Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

zastanawiam sie dlaczego nie moze byc tak zeby bylo dobrze? dlaczego zawsze ktos w zwiazku jest gora? tyle tu historii na kafe dziewczyn w podobnych sytuacjach manipulowanych itd... i zawsze sie dziwilam dlaczego tkwia w toksycznych zwiazkach a sama robie to samo wiesz, u mnie to moglam sie spodziewac predzej czy pozniej konca, niejako przygotowana bylam na to dlatego nie jest mi az tak ciezko jak wczesniej napewno beda jeszcze rozmowy, oboje uzgodnilismy ze nie rozstajemy sie w gniewie i nie bedziemy wrogami ( zobaczymy ) u Ciebie znow, nie do wiary z dnia na dzien odejsc jakby nic to jest dopiero skurwysynstwo ale dajesz sobie swietnie rade mimo chwilowych zalaman, napewno znajdzie sie ksiaze wkrotce, taka babeczka jak ty dlugo sama nie bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyobraz sobie, ze nie bardzo wierze w to wasze rozstanie...nie wydaje mi sie zeby twoj romeo byl taki podly jak moj ex.Drugiego takiego ciezko znalezc...Nie rozchodzimy sie w gniewie i tak tak dalej...wiesz dlaczego tak ? bo oboje wiecie ze to dlugo nie potrwa...was cos do siebie ciagnie...to przeciez widac...tylko jakos nie potraficie sami sie z tym uporac...zebym tylko wiedziala jak sprawic zebyscie dokladnie nadawali na tych samych falach... Wiadomo ze zawsze mozesz zaczac zycie od nowa...ale to mozna zrobic wylacznie po zerwniu calkowitego kontaktu, inaczej sie nie da.To jest jatrudniejsze a zarazem najlepsze wyjscie.Fakt, ze czlowiekowi chwilami wydaje sie ze mu odbija...ale to i tak prowadzi wszystko ku dobremu.daj sobie troche czasu na pomyslenie...zobaczysz jak sytuacja bedzie sie rozwijac...jeszcze nic nie jest przesadzone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczy mi sie zamykaja...ide lulu...rano musze byc juz na nogach...napisz pozniej jak sie czujesz i jak rozwija sie sytuacja...pa,pa:):) trzymam cie na lapkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobranoc Drach milo ze ktos mnie trzyma bo znow leze na lopatkach niewiem co dalej, czas pokaze, pocieszam sie tiramisu i herbata ;-) z nim zle, bez niego jeszcze gorzej wrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
Czesc kobietki🖐️ a ona ona-poszedl po to piwo czy nie? takie darcie kotow to meka i wiem co pisze bo wczesniej mielismy to samo.Dzien w dzien byly awantury i to jeszcze jakie.Malo tego potrafilismy isc ze znajomymi do lokalu i tam cos rozkrecic przy ludziach-oczywiscie obydwoje pod wplywem%:O Ja codziennie ryczalam a raczej wylam a on sie wkurzal,ze histeryzuje Ja znowu chcialam,zeby mnie pocieszal a nie wrzeszczal-nie rycz,wstawaj Potrafilam wyc w glos kilka godzin:Oa ten sie jeszcze bardziej darl Bylo trzaskanie drzwiami,rzucanie przedmiotami Pamietam jak kiedys rzucilam w niego kozakami i obcas mu sie lekko wbil on mna potrzasam,sciskam mnie za ramie No horrror:O Bardzo pomogla nam terapia.Ja myslalam,ze tylko on musi sie zmienic.On przyznawal sie do winy swojej ale widzial troche mojej ja natomiast tylko jego bledy dostrzegalam kazde z nas troche popuscilo i dzisiaj to nie pamietam kiedy ostatnio sie poklocilismy.Chyba w styczniu jak zaczelam ten topik pisac ale wtedy to bylo przez aklo Nawet wczoraj rano on sie cos czepnal mnie wiec ja mowie-nie przyjezdzaj po mnie na trening.Wroce na piechote albo kolezanka mnie podwiezie ale przynajmniej nie bede musiala sluchac gderania Wychodze po aerobiku i chcialam sie ulotnic tylnym wyjsciem ale on wyprzedzil moje mysli i stal pod samymi drzwiami a nie na parkingu:P a ona ona-namawiam na wizyte u terapeuty:) drach sloneczko wielki buziak dla Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Efa slonce, my sie znamy mniej niz pol roku, jaka terapia??? zreszta on by nie poszedl, jak wspomnialam o AA to powiedzial ze sam sobie da rade co innego wy po tylu latach bycia razem , u mnie nie bylo zadnego szarpania ale jak wczoraj plakalam to mowil nie placz, a ja nie moglam sie powstrzymac pozniej znow lzy polecialy i powiedzialam ze to wiatr ;-) ale on nie jest glupi nie bylo szarpania ale bylo trzaskanie drzwiami, przeklinanie ja juz nie mam sily na ratowanie tego, nie smieje sie tak jak kiedys, nie widze zadnego sensu w zyciu.... oczywiscie ze poszedl po piwo zaraz jak wyszlismy na ulicy sie wkurzylam poszlam w inna strone a pozniej spotkalismy sie na chwile u niego - plecak pelen piwa, i wieczorem rozmawialismy przez tel to tez slyszalam w jakim byl stanie nie potepiam go za to, chlopak ma problem z alkoholem, zal mi go ale nie potrafie mu pomoc nie mam sily na taka hustawke zeby sie klocic co chwile rozstawac i godzic, po klotniach cos we mnie peka coraz mniej uczuc .... w zeszla niedziele poklocilismy sie o bzdure, wczoraj tez poszlo o nic ludzie maja wieksze problemy a tu mala bzdura i gotowe, piwo wygrywa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolącze
Drach... wiesz, odejsc od kogoś kogo się nie kocha nie jest wcale tak łatwo, widzisz na moim pryzkładzie ;) nie kochałam go juz od dawna a mimo to ile łez wylałam i wycierpiałam to... z resztą same widziałyście... no ale znalismy sie wiele lat i to wszystko przez przywiązanie i pewne przyzwyczajenia. u "a_ona_ona" jeszcze tego nie ma więc TEORETYCZNIE powinno być łatwiej. no chyba że jest miłość, wtedy się komplikuje (bo czytając wypowiedzi to nie wiem sama czy mysleć że sie kochają czy nie :P ) . a_Ona_ona posłuchaj... jesli po PÓŁ roku bycia razem są takie akcje to cos tu jest zdecydowanie nie tak. a są one juz sporo wczesniej z tego co widzę. to naprawde moim zdaniem nie ma sensu. poczatek związku jest zawsze najpiekniejszy, jest szczęście i radość, najpiekniejsze chwile jakie sobie można wyobrazic i do tego się wraca poźniej wspomnieniami przez całe życie. a Ty jak zapamietasz Wasz początek? raczej smutno... Owszem czasem wyskoczy jakas mała kłótnia, ale na poczatku związku jak partnerzy są sobą w sobie zakochani i zafascynowani sobą to po chwili to wszystko mija i na zgode ląduje sie w łóżku albo po prostu sie zapomina o sprzeczce. a u Was? nie podoba mi się to... ja nie wyobrazam sobie takiego początku związku. o ni chuja za przeproszeniem. na początku jest szczęście, szczęście i jeszcze raz szczęście, a nie płacz, awantury i takie ganianie się. Mówię na swoim pryzkładzie, nie u każdego to musi się sprawdzać. byłam w kilku "dłuższych" zwiazkach i przez pierwsze kilka/kilkanascie miesięcy zawsze było kolorowo i cukierkowo. Zastanów się dobrze czy napewno chcesz to wszystko dalej ciągnąć i się męczyc, skoro od początku juz jest kiepskawo. Przytulam mocno bo wiem że przed Tobą ciężkie dni, obojętnie jaką decyzję podejmiesz. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a_ona_ona sluchaj co napisala to i ja dolacze:(, bo bardzo madrze pisze...a to zdanie o ni ch**ja za przeproszeniem:):):) oddaje sedno sprawy:) Ja wlasnie wrocilam z polski z zakupow...ja to juz chyba nic innego nie robie tylko zakupy...a konto maleje... Zaraz musze budke baba jagi posprzatac, bo wieczorem przyjada rodzice dziewczyny mojego syna, zawieszac meble mlodemu.Jak nie maja co robic i sami to zaproponowali, to czemu nie.I najprawdopodobniej, skonczy sie u mnie dzisiaj jakas impreza, bo moja kumpela spi dzisiaj u mnie, i mama dziewczyny mlodego jest rok ode mnie mlodsza i bardzo rozrywkowa,to na pewno cos zorganizujemy.Juz zrobilam zakupy, w razie ,,W";) a_ona_ona no jak tam dzisiaj samopoczucie? Efa Buzki dla ciebie gorace zurck kochanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny czuje sie calkiem niezle dzieki za wsparcie, ja to wszystko wiem, tylko serce glupie przychodzi do mnie za chwile -->> kluje zelazo puki gorace ale ja juz nie chce probowac juz dosc wylanych lez, i tak jak mowicie, to dopiero poczatek gdzie powinno byc pieknie a tu lzy i bol on kiedys powiedzial ze u niego tak przewaznie jest ze na poczatku jest do dupy z czasem coraz lepiej ze na szczyt wychodzi sie razem i trzeba na to zapracowac ok zgoda ale nie takim zachowaniem mam dosc trzaskania drzwiami fochow zarowno moich jak i jego i dosc smutku duzo dla mnie znaczy przy nim dostrzeglam co tak naprawde jest wazne w zyciu jednak nie moge zaoferowac wiecej niz kumpelstwo o ile to bedzie mozliwe no nic napisze jak bede mogla co i jak milego dnia a planowalam dzien w lozku z filmami ;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i w lozku...ale czy z filmami ???;) napisz pozniej slonce...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i juz po przyszedl mielismy niby rozmawiac, on zaczal mnie przytulac jakby nic sie nie stalo odepchnelam go, on na to ze nic tu po nim, chcialam z nim pogadac chociaz wyjasnic co czuje wyszedl chcialam zeby zostal a z drugiej strony nie moze i dobrze ze to zrobil znow placze kurwa mac teraz dostalam sms: przepraszam ze zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z wami to jest gorzej niz myslalam.Podejmijcie jakas konkretna decyzje w koncu...bo tak nie moze byc. Ja za godzine musze wyjechac, wroce jutro...to do napisze...normalnie powinniscie poczytac bajke o czapli i zurawiu, to jest bardzo madra bajka,i moze czegos was nauczy...spojrzycie inaczej na siebie., pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamietam ta bajke ;) przeczytalam ja teraz znow pasuje nawet hehe widac ze wszytskie baluja dzis sobota, tylko ja siedze jak glupia w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze :D :D
a_ona_ona Ojj uwierz, ja wyszłam dzis pierwszy raz od sylwestra, wczesniej tez nie za czesto wychodzilam bo nie odpowiadało mi towazystwo i klimaty mojego ex. jestem tak mega zadowolona i nakręcona ze głowa mała :D wyszalałam sie jak nie wiem co :D knajpa bardz w porządku. przekrój wiekowy byl bardzo duzy, raczej wiecej takich ok 30 i wiecej, małolatów prkatycznie brak :P ale bardzo mi to odpowiadało :) pamiętacie jak pisałam o "składzie na impreze" ? :P najpierw bylam dość mozno na "nie" jesli chodzi o tego kolege "luzem" bo na zdjeciach mi sie nie spodobał... ale teraz wiem ze nie wolno patrzec na zdjęcia... :D chyba przypadlismy sobie do gustu... :P uhhh działo się, impreza przezajebista :D oby tylko nie skonczyło się tak jak bylo u Drach z tym facetem... tak czy siak chyba jestem jeszcze troszkę pod wpływem ale bardzo zadowolona, wręcz szczęśliwa na chwilę obecną... :D Ściskam Was mocno mocno, a Wy ściskajcie kciuki za to żby w moim zyciu byly juz prawie same optymistyczne "nastroje" :P 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
🖐️kobietki:) weekend i po weekendzie;) Drach gdzie sie podziewasz? to i ja sie dolacze-widze,ze sobotni wieczor sie udal:0Pisz jak sie sprawy maja na biezaco a ona ona-jestes? ja wczoraj balowalam u psiapsiolki:P dzisiaj sie polenilam.Zrobilam ziemniaczki mojemu a pozniej wyprawilam go na nocke i tak siedze sobie sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja dzisiaj wrocilam...jestem umeczona, wczoraj o 21 ej wyjechalam, 320 km w jedna strone( kierunek monachium) i dzisiaj o 13ej z powrotem.Nie mam sily, klade sie spac, napisze jutro... to i ja dolacze:( w koncu...tego ci trzeba bylo:) pozdrawiam wszystkie laski goraco:):) buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny zyje, staram sie jakos poskladac mysli to i ja sie dolacze:( super ze sie dobrze bawilas nareszcie gdzies wyszlas i bije optymizmem z Twojego postu :)) drach po takiej drodze nie dziwie sie ze padasz :) dobranoc Efa musisz mnie zarazic swoja pasja do cwiczen :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspaniale,nie moge spac a do pracy na 6 rano,on dzwonil pijany niewie gdzie jest gdzies w Londynie I powiedzial ze do domu nie dojdzie padla mu bateria poprostu zajebiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze
a_ona_ona odpuść, naprawdę. zamęczysz się. tak jak pisałam juz, poczatek związku powinien być kolorowy, cukierkowy i pełen szczęścia ;) a nie złości smutku i łez. ic dbrego z tego nie wyjdzie. Buziam kobietki i lece na uczelnie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu, dziewczyny, jak mi sie nie chce dzisiaj nic robic,siedze w firmie...ale mnie nie ma, normalnie spac mi sie chce.Niby sie wyspalam, ale jakos czuje sie zmeczona...u was tez tak zimno.Dupsko rano mi tak zmarzlo...-11 stopni, jarzebinki nawet nie pytam, bo tak to tezn napewno zimnica:) a_ona_ona spokojnie, juz kilkanascie godzin wytrzymalas?...z tym telefonem w nocy to tez niezly numer?ale wy sie ciagacie...nieprawdopodobny uklad, ludzie przewaznie na cos sie decyduja...a u was jest jak w rodzenstwie...to tez nie dobrze.Zwiazek na poczatku nie powinien przypominac rodzenstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No... drach nawet nie pytaj! klęłam w samochodzie całą drogę, nie dośc że -13 to jeszcze wszystko paruje a to cholerne słońce świeci w oczy. Niewygodnie bo grubo sie ubrałam, zgubiłam 1 rękawiczkę i jeszcze się do pracy spóźniłam bo rano byłam w Banku i była kolejka. Kupiłam sobie w tym roku 4 sztuczne futerka i nie mogę ich nosić bo za zimno!!! Kiedy ten koszmar się skończy??!! W domu nic nowego - mąż nie pije, nie kłocimy się, głównie pracuje i ćwiczy, młodszy syn nie spotyka się z tą dziewczyną która ma na niego zły wpływ, są ferie to i nie wagaruje :P starszy miał w sobotę imprezę urodzinową więc wyniesliśmy się z domu i zostawilismy mu wolną chatę, byliśmy w kinie na późnym seansie potem M. popracował do 5 rano a ja nocowałam u rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona ona zgadzam się z tym co dziewczyny napisały - na początku związku na ogół jest sielanka dopiero potem wychodzą takie rzeczy u was wszystko wyszło od razu, z drugiej strony może to i lepiej bo po co tracić czas i potem sie mocnej rozczarować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski dzieki za wasze wsparcie i mowienie prosto z mostu co myslicie wiecie co? nie posluchalam instynktu juz dawno wiedzialam ze to nie ma sensu, ale pare fajnych chwil, milych slow i malusich planow a ja juz bylam happy no i w dodatku mi sie podobal koniec pozwolilam sobie na ponizanie i teraz sa tego efekty dam rade pozbieram sie on chce ze mna do pl leciec, tylko ze nie bardzo wiem po co? ja nie chce powrotu a mowienie ze to po kumpelsku nie dociera do mnie za bardzo, chyba za krotki czas uplynie do wyjazdu zeby mozna bylo sie "kumplowac" i mielibysmy zatrzymac sie u mnie Jarzebinka ciesze sie ze u Ciebie sielankowo ;-) i syn zrobil tak jak chcialas hehe pewnie nie wiedzac o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onaona ja myslę że on może cie naprawdę kochać, tylko ten pociąg do alkoholu... :O U nas też były jazdy nie z tej ziemii, ale nie po pół roku znajomości tylko juz po ślubie, teraz to nawet się z tego śmieję. Kiedys pokłócilismy sie (po alkoholu oczywiście) na wyjeździe u mojej rodziny a konkretnie u rodziny mojego pierwszego zmarłego męża. Uderzalismy w nasze najczulsze punkty wyzywaliśmy się i skończyło sie tym, że wracalismy osobno - on szedł pieszo około 20 km żeby dojść do najbliższego wiekszego miasta i złapać jakiś PKS a ja zostałam. W końcu znajomi przysłali po niego samochód - 150 km od W-wy. Narobił sobie bąbli na nogach. Jak dotarł do domu, zabrał naszego kota a ja rozpaczałam za tym kotem, płakałam, on ciągle wydzwaniał, że życie mu zrujnowałam, no cyrk mówie wam. Jak wróciłam nastepnego dnia to wrócił do domu dogryzaliśmy sobie i tak mnie wkurzył że wylałam mu na głowę całą michę wody od prania ! Teraz się z tego śmiejemy, ale wtedy nerwy miałam zszarpane, czasami zachowywaliśmy sie jak dzieci i każdy chciał byc górą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a_ona_ona on chce po kumpelsku do polski z toba leciec????pamietasz jak moj ex po calym cyrku ktory odstawil chcial ze mna do warszawy jechac??? ale faceci to maja tupet...szkoda gadac... Zycze ci zebys wytrzymala w swoim postanowieniu...bo to naprawde juz jakos zadnej nadzieji nie widac...ale slonko znowu zaswieci...zobaczysz:))i szybciej niz ci sie wydaje...u mnie w czwartek minie 2 miesiace jak jestem sama...i mam w czapce co robi moj ex, juz nie mysle o nim, calkowicie temat zamkniety...szkoda mi czasu na niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale z pisownia nadzieja to zablyszczalam, co nie? wybaczcie...jak sie rozkrece to po polsku tak czesciej zdarza mi sie napieprzyc bledow.Nie zwaracajcie uwagi...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadziei nie widac, dam rade mam tylko nadzieje ze nie bedzie teraz wymyslania i wyzywania, juz uslyszalam pare razy ze pewnie kogos mam heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drach jesoo 2 miesiace? ale to zlecialo!! jak Ty dalas rade to kazdy moze u Ciebie przynajmniej bylo spokojnie, bez wyzwisk alkoholu i dominowania chociaz taki strzal chyba bardziej boli bo czlowiek nie mial szans na "przygotowanie sie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje...mnie to facet powalil na kolana...nie domyslalam sie i bylam po prostu w szoku.Wiesz dobrze jak zylam te 2 miesiace, istny horror, ale zobacz mozna sie wyleczyc.Ale co ja przeszlam przez pierwszy miesiac po rozstaniu to nikt mi nie odbierze, Boze zero snu, zero jedzenia...ale czlowiek jest gluuuuupiiii !!!!! wykonczyl by sie przez takiego palanta....no ale widzisz, potrzeba troszke czasu zeby dojsc do takiego wniosku...ale ty tez dojdziesz, zobaczysz, ale ....wylacznie jak bedziesz wychodzic z domu...wtedy szybko zapomnisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×