Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rozgniecione_truskawki

Staramy sie po raz pierwszy :)

Polecane posty

Mika ja też daję zupki m.in. gerberowe. Od przyszłego tygodnia gotuję już sama. Mam dużo zastrzeżeń do słoiczkow, a im dłużej je podaję tym więcej. Przede wszystkim słoiki to mrożonki. Poza tym ciągle jakieś atrakcje. Kiedyś znaleźli szkło w jakiejś partii, potem wybadali że jakiś tam składnik jest szkodliwy, w zbyt dużej ilości. Aż strach wpisywac w wyszukiwarkę te słoiki bo ja miałam wrażenie że są one testowane na dzieciach. Ale tak jak pisze Get. Trudno mieć pewność nawet do warzyw jeśli nie pochodzą z naszej działki. I pediatra mi też mówiła że jeśli mam działkę mam w mieście, tak jak ja, to też odpada bo te warzywa są mocno chemiczne bo zanieczyszczone, i bądź tu mądra i wybierz najlepiej dla swojego dziecka. Ja jestem pogubiona no ale teraz będę już gotować. O ile Tymon to ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezikmmalinowy cóż za prolaktyna!!! :/ a co na to twój gin?? jakiś bromergon na zbicie by się przydał! No i witaj na topicu:) Ja też chcę miksować małej zupki:) ale narazie zaczne od słoiczków. Tylko póki co to ona mi tym pluje na kilometr:) i zastanawiam się czy ja dam radę ją wogóle tym karmic. Wasze szkraby tez tak miały? Kurde nie sądziłam ze np jabłuszko może jej nei smakować. Wogóle to założyłam tego fc szarlotka;) człowiek z nudów to różne rzeczy robi zeby być wśród ludzi;) tylko nei chcę nazwiskami sypać tak otwarcie na forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezikmmalinowy cóż za prolaktyna!!! :/ a co na to twój gin?? jakiś bromergon na zbicie by się przydał! No i witaj na topicu:) Ja też chcę miksować małej zupki:) ale narazie zaczne od słoiczków. Tylko póki co to ona mi tym pluje na kilometr:) i zastanawiam się czy ja dam radę ją wogóle tym karmic. Wasze szkraby tez tak miały? Kurde nie sądziłam ze np jabłuszko może jej nei smakować. Wogóle to założyłam tego fc szarlotka;) człowiek z nudów to różne rzeczy robi zeby być wśród ludzi;) tylko nei chcę nazwiskami sypać tak otwarcie na forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Bezik :) Faktycznie prolaktyna wysoka, ale chyba bierzesz cos na zbicie? Madziu ona pluje, bo nie potrafi jeszcze tak polykac, malutka jeszcze. Ja chcialam mala kaszka lyzeczka nakarmic jakis czas temu i nie :D Jeszcze bede czekac troche. Kurcze mam taki swietny przewodnik do wprowadzania, i az dziw, bo to jest producent mleka, a przepisy w nim sa na gotowane jedzenie, mimo , ze oni tez robia sloiki. Musze sie dowiedziec jakie u siebie moge miec opcje i po prostu wybiore te ,ktora uznam za najlepsza. Z tymi gotowcami to jest tak,ze one tez dobrze smakuja i nie chce , zeby moja sie przyzwyczaila do konkretnego smaku, chociaz nie powiem widzialam ostatnio jakis deserek-malina z wanilia, to sama bym zjadla :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co ty!! malina z wanilią???? aż się zasliniłam get :P ale faktycznie nie ma co przyzwyczajać, zresztą kurcze wbrew pozorom to jak dzidzia podrośnie to na te słoiczki to majątek idzie. A tak to co to za problem samemu zmiksować, sama przyjemnośc jeśli dziecku posmakuje:) Widzisz get ja myslałam ze jej po prostu nei podchodzi ten smak :D do głowy mi nie przyszło że to przez to że łykać tego nie umie hihi, no wiesz mleko słodkie więc wiadomo, jabłuszko mogło jej się wydać za kwaśne i do dupy;) mam jeszcze z marchewką w zapasach ale poczekam aż jej katar minie bo gdzieś wyczytałam ze nowości się podaje jak dziecko zdrowe i szczęśliwe. Aaaaaaaaa zapomniałabym, mika cudne twoje maluchy!!!!!!! I też jestem zdania że adrianek jest do mamy łeb w łeb podobny! :) i już wogóle takie duże:) pamiętam pierwsze zdjecia to takie okruszki a teraz to już takie dorodne bobaski:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starte jablko ma inna konsystencje i najpierw dzidzia musi sobie przesunac to jezykiem w glab buzi , a tego sie trzeba nauczyc :) Jutro spojrze co tam jest i Ci napisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to samo, przeczytałam o tej malinie z wanilią i ja bym chyba po dwa deserki brała, dla małego i dla mnie :) Madzia, mało które dziecię nie pluje podejrzewam. I jak pisze Get, samo starcie na początek to za gęste. Mój się dławił. A wtedy jeszcze blendera nie miałam. W każdym bądź razie w poniedziałek gotuję pierwszą zupkę. Teraz potrafi już zjeść i starte i malutkie kawałki już gryzie. W końcu pięć zębów zobowiązuje. Ja nasze bliźniaki zobaczę jutro, bo nadaję z tel. Madzia to mój stary mail carolinkat@wp.pl. Dawaj tu natychmiast dane do fb :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki, jeśli macie konto na fb to napiszcie na podanego maila, mika, wiem, że Ty na pewno, bo sama kiedyś poddałaś pomysł :) nasze bliźniaki są przesłodkie, i zgadzam się że Adrianek ma sporo z mamy :) ja dziś zrobiłam zupkę, i jestem przeszczęśliwa, wrzuciłam marchewkę selera ziemniaka mięsko i dynię i o dziwo smakuje to całkiem dobrze, podobnie do dań w słoiczku, a Tymon zachwycony :D blender mam ręczny za 29 zł z Tesco. Ale się cieszę że chyba się uda z gotowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooo mniam mniam;) pamiętam jak kiedyś kumpela robiła zupkę dyniową swojej 10 miesięcznej córze, którą wówczas troche pilnowałam :D pałaszowałyśmy obie:D Get, ja nadal czekam na przepisy;) zmotywowałyście mnie dziewczyny, jak tylko moja gwiazda zacznie coś tam jesć to będe robić :) wogóle zarejestrowałam ją na środę do lekarza, tak tylko żeby osłuchać oskrzela bo coś dalej jej rzęzi w tym nosie, a frida to już coraz większa udręka, dziś tak mi zapaliła strzała między oczy jak się zbliżyłam ze prawie mi jedynki poszły;) więc powątpiewam w skutecznosć mojego oczyszczania jej nosa hehe halo staraczki co z wami!!!!!!??? xrozza odezwij się, jak się trzymasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec tak- ten przewodnik jest podzielony na 5 krokow wprowadzania. I w ogole ciesze sie , ze mi go przyslali, bo takiego szukalam, a tutaj wszyscy lubia wprowadzac na tej zasadzie dziecko lubi wybor, ja chce jednak od papek i lyzeczki :) Krok pierwszy to dania jednoskladnikowe tj. kaszka z mlekiem, jabluszka, gruszki, brokly, avocado ird. Krok drugi to wprowadzanie sniadanka czyli np. jabluszko z kaszka lub owsianka z bananem. Krok trzeci to rozszerzanie o 10 nowych smakow-melon, brzoskwinia, groszek, dynia, pomidor,kalafior itd. Krok czwarty, wprowadzanie miesa i ryb.I tu sie pysznosci zaczynaja :) Jagniecina ze slodkim ziemniakiem, marchewka z kurczakiem, wolowina z pomidorem, ryba z groszkiem, kalafior z serem, slodki ziemniak z fasolka(to jest pieczone). Oczywiscie wszystko jest jeszcze zmiksowane :) To czy beda tam jakies kawaleczki, to juz zalezy od dziecka. Krok piaty ma na celu ustalenie rutyny na 3 'stale' posilki dziennie. Sniadanie, obiad i kolacje. I tu tez sa przepisy np. losos z dynia lub kurczak, brokul i szpinak. Kurcze, naprawde mi sie chce to robic samej :) Ta ksiazeczka jest fajna, bo jest napisane mniej wiecej na ile porcji to starcza, a nadmiar mozna zamrozic np. w tych pojemniczkach, gdzie sie robi kostki do lodu :) Mrozone jedzienie nie traci witamin, kiedy potrzebujemy bierzemy jedna kostke, rozmrazamy i tyle :) Nic sie nie marnuje :) szarlotka-juz pisze maila 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie kazdy kolejny krok wprowadzany, kiedy dziecko jest juz oswojone z poprzednim :) Jak ktoras bylaby zainteresowana, to moge dokladniej opisac sposob przygotowania itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get, porządny ten przewodnik, jak masz zapał to jak najbardziej, gotuj kochana, gotuj. Ja teraz będę namawiać ile się da :D mój Tymon zjadł dziś mojej zupki dwa razy więcej niż zwykle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurka, jestem jeszcze bardziej zmotywowana do tych miksowanych cudów;) póki co jednak musze opanować , a raczej moje dziecko musi co oznacza łyzeczka bo w chwili obecnej stanełyśmy na zaciskaniu buzi;) kupiłam dziś jakąś tam kaszkę, swtierdziłam że słoiczek dla pół łyżeczki się nie opyla;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka. szarlotko wysłałam Ci moje dane na maila.... dziw ewczynki mnie to troche przeraża to gotowanie, jak to wsz.wprowadzać, kiedy kaszkę, obiadek,deserek, no i tak żeby dziecko się najadło, żeby już mleka tyle nie potrzebowała...na razie to dla mnie kosmos,ale mam nadzieje, że wejde we wprawe. ja wcz.podałam 1-wszy raz marchewkę, po 3 łyżeczki na próbe i nawet oki, lenka to chciała więcej:), wiadomo długo schodzi ale przeciez nie beda na mleku tylko. moja szwagierka ma 2 letnią córe i do tej pory tylko mleko, a w nocy to 3 razy jej je. masakra,to moje juz cała noc śpią.ale mama to leń, bo zawsze twierdziła,ze jej dziecko nie lubi słoiczków,obiadków, deserków,ale przeciez trzeba dać dziecku czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co ty, 3 łyżeczki zjadła??? Rany boskie no, toż to anioł jest:) Choć nie mówię, moja chyba robi jakieś postępy. Powiedzmy tak: kaszka vs. jabłuszko 1:0. Dałam dziś jej spróbować kaszki o smaku bananowym. I nie powiem- nie płakała:D a to juz bardzo wiele. Tak z łyżeczkę na dwa razy zjadła i chyba bardziej jej podeszło niż deserki. Może kwestia konsystencji, albo po prostu bardziej mleko przypomina.No nic, będe walczyć dalej.A nie martw się MIka hehe, nie jesteś sama, ja też nie ogarniam innego karmienia narazie, mało tego to nawet wprowadzenia butli sobie nie wyobrażam póki co hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 lyzeczki marchewki to i tak ladnie zjadla Mikusiu :) Troche jest przerazajace to wprowadzanie,ale trzeba zlapac rytm po prostu :) Ja mialam tak samo z mm na poczatku, nie wiedzialam ile mam go robic i o jakich godzinach podawac, bo raz jadla tak, raz tak. Potem sie wszystko unormowalo. Podejrzewam, ze ze stalymi bedzie tak samo. Madzia- moja tak uwielbia te kaszki , ze szok :) Podawalam jej kilka razy jak miala biegunke i tak sie zassala do butelki, ze myslalam, ze bedzie wymiotowac z przejedzenia :D W ogole znowu mnie jakies cholerstwo zlapalo. Jestem przeziebiona i mam wysoka goraczke. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wam fajnie jedzą te wasze maluchy. Ja czekam do 4-go m-ca z nowościami bo niedawno zaczęłam podawać mm. Byliśmy w poniedziałek u neurologa i okazało się, że potrzebna jest rehabilitacja bo mały "ucieka" na lewo. Pierwszą wizytę zaliczyliśmy już wczoraj. Będziemy ćwiczyć metodą Vojty. Rehabilitantka powiedziała, że średnio trzeba ćwiczyć 6 tyg. ale Bartek chce współpracować i powinno pójść szybciej. Wczoraj powiększyłam odsetek "wypadków domowych":-( Zachciało mi się rozmrażać pączka w mikrofali. Marmolada w środku się zagotowała, a jak się zorjętowałam połowa wylądowała mi na brodzie a druga połowa na dekoldzie. Boli strasznie i okropne burchle się zrobiły😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjj Monidka, aleś ty biedna:/musi boleć strasznie. Ale to Bartuś na jakąś rehabilitację? Ćwiczenia? jak to ma wyglądać? Jak długo? Get, ja nie pomyslałam żeby z butli te kaszki dawać, próbowałam łyzeczką:) Ale faktycznie, pzrecież samemu można dozować konsystencję. Ja z moja byłam dziś u pediatry, no i osłuchowo jest ok, przepisała jej clemastyną na ten katar i kurde mam znowu z nią problem bo tak się drze że nie idzie jej tego żadnym sposobem podać, ani przez strzykawkę, ani do butelki z mlekiem, no nic. Tak mi się zanosi że po prostu jazda jakaś, debridat to był pikuś przy tym. I taka wk..jestem, nie wiem co mam z nią zrobić cholera no...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak Bartek ma rehabilitację metodą Vojty. Polega to na delikatnym uciskaniu miejsca na ciele dziecka i jednocześnie odchyla się główkę (u nas to jest przestrzeń międzyżebrowa poniżej brodawki). Mały wtedy unosi nóżki do góry a barkami przywiera do podłoża. Robi się to 4xdz. po dwa powtórzenia z karzdej strony, uciskać trzeba przez 40 sekund. To jest strasznie wyczerpujące dla malucha dlatego przeważnie strasznie płacze :o Jeszcze nie wiem jak długo będzie trwała, rehabilitantka mówiła, że ok. 6 tyg. Za dwa tyg. jedziemy na kontrolę. Dobrze, że z małą już ok. A próbowałaś może łyżeczką z odrobiną mleka (my tak podawaliśmy espumisan) pewnie tak. Spróbuj może wstrzyknąć jej strzykawką na policzek tak jak podają szczepionkę na rotawirusy, podobno wtedy dzieci nie czują smaku bo lekarstwo nie trafia na język. STARACZKI gdzie wy jesteście? Co słychać u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki duży już Bartuś:):) taki kawaler! Nie ma co:) a ty ślicznie wyglądasz kochana:) Strasznie brzmią te ćwiczenia:/ biedny maluch:( a i widzę że z matą edukacyjną działacie:) lubi to Bartuś? może ta coś narazie niebardzo,bo przecież trzeba tam leżeć dżizas, a leżenie jest bee. Próbowałam łyżeczką to większośc miałam na czole, potem był już tylko krzyk. Koleżanka mi poradziła żeby zostawić w spokoju łyżeczkę bo się jeszcze zrazi, tak samo butlę. Strzykawką wtedy ten debridat próbowałam, no wtedy się nei udało ale teraz to chyba nei ma innego sposobu. Mam takie coś a la strzykawka z opakowania po panadolu, takie coś z miarką i chyba tym będe walczyć. Póki co to z rana dawkę mam pominiętą bo mi rzeźnię urządziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz się kapnełam że wklepało mi się "może" zamiast "moja" :P chodziło mi o to że Amelcia za matą niebardzo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piekna mama z Ciebie monidka :) I Bartus juz duzy :) Na pewno sobie poradzicie i cwiczenia przyniosa rezultaty. Moja tez nie bardzo chce lezec na macie, chyba jej sie to nudzi za szybko :) Jak narazie najlepszym przyjacielem jest bujaczek :) Madzia sprobuj pipetka. Plastikowa. Ja podawalam infacol tym i wklewalam prosto do gardla, jedyny sposob na moja gwiazde :D Kupisz w aptece za grosze. TYlko pamietaj, zeby nie byla szklana. Kurde oczywiscie mala sie ode mnie zarazila, lekarz nie ma wolnych miejsc dzisiaj , wiec musze dzialac na wlasna reke. Moj kupil masc do nasmarowania i inhalacji, mam nadzieje, ze pomoze. Wczoraj taka biedna byla w nocy :( Tak jej przeszkadzal ten nosek. Wzielam ja do siebie do lozka ( wiem, nie powinnam, bo sama jestem chora), ale balam sie, ze mi sie udusi. Ona jakos nie wie, ze jak nosek zablokowany, to mozna oddychac buzia. I musze fride kupic, mam nadzieje, ze uda mi sie na necie kupic, moze z amazonu gdzies, lub na ebayu, bo jak poszlam do sklepu , to sie na mnie patrzyli jak na wariatke. Wszystko co sie wsadza dziecku, ze sie tak glupio wyraze, w otwory ciala, jest ingerencja medyczna i nie wolno tego samemu robic :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get frida to konieczna sprawa, to troche harakiri wiem z autopsji, ja na AMelce prawie siadam bo tak się wyrywa, ale jak maluch cały czas prawie lezy to katar to dla niego męka pańska wiec wiem co przeżywasz. Koeżanka poleciła mi coś co się nazywa "katarek" to jest taka frida co się do odkurzacza podłącza. Brzmi strasznie ale ponoć jest bardzo skuteczne i wyciąga nawet najgłębsze gile;) ja chciałam kupić ale u mnie w mieście nie ma tego w zadnej aptece więc narazie lecę fridą. I nie wiem jak tam u was z kroplami, bo tutaj często nasivin dla niemowląt się podaje, są nawet niezłe te krople. Może macie coś o podobnym składzie? Biedna Lily:( Udało mi się przed chwilą cały 1 ml podać tym cYmś od panadolu i to chyba największy wyczyn dnia dzisiejszego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za miłe słowa :-) Bartek uwielbia matę ale za to nie trawi bujaka :P A ta frida to to samo co katarek? Bo jak przeczytałam o tym "katarku", że się go do odkurzacza podłącza to mi włosy na głowie dęba stanęły. To na serjo chodzi o taki domowy odkurzacz? Jak mały miał katar to pedjatra kazała mi kłaść go jak najczęściej na brzuszku i Nasivin stosować, a na noc na podusi główkę kłaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Get nic się nie martw, tam w końcówce jest filtr:) zresztą nigdy nie wyssasz tak zeby aż do końca fridy gile doszły wiem co mówię:) To dużo lepsze niż gruszki itp no i nie boli bo to tylko koniuszek do nosa przykładasz. Moja akurat ma szerszy nosek więc mogę delikatnie do środka wsadzić. Dzieci histeryzują ale to nie boli. Widziałam pierwszy raz fridę u swojej przyjaciółki jak synkowi czysciła i włosy mi dęba stanęły, ale teraz już wiem że to jednak konieczność wyższa i przy odrobinie przyzywczajenia już nie robi wrażenia;) A katarek to nie to samo, no bo frida ma ustnik a katarek podłącza się do odkurzacza. Ja się jeszcze do końca nie mogę przekonać, ale koleżanki mnie namawiają, podobno genialne to jest i milion razy skuteczniejsze niż frida bo oczyszcza na prawdę dogłębnie. Kumpela mówi ze pożyczyła kuzynce a ta na następny dzień po wypróbowaniu juz kupiła własny katarek. Mówiła też że testowali na sobie z mężem żeby zobaczyć czy faktycznie nie boli i nie boli na bank. Kwestia czy się dziecko nei boi odkurzacza bo to różnie bywa. No i ułatwia sprawę bo jednak po fridzie i ostrym katarze płuca nawalają od tego ssania;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa nam też mówili o tym kładzeniu na brzuszek, zwłaszcza po wkropieniu soli morskiej bo wtedy rozpuszczone gile same wylatują;) my nie kładziemy akurat małej na poduszce ale za to podnieśliśmy łóżeczko z jednej strony i tak samo ma w leżaczku. Podobno dobra jest też maśc majerankowa tak zeby troszeczkę na brzegi noska a nawet troszkę do środka jak się uda wsmarować. I kazali nam jeszcze dawać jej włąśnei syropek clemastynum czy coś takiego i wapno i witaminę c dla dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×