Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

Gość MiLena80stara
OGROMNE GRATULACJE Bahati U mnie lipa-jestem tredowata, a na brzuszki reaguje coraz gorzej-planujemy pieska na sierpień :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to po nadziei. Przyszedł @. Normalnie ...wykoncze się psychicznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mex tak strasznie mi przykro, wiem że żadne słowa nie pomogą, trzymaj się. Jeszcze jakiś czas temu też nie mogłam patrzeć na ciężarne a już zwłaszcza na noworodki, ech każda z nas chyba wie jak to jest, przeszło mi trochę jak kupiłam sobie psa, serio! tak więc MiLena80stara pochwalam pomysł, ja na swoją sunię przelewam całą swoją miłość i naprawdę było mi dużo łatwiej żyć w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie tylko ze ja msm dwa pieski :) :) i to juz dla mnie takie normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukam rekomendacji dobrej kliniki do IUI a może też IVF w Katowicach: nazwiska lekarzy, za i przeciw, itp. W rewanżu służę własnymi opiniami i doświadczeniami z klinik warszawskich, skąd ostatnio przeprowadziłam się na Śląsk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MartaMo po dwoch latach tułania sie po lekarzach i klinikach polecam naszego dobrodzieja dr Blaszczyka przyjmuje w Kato na wierzbowej a ew zabiegi wykonuje w klinice Novomedica w Mysłowicach i tam właśnie podczas Pierwszej IUI dokonał naszego małego cudu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny czy któras brała zastrzyki podczas stymulacji do IUI? Chodzi mi o Fostimon?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiLena80stara
NazwejaHania witaj, mam do Ciebie pytanie o stymulacje które przechodzilas pól roku przed udana IUI, czy miałas wiecej niż 1pecherzyk przy niskim amh? Czy udana IUI tez była po stymulacji? Czy na peknietych pecherzykach czy na niepekńietych z pregnylem? Napisz proszę, życzę duzo zdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mileno, byłam stymulowana przed IUI bo nie w każdym cyklu miałam owulacje więc przez kilkanaście dni (już nie pamietam dokładnie) miałam zastrzyki w brzuch na stymulacje, 14 dc było usg które wykazało po kilka małych pecherzykow + na każdym jajniku, na jednym jeden dominujący a na drugim kilka po ok 18 mm (mimo niskiego amh trochę ich wyprodukowalam) i lekarz kazał wziąć lek o 22 na pęknięcie. IUI była następnego dnia ok 10 ale już bez usg tzn lekarz założył ze co miało zadziałać to zadziałało więc nie wiem czy na peknietych :/ nie jestem pewna czy nazwa leku ma znaczenie chyba wszystkie zastrzyki stymulujace są podobne tak samo jak leki na pęknięcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Jesteśmy po szczerej rozmowie i wizycie u jego lekarza. Jest malutka i nikła nadzieja, ale jest. Niestety mój partner ma bardzo niskie parametry nasienia i znikomą r***liwość plemników, więc teoretycznie i medycznie nie jest możliwe, żeby w sposób naturalny zdatny był zapłodnić, ale lekarz się wyraził też tak, że spore znaczenie ma fakt, że ja mam duży potencjał płodności (mam drożne jajowody i owuluję w każdym cyklu) i kto wie, nie takie cuda się zdarzają... Mamy ten rok na spokojnie próbować naturalnie, jak nie zaskoczy to zapewne od następnego roku będziemy próbować inseminacji. Trochę się podbudowałam psychicznie i on chyba też. W sumie bardziej boję się o niego, bo on naprawdę na nowo uwierzył, że może będzie dziecko z jego genami, bo strasznie o tym marzy. Nie chciałabym, żeby się znowu załamał, jeśli się nie uda... Do tej pory sądziłam, że to kobiety mają taki mocny pociąg do dzieci, a jak widzę mojego chłopaka jak on przestrasznie pragnie dziecka to aż mi czasem niezręcznie, że ja jakby mam mimo wszystko mniejsze "parcie". Ale tak to już jest, ja w głowie mam zakodowane, że mogę mieć dzieci, on że nie i pewnie stąd ta różnica w chceniu. Ehh. Dużo mi też ten lekarz wyjaśnił, bo miałam też sama z nim rozmowę, nie tylko z partnerem, że bezpłodność jest problemem pary, nie jednej osoby i że tak powinnam na to patrzeć, żeby zachować psychiczny komfort obojga i zdrowy związek. Czytam Was i podziwiam. Ile starań, ile stresów, nerwów, pieniędzy poświęciłyście i poświęcacie nadal, żeby mieć upragnione dzieci. Ja jestem na początku tej drogi. Pewnie jeszcze wielu rzeczy nie wiem i wszystko przyjdzie z czasem. Mam nadzieje, że będę miała tyle siły i samozaparcia, i że nasza miłość pomoże nam i przetrwa najgorsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrai
Bahati Gratulacje, wielkie gratulacje. :) Życzę Wam dużo zdrówka i samych uśmiechów. Pozdrawiam gorąco. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiLena80stara
Dzięki Nazwę ja Hania, powiedz jeszcze czy z prolaktyna tez miałas problem i w ogóle pytanie do dziewczyn z wysoka prolaktyna- czy to prawda ze obniżać można góra 3 miesiące? Biorę parlodel, boje się ze po odstawieniu lekow skoczy znowu i to bardziej niż poprzednio. A dopiero zacznę prawdziwa stymulacje , a ptzeciez bez sensu z wysoka prolaktyna..... Gadalam z lekarzem Telef. O kolejnej porażce, powiedział ze jest u nas nadzieja na dofinansowanie in vitro, gdzieś doczytal i jest jakaś furtka, nawet jak była już ciąża....powtorzylam AMH, 3 tygodnie czekania.....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MiLena80stara - nie wiem czy pomogę, ale z tą prolaktyną to naprawdę jest różnie. To hormon i bardzo lubi sobie skakać. Ja jak się leczyłam na hiperprolaktynemię, brałam bromergon i tylko źle się po nim czułam. Bo zanim wykryto, że PRL mam za wysoką (podwójnie ponad normę) to miałam swoje, jak to lekarz mówił "ładne owulacje". A PRL właśnie podowuje to, że owulacje są słabsze albo w ogóle je blokuje. Oczywiście bromek zbił ładnie PRL, ale ciąży nie było. Odstawiłam leki. Ku zaskoczeniu ogromnym zaszłam w ciążę w maju, a jeszcze w styczniu moja PRL wynosiła prawie 40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaszlam w ciaze w Cyklu gdzie prolaktyne mailam 40. Więc zawsze jest szansa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiLena80stara
Dzięki dziewczyny, a jak już bralyscie bromka to tez po 3 miesiącach lekarz kazał odstawić i wtedy prolaktyna wracała do normy? Czy można dłużej brać leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bralam okolo 6 miesiecy i poziom nie zmalał. Lekarz w Polsce mówił ze efekty są po 6-12 miesiącach. Ale tez mówił ze jeśli jest sprawdzone ze występuje owulacja to ten poziom prolaktyny nie ma takiego znaczenia. I rzeczywiście w moim przypadku tak było. A konsultowalam to z wieloma lekarzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mileno mój lekarz stwierdził ze podwyższona prolajtyna jest u mnie wynikiem niedocxynnosci tarczycy (rozlegulowanej zreszta zbyt długa stymulacje bromwrgonem przez poprzedniego lekarza) i kazał brać euthyrox co rano, to popularny lek na tarczycy i on mi hormony wyregulowal i biorę go nieprzerwanie mam nadzieje ze tylko do porodu bo przecież Prolaktyna jest potrzebna potem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nazwejahania, z ta prolaktyna to różnie po porodzie. Ja miałam wysoka i żadnego pokarmu...może przez to ze miałam cesarke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny dawno niepisałam ale poprostu niemiałam o czym aż do dzisiejszego poranka. Dzis mam 6 dc biore od 2 dc clo i rano obudził mnie straszny bol jajnikow zwłaszcza po lewej stronie. Wziełam nospe ta mocniejsza i lek przeciwbolowy i nic nie pomaga. Jak sadzicie moze to byc spowodowane skaryfikacja janikow ktora miałam miesiac temu? I teraz jajniki mi zaczeły pracowaci stad ten bol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a ja dziś miała trzecią IUI. Miała w lewym jajniku 3 pęcherzyki (20, 16, 15 mm). dziś już byłam po owulacji. Wynik M dobry, nawet bardzo także żyje nadzieją do 18.08 bo wtedy testuje, ale myślę też czy dam radę podnieść się po kolejnej porażce jakby co ;//////// będę pisaćco i jak. Katia a Ty tylko clo aszdo stymulacji? ja przez dwa cykle miałam tylko clo a teraz miałam też zastrzki fostimon, brała któraś z Was takie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaadulka, trzymam kciuki za Cibie i głęboko wierzę że to będzie ten trzeci szczęśliwy raz :) Trzeba myśleć pozytywnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula1231
Hej dziewczyny! Jestem na tym forum pierwszy raz i postanowilam sie z Wami podzielic moja historia. Staralismy sie z mezem o dziecko przez kilka lat, bez sukcesow. Zaczelismy robic badania. Okazalo sie , ze ze mna wszystko jest ok. Maz zrobil trzy badania spermy. Kazde badanie pokazywalo brak plemniko. Caly czas sie ludzilam, ze po biopsji jader lekarz przekaze nam dobra wiadomosc. Okazalo sie , ze hormon odpowiedzialny za produkcje plemnikow jest ekstremalnie wysoki i nie dojdzie nawet do biopsji. Stu procentowa nieplodnosc! To byl dla Nas sok. Nie moge, nie potrafie sie z tym pogodzic!! Stanelismy przed mozliwoscia adopcji dziecka lub skorzystania z dawcy spermy. Zdecydowalismy sie na to drugie. W dalszym ciagu jestemy przed inseminacja. Wydawalo mi sie, ze dam rade, ze chce tego, ale sie boje. Dziewczyny, jezeli ktoras z Was miala podobna sytuacje prosze napiszcie czy wy nie mialyscie watpliwosci i jak sobie z tym poradzilyscie. pozdrawiam goraco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
paula1231, ja jestem w identycznej sytuacji. Jestem w związku z trwale bezpłodnym mężczyzną. Zdecydowaliśmy się na zapłodnienie nasieniem dawcy. Jesteśmy po pierwszej wizycie w klinice, po rozmowie z lekarzem i staram się nie fiksować psychicznie, choć nie jest to łatwe. Im więcej o tym zaczynam wiedzieć, tym dla mnie staje się to trudniejsze. Mam obiekcje psychiczne i fizjologiczne. Niby mój partner jest w 101% pewny, że chce dziecka z inseminacji AID, to ja mam co rusz jakieś chore myśli typu, że to będzie genetycznie dziecko "jakiegoś faceta", że on je tak nie pokocha, albo nawet takie głupie, że jeśli np. medycyna pójdzie do przodu i się okaże za parę lat, że mój partner będzie mógł mieć dziecko i co wtedy? Poza tym boję się samego zabiegu i opinii mojej rodziny, bo oni nic nie wiedzą o naszym problemie. Moja głowa świruje... Chciałabym nawiązać kontakt z dziewczynami, które są w podobnej sytuacji i takie, które są już po inseminacji od dawcy, żeby wsparły psychicznie i podzieliły się swoimi doświadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie trudna macie sytuacje dziewczyny, ale ja na waszym miejscu jesli bym się zdecydowała na dawce to nie mówilabym o tym nikomu ale to nikomu- tak bylo by moim zdaniem lepiej. wiem że przykre to bedzie jak dziecko się urodzi że każdy będzie szukał w was obojgu podobieństwa ale trzeba się uśmiechać i przytakiwać moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie i dla was i dla maluszka w przyszlości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiLena80stara
Są 3 pecherzyki-21,5/19,5 /19-tym razem się uda, na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milena 80 trzymam kciuki. Ja jade dzisiaj na IUI. To nasze trzecie podejscie. Oczywiscie pod warunkiem ze beda jakies pecherzyki po skaryfikacji ktora miałam w tamtym cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do której pani ten wpis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też musze korzystać z nasienia dawcy ale już się z tym pogodziłam,, to kwestia czasu... problem w tym że nawet z dawca nie jest mi łatwo zajść w ciąże mimo że wszystko ze mną w porządku ;/ więc teraz już nawet nie liczy się dawca tylko dziecko..... będę go czuła przez 9 mc a facet to inaczej do tego podchodzi.... cieszę się że to chociaż moje komórki a nie dawczyni..... teraz podchodzę do 6 AID i co ?? dzień najbardziej korzystny płodny wypada jutro..... w ŚWIĘTO.......a klinikę to w ogóle nie interesuje (mają nieczynne) w zeszłym cyklu ten dzień przypadł w niedziele i znów się nie udało..... pieniądze poszły w błoto i teraz pewnie też pójdą ;///// normalnie jak ja mam zajść w ciąże jak ta sytuacja mnie dobija, stresuje..... mam dość... nie dość że jeżdżę na monitoring przez 5 dni codziennie po 400 km to ich to nic nie interesuje ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×