Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NieMama?

Nie wiem czy usunąć ciążę, płód ma zespół downa...

Polecane posty

Gość do;to może je przygarniesz...
to prawda ci maja napewno znacznie gorzej,chociaz i corka tej kobiety tez wymaga opieki.moze nie calodobowej ale sa rzeczy ktorych sama nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA &*^%
Jestem matką niepełnosprawnego dziecka. Nie wiecie, co piszecie. Wychowanie dziecka chorego porównuję do wychowania 6 zdrowych dzieci. To bardzo ciężka praca, pomijam już aspekt finansowy. Decyzja należy do matki, ale mi sen z oczu spędza myśl, co będzie jak zabraknie mnie na świecie? Czy obrończynie życia przyjmą pod swój dach ułomnego, 40 letniego dzieciaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem twojego
ona - no wlasnie o tym mowimy. a czy twoje dziecka ma rodzenstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem twojego
ona - czy myslalas kiedys nad oddaniem dziecka do osrodka? ile Twoje dziecko ma lat? czy ojciec dziecka jest z Wami? otrzymujesz jakas pomoc finansowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaa do ośrodka...
wow-marzenie ściętej głowy-odłóżmy aspekt emocjonalny, moralny itd- wiesz ILE to kosztuje? Już nie jest tak słodko jak kiedyś, że trzeba było poczekać 2-3 lata i już, teraz gmina płaci tylko za tych co nie mają swoich środków i rodziny, z której moża ściągnąć i umieszczają tylko w naprawdę koniecznych przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem twojego
wiem, ze to droga sprawa. ale przeciez niektorych na to stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem twojego
ona - powiedz mi, jak oceniasz rodziny, ktore oddaja takie dzieci do osrodkow? my mozemy sobie gadac, a Ty zyjesz ta sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na raz i dwa
do;to moze je przygarniesz...-villemka po co się ukrywasz pod nowym nickiem? ty lepiej nikomu nic nie radz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaaaaa75
a czy ZD wyszło Ci w badaniach genetycznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] sołsad! Juliusz vel Kamecha zamknij mordę kuciapo! Z Ciebie też pożytku nie ma a niestety musisz żyć,przykre to. Musisz to dobrze przemyśleć - pomyśl jak to dziecko będzie się męczyło,dzieci będą z niego kpiny...Z drugiej strony to jednak dziecko, chore ale Twoje ." Ale brednie:P.To ni dziecko ale płód:P.A płać alimenty-wtedy będzie się wiedzieć czy ktoś jest pożyteczny:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuypoiuypoiuy
Usunęłabym na pewno. Kiedyś trzymałam taką osobę za rękę... A było to tak - byłam na jakiejś tam imprezie, na której wśród osób zaproszonych byli rodzice z dziewczyną z ZD- nie wiem ile ona miała lat, bo trudno było określić na podstawie jej wyglądu, może 10, a może 20 . W każdym bądź razie póki wszyscy siedzieli przy stole to "słoneczne dziecko" biegało po całej sali, bawiło się samo, nuciło sobie coś pod nosem. Potem, gdy kelner przyniósł tort z płonącymi sztucznymi ogniami, ta dziewczyna chyba się bardzo wystraszyła, zaczęła biegać z przerażoną miną w tę i we w tę, łapała się za głowę, krzyczała, ale na szczęście [chyba matka] wzięła ją za rękę, podprowadziła do tortu i na spokojnie pokazała, że nic strasznego się nie dzieje. Dalej zaczęły się tańce i cholerne konkursy, nie zdążyłam uciec z parkietu, gdy gość od prowadzenia imprezy kazał wszystkim (ze 30 osób nas było) stanąć w kółko i wziąć się za ręce. Obok mnie akurat znalazła się ta dziewczyna z ZD. Wzięłam ją za rękę, bo nie wypadało mi nagle uciec lub zmienić miejsce, i do dziś pamiętam jak mocno trzymała mnie swoją spoconą szeroką dłonią, podskakiwała nie do taktu, kręciła się, coś tam gaworzyła i jak marzyłam, by ten konkurs się wreszcie skończył, kula mi stanęła w gardle. Brzmi to okropnie i mimo, że wcześniej czytałam o ludziach z ZD (że są mili, pogodni itd.) nie mogłam sobie z tym stanem poradzić - jakiś taki stres wewnętrzny, że omal się nie poryczałam. Nie jestem w stanie zrozumieć, kiedy ludzie na forach mówią, że dziecie z ZD są słodziutkie i kochaniutkie, moim zdaniem jest to przekonywanie samych siebie. Osobiście nie odważyłabym się całe życie poświęcić na takie dziecko. Jeśli obecnie jest możliwość odpowiednio wcześnie wykonać badania i usunąc taką ciążę, to warto z niej skorzystać. Lepiej usunąć, niż zostawić takie dziecko w przytułku, by całe życie było nieszczęśliwe i samotne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co się takiego stało?
Przestraszyłaś się jej ręki? Wiesz, że nie możesz się zarazić, ale wolisz nie widzieć z tak bliska jej nieszczęścia? Tak naprawdę te osoby nie są wbrew pozorom takie znowu głupie w potocznym rozumieniu tego słowa. Uważam, że każda kobieta powinna mieć prawo do decyzji o tym czy dzieco z ZD czy też bez urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuypoiuypoiuy
Sama nie wiem, co się stało. Siedząc sobie przed komputerem i oglądając zdjęcia takich osób lub programy o nich, potrafię sobie wytłumaczyć, że wielu z nich może opanować jakiś fajny zawód (np. tłumacz migowy), że są uśmiechnięci, mili i pomocni. Ale wtedy przez te kilka minut, gdy miałam tak bliski kontakt z dziewczyną z ZD, tak się zestresowałam, że szkoda mówić. Było mi wstyd przed samą sobą, ale nic na to nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kix
Mnie do szału doprowadzają "aktorzy" z ZD. Przykro mi, może jestem nieczułym człowiekiem, ale jak widzę sceny filmu/serialu, najczęściej amerykańskiej produkcji, gdzie taki właśnie aktor jest najczęściej zwykłym członkiem szczęśliwej rodzinki, to mnie szlag trafia. Tak jakby nic się nie działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mayekk
ja bym usunela, na pewno bylaby to dla mnie ciezka decyzja i bardzo bym to przezyla ale patrzac dlugoterminowo tak byloby lepiej i dla dziecka i dla calej rodziny. Bo dziecko tak dotkniete moze sprawic ze cala rodzina zyje w depresji i bez checi do zycia( znam osobiście takich ludzi, swietni ludzie ale masakrycznie zgnębieni). To moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NieMamo, czy podjęłaś decyzję? Jeśli nie, to może chcesz poznać inne mamy, któe zdecydowąły się urodzić i wychowywać dziecko z zespołem Downa i są z nim szczęśliwe (i z tatusiami, bo tatusiowie też potrafią kochać niepełnosprawne dzieci, wbrew obiegowej opinii)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
sie wtrace. Tu nie chodzi o poswięcenie sie matki, bo matka poswieci sie zawsze. Tu chodzi o dalsze losy takiego człwoieka, jak ta matka umrze i nie bedzie miał się kto nim zaopiekować. Mam wśród znajomych taką pare, mają dziecko z ZD. Jedno, nie zdecydowali się na drugie. Póki oni żyją, jest ok. Ale ich kiedys zabraknie. Niw yobrazam sobie ciweprienia tego dziecka wtedy. Chociaż bedzie już "dorosla osobą" najprawdopodobniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
Z drugiej strony, robienie sobie drugiego czy trzeciego dziecka po to, żeby zaopiekowali sie tym chorym w przyszłosci, też jest jakieś nie takie. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradzaczkaA
strasznie Ci wspolczuje, wiekszosc ludzi ktorzy sie wypowiadaja - gdybaja. Ja tez moge tylko gdybac... chyba bym usunela.. :/ badz silna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiajoanusia
bedzie ufoludek,zostaw,zameczysz sie przynajmniej szybciej zdechbiesz:)))))))))))skoro nie masz rozumu ahhaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i widzisz co narobiłaś,
byłem na wiosce na uroczystościach dożynkowych. Przy rozstawionych stolikach siedzieli ludzie, a przy jednym dwoje już bardzo w podeszłym wieku staruszków. było to zapewne dziecko urodzone w latach przejsciowych, dziecko szczególnej troski z ZD. Miał ten chłopak, starsze rodzeństwo, które wstydziło się tego, że ma takiego brata, i byli też tam na tych dożynkach, ale tak z dala. Proza życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym usunęła. Nie dlatego, że takie dziecko jest bezużyteczne, bo przecież takie nie jest. Dziecko to dziecko i nikt mu niby żyć nie ma prawa zabronić. Jednak ja wiem, że mam zbyt słabą psychikę i po prostu nie poradziłabym sobie z wychowywaniem takiego dziecka. A przecież nie powinno być krzywdzone przez moją nieporadność. A masz partnera? Może powinnaś to z nim przedyskutować na spokojnie? Poza tym jesteś pewna, że wyniki badań są pewne na 100%? Może byś mogła je powtórzyć, bo tak jak ktoś wcześniej pisał, to może być pomyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest tyle możliwości by
ja bym usunął, mogę zaakceptować, ale u innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość USUNĘŁABYM NA 100 proc.
wszystkie matki mające dzieci z ZD uporczywie twierdzą na forach, że te dzieci są wspaniałe, kochane, wręcz samo szczęście, ale która z nich po porodzie ucieszyła się, gdy powiedziano jej o ZD u noworodka??? Wszystkie przeżyły chwilę rozpaczy, możliwe że nienawiści. Każda na pewno zadała sobie pytanie, dlaczego to właśnie mnie spotkało? Wiele z nich przez to straciło męża bądź partnera (i nie ma co na facetów zwalać, bo nie każdego stać na to, by poświęcić swoje życie na "wieczne dziecko"). Zgotować sobie taki los, na własne życzenie ?????????????????????? Czy warto????????????? Co innego, jak badania nic nie wykryją - to wtedy dopiero tragedia, ale gdy jest szansa uniknąć tego wszystkiego!!! warto chyba skorzystać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to temat tabu
Ja uważam, że matki dzieci z ZD po prostu nie mogą mówić inaczej. Bo to jest temat tabu. Bo taka jest norma społeczna. Bo w naszym społeczenstwie Kobieta-matka powinna być misjonarką-cierpiętnicą, przyjmującą z uśmiechem i pokorą wszystkie trudy związane z macierzyństwem, również z wychowaniem dziecka niepełnosprawnego. Przecież nie wolno powiedzieć, że wychowanie chorego dziecka jest ciężkie, bo to bluźnierstwo. Bo kobieta powinna kochać swoje dziecko bezwarunkowo, jakiekolwiek by ono nie było. Pamiętam niedawne wystąpienie matki osoby w stanie wegetatywnym, która prosiła o eutanazję dla swojego dorosłego już syna. Była starszą, schorowaną i spracowaną kobietą, która zajmowała się synem sama, bez pomocy. Syn-dorosły mężczyzna- ważył pewnie ok. 70 kg, a ona musiała go codziennie dźwigać, żeby go umyć, przewinąć, przewrócić na drugi bok. Opiekowała się nim sama 24h na dobę i była wykończona psychicznie i fizycznie i nie mogła już patrzeć na cierpienie własnego dziecka. Mi było jej żal i mnie jej prośba wcale nie zszokowała, ale pamiętam społeczne oburzenie jakie powstało po jej apelu. Właśnie dlatego, że złamała tabu. No bo jak to tak, żeby matka miała dość poświęcania się dla swojego dziecka, bo jak to tak, żeby była zmęczona, bo jak to tak, żeby miała dość, bo jak to tak, żeby miała jeszcze jakieś swoje potrzeby i marzenia. Przecież całe jej życie powinno być życiem jej dziecka, potrzeby i pragnienia jej dziecka powinny być jej potrzebami i pragnieniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to temat tabu
Ja myślę, że matki tych dzieci robią dobrą minę do złej gry. Ale żadna nie przyzna się do swoich prawdziwych myśli i uczuć ze strachu przed linczem ze strony społeczeństwa. Być może same przed sobą nie chcą się przyznać do tego, co tak naprawdę myślą i czują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z tymi wpisami
USUNĘŁABYM NA 100 proc. wszystkie matki mające dzieci z ZD uporczywie twierdzą na forach, że te dzieci są wspaniałe, kochane, wręcz samo szczęście, ale która z nich po porodzie ucieszyła się, gdy powiedziano jej o ZD u noworodka??? Wszystkie przeżyły chwilę rozpaczy, możliwe że nienawiści. Każda na pewno zadała sobie pytanie, dlaczego to właśnie mnie spotkało? Wiele z nich przez to straciło męża bądź partnera (i nie ma co na facetów zwalać, bo nie każdego stać na to, by poświęcić swoje życie na "wieczne dziecko"). Zgotować sobie taki los, na własne życzenie ?????????????????????? Czy warto????????????? Co innego, jak badania nic nie wykryją - to wtedy dopiero tragedia, ale gdy jest szansa uniknąć tego wszystkiego!!! warto chyba skorzystać! 09:22 [zgłoś do usunięcia] bo to temat tabu Ja uważam, że matki dzieci z ZD po prostu nie mogą mówić inaczej. Bo to jest temat tabu. Bo taka jest norma społeczna. Bo w naszym społeczenstwie Kobieta-matka powinna być misjonarką-cierpiętnicą, przyjmującą z uśmiechem i pokorą wszystkie trudy związane z macierzyństwem, również z wychowaniem dziecka niepełnosprawnego. Przecież nie wolno powiedzieć, że wychowanie chorego dziecka jest ciężkie, bo to bluźnierstwo. Bo kobieta powinna kochać swoje dziecko bezwarunkowo, jakiekolwiek by ono nie było. Pamiętam niedawne wystąpienie matki osoby w stanie wegetatywnym, która prosiła o eutanazję dla swojego dorosłego już syna. Była starszą, schorowaną i spracowaną kobietą, która zajmowała się synem sama, bez pomocy. Syn-dorosły mężczyzna- ważył pewnie ok. 70 kg, a ona musiała go codziennie dźwigać, żeby go umyć, przewinąć, przewrócić na drugi bok. Opiekowała się nim sama 24h na dobę i była wykończona psychicznie i fizycznie i nie mogła już patrzeć na cierpienie własnego dziecka. Mi było jej żal i mnie jej prośba wcale nie zszokowała, ale pamiętam społeczne oburzenie jakie powstało po jej apelu. Właśnie dlatego, że złamała tabu. No bo jak to tak, żeby matka miała dość poświęcania się dla swojego dziecka, bo jak to tak, żeby była zmęczona, bo jak to tak, żeby miała dość, bo jak to tak, żeby miała jeszcze jakieś swoje potrzeby i marzenia. Przecież całe jej życie powinno być życiem jej dziecka, potrzeby i pragnienia jej dziecka powinny być jej potrzebami i pragnieniami. 100% racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla dzieci z ZD i ich rodzin
Największym problemem jest niestety odrzucenie społeczne. Oczywiście, gdybyśmy zaczęli wszyscy akceptować takie osoby, nie brzydzić się ich, nie opowiadać niestworzonych historii, jak ta o spuszczaniu się matce na ręce (było na tym forum- nie wiem kto to wymyślił i po co, ale to ohydna bzdura osoby, która na pewno nie ma pojęcia o ZD) - to na pewno wiele matek nie miałoby tych momentów załamania. Upośledzenie umysłowe zmusza do "specjalnego traktowania", którego można się nauczyć, można się przyzwyczaić do dziwactw dziecka, jak przyzwyczajamy się do dziwnych nawyków zdrowych osób z naszego otoczenia, ale do odrzucenia społecznego jest trudniej się przyzwyczaić. Jeśli nie możemy pomóc: nie utrudniajmy przynajmniej życia tym osobom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yaaaaaaaa..
już widzę to szczęście matki które patrzy na chore dziecko, które nigdy nie będzie mogło normalnie żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×