jesteś rozdarta, skołowana, nie wiesz co robić, straciłaś poczucie bezpieczeństwa, czujesz się upokorzona... Ja to wszystko wiem. Nie słuchaj zawistnych, spragnionych sensacji podszeptów "rzuć go, dasz sobie sama radę...". Na małżeństwo trzeba patrzyć całościowo. Jedno zdarzenie nie może przysłonić wszystkiego innego. Przecież to nie jest tak, ze całe małżeństwo jest do kitu. Dlaczego jedno okropne zdarzenie musi przesłonić milion dobrych rzeczy? Zdradził... Ufałaś jemu, ufałaś jej... Bardzo źle postąpił, zranił Cię bardzo mocno. Ale stało się, trzeba żyć dalej... Nie btakie problemy jeszcze przyjdzie nam w życiu pokonywać. Paskudne sytuacje zdarzają się, siła małżeństwa i miłości polega na tym, jak my sobie z nimi radzimi, czy potrafimy razem sobie z nimi poradzić... Uważam, że nie warto jeszcze wszystkiego przekreślać. On już swpją nauczkę dostał, nie wierzę by po tym całym piekle był w stanie drugi raz zropbić coś takiego. Teraz Ty cierpisz, on cierpi... Oboje czujecie ból... Dobrze, że wyjechałaś, dobrze, że nie wybaczyłaś od razu, ale warto dać drugą szansę... Dla siebie, dla dziecka, dla niego... Dla Rodziny, którą wciaż tworzycie. Skąd wiesz, czy kiedyś Ty nie będziesz potrzebowała jego przebaczenia? Rozumiem i znam Twój ból, ale czasem warto dać drugą szansę, jeżeli na innych płaszczyznach było Wam dobrze. Nie od razu będzie tak jak dawniej, na to potrzeba dużo czasu... Ale już jego w tym głowa, by naprawić wyrządzone krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
A to ja paskuda To jes to ... o czym cały czas pisze ! Poznac przyczyny , bo mało kiedy dzieje sie coś bez nich .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
akfjelsfjldzfjvlzlfdegvzl Tak, trzeba wyrzucić na śmietkik to co było między nimi. Bo opierało się na złudzeniu... Na braku szacunku wobec żony... Na ściemie... ---------------------------------- W tym przypadku ? raczysz zartowac prawda ? wydaje mi sie, iż jestes kolejną którą duma własna przerasta , dla ktorej nie ma w zyciu niz wazniejszego niz wiernosc partnera . I tak mamy własnie zony zyjace z mezami wiernymi , ale daleko im do tego by nazwac ich dobrymi , tyle , ze z racji iż sa wierni - są waszymi mezami i pozostaną do smierci , albo do momentu zdrady .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weroonika80
Wiele racji jest w tym abyś starała się poznać przyczynę, bo ona była, nawet jeśli to zrobił z głupoty. On tę przyczynę zna. Ja też poznałam przyczynę mojej zdrady, niestety już po fakcie. Ale tak sobie myślę, ze może jednak miało to jakiś sens, może gdyby nie to dalej żyłabym złudzeniami. Wierz mi, ze z tej drugiej strony też ciężko być, szczegolnie jeśli nigdy nie usłyszy się "wybaczam", a trzeba z tym żyć. No ale pewnie musi być i kara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,....
Kara ? w zadnym wypadku ! Bowiem uspokaja i koi sumienie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allllle
do tarot allegro--czy ty babo nie normalna jesteś??? wszezie wklejasz linki o aukcji kity wciskasz głupoty,myslisz ze wszyscy są tacy głupi i ci beą licytowac---ogarnij sie małolato!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looooooooooooooooo
Hej, przeczytałam cały topik i bardzo chciałabym Ci przesłać dużo sympatii i wsparcia. Mądrzy ludzie tu piszą, po przejściach. Ja jestem w związku 15 lat, z 2 połówką i wiem, że ciężko kogos takiego znaleźć. Ale my wymagamy od drugiej (bądź co bądź obcej) osoby całkowitego i dozywotniego oddania. Nie chce go usprawiedliwiać, ale głupota ludziom mózg czasem zalewa. Pewnie też by nigdy nie pomyślał, że coś takiego zrobi? Honor i duma, to wszystko bardzo pięknie, ale to nie do końca o to w życiu chodzi. Chodzi o to by byc dobrym, starać się zrozumieć. Ja patrzę na to z punktu widzenia mojego męża, ma wady, ale to przy nim chcę się zestarzeć. Za wiele razem przeszliśmy, żeby to ot tak przekreślic i szukac ideału. Każdy jest w stanie zrobić taką głupotę, a jak nie taką to inną, bo my nie jesteśmy idealni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×