Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matkaniemobilna

Być matką kwoką, uziemioną z dzieckiem i niechęć do dalszych podróży

Polecane posty

Gość znudzona w domu
kiciorek-ek ja napisałam że mama i tak przylatuje, przecież jej nie powiem "nie" skoro chce, przecież to jej wnuk, chce go zobaczyć i pomóc mi, zresztą wiadomo, mama wychowała 3 dzieci a ja jeszcze ani jednego, więc jej rady sie przydadzą, przynajmniej na początku. bo przez telefon to raczej ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
No kicioerk, widzę, że akurat macie zupełnie inny model życia, dlatego nie rozumiesz, jak mąż może nie wiedzieć, gdzie jest mop i że konieczna jest pomoc mamy.Dla mnie to też osobiście nic dziwnego, że po porodzie mama pomaga , ja osobiście po moim porodzie nie wyobrażam sibie co by było, jak by nam teściowa nie pomogła. Nie każdy chłop ogarnie chatę tak jak kobieca ręka. Też mu bym musiała mówić, co i jak, co z czego i gdzie jest ten nieszczęsny mop. Czy każdy facet jest ideałem aktywnie uczestniczacym we wszelkich pracach domowych ? Nie każdy.Jak komuś się taki ideał , co wie, gdzie są wszelkie ścierki i mopy w domu , trafił, to super, ale to nie znaczy, że facet, który tego nie wie,,jest do bani,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja spała dwa razy do 16 mies
matkaniemobilna: a myśłałam że ja tylko tak mam, że trzymam się tych pór jedzenia i spania. Zastanawiam się jak męża namówić jednak na jakiś dłuższy wypad, ale z drugiej strony to się zastanawiam czy warto, bo z jednej strony musze dziecku wszystko zorganizować a z drugiej strony mam drugie duże dziecko- mężusia, który też mi będzie za uszami marudził, że on chce na pizzy dłużej posiedzieć i co to w ogóle za przyjemność, jak dziecko ma teraz jakąś swoją potrzebę i trzeba iść i coś tam przy nim zrobić. Jak nam się uda jakaś kiedyś wyprawa, to napiszę :) A póki co jazdy w samochodzie moja wytrzymuje najwyżej godzinę, więc dalej nie byliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
mój mąż robi wszystko w domu, ale nie ostatnie 3 miesiace kiedy jestem na macierzyńskim. przecież siedząc na dupie w domu cały dzień, na kafeterii np, nie powiem mu, jak wróci z pracy- bierz się za gary a ja wracam na kafeterię. plus jak mówię mamy nowy dom od miesiąca więc on jeszcze nic w nim nie robił więc nie wie co gdzie leży. przeciez mu wycieczki krajoznawczej pt "gdzie jest mop" nie zrobię przed porodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam, że to jest tylko niepotrzebne męczenie i stresowanie dziecka. ile taki roczniak, dwulatek rozumie z jazdy samochodem 15 godzin? ile rozumie z jakichś upalnych zagranicznych wakacji? męka dla niego i tyle. prawda jest taka, że dla dziecka praktycznie do 4-5 roku zycia najlepsze są wakacje spędzone gdzies na wsi, nad wodą, w niewysokich górach, niedaleko od domu, w polskim klimacie, który zna. ja pochodze z małopolski i naprawdę wystarczy skoczyć już gdzieś godzinkę od krakowa, żeby spędzic fajny weekend i urlop z maluszkiem. dlatego właśnie warto wyjeździć i wypodróżować się przed urodzeniem dziecka, żeby potem siąść na dupie na 2-3 lata i nie szaleć, że nam życie przez palce ucieka:D ja teraz tyle jeżdżę po świecie, mieszkam poza Polska, że mając dziecko chętnie pojadę z nim po prostu do ojcowa albo nad jakiś zalew, i nie będzie to dla mnie tragedią;) wielogodzinna jazda samochodem, ciągła zmiana hoteli, szarpanie się, niedosypianie, niedojadanie, zmiany otoczenia nieustanne to żadna przyjemność dla tak małego dziecka - a i chyba dla rodziców wątpliwa - no chyba że tak naprawde sami nigdy nie doświaczyli prawdziwego podróżowania i wydaje im sie, że tak jest ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
kochana, ale ja zdaję sobie sprawę, że problem jest w Tobie- przeciez pisałas, że mąż chętnie by się zajął dzieckiem, ale Ty sie boisz. Nie wiem co Ci poradzić, bo ja cieszę się jak widzę jak mąż bawi się z synkiem. No i lubię sobie w spokoju wydepilować nogi, czy nałożyć maseczkę na twarz:) Jedyne co mogę napisać to : SPRÓBUJ!! Bycie idealną matka polega także na dopuszczeniu do dziecka i skorzystaniu z pomocy tatusia. To naprawdę jest ważna postać w życiu synka:) znudzona- przeciez pisałas, że poród masz za trzy tygodnie. Skoro teraz masz wolne to spokojnie zdążysz ponalepiać mężowi karteczki gdzie co jest :):) A mówić serio- jeśli planujesz pomoc mamy przez miesiąc to nie zdziw się jak po miesiącu mąż strzeli karpika jak go poprosisz, żeby dziecko wykąpał, bo źle się czujesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
no to właśnie pytam się Was doswiadczonych matek jak tego uniknac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja spała dwa razy do 16 mies
a no i oczywiście ja przy dziecku robię wszystko obowiązki, mąż nie umie :p ale bawi się z nią i troszczy jak jest chora czy się uderzy/przewróci. Takiego go mam, że nie kąpie i nie przewija, ale nie narzekam bo ma inne zalety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza nasza podróż
podróż z noworodkiem miala miejsce jak młody miał 2 tyg, i trwala jakieś 7 h bo zepsuła nam sie kanapa i musielismy kupic nowa, a nie mamy z kim dziecka zostawić bo nie mamy tu zadnej rodziny, -nastepna podróż była do polski 20 h jazdy samochodem a potem 10 h promem w zime i przez gory, mlody miał wtedy 2 miesiące nasze zycie ciągle jest w podróży ale mlodemu to wogole nie przeszkadza. Jeśli bym go nie wyciagała na male przerwy w podróży to sam by sie z fotelika nie chcial ruszyć wszystko kwestia organizacji, a ja jestem mistrzynią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
dziewczyny, ale o jakim modelu życia Wy mówicie? Bo ja serio nie kumam...Do czego Wam ta pomoc mamy potrzebna? matkaniemobilna- Twój mąż też nie wie, gdzie w domu jest mop, czy odkurzacz?? Nie umie na sieci znaleźć przepisu na szybki, dobry obiad? Czy ja trafiłam na ideał faceta?? Chyba przestanę na niego narzekać :):) Ale serio, w czym jest ta mama po porodzie niezbędna? Weźcie mi napiszcie! Bo nie wiem o jakim ogarnięciu chaty kobiecą ręką piszecie. Mój mąz normalnie odkurzał dom, mył mopem podłogę, kurze pościerał i obiad ugotował. Nie wiem gdzie w tym problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
pierwsza nasza podróż no ja własnie tak się zastanawiam kiedy najszybciej mogłabym z dzieckiem do PL polecieć chciałabym w świeta ale mówią mi zę w PL zimno wtedy, trzeba ubierać, rozmbierać, w samolocie ciepło a tu zimno. plus inny klimat a dziecko nieprzyzwyczajone. nie wiem sama, wydaje mi się że trochę przesadzają ludzie. mały będzie miał wtedy 5 m-cy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
absolutnie zgadzam się z kiciorkiem. Mój chłop miał pierwsze 2 tyg urlop i uczyliśmy się dziecka razem. Oczywiście rodzice wpadali ale pooglądać malucha. Robiliśmy wszystko razem, naprzemian i razem nauczyliśmy się swojego dziecka. i ja też nie rozumiem problemu. takie jego dziecko jak i moje. Oczywiście że jak jest w pracy to ja się zajmuje ale jak ma wolne to posprząta, dzieckiem się opiekuje, obiad ugotuje. No ja naprawde nie rozumiem czemu miał by tego nie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
ja uważam że pomoc mamy jest potrzebna przy opiece nad noworodkiem (gotowanie i sprzątanie może odklepać mąż). ja wiem, że jest instynkt macierzyński, który mówi jak się zająć dzieckiem, ja wiem że filozofii nie ma, i że milony wychowały bez pomocy mam. ale ja np będę się czuła pewniej jak na początku będzie koło mnie moja doświadczona mama. może wszystko będę robiła od razu super ale będę miała się kogo doradzić i upewnić w razie czego. plus miesiąc bez gotowania i sprzątania, obiadki mamy itp :) jak tu nie korzystać moja mama mówiła że jak urodziła pierwsze dziecko nie miała nikgogo kto by jej pomógł a tej pomocy potrzebowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
moja mała spała - no widzę, że mamy bardzo podobnie:-) I ja też własnie podobnie jak Twój mąć:-) uważam, że po co iść z dzieckiem na pizzę, skoro i tak nie można dłuzej posiedzieć, a bo już marudzi itp.:-) I też uważam, że co do pracy w domu i przy dziecku taki typ mi się trafił i tyle i ja to przyjęłam świadomie, i ma właśnie inne zalety, które mnie urzekają, a żaden człowiek nie jest idealny ! Kiciorek, to nie jest dla każdego faceta takie proste, wziąć mopa, czy wejść do internetu i ugotować obiad. Po drodze zadałby tyle pytań o to, gdzie co jest, że szybciej i łatwiej by Ci było wstać i iśc zrobić ten obiad samemu, niż go ukierunkowywać, gdzie co ma wziąć :-) Tak kiciorek, tacy są faceci niektórzy. Moja kumpela też ma męza podobnego do Twojego,że wszystko jej zrobi, a ona wręcz to aż za bardzo wykorzystuje i sama nic nie robi.Tak że wiem, że są faceci, którzy robią dużo w domu i czasem, jak na nich patrzę, to aż z podziwu wyjść nie mogę, bo mój połowy z tego nie zrobi , a i tak nie zamieniłabym go na innego, lepiej gotującego:-) I to prawda, facet może mieć doktora czy profesora, a będzie miał problem z ogarnięciem mycia podłogi.Taka męska cecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
ja tam jednak wolę żeby mama była, przecież co ona mi zaszkodzi? to moja mama, cieszę sie że z nią spędzę trochę czasu (rzadko się widujemy). dom mam duży więc nie będzie mi przeszkadzała. a sam na sam z dzieckiem i mężem jeszcze przede mną masę lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
A ktoś tu jeszcze powiedział, nie wiemm , czy to Ty kiciorek, czy autorka - moja mała spała...że to nie jest dobrze tak ignorować tryb dnia dziecka, a że wyśpi się to wyśpi, nie to nie,zgodzę się z autorką, co to napisała, że to niedobrze wpływa na dziecko i że taki uregulowany tryb to podstawa w życiu takiego niemowlęcia czy kilkunastomiesięczniaka i że własnie taka nieregularność i ciągłe bycoe w podróży wg. mnie moze zaburzać prawidłowy rozwój i poczucie bezpieczeństwa i przynależności do danego otoczenia dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja spała dwa razy do 16 mies
też mnie czasem ściska, jak widzę jak to inne taty kąpią i przewijają, a mój no nawet marudzi jak trzeba na nocniku posadzić, ale nie będę go na siłę zmieniać. Jak powiem to wyniesie śmieci czy zrobi zakupy, do tego pracuje na nas, więc co tam mam narzekać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem. My uczyliśmy się wspólnie metodą prób i blędów. Jak miałam poważny problem to dzwoniłam do siostry, bo dzieciata i ma świeże wspomnienia.Radziła ale nie wyręczała. po za tym przychodziła połozna która pokazywała co i jak i uczyliśmy się razem. Wypracowaliśmy wspólny model opieki nad dzieckiem i jest git :) Aaa i to jest proste, tylko trzeba nauczyć i chcieć się nauczyć. Ja też nie mam sprzątania i gotowania w genach. Wszystkiego trzeba było sie nauczyć. Ale kobity tak mają, tyle pytań jeszcze pewnie zrobi źle no i bede musiła poprawiać, po co problemy zrobie to sama.A Facet ma luz bo przecie on się do tego nie na daje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
Matkaniemobilna mój zrobi obiad ale tak jak mówisz, szybciej będzie wstać i samemu zrobić niż mu tłumaczyć co i jak. choć pare razy się uparłam żeby się czegoś nauczył, napisałam na kartce krok po kroku i zrobił. teraz umie zrobić podstawowe obiady jak zupy, lazanie, mięso na różne sposoby itp sprzątać nie cierpi i z bólem serca myje podłogę, zrzędzi tak żeby mnie to wkurzyło i zabrała mu mopa ale ja jestem twarda. gary też z bólem ale myje. za to robi mi zakupy, ja nie chodze do sklepów w ogóle, nie wiem co ile kostuje. płaci wszystkie rachunki, robi pranie, myje okna itp itd wiadomo, jedne zrobi wszystko drugi nic. tak ich nasze teścowe wychowały, cieżko się z tym walczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no tak, najgorsze są te mamusie emigracyjne... loty pełne wrzasku niemowlaków- bo przeciez trzeba pokazać rodzinie w Polsce wieczny problem, gdy potrzeba chociaz kilku godzin opieki nad dzieckiem - mam takich znajomych, którzy proszą żeby zostac z małą raz na czas, bo chcieliby chociaz do kina razem wyskoczyć, a opiekunka kasuje 50 funtów jednorazowo. prawda jest taka, że człowiek jest zwierzeciem stadnym i pomoc dziadków, rodziny jest nieoceniona- oczywiscie wszystko w granicach zdrowego rozsądku i z umiarem. ojciec powinien umiec się opiekować dzieckiem od a do z, ale babcia to z kolei babcia, wielki skarb i kopalnia wiedzy, doświadczeń. więc już nie bądźcie na siłę takie niezależne i zorganizowane do przesady- bo przewaznie w praktyce wychodzi całkiem inaczej;) z firmy męza dwóch znajomych Polaków musiało się ostatnio zwolnić i iść na... taksówkę (chociaz ludzie wykształceni), bo inaczej nie ma jak wymieniać się z opieką nad maluchem i chociazby odebrac go ze złobka, gdy żona pracuje w tych samych godzinach - a nie wszystkie firmy są bardzo prorodzinne. napatrzyłam sie na te niezależne pary, małżenstwa - i to jest super, fajnie, ale do pewnego momentu. czasami po prostu dobrze jest mieć przy sobie jeszcze kogoś, bliżej, niż na drugim koncu Europy. i nie chodzi o żadne wykorzystywanie, czy naduzywanie pomocy - podkreslam. oczywiście, że każda rodzina (mąż, żona, dziecko) to osobna komórka i powinni radzić sobie w wiekszosci we własnym zakresie, dzielić obowiązkami po równo itd. ale... jak świat światem, dziadkowie pomagali, i na odwrót - i kijem rzeki się nie zawróci:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja spała dwa razy do 16 mies
a więc właśnie jak dziecko ma wszystkie potrzeby spełnione wtedy jest zadowolone no i ja też, właśnie teraz mała ma pore spania i śpi a ja mam porę na sprzątanie i gotowania :D więc idę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
No i też uważam, że po to mamy tak ułożone nasze życie, żeby właśnie w czasach, kiedy jesteśmy młodzi, bez dzieci, poszaleć, pojeździć, poużywać.A mając małe dziecko można przecież te 2 lata posiedzieć w domu i trzymac się tego trybu dnia. Naprawdę nie rozumiem argumentu, że jak nie zaczniesz dziecka przyzwyczajać do polowych warunków od małego, to potem będzie z dzieckiem problem. Dla mnie to bzdura, dziecko będzie miało swój czas na opanowywanie obycia się w polowych warunkach właśnie, jak osiągnie odpowiedni do tego wiek, na moje mając już 2-3 latka, można przestać aż tak bardzo trzymać się jakiegoś trybu dnia, bo naturalną siłą rzeczy ten tryb się kończy, dziecko nie wymaga już karmień, czy ciągłego spania, samo je, samo się załatwia, zrozumie, że jak jest w podróży, to może spać jedynie w samochodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
bo trzeba być twardą, nie dawać się leniom ;) ja też bym wykorzystała jak by było na odwrót i widziałabym że mąż wszystko zrobi sam to co miałabym się pchać. mój jest taki ze trzeba go gonić do sprzątania ale nie odpuszczam mu. on mówi że on nie lubi, ja mu odpowiadam ze tez nie lubię. i kto ma to robić? a jak zrobi byle jak to trudno, udaję że nie widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
a no tak, najgorsze są te mamusie emigracyjne... loty pełne wrzasku niemowlaków- bo przeciez trzeba pokazać rodzinie w Polsce a czym ja się różnię od mam nieemigracjnych? ja nigdy nie słyszałam wrzasków niemowlaków w samolocie- to po pierwsze. i co pokazać rodzinie w Polsce? dziecko? co Ty w ogóle chrzanisz? to co te kobiety które mają dzieci mają zrobić? zakleić im buzie w samolocie? a w Polsce w PKS ach to same grzewczne dzieci wpuszczają? przeciez ta rozmowa nie ma nic wspólnego z tym kto gdzie mieszzka to po co to obrażanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matka niemobilna - bardzo sensownie piszesz (i gramatycznie! duzy plus:p) i ja Cie popieram:) również w kwestii robienia z męża prawie że połoznej- jasne, że chłop ma wszystko robić w domu i opiekować się dzieckiem, ale nie popadajmy w skrajności;) ja pewnie rzeczy robię lepiej, a on inne lepiej. ja zrobię pranie,rozwieszę, on za to zrobi mi zakupy, przybije wieszak albo naprawi rower, ja ugotuję zupę (chociaż mój mąż akurat tez swietnie gotuje i lubi to), on za to popłaci wszystkie rachunki, zrobi przelewy na lokaty, umyje samochód i skosi trawę w ogrodzie. pewien podział ról jest zdrowym układem w rodzinie, i ma na celu wsparcie i uzupełnianie się, a nie nieustanną walkę o to,żeby mąż KONIECZNIE umył tą podłogę, chociaż w tym czasie może zrobić coś równie pozytecznego, co przy okazji sprawia mu satysfakcję = lepiej wychodzi;) nie popadajcie w skrajności i nie bądźcie trendy na siłę - naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
w ogóle o co chodzi z tym płaczem niemowlaków? tyle razy już leciałam a jakoś nigdy nie słyszałam żadnego wrzasku, jakieś może dziecko marudziło, ale nie jakieś bandy dzieci wrzeszczących. raczej narzekałabym na ich rodziców pchających się do samolotu jakby miało starczyć miejsca tyljo dla pierwszych 40 osób. albo na brak znajomości ang kiedy stewaredesa mówi proszę przedrzeć karty pokładowe a 90% nie wie o co chodzi nie na te biedne zmęczone dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi mała chyba nie zrozumiałaś. Moj dziecko widzi się z dziadkami przynajmniej raz w tygodniu, nawet częsciej. Zostaje czasem pod ich opieką jak chcemy wyskoczyć na randke, czy coś pozałatwiać. Ale jak chce wyjśc sama na cały dzień to nie zawoże dziecka do babci tylko zostaje z ojcem bo wiem że on doskonale się spisuje, w końcu jest jego tatą ! A początki o tyle były ważne że nauczyliśmy się dziecka razem. Bez babć które bardzo kochamy i ufamy ale najpierw musieliśmy zaufać sobie. To nam dała opieka samodzielna nad dzieckiem w pierwszych tygodniach życia małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znudzona w domu
ja jednak stawiam na mamę. 4 tygodnie zleci jak z bicza strzelił, potem zostaniemy sami i będziemy musieli jakos dać radę (ale bogatsi w rady i wskazówki mamy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znudzona - poruszyłam ten temat, bo wyżej ciągle podkreślacie, jakie to jesteście samowystarczalne i niezalezne, poza Polska same, radzicie sobie świetnie itd. jeśli to prawda- chwała Wam ale widzę na co dzien, że w rzeczywistosci wygląda to jednak nieco inaczej...i że jednak pomoc, bliskosc rodziny innej niż ciężko zapracowany mąż czasem jednak jest wazna. w pracy na 400 osob mam tylko 3 Polki - wszystkie trzy mają małe dzieci w przedziale 2-4 lata i narzekaja na każdym lunchu, który czasem jemy razem (chociaz juz zaczynam ich unikać) jak to im ciężko samym z dzieckiem, jak to by się babcia czy siostra czasem przydała... lecą o 17 na łeb na szyję do żłobka, bo dziecko trzeba odebrać, a o wyjsciu na piwo w piatek po pracy po prostu nie ma mowy - już od roku:D ja celowo kupiłam mieszkanie w odległości 20 minut jazdy samochodem od rodziców i teściów, bo zdałam już sobie sprawę, jak kiedyś może to być przydatne- dla obu stron;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a, no i oczywiście o tych "mamusiach emigracyjnych" napisałam prześmiewczo i celowo ironicznie - nie bierzcie zanadto do siebie;) nawiązałam tak do ostatnio czytanego artykułu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×