Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

O Boże! Kasiu... Nie wierzę... Nie potrafię nawet nic napisać... Tak mi przykro... Boże... Ściskam Cię najmocniej jak potrafię... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edysiu - a Waszej Lence życzę wszystkiego najlepszego! Niech Wam zdrowo rośnie i w życiu spotyka same życzliwe osoby i niech szczęście ją nigdy nie opuszcza! Wszystkiego najlepszego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie my w domku juz, nie mialam dostepu do kompa wiec Edysiu Lence skladam serdeczne zyczenia urodzinowe, duzo usmiechu zdrowka i wszystkiego naj. Kasiu bardzo mi przykro.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu... zamarlam gdy przeczytalam Twoja stopke...lzy ciurkiem plyna po twarzy...lacze sie z Toba w bolu...nie wiem co jeszcze moge napisac...ale slowami nie da sie opisac bolu ktory Ty czujesz...bardzo mi przykro;(...sciskam Cie najmocniej jak potrafie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu ja również nie wiem co mam napisać, wierzyłam że teraz już będzie dobrze:) jedyne co napiszę ze nie rozumiem jak jedną osobę może spotkać tyle....... zycie jest strasznie niesprawiedliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu- całe Święta myślę o Tobie, cemu tak się dzieje? dlaczego znów się nie udało? przecież wszystko na usg było dobrze, a tu nagle takie nieszczęście...? czy to znów te przeciwciała? dlaczego akurat Ciebie, taką ciepłą i wrażliwą osobę spotyka tyle przykrości?? to takie niesprawiedliwe...mam nadzieję, że jakoś się trzymasz. Jesteś silna, więc wierzę, że się pozbierasz i będziesz dalej walczyła o swe marzenia! Życzę dużo sił i wytrwałości! i szczęścia nade wszystko! Ściskam Cię mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu kochana, nogi aie pode mna ugiely, jak przeczytalam stopke. Tak strasznie mi przykro. Trzymaj sie. Jestes niesamowicie pozytywna osoba i nie moge zrozumiec, dlaczego zycie tak Cie doswiadcza. Gleboko wierze, ze los sie odwroci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu-matkoooooooo dlaczego tak sie dzieje....:( tak bardzo mi przykro..... znikam w krzaki :( odezwe sie kiedys....:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam za słowa wsparcia, jesteście kochane :-) To były nasze najsmutniejsze święta, nie było z nami Dawidka i Zuzy, nie było też maluszków, które dały nam tyle radości i nadziei prze te 7 tygodni. Mam nadzieję, że nasze wszystkie Aniołki są razem :-) Z medycznego punktu tym razem wszystko było ok, co prawda czekamy jeszcze na wynik histo, ale sądzę że nie wykażą nic specjalnego. Jedyne wytłumaczenie to stres. Ostatni miesiąc był ciężki, zmiany w firmie, problemy zdrowotne mamy i odejście mojego najlepszego przyjaciela. Nasz starszy pies był ze mną niemal od samego początku ( od kiedy przyjechałam na studia do Łodzi ), po miesiącu walki z niewydolnością nerek, odszedł w moich ramionach, pochowaliśmy go w piątek przed wigilią, kilka grobów dalej od swojego ojca. Mam nadzieję, że przynajmniej Wasze święta były wspaniałe :-) My oczywiście nie zamierzamy się poddać. Coraz częściej zastanawiamy się tylko, ile jeszcze prób musimy przetrwać, aby doczekać się na nasze szczęście. Wiedzieliśmy, że przy moim poziomie amh ostatnia stymulacja może się nie udać więc adoptowaliśmy dwa zarodki. Jak wszystko dobrze pójdzie w styczniu podejdę do criotransferu. Walczymy póki sił starczy .... Spóźnione, ale najserdeczniejsze życzenia urodzinowe dla Lenki i Piotrusia, buziaczki :-) Nadzieja nie uciekaj nam z forum kochana, proszę :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiunia fajnie że się odezwałaś. Bardzo mi przykro, że w ostatnim czasie tyle Cię spotkało. Wszystko na raz, rzeczywiście czasami to jest za dużo na jedną małą białogłowę. Podziwiam Cię za nastawienie. Jeśli mogę to przytoczę historie mojego brata ciotecznego, który razem ze swoją żoną dopiero za 5 in vitro (lub imci) zostali rodzicami bliźniaków. Niesamowite jest to, że nikt nie powie ile trzeba przejść, aby osiągnąć cel. Na szczęście on nie zanika zupełnie tylko po prostu trochę się oddala w czasie. Ściskam Cię serdecznie i nadal wierzę że już zupełnie niedługo będziemy świętowały razem z Tobą!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki....szkoda, ze tak smutno.....:-( Kasiu to wrecz niewyobrazalne, co spotyka Ciebie i Twojego M. Nie potrafie po prostu tego ogaranac....jak los moze byc taki podly. przykro mi, strasznie....:-( dziewczyny ratunku, okropnie sie przeziebilam.....czy ktoras z Was tak trafila? jak moge sie leczyc? czuje sie masakrycznie, jem jakies tabletki z czosnkiem, rutinoscorbin i w zasadzie to wszystko....... superburek, kushion dzieki za info. Kushion wspolczuje bolu... od dwoch dni nie wymiotowalam, to i kregoslup mniej boli..moze juz mi moj kosmita odpuscil.... pozdrawiam wszystkie, buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu Brak mi słów.... :( Ogromnie mi przykro.... Jedyne co mogę napisać, to to że jesteś niesamowicie silną i waleczną kobietką i mam nadzieję,że będziesz trwać w swoich postanowieniach aż do uzyskania celu! Sercem jestem z Tobą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kulfonik ja ostatnio byłam mocno przeziębiona. Lekarz pozwolił mi brać APAP :-), sinupret - świetnie ściąga z zatok zalegającą wydzielinę, herbatki z miodkiem i cytrynką, czosnek, herbata z malinkami. Gardło płukałam roztworem z soli. W razie nieprzechodzenia objawów powiedział, że da mi antybiotyk. Ale ja się wyleczyłam bez niego. Cieszę się, że Twój kosmita trochę Ci odpuścił :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki kochane zaniedbałam was strasznie przez te cale święta, ale postaram się niedługo wszytsko nadrobić. A u nas- 23 skończył się macierzyński.,, eh jeszcze wypoczynkowy i od 1 lutego wracam do pracy. Na moje szczęście póki co pracować będę z domku przez neta dzięki czemu będę miała małą na oku;) Ale i tak będzie z nami w tym czasie niania, bo nie da rady z tym moim małym szkrabem pracować. Niania znana mi od urodzenia- dobra znajoma rodziców to przynajmniej wiem, ze mała w dobrych raczkach na co dzień i tylko kilka godzin- 6, 7 zobaczymy jak mi to wyjdzie czasowo. Nie wiem jeszcze jaka kasa dokładnie bo miała się zastanowić- ale nie mam innej opcji póki co. Mała fajna się zrobiła taka, że aż szkoda mi do tej pracy wracać. Całe dni się śmieję, gada po swojemu i bryka. Już z bujaczka musiałam zrezygnować, bo siadała z nim i było to trochę niebezpieczne. jeszcze mata i kojec nam zostały na szczęście jedno i drugie bardzo lubi i jest to chwila odpoczynku dla mamy;) Słoiczki wcina z wielkim apetytem, wszystko. I wołowinkę i indyczka i owoce... i szpinak, wszystko co jej damy tak lubi jeść ( pewnie za mamą;)). Od wczoraj zaczęłyśmy próbę glutenową- a swoją drogą podajecie maluchom a tym etapie gluten? Mi kazała pediatra to daje, ale ciekawa jestem jak inne mamy? Mała ma już swój stabilny plan dnia- wstaje około 9,10 i potem dwie godziny zabawy. Około 12 drzemeczka tak z 2 godzinki i znowu zabawa. Potem kładę ją około 16 na godzinkę, półtorej i po 19 kąpanie. Jak umyjemy paskudkę kochaną to jedzonko przy którym zazwyczaj zasypia i spanko... Czasem śpi do 1, 2 a czasem do 22 i budzi się cała wyspana (masakra jakaś;)). W nocy tez różnie, ale zazwyczaj da się ululać w wózku. Zresztą zazwyczaj ją lulam w wózku i nie wiem jak to będzie potem... hmmm no zobaczymy. dobra rozpisałam się, sorki że o sobie ale zmęczona jestem bo muszę się sporo pouczyć przed powrotem do pracy a nie mam kiedy - zostają wieczory. Edysia, mama urwisa spóźnione życzenia urodzinowe dla maluszków. Nadzieja- gratuluję mieszkanka i współczuję remontu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu jest mi niewymownie przykro z powodu Twojej tragedii. W ostatnim czasie musiałaś przejść przez bardzo wiele. Strasznie ten los jest niesprawiedliwy. Daje tak wiele po to by zaraz to odebrać. Jak pojawiłyście się tu wszystkie trzy Ty, Kruszynka i Malinka to był to tak jakby znak, że już wszystko będzie dobrze. Potem jednak tragedia Malinki, a teraz Twoja. Naprawdę brak tu słów pocieszenia. Jedyne co mogę napisać to to, że podziwiam Cię całym sercem za Twoją siłę i determinację. Zdaje mi się, że jesteś chyba najsilniejszą osobą jaką znam. Będę nadal trzymać z całych sił kciuki za Ciebie. I wierzę w szczęśliwe zakończenie dla Ciebie i Twojego męża! Malinko Ciebie też z całych sił ściskam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :-) Dziękuję jeszcze raz :-) :-) :-) Dziewczyny, gdzie się pochowałyście ???? Magia ale zleciało :-) ciekawe czy Lence będzie podobało się to rozstanie z mamą ;-) a myślałaś o urlopie wychowawczym? :-) Kulfonik jak tam Twoje przeziębienie, mam nadzieję, że już minęło :-) Miholichol masz rację on tylko się troszkę oddala ... :-) szkoda tylko, że to nie będzie / będą nasze "genetyczne" maluszki, ale z drugiej strony jakie to ma znaczenie, przecież i tak będę je nosić pod serduszkiem :-) Idea jak światełka na ulicach Moskwy, gdzie ładniej :-) Ale_ola no cóż, to nie był jeszcze mój czas ..... oby nadszedł jak najszybciej :-) Malinko co u Ciebie, jak się czujesz? Walczysz dalej :-) Jak Wasze przygotowania do Sylwestra :-) Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny. Jestem po wizycie u lekarza. Ostatnio pisałam , że sie boję, że zostanie u mnie wykryta endometrioza... no i bedę musiala poczekać za laparoskopią 2 cykle bo dzisiaj badanie usg ultrasonograficzne ujawniło małego polipa na endometrium......i zmianę torbielowata na jajniku. myślałam że teraz w tym cyklu laparoskopia i wreszcie jakaś konkretna diagnoza co jest nie tak do diabła!!! a tu prosze po pierwsze usunięcie polipa w następnym cyklu a potem laparoskopia w następnym - jestem cierpliwa.... poczekam....te kolejne dwa cykle. ale wiem jedno co ma być to będzie byle była postawiona jakaś trafiona diagnoza. Lekarz stwierdził, że taka zmiana jak polip i ta stara cysta na jajniku nie powinna powodować problemów z zajściem w ciążę i stawia na endometrioze ale póki nie zrobi laparoskopii to tego nie potwierdzi w 100 % Tak naprawdę to już nie mogę doczekać się badań, które cokolwiek potwierdzą coś co da mi nadzieję, ze będzie lepiej. Dziewczyny szukam ale nie doczytałam jeszcze czy ktoraś z was miala polipa endometrialnego? prosze o poradę i o wasze historie z tym świństwem. pozdrawiam wszystkie silne kobiety!!!! nie poddawajmy się!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Święta, Święta i po Świętach. Ciężko się nimi cieszyć, jak innym przytrafiają się takie nieszczęścia. Trzeba jednak wierzyć że będzie lepiej, że do każdego kiedyś przyjdzie szczęście. Kasiu- cieszę się że nie znikasz, że dalej walczysz. Pewnie, że nie istotne są geny, ważne jest kto wychowa i pokocha te dzidziusie. Wiesz, ja dlatego właśnie bardzo popieram adopcję i sama o tym myślałam, gdyby nam się nie udało. Zresztą nadal tego nie wykluczam, kto wie..Julci przydałby się braciszek:) A czy Wy myśleliście kiedyś o adopcji takiego malutkiego dziecka, niemowlaka...? Edysia- spóźnione sto lat dla Twojej Lenki! Roczek to już wielkie święto! Losowała wróżbę?? maju- czyli nadal walczycie! Kurcze czyli te leki nie pomagają?? nie widzisz żadnej poprawy? Wiesz co mojej koleżanki synek miał 6 miesięcy i miał operację w Centr. Zdr. Dziecka w Warszawie właśnie na refluks. Tylko że on wymiotował chlustająco, nie przybierał na wadze a wręcz chudł, kiepsko się rozwijał - miała porównanie bo to były bliźniaki. Każdy lekarz ją zbywał, mówili, że to normalne że dziecko ulewa, ale ona się nie poddawała i ciągle zmieniała lekarzy i w końcu trafiła na sensowną lekarkę, która stwierdziła, ze dziecko prawie umiera z głodu i że ma lecieć samolotem do Warszawy. Cudem załątwili termin i po operacji wszystko wróciło do normy. Okazało się, że faktycznie miał coś tam źle wykształcone i konieczna byłą operacja. Potem była obawa że będzie opóźniony w rozwoju ze względu an niedożywienie, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Dziś chłopcy mają 5 lat. Jeśli Maja też nie przybiera na wadze, to może trzeba zrobić jej usg przełyku? Moja Julka na szczęście póki co przybiera te 100-200g tygodniowo więc staram się tym bardzo nie martwić. Chociaż wiadomo, że wciskanie jedzenia nie ejst fajne. Tylko że u nas jest to dziwne, bo są dni że je ładnie, a są że krzyczy przy każdej butelce. Sama nie wiem od czego to zależy. W każdym razie życzę wam powodzenia i wytrwałości! idea- jak tam Święta w PL? Czy w Moskwie jest też tak ciepło w tym roku? u nas wczoraj we Wrocławiu było 9,5 stopnia, dziś 8,5..normalnie wiosna:) magiu- kurcze jeśli ty od lutego wracasz do pracy, to by znaczyło, że ja od marca! Chyba na dziś dzień się cieszę, że moja umowa o pracę kończy się 31 grudnia, bo jeszcze nie czuję się gotowa by wracać, by zostawić Julkę. Zazdroszczę Ci, że możesz pracować z domu, to super sprawa. Lubię czytać o postępach Lenki, bo wiem co czeka Julkę:) Super masz, że Lenka tak ładnie je, bo my nadal walczymy. kulfoniku- na przeziebienie to herbata z miodem, malinami i cytryną, na katar tylko homeopatyczne Euphorbium albo sól morska w sprayu, paracetamol na gorączkę i chyba tyle. Trzeba dużo odpoczywać i dużo pić i będzie dobrze. kushion- mam nadzieję, że wszystko u Ciebie dobrze. Powiem szczerze (tylko się nie obraź), że osobiście uważam, że trochę przeginasz z tą pracą a właściwie z dojazdami. Ja uważam, że już w zaawansowane ciąży nie powinno sie prowadzic auta. Wiesz, to jednak dodatkowy stres i dodatkowe ryzyko. Ja w 6 miesiącu jechałam z mężem jako pasażer i w tył nam auto wjechało. Bardzo się wtedy przestarszyłam (źle się potem czułam, bolał mnie brzuch) i zrozumiałam, że to był znak, że trzeba dać sobie spokój. Moja koleżanka natomiast straciła dziecko w 7 miesiacu bo miała stłuczę autem. Zwłaszcza teraz, gdy jest zima chyba lepiej nie kusić licha. Ty pisałaś, że coś godzinę dojeżdżasz do pracy...to naprawdę chyba za dużo. Pora odpocząć! ale_ola- jak tam wasze dolegliwości? wszystko minęło? jak usypianie? próbowałaś np aby Hania nie spała od godz 15-16?? nasza tak dziś miałą i o 18.30 odpadła, bo ona musi tak co max 2 godz w dzień spać. A co u nas? Julia rośnie jak na drożdżach, choć je nadal niewiele. Waży już 6750 i ma 67 cm długości więc od urodzeniowej wagi 3350 i 52 cm sporo się zmieniła:) Jeśli chodzi o refluks, to nadal nas niestety męczy chociaż raz jest lepiej raz gorzej. Zaczynam wątpić w to, ze to przez niego Julka czasem płacze i nie chce jeść. Bo po tych lekach prawie nie widzę różnicy, a poza tym jeden dzień jest tak a drugi inaczej. Trochę pomogło to, że daję jej więcej herbatki, pije tak ok 150 ml dziennie i wtedy je więcej, a jak mniej wypije to i mniej zje. Zastanawiałam się czy to nie wina butelek, o czym pisała ona81 i mama urwisa. Może wrócę do Browna, ale z drugiej strony, to chyba byłby problem przy każdym karmieniu a nie raz tak raz tak. Julia też sporo pierdzi:) noi zdarza się śluz w kupach. Czyżby to jakaś nowa alergia...ostatnio też bardzo pogorszyłą się nam skóra tzn jest bardzo sucha, nie tylko na buzi mimo stosowania oilatum soft. Być może to jakiś składnik zupek ją uczula. Z drugiej strony Julia zjada ok max.4-5 łyżeczek zupki, marchewki itp a reszta do kubła:( No niestety, każdy jak widać ma jakieś problemy, my mamy z jedzeniem. Ale muszę się też pochwalić. Julia bardzo lubi leżeć na brzuszku, a 20 grudnia pierwszy raz przewróciła się na plecki. Oczywiście na razie zupełnie nie żwiadomia ale to już coś:) Poza tym jak tylko ją złąpię za rączki to robi żółwika i siada, jest taka silna. A najbardziej jestem dumna z tego, że od jakiś 3 tygodni nie mamy żadnego problemu z zasypianiem. Po prostu jak beknie, daję jej smoczka, owijam w czarodziejski kocyk i zanoszę do łóżeczka. Julia leży tak z 15 min i sama zasypia, czy to w dzień, czy wieczorem po kąpaniu. Oczywiście noce nadal całe przesypia. Ponieważ wybudzam ją na dodatkowe karmienie ok godz 23, to budzi się teraz później tak ok 8-8.30, potem jemy i śpimy dalej do 10-11:) my uwielbiamy spać:) Myślę, że to ja ją nauczyłam tak zasypiać. Na początku nosiłam ją na rękach aż zaśnie, a potem coraz krócej, bo po godzinnym karmieniu po prostu nie miałam już siły jej nosić. Z czasem przestałam ją usypiać na rękach. Poza tym Julia nigdy nie spała z nami w łóżku, sprawdza nam się bardzo łóżeczko ze zdemontowanym bokiem przysunięte do naszego łóżka. Na koniec stycznia planujemy przenieść łóżeczko do Juli pokoju, już się boję:) a Wy kiedy przeniosłyście wasze pociechy do oddzielnych pokojów?? Kończę bo strasznie się rozpisałam. Znów przepraszam, że nie do każdego, ale ściskam każdą z Was!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magia zazdroszczę Ci, że możesz pracować w domu!!! Nawet jak będziecie mieli nianię to i tak w każdej chwili możesz zaglądnąć do Lenki i cały czas będziesz wiedziała co się z nią dzieje. Super! Ja planuję do końca sierpnia zostać z Hanką a potem może tylko na pół etatu i małą do żłobka. Nie wiem jak to będzie. Może do tego czasu dojrzeję do tej decyzji. Jak tak czytam Twoje wpisy to u Was jest tak fajnie sielsko :) Rewelacja! Fajnie, że Lenka się tak dobrze rozwija. Mi się wydaje, że Hanulka robi wszystko troszkę później. No ale cóż, każde dziecko jest inne :) Emmi co do wagi Julci to moim zdaniem nie masz się zupełnie o co martwić bo malutka znajduje się w samym środku siatki centylowej czyli jest idealnie. Hanka też waży ok. 6800 a startowała z dużo wyższej wagi niż Julcia. A co do prawidłowego przyrostu masy to dziecko od 3 do 6 miesięcy powinno przybierać na wadze 17-18g na dobę (czyli 119-126g na tydzień). Cytuję tu książkę "Warto karmić piersią" więc nie wiem czy na mm też tak samo przyrasta, ale na logikę to tak... A ze spaniem to muszę przyznać, że jest coraz lepiej :) Hania już bardzo często zasypia sama w łóżeczku i ciumka kciuka, albo potrzeba ją tak delikatnie ukołysać. Dla mnie to naprawdę rewelacja bo możemy się troszkę wtedy poprzytulać. I z wieczorami też jest już dużo lepiej, ale wszystko zależy od tego ile w dzień pośpi. Dzisiaj np. śpi od 19:20 :) Ze dwa razy się przebudziła to ją przytuliłam i od razu spokojna śpi dalej. No i niunia przesypia mi już od dwóch tygodni całe nocki :) Szkrab kochany! Gratuluję pierwszego przewrotu Julci!!! Nasza walczy ostro, ale jeszcze jej troszkę brakuje :) A u nas ogólnie super (tfu, tfu odpukać) :) Śluz w kupce nadal jest, ale już sama nie wiem co jeszcze z diety odstawić więc na razie czekam i się nie przejmuję bo Hanka jest wesolutka i pełna energii. W ogóle dziewczynka mi się zmienia strasznie. Jest prześlicznym szkrabem :) Nie mogę się na nią napatrzeć! I się zrobiła niesamowicie rozumna i rezolutna. Cieszy się do wszystkich i tak fajnie się zawstydza wtedy i tuli główkę do mojej lub męża piersi :) Super to wygląda. I strzela niesamowite minki jak gada. Normalnie jakby miała jakieś bardzo ważne info do przekazania. I jak się denerwuje na zabawkę to takie fajne dźwięki wydaje. Normalnie ubaw po pachy z nią mamy. Kocham ją nad życie i z każdym dniem mocniej! No i wyjechaliśmy na święta i jestem przedumna z córci bo po prostu wspaniale zniosła nowe otoczenie i ludzi :) Rzeczywiście u nas chyba taki przełomowy jest ten 4 miesiąc. Wychodzimy już wszędzie razem i już nawet po galeriach się prowadzamy. Bo ja i moja mama to mamy szał zakupów przecenowych i tak we trzy razem jeździmy i Hanka jest super spokojna i albo się cieszy do ludzi albo sobie śpi. Kochana dziewczynka :) No ale dwa dni szaleństw starczy i już przestaję ją forsować :) Tyle u nas. Lecę wrzucić Hankę na cyca coby pospała do 8. Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edysia spóźnione życzenia dla Lenki! Kasiu jak chyba my wszystkie, myślę o Tobie. Miholichol jak się czujesz? Kulfonik ja też byłam przeziębiona, niestety nie wiem co Ci poradzić bo ja niewiele brałam, piłam sok z malin własnej roboty, jadłam cytrusy, brałam kilka paracetamolów, z tego co wiem wolno tantum verde. Niunia Ty nadał w dwupaku? Magia fajnie, że u Was wszystko dobrze. Emmi nie obrażam się. Zostało mi 5 dni do pracy więc już jakoś wytrzymam. Teraz mam wolne idę dopiero 2 stycznia do pracy i to właśnie te pięć dni do piątku. Nie robię tego bo się uparłam i już, tylko chcę być jak najdłużej na macierzyńskim po urodzeniu dziecka a nie siedzieć bez sensu przed. Ja nadal na chodzie. Dziś męzem budowaliśmy szafę a ja dodatkowo tapetowałam. Jakoś sobie wmówiłam, że ta moja aktywność pomorze mi przy porodzie i szybszym dojściu do siebie po. Pewnie to nie prawda ale ja zawsze byłam aktywna. Trudno mi przestać.Choć brzuch się już stawia po wejściu na kilka schodków moja piłka mi twardnieje a ja tracę oddech. Ot typowo ciążowo... Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmi widzisz u nas to tez jest tak że mam wrażenie ze te leki w ogóle nie działają, a na ile dni macie leczenie? bo my na 40 i nawet potem nie kazał nam lekarz przyjezdzać na usg u nas jest bardzo różnie, był tydzień gdy Maja wymiotowała tylko raz a potem znów kilka dni pod rząd i to nawet 2 razy dziennie, teraz znów 3 dni bez wymiotów, ciężko wyczuć to wszystko a z jedzeniem to tez różnie, czasami je lepiej ale np. od dwóch dni nie chce w ogóle z wagą to jest tak że dzieci z jej przypadłością przybierają mało na wadze a jeszcze refluks to już całkowicie Calineczkę mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magste ja miałąm polipa dwa razy a za trzecim zrobił się z niego mieśniak więc pytaj jak coś chcesz konkretnie wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny.Wybaczcie ze tylko napisze szybko co u nasz bo Hania od kilku dni jest bardzo absorbujaca. Mniej wiecej przed swietami kilka dni Hanka zmienila sie w malego czorta:) Nie chce spac w nocy...budzi sie i bawi po dwie godziny a ja sie wkurzam.Nadal zasypia na rekach ktore juz mi odpadaja.Non stop chce zeby sie z nia bawic,chyba przechodzi skok rozwojowy tak doczytalam. W dzien je tylko ze dwa-trzy razy,i nie chce z nic w swiecie nauczyc sie pic z butelki.Chcialam dac modyfikowane raz na noc aby dluzej pospala bo budzi sie co 2 godziny na cycku...padam juz na pysk:( Gorzej z kupkami.Gazy ma strasznie pachnace i kupki raz na dzioen taka solidna zrobi i aczyna mnie to martwic.Nie wiem czy tak ma byc czy nie.Dodam ze skonczyla juz 3,5 m-ca i niedlugo jakies jabluszka czy marchewke bedzoe mozna wprowadzic.Jak sie smieje\9a smieje sie jiuz na glos) to jest przecudna tylko mamusia chodzi juz na rzesach i nie potrafi sie niczym cieszyc...:( Dziewczyny,ktore maja dzieci w tym samym wieku napiszcie jak u was...moze z Hanka jest cos nie tak??? Pozdrawiam serdecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×