Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulilaaa

On zarabia kilka razy więcej niż ja. Wspólne mieszkanie.

Polecane posty

Faktycznie problem z taką różnicą w zarobkach. Podejrzewam, że to przekłada się także na styl życia? Macie jakieś wspólne płaszczyzny porozumienia, wspólne hobby itd? jak funkcjonowaliście do tej pory? w kwestii wyjść, wyjazdów, wakacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyżywienie w skali miesiąca dla 2 osób (kobieta i facet) to koszt ok. 1000pln.I to bez szaleństw. facet je nieporównywalnie więcej niż kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kogel mogel - 250 zł na jedzenie w ciągu miesiąca? :O chyba że jadłaby same ziemniaki popijane wodą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, macie rację. To niech wyjdzie, że miesięcznie na zakupy wyjdzie 1200zł, na połowę to jest 600zł + rachunki (około 250zł) - 850. Zostaje jej do dyspozycji 650zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez sensu wszystko dzielić w ten sposób, bo nie będzie to i tak sprawiedliwy podział, a mam wrażenie, że o jakąś sprawiedliwość ma chodzić? dlaczego maja dzielić na pół, skoro ona zarabia 1500 marne, a on 7000? Poza tym, dziwne, że autorka nie wie co jej facet na ten temat sądzi. Być może ludzie z tak dużą różnicą w zarobkach nie powinni się łączyć w pary, jeśli jedna ze stron jest zbyt ambitna, a druga np. zbyt skąpa itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej 600 zł. A jemu 6000 zł. Widzisz tu sprawiedliwość? Naprawdę dziwi mnie, że kobiety same zgadzacie się na to. Naprawdę tak strasznie boicie się że ktoś nazwie was materialistkami czy co? Czy ci faceci nie widzą, że zarabiają kilkakrotnie więcej? Dla nich to naprawdę żaden wyczyn dawać nawet te 3 tys./msc. Nie kochają was czy co? Czy są tacy skąpi? Jako facet nigdy w życiu nie pozwoliłby na dzielenie się opłatami równo fifty fity z moją kobietą - zakładając że miałaby zarobki kilkakrotnie mniejsze od moich.Ewentualnie mogłaby dokładać tylko parę groszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maria Elena, ale jak to bez sensu? To znaczy, że ma mieszkać za darmo, korzystać ze wszystkiego za darmo i jeszcze wyjadać lodówkę, bo mało zarabia? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kogel, oczywiście, że bez sensu. Nie przeczę, że do jedzenia może w sposób symboliczny dokładać się, ale to wszystko. Jeśli to normalny związek, gdzie dwie osoby kochają się, a ich sytuacja finansowa jest właśnie taka, to inaczej się nie da. Ona też musi sobie odłożyć z tego jakąś kasę np, na leki, bilety itd. Bo idąc Twoim tokiem rozumowania, dlaczego on ma płacić skoro ona jest chora? zgadzam się z maximusem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarnulka19_
mamusia jej płaci hahahaha typowa studentka :) Paulinko, a ja mam lat 19 uczę się i pracują po weekendach na dyskotece jako barmanka, jak tylko się trafi jakaś dobrze płatna sesja foto to korzystam i mam dodatkowe zarobki ( od razu napiszę że nie jest to sesja akty czy toplsess bo zaraz zacznie się najazd) i od tego czasu nie biorę kasy od mamy a trwa to już rok, dorzucam się do jedzenia i część czynszu w domu. Jak skończę szkołę zamieszkam z moim facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może też zaistnieć sytuacja taka, że facet autorki będzie miał z tym jakiś problem i podobne podejście do twojego, Kogel. Wtedy sie rozstaną i dobrze. dziwię się, że oni jeszcze nie rozmawiali ze sobą na ten temat. Być może ten topik to kolejna prowokacja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maria Elena, czyli wychodzisz z założenia, że dziewczyna ma dawać grosze - najlepiej raz w miesiącu - na jedzenie, a z reszty korzystać bez skrupułów, bo on zarabia więcej? To jest strasznie naiwny tok myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam takie dziwne wrażenie, że tutaj większość osób wychodzi z założenia, że skoro spotkały na swojej drodze faceta z "wyższej półki", to należy go wykorzystywać do cna. I właściwie co ma do tego miłość? Przecież nie mierzy się jej przez pryzmat pieniędzy - niby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kogel, to wcale nie jest naiwne. Tylko ja sobie nie bardzo wyobrażam jak Ty widzisz życie tej kobiety, kiedy jej zostanie 500pln na życie. A jemu np, 500. Na wakacje nawet z nim nie będzie mogła pojechać. Bo nie zdoła odłożyć żadnej sumy na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kogel, odpowiedz mi - co w takim razie Twoim zdaniem mężczyzna ma robić z resztą swoich pieniędzy? Np. jechać sam w jakąś zagraniczną podróż, bo przecież jej już nie będzie stać, bo mają składać się fifty fifty. Proszę, odpowiedz mi. Bo jeśli teraz stwierdzisz, że w takim przypadku powinien jej takie wyjazdy fundować, to zaprzeczysz sama sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wakacje planuje się z pewnym wyprzedzeniem, to jest po pierwsze, a po drugie nikt jej tutaj nie pisze, żeby wykładała całą swoją marną pensję, kiedy jej facet zarabia kilka tysięcy, ale trzeba dojść do jakiegoś konstruktywnego wyjścia. Nie może być tak, że ona pomieszkuje u faceta za darmo i w ogóle nie dokłada grosza do wspólnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kogel z tym wykorzystywaniem mężczyzny do cna, pokazałaś że to właśnie Ty masz obsesję pieniądze, obsesję niezależności, a raczej obsesję oceny Ciebie przez mężczyznę. W związku gdzie ludzie się kochają pieniądze się nie liczą. Nawet jeśli ona zarabiałaby 7000, a on 1500 to pisałbym to samo. Tu chodzi tylko kto obecnie zarabia więcej. To właśnie Ty masz obsesję tego że co by było gdyby to był facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarnulka19_
wstyd wstyd wstyd:) i jeszcze raz wstyd niektórzy z Was mają dziwne podejście do kasy , to jak w takich wiejskich rodzinkach gdzie kobiety przez całe życie w ogóle nigdy nie pracują tylko faceci, a kobieta przez całe życie ma status niezadbanej tłustej kury domowej przy garach,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet ma taki dochód, że
powinien płacic wszystko a ona te swoje pieniążki powinna miec na swoje wydatki.Za seks, gotowanie ,sprzątanie, pranie itp. też się płaci.Wy jakieś świętsze od papieża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet papaya
Nie napisze nic nowego, bo widze, ze tu zdrowo rozsadkowe kobiety pisza logicznie - przeciez oczywiste jest, ze dzielac sie rachunkami dziewczynie zostaną grosze albo i nic, a jemu kilka tysiecy... W takim razie facet bedzie mial na zachcianki, ciuchy, gadzety, wyjscia z kumplami itd itp, a ta bidulka bedzie siedziala w domu, bo nawet nie wysupla kilka zlotych na kawe z kolezanka:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet jeśli wakacje zaplanują z wyprzedzeniem, to ona nie będzie w stanie uzbierać za wiele, by dorównać najpewniej jego planom. Chyba, że nie będą razem jeździć co roku, tylko co 2 lata. Kogel, jeśli ten związek miałby trwać na Twoich zasadach, o których tu piszesz, to nie przetrwałby roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maximus, z reszty pieniędzy może budować wspólną przyszłość... jakaś lokata, inwestycje. offerma, a czym są dla Ciebie "wspólne wydatki"? Bo z tego co tutaj piszecie wynika, że nie ma "wspólne" jest "jego", bo więcej zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabcia...27
Byłam kiedyś z facetem który miał podejście jak kogel-mogel. Ja zarabiałam wtedy ok. 1200 zł, a on ok. 8000-9000. Na wakacje znalazłam pieniądze, bo oszczędzałam, ale uprzedził mnie że za obiady będziemy płacić na zmianę, za zakupy na tych wakacjach też. Nietrudno się domyślić że mi po 3 dniach skończyły się pieniądze, a on miał ich dalej mnóstwo. I jeszcze się wykłócał w sklepie że to moja kolej na płacenie, a nie jego. Straszne takie podejście. Te wakacje wspominam koszmarnie. Jedynie proszę by osoby z takim podejściem nie pisały że pieniądze w związku się liczą. Gdyby naprawdę tak uważały, pisałyby inaczej. A tak to są zakłamane i dwulicowe. Niby miłość, tiu tiu, ale liczymy pół na pół, równiutko co do grosza, bo to interesy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet ma taki dochód, że
kogel mogel a jak ty się rozliczasz ze swoim-skąd ty się urwałaś a może musisz jeszcze dopłacic,żeby z tobą był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wy popadacie w skrajności. Jeżeli facet ma ochotę na wypad wakacyjny i wie, że jego ukochanej na to nie stać, to zapłaci za wspólną przyjemność. Tu nie chodzi o dzielenie się wszystkim fifti fifti. Tu nie chodzi o dzielenie każdego rachunku na pół, tu chodzi o jakikolwiek wkład tej dziewczyny we wspólną przyszłość. Ale wy tego nie widzicie, wy się skupiacie tylko na tym aby facet za wszystko płacił, bo zarabia więcej, to jest dla mnie naiwny tok myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet ma taki dochód, że
naiwna to jesteś ty kogel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×