Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CosmoPo4

Beznadziejny seks w stałym związku

Polecane posty

Gość CosmoPo4
Sama moja wrodzona (ha ha) zmysłowość mało jak na moje oko na niego działała to chciałam się jakoś wspomóc czarną koronką. No i nie myślcie, że się przed nim wystroiłam jak jakaś dziwka, po prostu miało być trochę seksowniej niż zwykle. Ale niestety moja inwencja nie zdała egzaminu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agataaaaaaa22
Cosmo, Kazdy normalny facet oszalałby na Twoim punkcie :) zaskakujesz go nową bielizną a ten się śmieje ? prosze Cię, mój wariuje jak czasem mu wyśle mms z moja pupa i nową bielizną, marnujesz sie naprawde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada na patyku
U nas tez kiepsko, kiedys juz o tym pisalam w innym watku. Maz nie potrafi mnie rozbudzic, nie przytula, nie glaszcze; mowilam mu, ze bardzo lubie glaskanie karku, cieply oddech, takie zmyslowe pieszczoty. Dla niego to strata czasu, on jest gotowy i chce wejsc... Na nic tlumaczenia! Juz tyle razy mu mowilam, ze kobiety inaczej sie podniecaja, my potrzebujemy poczuc sie atrakcyjnie, chcemy byc kochane, chcemy duzo pieszczot - kazda inne, ale o to samo chodzi. Nie dociera do niego. On zas uwaza mnie chyba za zimna rybe, czy jak tam je nazywacie - ze nie jestem spontaniczna, nie lubie seksu. Lubie, ale on nawet nie chce spedzic ze mna 10-20 minut na pieszczotach. Niestety, potrzebuje czasu, zeby sie rozkrecic, mysle, ze powinien to uszanowac i sam czerpac z tego przyjemnosc. Nigdy nie mialam orgazmu, niestety, jestem sucha, lubrykanty nie dzialaja. Ilez mam mu jeszcze tlumaczyc, ze jestem sucha, bo nie stara sie mnie rozkrecic?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobzykana wariuje
Ja to bym nawet mogła olać wszelkie gry wstępne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CosmoPo4
No mnie też pieszczot brakuje Czekoladko ( fajny nick :D ) Znaczy nie wiem jak wy ale ja lubie jak seks jest konkretny- albo bardzo zmysłowy, intymny, może być nawet po ciemku ( nie wiem dlaczego niektórzy utożsamiają to z nudnym ciamkaniem ) pełen dotyku, jakiś pożądliwych spojrzeń, słów, ogólnie mocno uczuciowy :) Drugi wariant to seks troszeczkę dziki:P taki bez zahamowań, nie mówię, że perwersyjny, ale skoro jesteśmy ze sobą i to są sprawy tylko między nami to czemu mamy się nawzajem cenzurować. Chciałabym tak, żebym widziała, że to całe podniecenie i pożądanie normalnie z niego wycieka i że to z mojego powodu... ehh No a ja mam coś takiego pomiędzy- ni to romantyczne ni ostre, takie siakie nijakie. On nie powie ani me ani be, pocałuje co najwyżej po twarzy i szyi i czasem moje najczulsze miejsca, ale nigdy nic poza tym ( a przecież chyba każdy wie, że ciało kobiece jest dosłownie naszpikowane strefami erogennymi :P plecy, ramiona, piersi, brzuch, uda, no normalnie wszędzie! ), oczy zamknie, westchnie może z raz jak wejdzie i potem to już mam prawie jak masturbacje a nie seks z drugą osobą... Jedyne plusy to różnorodność pozycji no i wydaje mi się nienajkrótsze te stosunki ale co mi z tego jak jakościowo nie bardzo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balaberej
Widze ze ten watek ciagnie sie jak flaki. Jak sie tak meczysz to rzuc w cholere ten zwiazek. Czy tez troche szkoda ze ktos zapieprza i zarabia na zycie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CosmoPo4
A gra wstępna to właśnie kwestia jaki to miałby być seks Jak romantyczny i namiętny to długi wstęp jest niezbędną podstawą :) Za to jak namiętny na ostro to gra wstępna byłaby wręcz niewskazana :P Sobie pomarzyć mogę bo u mnie gra wstępna taka jak i sam seks- nijaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobzykana wariuje
"Czy tez troche szkoda ze ktos zapieprza i zarabia na zycie ?" Nudna prowokacja 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CosmoPo4
Zarabia ale na swoje, ja koncze studia i ogólnie finansowo jesteśmy całkowicie niezależni. Owszem w sprawach seksu się męczę ale dla mnie to za mało, żeby zostawić kogoś na kim tak mi zależy Poza tym my tu poruszami sprawy seksu głownie i z tej strony ten związek wygląda na katastrofe:P poza tym jest bardzo fajnie i nie, nie chodzi mi o jego kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CosmoPo4
Petrol, może jednak spróbowali tak trochę na siłę od tyłu podejść i siedzą w areszcie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada na patyku
Cosmo, ja chyba jestem podobna do ciebie: po prostu namietnosci brak. Jesli seks ostry, to i namietny, pelen drapieznosci, wrecz zwierzecosci, ale z iskra. Jesli kochanie sie, to w uscisku z pocalunkami, zeby czuc sie jednoscia. Dla mojego meza seks to seks, czyli wkladanie penisa do pochwy przy dzwieku plaskajacych jader. Wlasnie tak to moge nazwac... Nie potrafi sie za mnie zabrac, a ja chyba potrzebuje glownie czulosci. Potrafi podejsc do mojej twarzy z wyciagnietym penisem i zapytac "Wezmiesz do buzi?". Takie nieoczekiwane testy mnie odrzucaja. Nie wiem, czy wzial to z filmow porno, czy co. Dla mnie to brzmi glupio, zalosnie, w ogole nie ma w tym nic pociagajacego. Nie lubie jego oblapiania, lapania na tylek, mietoszenia piersi, gdy myje naczynia. Nie tedy droga... Potrafi mi sciagnac spodnie, gdy stoje w kuchni i probuje wtedy wsadzic palca... To jest zalosne. Ile razy tlumaczylam, ze do kobiety nie zabiera sie od razu do cipki, tylko trzeba troche ja rozkrecic, zachecic, moze podroczyc sie, pobawic. Rozumiem, ze kiedy dwoje ludzi jest napalonych, to wtedy az chce sie seksu bez gry wstepnej, ale problem w tym, ze mnie trzeba rozkrecic. Lubie droczenie sie, rozmowy mnie nakrecaja, dotyk taki od niechcenia, pozadliwe spojrzenie, ale wszystko bez macania. Wtedy to wszystko wyglada tak namietnie i czlowiek nie moze sie doczekac seksu. Ale jak ja mam byc podniecona, kiedy on mnie codziennie przy kazdej okazji oblapia, smyra tu i tam, rozbiera, klepie? Czuje sie jak jakas dmuchana lalka, w ktora chce wejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobzykana wariuje
"Potrafi mi sciagnac spodnie, gdy stoje w kuchni i probuje wtedy wsadzic palca..." Chyba bym dała na mszę, jakby mój się odważył na coś takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CosmoPo4
Mnie tam nawet nie maca więc nie obraziłabym się jakby zaczął:P bo u nas wszystko jest ok do momentu kiedy ma być seks Nawet się czasem jakos lekko nakręcamy poza łóżkiem, choć on jest w tym powściągliwy i bardzo "elokwentny" ( juz pisałam wcześniej że ani jednego "pieprznego" smsa tak z niczego, żeby mieć sygnał ze myśli o mnie czasem w ciągu dnia nigdy od niego nie dostałam:P ) Ale jak juz dojdzie co do czego i mamy się kochać to znów bez polotu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym ja chciał ściągnąć spodnie mojej żonce, gdy zmywa naczynia, to miałbym szczęście gdyby w tym momencie myła spodek pod szklankę. Boje się pomyśleć co byłoby ze mną gdyby akurat miała w ręku tacę, lub garnek. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada na patyku
zeby to sciaganie spodni bylo namietne, to bym jeszcze zrozumiala, ale on po prostu mi je rozpina, bez slowa zsuwa do kolan, patrzy na mnie jak koneser, obraca na wszystkie boki jak lekarz... Czuje sie okropnie. Nie ma w tym nic seksownego, on po prostu mnie rozbiera jak lekarz i mowi "O, jaka ladna dupa. A pokaz sie z przodu (obraca mnie przodem)... nooo, jaka ladna. No chodz, choooodz... Chcesz seksu?". Jak po takiej gadce cokolwiek chciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekolada współczuję ci ....a może twój mąż po prostu nie umie inaczej...może tak robił każdej babce przed tobą i uważa ,że tak jest okej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno co mnie zastanawia, to fakt, że wszyscy tutaj mamy nieudane życie erotyczne. Jednak na innych poziomach kochamy swoich partnerów i chcemy z nimi być. To jakaś ironia losu. Czekolada, Twój facet myśli jak każdy facet. Nie pochwalam go, ale rozumiem. Gdyby moja żonka zrobiła taki numer ze spodniami, to z radości spuściłbym się zanim by mnie dotknęla. On chyba nie kojarz, że Ciebie to nie kręci, ale intencje ma dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szybki mów za siebie......Ty może kochasz swoją połóweczkę ja już nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
petrol, kocham swoją połóweczkę, ale taka sytuacja jest dla mnie delikatnie mówiąc trochę toksyczna. Nie można zastąpić seksu zaradnością, opiekuńczością, troską, uczciwością i dobrym gotowaaniem. Głupio mi byłoby ją zdradzić, ale w chwili zwątpienia i frustracji nie wiem czy tak nie zrobię. Oczywiście wiem, że to niemoralne i pełne hipokryzji. Poza tym moja miłość do żonki idzie w kierunku w jakim kochasz prawdziwego przyjaciela, a nie żonę. Po prostu nic nie zastąpi dobrego rżnięcia od czasu do czasu. A wszystko to przez to, że ona nie widzi problemu. "Ona po prostu taka jest i już". to dla mnie żaden argument. Wszyscy tutaj mamy podobną sytuację. Większość partnerów nie widzi problemu. Petrol, masz rację... można się odkochać po jakimś czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem jak to jest...
Cosmo oczywiście mam świadomość wagi Twojego problemu:) , ale uśmiałam się parę razy - piszesz rewelacyjnie :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szybki naturalnie masz rację w tym co piszesz seks to seks ,niczym nie da go się zastąpić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat musi chyba być wciągający, bo CosmoPo dostała już pierwszą recenzję. :-) Boję się pomyśleć ile jeszcze jest takich jak my. Przecież to raptem jedno forum. Mam smykałkę do biznesu. Zastanawiam się czy nie stworzyć takiej strony dla frustratów. Może to nie najlepsza nazwa, ale wzięcie napewno by było. Wymiana poglądów, doświadczeń, konkurs o tytuł zimnej ryby, spotkania, itp. Oj korci mnie ten pomysł... Muszę się jakoś spełnić skoro żonka nietykalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CosmoPo4
Bill- no pisałam kilka razy ale było zero odzewu no to też nie będę tak w nieskończoność jak jakaś niewyżyta desperatka:P Moje ego tez by chciało być czasem połechtane ale jak nie to nie A w ogóle to teraz szykuje mi się dwutygodniowy celibat bo ten piernik jedzie służbowo. Mam nadzieję, że go będzie skręcać z nieruchania i w końcu jak wróci, dostanę przynajmniej namiastkę tego niepohamowanego seksu:P nawet taką namiastecznę tylko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to masz 2 tyg. zeby sie do tego przygotować kup sobie może jakiąś fajną bieliznę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CosmoPo4
Ten konkurs o tytuł Zimnej Ryby to zdecydowanie genialny pomysł:P Albo lista najgłupszych wymówek od seksu Cała społeczność seksualnych frustratów w jednym miejscu:P z tego mogłoby wyjść albo coś w stylu AA (Anonimowi z Aseksualnymi partnerami) albo jakieś dzikie orgie wyposzczonych:P brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×