Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasandra**

tęsknie za kochankiem

Polecane posty

Będę robić wszystko by minęło. Zapomnieć nie zapomnę, ale stanie się to tylko miłym wspomnieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fhytrui
No proszę.Piekny zlot k"rew. Bawcie sie dziewczyny. Jaka trzeba być sciera,zebu nie byc w stanie powiedziec mezowi, " nie kocham cie, nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...umre...
ty tez przede mna,chyba pomilily ci sie watki,szukales raczej rad psychiatry,to nie tutaj. Tutaj rozmwiamy o ciezkiej traumie ktora nas spotkala a o ktorej ty nie masz zielonego pojecie. Dziewczny nie moge nie myslec,to jest silniejsze ode mnie,tym bardziej ze znam jego godziny pracy,mijamy sie i najgorsze jestesmy sasiadami. Po ppol roku naszego romansu znowu sie spotkalismy i chociaz nasze rodziny wiedza o zdradzie,bylismy ze soba znowu! teraz minelo pare dni,zero odzewu,:( nie wiem co robic,wiem ze sie boi,ja tez ale tak bardzo chce go miec przy sobie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta pamietajaca o tobie robaczk
jest tu ktos w takiej sytuacji jeszcze? ja poznałam go prawie 6 lat temu szybko miedzy nami zaiskrzyło choc mial dziewczyne ja bylam sam wtedy... czulam sie zle ze wchodxe w ten zwiazek ale zakochałam sie. pozniej poznalam mojego obecnego meza mamy dziecko. z robaczkiem zostalismy przyjaciolmi ale ostatn o w czasie rozmowy wrocily wspomnienia.. spacery wspolne wieczory ten seks... ostatnio jechałam z nim do pracy( razem pracujemy) skrecil na parking 5 rano zaczelismy sie calowac jeszcze chwila aby do czegos doszlo. nigdy o nim nie zapomniałam i on o mnie tez ale przeciez musze sie opanowac teraz te spojrzenia w pracy ja nie moge przestac patrzec on na mnie tez... tesknie za nim.. ja jestem przy nim zupelnie inna z mezem sie kłoce klne... przy nim ani razu nie uzylam przeklenstwa nigdy sie nie poklocilismy... choc ten romans trwal 2 lata zadnej kłotni... brakuje mi go i nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta pamietajaca o tobie robaczk
rozsatlismyy sie bo zaszlam w ciaze i stwierdzilismy ze nie bedzieny dziecku rodziny rozbijac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motyl001
Hej, 6 lat temu poznałam pewnego faceta został moim kochankiem. On miewał kogoś na stałe i ja. W przerwach między kolejnymi związkami zawsze odnawialiśmy znajomość. Jest pomiędzy nami chemia, zawsze była. Wielkie pożądanie, uwielbiamy swoje towarzystwo. Poznaliśmy swoich znajomych, dużo rzeczy robiliśmy razem, grilowanie, ogniska, wyjazdy, imprezy, kino, kolacja, nawet chodziliśmy razem na wesela. Zawsze mnie szanował, troszczył, nigdy nie odmówił mi pomocy. Jesteśmy zupełnie z innej bajki, totalnie! Zawsze mi powtarzał że mnie uwielbia. Spotykam się z kimś od 3 miesięcy, ale o nim nigdy nie zapomniałam. Dziś dostałam od niego smsa o treści: Pamiętaj że zawsze będę darzył Cię wielkim sentymentem.... Domyśliłam się że kogoś w takim razie ma. Wiecie oki, ja też kogoś mam i wtedy się nie spotykamy. Ale ten sms, pierwszy raz napisał mi coś takiego jak jest w związku. Jakby nie zamykał furtki ? Czuję się teraz okropnie, jestem rozbita - jakbym straciła kogoś bliskiego. Tyle razem przeżyliśmy! Jest mi przykro, aż mi łza poleciała. Co robić :( Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn. ja też za kims tęsknię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna29
Widzę, że takich beznadziejnych sytuacji jest wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna29
A jaka jest Twoja historia gościu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Swój człowiek
Często chciało by się mieć za kochankę tę samą,ale inną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ocho chyba Missi wraca :D debilkny sp*****lony k***iszon :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też za kimś bardzo tęsknie :( Kiedy go poznałam miał żone i dziecko bardzo malutkie , ja miałam swój nie idealny związek bez formalnosci ;/ Z nim byłam szczęśliwa, każdy dzien był dla mnie z nim wybawieniem :( Mój facet wiedział o nim, i jak to stwierdził (kazdy kochanek mówi ze kocha , ze żona go zaniedbuje, ze nie odejdzie od zony bo jest dziecko) a ze my głupie naiwne istoty w to wierzymy, ze wierzymy w ich miłość. Ja UWIERZYŁAM i czułam się kochana, tak kochana przez żadnego nie byłam, czułam się bezgranicznie wolna przy nim, rozumieliśmy się , był moim wymarzonym facetem, idealnym z charakteru , wyglądu, sex z nim i wszystkie czułości były nie z tej Ziemi :( Minęło pół roku odkąd zakończyłam ta relację, mój stały partner obiecał poprawę i faktycznie poprawił się jest o wiele lepszym mężczyzną, ale gdybym nie zaszła w ciążę nie wiem czy bym potrafiła odejść od mojego Kochanego ........ Ale bedę miała dziecko , chce stworzyć dla niego dom, i mam nadzieję że przyjdzie dzień w którym znów będę mogła spędzić z nim kilka chwil, po czuc jego zapach przytulić się... Czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Missima ty rudy k***iszonie! doprowadziłaś do skasowania tematu o kochankach, ale nie myśl, że zatarłaś wszystkie ślady! mam screeny z wszystkich wpisów żony Zyona i jeśli się tu znowu pokażesz, to je opublikuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaro- bura
Dołączę się do Towarzystwa :-( Pop*****lone to życie... TĘSKNIĘ TĘSKNIĘ TĘSKNIĘ - no bo przecież w życiu trzeba się kierować rozsądkiem i dobrem innych!!!! BUUUUU :-6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie moje dziewczyny tez zawsz na dziecko namawiają, ale ja nie wiem czy to taki fajny pomysl chociaz sliczna dziewczynka w wieku 16 lat to moglby byc jakis kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11 lat z kochankiem
Chciałabym odświeżyć wątek na forum, bo widzę,że od maja zapadła tu cisza. Odnoszę się też do wypowiedzi "ba-ni " sprzed 2 lat ,która opisywała swoją sytuację . Pewnie już tutaj nigdy nie zajrzy, bo minęło sporo czasu....a teraz ja znalazłam się w podobnej sytuacji.Szkoda,że nie możemy sobie pogadać. Ciekawa jestem,czy przestała już tęsknić po tylu latach. Czy czas wreszcie zagoił Jej rany i czy ułożyła sobie życie z mężem? Znalazłam się w podobnej sytuacji, 11 lat trwał nasz romans ,który od razu przerodził się w wielką miłość, namiętność i niesamowite uczucie..Oboje mamy rodziny , ja męża ,on żonę i dzieci. Po 2 latach nasi życiowi partnerzy dowiedzieli się o naszym romansie. Była niesamowita "burza" ale w efekcie , zostało nam to wybaczone i pozostaliśmy (głównie ze względu na dzieci) przy swoich rodzinach. Więź między nami jednak była tak silna,że pomimo postanowienia o kategorycznym rozstaniu, oboje nie byliśmy w stanie tego dotrzymać.Pomimo wielkiej odległości jaka nas dzieliła spotykaliśmy się dość regularnie.Mój mężczyzna zawsze pokonywał trudy podróży i pojawiał się na kilka dni w moim mieście kiedy tęsknota nie pozwalała nam dalej żyć. Potem pozostawał nam kontakt telefoniczny, mailowy itp. Przez kolejne 9 lat nasze uczucie wciąż było bardzo silne a spotkania za każdym razem przesycone pożądaniem , namiętnością i taką niesamowita jednością dusz. Przy okazji byliśmy wielkimi przyjaciółmi, mogliśmy powiedzieć sobie wszystko a w naszych relacjach zawsze jedna osoba dbała o dobro drugiej. Po prostu miłość idealna. Tak było do dziś, ale o ile w mojej rodzinie stosunki z mężem układają się poprawnie to u Niego prawdopodobnie dojdzie do separacji i pewnie całkowitego rozstania. Oboje mamy już dorosłe dzieci. Ostatnio nasze kontakty były coraz rzadsze i zauważyłam,że coś się święci. Szukał sobie nowych hobby, rower, nurkowanie itd. coraz rzadziej miał okazję,żeby do mnie przyjechać. Co prawda rozmawialiśmy tak jak zawsze ale...teraz zakomunikował mi telefonicznie ,że ma koleżankę, w Jego mieście, taką bratnią dusze, z którą może porozmawiać o swoich problemach z żoną, bo Ona też ma problemy rodzinne i dobrze się rozumieją. Podobno są to tylko rozmowy ,ale ja czuję się zdradzona i czuję już nasze rozstanie "wisi" w powietrzu. Stwierdził,że przecież jak się rozstanie z żoną to musi sobie jakoś od nowa ułożyć życie, wyprowadzić się z domu i kiedyś poszukać sobie partnera życiowego. O przeprowadzce do mojego miasta nie ma mowy , bo tam ma dobra prace,której nie poświęci. Chciałby zachować ze mną kontakt, bo tyle nas łączyło....Od kilku dni czuję się jakby wielki młot walnął mnie w głowę, chodzę, myślę, przeżywam i łzy same napływają mi do oczu ... oczywiście( jak jestem sama), bo wciąż gram swoja rolę życiową w rodzinie. To straszne, pewnie mnie skrytykujecie za nieuczciwość, ale ja nie potrafię żyć bez Niego, dzięki temu ,że On zawsze był, jakoś mogłam funkcjonować. Takie banalne powiedzenie,że "jesteś moim powietrzem" w moim przypadku naprawdę funkcjonowało.Nieważne,że był daleko ....ale był mój. Żyłam od spotkania do spotkania, ładowałam baterie na następne tygodnie czy miesiące...oboje zapewnialiśmy się o dozgonnej miłości...a teraz co, pustka!!!! nie wiem jak sobie z tym poradzę, na prawdę nie wiem....w moich uczuciach do Niego nic się nie zmieniło i boli mnie strasznie taka sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żyłaś złudzeniami ...teraz czas otrzeźwieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda,wiem,że żyłam złudzeniami, nie mam też do nikogo pretensji, ale po 11 latach ciężko otrzeźwieć, to faktycznie jak nałóg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak skończę za kilka lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11 lat z kochankiem
Mam do Was prośbę, kochane , może macie jakieś doświadczenia w tek kwestii? jak się rozstać? Pomimo wielkiego bólu jaki odczuwam na samą myśl o rozstaniu, chciałabym,żeby odbyło się to z klasą. Boję się spotkania , nie mam siły, nie dam rady chyba , nie chciałabym pokazać Mu jak bardzo cierpię, wiem,że będe płakać jak bóbr.... ....ale tak na telefon po tylu latach. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtur24
Byłem kiedyś w tej sytuacji ale odwrotnej. To ja musiałem przerwać nasz trzyletni związek. Rzeczywiście były łzy i rozpacz, które bardzo mnie bolały Dzisiaj ta kobieta jest w związku z innym mężczyzną i myślę, że jest szczęśliwa, co bardzo mnie cieszy. Wszystko skończyło się wiec bardzo uroczo. Piszę opowiadania erotyczne i chętnie podjąłbym korespondencję z dziewczynami i kobietami na te właśnie tematy. Pragnę poznać jak najlepiej Wasze uczucia i odczucia szczególnie podczas orgazmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz wiesz jak sie czuje twoj maz od 11 lat. dostalas to na co zasluzylas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też myślę,że Ci się należało,wiadomo,że zdrada to skurvysynstwo,zdradzający nie ma prawa oczekiwać litości musi sobie sam radzić. Wiem,że ciężko ale trzeba wiedzieć,że kiedyś będzie koniec, też zdradzam i wiem,że może się to źle skończyć ale będe z tym sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11 lat z kochankiem
Nie oczekuję litości, nawet Wam dziękuję za słowa krytyki, wiem,że to co robię to jest draństwo i skur.........o. Takie słowa wbrew pozorom bardzo mi pomagają. Jednak nie znacie mnie, człowiek czasem ma wiele twarzy. Wiem też ,że nie jestem odosobnionym przypadkiem i oczekuję opinii kobiet ,które przeżyły coś podobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 lat to jak małzenstwo ładnie sie wplątałaś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11 lat z kochankiem
Na początku myślałam,że tego nie da się pogodzić.Wyrzuty sumienia, poczucie robienia rzeczy niemoralnych itd. Małżeństwo trwa nadal , pewnie dlatego, że to mąż kocha mocniej. Ja podzieliłam się na pół. Męża kocham inaczej . Mam normalną rodzinę . A kochanek pojawił się przypadkiem, nie szukałam odskoczni, nie miałam też pojęcia o innych mężczyznach bo mąż był moim pierwszym mężczyzną. Ten drugi , wypełniał od czasu do czasu jakąś pustkę i zaspokajał moje potrzeby fizyczne i emocjonalne. Z biegiem lat stał się częścią mnie i wiem, że to moja druga połowa i nie da się zastąpić Go nikim innym. Jeżeli się rozstaniemy , nie będę szukała drugiego kochanka, na pewno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×