Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

christina91

Zaczynamy odchudzanie:)27.04.2011

Polecane posty

A żebyś Gabelko wiedziała, że lekka choroba mnie dopadła;) ale ze wzgledu na wieczne obowiazki do 12 musiałam sie zebrac do kupy i czyje się całkiem dobrze już;P Oczywiście musze wam zdać relacje;)A więc tak, pojechałam z moją psiapsiółka, a zawiózł nas jej chlopak który miał jeszcze coś do załatwienia i miał wpaść później...Na początku póki widno to nie powiem lekka zamuła się wdała, ale później nieco atmosfera się rozluźniła:)(wiadomo %%%)I tak gadka szmatka z każdym po trochu...Na ten grill był zaproszony również ten mój kolega Ł. z którym tydzień wcześniej byłam na piwie, bo organizował to nasz wspólny znajomy.Oczywiście wypadało porozmawiać i z nim.No i gadaliśmy, gadaliśmy,gadaliśmy o jakiś głupotach i przysiadł się były mojej koleżanki P. z którym mimo, że już dlugo się nie widziałam mam całkiem niezły kontakt.I siedzieliśmy w trójkę trochę się pośmialiśmy, aż w końcu padło pytanie od P. czy ja z Ł. jesteśmy razem na co ja postawiłam oczy w pion i mówie, że nie, że mój luby za granicą etc.I pytal kiedy wyjechał, co robi i bla,bla,bla...Powspominaliśmy trochę starych czasów a Ł. nam towarzyszył i w końcu P.(ze wzgledu na to, że chyba trochę za dużo mu się wypilo) zaczął rzucać teksty, że pasowalibyśmy z Ł. do siebie, że zazdrościł by mu tylko moich oczu, że powinniśmy się dobrać.No to ja mówie do P. ze przeciez ja mam chłopaka i to mi wystarcza, na co P. mi powiedział, że nie zostawia się takiej dziewczyny na tyle czasu samej, bo to źle świadczy o nim i prędzej czy później bedzie mi brakowało bliskości faceta i poszukam takiego co bedzie przy mnie...Ja oczywiscie zostałam wryta w ziemie i nie wiedziałam co powiedziec.I jedyne co zrobiłam to powiedziałam ze nie chce o tym rozmawiac i odeszłam od nich, bo strasznie mnie to zabolalo, bo było w tym dużo prawdy... mimo, że kocham lubego to zdarzaja mi sie chwile ze brakuje mi kogos do kogo moge sie przytulic i poczuc troche męskiego ciepła...Nie wiele potrzeba było czasu, żebym zawinęła się do domu, bo miałam taka cholerną ochotę się poryczeć...wróciłam do domu rozryczałam się jak małe dziecko, walnelam sobie jeszcze piwo(chyba zeby sie dotopic smutki) i poszłam spac, a rano obudziłam się z kacem fizycznym i moralnym... Jakie to wszystko jest popierdańczone.... Napisałam nawet do lubego,oszczedziłam mu szczegółów ze ktoś mnie chce swatac, ale napisałam o tym ze go potrzebuje etc.Na co napisał, że też za mna teskni, ale ze musi jeszcze popracowac, ze robi to dla nas... Tylko ze ja zaczełam sie zastanawiac czy to pieniadze maja nam dac szczescie czy sami sobie mamy je dać... I w ten oto sposob dzisiaj jest mój dzień refleksji nad wszystkim... Gosiu-->cieszę się, że masz @ i ze bedziesz miała troche wiecej czasu na przygotowanie sie do macierzynstwa:)Cholernie zazdroszcze Ci mieszkania ze swoim ukochanym:) Ze wzgledu na mała niedyspozycje żołądka to dzisiaj póki co dużo wody i rosołek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku. kopnijcie mnie w tyłek! jestem gruba i wstrętna! od jutra 500kcal i ani grama więcej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anaa ->zauważyłam, że lubisz popadac w skrajnosc, albo jesz 500 kcal albo wszystko co leci. Tak nie można. Wylej sobie kubeł zimnej wody na głowę, niech Cie trochę otrzeźwi. Później usiądź spokojnie i przemyśl działanie. Spróbuj najpierw jesc normalnie. Jakies 1500 kcal podzielone na 5 posiłków. Dopiero jak złapiesz rownowage to odejmuj sobie po 100 kcal. Wiesz, takie rzucanie sie nie przyniesie Ci żadnych korzyści, poza frustracją. A do prowadzi do kompulsów, z czego na prawde mały krok do bulimii. Nie musisz sie spieszyc z chudnięciem, dokąd? do czego? do kiedy? Znajdź spokój i równowage w środku, a dopiero pozniej zajmij sie zmianami. Przemyśl to prosze. Christi -> co za... za przeproszeniem... fiuty!! Jakim prawem mówią Ci takie rzeczy... oby oni nigdy nie byli w takiej sytuacji, ze zostawiają dziewczynę w kraju, samemu wyjeżdżając do pracy. Przecież Twój luby nie jedzie tam dla przyjemności, tylko po to żebyście mieli łatwiejszy start. Przecież każdy facet chce, żeby jego kobieta była bezpieczna, tym bardziej jesli planuje z nią przyszlośc i dzieci. On to robi bo Cię kocha, gdyby tak nie było to przeciez by nie jechał. Facet takich rzeczy nie robi jak nie ma motywacji. Jemu tez nie jest łatwo. Co za szuje... facet wyjechał, zeby jego kobieta mogła byc z niego dumna, a tu sępy sie zlatują wietrząc okazje. Faceci to jednak świnie, nawet solidarni ze sobą byc nie moga. Christi, wiem że Ci ciężko i brakuje Ci "męskiego ciepła", ale Jemu też, na pewno. Nie dopuszczaj do siebie podpuszczalskich głosów byle dupków, którzy tylko czekają by wykorzystac sytuację. Masz wspaniałego faceta którego kochasz i który kocha Ciebie. Ta rozłąka wbrew pozorom Was połączy, wzmocni. Warto więc poczekac. Z ta myślą kładź sie spac i wstawaj :) A propos diety... jutro sie pomierze i zważe, a nawet zrobie sobie pomiar zawartosci tłuszczu w organizmie :D. U mnie, w fitness klubie jutro beda organizowane takie akcje, wraz z poradami dietetycznymi. Mam nadzieję, że wiadomosc o ilosci tłuszczu we mnie, mnie nie powali ;p;p K. napisal jedno zdanie do mnie dzis, od tygodnia... i znów zamilkł. Doprowadzi mnie ten człowiek do obłędu :(. Czemu nie moglam pokochac normalnego faceta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jestem świrnięta, ale po prostu chcę szybkich efektów.. Wiem, że to może głupie.. Ale po prostu tak już mam niestety :/ Dziś - 450kcal. Jestem z siebie zadowolona. Ale ogólnie dzień do kitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh...z tymi facetami.Jak ich nie ma źle jak są też źle...Już nawet nie chce mi sie tego rozkminiac, bo mam inne rzeczy na głowie...Stwierdziłam, że bedzie co ma być, a ludzie niech gadaja co chca, skoro ich tak to bardzo boli...Mam to w głebokim poważaniu... A ja znecam sie nad matematyka, a raczej ona nade mną..:/ No cóż takie uroki studiowania... Dieta dobrze, tylko rano nie zjadłam sniadania bo kazdy cos ode mnie od rana chciał i jakos mi z glowy wyleciało, a sniadanie to podstawa diety. Gabelka-->proponuje pozostawienie sprawy K.własnemu biegowi.jak bedziesz tak intensywnie nad nim myslala to tylko osiwiejesz i wtedy juz napewno nic nie wyjdzie.Poza tym faceci w zyciu zawsze odzywaja sie do nas w najmniej oczekiwanym momencie,tak? Więc uszy do góry,pierś do przodu i puk,puk,stuk wybiajmy myslenie o K. póki co:) Im mniej bedziesz pokazywac ze Ci zalezy tym bardziej jemu bedzie zalezalo taka już jest ta brzydsza płeć... Anaaa--->Przepraszam, z pewnoscia już to gdzies słyszałas, ale w odchudzaniu nie ma czegos takiego jak "szybkie efekty" no dobra efekty mozna miec szybkie, ale za to jeszcze szybsze jest jo-jo.Nie myslalas zeby przejsc na diete ktora moze i bedzie dłuzsza i bedzie miala wiecej kcal, ale efekty po niej beda długotrwale? Zwróc uwage ze ostatnio szybko poszło Ci te pare kilogramow, ale rownie szybko wrocily.Poza tym nie mozna popadac ze skrajnosci w skarajnosc, bo jak już to Gabela napisała, stad tylko jeden krok do bulimi.Proszę, nie miej mi tego za złe, ale przemyśl to, bo jestesmy tu zeby sobie pomagac. Buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Christi -> wiem, wiem, wiem.... puk, puk... i Pan K. póki co opuszcza moją głowę, przynajmniej tak sobie będę mówić. A jak najdzie mnie jakaś przypadkowa myśl o Nim, to postaram sie popukać w głowę. Do cholery... zrobiłam juz wszystko co mogłam, dość spalania, zajmuje się sobą. Nie odezwę się teraz pierwsza, choćbym miała poucinać sobie ręce żeby nie pisać. Będzie coś chciał to mnie znajdzie. Trzymajcie mnie w tym postanowieniu proszę. Dziś dieta udała sie mniej więcej, do tego 2 h zapieprzania na rowerze, uhhh.... czuje moje pośladki, cellulit woła "Nieeee.... zostaw nas, tak ładnie nam się na Tobie kwitnie", a ja go zaraz jeszcze przypiłuje peelingiem z kawy i w końcu nie będzie miał wyjścia, będzie musiał poszukać inne żywicielskie uda :D Ana -> to co Ci spada z dnia na dzień przy tak niskim bilansie kalorycznym to woda i mięśnie... niestety... bez białka mięśnie sie spalają, a tłuszcz zostaje. Popatrz na anorektyczki.... one nie tylko nie mają tłuszczu, ale nie maja przede wszystkim mięśni. A to juz nie wygląda ani ładnie, ani zdrowe nie jest, bo metabolizm prawie zerowy... Ja wiem o co chodzi... o cyferki... mało kalorii, rano widzisz codzienne spadki kg... czujesz sie super, bo widzisz efekty. Ale tylko jak sie pilnujesz. Jak przestajesz, to doskonale w głowie zdajesz sobie sprawę ze przytyjesz momentalnie. I samopoczucie leci na pysk. Czujesz sie jak szmata, jak gruba świnia, po czym postanawiasz że to był ostatni raz, ze jesteś silna i wytrzymasz. Ale organizm sie buntuje, gdy tylko masz trochę gorsze samopoczucie odzywają sie chcice na dostarczenie szybkich i łatwych kalorii... ciastka, chipsy, pieczywo... same węgle, tłuszcze i cukry proste... Spróbuj jeść do oporu chude białko.... od tego nie utyjesz never!! Jedz jajka, twaróg, kefir, mleko, ryby, drób... dodaj nowalijki i z owoców jabłka. Tez zobaczysz szybkie efekty.... ja po 4 dniach na Dukanie zleciałam 3 kg... a było to na pewno zdrowsze, dla psychiki i organizmu niż 500 kcal dziennie. Teraz niestety ciężko mi wrócić do białek, aczkolwiek spróbuje choćby parę dni na ruszenie kilogramów. Zobaczę jutro, po ważeniu i pomiarze tłuszczu. Jak chcesz to możemy razem pociągnąć, np.: środa i czwartek. Co Ty na to? :) Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah, dziewczyny, dziewczyny.. Przekonałyście mnie. Głupia jestem, tylko się katuję a to i tak na dobre mi nie wyjdzie.. Dziś zjadłam 300kcal jak na razie :/ Nie będę teraz szaleć, bo to już dość późno, a przed chwilą jadłam, ale zjem jeszcze drugie tyle. A od jutra zaczynam znów, tyle że z głową. Tylko że nie wiem sama ile mam jeść. 800kcal? 1500? Cholera, nie wiem. Może spróbuję 900. No i dołożę trochę sportu do tego. Jak na razie 3 dzień męczę a6w, ale postaram się robić coś więcej. I dziękuję wam, że mi otworzyłyście oczy. Teraz trzymajcie kciuki za mnie, a ja będę trzymać za was (nie tylko za powodzenie diety ale też w sprawach sercowych). Dzięki raz jeszcze. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anaaa--->Ufff...ciesze sie, że poszłaś po rozum do głowy:)A co powiesz na 1000kcal?Ja nie narzekam,a najadam sie do syta:)A jezeli nie mam, żadnych napadów to waga ładnie leci w dół:) Ja dzisiaj ok.850kcal, bo z tego goraca to jedzenie mi nie podchodziło i tylko bym piła, piła i jeszcze raz piła:)wodę rzecz jasna;) Zaraz znów siadam do mojej matematyki;/ehhh... A co u was dziewoszki?:)Jak tam w pracy, dieta i sprawy sercowe?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki! Ale mam wieści :D... jak obiecałam dzisiaj miałam ważenie i mierzenie. Rano na wadze było 60,4 kg, czyli w sumie od 2-óch tygodni trzymam tą samą wartość. Ale... zmierzyłam dzisiaj poziom tkanki tłuszczowej i wody i... wyszło mi że mam za mało tłuszczu!! Rozumiecie? Mam za mało tłuszczu, a tą wagę tworzą mi mięśnie i woda... której mam o ok. 7-8 litrów za dużo. Wobec tego, gdy zejdzie mi ta zatrzymana woda, to automatycznie osiągnę i wagę docelową i centymetry. Nawet nie wiecie jak sie ucieszyłam, w życiu do głowy by mi nie przyszło, że to że nie mogę zrzucić kg pomimo zdrowego odżywiania i naprawdę wielu godzin sportu, to jest kwestia nadmiaru wody. Zaraz wygogluje jak sie tego pozbyć i tamtaram!! Będę laska :D Jednak te kilka miesięcy regularnych ćwiczeń zrobiły swoje, a myślałam że efektów nie ma... a jednak. Tłuszcz został zastąpiony mięśniami. Fantastyczna wiadomość, mam banan od ucha do ucha :D Ana -> bardzo, ale to bardzo sie ciesze, że wzięłaś sobie do serca nasze słowa, bo one wynikły z troski :). A tak w ogóle, to moze spróbuj nie liczyć kalorii tylko zacząć jeść zdrowo, intuicyjnie. Np: śniadanie: musli z mlekiem 0,5% II śniadanie: jabłko+jogurt obiad: ryba z warzywami/zupa/kurczak/warzywa z patelni/placki tuńczykowe/sałatka/ opcji jest wiele podwieczorek: truskawki z jogurtem naturalnym kolacja: kanapki z razowca, chudej szynki i warzyw Spróbuj zdrowo... założę że sie kilogramy same zaczną spadać, powoli, ale systematycznie i bez jojo. To jest banał, wiem... ale sie sprawdza najlepiej. Christi -> trzymam kciuki za matme, jedz orzechy - wspomagają pracę mózgu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabela-->jak ja CI zazdroszczę to sobie nie wyobrazasz nawet,farciara, no:) Chyba też się pokuszę na to badanie, a nóż może i mnie spotka takie szczescie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Christi -> no pewnie, że sie wybierz!! Z tego co sie orientuje to w przychodniach robią takie pomiary. Ja miałam robione przez dietetyczkę z Natur House, nie wiem czy u Ciebie tez takie coś jest. Tak w ogóle, to skąd jesteście dziewczyny? :) Ja z Rzeszowa skrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. :) Żebyscie nie myślały, że o Was zapomniałam. Co to, to nie. :) Co jakiś czas Was tutaj podczytuję i tak jak obiecałam, daję znać, że nieustannie trzymam za Was kciuki. :) Gratuluję sukcesów, oby było coraz lepiej. :) Pozdrawiam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z okolic Płocka:)i tam toczy się 1/2 mojego życia;) No własnie tak mnie kusisz tym pomiarem:)Widziałam od czasu, do czasu w galeriach, że organizują darmowe pomiary i chyba rozejrze się za tym w weekend:)W sumie fajna sprawa:) A ja dzisiaj znów z tego upału jeść nie mogę, ale to dobrze, chociaż i tak nabiłam już jakies 600kcal a przede mną jeszcze jakas leciutka kolacyjka;) A w ogóle Gabelko mam nadzieje, że nie opuścisz nas skoro juz nie musisz zrzucać tłuszczyku... Buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde Gabela! Jak ja ci zazdroszczę.. ojej.. a ja taka głupia kurde no :(. A słuchaj, kiedy zaczęłaś tak konkretnie ćwiczyć? Ja dzisiaj ok. 950kcal. No i godzinka na siłowni, więc jest okej. Kupiłam karnet. No i ciągle robię a6w, ale do końca nie wiem czy to wypali. Bo ja już kiedyś to ćwiczyłam dość długo i inne ćwiczenia na brzuch też, ale chociaż czuję mieśnie, to przykrywa je tłuszcz :( Myślicie że pozbędę się go takimi ćwiczeniami? Bo ja nie wiem sama.. Mam nadzieje że rowerek, bieganie itp. pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heyka :) A nie odzywałam się trochę w pracy, wczoraj wyrwałam się 2godz wcześniej i pojechałąm nad morze, bo jestem ze Szczecina :) Dietka jako tako bo mam @ więc zachciewajki ;p Wczoraj zgrzeszyłam schabem w panierce z frytkami i lód, dziś lód i pół paczki paprykowych "prosto z pieca". @ się skończy za 2 dni to się biorę i za dietkę i za brzuchy :) Sercowo wszystko jak najlepiej :) W pracy też :) MOGĘ WAM NAWET POWIEDZIEĆ ŻE JESTEM SZCZĘŚLIWA !!! Mam tylko nadzieję być w ciągu miesiąca laską to będę najszczęśliwsza :) Kolorowych senków :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana -> ja jestem żywym przykładem, że głównie ćwiczeniami można sie pozbyć tłuszczu.... wierzcie mi, byłam w ogromnym szoku jak babka mi mówi, że mam niedobór tkanki tłuszczowej, prawie z krzesła spadłam. Ja mam chyba po prostu nadal zaburzony obraz siebie i wszędzie wydaje sie sobie tłusta, pomimo że słyszę od innych żebym sie nie odchudzała, że suchar ze mnie i takie tam... Tak sumiennie 3x w tygodniu zaczęłam ćwiczyć od grudnia/stycznia. Z czasem złapałam bakcyla i jak sie nie poruszam codziennie choć trochę, choćby miał to być spacer to czuje się zastana. To zabawne i banalne, ale to zdrowo uzależnia.... i jak widać efekty przynosi. Także zachęcać będę nadal i ćwiczyć nie przestane. Super że dzisiaj zjadłaś normalna ilość kalorii, a jeszcze lepiej że kupiłaś karnet na siłownie. To jest świetna inwestycja, bo tłuszcz spala sie od ćwiczeń siłowych, nie aerobowych. Do nich organizm szybko sie przyzwyczaja i później ćwiczyć jedynie kondycje i wydolność. A tłuszcz spalasz po rozgrzewce ćwiczeniami siłowymi, na wzmocnienie i na rzeźbę. Co do A6W to nie poddawaj sie, zobaczysz efekty na pewno. Przy tych ćwiczeniach mięśnie mają bardzo dużą liczbę skurczów i nie ma bata... muszą sie zarysować. Poproś poza tym na siłowni instruktora żeby rozpisał Ci trening. Takie rzeczy w wielu siłowniach robią, bezpłatnie. U mnie tak jest, aczkolwiek sama z tego jeszcze nie skorzystałam. Christi -> jasne, że Was nie opuszczę... to że nie muszę walczyć z tłuszczykiem, to nie znaczy że z dnia na dzień widzę siebie inaczej. Cellulit mi od tego nie zniknął, ale teraz wiem przynajmniej gdzie robiłam błąd. Z kilogramami będę tez walczyć, tyle że z tymi wodnymi ;) muszę sie pozbyć nadmiaru H2O, a to osiągnę tez poprzez odpowiednią dietę. Czyli ... totalnie 0 soli, duuuużo wody (paradoksalnie), herbatki z pokrzywy, tony pomidorów, jak najmniej cukru.... Oczywiście nie rzucę się nagle na frytki, pizzę, pieczywo, tylko będę sie odżywiać z głową... owoce, warzywa, białko, węgle złożone... wystarczy by jeść smacznie, zdrowo i dostarczać tego co mi potrzeba. Czyli będziemy dietować nadal by osiągnąć nasze cele wagowe i wizualne :) Mari -> super że się pojawiasz, mam nadzieję, że z czasem postanowisz dołączyć. Ale nie naciskam, sama poczujesz jak będziesz gotowa. Dziewczyny, a poza dietą i ruchem, to co u Was słychać? Jak Wasi Panowie? Jak studia? Praca? Zdrówko? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, z moim Lubym to dziwne rzeczy się dzieją. Ostatnio się pokłóciliśmy jak jasna cholera... Straszne to było, wyłam w parku, przy ludziach, a on mnie próbował uspokoić siłą. W końcu mu powiedziałam żeby mnie zostawił, ale nie słuchał i ciągle się ze mną szamotał. W końcu mu się wyrwałam i po prostu mu powiedziałam że nie chcę z nim rozmawiać i poszłam. On szedł za mną, potem mnie wyprzedził bez słowa, pobiegł do kwiaciarni... No i za minutę zaczął mnie przepraszać z kwiatami. Wiem że dobry z niego facet. Tylko denerwujące jest to, że on wszystkim steruje. On decyduje kiedy nie mamy humoru, kiedy się kłócimy, kiedy jest koniec kłótni i mam być uśmiechnięta. Czuję się trochę jakbym była na smyczy. No i po tej kłótni były 3 dni spokoju i dzisiaj znów. Ale nie podeszłam do tego tak emocjonalnie. Sama nie wiem w jaki sposób, ale jestem na to zupełnie obojętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż ja nadal poszukuje pracy dla siebie, ale niestety póki co cisza... Luby odzywa się 1-2razy dziennie, zebym wiedziala, że jeszcze żyje:P kurcze tak mi cholernie sie czasem na doła zbiera z powodu jego wyjazdu, ze nawet sobie nie wyobrazacie... A studia?zbliża się sesja, wiec czyyyyyyyste szalenstwo, a jutro zaliczenie z maty już nawet nie mam sily na to patrzec bo mi sie mózg lasuje od tego, wiec ide tylko z tym co od weekendu zdarzyłam ogarnac:)a wiec trzymajcie kciuki:) Zaraz pewnie rzuce sie do łóżka, bo jakoś nie najlepiej sie ostatnio wysypiam:/ A poza tym wszystkim mam ochote uciec na bezludną wyspę i odpocząć od ludzi i problemów, po prostu mieć chwilę, żeby się nieco zresetować... Ehhh....... P.S.Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka;)hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was:) no po tym wszystkim co tutaj sobie przeczytalam biore sie za odchudzanie!!! i to od jutra... trzeba miec silna wole, wiem, nawet probowalam diete dukana ale niestety nie udalo sie, moze te dlatego ze nie bylo widac efektow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Huj wielki 2 bąbelki !!!!!! Przepraszam że się wyrażam ale od tego mojego szczęścia ludziom w dupach się poprzewracało i zrobili mi na złość ;/ Rozumiecie co to jest przyjsc do pracy przed 8 rano zrobic szefostwu kawkę usiąść po pieniążki i razem z pieniążkiem dostać uścisk dloni i usłyszeć słowa że umowa będzie do odebrania w innym terminiea to jest nowa koloeżanka na twoje miejsce dziś już możesz iść ;/ Kurwa 1 raz zwolnili mnie zpracy ;/ Po tygodniu ! Bo jestem za spokojna ;p Ja za spokojna HAHAHAHAHA Ale wydaje mi się, bo opowiadalam wam ze mieli sie odezwac i sie odezwali tydzien wczesniej, to myśle że sie odezwali bo jak stara odchodzila to ta nowa co dzis przyszla juz byla z szefostwem na TY wiec pewnie rodzina , pewnie miala byc zamiast mnie ale dopiero sie przeprowadzila z innego miasta albo skonczyla szkole albo nie qwiem co, ale wiem ze oni wiedzieli ze jestem na tydzien zanim ona bedzie mogla przyjsc !!!!!!!!!!!! WRRRRRRRRRRRRR jestem wściekła! Na szczęście sobie nie mam nic do zarzucenia, wiem że zrobiłam wszystko dobrze. Szkoda tylko że bez wypowiedzenia... SZUKAM PRACY W SZCZECINIE JAKO SEKRETARKA< POMOC BIUROWA ITP, !!!!! OD JUTRA !!! Lecę ryczeć i szukać roboty ;/ Nawet mi sie jeść neie chce :( BUUUUU .... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna -> witamy w gronie odchudzaczek, jaką dietę stosujesz? Napisz coś o sobie, ile mierzysz/ważysz/jaki masz cel/jakie wymiary/i wszystko inne co Ci przyjdzie do głowy. Ana -> świetnie, że wreszcie przestały cie ruszac te Wasze kłotnie, przecież to zajebiście męczy. Jak tak czytam co piszesz o Was, to mam wrazenie, że Wasz związek jest taki pełen dramatyzmu. Kłótnie, płacz, tęsknota, zgoda, sielanka i pozniej znów to samo... wiem, ze Go kochasz, ale czy to jest miłosc która Was buduje? Bo wydaje mi się, że częściej jesteś zdołowana niż wesoła. Mam nadzieję, że to poprawi się z czasem... w końcu teraz bedziesz miec mnóstwo ruchu na siłowni, więc dawka endorfin swoje zrobi, musi!! :) Christi -> trzymam kciuki za zaliczenie, poradzisz sobie na pewno, bystra bestia z Ciebie. Byle skończył sie czerwiec i odetchniesz wreszcie od nauki, beda wakacje!! :D Macie jakies plany wakacyjne? Bo mnie tez sie marzy bezludna wyspa, szum morza, rzeski powiew wiatru od drzew, słońce, soczyste owoce... no i może towarzystwo K., aczkolwiek bez tego też byłoby super :) Gosia -> co za chuje, nienawidze wyzysku i wylewania pomyj na ludzi. Jesteś za spokojna, też mi powód... pfff. Ja wiem ze za bardzo to nie pomoże, ale nie przejmuj sie... najwyraźniej ta praca nie była dla Ciebie i znajdziesz lepszą, z lepszym szefem, który potraktuje Cie jak człowieka, a nie jak tanią siłę roboczą. Swoją droga, na miejscu Twojego faceta to bym poszła i przywaliła kolesiowi po ryju. Bez kitu! Chamstwo trzeba tępic chamstwem. Nie płacz słońce, nie warto.... Gosia, dzieli nas cała Polska... ja jeden kraniec, Ty drugi :D. U mnie niezły dzień, pije pokrzywe i sikam, byle wysikac te 7-8 kilo....uffff.... troche mi to zajmie pewnie, no ale nigdzie mi sie nie spieszy. Pasowałoby mi cos pomyslec o wakacjach, nie byłam na żadnych od 5 lat, od matury i postanowiłam że w tym roku zrobie sobie takie wypasione. Zwlekam z tym jednak, bo póki co szykuje mi sie samotny urlop... niby nie potrzeba mi towarzystwa, ale zawsze to człowiekowi przyjemniej jak dzieli sie dobrymi chwilami z kimś bliskim, ehhh... miałam nie myślec o K., ale sie nie da. Staram sie tylko zajmowac głowe szeregiem innych zajęc. Ja nadal mam nadzieję, że sie ogarnie, zrozumie, wydorośleje i do mnie wróci... Wiem, ze mu na mnie zalezy, wiem ze sie martwi, tęskni, kocha... wiem to. Tylko coś go powstrzymuje. Nie wiem co, może kiedyś sie dowiem. Ide zapalic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba większość miała nie najlepszy dzień...Ja mate schrzaniłam na maxa...Co prawda zaliczyc, zaliczę, ale zależało mi na zwolnieniu z egzaminu, ale to raczej teraz nie realne...Przez to dzisiaj nieco mną nosi... W ogóle wszystko mnie tak jakoś drażni... Gosiu, tak Ci bardzo współczuje tym bardziej, że rzuciłaś prace w skelpie zeby pracowac tam, a oni Ci takie swinstwo zrobili.Bardzo mi przykro...A poza tym rozsmieszył mnie argument, że "jesteś za spokojna" no cóż nie widziałam jeszcze nigdy sekretarki/asystentki ktora by po ścianach skakała w pierwszym tygodniu pracy, żeby udowodnić jaka jest żywiołowa... Gabelko, z miłą chęcią wybrałabym się z Toba na wakacje:)Ahhh...jak wspominam mojego poprzednie wakacje to aż mnei w dolku ściska z żalu...Tydzień w hotelu Gołębiewskim w Mikołajkach...Ehhh...Miło po wspominać, bo w tym roku chyba moje wakacje beda opierać się na pracy, o ile w ogóle takowa znajde...:/ Czarna, witamy, witamy:) przyłączaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, tak. Ja też mam dzisiaj kiepski dzień... Wszystko oczywiście wiąże się z Lubym, chociaż mało rozmawialiśmy. I zgodzę się w pełni z Gabelą, nasz związek jest bardzo dramatyczny. Ale ja teraz już nie będę do tego tak emocjonalnie podchodzić, o nie. Gosia --> ... Po prostu brak mi słów... :/ Tyle ci powiem. Chamstwo, naprawdę. Ale głowa do góry, normalni ludzie na pewno cię docenią! A co do mojej diety to jest dobrze. Jakieś 1000kcal i do tego godzinka na siłowni. Więc nie narzekam. A jutro wreeeszcie piętek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje -wszystkie jesteście kochane, w sumie to już mi przeszła złość na to że straciłam pracę, bo skoro miałabym pracować z takimi ludzmi to ciekawe co jeszcze byli w stanie wymyśli.A z 2 strony jestem zła że ludzie potrafią być takimi świniami... Ale muszę się pochwalić mój ukochany jak widział jak mi smutno to chciał mnie pocieszyć i bierze jutro wolne i jedziemy nad morze :) Kocham go normalnie ;p Dietka tak sobie, ważne że nie przybieram, ale teraz mam znów czas więc się biorę no i jak @ się skończy to brzuchy też wracają :) Życzę wszystkim żebyście trafiały na swoich drogach przychylnych ludzi. Kolorowych senków :* Ja padnę jak długa, bo jestem psychicznie zmęczona ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh. A u mnie zaczyna się robić bardzo ciekawie. Kiedyś starał się o moje względy kolega z kursu(nazwijmy go P.) i mój Luby jest o niego piekielnie zazdrosny nawet kiedy już właściwie z nim nie utrzymywałam kontaktu, a jeśli już to rzadko. No a teraz się zaczęło. P. wie, że między mną a Lubym jest kiepsko i prosi mnie żebym się z nim umówiła. Ja nie chcę się zgodzić, ale on nie daje za wygraną. W końcu jakoś skończyłam naszą rozmowę głupim pretekstem, a on powiedział że zadzwoni. Więc wyłączyłam telefon xd. Głupie to wszystko, jakieś takie dziecinne. P. to naprawdę super facet pod każdym względem i wygląda na to że wciąż czuje coś do mnie. Ale ja nie zrobię Lubemu takiego świństwa. On by mi też tego nie zrobił. Głupie to wszystko. Czuję się jakbym grała w Modzie na Sukces trochę. Ale przynajmniej codziennie coś ciekawego się u mnie dzieje, heh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się upiłam... post wcześniej pisałam, ze nie wiem co K. powstrzymuje przed powrotem do mnie... Ja pierdole, jaka ja byłam głupia, przez myśl mi to nie przeszło, a to takie banalnie proste.... inna baba!! a jak!! Dowiedziałam ze się kręci się koło niego jakaś kobieta, podejrzewam że to jego była... i bach! Wszystko jasne... Niech Go sobie bierze, nie chce kogoś kto nie chce mnie, kto zastanawia sie czy może z kimś innym nie będzie mu lepiej. Cwaniak, mostów za sobą nie pali, bo jakby okazało się że z tamtą babą nie jest mu dobrze, to zostaje jeszcze ja... głupia i niczego nieświadoma. Gówniarz, niedojrzały dzieciak. Jestem zmasakrowana. Aha... w nocy jadę na szkolenie do Gliwic, nie będę miała dostępu do neta przez cały dzień, ale spróbuje sie odezwać późnym wieczorem albo w nocy. Wobec tego mam nadzieję, że pod moją nieobecność dieta będzie na tip-top, ruch na maksa, a uśmiech na twarzy aż będzie raził po oczach. Całuje Was chudzielce :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabela --> Myślę, że cię rozumiem i że troszkę jesteśmy w podobnej sytuacji. Zakochane, ale nieszczęśliwie.. Bo u mnie się naprawdę wszystko popieprzyło.. Dziś zamieniłam z Lubym kilka zdań zaledwie i w dodatku nie była to przyjemna rozmowa. Nie mam na nic sił. I nie łatwo się domyślić chyba, na co mam ochotę... Jedzenie. Chce mi się jeść. Coś słodkiego, najlepiej z czekoladą... Jezu. Po prostu nie wiem jak ja się powstrzymuję. Chciałabym pójść do sklepu i kupić całe wedlowskie ptasie mleczko... Eh... Ale trzymam się tych cholernych kalorii... Co prawda odpuściłam sobie siłownię, niestety, ale przynajmniej zrobiłam a6w (dziś szósty dzień). No i na wszelki wypadek... obiecuję wam, że nie zjem nic zakazanego i będę się trzymać diety. Obiecuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku. Nie mogę wytrzymać, tak bardzo mam ochotę na słodycze... Nawet się umyłam i mam mokre włosy i jestem w piżamie, a wszystko po to żeby nie wyjść do sklepu :/ Ale w domu są wafelki... Jejku, dziewczyny, chyba umrę... Zjadłam przed chwilą kolację a czuję się głodna. Głodna na słodycze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, chyba sobie pozwolę... Bo kurde, jestem w ciężkiej sytuacji :( Przepraszam, ale zjem mój smutek... mam nadzieję że nie przesadzę aż tak bardzo... Przepraszam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu ciiiiiszaaaaaaaaaaaa............ U mnie dietka dobrze,a teraz zakuwam do egzaminu z prawa na jutro:/ No dziewczyny, odzywamy się, co u waS?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×