GRUDNIÓWKI 2011

Ewka-w słoiczkach też jest łosoś :) ja osobiście najbardziej lubię pstrąga i tuńczyka :) Ewela-kolejna idiotka ja wczoraj miałam przeżycia ty dziś :/ wrrrrr to chyba normalne że Ignaś jak był zestresowany to nie chciało mu się fikać jak miałam egzaminy w szkole to też mi się nie chciało skakać no chora baba .

ja MMR nie dam. Za duzo przypadkow zanurzen autystycznych po tym

A co tam - No my dziewczynki to takie malutkie:):) hehe, Cco do żaby to chodziło, że leżał z rękoma na głową, a on się po prostu przestraszył i wyrzucił ręce. I czasem robi tak jak jest rozespany i się go raptem położy na płasko. I nie miał ochoty nic robić bo strasznie płakał. Głupie babsko i tyle. Syn jak mamusia wredne czuje na kilometr:) Tak ja u Ewy:) Nie idę do niej już nigdy, nie będę jej filmów nagrywać, że jednak się rusza, skoro matce nie wierzy niech idzie w pizdu.. Aga - to super, że u Was dobrze:) Mama drobna to jak córa ma być spasiona hehe Chociaż u nas synek ma to po tatusiu bo ja też byłam bardzo malutka. Co do ryb to jak i inne rzeczy, zwariować można. Zdawałoby się, że skoro łosoś taki drogi to dobry a tu psikus.

Co do MMR też mnie przeraża. Naczytałam się tyle opinii, że mózg staje. Olcik - Dobrze, że szczepiłaś na pneumokoki bo nasze państwo kochane nie refunduje od tak sobie tak drogich szczepionek. Na pewno ważne wskazania były.

Ale wiecie co jest irytujące, że ta głupia neurolog nie dała sobie wytłumaczyć, że się jej przestraszył. Pieprzyła, że ma zły dzień i może kupy nie robił i brzuch go boli. I na odchodne mówi, proszę przyjść za tydzień może beksa będzie miała lepszy humor!!

No ale koniec o tym już:) Nie zamęczam Was. Chociaż nie ukrywam, że miło się wyżalić:) Od razu lżej na duszy:*

Ewelina, mogłas jej powiedzieć, ze mały ma przewaznie dobry humor, chyba że widzi stare wredne babsztyle :D:D

Le solei - Tak powiedziałam, ale delikatniej:) Że Synek nigdy nie płacze tylko się przestraszył ale jak grochem o ścianę.

Olka Staram się nigdy tak nie pisać, ale "na Twoim miejscu" ja też bym zaszczepiła na pneumokoki. Tu nie ma dyskusji raczej. Wcześniaki są w grupie ryzyka i już. Poza tym chociażby dlatego, że często bywasz z małą w przychodniach, poradniach, poczekalniach i na pewno spotykacie dużo mam z dziećmi, czyli ma kontakt z dość sporą ich liczbą.

Ewelina Znając mój porywczy charakter, gdybym usłyszała o Szymku per "żaba" i "beksa", pewnie też bym pojechała, że Szymek tak ma na "wiedźmowate baby".

Hej:-) olcik przeraziłas mnie tym co napisałaś o szczepionce euvax b. Czy wszystkie dzieci się tym szczepi? Sprawdziłam w książeczce i Zosia była tym szczepiona. Ewka nie odebrałam tego co napisałaś w temacie matek wielu dzieci negatywnie :-) wyraziłam tylko zdanie, że niestety wciąż panuje taki stereotyp...niestety czopelek współczuję "wspaniałej" pani "doktor"...

Ja już dzisiaj nie mam siły... Pół dnia montażu szafy i sajgon w chałupie. Do tego cały dzień z Teściową. Powiem tyle: zmęczona jestem. I moje dziecię chyba też, bo padło bez wieczornej kaszki. Ciekawe, czy się jeszcze obudzi dzisiaj, czy to już właściwe nocne spanie.

Paulina W słoiczkach są go śladowe ilości, a i normy ostrzejsze w żywności dla niemowląt. Ja takiego sklepowego łososia po prostu Szymkowi nie będę podawać. Nikogo ani nie straszę, ani nie namawiam, żeby robił tak, jak ja. Przekazuję wiedzę, którą mam z dobrego źródła. Z pierwszej "próbki", że tak powiem.

A moja Baska wlasnie zwymiotowala. O 17 zjadla truskawki z jogurtem naturalnym. I po nich masakra, plakala, zasnela, obudzila się z bekiem, nie moglam jej uspokoic. Myslalam że moze glodna, bo co taki jogurcik, ale gdzie tam, kaszki kilka lyzek i ryk, no to podalam butle, bo stwierdzilam że moze przez zabki nie chcę jesc. Po czym ja ja do odbicia, a ta fontanne puscila, także matka, ojciec, kanapa i dywan do prania. Ale dziecko od razu inne uhahana i ok. Pewnie jej te truskawki zaszkodzily, albo za duzo, bo cala szklanke zjadla i najchetniej jeszcze by chciala.teraz lezy w lozeczko jak gdyby nigdy nic- teraz jej chyba nie podam nic już do jedzenia, najwyzej się obudzi w nocy na butle

Klaudia Nie bierz tego do siebie, bo sama byłam ciekawa i jestem trochę zszokowana. Truskawki można podawać, jak dziecko skończy roczek: http://fajnamama.pl/sezonowe-owoce-w-diecie-dziecka/

O! A to dla nas wszystkich lektura na wieczór... I dla mnie też: http://fajnamama.pl/bledy-w-diecie-niemowlaka/

Pytalam ostatnio pediatre. Mowila żeby nie dawac czekolady, orzechow i bialka jaja kurzego wszystko inne mozna. Zreszta nie pierwszy raz dostala i wszystko było ok. Dziś cos jej nie podeszly.

Co lekarz, to opinia - ja nie spotkałam pediatry, który by zaleciał nabiał przed 10 miesiącem życia... A Ania usłyszała też kompletnie co innego u siebie. Różne "szkoły jazdy".

Ewka nie strasz nie strasz bo sie zesrasz :)

Kurczę! "Fajny" ten serwis fajnamama. Zanurzyłam się w artykuły i co jeden, to ciekawszy... Tylko na ile są wiarygodne? Pewnie trzeba z przymrużeniem oka trochę. Jak wszystko w necie.

Witaj Pomarańczowa Siostro! Aż mi Ciebie brakowało! Spokojna Twoja rozczochrana głowa! Jakby co, pożyczę pampera od Szymka. :)))

jeden nie wystarczy :) watpie zebys byla ciutenka :)

Ewka Skoro nie zalecaja nabialy przed 10msc, to dlaczego produkowane sa jogurty po 6msc? Ja np czytalam że egzotycznych owocow typu arbuz nie mozna podawac przed 12msc a ktorejs mamie-nie pamietam pediatra powiedziala że moze

Pomarańczka Wątp. To służy rozwojowi. "Wątpię, więc jestem". :))) Nie ściemniaj Ciotka. Doskonale wiesz, jak wyglądam i jesteś w stanie ocenić, ile ważę. :)))

Klaudia Zgadzam się. Podobnie jak kaszki truskawkowe od 6 mc, etc. Tak samo wyłączne karmienie piersią 6 miesięcy i oficjalny schemat wprowadzający przecier jarzynowy 5-6 miesiąc? Dlatego decyzja i tak zawsze należy do Mamy. Nie ma jedynie słusznej. Mnie też dużo informacji w tych artykułach zdziwiło.

Tak samo z truskawkami w kaszkach i sloiczkach, sa już w tych po 6msc

Jak rzucam jakimś linkiem, to wcale nie znaczy, że się zgadzam z każdym słowem, które tam piszą... Raczej do zapoznania i dyskusji, jak ktoś ma ochotę. Wiadomo, że zawsze się znajdzie wiele sprzeczności.

Dobra... Mykam odpocząć, bo skoro ssak odpuścił kaszkę, to mogę się spodziewać, że karmienia o 23:00 nie odpuści. :(((

Ale nie ma co, truskawki się powoli koncza, przerzucimy się na inne owoce. Mam nadzieje że ten incydent tylko jednorazowy i jutro już bedzie ok

tak tak :)) zapomnialam! wiem za to ze jestes na tyle dziwolagiem, ze jak nieraz wspominalas nie masz do kogo geby otworzyc hahahahah nie dziwie sie ze sie tak aktywnie tu udzielasz jak znajomych w realnej rzeczywistosci brak