Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Jeśli chodzi o nas to jakoś sobie radzimy :) Po wyjściu ze szpitala musiałyśmy troszkę popracować bo Hania była mocno rozbita (ja zresztą trochę też), ale udało nam się wrócić do piersi i wyrobiłyśmy sobie jako taki rytm dnia. Cały czas karmię piersią tylko wieczorem, dokarmiamy z butli troszeczkę bo malutka głodna jest i potem fajnie śpi w nocy. Jesteśmy już po pierwszym szczepieniu i było mega strasznie!!! Hania tak płakała, że myślałam, że mi serce pęknie i płakałam razem z nią, aż mnie pani doktor pocieszała... Ale to już za nami. Zaszczepiłam Hanulkę na rotawirusy też bo lekarka mówiła, że mają bardzo dużo przypadków zachorowań. Jesteśmy też po usg bioderek i dzięki Bogu nie jest źle. Musimy troszkę ćwiczyć, ale myślę że będzie dobrze. Ogólnie raz jest lepiej raz gorzej bo malutka marudzi, ale ja się nie łamię :) Miałyśmy zeszły tydzień bardzo trudny bo cały czas marudziła i tylko ręce i cyc. Dwa dni leżałam z nią w łóżku z piersią na wierzchu. Chyba miałyśmy skok rozwojowy lub kryzys laktacyjny (ale chyba jedno z drugim się łączy). Hania jest tak zaje***ście pociesznym szkrabem, że rozwala mnie na każdym kroku :) Te jej minki, uśmiechy, gaworzenie - coś wspaniałego :) Z każdym dniem kocham ją coraz mocniej :) Mamo Urwisa miałaś rację - jest fantastycznie!!!! Muszę lecieć bo Hanula płacze. Będę zaglądać częściej już :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ines- wow, powodzenia i już za chwilę zostaniesz mamą:) Super, czekamy na was po powrocie... A i Emmi ma rację- weź sobie ten paracetamol, bo po co się prosić...:) Podekscytowana? Zdenerwowana? Będzie dobrze:) Mamo urwisa- dzięki, że pytasz co u nas. W zasadzie jakoś leci, bez większych zmian. Jak to bywa mamy lepsze i gorsze dni, ale nic takiego czego nie dało by się ogarnąć. Najważniejsze że jest zdrowa, za co każdego dnia dziękuję. Ogólnie mała ładnie śpi, zatem nawet ciężki dzień da radę w miarę odespać i się zrelaksować. Oczywiście budzi się kilka razy w nocy na jedzenie, bo nie mam dziecka które przesypia 12 godzin- ale to mi akurat nie przeszkadza (ja wstaje do małej, mąż robi mleczko i tak jakoś sprawnie nam to działa).Poza tym trochę marudzi, nauczyła się wymuszać, czasem pokrzykuje eh... ot taka baba z charakterem jak powiadają. Widać irokez którego ma na głowie świetnie do niej pasuje:) Ale skłamałbym jak bym powiedziała, że mnie to męczy- bo nie... uwielbiam tego mojego złośnika nade wszystko i chyba też nie mam charakteru narzekacza ;p. Fakt, przed chwilą miałyśmy walkę pod tytułem - lena zmęczona i mama każe spać, a lena na to- mama będzie nosić w pionie i już..:) Zatem trochę krzyku, łeż i śpiewów- na szczęście już ładnie maleństwo śpi- wniosek mama wygrała:) Już zastanawiam się co zrobić od stycznia kiedy to planuję wrócić do pracy.... A co ty zrobiłaś z pierwszym dzieciątkiem? Niania, żłobek, wychowawczy? Ileż to opcji, pewnie wygra niania- tylko znaleźć dobrą to też sztuka. Chcesz rodzić z mężem? Może pisałaś gdzieś wcześniej, ale czasem nie mam czasu wszystkiego doczytać- dlatego pytam:) Szczepienia mamy za sobą (Hexę i pneumokoki z meningokokami), mała popłakała trochę ale bez szału, zatem następnym razem w listopadzie hexę i pneumokoki damy jej tego samego dnia ( bo teraz podzieliłam, żeby zobaczyć czy odczynów nie bedzie). Ot tyle...:) Rozgadałam sie o sobie- o bo to mamy wspólne, moje dziecię uwielbia gadać chyba za mamusią. Ale- ola - fajnie, że sie odezwałaś. Ja żadnych skoków rozwojowych nie zauważyłam, ale coś tam się zmienia to chyba wszystko w normie;) Super, że z bioderkami nie jest źle bo z tego co pamiętam trochę się martwiłaś. miki- teraz ci się wydaje dużo czasu, ale zleci kochana nawet nie zauważysz. Ja czytałam i oglądałam seriale...:) Oj teraz nie mam czasu ani na jedno ani na drugie, ale co tam. Pozdrawiam Emmi- trochę pod górkę, ale po pepti to już chyba tylko nutramigen ci został ( jest bardziej polecany na mocną skazę według mojej pediatry- ale ja się nie znam). Zatem i tak byś nie mogła karmić, bo karmienie dziecka ze skazą to chyba jakaś jazda- samemu zrezygnować chyba z wszystkiego... bo nawet bułek jeść nie można. No nic, oby mleczko pomogło i wszystko się unormowało. Kiedy kontrola bioderek? A jak piersi, pokarm już całkiem ci zanikł? Bo mi tak sam z siebie, nie musiałam nic brać. maja- ciekawa jestem jak u was kobietki, dziś wielki dzień... Ale oby od tej chwili było coraz lepiej, bo to najwazniejsze. czarnulla- matko, dopiero doczytałam twoje męki... dzielna jesteś i tak. To własnie tego też się bałam przy naturalnym porodzie- że będą komplikacje. Zdróweczka:) reszte pozdrawiam, mała daje znac - pora wyjac z łóżeczka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magia dzięki za ten mój szybki czas ale chyba z nódów to ja nie wytrzymam w domku tyle czasu i chyba cały czas będe myśleć o moich maleństwach mamo urwisa chyba dobrze pamietam ze jesteś z krakowa i chyba chodzisz tęż do dr Chrostowskiego a powiedz mi który wybrałaś szpital do porodó bo ja tyle już czytam o każdym i mam mętlik w głowie już dziewczyny kiedy robiłście pierwsze zakupy dla maleństw:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej:) Ines, faktycznie Twój dzień tuż tuż!!!! Mały powinien być super uczniem, urodzi się przecież w Dzień Edukacji:):):):) Będziemy ściskać kciuki, napewno wszystko będzie dobrze, no i zobaczysz Malutkiego już prawie za chwile, wspaniale!!!! Miki, słuchaj ja też trzymam kciuki za Twoje bliźnięta. W sumie nie chciałam mówić tego co napisała Emmi, bo nie chciałam, żeby to było jakoś źle odebrane, ale w pierwszej ciąży też na pierwszym usg miałam dwa pęcherzyki. Życzę Ci, aby tak zostało. U mnie było tak jak u Emmi, na kolejnym usg było jedno serduszko - mój synek:) A co do mnie to tak, jestem z Krakowa i całą ciążę teraz chodziłam do dr Chrostowskiego. Bardzo przyjemny człowiek, delikatny i taktowny lekarz, pilnuje tego co trzeba, nie przesadza z nadgorliwością wizyt, jak się nic nie dzieje to pozostaje w roli "obserwatora" i dobrze:), nie jest drogi. Szkoda tylko, że nie można się z nim umówić, żeby towarzyszył przy porodzie. Co do porodu to zdecydowałam się na Niepołomice tak jak z synkiem. Zmieniło się tam od tamtego czasu, jest inna położna. Chyba zadziałała kwestia tego, że tam wiem jak jest i chyba czuję się tam bezpieczniej niż w miejscach, których nie znam. Miałam decydować się na Rydygiera, dr polecał ten szpital. Niemniej, zgadzam się z Tobą, ogólnie kociokwiku można dostać czytając o szpitalach i próbując się na coś zdecydować.... U Ciebie będzie będzie myslę inaczej, bo przy blixniętach to raczej z góry przesądzone jest cięcie. Myslę, że w takim układzie łatwiej wybrać szpital. Poza tym, akurat Rydygier w swojej ofercie ma mozliwość wyboru lekarza do cięć, więc przy planowanym cięciu będziesz mogła umówić się poprzez szpital z dr Chrostowskim, a przy porodzie sn nie ma takiej możliwości. Emmi, super, że maleńka coraz lepiej toleruje ćwiczenia i że w ogóle u Was nieźle... a Tatusiowie czasem bywają niezastąpieni:) A co do skazy, to akurat mam podobne zdanie do Magii. Wg mnie Nutramigen bije na głowę Pepti. U nas po pepti była częściowa poprawa, bo nutramigenie całkowita, choć to chyba zależy od dziecka. Ale_Ola, też się cieszę że u Was tak dobrze, super to czytać, że taka szczęśliwa jesteś:)\A co do skoków rozwojowych, to też jakoś nie bardzo zwracałam na to uwagę, tzn. nie w sensie nie zwracania uwagi na postępy dziecka, a na kwestie towarzyszące. No i dzięki, oby Twoje życzenia lekkich porodów się ziściły.... Magio, jaka fajna pozytywna wypowiedź.Podziwiam Cię, że wstawanie w ogóle Cię nie męczy, szybko doszłaś do tego stadium:):):):):) Pamiętam, że mnie poczatkowo to męczyło, ale nie dzieliliśmy się tak jak Wy. Przez pierwsze 3 miesiące to ja wstawałam w nocy do małego (nigdy nie spał z nami, zawsze w łóżeczku), aż doszłam do kryzysu:) i wtedy zrobiło się fajniej, zaczęliśmy robić pikniki:) wstawaliśmy razem, piliśmy herbatkę, przekąska, super sprawa:) Zrobiło się świetnie:) Pamiętam, że jak wróciłam do pracy (mały miał 8 miesięcy) i jadał w nocy na śpiąco u dużo rzadziej, to, aby ze wszystkim zdążyć miałam takie pomysły i takie przyzwyczajenie do wstawania, że przy okazji karmienia małego, sprzątałam kuchnię, myłam terakotę itp.:) Później jak mały przestał jadać w nocy to nagle człowiek się baaaaaaaaaardzo rozleniwił:):):):):) Pytasz co zrobiłam z dziecięciem.... Najpierw wykorzystałam urlop macierzynski i wszystkie możliwe inne urlopy poza wychowawczym. Miałam to szczęście, że nie oddawałam Piotrusia w obce ręce, tylko synkiem zajęła się moja mama. było to mozliwe dodatkowo daletgo, że my z mężem nie mamy tych samych godzin pracy. On pracuje od rana do 16, ja od południa do wieczora, więc tych godzin, kiedy do dziecka był potrzebny ktoś jeszcze jest mniej niż w standardowym układzie. Myślę, że dobra niania to naprawdę skarb i będę trzymac kciuki, żeby taką udało Ci się znaleźć. Początki w pracy po powrocie nie są łatwe, żeby wszystko ogarnąć i pogodzić, ale myslę, że warto się wysilić.... Piszesz o szczepieniach. U nas jakoś tak było, że nie łączylismy szczepień Piotrusiowi, ale może faktycznie to dobry pomysł, chyba będe robić tak samo, jak piszesz o swojej córci)... Co do porodu, to tak. Zamierzam rodzić z mężem, szczerze mówiąc, nie bardzo wyobrażam sobie rodzić bez niego..... Rozgaduj się Magio jak najczęściej i wsyztskiego dobrego dla Was:):):):):) Pozdrawiam serdecznie, Lecę się kurowac, bo się przeziębiłam niestety, a do tego bladym świtem jutro czeka mnie usg:) Trzymajcie się cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo urwisa a skąd wiesz że w rydygierze można wybrać lekarza do cc i moge wybrać też dr Chrostowskiego ale fajnie by było bo był przy mnie wtedy tak jak prosiłam go żeby był przy mojej laparoskopi i przyjechał ale pod koniec za co jestem mu bardzo wdzięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Miki, Kwestia zasad w Rydygierze jest jasna, bo mają coś takiego od niedawna (bodaj dopiero w tym roku coś takiego się pojawiło) jak biuro usług komercyjnych. Nie ma już "wynajmowania" położnych na czarno, wszystko załatwia się przez szpital oficjalnie i wpłaca się w biurze 1000 złotych. Ta sama sprawa dotyczy lekarzy w przypadku cc, ale koszt to 2000 tysiące. Jak dla mnie jest to o tyle fajne, że nie ma kopert, łapówek, cudów, załatwiania po kryjomu. A co do dr Chrostowskiego to rozmawiałam z nim i mówił, że do porodów sn nie jeździ, bo są nieprzewidywalne terminowo, a biorąc pod uwagę jego popularność:) i prywatną praktykę, zupełnie rujnowałoby mu to pracę. Natomiast planowane cięcia są przewidywalne, można się umówić na konkretną godzinę, dzień, więc taka możliwość istnieje. Dr jednak jest zagorzałym przeciwnikiem cięć bez konkretnych wskazań, więc wielu kobietom poprostu musi odmówić towarzyszenia przy porodzie. W tym i mnie. Dlatego też zaczęłam rozważać inne opcje. Bo jednak położna położną, dużo może i bardzo dużo od niej zależy, jednak decyzje strategiczne jak znieczulenie, czy ewentualna decyzja o cc w razie zagrożenia jednak zależy od lekarza. Może wychodzę zupełnie na wariatkę, ale ja się boję zdać poprostu na przypadek. Swoją drogą uważam, że dla kobiet rodzących sn powinna być większa opieka, możliwość wyboru odnośnie różnych rzeczy, a wówczas kobiety rodziłyby sn chętniej i z mniejszym strachem, bo w końcu to one tak jakby w momencie porodu pozostają przynajmniej wg mnie wraz z dzieckiem w sytuacji większego zagrożenia zdrowia i życia niż podczas przeprowadzanego planowanego cc. A co do mnie to jestem właśnie po usg. Termin wg usg to 26 października, choć lekarka zaskoczyła mnie oceniając przepływy, że jeden z nich jest zmieniony na "przedpoodowy". Przyznam, ze jakoś przedporodowo to się nie czuję:), poza tym nawet nie wiedziałam, że coś takiego w przepływach może być widoczne. Wagowo mała wychodzi bardzo podobna do brata, bo wg pomiarów komputera została oceniona na 3140, a pani dr skorygowała na 3.080 na chwilę obecną. I mam nadzieję, żę się nie pomyliła:), a co do płci... tym razem mała była kapryśna i dokładnie się zasłaniała;) Pozdrawiam serdecznie, Ines, trzymam kciuki za pojutrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo urwisa dzięki za odpowiedź nawet dokładnie mi to opisałaś bo nie wiedziełam że teraz tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry dziewczynki. Jak tu cichutko, mam nadzieję, że wszystko u Was dobrze, mam na myśli nasze cięzaróweczki i nasze mamy z dzieciątkami. Ines Jutro Twój dzień. Postaraj się odprężyć i zrelaksować dziś. Jutro trzymamy kciuki za Ciebie. Maja Mam nadzieję, że wczorajszy dzień był udanym dla Was i że wszystko przebiegło pomyślnie. Czekamy na wieści. Mama Urwisa Imponuje mi Twoja wiedza i rozeznanie w tych małych i tych ważnych sprawach. Zdrówka życzę. Magia U ciebie jak zawsze wszystko ogarnięte i miły spokój panuje, tylko pozazdrościc. Powodzenia w poszukiwaniu niani. Pozdrowienia dla pozostałych forumowiczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:)))) ostatnie 2 dni wicaz cos do zrobienia było i mało czasu więc wybaczcie ze mało pisałam. No wiec jutro 8 rano stawiam sie w szpitalu ( 30 km od domu) jak tylko będę już mogła dam znac Emmi bo mam nr- Ok??:)))) Emmi spakowałam paracetamol, mam tez bromergon - boje sie tego karmienia czy tez nie karmienia . Poza tym nie boje się o siebie - ja tam dam radę, mam taki lek-obawy czy wszystko z maluszkiem będzie dobrze, żeby był zdrowiutki. No i wciąż myślę jako On będzie:))))))))))))))))) W mieszkaniu tez wszystko gotowe, dziś odebraliśmy jeszcze dywan z pralni. W takim razie Kochane Moje trzymajcie kciuki a ja sie odezwę:)))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo urwisa- dzis dotarła zamówiona książka "jezyk niemowlat" jeszcze poczytam dzis ten początek:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ines- właśnie doczytałam, że Twój termin to 24 to dość szybko zdecydowaliśie się na tą cesarkę... Ważne żeby wszystko było w porządku, trzymam jutro kciuki z całych sił. Życzę Ci byś szybko doszła do siebie i by malec dawał Ci wile radości. mama urwisa- Twój termin coraz bliżej:) Jak tam na to reaguje Twój synuś? mojej siostry synek ma prawie 4 latka i ostatnio nas odwiedził i był pod wrażeniem Julki- pierwszy raz widział taką dzidzię. podszedł do niej i złąpał ją za rączkę i strasznie się dziwił że taka mała i się pytał kiedy będzie mógł się z nią bawić:) green- to Ty następna w kolejce. Wszystko masz już gotowe? magiu- moja Julia jest chyba podobna w zachowaniu do Twojej Lenki. Straszny z niej złośnik i też już bardzo często lubi coś wymuszać. Ja jednak jej ulegam:) a ona jest taka słodka jak się złości:) mały terrorysta. Teraz jest super, bo ciągle się do nas śmieje i to mnie na masa rozczula jak czasem nie mam siły wstać:) Moje mleczko już całkiem zanikło bo brałam 2 tyg bromergon, zatem piersi już wróciły do normy:) są takie dziwnie mięciutki - już zapomniałam jak to było przed ciążą:) a bioderka mamy skontrolować po skończeniu 3 miesiaca. no niestety z ta skazą białkową to masakra, nadal walczymy z tą krwią w kupkach. Mają zniknąć do wtorku więc czekamy. Masz rację że po pepti to już tylko nutramigen zostanie. Nasza pediatra powiedziała, że pepti to mniejsza siekiera więc dlatego ma nadzieję że jednak Julia to zaakceptuje, zobaczymy. Masz rację, ze karmic piersią przy skazie to trochę bez sensu. Koleżanka karmiła rok czasu, ale ten pokarm to oprócz przeciwciał to już chyba nie miał za dużo wartości odżywczych, bo jadła tylko kurczaka, ryż i marchewkę, warzyw i owoców nie bo uczulały jej córcie. aleOla- przyznam, że dopiero od Ciebie dowiedziałam sie o tych skokach rozwojowych. Moja też włąśnie to przechodziła, albo jeszcze jej się kończy:) dziś np w dzień co 1,5-2 godz jest strasznie głodna ale je bardzo mało bo po 60-90, gdzie zwykle jada 150 ml co 4-5 godzin, noi trochę więcej marudzi. Huśtawka jdnak się sprawdza i Julia coraz bardziej ją lubi odąd widzi ruszające się nad nią maskotki, które ją hipnotyzują nawet na godzinkę:) Fajnie, że sobie tak dobrze radzicie. A czy mała miała bóle brzuszka po tej szczepionce na rotawirusy? i jakie ćwiczenia na bioderka wam zalecili? w ogóle to u jakiego ortopedy byliście? całuję i końćze bo mała płacze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi no nie wiem, tak jakoś umawiają- ale ola miała tp na 24.08 a cc 16.08 czyli 8 dni wczesnej, a u nas będzie 10 dni. Ja absolutnie nie nalegałam na jakiś określony dzień- tak ustalił ten ordynator szpitala u którego byłam w poniedziałek- badając powiedział ze mały sie juz szykuje..a ja głupia nie zapytałam o nic więcej jak szyjka itp... no i podkreślał ze jak przed piątkiem sie zacznie mam przyjeżdżać i dzwonić , jakby przypuszczała że może do piątku sie juz zacząć. Zresztą termin maiłam liczony od OM a nie od transferu i jakoś tak nie wiem czy to było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki, Ja tylko na chwilkę - postaram się jutro napisać więcej. Dziś tylko do Ines :) - super, że udało Ci się załatwić cesarkę. Już jutro zobaczysz swojego synka. Życzę, aby wszystko przebiegło szybko i w miarę bezboleśnie. Lekarz u którego ja planuję cesarkę mówił, że taka cesarka zaplanowana przebiega znacznie lepiej niż taka nagła z porodu naturalnego. Więc będzie dobrze :). A i Ty pewnie szybko dojdziesz do siebie. No i najważniejsze, że maluszek nie będzie narażony na żadne porodowe komplikacje. Trzymaj się i daj szybko znać. Pozdrawiam wszystkie mamusie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ines -kochana jutro twój wielki dzień!:) trzymam mocno kciuki i zycze dużo zdrowia dla Ciebie i synusia. Wkoncu przytulisz swoje SZCZĘŚCIE:) Nic sie nie martw wszystko bedzie ok. Myslami bede z Tobą i oczywiscie czekam na wiesci jak juz bedzie po wszystkim. A teraz zrelaksuj sie i wyspij bo od jutra wiele sie zmieni:) trzymaj sie kochana Dziewczyny napisze pozniej a teraz tylko tyle ze krople Sab simplex sa rewelacyjne!!!!!!!!! Moj SKARBUS jest spokojny i teraz cieszymy sie wspólnymi chwilami! normalnie zacałowałabym go taki jest słodki i kochany. Jest moim wielkim szczesciem i najchetniej bym sie z nim nie rozstawała! teraz czuje sie w pełni szczesliwa bo wiem ze moj synus nie cierpi i caly czas sie do mnie usmiecha. wspaniale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ines- to czekam jutro na wiadomość:) nie martw się o maluszka, bo przy cesarce to nic mu nie grozi - będzie zdrowiutki i superowy - zobaczysz:) a o piersi też się nie bój- jak będziesz brała bromergon, to szybo wszystko wróci do normy. Gdybyś miała jednak jakiś nawał, to rozgrzej pod prysznicem piersi i troszkę ściągnij aby uzyskać ulgę a potem obłóż zimną kapustą. Sądzę jednak że obejdzie się bez tego i tak po 3 dniach będziesz miała spokój:) Trzymam mocno kciuki! powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ines>powodzenia kochana!!! Ewcia>super,ze u Ciebie kropelki zadzialaly!!! u nas wrecz odwrotnie,odstawilam wszystkie leki bio gaje i sab simplex i jak to moja mama mowi "dziecka nie ma" ;) od wtorku jestesmy u rodzicow,widac Tymkowi powietrze sluzy :) chodzimy na spacery z Pufkiem i mamy super pomoc ze strony dziadkow,wiec ja sie relaksuje,maz dzis do nas przyjechal po pracy steskniony :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ines trzyma kciuki za jutro z całych sił!!!! Nic się nie martw bo z synkiem będzie wszystko dobrze :) W końcu cesarka jednak jest bezpieczniejsza dla dziecka niż poród sn :) Trzymaj się dzielnie! Myślami jestem z Tobą!!! Ewcia bardzo się cieszę, że kropelki pomogły i możesz w pełni cieszyć się synkiem :) Emmi Hanulka nie miała żadnych sensacji po rotawirusie i w ogóle bardzo dobrze zniosła to szczepienie - nic się w domu nie działo złego na szczęście! My byliśmy w Bobath na Macedońskiej u ortopedy. Też mamy się zgłosić po trzecim mies na kontrolę i robimy takie kółeczka bioderkami jakby mała żabką pływała i na brzuszku mamy ją czasem kłaść. Dzięki Bogu Hania ładnie współpracuje to ćwiczymy sobie przy zmianie pieluszki. No i widzę, że Hanulka tak jak Julcia i Lenka :) Mała bystrzacha wie jak podejść mamę :) A ja ją bujam, tulę i zacałowuję. Nie potrafię jakoś odmówić malutkiej... Najgorzej, że nauczyła się zasypiać przy suszarce i teraz nie można tego dziadostwa wyłączyć bo zaraz się budzi, a ja zwariuję niedługo w tym szumie. Ale zaczynamy ją tego oduczać od dzisiaj i właśnie mąż ją buja :) Zobaczymy co z tego będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie;) Green, dziękuję bardzo za komplement i za życzenia... muszę szybko wyzdrowieć... Napisz proszę jak się czujesz, czy masz jakieś oznaki, dolegliwości itp. wszak Ty jesteś następna po jutrzejszej Ines:) Ines78, fajnie, że książka doszła... Myślę, że najlepiej sięgac do niej jak do encyklopedii... czegoś nie wiem i szukam... bo tak od deski do deski to i tak niewiele się pamięta:), więc przyszła na czas:) Trzymam mocno kciuki za jutro, za Ciebie i za synusia. Napewno wszystko będzie dobrze!!!! A co do bromergonu, to jeśli mały nie będzie przystawiany, to może akurat nie będzie Ci w ogóle potrzebny? Kto wie?? Emmi82. Moja koleżanka karmiła córkę, która miała skazę. Była niesamowicie dzielna, bo karmiła 2 lata, choć teraz sama mówi, że tylko pod presją otoczenia. Karmienie akurat jej przyszło bardzo łatwo, żadnych problemów, kryzysów i jak twierdzi (pomimo, że to malenka drobna kobietka) mogłaby wykarmić trojaczki:) Ogólnie po stopniowej eliminacji prawie wszystkiego jej dieta składała się z ziemniaków i buraków... Jako, że to mała kobietka waży zazwyczaj około 50 kg i jak mówiła, wystopowała, gdy jej waga spadła do 42 kg... Też jak tego słuchałam zastanawiałam się nad wartościami odżywczymi tego pokarmu. Myslę, że tak jak mówisz... wówczas to tylko kwestia przeciwciał. Pytasz o mnie, dziękuję:) Mój mały też prawie 4-latek reaguje niesamowicie. Myslałam, że głaskanie i całowanie brzucha przez dzieci to tylko zdjęcia w gazetach..., a maluchy naprawdę się tak zachowują. Mały tuli się do brzuszka, całuje i oczywiście mówi, że "ciuma siostrzyczkę":) Dziś wymyślił, że to siostrzyczka podpowiedziała mi, żebym mu kupiła czekoladkę:) no i rzecz jasna był zachwycony. Jak na razie to ja jestem zachwycona jego reakcjami. Zobaczymy jak będzie...:) Prezent "od siostrzyczki" już zamówiony (klocki, które mu się bardzo podobają) i przesyłka ma przyjść na adres słuzbowy do męża do pracy, żeby mały nic się nie domyślał:) Piszesz o synku siostry:) Mój podobnie reagował na synka koleżanki z czerwca 2010. Piotruś zobaczył go pierwszy raz jak mały miał półtora miesiąca, no a Piotruś miał nieco ponad 2,5 roczku. Bardzo mu się dzidziuś podobał, chciał go głaskać i tulić, tylko trzeba było go hamować, bo Piotruś chciał się z nim właśnie bawić, pytał kiedy mały wstanie i się pobawia:) Emmi, co do skazy, to najwazniejsze wiedzieć, reagować i nie zamartwiać się, bo dzieci nie narażone na ciągły kontakt z alergenem, wyrastają z tego. Teraz jesteś na początku, a z czasem będzie coraz lepiej... Teraz ludzie bez alergii chyba są na świecie w mniejszości:), uszka do góry:):):):) Ewcia, fajnie, że u Was dobrze. Też jeszcze muszę "zapolować" na Sab Simplex, tak na wszelki wypadek..... Superburku korzystaj z zakochanych we wnusiu dziadków:):):):):) Ale_ola, serdeczne pozdrowienia.... pozdrowienia dla wszystkich.... Dziewczyny, zmobilizujcie mnie jakoś do spakowania torby. Swoim stanem (lekko) ducha aż zaczynam się niepokoić:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Ines Myslę o Tobie. Emmi,Ewcia, Superburek, Ale ola Tak fajnie czyta się jak sobie radzicie z pociechami, że aż się rozczulam, ale ja też już niedługo. Emmi, Mama Urwisa Dzięki, że pytacie co u mnie. Otóż tak, torby (dwie bo do jednej się nie zmieściłam) spakowane i gotowe są już od jakiś 3 tygodni. Wszystko inne też gotowe, mam na myśli łóżeczko z ubraną już pościelą, ubranka dla małego, kosmetyki, wanienka, wózek, bujaczek i wszystko zakupione i czeka na swojego właściciela. My też czekamy i tylko tyle nam pozostaje. Jeśli chodzi o objawy, to w środę lekarka powiedziała, że maluszek ma już główkę nisko i kazała być gotowa w każdej chwili, na pewno mój brzuch niski przez całą ciąze jest jeszcze niżej, przez co lepiej się oddycha i zgaga już mnie tak nie męczy, mam dużo wydzieliny z pochwy i zauważyłam też kawałki czopu. Poza tym czuję się dobrze i nie mogę się doczekać. Akif Jak tam u Ciebie? Ty pewnie oczarowana synkiem spędzasz z nim każdą chwilę. Jak znajdziesz wolną chwilkę to odezwij się. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dziękuję za gratulacje. Ja tylko na chwilkę bo mam dostep do kompa chwilowo. Ja jestem nadal w szpitalu bo mały ma zółtaczkę ale miejmy nadzieję, że jutro już wyjdę i odrobię zaległości. Jeśli chodzi o poród hmm..trudna sprawa. A zaczęło sie tak: W nocy odeszły mi wody więc spokojnie sie umyłam , ubrałam, sprawdziłam czy wszystko wzięłam i w drogę. Nawet M był spokojny chociaż w drodze musiałam go uspakajać troszkę. Jak dojechałam do swojego szpitala pocałowałam klamkę, drzwi zamknięty, żywego ducha i co tu robić. Zadzwoniłam do swojej gin ale nie odbierała. Na szczęście miałam wybrany drugi szpital więc pojechalismy tam. Zostałam przyjeta bez problemów. Bez znieczulenia sie nie obeszło. Poród był z mężem ale nie do finału. Miałam super położną i wogóle personel przy porodzie. Problemy zaczęły sie przd samym finałam bo mały nie chciał zejść nisko i czekaliśmy. Albo zejdzie albo cc. Wtedy położna wzięła sprawy w swoje ręce i zaczął się poród. Wyniekiem tego zastanowienia był zanik tetna małego i urodził się z oceną 4 i był reanimowany maska tlenową. Ale już w następnych 10 minutach dostał 9 punktów i jest zdrów. Potem szycie i koniec. Sala porodowa po mnie wyglądała jak rzeżnia bo wyciekło trochę krwi z pępowiny i byłam nacinana. Potem dwie godziny obserwacji i na salę ogólną. Małego dostałam 3 godz pózniej. Jest na cycku, ciągle głodny:-), przybiera na wadze i jest już cięższy nawet niż jego waga urodzeniowa. Ja za to jestem padnięta bo nie spie 6 noc z rzędu bo małyjest pod lampami i wcale mu się tam nie podoba. Spadaja mu ciągle okularki a ja musze tego pilnować wiem spać nie mogę. Ale cóż dla małego wszystko. Porobili mu setki badań bo to szpital kliniczny, zadowolona jest bardzo z personelu bo pomagaja jak tylko mogą, panie położne są super. Warunki lokalowe troszke mniej przyjemne ale nie najgorsze. Dla mnie osobiście gorszym przeżyciem było dochodzenie do siebie po nporodzie niż on sam. Już nie mam szwów. A tak do tej pory z łazienką kłopot, szwy ciągnęły, chodziłam jak potłuczona, leżeć też nie mogłam i siedziec bo bolało jak piorun. Ehh dobrze, że już po... Jak wyjdę postaram się przeczytać zaległości. Pozdrawiam wszystkie dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny! przepraszam ze dopier teraz! mam wiadomość od Ines- o 9.20 przyszedł na świat Leoś. Dostał 10 pkt, wazy 3500 i ma 58 cm! Ines ma pogodny nastrój, jest w jednoosobowej sali, a synuś jest już ciągle z nią. Póki co za namową lekarza Ines karmi piersią:) pozdrawiam! Jestem mamą:)!!!Julia jest z nami od 18.08.2011:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, super, że napisałaś. Wielkie gratulacje dla Ines:):):):) no i ciekawe, może przekona się do karmienia?? to byłoby zaskoczeniem, szczególnie, że w ogóle nie brała pod uwage takiej opcji:) Witamy Leosia:) Akif kochana, widzę, że przeżyłaś swoje, żeby nie powiedzieć, że nadal przeżywasz. Życzę Wam, żebyście szybko już wyszli ze szpitala. Współczuję chwil grozy podczas porodu, podziwiam Twój hart ducha... najwazniejsze, że malutki zdrowy. Trzymam za Was nadal bardzo mocno kciuki. Bardzo dzielna dziewczyna z Ciebie!!! Green, no to widzę, że pełna gotowość i jakieś symptomy są. Życzę Ci, żeby natura nie kazała czekać Ci zbyt długo no i żeby wszystko poszło jak najsprawniej, najbezpieczniej i możliwie nieboleśnie:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akif kochana jeszcze raz ogromne gratulacje!!! Widzę, że miałaś straszne przeżycia! Najważniejsze, że z synkiem wszystko w porządku i jest zdrowy. Mam nadzieję, że jutro Was wypuszczą i będziecie się mogli sobą cieszyć w zaciszu domowym :) Ines GRATULACJE! Twój poród to błyskawica :) Fajnie, że próbujesz karmić piersią. W końcu zawsze możesz zrezygnować, a przywrócić laktacji to się raczej nie da. Trzymajcie się tam ciepło i czekamy na relację!!! Mamo Urwisa to rzeczywiście niezła luzara z Ciebie :) Weź przykład z Green i zabieraj się za pakowanko bo nie ma na co czekać! Akif, Ines pozdrowienia dla Waszych szkrabów od cioci Oli i Hanulki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Akif - jeszcze raz serdecznie gratuluję synka. Cieszę się, że wszystko zakończyło się pomyślnie, ale jak widzę chwile grozy były.... A jak to możliwe, że szpital był zamknięty???? (rozumiem, że piszesz o Św. Zofii?). Przecież chyba szpitale działaj całą dobę... A w którym szpitalu urodziłaś? Ines - ogromne gratulacje !!!! :). Bardzo czekałam na informację i cieszę się, że wszystko dobrze, a Ty w dobrym nastroju. Czekam teraz niecierpliwie na opis całego wydarzenia, bo ja też planuję cesarkę na żądanie i ciekawa jestem Twojej o tym opinii. Ale mam nadzieję, ze Twoja relacja ostatecznie przekona mnie o słuszności mojej decyzji. Pozdrawiam Was serdecznie, wracajcie szybko do domku :) Maju - myślę o Was, mam nadzieję, ze wszystko przebiegło pomyślnie, a mała wraca do zdrowia. Jak będziesz mogła to odezwij się. ale_ola - dziękuję za mile przywitanie :). Gratuluję córeczki. Super, że taka grzeczniutka. Moja wyobraźnia kończy się na razie na porodzie, ale widzę z Waszych opisów, że potem to dopiero stresy się zaczynają (karmienie piersią, szczepionki i ogólnie wzajemnie przyzwyczajenie się do siebie i nowej sytuacji) - to dopiero wyzwanie. Czarnulla - ogromnie współczuję, zmroził mnie opis Twoich przeżyć i aż wierzyć się nie chce, ze takie rzeczy mają miejsce w polskich szpitalach. Mam nadzieję, że już wszystko dobrze, a Ty szybko zapomnisz o tych przykrych przeżyciach. Mamo Urwisa - termin porodu się przybliżył, a więc będziesz jedną z następnych :). Zgadzam się z Twoją opinią, że przy porodzie sn jest za mała opieka i za małe poczucie bezpieczeństwa. Z tych właśnie powodów ja zamierzam mieć cc na żądanie. Boję się komplikacji i zagrożeń dla dziecka. A te opłaty o których wspominasz to w szpitalu państwowym? Szkoda tylko, ze lekarz wybiera sobie pacjentki z konkretnymi wskazaniami do cc...., bo cena za cc całkiem dobra. W Warszawie niestety chyba nie ma takiego szpitala z usługami komercyjnymi, a ja też wskazań do cc kompletnie nie mam. A jaki miałaś poprzedni poród, sn czy cc? Czyli ostatecznie teraz decydujesz się na poród sn? Udało się zmobilizować do spakowania torby? :) Green - teraz Twoja kolej. Podziwiam Twój spokój i opanowanie :). Mam nadzieję, ze ja też poczuję co takiego, że nie będę mogła się porodu doczekać, bo na razie dobrze mi w tym stanie w którym jestem i najchętniej zrezygnowałabym z tego etapu jakim jest poród :). Ale ponoć przed porodem to nastawienie powinno się zmienić. Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki! Witam Was serdecznie. Akif Gratulacje! Pewnie bardzo się bałaś o zdrowie dziecka podczas porodu, dobrze, że już po wszystkim. Jak się czujesz fizycznie? Da radę wytrzymać? Ines, Gratuluję! Jestem bardzo Ciekawa Twojej relacji z porodu, czy wszystko odbyło się tak jak sobie to wymarzyłaś? (też własnie czytam jezyk niemowląt i jestem ciekawa na ile można te zasady wprowadzić w życie będziesz próbować?) Mamo Urwisa :D:D:D szalona kobieto, w końcu będziesz pakować torbę miedzy skurczami Oleńka nie będzie czekać w nieskończoność. Trzymam kciuki za mobilizację! Maju myslę o Was i mam nadzieję że u Was wszystko ok. Kasiu byłaś już wywoływana stokrotnie. Nie wiem jaki jest powód Twojej nieobecności, mam tylko nadzieję, że nie spadło na Was więcej nieszczęść. Trzymaj się ciepło i pozdrawiam Cię. Miki witaj u nas i Gratulacje! Magia walcz ,walcz bo jak całkiem Lenie odpuścisz to już zawszę Ci bedzie wchodzić na głowę. Łatwo się pisze jak się nie ma dzieci, pewnie mój synek też absolutnie zawładnie naszym domem. Pozdrawiam resztę dziewczyn! U nas ok, mam jakieś skok przyrostowy bo w krótkim czasie bardzo mi brzuch urósł. Synuś aktywny jest (mam wrażenie cały dzień) kiedy on śpi? Śniło mi się dziś, że go urodziłam i był bardzo maleńki taki maleńki że mieścił się w dwóch dłoniach i nie wiedziałam co mam z nim robić, zapominałam o wszystkim poza karmieniem. Jak jestem zmęczona to tak dziwnie chodzę jakoś na boki, nie za wcześnie to? A i zaczynam siadać odchylając się do tyłu. Szczególnie po jedzeniu. A to dopiero 26 tydzień! Green powodzenia, co więcej mogę napisać. Ty jesteś "po sąsiedzku" to też chętnie poczytam jak Ci poszło w końcu służba zdrowia u nas podobna! Z całego serca życzę Ci braku komplikacji! Niunia hop hop! Gosia32 widzę, w stopce że jesteście pewni imienia dla Waszej córeczki, fajnie możesz mówić do brzuszka po imieniu. Ja do mojego brzuszka wciąż wołam "syneczku" mamy kilka imion ale żadnego na 100%. Dlaczego zdecydowałaś się na na CC? Myślisz, że nie dasz rady bo sn? Czy były takie przypadki zaniedbania przez personel rodzącej naturalnie w Twoim otoczeniu? Czarnulla mam nadzieję, że czujesz się już dużo lepiej. Ale Ola bardzo miło się czyta Twoje opisy, jakim cudem Hania nauczyła się spać przy suszarce?:D:D Dość niezwykłe. Superburek Tymek został Pufkiem? :D:D jak pieszczotliwie! Ewcia dobrze, że kropelki działają a Wy odzyskaliście spokój od razu wszystko wygląda lepiej. Emmi pozdrowienia dla Ciebie i Julci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. dziewczynki piszę rzadko, więc zrozumiem jeśli nie dacie rady odpowiedzieć, a ja nie chcę wam truć kiedy macie teraz tyle swoich radości. mimo wszystko będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc. od wczoraj nie mogę sobie znaleźć miejsca bo odebrałam wyniki badań. zaniepokoiły mnie bardzo wysokie IgG cytomegalii i różyczki. Dodam, że oba IgM są ujemne- tj.0,2 , ale IgG aż >500 (zarówno przy rózyczce jak i cytomegalii) najpierw pani w laboratorium powiedziała mi że ma się nie martwić bo te wyniki mówią, że chorowałam na te choroby ale obecnie chora nie jestem. na różyczkę szczepiona byłam 15 lat temu i nie chorowałam, no ale żeby takie przeciwciała wysokie pozostały? w domu zaczęłam schizować więc zadzwoniłam do lekarza. trochę mnie uspokoił gadką, że wysokość przeciwciał pozostających w organiźmie może być bardzo różna i ważne że IgM są ujemne. mimo to polecił jeszcze zrobić awidność przy cytomegalii by stwierdzić jak dawno chorowałam na nią. byłam już w labie. wyniki dopiero za tydzień! do tego czasu chyba oszaleję! naczytałam się tyle złego o tej cytomegalii, że trzęsę się do tej pory! dziewczyny jeśli znajdziecie chwilę napiszcie proszę jak to było u was? czy któraś z was miała takie wysokie IgG?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki :) Dziubasek ja co prawda nie miałam podwyższonego wyniku przy cytomegalii tylko przy toxo (i też nie tak dużo jak Ty), ale mi też lekarka mówiła że taki wynik jest OK. Jak IgM jest dodatnie to źle bo to znaczy, że jest się chorym w danym momencie. A IgG świadczy o przebytej chorobie w przeszłości i podobno można być spokojnym (ale to już pewnie wiesz...). Ja na Twoim miejscu słuchałabym lekarza skoro mówi, że nie jest źle. Stres na nic się zda, a może tylko zaszkodzić! Wiem, że łatwo pisać, ale postaraj się wyluzować. Kushion dzieci lubią odgłos suszarki bo przypominają dźwięki z brzuszka mamy i czują się wtedy bezpiecznie. Mówię Ci u nas jest odlot jakby małej ktoś dał działkę. Ale już od wczoraj tylko w sytuacjach kryzysowych korzystamy z suszarki bo za bardzo mała się przyzwyczaiła, a i my się rozleniwiliśmy... Mam znajomą, której synek non stop płakał i suszarka na przemian z odkurzaczem chodziły od rana do wieczora :) A co do języka niemowląt to też czytałam i powiem, że naprawdę super rady daje ta babka i można dużo się nauczyć (ja np.dzięki tej książce wiem o co chodzi Hani jak płacze, nauczyłam się ją rozumieć) i wprowadzić w życie (np. rytuały to super sprawa!), ale jednak nie wszystko. Bo tak super to opisuje i w ogóle, ale już nie pisze co zrobić jak dziecko wyje i wyje. Ja kumam że położna z takim stażem tylko weźmie dziecko na ręce i ono się uspokaja i wtedy może sobie odkładać do łóżeczka i uczyć samodzielnego zasypiania. Ja natomiast tak nie potrafię i jak Hanulka dostaje szału ze zmęczenia to wolę żeby zasnęła na mnie i wtedy ją odkładam. Fajnie by było gdyby dała jakieś fajne pomysły na to jak uspokoić taką marudkę... A my z mężem tylko polewamy, że wszystko robimy na opak. No serio czasami się nie da! Gosia oj wcale taka grzeczniutka to ta kruszynka nie jest. U nas pogoda w kratkę - jeden dzień anioł, drugi dzień mały szatan. Różnie to bywa. No ale dziecko jak każdy może mieć lepsze i gorsze dni :) Zawsze po takim ciężkim dniu wieczorem jak nie mam już na nic siły myślę sobie, że jutro też jest dzień i że na pewno będzie lepiej. No i zazwyczaj jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akif- kurcze to co przeżyłaś to istna masakra! ja bym chyba umarła jakbym się dowiedziała że moje dziecko po porodzie nie oddycha! Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło, ale stresu to miałaś! Współczuję Ci naprawdę bardzo i mam nadzieję, ze już psychicznie doszłaś do siebie i że maluszek wynagradza Ci swą obecnością cały ból. Teraz widzę na Twoim przykładzie, że jednak cc zdecydowanie bezpieczniejsze jest dla dziecka. Obyście szybko wrócili do domku, to będzie już z górki. Napisz koniecznie jak już się ogarniecie jak tam sobie radzicie. green- a u Ciebie ja tam? coś się zaczyna? dobrze się czujesz? ale_ola my też ćwiczymy przy zmianie pieluszek i po kąpieli. My musimy rozginać tak szeroko nóżki na żabkę 5 -10 razy i prostować stópki. My byliśmy u dr Jerzego Michajłowa podobno jest super fachowcem więc polecam jakby co. Martwią mnie troszkę te stópki, aby nie okazało się że to genetyczne, bo wówczas bardzo ciężko będzie to wyprowadzić. Moja malutka też śmiesznie potrafi wymuszać płaczem zmianę pozycji na rękach albo np dać znać że nie chce herbatki tylko mleczko. Właśnie od wczoraj grymasi przy herbatce, a dziś to już krzyczy na całe gardło że jej nie chce nawet jak jest b. głodna to nie da się jej wcsnąć. Nasza nie ma jakiegoś specjalnego sposobu na zasypianie. Najczęściej na rękach, ale bardzo często zasypia też sama w łóżeczku. Ona uwielbia taki kocyk i jak go nią przykryjemy, a brzuszek nie boli to sama zasypia:) Mówimy na niego czarodziejski kocyk bo mała nieźle w nim odpada. Smoczka też ostatnio coś nie chce ale odpukać jest od kilku dni bardzo fajniutka. Najlepsze jest to że przesypia prawie całą noc. Jak zaśnie o 22 to się budzi tak o 6-7 rano:) A w dzień to różnie, czasem chce jeść co 2 godziny a czasem co 4-5 - nie ma regóły. Ewcia, superburek- super że już kolki minęły! czyli zdarza się że można ich się pozbyć awet przed 3 miesiacem! super! Zadowolone dzidziusie to szczęśliwe mamusie:) mama urwisa- mam nadzieję, że torba już spakowana! to naprawdę już nie żarty! Musisz już być zwarta i gotowa, bo malutka w każdej chwili może chcieć już opuścić swój domek! Kushion- odpoczywaj dużo, śpij ile się da, aby mieć dużo sił. Sny sie śnią na odwrót czyli urodzisz wielkiego chłopca:) Może będzie miał 59 cm:) dziubasku- nie pomogę, bo nie robiłąm przeciwciał na różyczkę w ciąży, wiedząc że byłam szczepiona. Co do cytomegalii, to wyszło mi wszystko ujemne, wiec też nie wiem, ale słuchaj lekarza i sie nie martw. Ines ma się chyba świetnie:) Już chodzi sama, sama bierze prysznic i zajmuje się Leosiem. Tatuś zakochany w ślicznym synusiu! Ines na razie w ogóle nie dokarmia butlą. Jak wszystko dobrze pójdzie, to we wtorek wyjdą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mam pytanie jeszcze. Czy macie kołderkę do łóżeczka? Jeśli tak to w jakim rozmiarze i jaką grubą? U nas w książce dawanej przez fundusz zdrowia, są rysunki jak należy układać noworodka do snu. Pokazane jest to w taki sposób, że dziecko leży z główką na środku łóżeczka a nóżkami przy dolnej krawędzi łóżeczka. Ma to zapobiegać "wierzganiu" dziecka i pozwalać mu spokojniej się wysypiać. Czy spotkałyście się z tym? Bo wygląda to dość dziwnie i ja osobiście nigdy o tym nie słyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kushion - jeszcze cały czas myślę nad imieniem, bo na 100% przekonana nie jestem. Ale to imię ma u nas największe szanse. Jakoś tak najbardziej mi pasuje. Nigdy nie miałam pewniaka dla dziewczynki, bo myślałam, że będę miała chłopca, a ty niespodzianka :). Czasami mówię do brzuszka Agatka, ale to chyba po to, aby siebie przyzwyczaić. A Ty już jakieś imiona masz na uwadze? Co do porodu to bardziej niż tego, że nie dam rady martwię się o dziecko, tyle na nie czekaliśmy, chciałbym, aby wszystko było ok. A to prawda - u mnie w otoczeniu faktycznie mam więcej przypadków kłopotów przy porodach sn. Mam np. koleżankę, która nie powinna rodzić sn (coś w budowie macicy), ale lekarz jej o tym nie poinformował i na siłę rodziła sn. Dziecko urodziło się podduszone w sinicy i otrzymało 6 pkt. Ona macierzyństwo- zamiast cieszyć się zdrowym dzieckiem - musiala zacząć od rehabilitacji. Pamiętam jak po porodzie ją odwiedziłam i wzięłam dziecko na ręce to strasznie się prężyło. Większość moich znajomych raczej źle wspomina porody sn, a te które mają 2 dzieci i drugie rodziły przez cc zdecydowanie wybierają cc (mi.in wspomniana przez mnie koleżanka, drugie dziecko urodziła już przez cc i otrzymało 10 pkt). No ale oczywiście mam też znajome stworzone do rodzenia dzieci, szybko i sprawnie i ogromnie zadowolone i nie wyobrażają obie innego porodu. Zresztą na forum też mamy ostatnie przypadki porodów sn i cc. Ale ja już prawie na 100% zdecydowana jestem na cc, przyzwyczajam się do tej myśli, że mnie pokroją. Choć nie powiem - stresik jest coraz większy. dziubasek 25 - ja mam bardzo podobne wyniki, IGg cytomegalii mam > 500 000 U/ml, ale pytalam 2 lekarzy i każdy mówił, że taki wynik jest prawidłowy i oznacza, że przechorowałam ją dawno temu i raczej mam minimalne szanse by ponownie zachorować. Nie musiałam robić awidności. Więc myślę, że nie ma się co martwić, ale jeszcze u lekarza poruszę ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×