Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

Malinko, dzieki za pamiec :) nie pisalam w piatek, bo w sumie nie mialam o czym za bardzo, to byl moj 11 dpt ( czyli 14 dzien od zaplodnienia) i beta wyszla mi 25 dzisiaj, 14dzien po transferze, czyli 17 dzien od zaplodnienia mam bete 66 a wiec ciagle jeszcze nie wiem czy moge sie cieszyc czy nie, bo beta, jest, rosnie, ale jest bardzo niska... takze wciaz jestes w stresie! buziaki dla wszystkich dziewczyn, trzymam kciuki za Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam monitoringu w dzień inseminacji bo moja doktor twierdzi ze zel uzywany przy usg jest plemnikobojczy a u nas tez nie jest najlepiej z ansieniem. ostatni monitoring mam ok 36 godzin przed inseminacją wtedy dostaje zastzryk na pekniecie pecherzyka gdy ma ponad 20 mm i po 36 godzinach mam insemke. 2 dni po insemce mam kontrole. Samo pco ni jest powodem do in vitro wystarczy stymulowsc z clo- wtedy pecherzyki rosną chyba ze po ilus cyklach i kilku inseminacjach nie zadziala wtedy mozna zaproponowac in vitro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz czytam ze nie dziala na Cibie clo- przepraszam nie doczytalam. A mialaś laparoskopie? Bo czasem jejniki są tak przerośniete niepopekanymi pecherzykami ze tworzy sie taka skorupa i mozna ja laparoskopowo usunac wtedy moze by dzialal clo i mialabys szanse na owulke. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie miałam. Mój gin zaproponował mi 2 opcje leczenia. Pierwsza to elektrokauteryzacja w trakcie laparoskopii, zastanawiam się czy to miałaś na myśli czy może jeszcze coś innego. I własnie ta forma leczenia niosła ze sobą większe zagrożenie zrostami, które mogą wytworzyć się po zabiegu i są nieodwracalne (60% tak przynajmniej powiedział) i druga opcja to leczenie gonadotropinami. Bardziej bezpieczna ale niosąca ryzyko ciąży wielopłodowej. Więc na początek gonadotropiny. Dawkowałam to jednak powili i wyhodował się jeden duży pęcherzyk. Dzięki za odp. w sumie to obawiałam się, czy może mój gin. trochę olał sprawę monitoringu owulacji, ale komu ufać jak nie jemu.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bachulinek, jedziemy na tym samym wózku miałam podchodzić do 3 IUI, a wczoraj się dowiedziałam, że wyrosła mi torbiel ponad 3cm i biore antyki. Nast IUI w listopadzie jak wszystko dobrze pójdzie. W życiu się nie spodziewałam, że będę miałą torbiel, ponieważ nic mnie nie boli... vaxholm, ja też mam PCO, mnie bolą piersi tak tydzień po IUI.. Co do USG, ja zawsze przed samą IUI mam robione USG, po już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lunede trzymam mocno zaciśnięte kciuki. Beta rośnie więc wszytko jest na dobrej drodze. Nie możesz tracić nadziei!!! jestem z Tobą. pisz kochana co teraz dalej postanowiłaś zrobić? kiedy idziesz na kolejną betę, kiedy robisz test????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis :)
Lune De - jestem z Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje dziewczyny Malina i Alexis :) dzisiaj moj wynik juz jest jako taki, poniewaz urosl do 180! takze moge byc troszeczke bardziej spokojna, ze rzeczywiscie to ciaza i ze cos sie dzieje! Na raize nic nie bede robic, kolejny test w poniedzialek a potem spotkanie z lekarzem... Malinka, trzymam kciuki za Twoje leczenie, podczytuje Was tutaj, jakoze przechodzilam z Wami przez moje inseminacje, ale szczerze mowiac zaluje, ze az 6 robilam...szkoda zdrowia - przynajmniej w moim przypadku nic by to nie dalo, bo niedawno okazalo sie ze mam polcystyczne jajniki i jajeczek duzo sie produkuje, ale wiele jest z nich pustych, wiec przy wrogim sluzie to te biedne plemniki, naprawde marne szanse maja aby cos ugrac... Alexis, mysle o Tobie, bo wiem, ze przechodzisz przez leczenie i operacje..mam nadzieje, ze wszystko dobrze u Ciebie! Tego Ci zycze! i jak tylko sie wyleczysz to na pewno bedziesz walczyc dalej! Zycze Ci duzo sil i wytrwalosci! nie pisze tu za bardzo, bo jestem na innym forum, a musze tez znalezc czas na prace, bo jeszcze mnie zwolnia, ostatnio non stop na kafeterii siedzie :D buziaki dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lune de ja tez mam wrogi sluz a moj m narazie leczenie ma 2ml plemnikow narazie nawet jak sie poprawia tez nie wiem czy jest sens dalej robic przy tym cholernym wrogim sluzem moze sprubujemy jeszcze trzech jak sie wyniki poprawia iui ogolnie malo komu sie udaje np za drugim trzecim razem fajnie ze podeszlas do ivf mnie niestety nie stac:(splacam jeden kredyt pozyc nie mamy od kogo gdyby co dla mnie to zawrotna suma niestety wiec ratuje iui ale tez jak sie nie uda za trzecim czwartnym to nie ma sensu prubowac niby iui omija wrogi sluz a w praktyce widac za ma wplyw na powodzenie i juz widzialam episy na innych temat dziewczyn ktore to maja i dla nich iui nie byla korzystna nie.powoodla sie mam nadzieje ale wydaje mi sie ze u mnie to tez bedzie strata kasy wiadomo kazdy organizm jest inny ale jak widac przy tych samych problemach dziala tak samo ja nic nie pisze czytam was moj m drugi miesiac kuracji dopiero ma i zabaczymy za jakis czas jak wyjda wyniki i czy bedziemy dalej prubowac trzymam kciuki za wszystkie oczekujace po iui tuz przed iui a tym ktorym sie nie udalo i zostaje zyczyc ze napewno sie znow uda wiec gdyby co chyba bedziemy startowac znow z iui grudzien badz po nowm roku dopiero jest mi przykro nie dlugo minie piec lat kolejny rok leci a o dzidzi nie slychac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula...na pewno Ci sie uda, byc moze juz niedlugo! wiesz, ja tak napisalam o tej inseminacji, ze nie wierze w nie juz itd..moze niezbyt optymistycznie zabrzmialo, ale to wynik frustracji po 6 podejsciach nieskutecznych. JEdnakze za kazdym razem szczerze mialam nadzieje, ze sie uda. 15 % przy IUI to jednak cos! poza tym u mnie 5 IUI bylo zrobionych bez monitoringu usg...takze szczere mowiac byc moze udaloby sie, gdy bylo to zrobione inaczej... cena inf jest masakrczna zgadzam sie..wszedzie, gdzie nie jest refundowane, mlodzi ludzie stoja przed tym problemem i co zrobic? ja mam szczescie, bo mieszkajac za granica, stac mnie na zabieg w polsce, ale gdyby nie to, ile trzeba by zaraabiac, zeby zaplacic ponad 10.000? albo ile oszczedzac przez dluzszy czas..strasznie to przykre... ale ja chyba zrobilabym wszystko aby zawalaczyc, wlacznie z kredytem, najwyzej potem sie bedzie splacac dlug, jak to pisala kolezanka z forum, ktora biedna mieszka w USA gdzie koszt to 16.000 USD! trzymaj sie i nie poddawaj, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lune de nie poddaje sie kochana nie nie tylko pisze poprostu jak jest czlowiek walczy wiaddomo jak wyniki m sie poprawia napewno bede jeszcze prubowac te trzy razy chociaz ale trzeba oprucz nadziei zdrowo podchodzic i licze sie z tym ze moze sie nie udac czas pokaze ale niestety nie mam ani pozyczyc od kogo splacam jeden kredyt juz i dla mnie taka suma dodatkowa jest duza no ale okaze sie za dwa mc co dalej bedzie z iui tyle walczylam to bede walczyc do koncs i co mozna jeszcze zrobic to zrobie mimo ze brak sil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LuneDe gratuluję czytałam że beta bardzo ładnie wzrasta ciekawe może faktycznie będą bliźniaki :) Trzymaj się kochana i dbaj o siebie :) Ja zaczełam nowy cykl w przyszłym tygodniu najprawdopodobnie IV IUI. Pozdrowionka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LuneDe odpoczywaj kochana i nie zamęczaj się myślami. Zobaczysz na pewno wszystko ułozy się po twojej myśli. Alexis co u ciebie? Paula wyniki twojego meżusia na pewno się poprawią po tych witaminach co przyjmujecie. Nie na darmo są one tak potfornie drogie - MUSZĄ POMÓC!!!! U mnie ten cykl bez żadnych wspomagaczy, wzięłam tylko 2 tabletki clo bo zapomniałam nawet ze ma brać i odpuściłam. co ma byc to będzie... Nie wiem czy pamiętacie ale pisałam, ze moja bratowa w ciąży jest. Wiecie strasznie się cieszyłam, bo po pierwsze dobrze życzę bratu i strasznie go lubię. Jesteśmy razem żżyci a po drugie nie chciałam żeby przeżywali to co my wszystkie teraz. Otoż mąż namówił mnie żeby sprzedać ten motor co mamy teraz a kupić nowy. Żeby była jakaś odskocznia od problemów i myśli. Pojechaliśmy więc obejrzeć ten motor a bratowa jak się o tym dowiedziała to szczeliła strasznie przykre dla mnie hasło: On niech jej dziecko zrobi a nie motor kupuje... Oj nawet sobie nie wyobrażacie mojej reakcji, był płacz i pytanie samej siebie dlaczego jest taka wredna???? jej siostra tez nie ma dzieci a jakoś jej nie dokucza tylko mnie. Nigdy nawet złego słowa nie powiedziałam na jej temat, niczym jej nie uraziłam a co dostałam w zamian??? Nasuwa mi się więc pytanie - CZY TO ZE NIE MAMY DZIECI TO MA OZNACZAĆ, ZE MAMY POŁOŻYĆ SIĘ KOŁO PŁOTU I ZDYCHAĆ????? Strasznie to boli!!! Przepraszam ze wam się tak zwierzam ale jesteście i tak bardzo bliskie ze musiałam i do tego jakoś lzej mi się zrobiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LuneDe odpoczywaj kochana i nie zamęczaj się myślami. Zobaczysz na pewno wszystko ułozy się po twojej myśli. Alexis co u ciebie? Paula wyniki twojego meżusia na pewno się poprawią po tych witaminach co przyjmujecie. Nie na darmo są one tak potfornie drogie - MUSZĄ POMÓC!!!! U mnie ten cykl bez żadnych wspomagaczy, wzięłam tylko 2 tabletki clo bo zapomniałam nawet ze ma brać i odpuściłam. co ma byc to będzie... Nie wiem czy pamiętacie ale pisałam, ze moja bratowa w ciąży jest. Wiecie strasznie się cieszyłam, bo po pierwsze dobrze życzę bratu i strasznie go lubię. Jesteśmy razem żżyci a po drugie nie chciałam żeby przeżywali to co my wszystkie teraz. Otoż mąż namówił mnie żeby sprzedać ten motor co mamy teraz a kupić nowy. Żeby była jakaś odskocznia od problemów i myśli. Pojechaliśmy więc obejrzeć ten motor a bratowa jak się o tym dowiedziała to szczeliła strasznie przykre dla mnie hasło: On niech jej dziecko zrobi a nie motor kupuje... Oj nawet sobie nie wyobrażacie mojej reakcji, był płacz i pytanie samej siebie dlaczego jest taka wredna???? jej siostra tez nie ma dzieci a jakoś jej nie dokucza tylko mnie. Nigdy nawet złego słowa nie powiedziałam na jej temat, niczym jej nie uraziłam a co dostałam w zamian??? Nasuwa mi się więc pytanie - CZY TO ZE NIE MAMY DZIECI TO MA OZNACZAĆ, ZE MAMY POŁOŻYĆ SIĘ KOŁO PŁOTU I ZDYCHAĆ????? Strasznie to boli!!! Przepraszam ze wam się tak zwierzam ale jesteście i tak bardzo bliskie ze musiałam i do tego jakoś lzej mi się zrobiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula-30-
malinko doskonale cie rozumiem jak juz pisalam moje dwie siostry.spodziwaja sie dziecka najmlodsza siostra nie chciala a srednia bedzie miala drugie ma juz ponad roczna core jest wredna z charakteru i tez uslyszalam duzo przykrosci na ten temat ale to olewam siostra mieszka daleko mamy maly kontakt wiec sie nie przejmuj i to olej tacy ludzie zawsze sie znajda jak widzisz nawet w rodzinie nie maja pojecia co to znaczy a bratowa wie ze macie problemy ze sie leczycie?glowa do gory olej to a co do poprawy zobaczy sie tylko ten moj wrogi sluz nawet dla iui to nie ciekawa sytuacji i to jest to dzis mamy 4rta rocznice slubu ale jakos tak przykro kolejny rocznica kolejny rok moja i zaden maly szkrab nie biega ehhh:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monjoc
Witajcie nie wiem czy mnie pamiętacie, ale swego czasu byłam aktywna na forum, teraz tylko Was podczytuję bi nic się nie dzieje beznadzieja! Ale nabrałam sił i podjęliśmy z mężem decyzję że njeszcze spróbujemy zdecydowaliśmy sie na listopad bądz na grudzień ze znowu jedziemy do lekarza. Nie wiem co dalej zobaczymy !! Malinko nie dziwie ci się , ludzie sa bezmyślni niekiedy. Kochane czy ktoś leczy się z nowych forumowiczek w Lublinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Wam kochane, że już rok przerwy mieliśmy. Teraz od nowa musielismy odpocząć i fizycznie i psychicznie ale i finansowo. Teraz od nowa może się uda, chociaż po tylu latach to już w cuda za bardzo nie wierzę, ale parę cykli się postaramy:-) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lune De a to Twoje pierwsze podejscie do in- vitro? Powiedz jak mialas robiona punkce ze znieczuleniem? Ja tez poważnie zastanawiam sie nad in- vitro tym bardziej ze teraz mam od kogo pozyczyc pieniadze a to zawsze lepiej niz kredyt ze wzgledu na prowizje. Teraz wchlania mi sie torbiel, jak sie wchlonie to jeszcze jedna insemka na clo, ale potem juz niue bede mogla go brac bo za dlugo i trzeba bedzie gonadropiny wstrzykiwac a to bardzo drogie, wiec wole wiecej zaplacic i miec wieksze szanse tak jak przy in- vitro SERDECZNE GRATULACJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje dziewczyny, ale zupelnie jeszcze sie nie czuje na odbieranie gratulacji..boje sie, ze w kazdej chwili ten cud sie skonczy... Bede spokojniejsza jesli doczekam usg i zobacze serduszko..wczesniej musze byc spokojna i bez entuzjazmu, co jest oczywiscie b trudne.. :/ Bachulinek, tak, to pierwsze podejscie i mam nadzieje ostatnie! Punkcja w znieczuleniu ogolnym pod okiem anestezjologa. Bethi, trzymam kciuki za Twoja iui! Malinko, nie przejmuj sie...a czy bratowa w ogole wie, ze sie staracie tak ciezko? To chyba byl taki grubianski zart...niektorzy maja takie konskie poczucie humoru, ja bym jej odpowiedziala zeby sie zajela swoimi sprawami i nie wsciubiala nosa do alkowy szwagierki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety drugie podejście do inseminacji również nie udane. Dostałam okres :( malina299@ jak ja Cię dobrze rozumie. Ja przed wczoraj dowiedziałam się że moja szwagierka jest w ciąży. Zadzwoniła mi się pochwalić, nie wiem tylko po co i jeszcze nawija że będę chrzestną. Mnie wmurowało. Udawałam że wszystko ok. Ale po Jej telefonie to nie mogłam sobie poradzić. Tak płakałam że nawet nie mogłam wytłumaczyć mojej siostrze co mi jest. Tak samo boję się świąt. W tym roku spędzimy je sami (oprócz Wigilii oczywiście). Nie chce jechać do babci bo tam jest pełno dzieci . Z tego roku 2. Nie chce psuć nikomu świąt. Oni mają prawo cieszyć się swoimi maleństwami. To ja mam problem że nie mogę sobie z tym poradzić. Czuje się czasem że się staczam. I tak bardzo mnie nikt nie rozumie. Wiem że będzie wojna z moimi Rodzicami że przesadzam, ale ja nie wytrzymam tego. Mój Mąż mówi że ściągniemy sobie mnóstwo filmów, kupimy moje ulubione brasko- winko, i tak spędzimy sobie święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexis :)
Dziewczyny moje kochane, ja Was podczytuję, ale się nie udzielałam, bo i nie było o czym pisać. Wszystkim, którym się tym razem nie udało - dziewczyny, ja mimo wszystko głęboko wierzę, że kiedyś się uda. Chociaż odpuściłam starania, odstawiłam leki to gdzieś tam płonie nadzieja, że się uda, w najmniej oczekiwanym momencie. Tego Wam życzę z całego serduszka. Dziękuję, że jesteście ze mną. Bo tak na dobrą sprawę, oprócz męża, tylko jedna osoba pyta, kiedy będę miała wynik, chociaż kilka osób o tym wie, z moją przyjaciółką (?) włącznie... Wierzcie mi, że mam wrażenie, że Wy kochane bardziej się przejmujecie niż ludzie, którzy są ze mną na co dzień, blisko... Przykro mi jest z tego powodu, nie powiem. Bo teraz potrzebuję tego wsparcia jak nigdy. Wyniki pod koniec miesiąca będę miała. Podjęliśmy z mężem decyzję, że starań nie będzie już. Nie wiem, który mam dzień cyklu (dziwne uczucie) ;) hehe , nie muszę pamiętać o lekach, tylko miesiączka potrafi mnie zaskoczyć hehe bo nie wiem nigdy kiedy dostanę - nie liczę. Poza tym zapisałam się na kurs tańca, działam w stowarzyszeniu, mam za mało czasu na myślenie o tym wszystkim. I najważniejsze kochane - nie chciałam wcześniej mówić, bo nie wiedziałam jak to będzie. Ale nasze dokumenty są w Ośrodku Adopcyjnym. Przed nami teraz inna ścieżka, nowe wyzwania i nadzieje, że uda się przejść psychologa, kurs i uszczęśliwić małą istotkę jednocześnie uszczęśliwiając siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alexis no trzymam kciuki za Was wszystko będzie dobrze, na pewno przejdziecie testy wzorowo zaliczycie kurs i stworzycie pełen ciepła i miłości dom dla oczekującej na to istotki :) Flapi przykro mi, że się nie udało, rozumiem Cię i myślę w Twojej sytuacji najlepiej było by faktycznie spędzić te święta z m. Ja zeszłe święta też miałam nie najlepsze u Teściowej zjazd rodzinny a tu dwie laski oświadczają jedna po drugiej żer są w ciąży - wszystkim zakręciła się w oku łezka ze szczęścia mi przez całą wigilię leciały łzy cierpienia nie mogłam ich pohamować i jeszcze komentarze że teraz kolej na nas że mamy się bardziej postarać - więc ja pytam i jak? Robimy przecież wszystko co w naszej mocy aby mieć dziecko lekarze leki badania - rozmowa się ucieła nikt nie przeprosił za swoje komentarze ale zrobiło się im głupio i teraz temat jest zamknięty. Ja w rodzinie poza moją mamą nie mam i nie miałam wsparcia w tym temacie także wiem jak to jest. Jest ciężko ale razem z m. przejdziecie to wszystko zobaczysz :) Malinko i paulo widzę ze u każdej z nas podobne problemy - nie ma co się łamać damy radę!!!! Olej bratową najwyraźniej zazdrości a wymiana motoru na nowy zajebisty pomysł mega odskocznia :) Jak nadarzy się odpowiednia okazja to skwituj ją z pełną kulturą i uśmiechem na twarzy :) LuneDe a kiedy idziesz na usg??? Trzymam mocno kciuki :) Bachulinek trzymam kciuki za podejście my też zastanawiamy się grubo nad in vitro ale niestety brak kasy... Musimy tą decyzję odłożyć w czasie... Monjac witaj :) Daj znać kiedy następne podejście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanko - jestem juz 2 cykle na clo i duphastonie. I nic. Moim problemem jest niestety wiek - pęcherzyki są bardzo małe i pojedyncze. Teraz - w następnym cyklu mam brać gonadotropiny i sterydy. Czy któraś z Was przez to przechodziła? Z jakim skutkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alexis, trzymam kciuki, aby Twoje wyniki byly dobre pod koniec miesiaca..na pewno tak wlasnie bedzie! Dbaj o siebie to teraz najwazniejsze. Gratuluje decyzji o adopcji, jestem pewna ze przejdziecie przez wszystkie procedury i uda sie Wam uszczesliwic dzieciaczka ktory marzy o rodzinie! Dawaj znac koniecznie co i jak :) Flapi, przykro mi ze sie nie udalo... Bethi, na razie w poniedzialek jeszcze jedno badanie krwi i zobaczymy wtedy, jesli beta wciaz rosnie prawidlowo to wtedy ustalimy termin usg.. Dziewczyny, u mnie rodzina pytala, owszem, ale zawsze odpowiadam krotko, jak bedzie to bedzie i tyle! Nie wdaje sie w szczegoly, to jest niczyja sprawa oprocz naszej..oczywiscie rodzice, tesciowa, brat i siostra brata, wszyscy znaja szczegoly i bardzo dopinguja...a ciotki i wujki z biegiem czasu przestali pytac..hah przestali pytac kiedy moj tata zupelnie luznym tonem na pyt. Co tam u nas, odpowiedzial, a dobrze, do inv sie szykuja...chyba ich zamurowalo, bo od tego czasu temat tabu :) i dobrze! Mamy spokoj :) Buziaki dziewczyny Ps jak tam Malinka, nowy motor juz zakupiony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alexis wierze kochana w Ciebie i twojego mężusia, na pewno wszystko ułozy się po waszej myśli, szybko przejdziecie przez etapy potrzebne do adopcji. LuneDe tak motor zakupiony i jutro wyprawa w jakaś trasę.Co się bedziemy przejmować tym, ze nie mamy dzieci!!!! Trzeba mocno w to wierzyć a myśli niech odejdą z wiatrem we włosach hehe Pozdrawiam Was wszystkie i każdą z osobna całuję!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dobrze Malina, milej przejazdzki. Emka, ja nie znam clo, ale gonadotropiny sa bardzo skuteczne, to na pewno dobry kierunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) My podchodzimy dzisiaj do iui, z dwoma (porządnej wielkości, jest tez mniejszy) pęcherzykami wyhodowanymi na clo..wczoraj był zastrzyk ovetrille. Nadal nie wierzę w skutecznosć iui ale cos trzeba robić ;) a na INV nie mamy czasu :( Przede mną ciężkie conajmniej 2 tygodnie... Piszecie o adopcji, zastanawiam się nad tym, ale chyba nie jestem gotowa...martwi, mnie tylko wiek mojego męża, teraz ma 33, a jak będziemy zwlekać, to mogą nie przyznać nam opieki nad noworodkiem, czytałm, że zwyczajowo różnica nie powinna być większa niż 40 lat...Wiem, że przyjęcie maluszka byłoby łatwe, ale jak byłoby później, kiedy to dziecko by dorastało, przechodziło bunt...Nie wiem, chyba nie dojrzałam do tej decyzji, chociaż z drugiej strony, proces adopcyjny jest długi, może leipiej juz teraz do niego podejść...czas i tak leci...:? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×