Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasandra**

tęsknie za kochankiem

Polecane posty

Gość śledzę od samego poczatku ..
:( próbowałam odejść od kochanka ,ale było jeszcze gorzej ze mna :(ciągle tylko wyłam i było mi break jego bliskości :(,czy kiedykolwiek zdołam sie od tego uwolnic :(?czy juz zawsze będe tak dziłać na dwa fronty ?(pytanie w sumie do mnie ,ale juz sama nie wiem co mam robic ):(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_teskni
dzisiaj mimo obietnic, ze juz tego nie zrobi wysylam do mnie smsa. Ze teskni, ze chce sie spotkac. Ja nie wiem czego On ode mnie oczekuje. Pisalam juz mu zeby dal mi spokoj, ja nie moge juz sie z nim wiecej spotykac, bo ja nie odejde od rodziny zreszta on tez, a na romans z nim sie nie nadaje to nie na moje nerwy, bo jeszcze bedzie gorzej niz jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milosc to tylko chemia z czasem stanie sie nudna wtedy odskoczycie z latwoscia ....puki co cierpiec trzeba ale na drugi raz nie pakujcie sie w zonatych ....to nigdy sie dobrze nie konczy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śledzę od samego poczatku ..
mój kochanek jest wolny ... mogłyśmy sie w to nie pakowac teraz ciezko jest to zakończyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śledzę od samego poczatku ..
nawet nie jestem pewna czy go kocham ,po prostu ma dla mnie czas ,moge sie do niego przytulic i w sprawach intymnych dostaje i daje a z mężem ..no cóz ..tylko daje ,dostając tak mało w zamian że nawet nie mam ochoty z nim tego robic :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_teskni
tez zaluje, ze wogole zaczelam ten romans, przed romansem bylam nieszczesliwa a teraz jestem jeszcze bardziej. Nie umiem sobie z tym poradzic. Moze rzeczywiscie dobrym rozwiazaniem jest szczera spowiedz i rozmowa z duchownym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_teskni
ona_sama bedzie dobrze, fajnie, ze zdecydowalas sie na wizyte u ksiedza i cos Ci ona pomogla w jakis sposob, jestes silna i napewno dasz rade. Moze to malo budujace ale jak masz ochote to mozesz sie zemna skontaktowac i porozmawiac. Moze ja pojde w Twoje slady i uda sie zapomniec? Trzymaj sie. I daj znac jak sie sprawy maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ona-tęskni. ty nie wiesz czy go wogóle kochasz a ja zakochana jestem do tej pory i nawet rozmowa z duchownym nic nie dała wyrzuty sumienia były wtedy i są teraz. Tylko teraz on jest szczęśliwy i spełniony zawsze uśmiechnięty i zadowolony a ja jestem smutna zamyślona i samotna pomimo tego że mam męża i dzieci tak też przepowiadał mój kochanek że zostanę kiedyś sama pomimo że z rodziną i tak się stało. Czy któraś z Was też tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teska44
rozmowa z duchownym? dziewczyny a cóż On mi poradzi,o Nich tez sie róznie mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra**
hej miłe panie moze odświeżymy temat bo u mnie cos sie wydarzyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! możemy odświerzyć nawet wskazane także powiedz co się wydarzyło może nam się polepszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra**
oj chyba sie nie polepszy,wrecz przeciwnie nie chciałam tutaj tego pisać ale co tam Napisał smsa z pytanie Czy my sie jeszcze kiedys spotkamy. O zgrozo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra**
Czy ja wywołałam go tym topikiem,myslami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasandra - mój też zaproponował mi spotkanie ale w tajemnicy przed jego obecną i moim mężem mam totalnego doła bo z jednej strony pragnę tego strasznie a z drugiej czuję się paskudnie jako ta druga i jeszcze w tajemnicy przecież on był tylko mój przez 11 lat a teraz ona ma stawiać warunki to koszmar!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę bez przerwy i nic czasami on jak ma gorszy dzień to coś napisze ale potem miesiąc zero odzewu i tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra**
pisałaś ze On teraz jest szczesliwy a mimo to proponuje spotkanie z Tobą? więc chyba nie do konca z tamtą jest okey

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja koleżanka która zna sprawę też tak mówi ale ja myślę że jemu chodzi tylko o sex bo teraz ma w pewnym sesnsie stabilizację i nie chce tego psuć. Dzisiaj już nie mogę pisać napewno będę tu jutro także proszę cię odezwij się jak dasz radę bo chętnie pogadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już nikt nie chce pogadać na ten temat? jak jest jakaż bratnia dusz na topiku to niech się odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla_byla_zona
A co tutaj duzo pisac, po co plakac, szlochac, po co wspominac i sie zadreczac? nie rozumiem tego. Czas, dziewczyny czas wszystko wyleczy pozwoli zapomniec, dajcie sobie na wtrzymanie, po co sie meczyc, po co zarwacac sobie glowe czyms co jest juz tylko przeszloscia, zludzeniem? Po co? Faceci nie sa tego warci. To manipulanci, egonectrycy i egoisci, oni o swoch ex kochankach nie mysla, mysla tylko jak tutajpoderwac kolejna. A zona najwazniejsza oczywiscie. Jesli jestescie az tak wrazliwe, to nie rozumiem po co sie w cos takiego pakowac? Przestancie sie uzalac nad soba, ja zrozumialam, ze nie ma sensu, bo to dzialalo na mnie bardzo destrukcjyjnie, wypalalam sie, nie myslalam o niczym tylko o nim. Ale jesli chcecie na nowo zyc, zapomnijcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już dwa lata starm się zapomnieć i nic z tego ciagle myślę i tęsknię. Nawet starałam się sobie go obrzydzić i też zero efektu to jak długo jeszcze ma tak byż jak długo dwa lata i dalej nic? !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra**
Hej dziewczyny jak napisałam wczoraj że prosił o spotkanie- przeczytałam wpis OD "zla_byla_zona" przemyslałam to. Masz racje we wszystkim,nie bede tego znów zaczynac co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla_byla_zona
Masz racje Kasandro nie daj sie, wez na wstrzymanie, zapominj nie kontaktuj sie, jesli zadzwoni nie odbieraj, na smsy nie odpisuj. To jedyne wyjscie zapomnisz zobaczysz, tylko daj sobie szanse :) a bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! bardzo pomagają mi wasze teksty na tym topiku. Czasami człowiek sam nie widzi pewnych rzeczy. Ja też się zastanawiam że przecież on teraz tak się stara żeby jej nie stracić czyli zależy mu jak cholera. Zresztąnapisał mi kiedyś że nie wyobraża sobie tego żeby od niej odejść i zacząć wszystko od nowa ze mną chyba że zostawię rodzinę i wrócę do niego ale już jako jego kobieta a anie jako kochanka. Minęły już dwa lata ni niewiem czy jest sens myśleć o tym bo przecież w jakimś stopniu mam już życie poukładane tylko brakuje mi strasznie miłości i bliskości takiej odwazjemnionej. Mo mąż stara się bardzo mnie kocha i bardzo chce dać mi czułość i ciepło ale ja nie mogę się przełamać i zapomnieć jak było z tamtym. Mąż narzeka że go nie kocham że to czuje i widzi ale cóż do miłości nie da się nikogo zmusić. A nowa kobieta mojego kochanka jest młodsza odemnie o 9 lat i jest bardzo ładna więc napewno jej nie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic mi w życiu nie wyszło....
Hej dziewczyny, nie wiem czy któraś z Was jeszcze tu zagląda, ja jestem tu pierwszy raz, bo właśnie przeżywam ból rozstania i chciałabym Waszego wsparcia i pomocy bo w realu nie mam z kim o tym pogadać, Jak dałyście sobie z tym radę??????? Ale może od początku. Przez pół roku byłam związana z młodszym o 8 lat mężczyzną. Ja mam 45 lat (wyglądam dużo młodziej), nieudane małżeństwo, dwójkę dzieci. Po dwóch latach od rozwodu tj. 2000r. zamieszkałam z mężczyzną, też po przejściach, ale to raczej dlatego żeby nie być samej niż z wielkiej miłości. Początkowo było OK, ale w pewnym momencie zaczęły go drażnic moje dzieci, a ja niestety jestem typową matka Polką, która jak kwoka broni swoich dzieci zwłaszcza że ojciec odsunął się od nich zupełnie. I to powoduje zgrzyuty między nami, ale żadne z nas nie miało na tyle odwagi żeby się wyprowadzić, bo przecież nikt nie chcebyć samk..... I w 2009 roku spotkałam JEGO. On też jest po rozwodzie ale nie ma dzieci.Najpierw byliśmy przyjaciółmi, zwierzał mi się ze wszystkich swoich problemów, byłam jego powierniczką, radizłam w wielu sytuacjach,jak mówił był zafascynowany moją mądrością i doświadczeniem życiowym, nie przeszkadzał mu mój wiek. Mieliśmy jedynie kontakty służbowe, dlatego pisał do mnie piękne i cudowne maile, wysyłał piosenki...Nasze uczucie budziło się wolno aż wreszcie podczas wyjazdu służbowego spędzilismy wsopólną noc i było jeszcze piękniej...Po powrocie ciąg dalszy listów telefonów i cudownych smsów w stylu: "nigdy z Ciebie nie zrezygnuję.... jeśli zwiąże się z kimś to jedynie z rozsądku bo Ciebie uwielbiam.....odpowieda mi twój charakter, kocham Cię księzniczko itp... Potem jeszcze spotkania, wspólne wyjazdy służbowe - mieliśmy taką możliwość bo nasze firmy wsółpracują ze sobą i tak nikt niczego nie podejrzewał bo wyjeżdżaliśmy z własnych firm sami. Ja zawsze wiedziałam że przyjdzie kiedyś ten moment że on odejdzie bo najwiekszym jego pragnieniem było dziecko, wiedziałam że nigdy nie bedziemy ze sobą tak jabyśmy tego chcieli, bo on musi mieć żonę rodzinę dziecko...... Tak wiedziałam o tym ale kiedy już odszedł po 10 miesiącach, ja nie moge sie pozbierać. Poznał w pracy młodszą kobietę z którą będzie mógł ułożyć sobie życie... i mimo, że mielismy być przyjaciółmi (nie potrafi być hipokrytą i być z dwoma kobietami). nie wiem czy potrafię, on nie chce całkowicie zerwać ze mną kontaktów, chce odwiedzać mnie w pracy, dzwonić czasami. A ja cierpię strasznie, nie pomaga to że tłumaczę sobie, że tak musiało być, ból straszny ból rozrywa mi serce, nie wim jak sobie z tym radzić??????? Wiem że najlepiej byłoby całkowicie stracić z nim kontakt - ale ja kurcze nie potrafię, chcę go widywać, słuchać, uwielbialiśmy razem rozmawiać. Ale kiedy go widzę to wszystkie wspomnienia wracają i to ze zdwojonym bólem. Oni już mieszkają razem, planują dziecko i wspólna przyszłość a ja ciągle myśle że teraz ją przytula, mówi jej to samo co mnie, zasypia przy niej....... widziałam ich zdjecie - wyglądają naprawde na szczęśliwych. Kiedy odwiedza mnie w pracy resztkami sił hamuję się żeby nie "rzucić mu się na szyję", opwida o swoim szczęściu a ja czuję jeszcze większy ból mimo, że oboje wiemy, że jedynym powodem tego, że odszedł był różnica wieku między nami która nie pozwalał nam założyć rodziny o jakiej on marzy.Twiedzi że też w pewien sposób cierpi, ale na dłuższą metę nasz związek prowadziłby donikąt a jemu tyka zegar biologiczny. Ja to wszystko rozumiem ale ból rozrywający serce jest nie do przeżycia, nie potrafię skupić sie w pracy, w domu, nie moge spać jeść. Proszę pomóżcie i poradźcie jak sobie z tym wszystkim poradzić??????? jak dalej żyć????? a może czekać na niego gdyby jednak nie ułożyło mu się życie, ale przecież ja nigdyn mu nie życzyłam aż tak źle, proszę pomóżcie jak mam żyć dalej , jak odkochać się i uwolnic od tych strasznych myśli?????????????????? Co robić???? Proszę pomóżcie lie to jeszcze może trwać??????? Jak zapomnieć i czy wogóle można zapomnieć????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spadł-śnieg
szkoda ,że topik nie jest kontynuowany ,jestem ciekawa jak dałyście sobie z tym rade ..bo ja po raz tysięczny jestem w podobnej sytuacji , ale tym razem nie zaleznej od nas pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooomkol123
dziewczyny co u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...umre...
Dziewczyny pomozcie,dlaczego zniknelyscie? Nie wiem co robic,tesknie cholernie,chyba skonam:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tęz tesknie :( ale i tak nie mialo to sensu. Licze że po prostu minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klarysa,-
Nie minie. U mnie nie minęło pomimo upływu 20 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×