Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zcoolgany w coolke cool

O psach i ich właścicielach , coś co mnie irytuje

Polecane posty

Gość monikdoro
ja psy ogólnie lubię, z resztą sama mam :) ale jak idę spokojnie, a tu wyskoczy jakieś wściekłe stworzenie, bo bramka nie zamknięta :o to od razu cała się pocę ze strachu :( i irytuje mnie nieodpowiedzialność ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie wymagam by ktos kochal mojego psa:O a ludzie sa glupi co do tych psow i taka prawda. Moi rodzice mieszkaja w domu i maja na podworku duzego psa, czesto sobie biega, na furtce jest dzwonek, jest tabliczka zeby uwazac na psa to nie wchodza sobie obcy bez zastanowienia a potem krzyk, ze pies na nich szczeka:O a co ma robic jak obcy wlazi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikdoro
ale ja nie piszę, że wchodzę na czyjeś podwórko, tylko idę prosto ulicą, a ludzie zostawią otwartą bramę czy furtkę i pies wylatuje :o swojego psa nie wypuszczam samego teraz w ogóle na podwórko przed domem, bo wyskakuje między prętami w bramie. chociaż na niektórych nieodpowiedzialnych osobników przydałoby się go wypuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgłoś do usunięcia]EwelinaEwa nikt mi nie zabroni prowadzac jamnika bez kaganca Podobnie jak mi nie zakazal palenia papierosa na ulicy " zdziwisz się. palaczom graniczyli palenie w klubach. w miejscach PRYWATNYCH!:D nawet wlasciciel nie moze sobie zapalić w swoim klubie:) więc myślisz że państwo nie może na tobie wymusić zakladania kagańca na pyszczek psa? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 231232
A ja jestem za zrobieniem zakazu w mieście jazdy samochodem. Moim zdaniem ilosc aut to najwększe przegięcie, ich smród i wszechobecnosć jest sto razy gorsza niz kupa na chodniku..... Nie jeżdzę samochodem, uzywam roweru i jeszcze gdziekolwiek człowiek nie jedzie, na ulicy czy chodniku, wszędzie sie drą.... Kurwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość necromanta kafe level 666
wskrzeszam martwe topiki:classic_cool: to moja praca i hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam mastiffa Cane Corso ( patrz stopka). Teraz ten pies wazy 75kg - istne monstrum. Podczas spacerow juz pare razy zostal zaatakowany przez jakies mniejsze rasy bojowe typu Pitt Bull itd. Kaganca nie mial wiec mogl sie latwo obronic. Gdyby mial kaganiec i zostal zaatakowany przez psa ze szczekosciskiem podejrzewam ze raczej marny bylby jego los. Zaczne zakladac mu kaganiec tylko wtedy gdy zyskam pewnosc ze wszystkie grozne rasy sa odpowiednio pilnowane i zaden bulterier nagle nie wyskoczy na Shadowa zeby go zjesc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asilka_____
Ja bym moim 60 kilowym kruszynkom nigdy takiej krzywdy nie zrobiła... Mimo,że mój maluszek w amoku (widząc innego psa) już 2 razy zrobił mojemu męzowi "kuku" az tak,że spodnie do wyrzucenia i krew się lała...;) jak komus nie pasuje niech ucieka na drugą stronę... Za spodnie żądał zwrotu kasy. Tak samo jak oddałabym gdyby to mój pies kogoś poszarpacł. Ale w zyciu nie dałabym nikomu zarobić na tej sytuacji. Dostałby 100 za spodnie i do widzenia. jak co to do sądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asilka_____
Ja też mam cane corso!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asilka_____
Jaki słodzio ten Twój corsiak:) Ale młodziutki był jeszcze? Ja mam 2: czarnego (z białym na piersi), ale jest raczej stosunkowo drobnej budowy, drugi jest jasnopłowy, ma 10 mcy i dobre 60 kg (suka) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepeke
w jakiej cenie taki pies??? bo nei ze schroniska maicie je prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam malamuta. Na spacery chodzi w kagańcu i na krótkiej smyczy, bo młody i głupi jeszcze. Skacze na wszystkich, bo chce się bawić - za bardzo ufny jest. Został pogryziony trzy razy: 1. przez psa jego postury - ja w 8 miesiącu ciąży i z psiakiem na spacer poszłam. Pies grzecznie przy nodze idzie, nie zwraca na nikogo uwagi, aż tu nagle zza rogu jakieś bydle wyskakuje i się na niego rzuca. Mój pies ze strachu pod nogi mi wpadł, a tamten dalej atakuje. Ja spanikowana, bo mój psiak piszczy i nie wiem co robić. Rozglądam się i widzę właściciela ze smyczą w ręku. Idzie sobie wolnym krokiem i przez telefon gada. Pies go zobaczył i odbiegł do niego. Zero jakiejkolwiek reakcji. Żałuję, że telefonu nie miałam przy sobie. 2. przez trochę mniejszego kundla - ja sprzątam po swoim psie, a Gobi stoi koło mnie ze znalezionym patykiem w pysku. Nagle zauważył jakiegoś psa (bez smyczy), który szedł obok starszej kobiety, więc zaczął machać ogonem, ale nawet z miejsca się nie ruszył. Gdy tamci przechodzili obok nas kundel rzucił się bez ostrzeżenia i ugryzł mojego w łapę. Reakcja kobiety? "Misiek nie wolno tak robić..." 3. jesteśmy z mężem w parku. Siedzimy na ławce a Gobi (w kagańcu i na smyczy)) leży nam pod nogami. Przybrał pozycję grzbietową (leżał na plecach, a łapy w górze). Pełno rodzin z dziećmi. Idzie taka damulka z yorczykiem - pies bez smyczy oczywiście. Szczeka na wszystko i wszystkich. Zajęta rozmową przez telefon. Nagle ten mały padalec podatuje do nas i piskiem i dziabnął naszego psa w pysk. Rozerwał mu górną wargę. Gobi w pisk i się do mnie na kolana ładuje ze strachu. Mój mąż z krzykiem, żeby trzymała to zwierzę na smyczy, bo wezwie straż miejską, a ona na to: "no przecież to bydle pierwsze się rzuciło na moją sunię". Ludzie siedzący obok nas stanęli w naszej obronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejla28
ja też mam psa ale nigdy nie chodzi bez smyczy i nigdy się na nikogo nie rzucał bo on raczej wszystkich lubi...to też york i jakoś nie wyobrażam go sobie w kagańcu,chyba najpierw bym go musiała na drutach zrobić bo takich malutkich nie ma w sprzedaży więc nie przesadzajmy ze kazdy pies powiniem miec kaganiec...smycz wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość defer
wyobrazilam sobie mojego 30 centymetrowego psa w kagancu 8) chyba bym musiala mu go sama zrobic z nakladki na pianke do wlosow ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam rottweilera i mieszańca i żaden z nich nie nosi i nigdy nie będzie nosił kagańca. Oba psy latają sobie u mnie gdzie jest wielkie pole i mają możliwość zabawy z psami sąsiadów. W parku rottweiler jest zawsze na smyczy a na place zabaw w ogóle nie wchodzimy chociaż bardzo lubi dzieci. Tutaj place zabaw są odgrodzone zawsze płotem tak więc nie ma możliwości żeby jakiś pies tam sam wszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" 11:56 [zgłoś do usunięcia]**Mychol Ja mam rottweilera i mieszańca i żaden z nich nie nosi i nigdy nie będzie nosił kagańca. Oba psy latają sobie u mnie gdzie jest wielkie pole i mają możliwość zabawy z psami sąsiadów. W parku rottweiler jest zawsze na smyczy" tylko ze jak idziesz waskim chodnikiem to ludzie musza omijać szerokim lukiem ciebie abo przechodzic 10cm od twojego psa z dusza na ramieniu:O🖐️ kżdy tyu kuurwa pisze i kazdy moi i zapewnia ze jego pupil spokojny i nie potrzebuje kaganca to sie pytam kurwa skad tyle ugryzien?:D psów przez psy i ludzi?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam też, że obowiązek noszenia kagańców to bzdura. Nie da się tego wyegzekwować, każdy będzie ''po kryjomu'' robił swoje. Tak samo jak ze sprzataniem po psach też nie do końca się udało. Poza tym niepozadane czy agresywne reakcje u psa sa tylko i wylacznie wynikiem zlego prowadzenia przez wlasciciela. Tak wiec kaganiec nie wiele tutaj pomoze jesli pies ucieknie czy w innej sytuacji albo po prostu uda mu sie kaganiec sciagnac czy rozerwac co tez juz mialo miejsce to i tak bedzie agresywny. Nawet z kagancem moze wyrzadzic komus wielka krzywde wiec to bezsens troche. Wg. mnie najlepszym rozwiazaniem byloby przeprowadzanie obowiazkowych testow psychicznych dla psow i wlascicieli w Polsce. Dzieki temu specjalista bylby w stanie ocenic nie tylko charakter psa i to czy mozliwe jest wystapienie zagrozenia ale i tez reakcje wlasciciela na niechciane zachowania psa - bo to jest tutaj kluczowa sprawa i to najbardziej rzutuje na pozniejszy rozwoj psa. Gdyby testy zdano pozytywnie to jest wszystko w porzadku. Jesli testu sie nie zda wlasciciel jest zobowiazany podjac sie z psem ''terapii'' z behawiorysta - jesli sie na to nie zgodzi pies zostaje mu odebrany. W ten sposob mozna cos naprawic. Tak jest w Niemczech od lat i dobrze to funkcjonuje, dodatkowo jest obowiazek na ubezpieczanie psa, jesli cos kiedys ''nabroi'', zniszczy komus itd. tak jak OC z samochodami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym razem to znowu ja + ban x2 spodziewalam sie takiej reakcji :) spokojnie, ja szanuje zdanie innych ludzi i akurat w Niemczech duzo po parku spaceruje matek z dziecmi - turczynek, ktore strach przed jakimkolwiek psem maja chyba w genach. Takze jestem przyzwyczajona do tego i szanuje to. Jesli widze, ze ktos sie psa boi to sama przechodze z nim na druga strone jesli jest mozliwosc albo przesuwam sie na bok zeby czlowiek sie nie musial bac. Nigdy nikomu nie mowilam ''on jest spokojny i lagodny'' bo wiem, ze jak ktos ma stracha to go tylko poirytuje co najwyzej. ZNam te teksty o lagodnych pieskach ktorym ''odbija''. Tylko, ze ja z psami duzo pracowalam, wiem troche wiecej od przecietnego Kowalskiego i znam mowe ciala psa. Rottweiler jest po dwukrotnych testach na psychike takze jest zrownowazonym psem i moge za niego poreczyc dzieki temu. A mieszaniec ma dopiero jakies 4 miesiace wiec ma jeszcze czas na testy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gilkach
Prawda jest taka : psy powinni mieć tylko mądrzy wlasciciele, po testach, badaniach i regularnych kontrolach. A potem kagance czy smycze powinny nosic te psy, ktore powinny i wlasciciele o tym wiedza. Mój pies np. nie nosi kagańca. Cocker spaniel, pies myśliwski, wiem kiedy kogoś może ugryzc po butach (np. Jak ktos obok przebiega; jedzie na rowerze). Teraz gdy mojej psinie sie kaganiec zalozy to piszczy i nie ruszy sie z miejsca. Wiec jej nie zaloze nigdy. (nawet jak jej sie cos przypnie do lebka, np. Kokardke tez piszczy). Wiec nie. kagance sa zle, pies moze w kazdej chwili zaatakowac? Niech ludzie chodza w kajdankach, tez moga zaatakowac piesciami czy nozem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajetan____----23456
Jak pies ugryzie osoba poszkodowana ma prawo zadac aktualnych szczepien oraz zwrot pieniedzy za zniszczone ubranie i jesli okazalo sie to konieczne leki/lekarza. - Moj pies chodzi na smyczy bez kaganca, ale ZAWSZE jak mijamy sie na chodniku z jakas osoba, to skracacam smycz i pies idzie przy nodze po przeciwnej stronie, czyli jak osoba mija nas z lewej to psa trzymam przy prawej nodze. - Jak idzie dziecko to zachowuje wieksza czujnosc, bo dzieci sa nieprzewidywalne. - Gdy idziemy ulica w centrum miasta to zawsze zakladam kaganiec-na wszelki wypadek, tak samo w srodkach komunikacji miejskiej-ale to jest obowiazek. - Na otwartych terenach (pola, laki) pies biega luzem i bez kaganca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem kiedy kogoś może ugryzc po butach (np. Jak ktos obok przebiega; jedzie na rowerze). Gilkach a zastanawiałaś się dlaczego to robi? Bo ja wiem :) To jest pies myśliwski i skoro goni rowery to znaczy, że obrał sobie taki obiekt jako swoją ''zdobycz''. Co więcej jest to typowe zachowanie dla psa, który ma dostarczaną za małą ilość bodźców a to niedobrze bo nie jest do końca szczęśliwy. Musiałabyś z nim się wybierać częściej na pozorowane ''polowania'' i aporty, zachęcić do takiej zabawy. Wtedy jego popęd będzie zaspokojony i przestanie ganiać. Jeszcze co jest ważne to sprawdzenie czym dla niego są te pościgi. Jesli traktuje to jako zabawę to gdybyś go puściła poleci co najwyżej za rowerem i tyle. Jeśli natomiast zacznie łapać za koła czy buty to już jest niedobrze i powinnaś z nim nad tym popracować i to też jest bardzo proste. Wystarczy poprosić kogoś (najlepiej kogo pies nie zna) o przejeżdżanie koło Was w kółko na rowerze a pies na długiej lince. W momencie kiedy pies podbiega do rowerzysty ten oblewa go lodowatą wodą z butelki - nieduża ilość wystarczy. Gwarantuję, że po niecałym tygodniu takich praktych po 10min kilka razy dziennie Twój pies będzie obojętny na rowery i biegajacyh obok ludzi :D Dla niego tez byloby lepiej bo pozbedzie sie stresu z tym zwiazanego ktory jest dla niego obciazeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, że miałam taką sytuację będąc w Polsce, że jakiś moherowy berecik spacerował ze swoim psem małym oczywiście bez smyczy. Pies był strasznie niewychowany i uważał się za Pana Miasta :) startował do wszystkiego co się poruszyło ale nie odważył się nawet powąchać :D Tak więc jak doleciał do mojego rottka który jego wrzaskami nawet się nie wzruszył a nawet wyglądał jakby patrzył się jak na idiotę :D ta babcia w krzyk ''o boże!!! O jezusie !!! Matko kochana !!!" swoją drogą chyba wszystkich świętych wezwała :D i zaczęła krzyczeć że morderca, że jej psa zabije i takie tam HAHAHAHAHA a mój pies nawet nie drgnął. Zaczęła na mnie drzeć pysk, że takie chuchro takiego bydlaka prowadzi i to bez kagańca i zadzwoniła na policje. Koniec końców dostała mandat za prowadzenie psa bez smyczy a mnie przeprosili po obejrzeniu zaświadczenia, że pies kagańca nosić nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 2 psy-jeden 5 letni mieszaniec owczarka niemieckiego,a drugi to suczka labradora-temu starszemu jak wychodzę na spacer zakładam kaganiec,ale tylko dlatego żeby się ludzie nie bulwersowali(szczeka na ludzi,choć nie na wszystkich-zwłaszcza na tych którzy próbują się do mnie zbliżyć) i próbuje skakać na ludzi-nie jest agresywny,nigdy nikogo nie ugryzł,a co do labradora?nie wyobrażam sobie zakładać jej kagańca-ten pies nawet nie czuje się w kagańcu-labrador w kagańcu wygląda śmiesznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gilkach
Zastanawialam, zastanawialam ;) psina po prostu nie lubi jak ktoś jest szybszy od niej. Jak dogoni osobe biegnacą i dotknie buta, to odskakuje do tylu, kladzie sie i merda. Generalnie takie okazje ma tylko na podworku, gdzie biega luzem. Na smyczy chodzi raz na tydzien zeby miasto sobie pozwiedzala i nie bylo okazji zeby za rowerem pognala. Gdy na podworku ktos zacznie jezdzic rowerem to goni go, a jak rower sie zatrzyma to psina ucieka gdzie pieprz rosnie :D zapewniam ze to szczesliwa menda, wystarczy ze szczeknie pod drzwiami i sie wypuszcza na dwor/wpuszcza do domu. Jak chce sie bawic przynosi zabawki i jestem na jej rozkazy. Pol dnia spi mi na kolanach. Ma to swoj minus niestety, bo jak na weekend jade na wyklady, to chodzi smutna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie pies to pies. Powinno się mieć do niego ograniczone zaufanie. Mój malamut w życiu nikogo nie ugryzł, ale jest duży a to działa na wyobraźnię. Rozumiem ludzi, którzy się boją. To, że pies jest mały i słodziutki nie zmienia faktu, że może zrobić krzywdę. Właściciele dużych psów więcej uwagi przykładają do jego wychowania, bo wiedzą, że z racji jego wyglądu, wagi i siły nie mogą sobie pozwolić na pobłażanie. Z kolei właściciele psów małych ras nie do końca zdają sobie sprawę z faktu, że jest to zwierzę, które jest potencjalnie niebezpieczne. To, że jest słodkie i daje się ubierać w ubranka nie znaczy, że jest bezpieczniejsze od takiego bernardyna, nowofunlanda czy też doga. Częściej, nawet w rodzinie, spotykam się z tym, że wredniejsze są te mniejsze psy. Ale nie mówię, że taka jest reguła. Pies to pies i dla każdego powinno być takie same prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×