Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rogaczka 1980

przyłapałam męża w łóżku z koleżanką

Polecane posty

Gość a ja powiem krótko
Ja nie twierdzę,że nie wybaczyłabym nigdy.Wybaczenie jest dla ofiary,musisz wybaczyć,bo nienawiść cię zniszczy.Ale to nie znaczy,że wrócisz,że będzie ok.Ja nie zgadzam się na zdradę,nie zakładam jej i już.Matacz,czy ty czytasz? Przecież mój post był do ciebie,na twoje wyznanie,że zdrada jest w porządku.Nie jest i już.Koniec.Kropka. Mam sąsiada który podobnie,łazi przy dziecku z gołym fiutem.Dla mnie to karygodne.Jakoś nie dostałam zawału ujrzawszy meskie przyrodzenie a ojciec nigdy nie latał po domu goły.Zawsze tłukł mi do glowy,że ciało jest świątynią.Pewnie dlatego nigdy nikt nie miałby szansy mnie wykorzystać.Tego uczę moje dzieci.A taki argument podnosił mój znajomy,że dziecko się zszokuje jak zobaczy kiedyś faceta.Ale to jest człowiek,który nie wkurza się,że go żona wali po rogach,a wkurza go,że mu nie chce opowiedzieć.Porażka :( Ogolnie,obserwuję zanik zasad w naszym społeczeństwie.To jest potworne, jakie można mieć podejście do zycia,małżeństwa,wierności? Ja swoje życie buduję na skale,na twardych zasadach, a nie na piasku i ułudzie.Co dzień pokazuję swemu mężowi,że go kocham nad życie.Wiekszości zwas nawet się nie chce zapytać jak minął dzień,wypić rano wspólną kawę.Pierwszy kryzys i już przyjaciólka :( Brak rozmowy,porozumienia.Straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
" rogaczka 1980 co do dzieci hm każdy swoje własne kocha nad życie i nie chce świadomie skrzywdzić . No ja bym chciał by mnie zona też kochała, jak to piszesz - nad zycie A i Ty swego męza a ze jest inaczej to juz trudno " :) mataczu tak to już z nami kobietami-matkami jest że dzieci kochamy bezwarunkowo a Was kochamy za coś :) na naszą miłość musicie ciężko pracować ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
" co do tej kobiety- to wydaje mi się , że jest to jakeś patologii- są ludzie którzy lubią cierpienie, generują je , związują się z takimi a nie innymi ludzmi właśnie po to, by cierpieć. Chciałaś pomóc i dostałaś w zamian nóż w plecy. To ostatnie spotkanie być może było tylko po to , byś mogła być jej widownią dla jej łez,, jej teatru.Tacy ludzie muszą spaść na samo dno by cokolwiek ze sobą zrobić , tak więc ani jej nie słuchaj, ani z nią nie przebywaj. to wszysttko spektakl był." kicia bo to zła kobieta była.....:) wiesz ona całe życie miała beznadziejne ale to wcale ją nie usprawiedliwia bo ponoć cierpienie uszlachetnia a jej chyba nie źle "zorało dyńkę". ;) to było nasze ostatnie spotkanie....bbbrrryy oby już na mojej drodze nigdy nie stanął tak podły człowiek. byłam za dobra,za ufna,współczułam,pomagałam,wyciągnęłam rękę,poświęcałam czas. widać dobroć nie popłaca a później tyle się mówi o znieczulicy jak człowiek ma taką nauczkę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaczka 1980
sylwio a nie żałujesz tego,że nie dałaś mężowi szansy? z drugiej strony chyba nie miało by to sensu bo spotkania rodzinne sa nie uniknione a Ty nigdy byś się nie uwolniła od wspomnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
"Przecież mój post był do ciebie,na twoje wyznanie,że zdrada jest w porządku." znajdz mi ten post w ktorym pisze takie rzeczy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
Ogolnie,obserwuję zanik zasad w naszym społeczeństwie.To jest potworne, jakie można mieć podejście do zycia,małżeństwa,wierności? Co Cie skarbie dziwi ? cofij sie w czasie dosc sporo , zobaczysz jak bylo kiedyś . krótka spódniczka? dekolt ? dzis sie z tego smiejszesz , jednak na pzrełomie zmiany też bulwersowały . Kiedys meza wybrali by ci rodzice , dzis czynisz to ty sama , wtedy to było normalne , dzis ...nie do pomyslenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innego topiku
z nikąd do nikąd Nie ma co się spieszyć z decyzjami. To operacja na żywym organiźmie i jak się kocha to sobie przestań kochać powiedzieć nie można. Jednemu zajmuje to miesiąc innemu 10 lat. I na to nie ma reguły. Jednym po kilku latach prób nie udaje się razem zostać a inni po rozstaniu się schodzą. Jestem za daniem szansy zawsze, tylko pod jednym warunkiem- nie wbrew sobie. W życiu przecież nic dwa razy się nie zdarza i nigdy nie mamy pewności, czy dana decyzja za parę lat okaże się słuszna. Nie powtórzymy tego scenariusza. Po zdradzie ginie poczucie bezpieczeństwa, które wiązałyśmy ze zdradzaczem. No to trzeba je sobie samej zapewnić, niezależnie od niego. I wtedy bycie razem nie będzie obarczone strachem, tylko bedzie wolnym wyborem. Zdrada, ma też swoje zalety. Pozwala poznać lepiej siebie, swoje potrzeby i możliwości. I uciekałabym z całych sił od czucia się ofiarą. Dziewczyno, przecież Wy zachowałyście to co najważniejsze - siebie. Nie zdradziłyście, byłyście uczciwe, słowne, jesteście wzorem dla dzieci i wasze słowa zawsze są prawdziwe. Jesteście dobre. A Ci którzy zdradzili, mają swoje cierpienia. W większości zdają sobie sprawę z tego co zrobili i nie bardzo mogą to naprawić. Wy możecie im w tym pomóc albo utrwalać w nich poczucie winy. A od poczucia winy krótka droga do niechęci i gorszych uczuc. Wyobraźcie sobie, że jesteście małe i zbiłyście szkalnkę. mama krzyczy Wy przepraszacie, zbieracie szkło, odkupujecie szklankę za własne kieszonkowe, mama cały czas wraca do tego jakie jesteście niezdarne i jak tylko umiecie niszczyć. jak byście się czuły? Ze zdradą jest milion razy gorzej. Tu zdradzacz nie może sam w zasadzie zrobić nic, nic nie odkupi, nie pozbiera szkła. I to wie. Stara sie jak umie i w pewnym momencie, jak nic się nie zmienia rozumie, że nie jest w stanie zrobić nic. I albo walczy cierpliwie dalej, albo odpuszcza, ucieka, albo też kąsa. Atakuje ten ideał, który skrzywdził chcąc ratować siebie. Bo jak pokaże światu jaką ta żona złą kobietą była to usprawiedliwi (w swojej ocenie) zło, które jej wyrządził. Jeżeli chcecie dać szansę przestańcie czuć się ofiarami. Nie patrzcie na siebie przez przyzmat zdradzonej, oprócz etykietki zdradzona zona macie milion innych np dobra zona, wierna żona, fajna córka, świetna mama, rewelacyjna przyjaciółka, niezastapiona sąsiadka, świetna kucharka, dobry kierowca, lojalny pracownik, dobra studentka, punktualny doradca, fajna laska. Zobaczcie ile tego jest. Poszukajcie sobie zajęcia, nowe, inne, które zagłuszą myśli. Czasami psychiatra też się przyda, sama skorzystałam i leki uratowały mi trochę miesięcy życia. Niech też zbyt wiele osób o tym nie wie. Życzliwi czasami komplikują walkę o normalność. Ciągle się dziwią. Nie starajcie się wytrzymać a róbcie coś. W kobietach jest tyle siły. Walczcie o sobie, jest przecież o kogo. Ola i Genia, znam kobiete, która zaszła w ciążę przed ślubem. Okazało się, że nie tylko ona z tym panem. Wiecie co przezyła, ale podjeła decyzję, że da szanse. Są już razem ponad 20 lat, bardzo dobre i kochające się małżeństwo. Znam tez kobiete, która po kilkunastu latach małżeństwa rodziła w jednym czasie z K, ona nie dała szansy. Pan żyje od lat z K, a ona znalazła szczęście u boku cudnego mężczyzny. Co Wam pisane, nie wiadomo. One podjęły decyzje, żadna nie żałowała. Po prostu pytały siebie i zaryzykowały, nie miały żadnej wiedzy ani pewności co ich decyzja przyniesie. I nikt za nie tego zrobić nie mógł. A co do wspomnień, o których pisała Marietta, to nie jest tak, że mamy życ tymi wspomnieniami, tylko, że one składają się na obraz tego drugiego człowieka. On taki jest silny, przenoszący przez kałużę (cudne), romantyczny, wspierajacy, wyrozumiały i był (bywał, jest) słaby. A człowiek, zycie to nie tylko suma zła i dobra, to coś więcej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokiełbaszone to wszystko
Wiecie co piszecie tak o tym,że osoba,która zdradziła tak tego żałuje i sama z tym musi żyć ma wyrzuty sumienia itp.itd. jak wyjdzie na jaw to może i żałuje ale tylko tego ,że się wydało , nie mówi wam prawdy ,żeby was nie ranic.] ja zdradziłam jakieś 8 lat temu - nigdy tego ponownie nie zrobiłam to prawda ale wcale się tam z tym nie męczyłam.nie mam wyrzutów sumienia.mieliśmy kryzys -ja nie byłam za szcęsliwa-rozmawiałam mówiłam o swoich odczuciach i jak bym do głuchego mówiła. więc jak tak to co miałam sobie żałować?nadarzyła się okazja i się stało.nie ubolewam i nie ubolewałam nad tym wręcz uważam ,że zrobiłam dobrze.gdybym wtedy zachowała zdrowy rozsądek dopiero bym żałowała jak się okazało po latach.......:) pozdrawiam ps.dodam,że jestem dziaiaj nadal z mężem do tego szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pokiełbaszone
...nie zalujesz bo sie nie wydalo gdyby maz sie wtedy dowiedzial i cie pogonil pewnie bys dzis zalowala :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,... ..
Dlatego jest powiedzenie - czego oczy nie widza sercu nie zal - Ale sa rozni ludzie ! dla wielu najwazniejsza w zyciu "rzecza" jest to , by partner uprawiał sex tylko z nimi ! Inna opcja jest nie do przejscia ! i chciej to czytelniku zrozumiec . Ja ... dostajac jakis tam sygnał w kwesti niewiernosci partnera - wyzucam go na smietnik , ktos inny zacznie zyc tym by ów sygnał zgłebic do konca , poswiecajac temu całą swa energie ... Jak kto chce - mi nic do tego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokiełbaszone to wszystko
dokładnie o tym mówię gdyby się dowiedzial to bym zalowala ale ,że sie wydalo a nie tego co zrobilam.wtedy mowilabym,ze zaluje i bylo beznadziejnie po mimo ze tak nie bylo.to byl spontan bylo fajnie ale nie chcialabym go ranic .po co mu ta wiedza? wiem ze tego nie zrobie juz wiecej i tyle bo teraz moj maz jest cudowny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wniosek ....matacza
....gdybys rogaczko nie wrócila wczesniej do domu miałabys nadal kochanego i kochającego męza i pełną szczesliwą rodzine... tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokiełbaszone to wszystko
szczerze mowiac nigdy sie nad tym nie zastanawialam ale moze mi powiecie skad sie u ludzi bierze ta zazdrosc i chec posiadania drugiej osoby na wylacznosc? wierzacych i praktykujacych moge zrozumiec ale znam wielu ateistow ,ktorzy rowniez maja na tym punkcie hopla.juz nie mowie o romansach bo tam druga osoba poswieca swoj czas,pieniadze,uczucia ale o takich niewinnych skokach w bok. prawde mowiac po mimo,ze ja przezylam zdrade to bym rowniez szlala gdyby sie okazalo ze moj maz korzysta sobie na boku.wiem ,ze z mojej strony nie bylo zadnego uczucia do tamtego faceta zwyczajnie podobal mi sie zewnetrznie i tyle ale nic wiecej zreszta znalam go kilka godzin :)dzieki temu ze sama zdradzilam byloby mi chyba ;latwiej wybaczyc mu. matacz a tak szczezrze ty zalowales swoich zdrad jako facet mozezs chyba powiedziec chyba ze masz szpiega zamontowanego na kompie i zona cie przesladuje ;) mysle ze nie jestem odosobniona w swoich pogladach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
:) wniosek matacza :) dobre sobie . Wiesz, a powiedz mi co bys zrobiła (tu poczynie hipotetyczne zalozenia - jestes około powiedzmy 10-15 lat po slubie ) i dowiadujesz sie , ze około 7-8 lat temu maż mial krótki romans z kobieta jakąś tam .Maz według Ciebie to super maż itd. dobry ojciec , człowiek ... Co robisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Ja ! nie... ja nie żałuje zdrad , załuje pewnych decyzji i tego, ze sie dopuscic ich musiałem , ale samych zdad nie , gdyby tak było musiał bym sie wstydzic owej kobiety , a i takowa musiała by byc jakims... nie wiem co tu napisac , złym czlowiekiem ...? Moja zona jednak wie o wszystkim .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokiełbaszone to wszystko
to powiem ci ,ze twarda sztuka z tej twojej zony.ja bym niie mogla chyba zyc z tym gdyby maz powiedzial mi wiesz ja nie zaluje samych zdrad tylko tych decyzji.bo zwyczajnie bylo zajebiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
jeszcze nie mozna rozpatrywac kwesti w czasie przeszłym ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fah
matacz, ty zwyczajny gnojek jesteś. Idź stąd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna1222
do pokiełbaszone wszystko - napisałaś: "wiem ze tego nie zrobie juz wiecej i tyle bo teraz moj maz jest cudowny" - dziwne - a co będzie gdy przestanie być znowu cudowny tak jak kiedyś? - myślę że wówczas znowu to zrobisz więc chyba nie do końca to co napisałaś mam na myśli "nigdy więcej" jest prawdą - no chyba że jednak zdrada aż tak nie uszczęśliwia i nie daje poczucia satysfakcji. druga rzecz - prosisz o odpowiedź na pytanie "skąd się u ludzi bierze ta zazdrość i chęć posiadania drugiej osoby na wyłączność?" - na to pytanie możesz sobie w zasadzie sama odpowiedzieć jeśli się nad tym głębiej zastanowisz skoro napisałaś "dzieki temu ze sama zdradzilam byloby mi chyba ;latwiej wybaczyc mu" - dlaczego napisałaś CHYBA? czyli co po mimo, że sama zdradziłaś nie masz 100% pewności czy Ty byś potrafiła wybaczyć. Dlaczego? - czyżby jednak zazdrość i chęć posoadania osoby na wyłączność dotyczyła i Twojej osoby? - to skąd to zdziwienie? Piszesz niewinny skok w bok? - myślę że jest on niewinny dopóki Ty skaczesz - nie wierzę czy tak samo byłby niewinny gdyby to uczynił Twój mąż. jest takie powiedzienie "na códzej skórze nawet 1000 batów nie boli" i myślę że tak właśnie jest w Twoim przypadku. "niewinny skok w bok" - bo Twój Ja jako kobieta gdybym miała ten "niewinny" skok w bok w trudnych chwilach dla naszego związku, a gdyby kryzys minął i widziała bym mojego męża szczęśliwego i troskliwego ilekroć by był dla mnie dobry miała bym wyrzuty sumienia że tak dobrego czlowieka w chwili jego słabości opuściłam i ciężko było by mi patrzyć na samą siebie. Bo KOCHA SIĘ MIMO WSZYSTKO, a nie za coś. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna1222
do pokiełbaszone wszystko - napisałaś: "wiem ze tego nie zrobie juz wiecej i tyle bo teraz moj maz jest cudowny" - dziwne - a co będzie gdy przestanie być znowu cudowny tak jak kiedyś? - myślę że wówczas znowu to zrobisz więc chyba nie do końca to co napisałaś mam na myśli "nigdy więcej" jest prawdą - no chyba że jednak zdrada aż tak nie uszczęśliwia i nie daje poczucia satysfakcji. druga rzecz - prosisz o odpowiedź na pytanie "skąd się u ludzi bierze ta zazdrość i chęć posiadania drugiej osoby na wyłączność?" - na to pytanie możesz sobie w zasadzie sama odpowiedzieć jeśli się nad tym głębiej zastanowisz skoro napisałaś "dzieki temu ze sama zdradzilam byloby mi chyba ;latwiej wybaczyc mu" - dlaczego napisałaś CHYBA? czyli co po mimo, że sama zdradziłaś nie masz 100% pewności czy Ty byś potrafiła wybaczyć. Dlaczego? - czyżby jednak zazdrość i chęć posoadania osoby na wyłączność dotyczyła i Twojej osoby? - to skąd to zdziwienie? Piszesz niewinny skok w bok? - myślę że jest on niewinny dopóki Ty skaczesz - nie wierzę czy tak samo byłby niewinny gdyby to uczynił Twój mąż. jest takie powiedzienie "na códzej skórze nawet 1000 batów nie boli" i myślę że tak właśnie jest w Twoim przypadku. "niewinny skok w bok" - bo Twój Ja jako kobieta gdybym miała ten "niewinny" skok w bok w trudnych chwilach dla naszego związku, a gdyby kryzys minął i widziała bym mojego męża szczęśliwego i troskliwego ilekroć by był dla mnie dobry miała bym wyrzuty sumienia że tak dobrego czlowieka w chwili jego słabości opuściłam i ciężko było by mi patrzyć na samą siebie. Bo KOCHA SIĘ MIMO WSZYSTKO, a nie za coś. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokiełbaszone to wszystko
do anna1222 " dziwne - a co będzie gdy przestanie być znowu cudowny tak jak kiedyś? - myślę że wówczas znowu to zrobisz więc chyba nie do końca to co napisałaś mam na myśli "nigdy więcej" jest prawdą - no chyba że jednak zdrada aż tak nie uszczęśliwia i nie daje poczucia satysfakcji. " wiesz w naszym życiu były kryzysy.teraz jestem raczej silniejsza i gdyby znowu wystapił raczej odeszłabym.wtedy tego nie umialam,nie mialam sily.tak kochalam albo uzaleznilam sie od niego.on dosc czesto pil ja tego nie akceptowalam,wyzywal mnie od roznych a ja bylam i czekalam.minelo 8 lat lat walki,prosb i byl nie jeden kryzys i tego nie zrobilam dlatego wiem,ze na 100% to sie niee powtorzy jednak tamtego nie zaluje. zasluzyl sobie na to tym jak mnie traktowal. ""dzieki temu ze sama zdradzilam byloby mi chyba ;latwiej wybaczyc mu" - dlaczego napisałaś CHYBA? " napisalam chyba dlatego,ze nie jestem pewna niczego w zyciu o zdrade tez sie nie podejrzewalam. "czyli co po mimo, że sama zdradziłaś nie masz 100% pewności czy Ty byś potrafiła wybaczyć. Dlaczego? - czyżby jednak zazdrość i chęć posoadania osoby na wyłączność dotyczyła i Twojej osoby? - to skąd to zdziwienie?" bo nie wiem czy dalabym rade jeszcze to mu wybaczyc-wybaczalam juz tyle. " do pokiełbaszone wszystko - napisałaś: "wiem ze tego nie zrobie juz wiecej i tyle bo teraz moj maz jest cudowny" - dziwne - a co będzie gdy przestanie być znowu cudowny tak jak kiedyś? - myślę że wówczas znowu to zrobisz więc chyba nie do końca to co napisałaś mam na myśli "nigdy więcej" jest prawdą - no chyba że jednak zdrada aż tak nie uszczęśliwia i nie daje poczucia satysfakcji. druga rzecz - prosisz o odpowiedź na pytanie "skąd się u ludzi bierze ta zazdrość i chęć posiadania drugiej osoby na wyłączność?" - na to pytanie możesz sobie w zasadzie sama odpowiedzieć jeśli się nad tym głębiej zastanowisz skoro napisałaś "dzieki temu ze sama zdradzilam byloby mi chyba ;latwiej wybaczyc mu" - dlaczego napisałaś CHYBA? czyli co po mimo, że sama zdradziłaś nie masz 100% pewności czy Ty byś potrafiła wybaczyć. Dlaczego? - czyżby jednak zazdrość i chęć posoadania osoby na wyłączność dotyczyła i Twojej osoby? - to skąd to zdziwienie? "Piszesz niewinny skok w bok? - myślę że jest on niewinny dopóki Ty skaczesz - nie wierzę czy tak samo byłby niewinny gdyby to uczynił Twój mąż. " no oczywiscie ze tak!gdyby to zrobil maz nie nylby to juz taki niewinny skok w bok! "a jako kobieta gdybym miała ten "niewinny" skok w bok w trudnych chwilach dla naszego związku, a gdyby kryzys minął i widziała bym mojego męża szczęśliwego i troskliwego ilekroć by był dla mnie dobry miała bym wyrzuty sumienia że tak dobrego czlowieka w chwili jego słabości opuściłam i ciężko było by mi patrzyć na samą siebie. Bo KOCHA SIĘ MIMO WSZYSTKO, a nie za coś." teraz taki jest,troskliwy,kochany,czuly.jest cudowny naprawde ale nie mam wyrzutow sumienia bo ja naprawde duzo nerwow przeszlam z nim i wiele razy zranil mnie . to co zrobilam pomoglo mi w jednym by nie ogladac sie do tylu i w imie mojej zdrady przyszlo mi latwiej wybaczyc mu te wszystkie krzywdy wyrzadzone mi przed laty przez lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna1222
do pokiełbaszone wszystko Rozumiem - że sporo przeszłaś, i jak to się mówi każdy gdzieś ma swój limit. Co się stało już się nie "odstanie" zarówno z jego jak i z Twojej strony tylko tak się zastanawiam czy kiedykolwiek była w Twoim życiu inna możliwość wyjścia z tego kryzysu zanim atmosfera stała się tak napięta że doprowadziło to wręcz do ostateczności. To było pytanie czysto teoretyczne więc nie chcę żebyś tu na forum odpowiadała, bo wszystkiego się nie da a sama przecież wiesz najlepiej. uważam, że początkiem łamania przysięgi małżeńskiej nie są sprzeczki, problemy alkoholowe czy zdrady małżeńskie, ale sytuacja, w której on czy ona przestaje okazywać miłość drugiej osobie. Przecież Małżonkowie ślubują sobie to, że będą siebie kochać nawzajem, a nie to, że powstrzymają się jedynie od wyrządzania sobie krzywdy. Najtrudniejszą próbą dla małżeństwa jest miłość w skrajnej sytuacji, czyli wtedy, gdy jedno z małżonków przeżywa bolesny kryzys, nie kocha już nawet samego siebie i boleśnie krzywdzi współmałżonka oraz dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Pojecie krzywdy dla kazdego jednak ma inny wymiar .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
mataczu-jesli można spytac- a jaki ma wymiar dla Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Zalezy ! mnie napewno zdrada o ktorej tu mowa w mniejszym stopniu dotyka nizli innych tu piszacych , co widac po wpisach . Jak moja odpowiedz nie jasne - mogę na priv wytłumaczyc dogłebniej , ale mysle , ze wszystko jasne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
dla mnie jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
Dla zobrazowania - mniej pojetych :) moja zona ma romans , zadna dla mnie krzywda - pewien dyskomfort jedynie . Natomiast jak by wzieła wielki kredyt bez uzgodnienia ze mna tej kwesti co jest mozliwe by mi tu ktos nie napisał , ze nie , bo nie dostanie jako zona meza bez jego zgody ... a tym samym wprowadziła by mnie i naszą rodzine w długi i kłopoty z tym zwiazane - to jest to dla mnie cios niczym dla wielu tutaj zdrada i tu nie wiem jak bym zareagował , byc moze jak wielu tutaj na zdradę , a skutkiem by było rozstanie sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ty matacz
materialista jestes :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
czyzby ? ale i zapytam , a kto nie jest ? Tu jednak chodzi o postawę , a nie o pieniadze .Ale dobra inny przykład - Zona donosi na mnie w gniewie do US - tyle mnie widzi ! w godzinę mnie nie ma .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×