Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

betii79

Macierzyństwo po in vitro i nie tylko :)

Polecane posty

betii Co do tych wizyt to ja mam już dość:-(,a w środę chcę jechac na zaległe szczepienie po roczkowe.Tobiaszek nie jest świadomy gdzie i po co jedzie:-)więc jemu to wszystko jedno-chyba!!!samochodem lubi jeździć więc luz:-) Co do sadzania na nocnik to wczoraj poruszyłam ten temat z moją mamą i pytałam kiedy zaczynała z nami to robić.Powiedziała że jak ieliśmy jakieś 1,5 roku.Ja tak myśle ze zacznę Tobiaszka sadzac na wiosnę jak zrobi się cieplej maj-czerwiec,zobaczę. fajnie że jeździsz,prawko to super sprawa!!!dasz radę Kobietko jak nie za pierwszym to za drugim razem zdasz,trzaba zdawac do skutku!!!:-) A co do tej wizyty u okulisty to idź idź bo wzrok bardzo ważny. Ja nie byłam z Tobim,nawet nie miałam takiego zalecenia,może zapytam teraz pediatre jak będę na szczepieniu. Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ale cisza... U nas bez zmian,Tobiaszek broi na całego:-)wchodzi na kanapę,fotele aj trzeba uważac na maxa!!! A my wczoraj byliśmy na zabawie tz.25-leciu firmy mojego M,a Tobi był pierwszy raz na nocce u mojej mamy.Bez problemowo zniósł rozłąkę z mamą:-)nie płakał,wygłupiał z babcia i dziadkiem,broił itd.z zasypianiem nie było również problemu,więc jakby co może nocowac u babci:-)Fajnie bo potrzebowaliśmy takiego wyjścia do ludzi(ja chyba bardziej),a przy okazji troszkę podylaliśmy:-) A dziś odsypialiśmy wszyscy razem jak Tobi zasnął po południu to my tez poszliśmy spać więc teraz kąpiel i spanko będzie opóźnione,ale co tam... Co u Was i Waszych Pociech Mamuśki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga super ze udalo wam sie w dwojke gdzies wyjsc. mi tez strasznie tego brakuje. mam wrazenie ze funkcjonuje juz tylko jako matka :( dziennie to samo, wstac, sniadanie, sprzatanie, gotowanie obiadu, wyjscie jak pogoda pozwoli itd, itd. ostanie dni mam dola, czuje sie okropnie. mia nadal dobija mnie swoimi grymasami przy jedzieniu. tego nie chce, tamtego tez nie i tak w kolko. sven jest pod tym wzgledem bezproblemowy. sven juz od dawna wchodzi na kanapy i schodzi. ogolnie to uwielbia sie wspinac. wczoraj probowal wejsc na szklany stolik okolicznosciowy, pajac jeden ;) mia nie umie jeszcze wchodzic na kanape ale juz pare razy zeszla sama na dol. dzis chyba juz zapomniala jak to zrobila bo siedzi i czeka az sie ja sciagnie ;) nauczyli sie nowego slowa - mniam ;) jak im cos smakuje to mowia mniam a mia sie przy tym klepie po klatce piersiowej . slodko to wyglada:) strasznie posmakowal im rogal z maslem i dostaja to czesto na kolacje a do tego kakao. mia zrobila sie taka sprytna ze jak chce jej podac owoce a ona je widzi na lyzce to juz odwraca glowe. nawet nie sprobuje, franca mala ;) takie male te dzieci a takie cwale lisy:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betii Co do tego wyjścia to było pierwsze we dwoje od narodzin Tobiaszka:-) U mnie też codziennie to samo,tak jak u Ciebie:-)Jak Tobiaszek zaśnie mi w południe to siadam do kompa i przeglądam wszystkie portale z pracą,jestem załamana bo w moim zawodzie nie ma prawie rzadnego ogłoszenia:-( i z tego powodu sie dołuję...:-( a jak już znajdzie się jakas praca to nie wystarczy na opłacenie niani:-( Własnie dziś przy obiedzie poruszyliśmy ten temat,mój M mówi ze i tak nie mamy z kim zostawić Tobiasza nawet żeby pójść do pracy za 1500brutto,więc jestem skazana na siedzenie w domu,jak na razie.Moze na wiosne coś sie ruszy,choćby jakas dorywcza praca by sie przydała,bo ile można siedzieć w domu. Z jedzeniem u nas też bywa różnie,ale tak z dziećmi bywa mają lepsze i gorsze dni... Moge sobie wyobrazic Twoją dumę z tego jak dzieciaczki mówią "mniam":-) az buzia sama sie śmieje:-) A powiedź mi jakie kakao dajesz dziecią do picia?Robisz je na mleku modyfikowanym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga kako robie na zwyklym mleku . lece do wanny bo wlasnie polozylam malych do lozka wiec mam czas dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga czy ty nie dawals jeszcze malemu zwyklego mleka? niektorzy czekaja nawet do 3 lat. czytalam wiele artykulow na ten temat ale kazdy jest inny wiec porozmawialam z kilkoma lekarzami i zdecydowalam sie ze bede podawac po roku. mimo ze pija krowie i dostaja kaszki na tym mleku daje im 1 dziennie m.modyf. do picia. tylko kaszek ktore robi sie na m.m. juz nie robie. czasami dam im mleczne kaszki z bobovity. co slychac u podwojnych mamusiek? misia co u ciebie? jak dajesz sobie rade? kasik pewnie jeszcze pracuje wiec nie ma wiele czasu tak jak bettykor. aha no i oxi juz dawno nie pisala. musze uciekac bo zamknelam malych na chwile w pokoiku i pewnie mam tam teraz sajgon;) ide przygotowac im kapiel pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betii Co do mleka to robiłam Tobiaszkowi budyń na takim zwykłym mleku 1,5%(pół/na pół z wodą),ale tak samego mleka jeszcze nie dawałam do picia.I sama nie wiem czy już mu nie podać??? Zapytałabym dziś pediatrę bo chciałam jechac na szczepienie ale wieczorem Tobi dostał gorączkę:-( więc dziśnie pojadę:-(kurcze przyplątała się:-(!!! No właśnie co słychać u pozostałych Mamusiek?Odezwijcie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wam Ja byłam z Maćkiem u pediatry w zeszłym tygodniu na szczepeiniu, był bardzo dzielny. Wypytałam lekarkę o moje rózne wątpliwości m.in o to mleko, powiedziała ze można zacząc podawać ale stopniowo i obserwować reakcje. Oczywiscie po szczepieniu trzeba odczekać. Jednak mi się nie spieszy jeszcze z podawaniem mleka. Narazie podaje produkty z mleka przetworzonego tj twarożek, serek homo, jogurty. Od jakiegos czasu przestawiłam rytm karmien małego na podobny do naszego. To znaczy ze po porannym mleku po jakiejs godzinie je z nami śnadanko, daje mu chlebka z twarozkiem i drzemikiem i tak siedzi z nami przy stole i je. Tak samo jest z obiadkami, jemy razem ok 14.00-mama, tata i synek przy jednym stole :) Wcześniej były z tym problemy bo mały dostawał posiłki o inych porach i jak my jedliśmy obiad to mały sie buntował. a tak siedzi z nami i jest dumny. Zapytałam pediatry o jego przyrost, bo jest dość mały cały czas i ona powiedziała ze to raczej kwestia genów, ja przecież jestem krasnoludkiem bo mam tylko 156 cm. Jednak zaleciła podawanie dodatkowo calcium i codziennie wit D i okresowo wit B1. Maciuś narazie jeszcze nie chodzi, głównie biega po czworakach ale lubi sobie chodzic wzdłuż kanapy albo pchać jeżdzik. Ogólnie jest zdrowym, silnym chłopcem z turbodoładowaniem , normalnie jakby był nakręcony. Skąd on ma tyle energii to ja nie wiem. Dzięki niemu jest w domu wesoło, nie to co kiedyś zanim go nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wczoraj po rak kolejny zostałam Ciocią:-)Moja Kuzynka urodziła synusia-Kubusia:-):-):-) U nas nadal utrzymuje się gorączka ale zdecydowanie mniejsza niż wczoraj,a winą chyab są zęby bo jak Tobiaszek wkłada sobie jakieś przedmioty do buźki i źle "ugryzie" to płacze,więc chyba to jest to:-( Co wspólnych posiłków to u nas jest to obiad:-)Razem siadamy do stołu i konsumujemy:-) Na śniadanko Tobiaszek je różnie kaszkę,parówkę,jajecznice:-)ale chlebka mi nie chce jeść:-( i to mnie matrwi:-( suchy tak zje ale z masełkiem,czy serkiem już nie:-(Jutro zrobię mu kamapeczkę,posadzę w foteliku,niech się "wypaćka" i niech sam próbuje moze "zachwyci" i polubi-oby!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO no cisza straszna...... Ja też kilka dni nie zaglądałam bo mój Tobiaszek jest przeziebiony:-(Gorączka sobie poszła,ale od soboty ma katar i kaszel-dość brzydki(jeszcze takiego nie miał):-( bylismy u lekarza w poniedziałek,osłuchała Go ale nie stwierdziła rzadnych szmerów więc obyło się bez antybiotyku.Podaje syrop wyksztuślny,oraz dwa syropki na odporność.No niby jest lepiej:-) zobaczymy jak będzie do niedzieli,jak będzie bez zmian to w poniedziałek pojadę żeby jeszce raz Tobiaszka zbadał lekarz.Poza tym jak bylismy w przychodni na poczekalni było dziecko z ospą!!!mam nadzieję że Tobi jej nie załapał...teraz tylko pozostaje nam czekanie! Poza tym u nas ok.Tobiasz ciagle się gdzieś wspina,włazi na oparcia foteli i się z nich zsuwa,jest przy tym starasznie szcześliwy...a ja cała w nerwach bo jak jest cisza w pokoju a ja robię coś w kuchni to znaczy ze kombinuje-cwaniaczek jeden:-) Co mnie zaczyna martwić to to że zaczęły pocić mu się stopki:-(Zmieniam mu paputki bo mam dwie pary,ale i tak widze ze wieczorem na spocone te syry:-(Co do skarpetek i rejstopek ma z bawełny,butki z oddychającą podeszwą.Czytałam ze dzieci są w ruchu i tak może być,ale nie chce żeby później miał z tym problem:-( nie chce też żeby biegał w samych skarpetkach lub rejstopkach bo przecież podłoga jest zimna... A ja postanowiłam od dziś przejść na dietkę:-)Już dawno sie do tego przymierzałam tz.od środy popielcowej tak jak jest post nie jem słodyczy:-)już minął tydzien i nie jest źle. A od dziś zero:ziemniaków,makaronów,ryżu.Co do chleba postanowiłam że 1 kromka na śniadanko musi być zeby mieć troszkę energii:-)Dużo warzyw,owoców i gotowanego mięsa:-)Mam nadzieję że wytrwam chociaż do Świąt Wielkanocnych...bardzo bym chciała zgubić choć 5-6 kg!!! Chciałam przejsć na Dukana,ale jak na razie spróbuję innej wersji,a jak nie poskutkuje przez miesiac to 1 kwiecień i Dukan "w ruch"!!! Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga, mój Maciuś podobnie włazi na wszystko co się da, ale nie umie sie jeszcze wspinac na fotele i kanape bo ma jeszcze za krótkie nóżki. A co do stópek, to niestety Maciusiowi tez sie pocą. Chyba czas na zmianę na lżejsze paputki, takie nawet letnie. Może by warto poszukac takich z odkrytymi paluszkami, cos ala sandałki. Ja ostatnio szukałam paputków ale jakoś nie znalazłam. Takie tradycyjne miękkie papcie to mu od razu spadają,a tez twardszą podeszwą z kolei wydają mi sie za ciężkie. Sama nie wiem co mam mu kupić. Chodzi tu tylko o chodzenie po domu. Ech nie zazdroszcze ci tych częstych chorób u Tobiaszka, znowu jest chory. Na szczęscie odpukac Maciuś wogóle nie choruje, oby tak dalej. Dziewczyny, co dajecie do picia swoim dzieciom? soczki, herbatki czy wodę. Ja dawałam małemu herbatkę ziołową w granulacie, a le one chyba nie są zbyt zdrowe. Może by dawac jaka zwykłą owocową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dosia Moze masz rację i trzeba rozejrzec sie za butkami z otkrytymi paluszkami albo takie z dziurkami. Co do chorób to nie jest to częste ale ostatnio w krótkim czasie był 2 razy chory:-( Fajnie że Maciuś Ci nie choruje-super:-) A jeżeli chodzi o herbatki to ja daje z hippa lub bobovity takie granulowane,czasami daję bobo-frut i gotowe soczki np.z gerbera,są również dni że robię Tobiaszkowi zwykłą herbatkę tylko słabą i też chętnie pije(poleciła mi ją do picia pediatra jak miał beigunkę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny sorki ze sie nie odzywam ale nie mam czasu a jezeli go mam to leze w lozku. niestety przeziebilam sie ale dzieci odpukac sa narazie zdrowe. moje po domu biegaja w skarpetkach z abs-ami. nie zakladam im paputkow. przed kapiela wieczorem rozbieram ich i biegaja sobie w samej pieluszce po mieszkaniu. maja ubaw biegac boso po zimnych kafelkach ;) do picia dostaja herbatki granulowane, najlepiej smakuje im jagodowa z hippa. pija tez soczki rozcienczone, herbate rooibos , jak zrobie to kompot to tez pija. dziewczyny moja cora nie chce juz jezdzic wozkiem! bylam z nimi w sobote w sklepie to taka histerie mi odwalila ze szok. wyrywala sie i chciala wyjsc z wozka. a jak ja na klatce wyjelam zeby zaniezc do mieszkania to mi sie wyrywala i wrzeszczala. chiala sobie pobiegac. musze przyznac ze dostala w pieluche jak ja zaniloslam do domu bo mi nerwy az puscily. dzis maz mial na 12 do pracy to poszlismy z nimi rano na dwor. mala byla w siodmym niebie, caly czas mi uciekala i miala taka radoche ze chyba cale osiedle ja slyszalo;) najgorsze jest to ze bede teraz zadko z nimi wychodzic. jak ma mam isc z nimi sama na dwor? nie dam rady. sa jeszcze male i nie zrozumieja jak powiem nie lec pod auto. mia ma radosc jak mi ucieka , dla niej to zabawa. nie ma szans zebym wyszla bez wozka z dwojka sama na spacer. maz bardzo duzo pracuje a nie mam w poblizu nikogo kto by ze mna poszedl na plac:( svenowi sie lepiej podoba w wozku i jak mam im dogodzic? jak sie mowi albo woz albo przewoz ;) daga ty juz robilas diete dukana i ile schudlas? udalo ci sie utrzymac wage? ja nic nie robie ale jakos stracilam ostatnio troszke na wadze , mimo ze tego nie widac. przestalam jesc sniadania od 2 tygodni. nigdy nie pomijalam sniadania, przez cale zycie ale teraz jakos nie wyrabiam z czasem. mam tyle obowiazkow od rana ze podarowalam sobie sniadanie :( wychowywanie dzieci to masakra ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej betii Fajnie że zajrzalaś do Nas:-) Nie zazdroszczę przeziebienia:-( (ja "odpukać" nie pamiętam kiedy chorowałam!!! i niech tak zostanie).Duzo herbatki z cytrynką i miodzikiem,no i jak najwięciej odpoczynku-oczywiście jak to możliwe.Wcale Ci się nie dziwię że będzies zmiała problem wyjaś z dwójką na spacer,czasami z jednym dzieckiem jest co robić...Moze rozejrzyj się w okolicy,może w bloku,tej samej klatce mieszka jakas studentka lub dziewczyna która chętnie wyjdzie z Tobą na spacer i dzieciaczkami,może znajdziesz taką Babeczke do pomocy.Spróbowac trzeba:-) Wiem co to znaczy "puszczają nerwy" bo sama czasami tak mam...ale to nie uniknione!Mogę sobie wyobrazic jaką dzieciaki mają radochę z tego biegania prawie "na golasa":-)A powiedz mi czy śpią z odkrytymi stopami?tz.zakładasz piżamke czy taki pajac do spania z zakrytymi stopkami?Mój Tobiasz śpi w takim pajacyku bo ciągle się odkrywa i jak tylko do niego zaglądam jest odkryty-tak się wierci. Co do diety Dukana to stosowałam ja w zeszłym roku od czerwca do sierpnia i schudłam na niej 7,5 kg:-)Oczywiście na końcu już troszkę "oszukiwałam" bo brakowało mi już chlebka,sera żółtegoi i słodyczy również:-) Od popielca nie jem słodyczy!wszystko wymiecieone z domu,bo by kusiło.Są tylko chrupki,i biszkopty Tobiaszka:-) Od 1 nie jem nic mącznego:chleba,ziemniaków,kluseczek,itd. A dziś zaczęłam Dukana pierwszy etap.Zobaczymy jak mi pójdzie???Też chciałabym zrzucić te 7 kg..................Najbardziej przeszkadza mi "opona"na brzuchu:-( a najbardziej wkurza mnie jak założe obcisłą bluzkę i jak usiądę to się odznacza..... bry.........:-(Dlatego postanowiłam sie wziąść za siebie,poza tym idzie wiosna potem lato.Nigdy nie byłam super zgrabna,nie będe miec figury modelki ale kilka kg mniej nie zaszkodzi:-) Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, poruszyłyście ważny temat- jak sobie radzić z nieswornymi dziećmi i nie stracić nerwów. otóż trzeba sobie powiedzieć prawdę przed samym sobą ze wiele matek traci tą cierpliwośc i niejedna matka dała klapsa swojemu dziecku. Myślę ze matki wstydzą sie mówić o swoich słabościach. chcą aby otoczenie myslało ze są takie dzielne i doskonale sobie radzą. Prawda jest jednak inna. Przychodzi taki czas kiedy dzieci zaczynają się buntować, przestaja słuchać, wrzeszczą na cały głos, plują , kopią itd, a najgorzej kiedy takie sceny odbywają sie publicznie np w sklepie. Ja obecnie nie pracuje, zajmuję się małym, zajmuję sie domem i żeby nie zwariowac postanowiłam sie uczyć i dokształacać. Nie sądziłam ze bycie matką i jednoczesnie gospodynia domową to taka trudna praca. Odpoczywam podczas nauki i kiedy jestem na wykładach. Niestety codzienne obowiązki zajmuja tyle czasu ze nie ma kiedy zająć się nauka. A co dopiero mówić o pójściu do pracy. Bywają takie chwile ze już nie mam siły. Beti ty masz dwójkę dzieci i wcale nie dziwię się że czasem nie wytrzymujesz nerwowo. Mam nadzieję ze już wkrótce odetchniesz kiedy to twoje dzieci troche podrosną, a wtedy bedą sie zajmować soba nawzajem i bawić sie razem. Jak ma sie jedynaka to takie dziecko woła do zabawy rodziców a tak twoje dzieci jako rodzeństwo beda miały siebie nawzajem. Teraz musisz tylko przetrzymać ten okres kiedy to dzieci interesują sie wszystkim dookoła i wtedy uciekaja na prawo i lewo. Najważniejsze nie bój sie prosić o pomoc, mów co ci lezy na sercu i nie ma co byc twardą mamuśką która sobie ze wszystkim świetnie radzi. Ja to codziennie miewam wrażenie ze sobie z wieloma rzeczami nie radzę i tez nie jest mi łatwo. Pocieszam sie ze myślą ze macierzyństwo jest jak uprawianie sportu, trzeba dużo trenować zanim sie dojdzie do wprawy. Mysle ze z biegiem czasu bedzie coraz łatwiej. Najlepiej jednak ten sport bedzie z nami uprawiać też mąż, babcia, ciocia, przyjaciele i inni. Daga co do spania to mój synek tez sie ciągle odkrywa i potem sie martwię że może marznie. Na noc zakładam mu koszulkę i spodenki ze stópkami. Jednak powoli z nich wyrasta. Ma jednak spodnie od piżamki bez stópek i jak bedzie chłodno bede zakładać skarpetki a jak bedzie ciepła wiosna lub lato to juz nie bedzie potrzeby. Po domu Maciuś chodzi w takich miękkich bucikach lub skarpetkach z absami, ale czasami jest tylko w samych rajtuzkach. Ma tez papcie z twardą podeszwą, ale nie jestem do nich przekonana,bo to tak jakby miał buty. Musze jeszcze pochodzic po sklepach ale jakoś mały wybór w kapciach dla rocznych chłopców. Ostatnio to nie było takich jak chciałam w żadnym sklepie. Ech... tylko jak tu znaleźć czas na bieganie po sklepach a przecież jest tyle potrzeb bo dziecko wciąż rośnie. Teraz tylko czekam na to kiedy mały zacznie chodzić, a niestety jeszcze nie chodzi, potrafi tylko stać. No ale oczywiście Macius robi wszystko poźniej . Kiedy wasze dzieci zaczeły stwiać pierwsze kroki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia Co do stawania pierwszych kroków to Tobiasz zaczął "chodzić" przytrzymując sie takiego "łazika"w październiku,ale jak wiadomo co chwilę się przewracał:-)potem w listopadzie przechodził mi już sam długość stołu w salonie a tak już na maxa zaczął chodzić na początku grudnia a dokładnie 12:-) zrobił mi prezent na imieninki:-)Także Roczek przetruptał!!! Dosia każde dziecko jest inne i inaczej się rozwija,więc sppkojnie Twój Synuś też zacznie:-) Uciekam bo Tobi marudzi.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny dosia i daga dziekuje za mile slowa. to prawda ze czasami mam taka chwile ze mnie wszystko przerasta i wtedy wrzeszcze wokol siebie. dzieci mialy taka faze ze moglam ich zamknac na godzine w pokoiku i sie ladnie bawili ale juz im sie odmienilo. caly czas chodza za mna i chca na rece. jak biore jednego to drugie ciagnie mnie za nogawke i placze bo tez chce na rece i tak w kolko. jak ich zamkne w pokoiku to tylko broja. potrafia zrobic pole bitwy z pokoiku w 5 minut. tylko im glupoty w glowie. caly czas trzeba miec ich na oku. jak chce cos zrobic w kuchni to juz biegna za mna i marudza. wtedy przerywam czynnosc ide im na chwile poczytac albo opowiadac co jest na obrazkach w ksiazkach bo to uwielbiaja. po chwili sie uspokoja i ja znowu ide do kuchni ale za 5 min znowu to samo :( jestem strasznie zmeczona tym wszystkim, do tego te przeziebienie. mia sie chyba ode mnie zarazila bo dzis goraczkuje. to prawda ze dzieci sie robia coraz starsze i wiecej probuja. buntuja sie bardziej jak cos chca lub nie. niestety ten okres jeszcze troszke potrwa. musimy to jakos przezyc. nie my pierwsze i nie ostatnie;) daga moje spia teraz w jednoczesciowych pizamkach/pajacach. jak mieli podwojne to sie rozbierari a potem plakali bo im bylo zimno;) jak spia w pizamce bez stopek to zakladam skarpety a jak maja pelny pajac to bez skarpet. zanim ide spac przykryje ich kocykiem ale tak sie wierca ze za chwile sa odkryci, dlatego nie spia z golymi stopami. lece bo rozrabiaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiljaWodna
Czesc dziewczyny! Ulzylo mi jak przeczytalam ze mamy te same watpliwosci i pytania. Moja crka krzyczy jak ja przykryje kocem,musi miec nieskrepowane nogi wiec ubieram jej pajacyk ze stpkami,spodenki bawelniane na to i skarpetki. Zauwazylam ze ma zimne nogi i pupe rano wiec nie mam wyjscia. Moje blizniaki skonczyly 15 miesiecy i jeszcze nie chodza,od dawna stoja oparte o szyfke i chodzy jak je prowadze za raczki. Mj maz tez pracuje caly dzien i czasem w weekendy,rodzice chcieli po Wielkanocy wracac do Polski. Mnie takze przerazy spacer z dwjka dzieci. Nie lubia sie ubierac,sciagaja czapki i zawsze caly blok wie ze idy na spacer bo wrzeszcza. Czasem nie chca siedziec w wzku. Dalam ogloszenie do gazety i bedzie do mnie 3 razy w tyg przychodzic dziewczyna do pomoca tylko ze one boja sie obcych i placza"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiljaWodna
Acha,zapomnialam dodac ze Sophie wyrywa zabawki Davidowi i ciagnie go za wlosy,msimy uwazac zeby go nie pogryzla. Sa tez przyjemne rzeczy jak tulenie gdy powiem tuli tuli lub moja moja. Sophie mwi mema jak skonczy sie mleko w butelce. Grozi paluszkiem nu nu nu. Moje strasznie sie wspinaja tak ze nie moge ich spscic z oka i zostawic samych w pokoju. Sophie praktycznie 4 raz jest przeziebiona,lekarz uwaza ze powinnam obnizyc temp w sypialni do 18-19 stp! Jak to zrobic jak ona sie odkrywa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilia nie ubieraj ich tak cieplo na noc. moje sobie w onocy sciagna skarpety i rano maja zimne stopy ale to normalne. moi mieli jak narazie kazdy po 1 raz przeziebienie. u mnie w nocy jest 19-20st a rano jak maja gole stopy i tak sa zimne. mysle ze im zimno nie jest bo nie placza , nie budza sie w nocy . u mnie tez tak jest ze mia zabiera wszystko svenowi. straszna z niej franca. jak czasem sven jej cos wezmie to robi awanture na skele swiatowa a jak ona mu wezmie to on popusci. moj synek jest taki jak jego ojciec, nie lubi sie klocic i popuszcza a mia to prawdziwa baba , nie popusci za nic na swiecie;) moi tez sie wspinaja wszedzie a wczoraj mia zas spadla z lozka ale ja ich nie pilnuje non stop. jestem z nimi sama wiec sie nie da caly dzien chodzic za nimi. dalabys spokojnie rade bez pomocy ale pewnie wyobrazasz sobie tego bo caly czas masz rodzine. ja nie mialabym nic przeciwko gdyby ktos wychodzil zczasami z nimi na dwor ale nie chce miec nikog w domu na dluzej. wystarczylo mi jak mialam tesciow 3 m-ce. w lato zas przyjada na miesiac i juz z gory zapowiedzialm ze maja przyjechac TYLKO na czerwiec i nie dluzej ;) oj lece bo wyrywaja kable

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wczoraj byłam z Tobiaszkiem na zaległym szczepieniu(w końcu!)/odra,świnka,różyczka/ był dzielny choć łezkę puścił:-) Teraz kolejne między 16-18 mż.mogłabym iśc juz w kwietniu ale dr powiedziała żeby odczekac tym bardziej że teraz był dopiero szczepiony zaległą szczepionką.Więc zamiast w kwietniu pójdziemy pod koniec maja Tobiaszek będzie miał wtedy 17 m-cy:-).Na szczęście nie dostał gorączki,nie był marudny więc luz:-) NIe wiem może Wy też tak macie ze swoimi dziećmi tz.jak jesteśmy w domu to Tobiasz się zabawi,kulamy piłkę,oglądamy książeczki bajki itd.naprawdę jest w miarę grzeczny ale jak tylko gdzieś pójdziemy np.dziś byliśmy u znajomych to uparł się jak "osioł" żeby włazić na schody:-(my mamy zabezpieczone więc nie włazi!!!wcześniej jak u nich byliśmy też to robił...masakra jakaś:-(,u teściowej jest to samo,albo ja albo mój M siedzimy na schodach i pilnujemy,a jak jest nie po Tobiasza myśli to się złości i wymusza płacz...aż jestem cała nerwowa,zła bo wyjście nie jest dla mnie odprężające tylko stresujące,patrzę żeby czegoś nie połknął ci znajomi(mają starsze dzieci,a tam różne zabawki niektóre małe-np.kulki które Tobi mógłby połknąć).Wiem że jest ciekawy Świata i tego co Go otacza ale czasami brak mi sił...Zamiast się relaksowac poplotkowac z koleżanką ja biegam za Młodym ,albo siedzę na schodach!Normalnie jak wracam do domu to ciśnienie ze mnie opada i czuję ulgę!Najlepiej byłoby nie chodzić do znajomych którzy w domu mają schody-ale przeważnie je mają-niestety:-(Ja wolę jak znajomi do nas przychodzą bo wiem ze mogę Tobiaszka puścić i spokojnie pogadać,wiem że nie zrobi sobie krzywdy a jak coś zbroi to u siebie i już!!!ale jak wiadomo jak ktoś przyjdzie do Ciebie to potem zaprasza do siebie. No musiałam Wam napisac bo odczułam taką potrzebę. A tak poza tym to jestem 5 dzien na Dukanie,na wagę nie wchodze bo chcę mieć niespodziankę w poniedziałek(mam nadzieję że chociaż będzie -1,5 kg!!!).Dziś zgrzeszyłam bo do obiadu-a miałam gotowany kawałek piersi zjadłam smażone pieczarki:-( robiłam mojemu M i tak sie skusiłam...Co do słodyczy to jak byliśmy wczoraj u mojej mamy na kawce to miała takie pyszności mmmmmm ciasteczka,ptasie mleczko,ciepłe lody wszystko kusiło ale nie zjadłam,a miałam ochotę jak cholera!!!Za to kupiłam sobie lizaka na osłodę:-) Mam nadzieję że mimo tych wpadek waga troszke ruszy w dół! Zobaczymy. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga ja mam tak samo. wole jak goscie przychodza do nas bo u innych to musze zawsze uwazac zeby czegos nie popsuli, zrzucili itd. wiadomo ze dzieci sa ciekawe i musza wszystko dotknac i zobaczyc, jednak dla rodzicow to denerwujace bo zamiast chwile posiedziec i napic sie kawy w spokoju to caly czas pilnujesz i chodzisz za dzieckiem zeby nie nabroilo. w domu to maja wolna reke i biegaja sobie wszedzie a u innych to tyle ciekawych rzeczy np. szklane wazony w zasiegu reki;) tak to juz jest daj znac jak ci idzie dietka:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej betii Dzieki za pocieszenie-już myslałam że jestem jakimś "dziwolągiem"...że wymyslam i się wkurzam na Tobiasza:-( No logiczne że z wyjścia z domu ja również chciałabym czerpać przyjemność-prawda? Co do dietki to jutro bedzie 7 dzień protalu.W poniedziałek rano ważenie!Ciekawe ile mi spadło???Mam nadzieję że chociaż -1,5 kg!!! Zasada jest prosta jeżeli ktoś ma dużo do zrzucenia to w pierwszym tygodniu zrzuci nawet do -5 kg,potem idzie wolniej. Ja startowałam z wagą 68,4 kg.Moje marzenie to 60!!!!!!!!!!!!!!!! Ale będe mega zadowolona jak będzie chociaz 62-63 kg.No zobaczymy:-)Do Świąt jest jeszcze 4 tygodnie,więc mam nadzieję ze uda mi się coś zgubić,bo podejrzewam że już w Święta skusze sie na jakiś serniczek lub słodka pyszność-których brakuje,niestety:-(Na osłodę czasem poloże sobie lizaka,albo przegryzę suszoną śliwke lub morelę./małe grzeszki!!!:-( /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga i jak waga? mam nadzieje ze cos zrzucilas. powiem ci ze ja waze 63 i chcialabym stracic 3-4kg ale jakos nie mam sil na diete. przed ciaza nie bylo problemow bo chodzilam regularnie na fitnes . dla mnie najlepsza waga to 59-60kg. trzymam za ciebie kciuki a jak ladnie schudniesz to poprosze o menu na ta dietke hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej betii Dziś się rano ważyłam waga-1,2 kg:-) myślałam że będzie więcej ale cóż!!!Myślę tez że może przyczynic sie do tego zbliżająca @,wtedy woda sie w organiźmie zatrzymuje... Obecnie jestem na PW(proteinki + warzywka) i będe stosowała "system"5/5 na forum wyczytałam że jest skuteczniejszy.Przekonam sie po 10 dniach a jak nie wytrzymam to przejdę na 1/1.Czasami jest ciężko bo słodyczy brak zwlaszcza przed @-przynajmniej ja takie ma pragnienie...Ogólnie nie chodzegłodna,ja lubię nabiał więc luz,jajka też chętnie zjem:-) Narazie założenie jest odchudzanie do Świąt czyli niecałe 4 tyg.a potem zobaczymy jak będzie z wagą???Fajnie by było tracić po ten 1 kg-tygodniowo:-) to pozbyłabym się ok.5 kg!!!Było by exstra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:-) :-) :-) Uciekam kąpac Tobiaszka bo marudzi..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mamusie Co u Was słychać? Dosia jak tam Maciuś? kasik jak Olivka? bettykor a co u Was?Jaś zdrowy?Jak po urlopiku?wszystko się udało? No i co z pozostałymi Mamuśkami i ich Pociechami?Odezwijcie się w chwili wolnej:-) U nas ok.Ja nadal na diecie,na wagę nie wchodze choć kazdego ranka mnie kusi bo stoi w łazience,chyba znów musze ją wynieść do innego pomieszczenie i czekac cierpliwie do poniedziałku rana... Dziś byłam z Tobiaszkiem na pobraniu krwi,miałam skierowanie na morfologie oraz żelazo do kontroli po tym syrpoku co dostawał 3 m-ce.Mam nadzieję że żelazo już jestw normie:-)Ale wogóle strasznie się Tobi przestraszył babki która pobierał krew:-( chyba boi się "fartucha"!!!tak strasznie płakał a mi się chciało razem z Nim ryczeć:-(potem oczywiście krewka nie chciał się zatamowac bo ruszał rączką:-(ale jak wyszliśmy na korytarz od razu się uspokoił i wtulił we mnie tak mocno:-)po chwili było już ok i z uśmiechem szliśmy do auta:-).Po południu wpadła moja koleżanka z córa,przywiozła pysznego murzynka ale ja tylko "powąchałam" z daleka i patrzyłam jak mój M sie zajada:-)Ale cóż jak nie można to nie można.Dzis upiekłam sobie muffinki dukanowskie na bazie otrębów i wyszły super:-0 bardzo smaczne,puszyste:-)i kto by powiedział że z otrąb można zrobić takie "cudeńko" :-)Poza tym tak się wygłupiała z Tobiaszkiem że bidulek ledwo się wykąpał a kaszkę zjadł już na pół spiący i to nie całą:-)No i teraz już ładnie mi śpi:-) Ogólnie wszędzie Go pełno,włazi,wspina się,przewraca kosze na zabawki i włazi na nie lub do nich...oj niezły łobuziak z Tobiego:-) Uciekam na film:-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga u moich jest tak ze mia placze jak widzi obcych ale nie zawsze. jednak jak wchodzimy do lekarza to od razu wrzask a sven placze dopiero jak lekarz zaczyna badac ale nie zawsze. zalezy co robi. wczoraj bylismy u okulisty i mia plakala juz w poczekali a sven nie uronil ani jednej lzy. daga juz raz bylas na diecie dukana i ladnie schudlas. czy udalo ci sie trzymac wage czy kilka z tych straconych kilogramow wrocilo? nigdy nie stosowalam diety ale chyba czegos sprobuje bo nie mam mozliwosci wrocenia na fitnes w najbilzej przyszlosci a cialo niestety jest jakie jest po ciazy i braku sportu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Każda z nas jako mama, ma swoje troski jesli chodzi o swoje dzieci. Maciuś jest na ogół pogodnym chłopcem, uśmiecha się do obcych, rzadko się kogokolwiek boi, a do lekarza lubi chodzic o dziwo. :) Tym sie nie martwię. Jednak mam zupełnie inne zmartwienie, otóż maciuś bez przerwy wkłada paluszki do buzi. Paluszki to dla niego jak smoczek, tak bardzo mu to wpadło w nawyk ze nie można go od tego odzwyczaić. Lekarka mowi ze to pewnie przez ząbki, ale ja wiem ze to ma zupełnie inne podłoże. Wkłada paluszki do buzi głównie wtedy gdy chce sie uspokoic, sprawia mu to przyjemnośc, uspokaja i ułatwia zasypianie. Może nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie obawa o krzywy zgryz, bo juz zauważyłam ze przednie dwójki są troche przekrzywione. Zaczeło się to od momentu gdy małego odstawiłam od piersi a potem to już sie nasilało. Kiedy z jakiegoś powodu płacze to jedyna rzecz która go może poskromic to własnie te paluszki. Może to jakis problem psychologiczny? Zaznacze też i ja jako dziecko miałam z tym problem. Kiedy tylko próbuje mu wyjąć paluszki z buzi zaczyna sie atak szału. Myśle ze powinnam pomysleć o innym sposobie. Może jakas gorzka maść lub cos podobnego, bo zakaz na siłę nie jest dobry. Może wy mi cos poradzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×