Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AAAnabelka

Może ktos doradzi bo nie wiem co robic i myslec...

Polecane posty

Gość AAAnabelka

Nie chce mi sie rozpisywać wiec opisze sytuacje najkrócej jak sie da;) otóz moj mąż ma problemy z alkoholem (raz na tydzien, na dwa) wychodzi z kumpalmi i zapomina o całym swiecie. Jestesmy po ślucie dwa lata i postawilam ultimatum ze musi cos z tym zrobic takze chodzi na terapie i jest cudowny taki jak przed slubem od półtora mies. nic nie pil nie wychodzil, obiadki, zakupy, gotowanie, spacery z dzieckiem... sielanka az do dzis. Pojechal do rodzinnego domu dzis i mial tam nocować (ma pewna sprawke do zalatwienia) i dzwonie juz kilka godzin i telefon wylaczony takze jestem przekonana ze pije na 100%. Mam pytanie do kobiet ktore przechodzily podobne sytuacje myslicie ze to sie juz nigdy nie zmieni? ze bedzie tak zawsze? Bo ja juz przestałam wierzyć ze on sie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt tobie na to pytanie nie odpowie mnie na samym początku drogi w AL-Annie powiedziano,że "tak jak z kiszonego ogórka nie zrobisz juz świeżego,tak z alkoholika nie zrobisz juz normalnego człowieka" nie wiem na jakim on jest etapie picia-są 4 ja proponuje iść również na terapię-tam dowiesz się,że można nauczyć się żyć z alkoholikiem w tej chwili żyjesz tylko tym czy on pije czy tez nie pije-przeżywasz stres,martwisz się a tak naprawdę nic tobie to nie da-marnujesz tylko swoje nerwy być może on zapił ale hm...prawie każdy zapija na początku-być może chciał sobie jeszcze udowodnić,że ma wszystko pod kontrolą idź proszę do poradni AA i zacznij również uczęszczać na grupy wsparcia,na terapię-musicie razem uzdrowić wasz związek zaufaj mi-nie czekaj-to również twój problem-j czekałam za długo uważałam,że skoro nie piję to po co mnie terapie- bardzo się myliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podział stadiów alkoholizmu Najbardziej znany jest podział stadiów alkoholizmu, dokonany przez Elvina M. Jellinka, który w 1960 r. opublikował pracę pt. "Koncepcja alkoholizmu jako choroby". Wyróżnił cztery stadia alkoholizmu. Faza wstępna (prealkoholowa) Stadium zaczyna się od konwencjonalnego picia, nieodbiegającego od społecznie akceptowanego wzorca. Pijący zaczyna jednak doświadczać wielu pozytywnych konsekwencji picia alkoholu. Atrakcyjność picia polega na jego działaniu uspokajającym, rozluźniającym i nasennym. Może być również sposobem ułatwiającym pokonywanie nieśmiałości w kontaktach społecznych. Używanie alkoholu staje się wówczas jedną ze strategii radzenia sobie z nieprzyjemnymi emocjami. Dlatego też fazę prealkoholową określa się mianem: ,,picie jako ucieczka. W tej fazie obserwuje się narastającą tolerancję na alkohol, związaną z adaptacją organizmu. Dotychczasowe dawki alkoholu stają się niewystarczające, rozpoczyna się picie coraz większych ilości w celu uzyskania takiego samego efektu. Na tym etapie osoba pijająca zazwyczaj nie dostrzega problemu. Faza może trwać kilka miesięcy lub lat. Faza ostrzegawcza (zwiastunowa) W tym stadium picie staje się rodzajem wewnętrznego przymusu, trudnego, lecz możliwego do przezwyciężenia. Osoba znajdująca się w tej fazie aktywnie szuka okazji do spożycia alkoholu. Jest inicjatorem spotkań towarzyskich, suto zakrapianych alkoholem. Pije więcej i częściej niż otoczenie. Często pije w samotności, ukryciu. Może jednak odczuwać wstyd, unikać rozmów na temat alkoholu. Z czasem zaczyna zauważać, że coś zmieniło się w jej sposobie picia, jednak racjonalizuje przyczyny, usiłuje znaleźć dla nich wytłumaczenie. W tej fazie częste jest przeżywanie przykrych objawów ,,ciężkiego kaca. W fazie zwiastunowej mogą pojawiać się zaburzenia pamięci, określane jako palimpsesty. Polegają na niemożności przypomnienia sobie dokładnego odtworzenia przebiegu wydarzeń w trakcie upojenia alkoholowego, pomimo że nie doszło do utraty przytomności pod wpływem alkoholu. Bywają określane jako ,,urwanie filmu, ,,przerwa w życiorysie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to on sam musi chciec przestać pić, to sie da zrobić jak sie chce tego. Inaczej straci wszystko. czasami tak tez jest że trzeba porządnie wystraszyć wiec spakuj go i wygon, jak postanowi to zmienić to będzie prosił żeby wrócic jak sie powtórzy to juz nic z takiego chłopa nie będzie. Pomoże esperal ale jak sie skonczy działanie to znów zacznie pić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faza krytyczna (ostra) Cechuje ją całkowita utrata kontroli nad piciem alkoholu. Wypicie porcji alkoholu rozpoczyna ciąg alkoholowy. Okresy picia zaczynają dominować nad okresami abstynencji. Picie jest kontynuowane, pomimo wielu negatywnych konsekwencji, co jest związane z odczuwanym silnym głodem alkoholu oraz stosowanymi mechanizmami iluzji i zaprzeczeń: Każdy piłby na moim miejscu, To moja prywatna sprawa, Nikt mnie nie rozumie. Pijący zaczyna wypadać ze wszystkich ról społecznych, zaniedbuje dotychczasowe pasje, zainteresowania, wycofuje się z kontaktów z bliskimi. W tym stadium występuje poranne ,,klinowanie, aby zapobiec wystąpieniu przykrych objawów odstawiennych. W tym celu pijący stara się gromadzić zapasy alkoholu, aby nie dopuścić do sytuacji, w której ciągłe dostarczanie alkoholu do organizmu zostałoby przerwane. Pijący może podejmować próby zmiany wzorca picia, np. pić tylko w dni wolne od pracy lub zastąpić alkohol mocniejszy słabszym. Rodzina i przyjaciele osoby uzależnionej w tym stadium często usiłują nakłonić ją do podjęcia terapii, fakt uzależnienia nie przedstawia dla nich żadnych wątpliwości. W tym stadium pojawiają się negatywne konsekwencje picia związane z pracą zawodową. Należą do nich absencje w pracy z powodu ciągów alkoholowych, podejmowanie pracy pod wpływem alkoholu lub zauważalne dla współpracowników objawy abstynencyjne. Często stają się powodem utraty pracy. W fazie krytycznej nierzadko pojawiają się również konflikty prawne. W stadium ostrym mogą występować objawy tzw. patologicznej zazdrości, której adresatem jest współmałżonek. Objawy są związane z zaburzeniami potencji osoby uzależnionej na skutek picia. Nieufność, wrogie nastawienie do otoczenia mogą powodować wybuchy agresji. W fazie krytycznej osoba uzależniona nierzadko wymaga lub sama poszukuje pomocy medycznej. Faza przewlekła (chroniczna) Obecne są wszystkie objawy uzależnienia. Zachowanie jest zdominowane przez wielodniowe ciągi alkoholowe. W tym stadium mogą być spożywane alkohole niekonsumpcyjne. W trakcie rzadkich okresów abstynencji pojawiają się zespoły abstynencyjne, które mogą być powikłane zaburzeniami świadomości i napadami drgawkowymi. W tym stadium występują liczne powikłania psychiczne: zaburzenia pamięci, koncentracji, zaburzenia nastroju, psychozy. Do powikłań somatycznych należą uszkodzenia licznych narządów i układów, jak: zespół móżdżkowy, polineuropatia, kardiomiopatia, nadciśnienie tętnicze, marskość i niewydolność wątroby. Zwiększone jest również ryzyko rozwoju choroby nowotworowej związane z kancerogennym działaniem alkoholu i ogólnym wyniszczeniem organizmu. Nieuchronną konsekwencją nieleczonej fazy przewlekłej jest zgon spowodowany zatruciem lub powikłaniami alkoholizmu. E.M. Jellinek podkreślał, że zatrzymanie postępu choroby jest możliwe na każdym z etapów. Typologia Jellinka określa jedynie pewien zarys, schemat rozwoju choroby alkoholowej. Granice między poszczególnymi stadiami są nieostre, a kolejność występowania objawów w poszczególnych fazach może wykazywać indywidualne różnice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAnabelka
Do redrose7Ja sie juz wyprowadzilam kilka miesiecy temu do mojego rodzinnego domu bo mieszkalismy u niego(30km ode mnie) i poszedl za nami, may cudownego syneczka;) zamykalam drzwi, grozilam rozwodem, nieotwieralam mu kilka dni robilam wszystko co bylo mozliwe (tak mi sie wydaje) zaproponowal sam ta terapie i byl naprawde ok az do dzis pojechał do swojego domu i do teraz ma telefon wylaczony...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
redrose76 co ty piszesz? ESPERAL? TO STRASZAK A NIE LECZENIE!!! wszywając esperal można się nabawić kłopotów w momencie kiedy się go zapije sam straszak nie nauczy go żyć na trzeźwo-on musi ponownie się tego nauczyć alkoholizm to choroba emocji i dlatego potrzebna jest terapia dlaczego kobieta ma zaraz spakować swojego męża którego kocha-niech najpierw spróbują razem terapii,niech się dowiedzą o tej chorobie,o nawrotach a później zadecydują co dalej nie wiemy na jakim etapie choroby jest jej mąż-może warto spróbować-jej wiedza bardzo się tu przyda-nie będzie go usprawiedliwiała i chroniła i być może to wpłynie na jego leczenie jeśli istotnie jest na etapie przepijania wypłaty,bicia,agresji może zrobić to co sugerujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Etapy w życiu alkoholika 1. Cierpienie(dyskomfort) i nieudane próby radzenia sobie z nim. Stany te, mówiąc w sposób niezwykle uproszczony, wynikają u jednych osób z braku umiejętności "życia w zgodzie" z samym sobą lub z otoczeniem, a u innych z nadmiernego zapotrzebowania na pobudzenie (stymulację); 2. Olśnienie (odkrycie) - stwierdzenie i uświadomienie sobie, że alkohol wpływa korzystnie na samopoczucie i może pomóc w radzeniu sobie z dyskomfortem psychicznym. 3. Unikanie cierpienia (dyskomfortu) - podejmowanie prób radzenia sobie z przykrymi i nieakceptowanymi stanami przy pomocy alkoholu, a więc używanie alkoholu do regulowanie swojego samopoczucia. Dzięki alkoholowi możliwe staje się uzyskanie ulgi w cierpieniu, tj. redukcja czy też uśmierzanie (tłumienie) napięcia, niepokoju, lęku, poczucia małej wartości, poczucia winy, smutku czy też tzw. "bólu istnienia", a także osiąganie dzięki niemu chwilowej przyjemności i zadowolenia bądź oczekiwanego pobudzenia (okres "nadużywania"). 4. Zagubienie (obecne już są wyraźne objawy uzależnienia) - okres systematycznego regulowania swojego samopoczucia przy pomocy alkoholu, kiedy to staje się on coraz częściej źródłem chwilowego dobrego samopoczucia i zaczyna stopniowo wypierać dotychczasowe źródła przyjemności. W miarę rozwoju uzależnienia stopniowo narasta dezorganizacja życia, jednak alkoholik zdaje się tego nie dostrzegać. Właściwą ocenę sytuacji utrudnia, a często uniemożliwia mu system zaprzeczeń (zakłamania), wykorzystujący psychologiczne mechanizmy obronne. Alkoholik stopniowo przystosowuje się do swojej choroby (uczy się manipulować ludźmi po to, żeby inni robili za niego to czego z powodu picia robić nie może; reorganizuje swoje życie po to, żeby móc pić i ponosić jak najmniej konsekwencji picia; zmienia swój styl życia i zachowania, system wartości i przekonań, rezygnuje z aktywności kolidujących z piciem; zmienia towarzystwo itp.). W końcu picie staje się najważniejszą rzeczą w jego życiu, a alkoholik traci zdolność racjonalnego planowania, działania i rozwiązywania problemów. 5. Rozterka i poszukiwanie pomocy. Narastająca dezorganizacja życia powoduje, że alkoholik dopuszcza do siebie myśl, że sposób w jaki pije różni się od sposobu picia innych osób. Dodatkowym powodem jest jeszcze fakt, że picie przestaje już przynosić ulgę w cierpieniu. To z kolei zmusza do podejmowania samodzielnych prób ograniczania picia i podsuwa myśli o konieczności poszukiwania pomocy. Przed skorzystaniem z pomocy alkoholik próbuje jednak opanować swoją chorobę przy pomocy "silnej woli" i podejmuje kolejne kroki, których celem jest opanowanie sytuacji. Najczęściej zaczyna od zmiany tempa picia (ilość wypijanego alkoholu pozostaje bez zmian, natomiast stara się pić wolniej), później stara się ograniczać ilość wypijanego alkoholu (np. ustala sobie limity i czasami udaje mu się ich dotrzymać ), usiłuje ograniczać częstotliwość picia (np. planuje dłuższe przerwy w piciu, czasami to udaje mu się i jest z tego dumny), zmienia rodzaj alkoholu (np. pije piwo zamiast wódki). Cały czas poszukuje sposobów na szybkie pozbycie się objawów abstynencyjnych (zaczyna np. "pomagać" sobie lekami). Z czasem udaje się mu się uzyskiwać dłuższe przerwy w piciu, ale powrót do alkoholu następuje nieuchronnie, bowiem nie dokonuje on równocześnie żadnych istotnych zmian w swoim życiu. Ten okres kończy się, albo decyzją o skorzystaniu z pomocy i podjęciu leczenia lub/i przystąpienie do samopomocowego programu zdrowienia (np. do Programu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików), albo dalszym nawarstwianiem się problemów i powikłań prowadzącym do "wypadnięcia" z normalnego życia lub do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6. Początek powrotu do zdrowia - podjęcie i realizacja decyzji o dokonywaniu zmian, które umożliwią funkcjonowanie bez alkoholu. Zmiany te powinny dotyczyć postaw, przekonań, zachowań, przyzwyczajeń, relacji z innymi, a także sposobów przeżywania, odczuwania, reagowania, myślenia itp. Zanim jednak alkoholik zdecyduje się na dokonywanie tych zmian musi uwierzyć w to, że jest chory i zaakceptować ten fakt. Następnie musi uwierzyć, że możliwe jest powstrzymywanie się od alkoholu przez dłuższy okres czasu, później nabrać zaufania do siebie oraz zaufać innym, a na koniec - zaryzykować i podjąć działania tj. uczestniczyć w programie terapii uzależnienia i/lub w Programie Dwunastu Kroków AA. 7. Kontynuacja powrotu do zdrowia polega na utrwalaniu uzyskanych zmian (korzystając z pomocy terapeutów), z położeniem szczególnego nacisku na nabywania umiejętności zapobiegania nawrotowi choroby i/lub pogłębianie znajomości Programu Dwunastu Kroków. 8. Dbałość o zdrowie (fizyczne, psychiczne, duchowe). Dbałość o stan swojego zdrowia to czynność powszechna, bo przecież prawie każdy z nas stara się dbać o swoje zęby, wkłada ciepłe ubranie żeby się nie przeziębić itp. Wielu alkoholików, którzy osiągnęli ten etap rezygnuje z picia nie dlatego, że chorują na alkoholizm lecz dlatego, że przejawiają dbałość o stan swojego zdrowia i stan taki chcą utrzymać, chcą nadal czuć się zdrowo i funkcjonować tak jak funkcjonują inni zdrowi ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mity i prawdy o alkoholu W naszym społeczeństwie krąży wiele mitów na temat alkoholu, a wiele osób usiłuje usprawiedliwić swoje picie dorabiając do niego odpowiednią ideologię. Jaka jest więc prawda? Oto przykłady najczęściej głoszonych mitów i ich konfrontacja z prawdą. "Kieliszek" alkoholu nikomu jeszcze nie zaszkodził Kieliszek alkoholu, wypijany sporadycznie, nie powoduje wyraźniejszych zmian w organizmie, jednak kiedy owe "kieliszki" powtarzają się zbyt często lub kiedy organizm jest szczególnie wrażliwy na działanie alkoholu - musi w jakimś momencie, zaszkodzić. Alkohol poprawia sprawność psychofizyczną Wykonywane, na niezmiernie czułej aparaturze, badania psychometryczne wykazują, że nawet po niewielkich dawkach alkoholu reakcje kierowców wydłużają się nawet o 0,3-0,5 sek. w sytuacji, kiedy czas prawidłowej reakcji u trzeźwego i pełnosprawnego kierowcy mieści się na ogół w granicach 0,5 sek. Alkohol dodaje sił Rzeczywiście alkohol może sprawiać takie wrażenie, ponieważ poprzez swoje działanie pobudzające pozwala na krótko zapomnieć o zmęczeniu. Bardziej systematyczne picie alkoholu powoduje jednak uszkodzenie zarówno układu nerwowego, jak i mięśniowego, a tym samym osłabienie siły mięśniowej, a nawet zaniki mięśni. Mężczyzna jest odporny na alkohol Po wypiciu tej samej ilości alkoholu, jego stężenie będzie mniejsze w organizmie mężczyzny niż kobiety, nie oznacza to jednak, że mężczyzna może pić bezkarnie. Zdarza się, że przy bardzo podobnym sposobie picia - zmiany chorobowe pojawiają się wcześniej u mężczyzny niż u kobiety. Sposób reagowania na alkohol zależy bowiem od indywidualnych cech organizmu, stanu zdrowia, sposobu odżywiania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDDorotiii
do kawka... Nie jest na etapie bicia, nigdy mnie nie uderzył, również nigdy nie przepił wypłaty. On Mówi że wie ze jak pije to robi zle ale jak namaiwaja go kumple, wyciagaja z domu, ciagle dzwonia to mowi ze nie potrafi odmówic i ze go kuszą, ale on jako człowiek, mąż, ojciec jest naprawde bardzo dobry, czuly, opiekunczy, w nocy wstaje do dziecka, w dzien sie z nim bawi, karmi, wychodzi na spcery, robi zakupy, gotuje tylko ten alkohol...dlatego tez strasznie mi go szkoda bo wiem ze jest bardzo dobrym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weź też pod uwagę radę kawki, może faktycznie da radę takie leczenie, terapia. Mój wujaszek kilka razy był na takiej terapii i za 4 razem nie pije już ponad rok ale co dalej nie wiadomo, moze nie bedzie pił, znów moj dobry kolega pił codziennie po pracy piweczko i tak w padł w ten błolgi stan ze 12 po pracy musiała zona chłodzić. nie pije już ponad 5 lat, wystraszył sie bo dostał padaczki alkoholowej wywieźli na psychiatryk takie darmowe wakacje i to mu pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alkohol jest lekarstwem "na serce" Najnowsze badania wykazały, że u osób z dolegliwościami "sercowymi" subiektywna poprawa samopoczucia następująca po wypiciu lampki koniaku jest wynikiem uspokajającego i znieczulającego działania alkoholu, a nie lepszego ukrwienia mięśnia sercowego. Naczynia wieńcowe, które odżywiają (dotleniają) mięsień sercowy nie ulegają rozszerzeniu, a tym samym dopływ krwi do mięśnia nie zwiększa się. Niedotlenienie utrzymuje się. Jednocześnie alkohol powoduje niebezpieczne "skoki" ciśnienia tętniczego krwi a przy dłuższym jego używaniu -uszkodzenie ścianek naczyń krwionośnych i wystąpienie zmian zwyrodnieniowych w mięśniu sercowym, będących skutkiem bezpośredniego działania alkoholu i produktów jego przemiany. Alkohol zapobiega chorobie wieńcowej i zawałom serca Spotykamy badania wykazujące, że picie niewielkich ilości alkoholu wpływa "ochronnie" na serce, należy jednak podchodzić do tego bardzo ostrożnie. "Ochronne" działanie alkoholu ma polegać na jego wpływie na gospodarkę tłuszczową i na opóźnianiu procesu miażdżycowego. Niestety nie jest wiadomo jaki będzie końcowy efekt systematycznego spożywania nawet niewielkich ilości alkoholu. Dla niektórych może to być poparte naukowymi argumentami "wchodzenie" w uzależnienie. Osoby, których organizmy z przyczyn genetycznych są mniej odporne na działanie alkoholu, mogą bowiem stosunkowo szybko uszkodzić sobie układ nerwowy, wątrobę czy trzustkę. Do każdego z nas należy więc wybór czy "chronić" za pomocą alkoholu swoje serce, czy też ryzykować innymi poważnymi następstwami zdrowotnymi picia alkoholu, łącznie z uzależnieniem. Warto jednocześnie wiedzieć, że alkohol i produkty jego przemiany działają bardzo niekorzystnie na mięsień sercowy, prowadząc do jego zwyrodnienia oraz uszkadzają śródbłonek naczyń krwionośnych, narażając je tym samym na pękniecie, które może spowodować wylew krwi do mózgu czy zawał. Alkohol może być lekarstwem na zdenerwowanie i kłopoty Chwilowe odprężenie, jakiego doznają niektóre osoby po wypiciu alkoholu, odrywa je na bardzo krótko od problemów życiowych. Problemy pozostają nadal nierozwiązane, nawarstwiają się i często jeszcze bardziej komplikują. Po wytrzeźwieniu powraca się do nich z jeszcze większym napięciem i niepokojem. Kolejne sięgnięcie po alkohol w celu zredukowania tego niepokoju grozi wystąpieniem mechanizmu "błędnego koła", prowadzącego często do uzależnienia. Alkohol jest lekarstwem na sen Zaśnięcie po spożyciu alkoholu jest wynikiem toksycznego działania alkoholu na mózg (zatrucia alkoholem). Sen nie jest wówczas naturalny (fizjologiczny), a człowiek podczas takiego snu nie wypoczywa w sposób właściwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAnabelka
ta Doroti to rowniez ja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alkohol jest środkiem rozgrzewającym organizm Efekt "rozgrzania" jest tylko chwilowy. Wypicie alkoholu powoduje bowiem na krótki czas poczucie ciepła spowodowane napłynięciem do rozszerzonych naczyń skórnych ciepłej krwi "ze środka" organizmu. Rozszerzone naczynia krwionośne przyspieszą wymianę ciepła z otoczeniem i tym samym jego utratę. Ochłodzona krew wraca z powrotem "do środka", do narządów wewnętrznych, zaburzając ich funkcjonowanie. Stąd częste przeziębienia (niejednokrotnie zapalenia oskrzeli czy płuc) u osób, które po wypiciu alkoholu starały się gwałtownie ochłodzić na świeżym powietrzu. Alkohol może zastępować pokarm Alkohol dostarcza organizmowi pewną ilość kalorii (z 1 grama ok. 7 kcal.), jednak są to tzw. "puste" kalorie. Alkohol nie jest w stanie zastąpić składników pokarmowych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, takich jak białka, węglowodany czy tłuszcze. Nie może więc stanowić źródła energetycznego, nie tylko ze względu na wielokierunkową toksyczność, ale również ze względu na metabolizm, uniemożliwiający gromadzenie zapasów energetycznych. Alkohol jest środkiem poprawiającym trawienie Alkohol drażni i uszkadza śluzówki, zaburza pracę jelit, utrudnia wchłanianie pokarmów, a także upośledza funkcje narządów niezbędnych do prawidłowego przebiegu procesu trawienia, takich jak wątroba czy trzustka. Osłabienie procesów trawienia i zaburzenia wchłaniania powodują niedożywienie. Efektem niedożywienia mogą być stany niedocukrzenia, które są szczególnie niekorzystne dla mózgu i mogą spowodować jego uszkodzenie. Alkohol leczy nerki Picie piwa bywa niekiedy zalecane osobom cierpiącym na kamicę nerkową ("piasek w nerkach") ze względu na jego działanie moczopędnie. Słysząc taką propozycję, nawet od lekarza, należy zawsze pamiętać o negatywnym wpływie alkoholu (bo piwo to też alkohol) na inne układy i narządy. Nie jestem alkoholikiem, bo nikt mnie nie widział pijanym Bycie pijanym nie jest objawem diagnostycznym uzależnienia od alkoholu. Upijają się zarówno alkoholicy, jak i nie alkoholicy. Jest wielu alkoholików, którzy nie byli nigdy pijani, piją bowiem alkohol w niewielkich dawkach i tylko w takiej ilości, aby nie dopuścić do wystąpienia bardzo przykrych dolegliwości związanych z zespołem abstynencyjnym. Niektórzy rodzą się alkoholikami Gdyby tak było rzeczywiście przemawiałoby to za tym, że alkoholizm powstaje wyłącznie na drodze genetycznego dziedziczenia. Tymczasem zgodnie z obowiązującymi dzisiaj poglądami, na rozwój alkoholizmu czyli uzależnienia od alkoholu składają się czynniki biologiczne, psychologiczne, duchowe i społeczne. Alkoholik to ktoś, kto musi pić codziennie Codzienne picie alkoholu nie jest objawem alkoholizmu, aczkolwiek zdarza się, że alkoholik pije przez wiele kolejnych dni (tzw. "ciąg" alkoholowy). Nie trudno spotkać alkoholików, którzy piją tylko raz czy parę razy w roku przez ileś kolejnych dni, zaś całymi tygodniami czy miesiącami potrafią zachowywać abstynencję. Coraz częściej można też spotkać alkoholików, którzy nie piją 5, 10, 20 czy nawet więcej lat (ostatnio spotkałem takiego, który nie pije od 63 lat). Alkoholicy to ludzie z marginesu i degeneraci Alkoholicy to ludzie źli i niemoralni Z opiniami tymi trudno dyskutować, bo przeczą im powszechnie znane fakty. Problemy z alkoholem mieli bowiem wspaniali pisarze i poeci (w tym niektórzy spośród laureatów literackiej Nagrody Nobla). Do pobytów w ośrodkach leczenia uzależnień przyznawały się gwiazdy światowego teatru i filmu. Także wśród znanych polskich aktorek i aktorów oraz innych osób publicznie znanych i szanowanych są takie, które nie kryją tego, że miały w przeszłości problem alkoholowy, jednak potrafiły się z nim uporać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAnabelka
powiem wam szczerze ze te medyczne wywode to raczej ,nie nie przekonuja tzn mniejwiecej wiem o tym ale nie bardzo mi chodzi o to zeby streszczac ksiazki bardziej chodzi mi o praktyke czy tacy ludzie sie zmieniaja? Czy ja zawsze bede zyla w takim strachu ze nawet jak pojdzie do sklepu to mysle czy z niego wroci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAnabelka
do kawka mąż mowil ze na terapie chodzi z nim lekarz, dyrektor banku, nauczycielka . Takze tak jak mowisz nie sa to jacys degeneraci sikajacy pod plotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AUTORKO nie daj się zwieść jego tłumaczeniom-przeczytaj to co wlepiłam-przepraszam że zawaliłam cały topik ale warto abyś go przeczytała-zresztą on nie tylko tobie się przyda twój mąż ma potrzebę picia-normalny człowiek nie idzie z kumplami,nie da się namówić wiedząc,że w domu czeka i martwi się żona czy ty być poszła na jakieś balety wiedząc że on byłby na ciebie zły-przecież mogłabyś tym samym się wytłumaczyć co on-namawiali mnie więc poszłam uwierz mi-ON MA PROBLEM I TO JEST TYLKO I WYŁĄCZNIE JEGO WINA ŻE N PIJE-TO NIE WINA TOWARZYSTWA ja znam wielu ludzi którzy nie pija po terapii 5,10 ba i 25 lat-naprawdę można nie pić i żyć jeszcze lepiej niż przed abstynencją wiem jedno-musisz niezależnie od niego udać się do poradni-naprawdę możesz tym mu pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem jak facet sam nie umie sobie poradzić z tym piciem to wszelkimi dostępnymi sposobami mu pomóż. Rodzina jest najważniejsza i nie ma nic cenniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko-sorki ale na skróty to jeszcze w tej drodze nikt nie przeszedł-MUSISZ POSIĄŚĆ WIEDZĘ I SOBIE SAMA ODPOWIEDZIEĆ CZY BĘDZIESZ ŻYŁA Z PIJAKIEM CZY NIE-MUSISZ IŚĆ DO PORADNI AA I ZACZĄĆ DZIAŁAĆ!! TU NIKT NIE DA TOBIE ODPOWIEDZI NA TO O CO PYTASZ-NIKT NIE ZNA TWOJEGO MĘŻA,TY TEŻ GO NIE ZNASZ!! BA!! ON SAM SIEBIE TEZ NIE ZNA-SAMA MÓWIŁAŚ ŻE MÓWIŁ CO INNEGO A CO INNEGO ZROBIŁ WIĘC CHYBA SIĘ ZE MNĄ ZGODZISZ-NIKT GO NIE ZNA I IE WIE CO ON ZA JAKIŚ CZAS ZROBI-CZY BĘDZIE SIĘ LECZYŁ CZY BĘDZIE PIŁ ja już więcej nie mam nic do powiedzenia-zrobisz co będziesz uważała-jeśli nie pójdziesz stracisz zdrowie,nerwy i swoje lata a tego to tobie już nikt nie zwróci jeśli pójdziesz zaoszczędzisz sobie nerwów,lat i być może utrzymasz w trzeźwości wasz związek a wasz syn będzie mógł się pochwalić trzeźwym tatą i pełna rodziną zrób to dla niego-dla waszego dziecka PS: TWOJA WIEDZA MA SIĘ NIJAK DO TEGO CO ROBISZ-ILE RAZY GO JUŻ STRASZYŁAŚ-WYPROWADZIŁAŚ SIĘ NAWET A I TAK GO PRZYJĘŁAŚ -MUSISZ POSTĘPOWAĆ ROZSĄDNIE-NIE STRASZYĆ A INFORMOWAĆ I DOTRZYMYWAĆ DANEGO SŁOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POCZYTAJ-BARDZO SIE PRZYDA http://alkoholizm.eu/?sel=informacje http://abcalkoholizm.pl/ Współuzależnienie, inaczej zwane koalkoholizmem, jest to zespół zachowań mających na celu powstrzymanie osoby uzależnionej od picia. Zachowania te nie są jednak skuteczne, paradoksalnie utrudniają alkoholikowi rozstanie się z nałogiem, potęgując zarazem cierpienia i poczucie bezradności u jego bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAnabelka
do kawka piszesz "ja już więcej nie mam nic do powiedzenia-zrobisz co będziesz uważała-jeśli nie pójdziesz stracisz zdrowie,nerwy i swoje lata a tego to tobie już nikt nie zwróci jeśli pójdziesz zaoszczędzisz sobie nerwów,lat i być może utrzymasz w trzeźwości wasz związek a wasz syn będzie mógł się pochwalić trzeźwym tatą i pełna rodzinązrób to dla niego-dla waszego dziecka" to znaczy ze jak pojde na terapie to zaoszczedze nerwy i moze utrzymam malzenstwo ale przeciez to czy pojde czy nie to nie zdecyduje o tym ze moj maz przestanie pic a wogole teraz jak ma wylaczony telefon zastanawiam sie z kim jest i co robi, moze ma kochanke.... a i jeszcze jedno to ze go wpuscilam itp wiem ze jestem niekonsekwentna ale oc ja mam teraz robic ? nie wpuscic go? nie odbierac wogole telefonu, naprawde nie wiem co ja mam robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZYTAJ, CZYTAJ, CZYTAJ, CZYTAJ, CZYTAJ, CZYTAJ Alkoholizm w rodzinie, dzieci alkoholików Najlepszą obroną rodziny przed emocjonalnym wpływem alkoholizmu jest zdobycie wiedzy dotyczącej choroby oraz nauczenie się właściwego postępowania z alkoholikiem. Łatwo jest stać się częścią mechanizmu błędnego koła, zagubić się i ulec dezorientacji. Bywa nawet, że pomoc, której udzielamy, w jak najlepszej wierze, staje się dla osoby uzależnionej szkodliwa. Poczucie konieczności kontrolowania działań alkoholika, obarczanie się odpowiedzialnością za jego picie i koncentrowanie swoich wszelkich wysiłów na utrzymaniu go z daleka od alkoholu tworzą nad osobą pijącą parasol ochronny, nie pozwalają mu odczuć rzeczywistych konsekwencji picia i w efekcie podtrzymują rozwój nałogu. Konsekwencje alkoholizmu Najbliższy krewny lub osoba odpowiedzialna za alkoholika może bardziej potrzebować pomocy niż sam alkoholik. Alkoholizm jest chorobą wywierająca ogromny wpływ na życie emocjonalne najbliższej rodziny. Najbardziej narażonymi stają się: mąż, żona, matka, ojciec, rodzeństwo lub dzieci. Im bardziej ich uczucia zostaną wypaczone, tym mniej osoby te będą w stanie pomóc alkoholikowi. Ich wysiłki często się stają bezowocne, narażają natomiast całą rodzinę na życie w giantucznym stresie i poczuciu winy za nieumiejętność właściwej pomocy. Leczenie alkoholizmu Tymczasem nikt nie może zrobić za alkoholika tego, co on powinien zrobić sam. Nie można przyjmować lekarstw za chorego i oczekiwać, że pacjent wyzdrowieje. Decyzja i działanie muszą być powzięte przez samego alkoholika, z jego własnej woli, jeżeli leczenie ma mieć trwały skutek. Ruchy takie jak AA czy Al-Anon nie służą tylko osobom uzależnionym, ale także, a może przede wszystkim, tym którzy z winy choroby alkoholowej cierpią najbardziej-współuzależnionym. JESLI CHCESZ MU POMÓC TO MUSISZ NABYĆ WIEDZY NIE LECZYŁABYŚ W PORADNI JAKO LEKARKA GDYBYŚ BYŁA KRAWCOWĄ!! MUSISZ WIEDZIEĆ JAK MASZ MU POMÓC BO W TEJ CHWILI POMAGASZ MU JEDYNIE PIĆ-ROZUMIESZ? POMAGASZ MU PIĆ-ZAKAZUJĄC, STRASZĄC, PROSZĄC, WYMUSZAJĄC OBIETNICE, PRZYSIĘGAJĄC, WYPROWADZAJĄC SIĘ POPEŁNIASZ BŁĘDY KTÓRE JEMU POMAGAJĄ PIĆ-"PO CO MAM BYĆ TRZEŹWY JAK I TAK AFERA I TAK" piszesz: to znaczy ze jak pojde na terapie to zaoszczedze nerwy i moze utrzymam malzenstwo ale przeciez to czy pojde czy nie to nie zdecyduje o tym ze moj maz przestanie pic a wogole teraz jak ma wylaczony telefon zastanawiam sie z kim jest i co robi, moze ma kochanke... może ma kochankę-ale i tak nie masz na to wpływu-masz jakiś wpływ? ŻADNEGO!!! jeśli sama dowiesz się czym jest alkoholizm nie będziesz potrzebowała niczyjej rady tu na forum-sama będziesz wiedziała co masz robić JEST TAKA MĄDROŚĆ W AA-NA POCZĄTKU ZAMKNIJ BUZIĘ A OTWÓRZ USZY-NIE MÓW NIC-SŁUCHAJ I NABYWAJ WIEDZY POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAnabelka
kawka skad ty to wszystko wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BO JESTEM BYŁĄ ŻONA ALKOHOLIKA-PRZESZŁAM PRZEZ WSZYSTKIE ETAPY naprawdę posłuchaj mnie-ja straciłam czas na szukanie złotego środka-słuchając "mądrych" koleżanek i ludzi niedouczonych popadałam w większe współuzależnienie (byłam na skraju wyczerpania nerwowego) żałuję,że wcześniej nie trafiłam do poradni-zaoszczędziłabym wielu lat i pewnie wiele by się nigdy nie zdarzyło... ale jak mówi stara mądrość alkoholików DZIŚ JEST PIERWSZY DZIEŃ CAŁEJ RESZTY TWOJEGO ŻYCIA :) ps: na miano alkoholika trzeba sobie zasłużyć-to dla mnie ci co się leczą a ci co piją, to po prostu obszczy murki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAanabelka
Wiecie co nie wiem co o tym myslec ale okazalo sie ze była u niego jakas awaria z telefonem poprostu w jego okolicy, nie to ze slepo mu wierze i łykam co mi mówi botak nie jets, ale rozmawialam z jego mama i tata i twierdza ze cala noc był w domu i spał a raczevj by mnie nie oszukali bo wiedza o jego problemach alkoholowych i tez wspieraja nas w tym wszstyskim, jeszcze nigdy mnie nie oszukali jak byl pijany itp myslicie ze to prawda z ta awaria?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiemy!! bo skąd!! ale NORMALNY,TRZEŹWY FACET MAJĄCY DOM,ŻONĘ I DZIECKO ZNA DROGĘ DO DOMU A JEŚLI MU PADA TELEFON TO ROBI WSZYSTKO BY TA JEGO ZONA SIĘ NIE MARTWIŁA I ZNAJDUJE SPOSÓB BY JĄ POINFORMOWAĆ GDZIE JEST I CO ROBI!!! A CO DO TEŚCIÓW? HM? A NIBY DLACZEGO MIELIBY NIE KŁAMAĆ-TO PRZECIEŻ SĄ LUDZIE WSPÓŁUZALEŻNIENI. TYM BARDZIEJ MOGĄ KŁAMAĆ JEŚLI ZNAJĄ JEGO PROBLEM I TWOJE STANOWISKO-PRZECIEŻ SĄ TO RODZICE I CHCĄ SZCZĘŚCIA DLA WŁASNEGO SYNA-NIE CHCĄ ABY JEGO ZWIĄZEK SIĘ ROZPADŁ PRZEZ NIEWINNE PICIE-PRZECIEŻ TO PICIE TO WINA JEGO KOLEGÓW A NIE JEGO :) SAMA NIE POTRAFISZ SPRAWDZIĆ CZY TWÓJ MĄŻ PIŁ WCZORAJ CZY NIE? GDZIE ON TERAZ JEST? POCIESZĘ CIEBIE-KŁAMSTWO MA KRÓTKIE NOGI-JESLI CIEBIE DZISIAJ OSZUKAŁ TO ZAPEWNE NASTĘPNYM RAZEM MU SIE NIE UDA A WIESZ ŻE SKORO ON CHODZI SIĘ LECZYĆ TO TY W CAŁYM PIERWSZYM TYGODNIU MOŻESZ IŚĆ Z NIM NA MITING-TAM POWINIEN PRZYZNAĆ SIĘ DO WPADKI-BO CHYBA WIESZ ŻE JEŚLI CZŁOWIEK PODJĄŁ SIĘ LECZENIA TO NIE WOLNO MU WYPIĆ NAWET JEDNEGO PIWA,JEDNEGO KIELISZKA WÓDKI wiesz...jesteś głęboko współuzależniona.... szukasz na forum za wszelka cenę odpowiedzi której nikt tobie nie udzieli-a chcesz usłyszeć tylko taką która by potwierdziła że ON JEDNAK JEST FAJNY,TRZEŹWY FACET I WCALE NIE MUSI SIĘ LECZYĆ B JEGO PICIE SPOWODOWANE JEST ZŁYM TOWARZYSTWEM I STRESEM oczywiście w duchu masz wątpliwości co do jego wczorajszego wyskoku-wiesz dobrze że zawalił sprawę no ale przecież ty dałaś mu ultimatum i co wtedy jeśli się twoje przypuszczenia potwierdzą-znowu nie będziesz konsekwentna-wolisz wierzyć w kłamstwo niż zrobić to co zapowiedziałaś znam to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAanabelka
nie chodzi o awarie konkretnej sieci lecz w tym miejscu nie bylo zasiegu, no jego rodzicie zgodnie powiedzieli o ktorje wrocil i co robil mimo tego ze jego tata jest w domu mama w pracy takze dzwonilam wpierw do jednego i odrazu do drugiego, takze nie znali swoich odpowiedzi;)...paranoja jakas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAanabelka
kawka on nie chodzi do aa tylko to jest co innego, i jest to zupelnie anonimowe aboslutnie nie mozna nikogo tam wprowadzac co jedynie moge umowic sie na spotkanie z tatejszym terapeuta czy psychologiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×