Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laguna12

Wulgarna córka

Polecane posty

Gość laguna12

Moja córka odnosi sie wulgarnie. O ile można zrozumieć okres dojrzewania,buntu ale jak córka ma 24 lata i odnosi sie do matki wulgarnie?W domu nigdy nie słyszała wulgarnego słowa,wychowana w normalnej zgodnej rodzinie bez kłótni czy przemocy jakiejś. 6 lat jest poza domem bo studiowała co pewnie miało też wpływ.Skończyła studia.Można spokojnie rozmawiać a ona krzyczy,wrzeszczy wręcz mówiąc"od..rdol się,nie wk..rwiaj mnie,mam Cię w d..pie twoje po.jebane " Gdy pytam tylko dlaczego milczy całymi miesiacami? Nigdy nie odpowie na zadane pytanie tylko obraża 40min jej krzyków i rzuca słuchawką nie pozwalając na odniesienie się.Gdy nawet po jakimś czasie zwracam uwagę jak tak mogła czy jej nie wstyd-ona ze niczego nie żałuje,nie ma żadnych skrupułów, poczucia wstydu,winy,refleksji,a mówi,że dobrze powiedziała-czyli wcale nie zdaje sobie sprawy że robi cos złego co mnie krzywdzi jakby jej sprawiało to radośc.Nigdy nie przeprosi.To ja przepraszam choć nie mma za co ale ona odrzuca wszystko.Gdy płakałam powiedziała ze moje łzy ją nie ruszają"" .Gdy ją prosze aby mnie nie raniła ona nadal to robi.Bardzo mnie to boli i razi bo sama nie używam takiego słownictwa nigdy ani mąż.Zaznaczam że skończyła studia i jest nauczycielką.Chłopak jej wyzwał nas ze "jesteśmy takimi samymi ch.jami jak jego ojciec" ?alkoholik? z tym ze my jestesmy abstynetami. Co ja mam o tym myśleć?czy to jest normalne?w głowie mi się nie mieści jak można nie mieć aż tak szacunku do rodziców,którzy ja tak kochają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ! wykrzyknik !
uważam że nic nie usprawiedliwia takiego zachowania. Jest podatna na wpływy, pewnie mówiąc o pani mówi " moja stara" bo powiedzieć "mama" nie wypada w jej parszywym środowisku. Bardzo współczuję. Córka nie ma swojego zdania , pewnie niską samoocenę i ratuje się PODLIZYWANIEM SIĘ SWOJEJ GRUPCE. Wstrętne stworzenie. Naprawdę współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdjdd
pewnie ćpa albo wpadla w schizofrenie, albo jej sie calkiem w duppie poprzewracalo, uzyskala od was to co chciala na dobry start i teraz ma wszystkich w dupie, ale obstawiam za Pierwsza opcja i co za tym idzie druga opcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. nie dzwonic 2. nie przepraszac 3. nie zaliz cie 4. nie plakac 5. wziac sie w garsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie widac???
a ja nie widze odpowiedzi choc ukazuje mi sie ze juz są heeheee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest normalne. nie przepraszaj jej nigdy więcej, gdy nie ma powodu. w życiu nie odniosłabym się w ten sposób do moich rodziców chociaż używam wulgaryzmów - nie przesadnie, raczej rzadziej niż przeciętny Polak :P ale jednak zdarza mi się nie raz i nie dwa. najgorsze co powiedziałam do mojej mamy to "daj mi spokój" - dokładnie dwa razy i to już grubo po skończeniu 20tki. oczywiście nie raz klęłam pod nosem ale nigdy nie odważyłabym się odezwać do niej w ten sposób. a byłam naprawdę krnąbrnym, sprawiającym problemy dzieckiem, kłóciłam się, darłam koty, histeryzowałam. nasolatką też byłam niełatwą, uspokoiłam się dopiero jakoś na studiach. a za to co powiedział do CIebie jej chłopak nie wpuściłabym go nigdy do domu - co za bezczelny gnój. najwidoczniej Twoja córka jest pod jego wpływem - bo pewnie nie zareagowała na to, co chłopak do Was powiedzial. w pale mi się to nie mieści. podejrzewam, że za taką chamską odzywkę dostałabym od mojej mamy plaskacza - i miałaby rację :) nie wiem, co Ci poradzić - może nie dzwoń, daj sobie na wstrzymanie, zobacz, czy odzywa się do Ciebie bo czegoś potrzebuje czy dlatego, ze faktycznie np. tęskni. jesteś pewna, ze nigdy jej nei skrzywdziłaś tak poważnie, ze moze miec uraz i teraz to wyładowywać? bardzo mi przykro, mam nadzieję, ze coś uda Ci się zrobić. ale myślę, że przepraszanie i pozwalanie jej wchodzić sobie na głowę tylko pogorszy sprawę. jak następnym razem będzie rozmawiała z Tobą przez tel i zacznie bluzgać to powiedź jej, zeby poszła wypłukać twarz bo ma szambo w ustach i że nie będziesz rozmawiała z kimś, kto ma słownictwo jak z najgorszych nizin społecznych i że współczujesz jej wychowankom, że mają nauczycielkę, która zachowuje się jakby wyszła z rynsztoka. i tym razem Ty rzuć słuchawką - może zrobi jej się głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Dziękuję Wam za wypowiedzi. Wiele by pisac aby zrozumieć jakie piekło ja przechodzę z mężem-to ksiązkę pisać ale są w życiu sytuacje bez wyjścia.Nie mogę tu pisać szczegółow bo jak ona to zobaczy to wykorzysta przeciw mnie. Wypada mi tylko milczeć i zwariować..i tak popadłam w depresję-bardzo cierpię psychicznie i fizycznie bo stres powoduje bóle.Grozi mi ,ze jak napiszę to sie odetnie od nas a przecież robi to od 3 lat.Ciągle milczy niewiadomo o co albo obraża.Tylko jak to wytrzymać?Wyczerpałam chyba wszelkie mozliwości.Jestem u kresu wytrzymałości.Ona przekresla 24 lata swojego i naszgeo życia.Kochamy ją bardzo ale jestesmy zupełnie bezradni.To przemoc psychiczna i wspiera ją w tym jej chłopak. To wydaje sie wręcz nielogiczne bo jak można gdy miała w domu dobre przykłady,nikt nie użył nawet wulgarnego słowa,nikt się nie kłocił,nie było żadnej przemocy czy patologii.Była otoczona miłoscią nadzwyczajną ,miała co było możliwe,zawsze ją wspierałam rozmawiałam,okazywałm miłosć ale byłam odtrącana.Wykształciliśmy ją /2 kierunki/a teraz ona ma nas gdzieś dosadnie to mówiąc.Nie da się z nią rozmawiać spokojnie prowadzić dialog a nie monolog bo wtedy krzyczyobraża ,wrzeszczy wulgarnie.To samo jej chłopak wspiera ją i mówi że dobrze robi wyzywajac nas od "ch.." mówi ze nawet jak ona na czarne powie białe to on tez tak powie.Jest jej uległy bardzo ale manipuluje nią,traktuje jak włanosc swoją oddzielajac ją od nas,czyta jej maile,buntuje ją aby nie odpisywała.Ona nie ma poczucia winy,wstydu a winę przerzuca na mnie np. pisze że my nie akceptujemy jej chłopaka bo biedny a to nieprawda.Nie ze biedny absolutnie ale że nie ma szacunku ze tak chmsko sie do nas odnosi a to jest różnica.Ona przeinacza wszystko aby ośmieszyć i udowodnić jaką jestem matką,złą,toksyczną.Przerzuca na mnie to co sama robi żle.To takie modne słowo dzisiaj ale naduzywane chyba.Nie odpisze mi na maila ale publicznie to robi aby mnie zniszczyć psychicznie jakie to ja niby brednie opowiadam.Tak samo jak zarzuca nam że nieakceptujemy jej dorosłości jej decyzji -nawet to byłoby neimozliwe bo jak gdy od 5 lat mieszka w innym mieście na studiach.Jest samodzilena,pracuje już.Zachowuje sie jak 16 latka która chce manifestowac swą dorosłosć a nie dorosła osoba mieszkajaca od 5 lat poza domem..A my go jeszcze gościmy i przyjmujemy miło gdy nawet na przepraszam go nie stać -naiwnie wierząc że coś się zmieni,cos zrozumieją -pojedzie tam i znów to samo-milczeniePowodem moze być tylko to że ją bardzo kochmay,miał za dobrze,za wiel było wyrozumiałości,oddania,serca i to tez nie chcemy tolerować jje milczenia i wulgaryzmó,braku szacunku -to wzmaga w niej wrogość Cyz to ejst normalne?.Córka robi mi złą opinię robi ze mnie kogoś kim nie jestem-pisze oszczerstwa i klamie.Zarzuca mi krytykę gdy ją chwalę a krytycznie odnoszę się do tych wulgarnych słów i jej milczenia do braku szacunku jej i jego do nas.Czy naprawdę mam aż tak wielkie wymagania?Nigdy nie przeprosi a wręcz mówi ze niczego nie żałuje jak więc można komuś takiemu wybaczać i wyciągac rękę do zgody?która jest ciagle odrzucana...to uwłacza ludzkiej godności...Pewnie,że już nie dzwonie wcale,nie piszę bo straciłam wszelkie nadzieje.Och gdyby to tylko to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Tak wcale nie zareagowała na te słowa a wręcz raz powiedziała ze to nieprawda a potem ze dobrze powiedział.Ona popiera jego a on ją nawet w najgorsyzm żle.Ale my to dobrze pamiętamy z mężem bo to był pamiętny dzień gdy pojechaliśmy do niej zaniepokojeni do akademika przed swiętami aby jej zawieśc coś albo aby na świeta samochodme pojechała a oni wyrzucili nas z pokoju obrażajac tak wulgarnie i grożac wewaniem Policji.Gdy przyjechaliśmy 120m aby byłal zgoda prosząc ją co ona robi? tak nie można.Innym razem znów napisala mi ze zawiadomi Prokurature o zakaz zblizania i nękanie jej.Ilez to można znieśc?Dowiedzieliśmy się że dla nich szacunek do rodziców,zyczliwośc to żadne wartości. Ten koszmar trwa już 3 lata jak poznała tego chłopaka.Czy ją skrzywdziłam ? nie-jedynie tym że ją kocham i nie potrafię znienawidzić ,nie toleruję chamstwa i tak kompletnego braka szacunku jej i jej chłopaka.Wśród najomych koleżanek zrobiłą ze mnie toksyczną matkę i chorą psychicznie i powinnam sie leczyć wg niej.Ja już napradwę nie wiem co tu jets normlane a co nie ale mąż tez ma się leczyć? kto tu jets toksyczny,kto kogo niszczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę trudno powiedzieć, kto jest winny w tej sytuacji. Nie nam tu oceniać, nie znamy punktu widzenia Twojej córki, tym samym nie znamy motywu. A on zawsze przecież występuje. Tym samym-coś przeoczyłaś, lub nie chcesz o tym wspominać. Jedno jest pewne-musisz się teraz odsunąć od córki i jej spraw. Jest dorosła, niech robi, co chce. Łatwo napisać, ale sama pomyśl, ile jeszcze upokorzeń możesz znieść? Twoja córka jest dorosła, musi samodzielnie myśleć i ponosić konsekwencje swego postępowania. Wyrwała się spod Twych nadopiekuńczych skrzydeł, ale nie potrafi być samodzielna. Piszesz, że jej chłopak to uległy manipulant. Czy nie jest to "poprawiona" wersja Waszego domu rodzinnego? Jak wyglądały Wasze domowe relacje? Jak odnosiła się do Ciebie córka zanim wyjechała na studia? Jaki jest jej stosunek do ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Zgadzam się z Wami to słowa jak z rynsztoka a nie od wykształconej osoby dlatego mi się to w głowie nie mieści to jak moze komuś kto nie zna sytuacji?Tymbardziej ze sama w życiu ani mąż nie używamy takich słów. Kochajacy rodzice byli potrzebni 24 lata a teraz to zbędny balast niestety nikomu niepotrzebny.O psychologu ,terapii słyszeć nie chce tylko mnie tam wysyła a ja sama bez niej nic nie mogę i to błędne koło.A ja poszłabym wszędzie bay uzdrowić tą dziwną sytuację. Ona uważa ze ja mam krzywy obraz jej chłopaka a jak można mieć prosty gdy jest nieżyczliwy,chamski,wulgarny,ignorujący i popiera ją w tych wulgaryzmach?Jak można mieć prosty kiedy za naszymi plecami zaręczają się,planują ślub,wesele,zadłużają się na 200tyś gdy ona ma do spłacenia juz kredyt sudencki na drugi kierunek.I to na mieszkanie nie jej a jego mamy bo sami nie mieli zdolnosci.Czy to jest odpowiedzialne?płacić za cos co do mnie nie nalezy przy niskich dochodach.Tak więc oni dzielą naszą córkę z nami,wykluczajac nas zupełnie z jej zycia bazujac na jej naiwnosci i wciągajac ją w długi ,ją a tymsamym nas bo jest naszą córką i ma kredyt ,który jej podpisaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpisaliście JEJ kredyt, więc będzie to też jej mieszkanie. Czy jakoś inaczej się to odbyło? To błąd wielki, że podpisaliście jej kredyt, ale trudno, stało się. Dobrze by było, gdybyś spotkała się z psychologiem, to może być bardzo pomocne w układaniu relacji z córką. A na dzień dzisiejszy poniechaj wszelkiej inicjatywy. Nie zapraszaj, nie dzwoń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Do męża odnosi się tak samo.Razem byliśmy gdy chłopak nas powiedział ze ejsteśmy takimi samymi ch..jami jak jego ojciec.Pałał do niego nienawiścią jako dziecko skrzywdzone keidyś i bite podobno.A my jestesmy abstynentami iżyjkemy wręcz przykładnie:)Pisałam jaki był jej dom rodzinny i jak córka to widzi -nie jest to wersja jej domu rodzinnego jak sądzisz choć wiem że zawsze tam sie szuka przyczyn wiem że tak trudno to zrozumieć dlaczego ?nam a co dopiero obcym? Wiem ż eto wydaje sie w ogóel nielogiczne jak tak można?Pisałam ze ona wmawia rzeczy nieprawdziwe np. to ze przekresliliśmy jej chłopaka i taki zrobiła kłamliwy nasz wizerunek co wiadomo rodzi wrogośc bo ćóz to za rodzice? toksyczni,żli? a to nieprawda.Krytycznie odnosimy się ale do ich zachowania jak pisałam wyzej tego braku szacunku jakiegokolwiek.A wszelkie tłumaczenia ze tak nie jest jak myśli nic nie pomaga nic nie trafia.Nie da sie z nia romawiać jesli milczy i juz. Nie wyleciała spod skrzydeł bo zrobiła to juz ponad 5 lat temu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Nie-kredyt podpisaliśmy studencki bo chciała drugi kierunek a mamy marną sytuację finnasową bo jestem na rencie.I ma go do spłacenia.Ale wpakowała sie w nastepny kredyt na mieszkanie który mają spłacać ale wzięła go jego mama więc jest to matki mieszkanie,dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Myślisz ze nie spotkałam sie z psychologiem ? pewnie że tak.Zapytałam co robię złego skąd to? jesli jestem chora to niech mi powie :)ale powiedziała, ze nic złego nie robię więc nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozostaje Ci tylko dać sobie na wstrzymanie. To bardzo przykre, ale musisz mieć szacunek do siebie i męża. I córka też musi się tego nauczyć. Pogódź się z tym, że jest dorosła, może robić co chce. Nie pozwalaj się mieszać z błotem. Pójdź do psychologa. Może Tobie się wydaje, że to tylko "zięć" jest winny Waszym rodzinnym tarapatom? A jeśli tak jest, to terapia pomoże Ci nabrać dystansu do sytuacji, uspokoi Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezZłaCórka
mam wrażenie że ten temat pisala moja matka, bo ona mnie widzi w takim samym świetle jak ty przedstawiasz Laguno swoją corke, tylko że ja mam akurat inną wersje zdarzen, naprawde moja historia jest podobna baardzo do twojej, baa, jedynie co mnie wtrzymuje od myslenia ze to moja mama pisala to fakt ze ja skoncvzylam jeden kierunek studiow a nie dwa jak twoja corka Wiesz.., powiem tobie tak..moja mama uwaza mnie za Toksyczną córkę, a ja s kolei ją uważam za toksyczna matkę. Tak samo piszesz w tym poście, nie chcem pisac że sie IDEALIZUJESZ bo nie mam zamiaru wcale ciebie oczerniac to nie o to chodzi, ale w twoim wypowiedzialch zarzucac barzo duzo złych zachowan corki, a pomyslalam co doprowadziło do tego?? Bo jak naprawde jest tak jak piszesz to twoje dziecko ma cos z "główką" i powina jak najszybciej udac sie na leczeie ze taki DEMON w nią wstapił, wiesz , moja matka te zuwaza ze ze mną jest coś nie te gest, ale prawda wyglada całkiem inaczej, nie potrafi sie przyznac, udaje ż enie pamieta pewne wydarzenia z lat przeszłych,które odbiły się wtyedy na naszych relacjach, i w tym jest problem, łganie w zywe oczy No ale sczerze powiem tobie, że współczuje ci, i pisze to w osobie toksycznej i tej niewdziecznej córki w oczach mojej matki, ale tak naprawde zdecydowanie duzo sytuacji nieprzyjemnych było przez jej zachowanie Pozdrawiam, wiem ze jeden wielki haos, lecz chcialam cio przekazac jak to wyglada z mojej strony. Choc nigdy na nią reki nie podniosłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
W sumie żadnych-czekac aż zmądrzeje .Albo i nie kto to moze wiedzieć?:)Nie wiem może trafiłam na taką?Opisac taki problem wymaga szzcegółów bay kogoś zorientowac ale i zdrowia a skoro to nic nie pomogło to bez sensu.Masz racje własnie to robię odpuszczam bo nic nie pozostaje.Ale w tym rzecz czy powinnam? Ja juz boję się z nią rozmawiać tak wiele zdrowia mnie to kosztowało gdy 40 min,znęcała sie nade mną wulgarnie i darła wprost.Tak to jest wpływ jej chłopaka i jego matki,którzy uwierzyli naiwnie że jestesmy żli,toksyczni rodzice i nie akcpetujemy tego chłopaka czego nie było nigdy.Napisała mi nawet ta matka ze na miłosc dziecka i jego opieke na stare lata trzeba sobie zaslużyć"Czyli my nie zasłużyliśmy choć nas nie zna ale ona tak.Widac więc jakimi pobudkami się ona kieruje i jak ona sobie pracuje na ta miłość wciagajac ich w długi bo sami nie dostaliby kredytu..A to nieprawda że nie akceptujemy chłopaka bo zawsze mówiłam ze to jej wybór jej decyzja a my wymagamy tylko odrobine życzliwości i szacunku czy to tak wiele?czy z takiego powodu można wyrzec sie rodziców i zerwac wszlekie relacje?No ale teraz to ja nie wiem czy można kogoś takiego zaakceptować -nie wierzę ze chłopak,który nie ma szacunku do rodziców dziewczyny będzie miał dla niej kiedyś i jestdobrym człowiekiem.Ale cóż to jej wybór.... Mówisz aby nie pozwalć się mieszac z błotem:) dokładnie tak jest ale zrozum że w jej odczuciu to ja ją mieszam z błotem nawet pisząc to tu odnosząc się do tego trudnego problemu.Wg niej powinnam cicho siedzieć i chwalić ją jaką mam dobrą i wspaniałą córkę? i napradwę już chyba zwariować bo ileż człowiek normalny moze zniesc upokorzeń,obraz?można znieśc coś 1-3 ale nie ponad 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Jesli możesz i chcesz porozmawiać to podaj kontakt to się odezwę. Chciałabym zobaczyć jak to wygląda z Twojej strony skoro widzisz tyle wspólnego:)Ja nie nazywam swojej córki toksyczną ale ona mnie tak nazywa wiec chciałabym zauwazyć czym ja zatruwam ja? co robie złego? rozumeisz?Nie pisałam ze ma "coś z główką "jak piszesz ale ona mnie wysyła do lekarza psychologa a sama nie chce.Niczego nie idealizuję -uwierz choć nie musisz.Wiem że w to trudno uwierzyć ale to przykra i smutna prawda.Pisałam co jest główna przyczyną chlopak u którego nie akcepujemy chamstwa ,wulgaryzmów,braku szacunku a ona sobie ubzdurała albo robi to celowo że z powodu ze nie jest bogaty.Zresztą wiele razy wmawia ,oczernai,kłamie.Gdy ja nawet nie wiem jaki on jest:) nigdy nie kierowałm sie zamoznoscia nikogo ale jakim jest człowiekiem.Wrecz starał sie to jej zawsze wyperswadowac że wazniejsze jest wnetrze człowieka czy jest dobry,zyczliwy dla innych. To nawet ona sama zerwała z chlopakiem wczesniej jako ze za biedny dla niej a wmawia to mi-wiem trudno w to uwierzyć ale tak ejst.Nie wiem? moze to jej niespełnione marzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odzywaj się do córki nie narzucaj się córce nie rozmawiaj z córką odpusć ją sobie i kontakty z nią? skoro ciebie nie chce, to nie narzucaj się. daj jej zyć i zajmij się swoim życiem. tak bedzie tobie lepiej naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laguno 12 - skoro twoja córka jest taka jak piszesz, to zerwij z nią kontakty i zajmij się swoim zyciem nie analizuje tego, daj jej zyc jak chce. nie chce ciebie w swoim zyciu? Prosze bardzo! po co ci ona? jak ciebie nie chce to olej ją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość własnie, zostaw córke w
spokoju. Daj jej życ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Dzięki za rady Kwietniulka-tak też robię jak piszesz:) Najgorsze jak ktos milczy nie odzywa się całłymi miesiacami i nie potrafi słuchac ,niczego zrozumieć ,nie umie rozmawiać rzeczoow po ludzku tylko albo milczy albo obraża w sms.-zrywa kontakty GG,Nk itd.,nie odipsuje ,nie podaje adresu,miejsca pracy,kłamie.Wyrzeka się i nawet neiwiadomo o co? za to ze sama obraża i milczy albo wmawia czego nie było.?Czy to jest normalne?J aumiem wybaczac i wiele razy to zrobiłam ale czy ona zasługuje na to nawte gdy o to nie prosi?to przykre jak ukochana córka tak robi? i uważa że jest OK że jest super dobrą córką.Czy jeśli Wasza córka tak by sie zachowywała czy tez byście jej znac niechcieli? zapomnieć?wyrzucić z serca?ale jak? Gdy odchodzi ktoś bliski bardzo to przeżywamy ale mozna wytłumaczyć sobie wiekiem chorobą , gdy to jest partner i znęca się psychicznie to go zostawiaja a tu gdy jest to celowe,świadome takie wykańczanie nas psychiczne ,wyniszzcanie przez ukochane dziecko?gdybym była sama ale mąz bardzo to też przezywa bo to jest jakby nie patrząc ale naprawdę trauma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okej - ona ciebie nie chce w swoim zyciu. Pogodź się z tym. czasami tak jest ze zycie nie układa sie tak jakbysmy tego chcieli. Nic nie zrobisz. a myślac ciągl eo tym i analizując tylko sobie szkodzisz. ona ułozyła sobie zycie. ma 24 lata - matka jej faceta kupiła im mieszkanie - oni spłacają kredyt - ok! jak tak chcą i jest dobrze to ich sprawa prawda? masz swoje zycie, męża, zapopmnij o córce i nie zabiegaj, nie szukaj. ZYcie ma wiele sciezek. Czasami tak jest. Nie zadręczaj sie, szkoda zycia. nic na siłe:) trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Ale TY nie rozumiesz problemu ale trudno.Oczywiście że zostawiłam to -nic na siłę.Nie musisz mnie przekonywac co do tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PenelopaCruus
Mam takiego syna 23.Ale u mnie maz rzuca miesem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadomaniewiadoma
Nic się tutaj nie zgadza. Przykładni rodzice, ciepły dom, w którym się rozmawiało i tłumaczyło i wulgarna pyskata córka, która nie umie rozmawiać z matką, nie umie i nie chce jej szanować, obraża rodziców. Strzelam w ciemno, ale myślę, że to chodzi raz o Twoją i męża nadopiekuńczość i to ją doprowadza do szewskiej pasji (znam to po prostu z autopsji. No i na potwierdzenie piszesz o sytuacji kiedy jedziecie do niej do akademika (pewnie bez zapowiedzi?) ja wpadałam w histerię, mimo, że normalnie jestem spokojna normalnie i rozumiem te emocje, a dwa to Wasze wtrącanie się w jej sprawy i ciągły próbynarzucania własnego zdania (mnie osobiście też to wyprowadza z równowagi). Wy tego nie rozumiecie, bo dla Was to przecież wszystko co robicie jest dla jej dobra. Z tym, że to już nie jest dziecko i niech podejmuje własne decyzje, których nie musicie akceptować, ale to wystarczy powiedzieć raz, a nie powtarzać jak zdarta płyta. Ta złość nie wynika z jej paskudnego charakteru, który wział się niewiadomo skąd, a ja obstawiam, że to wynika z Waszych błędów wychowawczych. Dziwię się tylko, że psycholog nie potrafił zadac odpowiednich pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgadzam sie z niewiadomaniewia
Przykladna kochajaca rodzina, a corka tak was nienawidzi, rzuca sluchawka, obrzuca wyzwiskami? Musieliscie cos przeoczyc lub popelnic jakis blad, mozliwe ze chodzi tutaj o nadopiekunczosc. Zastanow sie autorko, czy aby nie dzwonisz do corki kilka razy dziennie? Nie krytykujesz zbyt czesto? Nie narzucasz swojego zdania? Nie dajesz ciagle do zrozumienia, ze ty "wiesz lepiej"? To co dla ciebie jest wspieraniem i pomaganiem, dla niej moze byc napastliwym wtracaniem sie. Znam to z autopsji - matka przeszla na emeryture i postanowila sobie zapelnic czas, zyjac moim zyciem. Stale siedziala mi na glowie, probowala znalezc sie w centrum uwagi, usilowala zmusic mnie do konsultowania nawet najbardziej banalnych decyzji, jak zakup bluzki... A kiedy mialam inne zdanie obrazala sie i odwracala kota ogonem - stawalam sie nagle niewdzieczna corka, ktorej ona poswiecila cale zycie i dla ktorej od ust sobie odejmowala (z tym, ze ja nie zapomnialam jeszcze, jak mi w dziecinstwie powtarzala, ze gdyby mnie nie urodzila, to by mogla sie dalej ksztalcic i robic kariere na kierowniczym stanowisku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezZłaCórka
jesli pomocne dla ciebie było by przedstwawienie obrazu punktu widzenia z mojej strony,czyli tej "niedobrej córki" ,moze i ty jakies dla siebie wnioski z tego wyciągniesz krytyczne lub całkiem usprawiedliwiające swoje postępowanie, różnie bywa z ludźmi. Podejrzewam że mniej wiecej jestem w wieku twojej córki, ale nie mam klapek na oczach i umiem obiektywnie spojrzec na sytuacje podaje moj nr gg 34225603. Podpisz sie "Laguna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laguna12
Hmm...dzięki za komentarze... zgadzam sie ,ze nic się tutaj nie zgadza nie jest logiczne nawet wcale ale prawdziwe niestety gdyby tak było to sama bym to zrozumiała i potrafiła ocenić.Skoro mi samej trudno to pojąc to jak komuś innemu.Nie mówię ze nie popelniłam błędów-nikt nie jest nieomylny -na pewno za duże oddanie,miłosć za duża,za duza tolerancja,wyrozumiałosc,za mało obowiązków,za mało konsekwecji co wynikało z niezwykłej upartosci.Nie możemy jednak sie winić skad takie wulgarne odnoszenie się skoro tego nie robimy nigdy.Skad brak zrozumienia skoro zawsze staram sie zrozumieć każda osobę a co dopiero córke skad taki brak empatii,brak wstydu,poczucia winy,arogancja skoro tego nie było wdomu.I wlasnie skad aż tyle emocji tej wrogosci?skoro umiem panowac nad emocjami,nie obrazam nie krzyczę i takze mąż. Nie oceniaj jednak kogos po sobie proszę. Pojechalismy raz w ciagu 5 lat bo milczła całymi miesiącami-obawialismy się co się z nią dzieje.Trudno to komuś wyjasnić jak sam tego nie przeżył.Nadopiekuńczość? może i jakaś była na pewno ale dawno temu ale na odległosc 120km raczej to niemozliwe nawet u dorosłej ,parcujacej osoby..Ale wiesz coś mnie uderzyło w towjej wypowiedzi? tak jakbyś byla nią -bije taka wrogość,impulsywnośc i emocje? jakbyś się identyfikowała -"wtracanie sie w jej sprawy" ??może nie czytałaś dokładnie całosci.Co przez to rozumiesz? Oczywiście dorosła osoba decyduje sama o swoich decyzjach ale jesli te decyzje to też wciąganie rodziców w kłopoty w jakims stopniu choć tego nie chcą i nieliczenie sie z ich możliwościami?nie trudno wyobrazić sobie jak można płacić ratę na 2 kredyty.1500zł przy takim dochodzie.Nie mówiąc już o zaręczynach,weselu bez słowa żadnego.Chyba zwykle ludzie inaczej to robią ale jesli to uważasz za wtrącanie to....Trudno z Tobą polemizowac bo Ty wiesz lepiej.Zauważyłam jednak cos takiego że wiele córek odbiera często za krytykę to co nie jest krytyką.Takie obwinianie kogoś za to co sam uczynił własnie za te swoje decyzje takie wmawianie..Pomimo,że więcej chwalę niż krytykuję jesli już to wulgarne słownictwo to i tak wszystko odbierane jest za krytykę.A Ty nie byłabyś krytyczna wobec wulgarnych słów ,poniżajacych Cię gdyby ktos Cię nie sznaował??Jak mogę dzwonić skoro telefon milczy od 3 lat z małymi przerwami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×