Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agut007

Kocham go ale nie pożądam- dlaczego związki są takie pokręcone??

Polecane posty

Gość agut007
"gdyby Cie tlukl to by sie okazalo, ze mna to cos, ale on cie szanuje wiec tego slynnego czegos nie ma." z tym akurat sie nie zgodze bo nigdy nikt nie był wobec mnie agresywny a byłam z mężczyznami którzy mi się podobali i pociągali mnie fizycznie. Czy Twój facet podniecał Cię na początku? Najgorsze jest to że nie... on mnie przekonał swoją czułością i miłością... Na początku czułam coś podobnego do pożądania ale to było tylko zafascynowanie nową sytuacją i nową osobą. Myślałam że skoro już byłam w różnych nieudanych związkach w których nie było miłości i zaufania to ten związek na pewno przetrwa długo i będe w nim szczęśliwa. Właściwie to dużo się nie pomyliłam tylko że z czasem ten brak pożądania zaczął przeszkadzac...a teraz to już minęły 3 lata i ciężko jest zakończyć taki związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbi bejbi
Ja w ogóle kiedyś zastanawiałam się co za idiota połączył miłość z seksem. Jeśli się zastanowicie nad tym, to ma sens - kochasz kogoś, macie wspólne marzenia, rozmawiacie o sensie egzystencji, ale jednocześnie połykasz jego spermę a on jęczy waląc cię jajami po brodzie. Przecież to dwie różne rzeczy. Moim zdaniem w idealnym świecie powinno być tak, że masz męża, partnera, który jest wspaniały charakterem, twój najlepszy przyjaciel z którym idziesz przez życie. Ale sypiasz z innymi, którzy akurat w danej chwili cię podniecają. Was to oczywiście oburzy, ale tylko dlatego że zostaliście wychowani w ideologii że to złe (ja zresztą też i nie zrobiłabym tego), a seks powinien wynikać z miłości. Seks nie wynika z miłości. Nie ma z nią nic wspólnego. Chyba nikt o zdrowych zmysłach podczas masturbacji nie myśli o pięknej miłości, bieganiu po plaży trzymając się za ręce. Myśli się wtedy o ci.pach i ku.tasach. To ludzie połączyli na siłę jedno z drugim, ze względów ekonomicznych. No i moralnych (bardzo chcieli różnić się od zwierząt). W każdym razie - seks wynika tylko z pożądania, miłość nie ma nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
Czy ona naprawdę zadrży z podniecenia i zmoczy majtki, gdy jej przykładowo ciapowaty, wrażliwy małżonek powie do niej spod grubych okularów "ty suczko" ? hahaha to tak nie działa :) Moim zdaniem za dużo przyjaźni i szczerości w związku psuje pożądanie. Chyba powinna być zachowana równowaga . Musi być ten dreszczyk niepewności, zazdrości. A mój problem polega na tym że on po prostu nie jest w moim typie... Jest świetnym facetem ale nie dla mnie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbi bejbi
Nie wiem który to Twój związek, ale prawdopodobnie z następnym facetem będziesz miała to samo po paru latach. Jeśli wierzysz w Niekończące Się Pożądanie - to nie ma czegoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem nie leży w łączeniu miłości z seksem, tylko paradoksalnie - w oddzielaniu tych dwóch rzeczy ;) bo jeśli połykanie czyjejś spermy jest zaprzeczeniem wspólnych marzeń i rozmów o sensie egzystencji, to nic dziwnego, że seks i miłość nie idą razem w parze. ja to widzę inaczej. jak wyobrażam sobie penisa innego mężczyzny, spoconego, nieumytego, czasami aż mną wstrząsa. partnera kocham i jestem w stanie zrobić mu loda z połykiem o każdej porze dnia. kiedy widzę, jaką sprawiam mu przyjemność, czuję, że kocham go jeszcze bardziej. może nie jest idealny. ale akceptuję jego wady, tak jak on akceptuje moje. jest i przyjaźń i pożądanie. nie wiem, czy za jakiś czas coś nas nie poróżni do tego stopnia, że się rozstaniemy, ale na dzień dzisiejszy: nie znalazłabym dla siebie nikogo lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
niekończącego się pożądania na pewno nie ma. To nawet z fizjologicznego punktu widzenia jest niemożliwe. Ale w wieku 21 lat ma sie conajmniej 15 lat na seks, dzieci i pożądanie. A ja już teraz nie mam na to ochoty ze swoim partnerem co jest dość niepokojące... Troche masz rację z tym że miłość i sex nie idą ze sobą w parze... ale odpowiednie wyśrodkowanie tych rzeczy daje jakąś szansę, mam nadzieję. Przecież są ludzie którzy żyją w szcześliwych związkach. Nie mówie o sexie codziennie ale chociaż parę razy w miesiącu, seksie z pożądania a nie z konieczności. Nie może być aż tak źle żeby to nie było możliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbi bejbi
Robię często loda swojemu facetowi, co nie zmienia faktu że gdy się nad tym zastanowić, to jednak nie pasuje do miłości. Dla mnie. Poza tym robię mu loda po to, by sprawić mu przyjemność, bo go kocham, a moim zdaniem to nie są dobre pobudki. Nie wiem czy robiłaś kiedyś loda facetowi którego NAPRAWDĘ pragnęłaś, tak że lizanie jego penisa była Twoją rozkoszą samą w sobie, NIE DLATEGO ŻE ON MA Z TEGO PRZYJEMNOŚĆ, ale dlatego że Ty masz z tego przyjemność. Po prostu z uwielbienia i podniecenia miałaś ochotę paść na kolana i ostro obciągać. Dla samej siebie, nie dla niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak źle, i tak niedobrze "Nie wiem który to Twój związek, ale prawdopodobnie z następnym facetem będziesz miała to samo po paru latach. Jeśli wierzysz w Niekończące Się Pożądanie - to nie ma czegoś takiego" wiesz, ale zupełnie inaczej jest, jeśli to pożądanie istnieje przynajmniej w pierwszej fazie związku. potem może i osłabnie, ale zawsze można sięgnąć pamięcią do tych czasów, chociaż powspominać, nawet nakręcić się tymi wspomnieniami :) a Autorka ma przekichane, bo nawet nie ma czego wspominać - skoro nigdy nie czuła takiego pociągu do swojego faceta...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbi bejbi
"odpowiednie wyśrodkowanie tych rzeczy daje jakąś szansę" Hmmm... Po latach faceta w sumie prosto jest podniecić - wystarczy że ubierzesz sexy bieliznę, albo zrobisz mu mały pokaz i on ma już ochotę. Ale jak on ma podniecić Ciebie? Przecież nie seksownymi stringami ani męskim tańcem na rurze. To właśnie jest już bardziej skomplikowane. Moim zdaniem aby podniecenie trwało jak najdłużej, facet musi po prostu reprezentować sobą typowo męskie cechy. Pomijając że powinien Ci się podobać, to powinien być typem zdobywcy, zwycięzcy, trochę dominującego itd... Ale znowu taki facet to nie wiem czy będzie takim super partnerem... No bo pomyśl - czym ma Cię podniecać po 15 latach? Gdy schyla się w samych gatkach po swoje skarpety? Gdy wychodzi z kibelka i mówi "nie wchodź bo śmierdzi"? Gdy znacie się jak łyse konie? No czym właściwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedawno był tutaj temat, gdzie dziewczyna, mężatka, skarżyła się, że jęki jej matki uprawiającej seks z jej ojcem piętro niżej notorycznie przeszkadzają jej i jej partnerowi. rodzice mieli ok. 65 lat ;) szczerze wątpie, czy ludziom w takim wieku chciałoby się kochać się bez pożądania. więc da się. i wierz lub nie, ale mój chłopak jest jedną z takich osób, na których sam widok robię się mokra ;) odkąd go poznałam, strasznie mnie pociągał i każda forma seksu z nim daje mi autentyczną przyjemność wynikającą również z fizyczności. nie zaprzeczam, że to może minąć - oby nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbi bejbi
a ile Ty z nim jesteś fajter? "szczerze wątpie, czy ludziom w takim wieku chciałoby się kochać się bez pożądania" Ale czyli że co? Że uważasz że wszystkie kobiety na świecie uprawiają seks wynikający z pożądania? Chyba żartujesz sobie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbi bejbi
Nie chodzi o to że one NIE CHCĄ. Ale uprawiają seks Z MIŁOŚCI! Często mylą to z pożądaniem...a to dwie zupełnie różne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czeta
Bejbi bejbi Ale właśnie ja z moim partnerem uprawiamy ostry seks, w którym całkowicie czuję się spełniona a na co dzień gadamy na każde tematy, często te poważniejsze, żartujemy, gadamy o uczuciach, okazujemy sobie czułość. W między czasie on potrafi mnie ciągle zaczepiać, dotykać i znów przechodzimy do seksu. Nie chciałabym mieć nigdy innego partnera. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inaczej. człowiekowi w pewnym wieku się odechciewa, temperament się zmniejsza, organizm jest coraz mniej płodny, czysta natura. a jeśli wciąż ma się ochotę na seks z partnerem, to czy to nie pożądanie? przecież można się kochać i nie sypiać ze sobą. jesteśmy razem jakoś 1,5 roku. znamy się trochę dłużej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czeta
bejbi bejbi: Ponadto ciekawe tez czy w Twoim świecie ta filozofia tyczy się tez facetów ze tez Twój mąż by mogl sypiac z tymi co mu sie aktualnie podobają a Ty byś była dla niego mila i kochająca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbi bejbi
"Ponadto ciekawe tez czy w Twoim świecie ta filozofia tyczy się tez facetów ze tez Twój mąż by mogl sypiac z tymi co mu sie aktualnie podobają a Ty byś była dla niego mila i kochająca" Nie zrozumiałaś niestety tego co napisałam. Zahaczasz o moralność w jakiej zostałaś wychowana, a mi chodziło o alternatywny świat. Nie chce mi się nawet tego tłumaczyć, nie zrozumiałaś. dobra, idę spać. Autorko. Masz 3 wyjścia: 1. Zaakceptować ten stan, wiedząc że masz dobry związek i w sumie jest to najważniejsze 2. Zdradzać go od czasu do czasu, mając jednocześnie miłość i podniecających mężczyzn na boku, ale jest to ryzykowne oraz niemoralne (nawet dla samej siebie) 3. Znaleźć innego, przygotować się na to, że po paru latach będzie to samo, ale przynajmniej na początku będą ostre jazdy :D chociaż powiem Ci, że mając 21 lat, to chyba żal byłoby mi marnować sobie tak życie, najlepsze lata i szczerze Ci powiem że najpierw warto się wyszaleć, nawet seksualnie, a potem ustatkować się z kimś "dobrym w życiu, gorszym w łóżku", przynajmniej będziesz miała co wspominać.. bo tu nie chodzi już o to czy seks daje ci orgazmy, ale o to rewelacyjne uczucie gdy uprawiasz seks z kimś kto naprawdę Cię rajcuje pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
"No bo pomyśl - czym ma Cię podniecać po 15 latach? Gdy schyla się w samych gatkach po swoje skarpety? Gdy wychodzi z kibelka i mówi "nie wchodź bo śmierdzi"? Gdy znacie się jak łyse konie? No czym właściwie?" chyba nie listy podniecających rzeczy, albo ktoś na nas działa albo nie "Autorka ma przekichane, bo nawet nie ma czego wspominać - skoro nigdy nie czuła takiego pociągu do swojego faceta.." przeraża mnie że powinnam ten związek skończyć póki jeszcze nie mamy dzieci ani nie jestesmy małżeństwem a nie jestem w stanie go sama skończyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się nie zgodzę. to nie jest dobry "związek" w normalnym sensie, bo w związku istnieje obustronne pożądanie. to jest bardziej model przyjaźni/nieodwznajemnionej miłości. on Cię kocha jak kobietę, Ty jego jak przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
bejbi bejbi: dzięki za rady i rozmowę :) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam tak żeee
ja mam tak, ze podnieca mnie ciało mojego faceta, nie potrafię i nie chcę patrzeć mu w twarz podczas seksu, bo ta twarz to dla mnie osoba, imię, uczucia, od razu włącza mi się tkliwość, a nie podniecenie, a ciało to seks, czy któraś tak ma? :) Unikam kontaktu wzrokowego, patrzę wciąż na jego ciało, najchętniej chciałabym żeby jego twarz zniknęła, podniecają mnie filmy gdzie facet ma zasłoniętą twarz, bo to takie czysto seksualne, żadnej osobowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
fajter: dokładnie tak jest... a ja niestety go tym ranię coraz bardziej i nie ma co liczyć że sytuacja się zmieni. masakra jakaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
a ja mam tak żeee- to nic złego że podnieca Cie ciało :) korzystaj z pożądania bo jak widać to skomplikowane i ulotne uczucie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to brutalne, ale podejrzewam, że w końcu spotkasz faceta, który tak Cię zamota, że wyrzuty sumienia znikną i po prostu odejdziesz. gdybyś teraz zdecydowała się rozstać, wróciłabyś do niego bardzo szybko. jest też inne rozwiązanie, niezależne od Ciebie - może kiedyś Twój partner zacznie Cię pociągać :) widziałam kilka takich sytuacji, co prawda częściej się to zdarzało przed rozpoczęciem związku, ale czasami przychodziło później. proponuje nie nastawiać się, że chłopak jest ogólnie zły i nie taki, przestać się tym zadręczać i wyluzować. czas pokaże, jak to wszystko się rozwinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czeta
bejbi bejbi Mów co chcesz. Ja się tylko postawiłam w odwrotnej sytuacji, bo się potem kobiety burzą jak faceci chcą "damy w salonie a dziwki w łóżku". Tylko, że oni nie rozdzielają tych ról na dwie panie. A co ma do tego moja moralność? To że rozpatruję wymyślony świat pod różnym kątem, doszukując się problemów jakie mogą się pojawić czyli tego, że w takim wypadku panowie też mają prawa do pożądanych przez nie kobiet na boku to wydaje mi się praktycznym zastanawianiem się. Moja moralność przepadła dawno temu, więc się na nią nie powołuj xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
To nie było brutalne- właściwie to chciałabym żeby tak się stało bo boję cię że za następnych parę lat będzie już za późno w sensie małżeństwa, dzieci... Jeżeli on zacząłby mnie pociągać fizycznie to uwierzyłabym że idealne związki istnieją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale go nie kochasz
tak tylko ci się wydaje. miałam tak samo (długoletni związek z przyjaźni, czułość i potrzeba opiekowania się zamiast pożądania) aż poznałam faceta, na którego widok serce stanęło, ugięły mi się nogi, a rzeczywistość zniknęła. zostawiłam tamtego, jestem z tym od 4 lat. wciaż na samo wspomnienie jego głosu i dotyku jestem mokra, nie mówiąc o seksie. zrobiłabym dla niego wszystko, przy nim spełniam własne fantazje i czuję się 100% kobietą. mimo naszego stażu, on nie jest moim przyjacielem, nie mówię mu o nabrzmiałych przed okresem piersiach, nie golę się przy nim, nie trajkoczę o tym, co koleżanka x powiedziała w pracy... bo za każdym razem, gdy go widzę, marzę tylko o tym, żeby mnie dotykał, mówił do mnie, pieprzył mnie i żeby tak było już zawsze . wiem, że to jest ten właściwy,"druga połówka", czy jak to tam zwą. on mnie dopełnia. życzę wam znalezienia tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajmakowa
Autorko - jesteś w sytuacji nie do pozazdroszczenia - i tu nasuwa się pytanie czy jesteś w stanie podjąć ogromne ryzyko gdzie stawką będzie całe Twoje życie, nie słuchaj tych którzy mówią, że miłość i pożądanie jest nie do połączenia w jednym związku, bo to bzdura, znam z autopsji zakładając pierwszą wersję, że podejmiesz ryzyko i zostawisz swojego chłopaka - na pewno będziesz bardzo cierpieć i będzie mnóstwo takich chwil, że będzie Ci się wydawało, że to była najgorsza decyzja w Twoim życiu i może nawet złamiesz się i będziesz go błagała aby wrócił, ale wtedy może być już za późno, może się jednak później okazać, że po jakimś czasie - dłuższym lub krótszym - poznasz kogoś kto naprawdę zawróci Ci w głowie i wtedy będziesz myślała, że warto było zaryzykować i że powinnaś to zrobić nawet wcześniej, z drugiej strony możesz mieć w życiu pecha i nie spotkać nikogo nadzwyczajnego i po jakimś czasie znów związać się z rozsądku, ale tym razem z kimś prawdopodobnie nie aż tak wspaniałym jak Twój obecny chłopak (bo takich super facetów jest naprawdę garstka), wtedy po latach wciąż będziesz żałować decyzji o rozstaniu, będziesz rozgoryczona i będziesz zazdrościć dziewczynie z którą on ułożył sobie szczęśliwe życie zakładając drugą wersję, czyli że jednak z nim zostaniesz- na 100% kiedyś go zdradzisz, nawet gdybyś się zarzekała, że nigdy przenigdy to niestety pewne rzeczy są nie do przeskoczenia, jeśli on się o tym dowie to pewnie Cię zostawi, będziesz miała z 10 lat więcej niż teraz i będziesz musiała przeżyć rozwód itd. oczywiście nie mam pewności, że Twoje życie potoczy się w któryś z tych sposobów, ale są to moim zdaniem najbardziej realne scenariusze, wybór należy do Ciebie i nikt nie wyręczy Cię w podjęciu tej decyzji, zauważ tylko, że tylko w tym pierwszym scenariuszu masz szanse na prawdziwe szczęście, jesteś bardzo młoda, a zatem jest naprawdę spora szansa, że spotkasz tego jednego jedynego, w tym wszystkim chyba najbardziej paradoksalne jest to, że najlepiej dla Ciebie byłoby gdyby to Twój chłopak z Tobą zerwał- wtedy to on zdecydowałby niejako za Ciebie i jakkolwiek Twoje życie by się nie ułożyło to nigdy nie musiałabyś żałować, że to Ty podjęłaś złą decyzję ufff rozpisałam się ale mam nadzieję, że trochę pomogłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
kajmakowa- bardzo pomogłaś :) dzięki Te scenariusze są bardzo realistyczne... Najlepszą- bo najbezpieczniejszą, i chyba jedyną opcją jest pozostać w tym związku i czekać, a nóż pojawi się ten partner-kochanek z którym będę chciała być. Tylko że to jest bardzo niesprawiedliwe i okrutne wobec mojego teraźniejszego faceta... To straszne traktować kogoś jak ponton bezpieczeństwa- trzymać przy sobie bo nic lepszego może się nie pojawić... On też ma prawo do szczęścia... A z drugiej strony nie mam chyba tyle odwagi żeby sama odejść... :/ Tak sobie myślę że faceci są mądrzejsi od nas, kobiet. Oni nie wdają się w związki w których kobieta ich nie pociaga fizycznie bo oni nie mogą uprawiać seksu jeżeli nie są podnieceni, a my owszem- możemy. Natura nas nieźle pokręciła :) bo jednak takich przypadków jest więcej niż tylko mój jeden...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia884
nie kochasz go, wiesz? wydaje ci sie ze go kochasz, ale tak naprawde traktujesz jak przyjaciela, brata ip. bylam w takim zwiazku 7 lat. odeszlam ja, bo dla mni zwiazek bez seksu to nie jest pelne zycie. teraz jestem w zwiazku w ktorym facet mnie pociaga, kocham go ponad zycie. tylko ze to on z kolei nie chce seksu :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agut007
jak to jest odejść po 7 latach? jak on zareagował? żałowałaś później decyzji? co do 2 części to współczuje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×