Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak życ po zdradzie...

Zdradziłam

Polecane posty

Gość taka ola
Też byłam po obu stronach barykady :( I powiem ci tak- mąż ci ufał- zawiodłaś go, choć nie miałaś zamiaru, nie dopuszczałaś nigdy takiej myśli- STAŁO się! Twój mąż pewnie ma tak samo, ale wiele rzeczy może się zdarzyć...... Przypomnij sobie, co ci pisałam, jak będzie gdy powiesz mu, co będzie robił gdy powiedziałaś! Tak właśnie postępuje twój mąż. Dlatego nie warto było!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
zle mnie zrozumiałas Jezus wybacza tylko tym ktuży chcą wybaczenia do niczego nie zmusza i nie może nawet uleczyć kogoś (wolna wola ) kto nie poprosi go zeby go wyleczył ja zawsze go prosze jak mnie cos boli mówię mu jezu pomusz mi i pomaga mi ze ból przechodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,pisałaś.Pisała też do mnie "Pralka anemiczki" Co będzie jak powiem,jak to może wyglądać.... Ale wiem,że postąpiłam słusznie,ze postąpiłam tak jak powinnam była postąpić.Tego jestem pewna.Przygotowana na taki scenariusz nie byłam.Na to nie da się przygotować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prytajnik
W jakim wieku są wasze córki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogłam prosić o wybaczenie Jezusa bo nosiłam w sercu zdradę,kłamstwo.....Tylko szczere wyznanie prawdy jest początkiem proszenia o wybaczenie.Ja tak to rozumiem.Nie mogłam postąpić inaczej,jak wyznać prawdę i wziąć na siebie pełną odpowiedzialność tego co uczyniłam.Bóg mi świadkiem,ze nie chciałam skrzywdzić męża moim wyznaniem.Choć zdawałam sobie sprawę,ze tak będzie:(Ale znam go!!Wiem,ze on chciałby,żebym była z nim szczera!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ola
Może twój mąż zrobi tak, jak , ja.... nie jestem z tego dumna ale, jest mi łatwiej żyć i..... moje małżeństwo trwa wciąż. Wciąż się kochamy- wciąż słyszę jaka jestem dobra, piękna, mądra ale..... niestety, jesteśmy bardzo "czujni", zaufanie nie jest 100%-owe, mimo, że wiemy, że więcej nie może być powtórki... ze zdrady:P Wtedy byłby KONIEC. Nie byłam pewna, że mąż mnie zdradził, nie miałam dowodów, kierowałam się intuicją- wiele na to wskazywało. Nie mogłam sobie z tym poradzić- ciągły ścisk w żołądku, czułam, że świat mi się zawalił. Nie jadłam, nie spałam, nie mogłam pracować, zajmować się domem, dziećmi,... NIE ISTNIAŁAM, nie chciałam istnieć. Wymyśliłam sobie, że moja zdrada będzie lekarstwem na to aby nasze małżeństwo było , aby BYŁO, byśmy normalnie żyli. Inaczej nie dałabym rady, zadręczałabym jego i siebie. I nie chciałam aby się dowiedział, chciałam to zrobić dla siebie samej dla SPOKOJU ( nie, nie sumienia) własnego. Zrobiłam to- POMOGŁO! Mąż coś tam podejrzewał ale dowodów nie miał. Tak to jest, gdy dwoje ludzi się kocha prawdziwie- zdradę WYCZUWA na odległość! Życzę ci aby twój mąż nie szukał takie lekarstwa jak ja- dlatego pisałam ci abyś nie mówiła o niczym. Uwierz jego słowa "dobrze, że mi powiedziałaś" nie mają żadnego znaczenia..... tu w grę wchodzą emocje i to OGROMNE!!! Tak, zgadzam się - NIGDY NIE BĘDZIE JUŻ TAK, JAK DAWNIEJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o Boze autorko
nie wiem czemu ale mi jest Ciebie bardzo zal :-( omalo sie nie poplakalam..zycze Tobie aby maz Tobie wybaczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka ola - Widzisz ja po swojej zdradzie czułam się tak jak Ty,gdy podejrzewałaś męża o zdradę.Mijały tygodnie,długie a ja staczałam się w tym bólu i wyrzutach coraz bardziej!Mijający czas mi nie pomagał,chyba prędzej bym się zadręczyła na śmierć.Schudłam ładnych kilkanaście kilogramów....Wiedziałam,ze dalej tak żyć się nie da!Nie mogłam mężowi patrzeć w oczy.Nasz sex....też na tym cierpiał,bo ja migałam się jak mogłam.Wydawało mi się,że nie mam prawa się z nim kochać,po tym co zrobiłam i co noszę głęboko ukryte....Mąż widział,że coś jest nie tak,czasami pytał co się dzieje.bardzo się martwił,o ironio o moje zdrowie.Wysyłał do lekarza,bał się bardzo. Kilkanaście lat temu walczyłam z nowotworem.Wyleczyli mnie,ale maż myślał,że wróciła choroba..... czy gdybym żyła z tym kłamstwem,z tym bólem czy nasze małżeństwo by to wytrzymało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
bóg dał przykazania by człowiek nie cierpiał każdy grzech powoduje cierpienie teraz czy później cierpienie przyjdzie jedynie Jezus może nas wyleczyć z tego cierpienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ola
To co czułam, nie da się określić, choć to nie był ból fizyczny ale....wyłam z bólu. Najpierw go odtrącałam, nie chciałam patrzeć na niego, nie chciałam aby mnie dotykał. Płakałam , nie dbałam o nic. Wiedziałam jednak, że on, mimo wszystko jest mój, że mimo wszystko, chcę aby był moim mężem. O moim leku pisałam- tak to sobie obmyśliłam. A okazja ( o ironio losu).... wcale nie musiałam szukać specjalnie, nie, nie .....nadarzyła się sama , ja tylko, TYLKO, odpowiedziałam. Nie napiszę szczegółowo...ale wcale nie był to ktoś nieznajomy... A potem..... potem aby dopełnić zemsty kochałam się ze swoim mężem, mając jeszcze w sobie tamtego. Kochałam męża a jednocześnie nienawidziłam...... nawet jeśli on nie wiedział, jak go poniżyłam, to ja miałam pełną satysfakcję. Wiem, że to podłe ale jak to się mówi CEL uświęca środki. Wiesz, przez jakiś czas nie było łatwo żyć ( choć wiedziałam, że r-ki wyrównałam- w moim mniemaniu), zdarzały się głuche telefony na domowy, bywało, że było wypominanie, rozliczanie ( oczywiście kulturalne) z czasu. Mąż się stał bardziej zazdrosny. Będzie ciężko, ale zdaj się na CZAS, on mimo wszystko, jeśli jeszcze nie zaczął, to zacznie działać na waszą korzyść. Jeśli miłość jest z tych prawdziwych- PRZETRWA wasze małżeństwo. A ja mam samodzielnych synów:) To wszystko przydarzyło mi się parę lat ( ładnych) temu. No to, co po ty, co napisałam to pewnie NA STOS !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yolka....
Ja pisałam kiedyś żeby nie mówić. Ale taka była Twoja decyzja i ON już wie.... Teraz pozostało tylko poczekać..... Autorko - Postaraj się już nie zadręczać, bo zdrowie jest najważniejsze... Może kup jakieś tabletki uspokajaące.... Jesteś wrażliwa, dlatego tak dręczą Cię wyrzuty sumienia. Znam wiele kobiet, które zdradzają na lewo i prawo i mają to gdzieś... :-( Trzymaj się jakoś i zajmij się czymś. Urlop to chyba niezbyt dobry pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna
wpuscic w siebie meza miejac w sobie jescze sperme innego:-O nawet po zradzie..jako zemsta:-O nie ponizylas tylko meza ale wlasciwie siebie sama. jestes obrzydliwa..fuuuj:-O zdrade meza wzielas jako bilet by sie bzyknac na bok..w niczym nie jestes lepsza od meza.. i nawet mu nie powiedzialas..wiec twoje malzenstwo jest klamstwem, bo gdyby wiedzial nie zostalby z toba. autorko mysle ze twoj maz cie opusci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yolka....
Mąż autorki musi przemyśleć sprawę, ale jego decyzja jest niewiadoma. Nie każdy facet potrafi wybaczyć zdradę ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka ola - Wiesz co? tak się zastanawiam....Wydaje mi się,ze takie "oko za oko" to nie w stylu mojego męża.Że on nie mógłby tego zrobić.Być może piszę tak,bo bardzo tego nie chcę:( Z drugiej strony....kiedyś zawsze wiedziałam,ze nigdy nie zdradzę,a zrobiłam to...Nie było tak,ze spiłam się i obudziłam z facetem w łóżku.Owszem kilka drinków,ale nie więcej pewnie jak zazwyczaj. Wracam do tego co zrobiłam,analizuję,rozmyślam co mnie skłoniło do tego.Miałam poukładane,udane,szczęśliwe życie.Na prawdę udany sex,który dawał mi ogromna satysfakcję.A jednak zdradziłam.Czasami wydaje mi się,ze było to takie zwykłe,głupie udowodnienie sobie czegoś...może tego,ze wciąż jestem atrakcyjna,ze działam na facetów....Bo jednego jestem pewna,sex miałam udany.Nie brakowało mi tez takich codziennych czułości,komplementów z ust męża.Jestem zadbana,wciąż atrakcyjna,podobam się i nie mogę zrozumieć,po co mi było to,żeby sobie coś udowadniać..... Yolka...- Ten urlop jest mi potrzebny.Muszę w czterech ścianach wylać tyle łez ile potrzebuję.Będę płakać,pisać tutaj aż poczuję ulgę,taką chociaż małą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daleka jestem od oceniania innych i ich postępowania.Każdy wybiera rozwiązanie najlepsze dla niego.Ja też myślałam,kombinowałam co zrobić.Taka moja natura....prawda,szczerość to jest dla mnie ważne w życiu. Nie wiem co zrobi mój mąż.Nie wiem. Ale znam go też bardzo dobrze i dlatego mam nadzieje,ze poukładamy to od nowa razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna
autorko co mial w sobie ten facet z ktorym zdradzilas? czy wolno spytac? bo jesli nie wypilas tyle, ze nie wiedzialas co robisz to jak ten obcy facet wcignal Cie do lozka? Komplementami?Czy czulas jakies pociagniecie fizyczne do niego zanim wypilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ola
Oceniać mnie może ten, kto coś takiego doświadczy na własnej skórze. Też jestem zdania Yolki, że powinnaś być wśród ludzi- logika tak nakazuje ale wiem, jak się można czuć. Ludzi nie chce się oglądać, chce się być samemu. To wbrew rozsądkowi, czekanie na męża, na jego telefon ale..... inaczej się nie da. Postępujemy irracjonalnie ale jedno jest pewne, czujemy, że tak powinnismy właśnie się zachowywać, że to jest dla nas dobre. Widzisz, tak jest z atrakcyjnością- nie musisz szukać.... wystarczy, że nie powiesz NIE! Wiesz, ja teraz już samym sposobem zachowania ( co nie znaczy, że jestem wyniosła, zołzowata) delikatnie trzymam na dystans, wyznaczam "granicę"- adoracja to nie grzech:D to jest dozwolone ... Ale..... NIGDY WIĘCEJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ola
jak można- och- Autorka nie musi się tu "spowiadać". Pisała- stało się- to była chwila. Czasami tak bywa i już!!!!! Ma tę świadomość, że postąpiła źle- nie dręcz ją!!!! Teraz jest inny problem- problem małżeństwa i cierpienia jej i męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna
nie chce jej dreczyc, chce zrozumiec.To chyba roznica co? Bo nie rozumiem, bylli szcesliwi z mezem itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zobaczysz,zeee
Autorko,uszanuj decyzje meza i nie kontaktuj sie z nim...wiem,ze Ci ciezko,ale to najlepsze co mozesz w tej chwili zrobic.Twoj maz jest porzadnym facetem i na pewno nie zrobi niczego czego by potem zalowal.radze Tobie takze odciac sie od tego wszystkiego i wyjechac...na spokojnie wszystko przemyslec.Jeszcze raz napisze,ze Twoja decyzja byla sluszna.wykonczylabys sie duszac to w sobie.jezeli maz Tobie wybaczy,potem bedziesz musiala wybaczyc sama sobie,aby dalej zyc...przed Toba ciezkie chwile,ale dasz rade!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna
no to ok. sorry, dreczyc cie nie chcialam i zycze wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yolka....
Autorko - Tylko nie płacz non stop, bo się wykończysz.... A na urlopie, proszę, nie siedź długo :-) Trzymaj się 🌻 Ja też bym nie mogła tak jak ktoś opisywał, że najpier kochanek, a chwilę potem mąż. To obrzydliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko! Uwierz, że analizowanie dlaczego stało się tak, a nie inaczej niczego nie zmieni. Nie umniejszy Twojej winy ani nie wybieli Cie w oczach męża. Odpuść sobie zrozumienie motywu. Nie masz możliwości cofnąć czasu, więc nawet, jeżeli znajdziesz motyw swojego postępowania nic to nie pomoże. Ważne, że żałujesz tego, co zrobiłaś. Ja też chciałem dowiedzieć się dlaczego mnie spotkało to, co Twojego męża. Odpuściłem, bo co to pomoże? Doszedłem tylko do tego, że chyba scenariusz dokładnie taki sam jak u oli... odwet. I też seks ze mną po kochanku... Popieram zdania przedmówczyń, że nie powinnaś siedzieć sama i zadręczać się. Pomimo wszystko wyjdź do ludzi, idź do pracy, na zakupy czy na kawę do koleżanki. Nie umartwiaj się. A o męża się nie martw - nie dziwię się, że facet potrzebuje kilku dni na przemyślenia, podjęcie decyzji i oswojenie się z tematem... Nie dzwoń do Niego. Napisz sms, że myślisz i kochasz, ale nie wymagaj odpowiedzi i nie zadręczaj następnymi. On chce być sam. Znam to z autopsji.... niestety. Z tego co piszesz, Twój mąż jest rozumnym człowiekiem i byliście udanym małżeństwem. Ja wybaczyłbym na jego miejscu jednorazowy skok w bok po alkoholu, tym bardziej widząc ogromną skruchę i żal z Twojej strony. Daj sobie czas - to chyba najlepsze rozwiązanie. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ola
Yolka- że to obrzydliwe.... wiem to bardzo dobrze. Jakbyś miała czas to zastanów się też, jak mogło mnie to MOCNO boleć, w jakiej byłam desperacji, bezsilności aby się do tego posunąć. Tak kochałam a tak boleśnie byłam zdradzona i...... tak mocno nienawidziłam. A tu, między miłością a nienawiścią jest cienka granica. I to nie jest prawdą, że człowiek z natury jest altruistą. Życie nas zadziwia- nie zawsze pozytywnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleś - Dziękuję. bardzo sobie cenie rady osób,które przeszły przez to co ja teraz przechodzę.Bo tak łatwo jest oceniać innych,jak się nie stanęło z czymś takim w twarz:( Będę czekała cierpliwie,tyle ile będę musiała.Tak mój mąż to rozumny facet,przecież go znam....Ma w sobie cechy za które bardzo go cenię,ambicje,honor,uczciwość,ogromna siłę,opanowanie i taki spokój w sobie)Pozostaje mi teraz czekać i mieć nadzieję,że te cechy nie odwrócą się przeciwko mnie. Każdy wpis osoby,która wybaczyła zdradę jest dla mnie bardzo cenny,bo oznacza,że można wybaczyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Ci się tylko wydaje. Nikt nie wie co zrobiłaś, więc tym się nie przejmuj. Wyjdź, i przestań się zamartwiać ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×