Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

brail

presja na malzenstwo - temat otwarty

Polecane posty

Zgadujesz czy wiesz ? Wyglada na to ze sie skompromitowalem. Doczytalem ponownie i masz racje. Prawo to odnosi sie do par homoseksualnych. Piszac wczesniej caly czas mialem na mysli te oto forme zwiazku. Ponizszy link powinien wiele wyjasnic o ile bariera jezykowa nie jest dla ciebie problemem. http://en.wikipedia.org/wiki/Common-law_marriage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkubinat formalnie nie jest
Common law jest zupelnie inna bajka, jesli chodzi o Europe, ale to tylko tak na marginesie. Ciekwayten link, przeczytalam:). Z tymze z tego wynika, ze albo jest opcja, ktora ma bardzo ograniczone zastosoanie w porownaniu do malzenstwa albo jest to cywilna umowa bardzo zblizona do slubu, wiec koniec koncem roznice sa niewielkie a zobowiazania formalne i tak powstaja. "The term "common-law marriage" has been used in England and Wales since the 1960s to refer to unmarried, cohabiting heterosexual relationships. However, this is merely a social usage. --The term does not confer on cohabiting parties any of the rights or obligations enjoyed by spouses or civil partners--. Unmarried partners are recognised for certain purposes in legislation: e.g., for means-tested benefits. For example, in the Jobseekers Act 1995, "unmarried couple" was defined as a man and woman who are not married to each other but who are living together in the same household as husband and wife other than in prescribed circumstances. --But in many areas of the law cohabitants enjoy no special rights--. Thus when a cohabiting relationship ends ownership of any assets will be decided by property law. The courts have no discretion to reallocate assets, as occurs on divorce."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego tez nie widze nic zlego jesli para decyduje iz chce byc tzw. "Common-law marriage" zamiast malzenstwem. Jak mowilem znam kilka par ktore sa w takich zwiazkach i sa to zwiazki szczesliwych ludzi. Oczywiscie nie jest ich zbyt wiele w porownaniu do zwyklych malzenstw ale nie uwazam tez aby ta opcja byla zla. A najwazniejsze chyba dla mnie jest to ze poprostu jest inna opcja niz malzenstwo. Wcale tez nie twierdze iz nie bede sie nigdy zenil, kto wie byc moze po poznaniu odpowiedniej partnerki uznam iz chce z nia zawzec zwiazek malzenski. Nie zmienia to jednak faktu iz jak wspomnialem w pierwszym poscie nie spotkalem sie jeszcze z ani jedna Polka ktora by chocby chwile poswiecila na rozpatrzenie innych opcji niz slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne kowboje
małżeństwo to wyższa forma związku? dziś- nie sądzę. świadczy o tym chociażby ilość rozwodów. Wiecie, dlaczego instytucja małżeństwa w ogóle powstała? Jeśli dla kogoś konkubinat to patologia, to współczuję. Ma wąskie horyzonty myślowe. Dla takich osób zapewne homoseksualizm także jest be.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ellizabeth
Małżeństwo jest najwyższą formą związku kobiety i mężczyzny, i tu nie ma dyskusji, bo tak jest. Jest to też niczym nie zastępowalna relacja więzi między dwojgiem ludzi płci przeciwnej. Ale do małżeństwa potrzeba LUDZI czyli to bardzo nierealne, bo nawet jak jedno z nich jest "właściwym człowiekiem i w niczym nie zawiedzie" , to nie ma gwarancji że to drugie nie okaże się rozwiązłym łajdakiem które zniszczy i zdradzi i zawiedzie w podstawowych sprawach. . Dlatego czasami ograniczamy się do tymczasowości jaką jest inna forma związku - konkubinat, ale to dlatego że nie wierzymy że małżeństwo będzie udane, że nas partner nie zawiedzie, lub sami czujemy że my zawiedziemy bo chcemy czegoś innego niż ten partner z którym tworzymy konkubinat...zwykle jedno z nich narzuca konkubinat z takich powodów o których głośno się nie mówi.. I tak to jest , że choć bardzo pragniemy ślubu i szczęśliwego małżeństwa, to nie jest to dla nas realne do osiągnięcia (bo cuda przecież się nie zdarzają lub konkubent nie chce tego zmieniać), więc świadomie tkwimy w niższej formie związku niż małżeństwo, akceptujemy tymczasowość i rozstanie , nie angażujemy się prawdziwie i tylko stoimy przy przymkniętej furtce, pełny pragmatyzm z otwartą opcją ucieczki.... i podświadomym oczekiwaniem na księżniczkę/ księcia na białym koniu...a w międzyczasie konkubinat A dlaczego chcemy małżeństwa?....a kto nie chce trafienia w dziesiątkę? , Tyle że bywa że do osiągnięcia jest jedynie jedynka spadająca do zera ...a my nie chcemy ryzykować , więc chwilowo konsumujemy jedynkę..w czasie mało realnego oczekiwania na trafienie w dziesiątkę (pomarzyć zawsze można).......czysty pragmatyzm prowadzący do konkubinatu bez zobowiązań, lub tworzący przejściowe zobowiązania , które w każdym momencie mogą być odwołane bez jakichkolwiek konsekwencji , nawet bez przyczyny..w końcu to TYLKO konkubinat. Mówicie z pogarda ...że dziewczynki wychowuje się na matki i żony?.....a na co ma się wychowywać według was?....na konkubiny, łatwodajki i wesołe laski....leciutko bywające w krótkich seksualnych układach z fruwającymi łatwymi facetami? To wydaje się wam bardziej właściwe? Tak będziecie wychowywać wasze córki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne kowboje
Elizabeth- czy dobrze zrozumiałam, konkubina dla Ciebie = kurwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkubinat formalnie nie jest
czarne kowboje dla mnie ty masz waskie horyzonty z twoimi wypowiedziami:o i nie przypisuj mi wypowiedzi i sadow, ktore nie wyrazilam (apropo homo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkubinat formalnie nie jest
czyli mamy nic nie jesc, bo czasami mozna sie zatruc:o?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkubinat formalnie nie jest
powyzsze pytanie nawiazuje do: "małżeństwo to wyższa forma związku? dziś- nie sądzę. świadczy o tym chociażby ilość rozwodów. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne kowboje
"czarne kowboje dla mnie ty masz waskie horyzonty z twoimi wypowiedziami i nie przypisuj mi wypowiedzi i sadow, ktore nie wyrazilam (apropo homo)" A napisałam, że o Tobie tak sądzę? nie wydaje mi się. Swoją wypowiedż oparłam na podstawie własnego doświadczenia, osoby wyrażające tego typu poglądy (w moim otoczeniu), to zazwyczaj ostro prawicowi katolicy, którzy nie tolerują związków niesakramentalnych, homoseksualistów i wierzą w spisek masońsko-żydowski. Chyba jesteś przewrażliwiony/a :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie iz problemem jest tutaj wasze podejscie. Wy zakladacie iz bez "slubowania" nie mozna stwozyc szczesliwego zwiazku na cale zycie. I macie poniekad racje faktycznie jest to niemozliwe skoro nie ma dla was innej opcji i gleboko wierzycie w to co mowicie. Wiaze sie to z tym iz bedac w zwiazku a nie posiadajac slubu same zaczynacie ten zwiazek sabotowac od srodka probujac wywrzec presje na partnerze. Skoro nie potraficie zaakceptowac faktu iz mozna byc w szczesliwym zwiazku partnerskim bez malzenstwa to nigdy w takowym nie bedziecie. Takie to moje luzne przemyslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne kowboje
Jasne, zawsze trzeba zaryzykowac, by osiągnąć cel, ale proszę, nie piszcie, że małżeństwo jest wyższą formą związku, bo to gówno prawda. Sama idea małżeństwa może tak, ale niemal każde małżeństwo robi z tej idei tragifarsę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ellizabeth
czarne kowboje...Nie , nie piszę że dla mnie konkubina =kurwa, przeczytaj uważnie , a zauważysz że piszemy o tym samym w tym samym tonie, właściwie mamy podobne refleksje na ten temat Ale nadal twierdzę że małżeństwo jest najwyższą formą relacji między kobietą i mężczyzną, umożliwiającą w pełni przeżycia psychofizyczne ogarniające wszystkie poziomy osoby....inna sprawa , że ludzie nie wykorzystują tych możliwości jakie daje małżeństwo, i robią z małżeństwa tragifarsę, ale sęk w tym że ci ludzie nie dorośli do małżeństwa i nie powinni wchodzić w coś do czego nie są zdolni. Niech się zatrzymają na poziomie konkubinatu i tam sobie robią tragifarsę ze związku. Jestem przeciwnikiem nieodpowiedzialnego wchodzenia w małżeństwo, nie każdy dorasta do najwyższej formy związku jakim jest małżeństwo. Problem w tym że niektórzy podchodzą do ślubu i małżeństwa , jak do ...konkubinatu...na tymczasowo...z opcją rozwodu w tle ...z opcją używania pozamałżeńskiego w tle....z opcją że jak się znudzi to sobie pofruniemy.....będę dopóki mi się nie znudzi Można tworzyć różne hybrydy związków pozamałżeńskich i nawet może niektórym się uda przeżyć życie szczęśliwie w jednym związku hybrydowym nie potwierdzonym małżeństwem, czemu nie, pewnie jest to możliwe, choć ja o takim związku udanym do końca...jeszcze nie słyszałam. A o kilku małżeństwach wieloletnich udanych aż do końca ...owszem...słyszałam. bez wątpienia jednak....jak czuję.....dla mnie jako kobiety ....pragnienie ślubu i małżeństwa ze strony mężczyzny...jest dowodem zaangażowania i miłości, i miarą jego pragnienia szczęścia we dwoje do końca....to jego pewność że widzi we mnie właściwą dla siebie i wybraną towarzyszkę życia...i tak dalej Nie ma takich odczuć w konkubinacie , nawet jak jest dobrze to .. ALE..... Znałam kiedyś dziewczynę zbierającą punkty przy pracy jako salowa w szpitalu...sprzątała i wynosiła baseny...bo jej marzeniem było dostać się na studia medyczne i zostać lekarzem Dla mnie to analogia konkubinatu, byłabym jak ta salowa...a w marzeniu prawdziwy związek z rytuałem ślubu i małżeństwo jako fundament rodziny..... Inna sprawa że dla mnie małżeństwo to tak wiele...że nie wierzę w możliwość spotkania kogoś nadającego się i godnego...więc pewnie nie wychylę się poza konkubinat lub inną hybrydę niemałżeńską ...bo strach podać komuś serce na dłoni i dać się wciągnąć w tragifarsę robioną przez pseudo małżonka w pełnej obłudzie i podłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
Co daje konkubinat * swobodę; * brak komplikacji przy rozstaniu - bez sądu, udowadniania winy, kosztów; * łatwiejszy podział majątku - wiadomo, co jest czyje; * dzieci konkubentów są traktowane jak dzieci małżonków, czyli mają prawo do alimentów, spadku i renty rodzinnej. Prawa, których NIE MAJĄ konkubenci * do informowania o stanie zdrowia i podejmowania decyzji o leczeniu konkubiny/konkubenta, chyba że wyrażą na to zgodę * do wspólnej adopcji dziecka oraz adopcji dziecka po zmarłej konkubinie/zmarłym konkubencie * do wspólnego rozliczenia z urzędem skarbowym (ale też nie są traktowani przez fiskusa jak samotni rodzice; nie mogą więc rozliczać się wspólnie z dzieckiem) * do objęcia bezrobotnej konkubiny/bezrobotnego konkubenta ubezpieczeniem zdrowotnym * do renty rodzinnej lub emerytury po zmarłym konkubencie/zmarłej konkubinie * do dziedziczenia ustawowego oraz do zachowku po zmarłym konkubencie/zmarłej konkubinie (konkubenci mogą dziedziczyć jedynie na podstawie zapisu w testamencie) * do ulgi przewidzianej dla członków rodziny spadkodawcy lub darczyńcy * do dysponowania wkładem pieniężnym na rachunku bankowym zmarłego (tak jak małżonkowie: kwota do 20-krotnego przeciętnego wynagrodzenia może być wypłacona i nie wchodzi do masy spadkowej) * do odmowy składania zeznań w charakterze świadka w toczącym się postępowaniu cywilnym, administracyjnym i podatkowym (konkubent/konkubina mogą odmówić składania zeznań jedynie w sprawie karnej toczącej się przeciwko jej partnerowi) * do dziedziczenia prawa do lokalu komunalnego na zasadzie "osoby, która pozostawała we wspólnym pożyciu z najemcą" * do ubiegania się o członkostwo w spółdzielni i ustanowieniu spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego po zmarłym * do pochowania zmarłego konkubenta/konkubiny * do odprawy pośmiertnej w razie śmieci konkubiny/konkubenta, gdy byli zatrudnieni lub pobierali zasiłek z tytułu niezdolności do pracy wskutek choroby * do alimentów zarówno w trakcie trwania konkubinatu, jak i po jego rozpadzie * do przyjęcia nazwiska konkubenta/konkubiny * do domniemania, iż ojcem dziecka jest konkubent matki * do wspólnego sprawowania funkcji opiekuna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
Hanna miała wypadek drogowy. Pierwszy na miejscu zdarzenia pojawił się adwokat jej konkubenta. Policjantom i lekarzom przedstawił się jako pełnomocnik prawny kobiety. Zabrał jej rzeczy, dokumenty, torebkę. Podpisywał protokoły, wydawał dyspozycje. Po trzech godzinach w szpitalu pojawił się konkubent. Adwokat zreferował mu, co załatwił, i odjechał. Nie ujechał daleko, gdy zadzwonił telefon. Policjant z drogówki żądał jego powrotu, bo trzeba podjąć dyspozycje co do samochodu - holować, a jeśli tak, to dokąd. Adwokat na to: - Na miejscu jest konkubent rannej kobiety, który podejmie wszystkie decyzje. - Co mi tam jakiś konkubent? Pan tu jest pełnomocnikiem. Wracaj pan i załatw wszystkie sprawy. Adwokat wdał się w wyjaśnienia: -Moja obecność była konieczna tylko do momentu przyjazdu konkubenta. Odtąd on się wszystkim zajmie. To ich wspólny samochód, mieszkają razem. To najbliższa kobiecie osoba. Policjant się nie poddawał: - Co mnie obchodzi, że razem mieszkają? Konkubent to dla nas obca osoba. Proszę wrócić i dokończyć formalności powypadkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie 1/3 ptk mozna by sie pozbyc podpisujac odpowiednie pelnomocnictwa kolejna 1/3 nie koniecznie musi lezec w kregu zainteresowania tej czy innej osoby a przy ostatniej trzeciej czesci mozna sie zastanawiac czy plusy nie przewazaja minusow. Dla kazdego jednak jest to sprawa indywidualna. Jak juz mowilem zarowno malzenstwo jak i konkubinat maja swoje zalety. Jesli jeszcze wezmiemy pod uwage dokument zwany intercyza moze sie okazac iz czesc "plusow" (jak sie co poniektorym moze wydawac) kojazacych sie ze zwiazkiem malzenskim wcale nie bedzie miala zastosowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
a nie chce mi się już przeklejać - poczytajcie sobie sami i sami zastanówcie się, co warto , a co nie gdy już opadną różowe okularki pierwszych wspólnych chwil i nadejdzie tzw ŻYCIE- ułóżmy je tak, by kazdemu byłow nim dobrze i bezpiecznie http://wyborcza.pl/1,76842,8205406,Malzenstwo_a_konkubinat___bilans_zyskow_i_strat.html?as=2&startsz=x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
widzę brail, że mimo iż starasz się przedstawiać jako osoba bezstronna to jednak wykazujesz dość znaczne przechylenie w kierunku konkubinatu( uważasz słów wy wiecie, wy uważacie stawiając swych rozmóców w pozycji nie dośc że przeciwnika, to jeszcze zacofanego)- można spytać o powody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uzywam liczby mnogiej jako iz jestem w mniejszosci w moim ptkcie widzenia. Pozatym wyglada na to iz zostalem blednie zinterpretowany. Nikogo nie uwazam przeciwnika a jedynie za osobe chetna do dyskusji (a ta czasem potrafi byc burzliwa jak zapewne wiesz co nie oznacza iz moj rozmowca jest przezemnie traktowany jako osoba zacofana jak to ujales) Pozatym ciezko mowic o bezstronnosci. Ja nie uwazam zadnego rozwiazania za lepsze czy tez gorsze. Uwazam iz dobrze jest miec mozliwosc wyboru i warto sie na tym czasem zastanowic. Stoi to jednak w opozycji z powszechnym pogladem iz jedyna sluszna droga jest zwiazek malzenski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli w stoisz w opozycji do
malzenstwa, jak sam napisales to i napisz DLACZEGO inaczej dyskusja jest besprzedmiotowa. Kazdy wie, ze malzenstwo to wybor i nikt nikogo do niczego nie przymusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli w stoisz w opozycji do
bezprzedmiotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie stoje w opozycji do malzenstwa. Stoje w opozycji do stwierdzenia iz malzenstwo jest jedyna droga. Co wiecej czesto sie spotykam z podejsciem iz po kilku latach w zwiazku trzeba sie wychodzic za maz (nawet dzis widzaielm watek w ktorym 25 latka nazekala ze facet nie chce jeszcze brac z nia slubu) mowisz "Kazdy wie, ze malzenstwo to wybor i nikt nikogo do niczego nie przymusza." a ja odopwiadam ze wiele osob wbrew pozorom nie zdaje sobie z tego sprawy. Wiele kobiet nie widzi wyboru, i jest albo malzenstwo albo koniec zwiazku nawet jesli ten zwiazek bylby do tej pory szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo dzień ślubu to dla potencjalnej panny młodej pewnik bycia księżniczką, a ślub często biorą dla ... znajomych, a niech patrzą, podziwiają i mi zazdroszczą oraz dla uwalenia bogatego faceta - nie może mi uciec taka partia. chyba muszę zmienić prace bo obracam się tutaj wśród takich lasek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety spotkalem sie rowniez z takimi pogladami jakie przedstawila na tutaj "taka j." W takim przypadku malzenstwo wg. mnie traci calkowicie swoj sens. Szkoda iz wiele panien tak wlasnie uwaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety coraz częściej się tak zdarza, wszystko co związane z uczuciem traci swój sens, a może zawsze tak była ale byłam za młoda, żeby to zauważyć czy zrozumieć, ale widzę jak "koleżanki" chwalą się co dostały na walentynki, na urodziny, na święta, a koniecznie musi to być coś kosztownego, drogiego bo wtedy WIDAĆ, że facet je kocha bo jak jakaś drobnostka to już nie bardzo, to nie kocha, nie zależy mu. No proszę!!! czy to jest wyznacznik? moja znajoma kiedyś myślała, że zgubiła pierścionek zaręczynowy i wiecie co powiedziała? nie "myślałam, że zgubiłam pierścionek zaręczynowy", powiedziała "myślałam, że zgubiłam moje 1200", żenujące. a najlepsze jak słyszę te przyszłe panny młode, które się tak epatują tym wszystkim a kościół nie bardzo wiedzą gdzie jest a religia to ostatnia rzecz jaka je interesuje, gdzie tu sens? to małżeństwo i tak zawarte będzie nieważnie więc po co to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
więc to jednak nie ciekawość a określony punkt widzenia brail:-)Musze przyznać jednak, że jesteś osobą kulturalną i można z Tobą pogadać na sporne tematy w normalny sposób a to na forum rzadkość:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2x mężatka 40+
Tristan 123. Piękne zestawienie! Wychodzi na to że małżeństwo to same korzyści. Nawet punkt dot. korzyści konkubinatu w postaci podziału majątku można obejść spisując przed ślubem intercyzę (tak jak ja to zrobiłam). Ze swobodą tez sie nie zgadzam. Czy małżeństwo czy konkubinat jedno i drugie jest tak powaznym związkiem, że o jakiejswobodzie piszesz? Wierność tak samo obowiazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2x mężatka 40+
Nie rozumiem tych zagorzałych przeciwników małżeństwa. Jesli chce sie spędzić z daną osobą reztę życia to co złego w zawarciu slubu? Czego sie boicie, przecież to nie więzienie. W obecnych czasach mozna łatwo się rozwieść. Od takich ludzi trzymałabym się z daleka bo albo nie traktują nikogo powaznie albo mają jakieś inne fobie :O Małżeństwo to najwyższa forma związku - bardzo trafne i w 100% słuszne stwierdzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×