Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PLOTKA(taka rybka)

Dziewczyny zmeczone bezskutecznymi staraniami o dziecko!

Polecane posty

Hej dziewczyny! Sluchajcie, zasypalo Nas! Jestesmy z mezem uwiezieni we wlasnym domu, przymusowy dzien wolny od pracy i ogolnie masakra! Snieg do pasa, drogi pozamykane, ludzie uwiezieni w autach na ulicach! Ach te Chicago!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ploteczko, Nie wiedziałam, ze mieszkasz w Chicago. Mam tam rodzinę i wiem właśnie o tym straszliwym śniegu... Trzymajcie się i nie dajcie..... Jestem po wizycie. Nie wiem, czy optymistyczna, czy nie. Badania męża zostały uznane za dobre i nic nie wskurałam wątpliościami..., dobre i już. Jedynie pozostaje mi ostra suplementacja męża na własną rękę... A co do mnie, to zwiększył dawkę metforminy na insulinooporność i tu dr upatruje niepowodzeń, w upośledzonej owulacji.... Tzn. owulacja występuje, na co wskazuje i przede wszystkim progesteron badany tydzień po owu (w górnej granicy normy), ale przy insulinooporności jajeczko ulega albo zbyt wczesnej artrezji (czyli jest już zestarzałe nim następuje owu), albo dojrzewa w nieprawidłowy sposób. Dr twierdzi, ze na efekty walki z insulinoopornością trzeba dość długo czekać, tzn nie np. miesiąc, czy półtora (leczę się od półtora). Kazał w spokoju czekać jeszcze 3 miesiące i jak się nie uda, podjąc kolejne kroki. W zasadzie nic innego się nie dowiedziałam. Ogólny plus wizyty - zwiększenie dawki leku. Endo, u którego byłam traktował mnie jakoś chyba zbyt delikatnie, bo stwierdził, ze tu taka delikatna insulinooporność i że coś tam przepiszemy. Dziś gość mi powiedział, ze są trzy stadia insulinooporności po obciążeniu - lekki, średni i ciężki. Zakwalifikował mnie do średniej, ale do ciężkiej blisko... Ciężka jest, jeśli insuliny jest 150 jednostek we krwi po 2 godz od podania glukozy... a u mnie jest 148, czyli chyba raczej nie za wesoło..... Ech, nie smęcę Wam już. Chyba jedyne co mi pozostaje, to czekać.... Pozdarwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powoli wracamy do rzeczywistosci. Dzisiaj pierwszy raz od wtorku wyszlismy z mezem do pracy. We wtorek jechalam do domciu az 3 godziny, ale najgorsze juz chyba za nami. W nadchodzacy czwartek, 10 lutego ide na hsg i powiem szczerze, ze do konca zadowolona nie jestem. Wlasnie 10ego wypada moj 14 dc, co oznacza owulacje, ktora pojawia sie u mnie miedzy 14 a 18 dc czyli kolejny cykl stracony, bo podejzewam ze ten kontrast raczej niszczy jajeczka :( No, ale przynajmniej bede wiedziala jak sie maja moje jajowody. W poniedzialek natomiast, ide na rutynowe badanie krwi i moczu. W styczniu robilam sobie 10cio dniowy detox organizmu, ktory reguluje poziom cukru, cholesterol i rozne inne nieprawidlowosci, zobaczymy jak to u mnie wyglada. Mama, ciesze sie, ze wyniki twojego meza sa poprostu w porzadku. Nie zadreczaj sie juz, i nie doszukuj dziory w calym. :) Odetchnij dziewczyno! Moja siostra, tak jak twoja ma zaawansowane PCO, czy u ciebie lekarze podejrzewaja to samo, bo widze ze bierzesz cos na insulinoodpornosc? Ja juz sie tyle o tym Pco cczytalam, ze wariuje powoli. Tak, mieszkam w Chicago juz 10.5 roku :( ale za Polska tesknie jak glupia. Ech.... jakie to zycie jest dziwne... Musze komus o czyms powiedziec i wybralam was.... Bylam kiedys z cudownym czlowiekiem, ale dzielil nas ocean. Ja mieszkalam tutaj a on w Polsce i latalam w jedna i druga jak wariatka, liczylam dni i tak dalej. W koncu podjelam decyzje i to zakonczylam. Nie potrafilismy znalezc rozwiazania ktore pozwoliloby nam zostac razem i odeszlam. Cierpielismy bardzo. Pozniej poznalam swojego meza i wszystko ulozylo sie super. Sek w tym, ze chlopak z ktorym bylam wczesniej mial ogromne problemy z meskimi sprawami i mozliwe bylo ze nie bedzie mogl miec dzieci. Moja mama ladowalam mi ciagle do glowy ze ja bez dzieci nie dam rady, ze wroce dla niego do Polski i nigdy nie bede do konca szczesliwa, ze to nie ma sensu itd. Do dzisiaj wiem ze fakt ze byl chory nie mial wplywu na moja decyzje, ale moze gdzies w glebi duszy to tez mna pokierowalo? Moze teraz place, za krzywde jaka wyrzadzilam czlowiekowi, ktory kochal mnie tak bardzo??? Moze teraz to ja nigdy nie bede miala dzieci? Czy to karma? Jakos mnie to gryzie ostatnimi czasy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny :):) Dziewczyno Portugalczyka - no niestety zawsze wszystko co dobre kiedyś się kończy :(:( Mam nadzieję, ze jakoś się trzymasz i humorek pomalutku ci się poprawia 🌼🌼 Różowa Pumo - jeśli chodzi o mnie to też nie stosowałam żadnych tabletek antykoncepcyjnych. Skupialiśmy się czasami na gumkach a bardziej na stosunku przerywanym. Chociaż nie powiem, jak się zbliżał termin @ to dostawałam zawału....I teraz tak z perspektywy czasu jak patrzę, to gdybym wiedziała, że będę miała takie problemy z zajściem w ciążę to poszlibyśmy na żywioł :) Ale kto to wiedział Scarlet - jeśli chodzi o nas i "życzliwość" innych odnośnie powiększenia rodziny to bywa różnie. Rodzina się czasami dopytuje - ale z tego grona o naszych problemach wie tylko mój brat (przez przypadek) i siostra cioteczna. Moim Rodzicom i Teściowej nic nie mówiliśmy. Jakoś nie mam odwagi. Nie chcę się rozklejać, patrzeć im w oczy. I tak niech zostanie :( A znajomi - wiedzą moje chyba ze cztery koleżanki te najbliższe.....Jakoś lepiej mi rozmawiać o tych naszych, a w zasadzie moich problemach z kimś obcym, tzn nie z rodziny. Plotko - powiadasz, ze wróciłaś do ludzi. Kurcze a my tu w Polsce narzekaliśmy jak mieliśmy "śnieżyce".....A mam pytanie odnośnie tego Twojego hsg - czemu masz je w 14dc????????????????? Ja z tego co pamiętam to miałam je przeprowadzane chyba w 6dc. Jak dostałam @ to dzwoniłam do swojej gin a ona wtedy umawiała mnie do szpitala...Zastanawia mnie to..hmm Wyślę na razie to, bo net mi szwankuje i mi się co chwila komp zawiesza 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie samo badanie hsg (bo któraś z Was pytała) może nie jest bolesne ale niezbyt przyjemne. Zwłaszcza moment podawania kontrastu - ja miałam wrażenie jakby mnie coś rozrywało od środka. Przeżyłam :-D Plamiłam dosłownie przez chwilę i chyba ze 2-3h po badaniu wróciłam do domu. Od razu poszłam spać....:):) A ja czekam (właściwie to nie czekam) na @ . Powinna być 2.02 - ale najprawdopodobniej cykl mi się wydłużył....Jak ma przyjść ten małpiszon to niech przyłazi. Przynajmniej zrobię badania hormonów..... Miłego wieczorku, papa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będzie dobrze:)
heja:) postanowiłam Wam opisać moją historię:) gdyż znam tu jedna mamuśke;) mamy synów z tego samego dnia;) i w koncu musimy sie spotkac;) z pierwszym 16 cykli:)staran teraz pomyslałam o drugim:) znowu leki, lekarze 3 razy w tyg:( zastrzyki najlepsza klinika w krakowie! wyniki meza oki ! ja PCO zaawansowane:( i kilka innych rzeczy:( na raz po 8 miesiacach bezskutecznego leczenia ostarwiłam leki i lekarzy( duzo sie na to złlozyło, smierc taty, maluch w szpitalu w samego sylwestra) nie miaąłam głowy myslec o drugim:) i odpusiłam wszystko dajac sobie czas na odpoczynek od lekarzy:) iiii pewnego dnia laduje u kolezanki dentystki -kanał:( do leczenia:) a ona jak tam starania o drugie;) ja ze nie mam na to głowy:) i olałam leczenie:)a ta czy nie jestem w ciazy;) ja ze nie;) chybaaaa?? nio bo przeciez sie nie zabezpieczam ale u mnie naturalna owulacja nie wystepuje aczkolwiek cuda sie zdarzaja;) wiec przed kolejna wizyta kazała zrobic test - ku mojemu zaskoczeniu beta 44:( szok za 3 dni 112 a wczoraj 866 sama w to nie wierze:) az musiałam test zrobic zeby zobaczyc:) jak widac cuda moje drogie;) pierwsza naturalna owulacja od 30 lat:) 21 wizyta u lekazra mam nadzieje ze teraz juz bedzie z górki:) powodzenia:) wszystkim:) duzo wytrwałosci! dla Was PS faktycznie to próba dla zwiazku:( zwłaszcza jak mialam sie kochac o tej a nie innej godzinie:( masakra!!!! ale dacie rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staraczko, Moje hsg jest w 14 dc bo akurat sie tak niefortunnie zlozylo, mialam je miec zaraz po @ ktora mi sie w srode skonczyla, ale wczoraj jeszcze nigdzie bym nie dojechala ze wzgledu na warunki pogodowe, w poniedzialek mam wolne, ale oni nie maja miejsca dla mnie, a kolejny dzien wolny mam dopiero w przyszly czwartek, czyli 14 dc. Pytalam lekarza czy nie lepiej od razu po @ ale powiedzial, ze chodzi tylko o to zebym nie byla w ciazy podczas wpuszczania kontrastu, a reszta nie ma znaczenia. (Dla niego moze nie, ale dla mnie to kolejny cykl do d...) No, ale juz nie bede tego odkladac, co to jest jeden cykl wiecej przy 28 straconych? Kurde juz becze! eh...Musze wiedziec czy mam drozne te jajowody czy nie. Jesli tak, to skoncentruje sie wylacznie na lh i fsh, bo jak dotad tylko w tych kwestiach sa zachwianiam, a to moze oznaczac, ze jak to mama okreslila, moge miec "uposledzone" owulacje. Dziewczyno Portugalczyka, glowa do gory. Musisz go bardzo kochac skoro tyle poswiecasz. Podziwiam Cie, ja kiedys stchurzylam :( Zycze Tobie wiele szczescia z calego serduszka!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, Będzie dobrze:), Wiem oczywiście doskonale kim jesteś i bardzo serdecznie Ci gratuluję. Cieszę się, ze się tak niespodziewanie udało, może efektem odbicia, po tej całej farmakologii? Współczuję Ci też z powodu taty i z tego powodu, że synuś był w szpitalu. Mam nadzieję, że już wszytsko dobrze... U mnie Mały też niestety zaraził się ode mnie tą wirusówką, a ja też ciągle kaszlę i jakoś się to ciągnie... Przyznam się szczerze, że mam nadzieję taką cichą, że drugiego dziecka nie będziemy mieć z tego samego dnia, bo dla mnie oznaczałoby to czekanie jeszcze roku na ciążę... może się tak zdarzyć, ale mam nadzieję, że jednak los okaże się dla mnie trochę łaskawszy. Pozdrawiam Cię cieplutko i bardzo Ci gratuluję...Daj znać może mailem jak u Ciebie, jak się wszystko toczy:) Ploteczko, słuchaj, nie możesz się obwiniać i mieć poczucia winy. Jeśli nie opierałaś decyzji o rozstaniu z tamtym chłopakiem na podstawie zwiększonego prawdopodobieństwa niepłodności z jego strony, to nie możesz mieć wyrzutów sumienia. Tak naprawdę, gdybyś nawet też z tego powodu się z nim rozstała, to w sumie też miałaś do tego prawo. Nie zadręczaj się. Poszukaj głębiej przyczyny (widzę, ze już to robisz - hsg) i nie stresuj się tak strasznie. Może akurat tym razem owulacja się przesunie, będzie np. w 17 dniu cyklu i akurat ten cykl okaże się tym pierwszym szczęśliwym?? Trzymam za Ciebie kciuki... Ploteczko, co do mnie i mojej siostry... To ja nie mam chyba PCO, no chyba, że te niepękające pęcherzyki natychmiast wchłaniałyby się, nie pozostawiając cyst. Gin twierdzi, że na podstawie usg jest ok. Ten ostatni gin, u którego byłam twierdzi, ze mam insulinooporność na tle genetycznym, gdyż to częsta sytuacja. Tu w miarę zgadzałoby się to, bo mój tato ma nietolerancję glukozy (taki stan pzredcukrzycowy) i wyglądałoby wówczas, że obie z siostrą coś z tego po nim odziedziczyłyśmy, tylko, ze moja siosrtra intensywniej... Gin twierdzi, ze przy insulinooporności zbyt dużo androgenów gromadzi się wokół komórki jajowej, które upośledzają jej dojrzewanie, lub przedwcześnie doprowadzają do jej starzenia. Stąd leki poprawiające wchłanianie się insuliny. Oprócz tego, że w ciążę na razie nie zaszłam i przyznam, ze jakaś beznadzieja chwilami mnie dopada, że dłuuugo się nie uda, to lek działa. Zmnieszył mi się łojotok skóry i przetłuszczanie włosów. Gin zwiększył mi dawkę, zobaczymy.... Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Mama, Pytalam o to PCO bo sama nie wiem co mam myslec. Uwazam ze sam zaburzony stosunek lh i fsh nie wystarcza by stwierdzic u kogos PCO, z tego co czytalam to potrzeba przynajmniej dwoch symptomow a u mnie drugiego brak. Jajniki czyste, miesiaczki regularne, owulacje w kazdym cyklu, tradziku, nadmiernego owlosienia i problemow z waga tez brak. Wiec o co tu biega? Czy mozna jakos wyregulowac ten zaburzony stosunek???? Wczoraj bylam u swojej lekarki rodzinnej na rutynowej kontroli, krew(na chyba wszustko co sie da, bo pobrali az 5 tubek) , mocz, osluchiwanie, opukiwanie itd. Pogadalam z nia sobie dosc dlugo i szczegolowo i ona polecila mi jakiegos endokrynologa od wszelkich zaburzen hormonalnych. Narazie poczekam na to nieszczesne hsg, ktore juz w czwartek rano, a pozniej zobaczymy co dalej. Jak nie ma zrostow to gonie do tego endo- a jak sa zrosty to...... se chyba strzele w leb i juz ;) Mamciu, a co do mojej owu, to mi sie napewno na zyczenie nie przesunie, za dobrze siebie znam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ploteczko, Strasznie jakoś tu zamarło u nas na topiku, a szkoda, bo bardzo fajny jest. Niemniej, słuchaj, ja wiem, że na podstawie jednego symptomu nie można stwierdzić PCO i nie o to chodzi. NIe miałam zamiaru sugerować Ci, ze je masz. Tak szczerze mówiąc, jeśli kobieta ma dużo symptomów, to należy się zająć tylko kwestią dobrego lekarza i dobrej stymulacji jajeczkowania, bo diagnoza jest oczywista... Napisałam Ci o sytuacji mojej i mojej siostry z tego względu, że prawdopodobnie gdyby nie to, że miałam cukrzycę ciążową, która wyszła przy standarowym badaniu w ciąży, to nikt nie podejrzewałby u mnie tej insulinooporności. Endo skierowała mnie na to badanie, bo jak powiedziałam o cukrzycy ciążowej, to okazało się, ze nie spelniałam praktycznie żadnego z warunków, jakie jej sprzyjają. Najczęściej występuje to u kobiet, które palą (paliły), mają nadwagę, są po 35 roku życia. Po podsumowaniu tego, że nic się z tego nie zgadza (nigdy nie paliłam, nie mam nadwagi, a w ciążę zaszłam mając 24 lata) stwierdziła, ze robimy krzywą cukrowo - insulinową. Później w wywiadzie, bo pytała o rodzinę, wyszło, ze prawdopodobnie jest to genetyczne. Moja siostra i jej PCO o tyle odgrywa tu rolę, bo przy PCO często występuje insulinooporność. Kobiety często myślą, ze jak jest owulacja to już jest super. Ja też myślę, ze mam zdecydowaną większość cykli owulacyjnych, ale jeśli ta insulina uszkadza komórkę jajową (rzecz nie do sprawdzenia na usg), to i tak nic z tego. Oprócz w zasadzie przetłuszczających się włosów i trochę cery, nie miałam żadnych innych symptomów insulinooporności. Żeby nie mieć wątpliwości, postanowiłam zbadać jeszcze prolaktynę po obciążeniu (tabletka metoclopramidu). Plotko, myślę, ze Twoje badanie HSG wyjdzie prawidłowo. Intuicja podpowiada mi, ze będzie dobre. Myślę, że diabeł tkwi albo gdzieś głębiej w hormonach, albo może we wrogości śluzu... Trzymam usilnie kciuki, zeby szybko udało Ci się zdiagnozować sprawę. Pozdarwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, Pytałaś, czy da się wyregulować zaburzony stosunek FSH i LH. Wydaje mi się, że jeśli jest on faktycznie zaburzony, to nic nie dzieje się bez przyczyny. Trzeba dociec z czym jest to powiązane i wóczas się da. Wiesz, ja też wyczytałam w necie, że FSH nie da się obniżyć, bo pokazuje rezerwę jajnikową. Ale to nie tylko to... jakimś dziwnym trafem przy zbiciu TSH i przy zażywaniu metforminy na insulinę, jakoś FSH spadło w ciągu 2 miesięcy o ponad 2, więc te sprawy dziaalją na siebie wzajemnie i są połączone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama, Mysle, ze TSH ma rzeczywiscie jakis zwiazek z fsh, troszke tez akurat dzisiaj o tym czytalam, bo sa juz wyniki mojej krwi i cos jest nie tak z cholesterolem i tarczyca, ale przez telefon nic mi nie chcieli szczegolowo powiedziec, a kolejna wizyta w nastepny czwartek :( Zrobilam test owu no i tak jak czulam pozytywny, no ale przy tych wszystkich zlych wynikach to i tak nie ma teraz znaczenia. Ide teraz spac a rano jade na to hsg, boje sie jak chole.. ale coz, jesli to wyeliminuje to zostanie mi poprostu skupienie sie na wyregulowaniu hormonow i cholesterolu. Nie wiem swoja droga skad ten cholesterol wysoki. Uciekam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocilam! Wyplakalam juz chyba caly zasob lez na ten tydzien, troszke ochlonelam, kupilam papierosy, zrobilam sobie mocnej kawy(choc chwile sie zastanawialam czy nie siegnac po butelke wina) no i postanowilam wam napisac co wyniklo z mojego HSG... Jedyna nadzieja w moim prawym jajowodzie, ktory mial lekkie zrosty, ale kontrast sobie z nimi poradzil i poszedl do konca. Lewego zatem, mozna powiedziec, ze nie mam! :( Nawet kropelka nie poszla. Na zdjeciach wygladalo to tak jakbym miala tylko macice i prawy jajowod i jajnik. Lewego wogole nie bylo widac. Nic sie z nim nie da zrobic :( Co oznacza, ze mam tylko 50% szans na zajscie w ciaze, a jesli sie okaze ze mam jednak PCO, to nie wiem co zrobie. Maz zaraz po badaniu powiedzial, ze nie bede juz latac po lekarzach, ze juz wystarczy i ze nastepna nasza wizyta bedzie w sprawie invitro, ale ja nie jestem na to gotowa. Caly czas mam jeszcze nadzieje, ze uda nam sie silami natury, choc brakuje mi juz na to wszystko sily. Stracilam 2 lata z "debilami", bo lekarzami ich nie nazwe. Po cholere byly te biopsje, histeroskopie i inne pierdoly? Gdyby ktos zlecil hsg wczesniej to juz dawno wiedzielibysmy na czym stoimy! Jesli chodzi o lekarza do ktorego teraz chodze... Nazywa sie Dr. Aniol i dla mnie jest prawdziwym aniolem!!! Poszlam do niego przed tym hsg, bo musieli sie upewnic ze nie jestem w ciazy, a pozniej kazal mi isc na radiologie. Tam wziela mnie jakas babka, zrobila pare zdjec i caly czas siedziala i rozmawiala ze mna, pozniej wchodzi lekarz i okazalo sie ze to moj Dr. Aniol. Nie mialam pojecia ze on bedzie robil to hsg. Obiecal ze postara sie je zrobic najdelikatniej jak sie da i rzeczywiscie prawie nie bolalo, bylam w szoku, po zainstalowaniu we mnie tego calego "sprzetu" dolaczyl do nas radiolog. On robil zdjecia, a moj lekarz wpuszczal kontrast i to juz wogole nie bolalo. Radiolog sobie poszedl, a Aniol zostal ze mna, pomogl wstac, upewnil sie ze wszystko ze mna ok, omowil ze mna wszystko. Czulam sie jakbym tam siedziala z wlasnym tata. Kochany czlowiek! Za tydzien ide do niego by zdecydowac co dalej... Nie poddam sie! Wypale dzis troche papierosow, wyplacze sie i bede walczyc dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ploteczko Kochana, Słuchaj, wiem, ze jest Ci ciężko i faktycznie szkoda, że nikt Cię nie skierował na hsg wcześniej, lub nie zlecił laparoskopii (wszystko w jednym), zamiast ciągle Cię czymś męczyć, co nic nie wnosiło do sprawy. Najwazniejsze jednak, ze jesteś już po. Kochana, nie załamuj się, to jest najważniejsze. Jeśli prawy jajowód jest w pełni drożny to już jest nieźle. Ostatnio mam ferie, więc przewertowałam już chyba prawie wszystkie "niepłodnościowe" tematy, jakie istnieją... Porozmawiaj z tym doktorem Aniołem, bo z niedrożnością jajowodów jest różnie. Czasem jest tak, ze tej jeden "pracujący" jajowód pracuje super i w pełni wystarczy do zajścia w ciążę, a czasem jest tak, że pomimo drożności, jako, ze to symetryczne narządy, nie pracują pod względem ruchowym prawidłowo. Czyli, ze ten drożny, pomimo drożności nie jest w stanie przesuwać we właściwy sposób komórki jajowej. Porozmawiaj o tym z tym lekarzem i zobaczysz ku czemu on się skłania u Ciebie właśnie. Jeśli oba nie pracują właściwie, to może wówczas chociaż rozważ propozycję męża..., a jeśli dr Anioł powie, że prawy jajowód jest w pełni super to wtedy się nie poddawaj i działajcie naturalnie. Zrób też koniecznie porządek z hormonami, tak, zeby nie mieć wątpliwości co i jak. Ściskam Cię bardzo bardzo mocno i trzymam za Ciebie kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prinzessko, dawno tu juz nie zagladalas, juz sie zastanawialam czy nas aby nie opuscilas :) Ale jak cie wyczailam na starym topiku to postanowilam sie ujawnic haha. Ja mam w tej chwili dola giganta! Musze swoje przeryczec, ale od jutra biore sie w garsc i walcze dalej! Fajnie, ze jestes. Co u Ciebie! Mama, dziekuje za slowa otuchy. Owszem wezme invitro pod uwage, ale jeszcze nie teraz. Musze uregulowac moj dziwnie wysoki cholesterol i hormony a pozniej zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczeta :) termin miesiaczki mialam na wczoraj, jak narazie @ nie przyszla i mniejmy nadzieje ze nie przyjdzie :) testowalam dzisiaj jednak wyszla mi tylko jedna kreska.. moze troche za wczesnie? mam krotkie cykle.. dzis 25dc, 11 dc wyszedl mi pozytywny test owu, serduchowalam miedzy 11 a 12dc zeby czasem owu nie przegapic.. myslalam ze to dobry moment na testowanie no nic poczekam, poki nie ma @ nadzieja jest zawsze :) prinzesska a Ty ani sie nie odzywasz :( co z Toba? udalo sie ?? z tego co pamietam termin mialas na 5.. napisz co u ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj rybciu kochana... U mnie nic sie nie dzieje...tzn jestesmy w szale przygotowan do slubu i wesela. Mam za soba kolejny cykl stymulowany nieudany...ach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojoj! Pamietam jak to bylo i szczerze mowiac nie zazdroszcze. Samo wesele moglabym powtarzac co miesiac bo to byla najlepsza zabawa w moim zyciu, ale jesli chodzi o przygotowania to jeszcze mam dreszcze na sama mysl. Jedno co moge doradzic, to nie przejmujcie sie drobiazgami. I pelny luzik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Camy
Nie trać nadziei.Po 6 latach leczenia,4 poronieniach przestałam się leczyć.To był koszmar,badania szpital,fałszywa nadzieja a potem ból,utrata swiadomości i już po wszystkim.Miałam dość.Przestałam chodzić po lekarzach.Nikt mi nie powiedział nic mądrego dlaczego tak się dzieje.A po roku znów byłam w ciąży,w 5 miesiącu mniepołożyli i tak do końca tym razem szczęśliwego.Mam syna,ponoć nigdy nie będę mieć córki,ale jestem szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Camy fajnie ze ci sie udalo...mamy wspolna liczbe strat... Ja zyje przeprowadzka i slubem...reszte mam w d...ie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Scarlet, Dopiero sie zorientowalam, ze zaktualizowalas tabelke i dla mnie. Dziekuje moja droga :) Zagladaj czesciej, bo widze, ze sie obijasz :) Ide teraz spac, a od jutra zaczynam.... nowy rozdzial w swoim zyciu! Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich - tych którzy znają mnie z topiku starania o dzidziusia... i w ogóle wszystkich. jak tylko znajdę chwileczkę opiszę co u mnie. niestety dziś dostałam @ i jestem załamana bo na 10 marca miałam termin hsg a tak @ przyszła za wcześnei i przepadnie :( dziewczyny coraz częściej zastanawiam się czy nei wybrac laparo zamiast hsg- jakie są wasze opinię??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plotka -dziekuję Kochana za zaproszenie :) nic się nie martw u mnie prawdopodobnie oba jajowody do d... więc chyba nic gorszego nie może mnie spotkać :( gdyby okazało się że choć jeden drożny to była bym w 7 niebie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Witaj Dziubasku. Dopadł mnie wczoraj jakiś straszny dół, nie wiem w sumie dlaczego wczoraj. Tzn. u mnie jest jakoś tak, że dopuki trwa faza folikularna u mnie to jest super, jestem wesoła itd., a jak tylko nadchodzi lutealna, to zaczynam myśleć, że napewno nic z tego i dopada mnie dół, dzięki Bogu mijający.... Za tydzień w sobotę mam zamiar zbadać prolaktynę z obciążeniem, zobaczymy coz tego wyjdzie. Dziubasku, ja jeszcze tak konkretnie nie myslałam o HSG, czy laparoskopii, ale myślę, że gdyby przyszło co do czego, to wybrałabym laparoskopię. Wówczas przyjrzą się kompleksowo wszystkiemu, jest to zabieg jednak w znieczuleniu ogólnym i za jednym zamachem wiadomo dużo. Jak coś jest do "naprawienia" to również jest to robione. HSG z tego, co wiele dziewczyn pisze jest koszmarnawe, a często i tak laparoskopię też tzreba wykonać. Pozdarwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez zrobilabym laparo bo czesto mozna przepchac choc jeden. Zrob sobie koniecznie badania na chlamydie z krwi bo to moze byc przyczyna zrostow. Mialas tez robiony wymaz z pochwy na chlamydie np? Podczas laparo usuwaja tez zrosty, mi wycinali z brzucha jajanikow... Kup sobie ziola o.klimuszki przeciwzrostowa...nie wiem Czx pomoze ale zaszkodzic nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Dziubasku, super ze do nas wpadlas i mam nadzieje ze zostaniesz :) Jesli chodzi o hsg czy laparo... nie wiem. chyba lepiej zrobic tak jak mowi Prinzesska, laparo wiecej moze powiedziec i zdzialac. Jesli chodzi o bol przy hsg to szczerze mowiac dla mnie to nie bylo bolesne. Cos tam czulam oczywiscie, ale nic w porownaniu do histeroskopii i biopsji, ktore przeszlam w 2010. acha, no i oczywiscie masz racje, ze jeden drozny to juz jakis plus i ja jak najbardziej, ciesze sie, ze tak jest. Teraz jest nawet drozniejszy niz byl, bo na poczatku kontrast mial trudnosci, a pozniej to wygladalo tak jakby sie przez cos przebil i poooooszedl az do konca. :) Mama, Wiesz, ze ja tez tak mam z tymi dolami, to chyba wina hormonow, bo inaczej nie umiem tego wytlumaczyc. "Baby to jednak dziwne stworzenia" tak powiada czasami moj maz :) Cale szczescie, ze te doly sie dlugo nie utrzymuja! Ja juz sie otrzasnelam :) i walcze dalej. Dowiedzialam sie wczoraj, ze kolezanka z pracy ma coreczke z invitro i opowiedziala mi o wszystkim od a do z. Jej maz mial raka jadra i zdecydowali sie na wszystko bardzo szybko, bo grozila mu utrata nasienia juz na zawsze. Teraz mysla o drugim dziecku, a ze maja jajeczka i robaczki zamrozone to jest szansa :) O, no i co najwazniejsze, powiedziala mi jeszcze, ze nasze ubezpieczenie z pracy pokrylo jej calosc za pierwsza probe, a za druga i trzecia tez wiekszosc, wiec nie musieli naprawde duzo placic. A coreczke maja przesliczna :) Ja narazie dalej zostaje przy naturze, a invitro jest opcja ostateczna. Teraz musze zbic swoj cholesterol i popracowac nad hormonami. Caly czas zastanawiam sie nad tymi ziolkami sroki i klimuszki, ale niektore dziewczyny pisza takie rzeczy, ze obawiam sie, zeby nie pogorszyc sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubasku wiem ze ci nie jest latwo... Wiem tez jak trudna jest decyzja invitro tak czy nie... my za 3tyg zamrazamy juz plemniczki do Icsi.. Gdyby nie to ze moja kasa nie chce pokryc kosztow,juz w zeszlym roku w maju bysmy do invitro podeszli. Ja poszukam w necie tego nr tel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×