Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasandra**

tęsknie za kochankiem

Polecane posty

Suka jest pogrzebana gdzie indziej,moim zdaniem, a mianowicie nie każdy/a osoba może sobie pozwolić,żeby opuścić"rodzine"-bo:dzieci trzeba utrzymać, bo rachunki opłacić, kredyty itp itd -i wtedy jedynym wyjściem jest"super kochanek/ka". Rozgadałem się za bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gustawson

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma sytuacji aby nie mozna bylo odejsc od niekochanej osoby. Jestem teraz tego swiadkiem, ze mozna mimo kredytu, dzieci itd. Dajac szanse tej drugiej osobie takze ulozyc sobie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, masz racjię,tylko statystyki nie kłamią, to że Tobie się udało to nie znaczy że jest to regułą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nazwalabym tego, ze mi sie udalo. To chyba takze kwestia uczciwosci wibec wspolmalzonka, wspolmalzonki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego zaraz niekochanej.... moze kochanej inaczej 😴 przeciez napisalam, ze zagubione zycie i dusza spi na mojej wycieraczce 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak na pewno, ale miałaś świadomość, pewność że sobie poradzisz sama, inaczej byś wybrała kochanka, moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cukierek ja nie mialam kochanka, jestem wolna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A o czym jest temat? Bo ja się zgubiłem w tym lesie, nie bardzo rozumiem o czym rozmawiamy:-D:-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kochanku :p Ale nie napisalam ze to u mnie ta sytuacja, tylko ze jestem swiadkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu sa sami swiadkowie 😴 .... pralinek, nie wysilaj sie bo naprawde zabladzisz w tym lesie... wlasciwie to nie jest las, tylko puszcza 😴 .... podzwrotnikowa puszcza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cuksik widzę, że jak już zauważysz to witasz z honorami :D i słusznie :P należy się ;) x Puszcza powiadacie? Czy są ogrody angielskie rozległe czy wiszące ogrody Semiramidy czy zapuszczona puszcza :P to od nas zależy! Sami sobie pielęgnujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem miłość to za mało. Ja nie mam, męża a ten za którym tęsknię nie ma żony. Ale nie możemy być razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11 lat z kochankiem
Wracam znowu na forum ,żeby podzielić się z Wami swoim strasznym doświadczeniem.Tak jak pisałam wcześniej rozstałam się definitywnie z kochankiem,właściwie zostałam przez Niego porzucona .Przez ostatnie tygodnie przeżyłam i dalej przeżywam niewyobrażalny koszmar i cierpienie. Ból jest dosłownie fizyczny.Nie mogę oddychać, łapie powietrze jak ryba.Jak już uda mi się zasnąć , to śnię koszmary. Schudłam przez 2 tyg. 8 kilo a już i tak byłam bardzo szczupła.Wyglądam koszmarnie, rodzina obawia się ,że jestem chora.Ja jestem z tym problemem zupełnie sama.Nie mogę o tym powiedzieć bratu,siostrze ani najlepszej przyjaciółce.Na skraju rozpaczy napisałam do anonimowego przyjaciela ( coś w rodzaju telefonu zaufania) tylko ,że przez internet. Powiem Wam,że odpowiedź wreszcie otworzyła mi oczy. Anonimowy przyjaciel napisał coś,co sama sobie tłumaczyłam,ale kiedy usłyszycie to od obiektywnej osoby, to dopiero to do Was dociera.Odpowiedź była taka: "Każde rozstanie jest jak żałoba, musi trwać. Ale dasz radę, masz dzieci, masz siebie. Faceci to tchórze, nie warto dociekać czemu tak się zachowali. Natomiast los pozwolil ci być za kilka lat szczesliwa, to się liczy" Kochałam człowieka ponad wszystko przez 11 lat,ale teraz kiedy patrzę w jaki sposób mnie zostawił, zastanawiam się,czy nie żyłam złudzeniem , czy nie wyidealizowałam sobie Jego obrazu.Teraz wiem,ze okazał się kłamliwym , tchórzliwym egoistą. Kiedy to do mnie dotarło, łatwiej mi jakoś rozpaczać po Nim. Wmawiam sobie,że nie był wart mojej bezwarunkowej miłości.Może jakoś stanę na nogi, żałoba kiedyś minie i może będę jeszcze szczęśliwa. Jeśli mogę coś komuś radzić, to nie warto tak bardzo angażować się emocjonalnie w romans. Jeśli wiesz,że nie zostawisz rodziny , ,że nie stać Cię na to , nie pakuj się w wieloletni romans. Potem będzie strasznie bolało, i będzie cierpiało wiele osób, to nieuniknione!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój przypadek jest inny( własciwie wszystko się dopiero zaczyna) ale doskonale rozumiem to jak odczuwasz żal i tęsknotę po rozstaniu z tym człowiekiem. Tak to jest, że ten ból czuje się wręcz fizycznie. Ja od niego odeszłam i omal nie zwariowałam. Nie dałam rady żyć bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tecz czas bez niego był koszmarem, jakby jakims martwym etapem w życiu. Gdy znalazłam się blisko niego ponownie czułam się tak jakby nagle wszystkie elementy układanki, wszystkie trybiki w jakiejś maszynie, zaczęły do siebie pasować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11 lat z kochankiem
Zazdroszczę Ci Kotuś_30,że możesz poskładać, to co się wcześniej rozsypało.W mojej sytuacji to niemożliwe.Oddałabym wszystko,żebym mogła znowu być z człowiekiem którego tak bardzo kocham. Najgorsze jest to,że nie wytłumaczył swojej decyzji i po tylu latach porzucił jak śmiecia. Nie spotkał się, nie miał cywilnej odwagi spojrzeć mi w oczy..Powiedzieć paru ciepłych słów pocieszenia na pożegnanie.. Zawsze zapewniał o swojej dozgonnej miłości i więzi. To najgorzej boli. Korci mnie,żeby wygarnąć Mu chociaż w mailu jak bardzo się na Nim zawiodłam. Tymczasem moje maile pożegnalne były pełne miłości. Nie potrafię po prostu zrobić niczego przeciwko ukochanej osobie.Wiem,że jestem beznadziejna,ale nic na to nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 lat szczęścia i 11 lat nieszczęścia. Nie,. nie,. to było 7 lat chyba. W każdym razie plagi żab jeszcze nie było ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
Tęsknię nie mogę sobie z tym poradzić. Czy ktoś ma ochotę porozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość77 podaj adres e-mail

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×