Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ErnoErno

Implantacja zarodka - jakie miałyście objawy???????????

Polecane posty

Gość Gabi GjeBe
Mąż po cichych dniach chyba czai się żeby się pogodzić więc muszę to wykorzystać :-) Iczozord, kochana przykro mi... najważniejsze jednak że jest jedno bijące serce, dla mamy i taty! Rozumiem Twój żal i smutek ale głowa do góry bo spodziewasz się dziecka :-) który to tydzień? Justyneczka tyko nas nie zostaw, prosimy :-* Co do plamienia to ja nigdy nie miałam i nie wiem kiedy jest Ale czytałam, że lekarze mówili dziewczynom że plamienie w terminie miesiączki może być implantacyjne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi nie zostawie z pewnoscia :)) Co do plamien...ja plamie co chwile a ciazy ni ma...ale ja to ja...z dwojga zlego to chociaz w tym jestem nietuzinkowa hihhihi : P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjajajajaja
jeśli chodzi o tę ciążę potrójną, to pewnie było tak, że jeden zarodek wchłonął dwa pozostałe, mam znajomą u której też tak się stało ja też się staram o ciążę, od wakacji, na razie bezskutecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iczozord najwazniejsze ze bije w Tobie serdusio:-) Bylam dzis na monitoringu i szalu nie ma, ale czego sie spodziewalam po 11dc. Sa 3 pecherzyki w granicy 16mm (w sobote byly tylko dwa), w czwartek kolejny monitoring i zobaczymy co gin powie i czy zleci jakies badanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi ja wczoraj tez zakonczyłam ciche dni:) Mąż sie zreflektował:) było przytulanko ale po owulacji:/ Magda88 mówiłas lekarzowi ze byłas w prywatnej klinice? Czy bierzesz jakies leki? Iczozord takie jest zycie, głowa do góry. Nie ma co rozpaczac bo i tak nic na to nie poradzisz. Głowa go góry dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi GjeBe
gościu, uda się na pewno :) Ifka ja nie wiem co jest, ale u mnie chyba nie było owulki :( śluz mam ale tempka nie rośnie.. jednego dnia było jakiś skok ale kolejne już znowu 36,5 :( sama jestem ciekawa jak skończy się ten cykl :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iczozord no trudno, ale nie przejmuj sie tylko dbaj o to jedno nowe serduszko ktore w Tobie bije...mysl pozytywnie :-) madziu a to juz niedlugo owulka u Ciebie, a jak Ci ladnie pecherzyki rosna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lfka nie mowilam mu o klinice i zleconych badaniach, bo jestem ciekawa co mi powie po tym monitoringu. Blondyneczka powiem Ci ze jakos nie mam presji na te owulke, w zeszlym cyklu tez wszystko pieknie mialo byc a @ i tak przyszla:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wogole tez odpuszczam, tyle czasu nam nie wychodzi ze brak słów. Przez ta presje tylko sie kłocimy z meżem i nie przytulamy sie wtedy co trzeba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laski bedzie dobrze... A mi sie te 1,2 nie rozwinie dalej ??...nie wiem co myslec i robic,,,jesli dopiero co sie zagniezdzilo ??...kurde gdyby bylo napisane 0 to byloby po klopocie a tak to nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyneczka mi to sie wydaje ze troche zafiksowalas... mimo negatywnej bety nadal sie stresujesz, a tymi nerwami mozesz zatrzymac lub przesunac okres... musisz wyluzowac , moja gin mowi pic meliske i sie nie stresowac... beta bardzo szybko wykrywa ciaze, wiec czekaj spokojnie do wizyty...oczywiscie jesli ma Ci to pomoc to idz jeszcze raz na bete Madziu chyba troszke taki spadek energi mamy i nastroju... ja to czasami mam dosc tej walki i ciekawa jestem jak dlugo jeszcze los bedzie mi kazal czekac :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatrice 27
Czesc dziewczyny....smutno sie tu zrobilo...Iczozord przykro mi ,ale dziewczyny maja racje- natura wie co dla nas dobre..Byc moze te dwa pecherzyki byly na tyle slabe, ze po prostu musialy"zniknac" zeby dac szanse na zycie temu jednemu.Marne pocieszenie, ale nie znajduje lepszego.... A z tego co u mnie....ten cykl poszedl u mnie w zapomnienie.Teras mam duzo wazniejsze sprawy na glowie..Brak mi sil, psychicznie wysiadlam.....Bylismy w sobote ze znajomymi w knajpce, kiedy wracalismy napadlo nas paru zbirow.Jednego kolege skopali po zebrach, drugiego po glowie, zebrach,w ogole po calym ciele, a mojego meza...eh, kopali po glowie ma porozcinana glowe w okolicach ciemieniowo skroniowych, osiem szwow, twarz potluczona...Boze, przeciea oni mogli go zabic...Okladali go po glowie kopami i kluczem do kol.Rzucilam sie na jednego, sama oberwalam, ale udalo mi sie skutecznie odciagnac tego jednego od meza..Pozniej przyjechala karetka i policja i...od tego momentu juz niewiele pamietam...Mam tylko przed oczamimobraz zakrwawionego meza i tego jak ten gnojek oklada go kopniakami...Po prostu dramat...Od paru dni nie spie, nie jem, jestem rozsypana...Przed mezem zgrywam twardzielke, ale po katach caly czas rycze.. Moglam go stracic..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyneczka z tego co wiem, to beta nigdy nie wynosi 0. Nawet u mężczyzn pokazuje kilka jednostek. Tak niska beta w takim dniu cyklu jak u Ciebie nie daje już raczej nadziei. Polecam CI od nowego cyklu brać castagnus - mi pomógł wyregulować cykle po poronieniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi GjeBe
Beatrice miałam Cię już wywoływać kochana mam nadzieję, że mąż i koledzy nie ucierpieli wewnętrznie. Współczuję im i Tobie bardzo, to musiało być straszne. Postaraj się uspokoić i dbaj o ukochanego. Będzie dobrze. A te C H U J E powinni trafić do pierdla!!!!! Czego oni od Was chcieli?? Boże co z aludzie :( Kochana, postaraj sie już nie myślećo tym, choć wiem, że cięćko. Zaraz wszystko się zagoi <3 jesteśmy z Tobą!!!!!!!!!!!!!! Justyneczka - Blondyenczka ma rację, nie wmawiaj sobie. Niestety nie udało się w tym cyklui nie doszukuj się, bo to tylko wydłuża Twoją "drogę przez mękę" <3 Beatrice bądź dzielna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatrice 27
Gabi, nie wiem czego chcieli.Byli pijani i szukali zaczepki:-( Wszyscy jestesmy na L4, bo kazdy ucierpial fizycznie, a o psychice nawet nie wspomne...moj maz placze, ze to moglo sie skonczyc tragicznie, ze nie dal rady mnie obronic...eh...Pogotowie, policja, zeznania..nie moge sobie z tym wszystkim dac rady..Wiem ,ze powinnam sie cieszyc ze to tylko tak sie skonczylo,ale obrazy,dzwieki i strach wracaja...... Musialam tutaj to z siebie wyrzucic....bo na rozmowe z kims w cztery oczy nie mam sił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondyneczka mam tak samo, wczoraj powiedzialam mezowi ze nie daje sobie z tym wszystkim rady:-( Beatrice szczescie w nieszczesciu ze tak to sie skonczylo. Musisz byc silna, a Twoj maz przezywa osobista porazke przez to ze nie obronil ukochanej- daj mu troszke czasu i wzajemnie sie wspierajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko Beatrice :( Ale historia... No to jest straszne po prostu straszne, że tacy ludzie chodzą po ulicach i szukają bójki dla samej bójki. Narzeczony mojej koleżanki wraz z kolegami został tak właśnie pobity bardzo dotlkliwie "bo tak", bez powodu, bez żadnej przyczyny. Całe szczęście, że wyszliście z tego cało. A Ty Beatrice nie zgrywaj twardzielki tylko biegiem do psychologa. Takie doświadczenia, jesli odpowiednio sie nimi nie zajmiesz, skończą się zespołem stresu pourazowego a z tym nie ma żartów. Im szybciej się tym zajmiesz tym szybciej będziesz mogła wrócić do rzeczywistości. Mów o tym jak najwięcej, wygadaj się ile możesz, ale i tak uważam, że powinien CIę zobaczyć specjalista. Bardzo Wam współczuję :( Takiej niesprawiedliwości nie powinno w ogóle być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatrice 27
Magdaa88, Iczozord, macie racje...szczescie w nieszczesciu ze tylko tak sie skonczylo...Ja probuje byc dla niego wsparciem, mimo iz sama czuje sie fatalnie, opiekujemy sie soba nawzajem, na ile jest to tylko mozliwe.... Przez to co sie stalo uswiadomilismy sobie jeszcze bardziej jak wazni dla siebie jestesmy...Gdyby go zabraklo to bylby koniec mnie... Iczozord, moze za pare dni jak nabiore sil by wyjsc z domu umowie sie z ktoras z przyjaciolek -psychologow i odwaze sie poprosic o pomoc..Sama jestem psychologiem, ale kuzwa....nie radze sobie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatrice to sama wiesz, że trzeba szybko reagować. To, że jesteś psychologiem to nie znaczy, że masz sobie sama poradzić z każdym kryzysem. Wołaj koleżanki do siebie jeśli nie chcesz wychodzić i miej to już za sobą. I masz rację - takie kryzysy, trudne doświadczenia zbliżają ludzi. Uświadamiamy sobie wtedy na nowo ile dla nas znaczą i jacy są nam bliscy. Na co dzień niestety się o tym zapomina :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatrice jak czytalam to co napisalas to az mi swieczki w oczach stanely, boshe tak strasznie Wam wspolczuje, dobrze ze jestescie cali... ja moge sie domyslac co czujesz bo mojego meza i jego kolege tez zaatakowal facet z nozem, w obcym kraju, moj mial tylko podbite oko i delikatnie rozcieta skore na klatce, natomiast kolega wyladowal z wbitym nozem w szpitalu, a ten co ich zaatakowal zeznal ze to moj maz pocharatal tamtego i go zsmkneli na 3dni, zero kontaktu, obcy kraj, bariera jezykowa i nikt nie chcial nic powiedziec, a ja tu w polsce przezylam pieklo... i to ciagle we mnie siedzi i jak dlugo sie nie odzywa to panikuje... dlatego wiem jak to jest i potrzeba Wam czasu... 3majcie sie, i duzo sily Wam zycze... Madziu ja tak ostatnio sobie myslalam ze juz nie mam sily liczyc tych dni, pilnowac proszkow, latac do lekarki i tej calej reszty :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi GjeBe
Beatrice widzisz, neiszczęścia zbliżają. Nie mówię, że dobrze się stało ale we wszystkim staram się doszukiwac pozytwnych stron całego zdażenia... tak samo było u nas po poronieniu. Dla mnie tragedia okropna, ale wiele pozytywnych rzeczy przez to ozbaczyłam. SIła rodziny, miłość jaka nas łączy. Wiem na kogo moge liczyć, kto jest przyjacielem. Zaczęłam o siebie bardziej dbać. Wszystko się poukłada. Dojdziecie do zdrowia fizycznego i wtedy łatwiej będzie Wam poukładać sobie sfere psychiczną. Wierzymy w Was bardzo mocno :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi GjeBe
Magda i Blondyneczka - dziewczyny doczekacie się swoich upragnionych dzieci. Widziałam nie jedną walkę o dziecko i udawało się! Nie znam pary która koniec końców nie doczekała się skarba.. Musi się udać, nie możecie się poddawać a chwilowe załamania są normalne w każdym temacie. jesteśmy tylko ludźmi.... uda się, musi się udać głowy w górę dziewczyny :) blondyneczka, Ty te ż miałaś ciężką historię ... jestem dla Was pełna podziwu ile potraficie udźwignąć kobietki!!! Macie w sobie ogromną siłę, jesteście wspaniałe <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatrice 27
Dzieki dziewczyny...poszlyscie na pierwszy ogien.Wam tutaj pierwszym powiedzialam co wemnie siedzi, bo na kontakt z bliskimi czy przyjaciolmi nie jest mnie jeszcze stac... Nie do opisania jest patrzec jak jakis gnoj z cala sila i agresja oklada najblizsza na swiecie osobe.. Iczozord..poprosze przyjaciolke by do mnie przyjechala...ale dopiero jutro..Dzis wezme jakies proszki i sprobuje sie przespac..bo jestem wyczerpana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatrice 27
Blondyneczka87 zatem wiesz co ja czuje..:-[ najgorsza w tym wszystkim jest bezradnosc... i ten okropny strach o ta najblizsza osobe.... I wcale Ci sie nie dziwie ze panikujesz kiedy Twoj facet dlugo sie nie odzywa...Ja teraz za moim chodze jak pies..Wczoraj nie odpuscilam i wlazlam z nim nawet do chirurga...wyszedl sie przewietrzyc,a ja za nim...zreszta sama boje sie wylazic gdziekolwiek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatrice 27
Gabi...no jak widac paradoksalnie takie wydarzenia zblizaja....Teraz Wasze dziecko bedzie owocem jeszcze wiekszej milosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi wiem że sie doczekamy ale kurcze to tak długo trwa :/ no i tez przeszlam troche i nikomu tego nie zycze... Beatrice wiem doskonale co czujesz, i fakt bezradność jest okropna, nie moglam nic zorbic tylko czekac na wiesci, a mialam ochote wsiasc w samolot i tam pojechac... i wcale sie nie dziwie ze za nim chodzisz krok w krok bo ja po jego wyjsciu z aresztu dzwonilam co pół godziny-godzine czy wszystko jest okej, dlatego wiem ze w takiej sytuacji potrzebny jest czas ale i wygadanie sie i wypłakanie... będzie dobrze, zobaczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatrice 27
Jeszcze raz Wam dziekuje za "wysluchanie" ...♡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondyneczko i Gabi macie racje...przesadzilam :P Iczozord poprosze moja pani gin o ten castagnus. Beatrice strasznie mi przykro,cale szczescie nie stalo sie nic powazniejszego,aczkolwiek i to jest ciezkie...wracajcie szybko do zdrowia !! Ja jutro ide sie rejestrowac na kuronia,ale juz mam bardzo obiecujaca perspektywe pracy,oby wszystko dobrze sie ulozylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×