Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milalila

Luty 2012 - jest już jakaś mamusia?

Polecane posty

no i się mały zaraził ode mnie, jednak ten kaszel nie jest "ze ślinki" , grrrrr:( już się inhalowaliśmy mam tylko nadzieję że to się bardziej nie rozhula wysłałam wam zdjęcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pietrunia- dzięki, a sukienka będzie czekać na Twoją córcie :D Zazdroszczę kolacji walentynkowej- my zamówiliśmy pizze do domu ;) Słowo zmęczenie to mało powiedziane w mojej sytuacji :) Jutro prawdziwe urodzinki Lucynki i tak jak mówiłam jedziemy na basen we troje i muszę zdobyć siły aby się,,przygotować" na jutro. Impreza- było wesoło, szalono i dość ciasno :/ Wszyscy mówili, że było świetnie ale ja nie jestem zadowolona tak do końca.Moim zdaniem było za mało miejsca. Za dużo było jedzenia, można by zrobić jeszcze dwie takie imprezy. Wszyscy jęczeli z przejedzenia :) Lucynka była zdezorientowana, z rąk do rąk przechodziła. Fajne prezenty dostała: książke, pluszaka Elmo (jej idol ;) ), zestawy talerzyków do jedzenia , hustawkę, świetne ubranko, zabawki. Super! Jak odnajdę aparat to może jeszcze dziś wstawie zdjęcia jakieś ale gdzieś się zapodział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze chce Wam coś podesłać ciekawego ale... Jak ja zdęć nie robie to mąż też nie zrobi... :/ Jest kilka zdjęć które ja napykałam albo mamę poprosłam. Podeśle coś Wam na pocztę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wowo Wiola jak świetnie wyglądasz! Mamy takie same rajstopki, tylko są małej po pachy! Jaki rozmiar bucików ma Lucynka? kreacja bombowa. Gdzie to Wojtuś baraszkuje? Śliczota. Też wysłałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiolka - wszystkiego najlepszego dla Lucynki! 🌻 żeby rosła zdrowo i zawsze była taką radosną śmieszką! Ślicznie wyszłyście na zdjęciach i strasznie dużo ludzi miałaś! Lena - fajne zdjęcia, bardzo ładnie wyszłyście z córcią :) Też muszę Kubusia nauczyć wstrzymywania oddechu, bo mamy ostatnio problem z płukaniem włosków, bo się boi... I U nas dobrze. Lekarka pomyliła się co do uszka i okazało się, że tu na forum miałyśmy rację, że uszko bolało od ząbka :) Ta lekarka w ogóle mnie wkurzyła, bo kaszlała przyjmując dzieci zdrowe! Aż miałam jej zapytać czy mi dziecka nie zarazi... ale nigdy wcześniej nie miałam do niej zastrzeżeń, więc się opanowałam... Szczepienia nie było. Ale coś wspomniała żeby przyjść za tydzień... i nie wiem, ale raczej nie pójdę. Czy w tej sytuacji będę ścigana jakimiś wezwaniami na szczepienie? Wczoraj zrobiłam dla Kubusia pyszne, śliczne pulpeciki z indyka w sosie pomidorowym z brązowym ryżem. Zjadł całą porcję :) Zauważyłam, że on najbardziej lubi nowości i będę kombinować. I Inez - masz rację, powinnam jeść, żeby mleczko było :) A Ty coś kiedyś pisałaś o sobie w tym kontekście, ale nie pamiętam szczegółów... Czy bierzesz jakieś witaminy dla kobiet karmiących? NO Jakub też szaleje z sorterem i udaje mu się wcisnąć kółko, trójkąt i kwadracik jeszcze nie opanowane :) Z nowości, ustawia samochód na koła, jak się przewróci, wcześniej ciągał na sznurku, taki przewrócony do góry kołami :P Nauczył się myć rączki, jak go trzymam nad umywalką :) A w kuchni wyciąga coś z jednej szafki i wrzuca do innej, a najchętniej do szuflady :) To go chwalę, że sprząta :P I igła.z.nitką - zgadza się. Przy alergii dermatolog zalecił to samo co u Was. I woda letnia, i krótko moczyć :) I Pietrunia - jak długie masz cykle? Jak są krótkie, to właśnie tuż po @ możesz mieć dni płodne :) I masz szansę na córeczkę z listopada :) No właśnie Jakub nauczył się schodzić z łóżka. Nawet nie wiem kiedy załapał :) Wojtuś jest wyjątkowo fotogeniczny :) Mały przystojniak :) Zdrówka dla Was! I U nas śnieg sypie... a wczoraj już wiosnę poczułam i poszalałam na rowerze ponad godzinkę :) Pierwszy raz tak długo od ciąży :) To w ramach prezentu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej. witam w poniedzialek :D szalony weekend za nami, jeszcze bardziej szalony tydzien przed nami :P jednym slowem...szalenstwo :D caly weekend porzadkowlaam dom, przeglad szaf, zabawek, papierow, paragonow, dokumentow, do tego pranie, nomalne sprzatanie, zakupy, spacery.....oj doba za krotka sie robila :P dzis mamy wizyte u urologa z Tomaszkiem, wiec po przedszkolu szybki obiad i pakuje maluchy w kurtki i lecimy na miasto. znajac Tomka i jego zapedy do chodzenia zajmie nam to 2 razy wiecej czasu niz kiedys :P lobuz moj kochany :P u nas po snieguzwlaszcza ze wiek bardziej imprezowy niz "mamowy" ale najwazniejsze ze sie u nie ma juz sladu, za to jest fajowe blotko :D chlopaki rownie szczesliwi jak ze sniegu....ja nieco mniej :P I Wiola - najlepsze zyczenia dla Lucynki! ja czekam na fotki na fb bo na poczte nadal wejsc nie moge :( ale juz odzyskalismy to co sie dalo z dysku wiec za tydzien przemeblowanie w kompie zrobimy :) i moze w koncu wroce do normalnosci :P co do jedzenia zwykle tak jest :) naszykujesz, narobisz sie a potem polowa zostaje :P ale ja zawsze mowie ze wole zeby zostalo niz ma zabraknac :D I Pietrunia zdrowka dla Wojtusia! i dla Ciebie! a tomka moja mama nauczyla schodzic z lozka :D ja uczylam i gadalam, pokazywalam i nic, ona 3 minuty poswiecila i prosze, umie :D I co do wyciagania jezyczka - u dzieci malych to normalne zjawisko. jesli sie dzieck czyms zaaferuje, robi cos wymagajacego skupienia to czesto otwiera buzke, wysuwa jezyk, czasem slini sie niekontrolowanie. moj straszy syn nadal tak robi jak np wycina, czy pisze literki. przy takich czynnosciach to normalne, jesli mowa o ciaglym wysuwaniu jezyk (bez przyczyny typu obienie czegos waznego) to potrzebna bylaby opinia lekarza. i tylko tu pytanie czy nasze roczniaki robia cos co nie wymaga skupienia, cos co w danej sekundzie jest dla nich najwazniejsze na swiecie? I Twoja krolewna - dobrze ze tak sie ladnie ulozylo wszystko :) wierze ze ci ciezko godzic wszystkie obowiazki :) pisz czesciej! I Inezz - oj skad ja znam to...jak zasnie to zrobie to tamto i siamto, a jak juz zasnie to marze tylko o tym zeby siasc na tylku i nie robic nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny, my po obydwu imprezach jesteśmy, ta ze znajomymi była lepsza, bo była spokojniejsza atmosfera, a z rodzinką, to jednak pogrzeb Babci jeszcze czuć było w powietrzu. wysłałam kilka zdjęć na naszą pocztę. u mnie w pracy idą zwolnienia i jak to zostało nazwane: panie, które były na wychowawczym też będą brane pod uwagę - 4 m-ce ośmieliłam się być na tym wychowawczym. no i oczywiście mam teraz potrójny stres. Staśko super się czuje, wprowadzam Mu nowe strączkowe rośliny, których jeszcze nie jadł, m. in dużą fasolę i fasolę mung. na imprezie w sobotę synek był królem balu, zawojował wszystkich, był boski po prostu i wiedział, że to Jego impreza. nawet po tygodniu treningu udało Mu się samemu zdmuchnąć świeczkę :) :). było 5 dzieci i Staś. prezenty dostał świetne, same edukacyjne drewniane zabawki, takie, jakie same Mu chcieliśmy kupić. jak u mnie będą zwolnienia to nie wiem, czy w drugą ciążę nie zajdę, a co, potem już mogę w ogóle nie mieć na o pieniędzy... jestem w złym nastroju, bo właśnie TU siedzę, tam, gdzie nie lubicie być. ja też nie lubię. papa p.s. wszystkiego najlepszego dla Lucynki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego najlepszego dla Lucynk🌻i! a u Was to sporaaaa imprezka była:P Piękna Mama , śliczna Córeczka Dziewczyny u nas katarzysko - obie zasmarkane:O Nie pisze duzo bo mam uszkodzony monitor i nawet nie moge odnieść sie do Waszych wpisów. I Zimowa mamo tez musze sie wziąśc za te porządki w szafach, ale teraz w ciągu dnia nie dam rady, bo Mała strasznie marudna... katar, zęby:O I Lena fajna z Was rodzinka! I Pietrunia zdrówka dla Was! I jestem zadowolona, bo udało mi sie sprzedac zbędną spacerówką za całkiem niezłe pieniądze (tzn była używana, ale w bdb stanie) no i monitor musze za tę kase kupić:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TEKST DLA ODWAŻNYCH :D Dziękujemy za Życzenia :) Przyszła pora na moją historię: Więc, od początku planowałam poród rodzinny. Co by się nie działo mąż miał być ze mną i widzieć narodziny swojej córki. Łatwo było to kontrolować bo termin 16 luty jaki lekarze wyznaczyli się nie srawdził i już 17 byłam w szpitalu na baloniku. Nosiłam go cały dzień i rozwarcie tylko do 4 cm, potem już skurcze się uspokoiły. Maż był przy mnie- czytał mi kawały o Chucku Norrisie i teściowej jak ja spacerowałam po sali :) Obok mnie dziewczyna 18 letnia też z balonikiem, mężem i ... swoją teściową która ciągle mówiła jak jej żala na nas patrzeć jak się męczymy...:) Godzina za godziną i po skurczach ślad zaginął. Oznajmiono mi , że ,,jutro" ( czyli 18 luty) dostanę kroplówkę oksytocyny. Balonik mi wyjęto i położyłam się spać. Płakałam w poduszkę bo wiedziałam co mnie czeka jutro. Wiedziałam już jakiego rodzaju ból... 18 luty 2012 - Rano godzina 9.00 podłączono mi kroplówkę, myślałam sobie, że chce żey jak najszybciej rawdziwe skurcze mnie dopadły i abym juz miała to za sobą. Obok mnie również o 9.00 dziewczyna z którą spacerowałam z balonikiem też pod kroplówką. Po 10 zaczęły się już takie mocniejsze skurcze. Nie będę ukrywać , że już panikowałam , że to mnie już bardzo boli a to dopiero początek! Mąż chodził za mną krok w krok. Do kibelka, do wanny, na piłki, liczył mi skurcze( ile trwają i co ile są). Ciagle mówił, że jest ze mnie dumny i , że niedługo zobaczymy córcie. Kiedy już skurcze były takie bardzo mocne zaczęłam błagać o cesarkę. Lekarz ze spokojem w głosie powiedział że wszystko idzie zgodznie z planem i cesarka nie jest konieczna. Potem zaczęło zanikać tętno Lucynce bo w czasie skurczu przestawałam oddychać.To okropne ale mi wtedy było wszystko jedno :( Chciałam aby to się jak najszybciej skończyło!Nagle przyszła jakaś położna chyba od noworodków i przemówiła do mnie spokojnie. NAchyliła się do mnie i powiedziała ,, Wiola, to już prawie koniec, skup się bo Lucynce może stać się krzywda, nie panikuj bo to Ci tylko zaszkodzi" Wzięłam się w garść i zaczęłam oddychac. Potem bóle parte. Zaczęłam przeć, wokól mnie 3 osoby łącznie z mężem. Parłam, parłam i nic. Widziałam w ich twarzach zawód , że dziecko nie wychodzi podczas parcia... Nagle mąż krzyknął ,,Wiola widać włoski, jest kudłata i czarna" i ja wtedy dostałam powera po raz drugi! Kilka parć i główka zaczęła wychodzić, kiedy skurcz się skoczył i jej głowa w połowie stanęła w ,,wyjściu" :) Chciałam przeć ale połóżna krzyczała , że popękam jak bez skurczu ją wypre. Za nastenym skurczem główka, a za następnym cała wyskoczyła. Odwineli z pępowiny i położyli na mnie. Nie uderzyła mnie strzała miłości, nie pokochałam jej odrazu. Poprostu- moje dziecko.Byłam zła, smutna, zawiedziona, że musiałam przez to przejść. Popatrzyłam na nią z czysta ciekawością jak wygląda. Uśpili mnie, pozszywali i jak się obudziłam pojechałam na salę i już byłam z Lucynką. Moje uczucia. Chciałam cofnąć czas i wrócić do swojego życia, czułam jakby ktoś mnie porwał i wrzucił na siłę do czyjegoś życia, do czyjejś rodziny. Kochałam córcie ale ...to było takie dziwne... Mąż był ze mną w szpitalu od 7 rano do 21. Zawsze jak wychodził płąkałam jak głupia. Potem powrót do domu i przez najbliższe 2 tyg codziennie wieczorem płakałam.Powody - bo czyłam, że jestem złą matką, bo ktoś zabrał mi moje życie które bardzo lubiałam. Do tego te problemy z karmieniem. Dziewczyny nie przesadzam... z każdym karmieniem płakałam.Ona nie umiała złapać cycka, jak złapała za chwilę puszczała i się pręzyła i tak w kółko... Z ciężkim sercem i głupimi komentarzami od wielu osób przeszłam na butle. Na początku odciągałam swój pokarm ile się dało a potem jak już ja nie miałam mleczka mm. Narzekałam, marudziłam, że nie wyspana jestem, że Lucyna jest marudą, brak mi bylo cierpliwości. Pewnej nocy pomodliłam się o cierpliwość do Boga. Około tygodnia potem okazało się, że jej płacze to nie kolki a przepuklinka. W szpitalu zrozumiałam, że dziewczyny przechodzą prze dużo gorsze noce i kłopoty. Ja tam to byłam przypadek lekki... Zrozumiałam, że jak by nie było ale jestesmy zdrowi, razem i swoim domku i po powrocie do domu moja cierpliwość, miłosć do Lucynki była gigantyczna! Teraz nigdy bym nie wróciła do swojego poprzedniego życia. :) Wiem, ze było wtedy nudno i życie nie miało sensu. Dla mnie Lucyna i mój mąż to cały sens życia. Stoją u mnie na równi i nasza trójka tworzy idealną, harmonijną całość.Z dnia na dzień coraz bardziej kocham swoją córcie i boję się pewnego dnia dostane chopla z tej miłości :D Dużo osób mi zwraca uwagę, że jestem za miękka i za dużo czasu spędzam z nią. Mi jest z tym dobrze i czuje , że to jest sens mojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbłaźniłaś się dziewczę
Inez a myślisz, że jest sens żeby dziewczyny pisały takiej wywłoce jak ty co ile kąpią dzieci? Ciebie dziewczynko odmóżdżył internet, już sama się pogubiłaś w wypowiedziach. Najpierw pytasz dziewczyny co ile kąpią dzieci a następnie jak ktoś napisze swoje zdanie nt częstotliwości kąpieli dzieci to wyzywasz. A co myślisz że, inni nie mają prawa KULTURALNIE zdania wyrazić. A przepraszam- słowo kultura jest Ci obce. Tobie chyba wydaje się że jesteś anonimowa ale właśnie wydaje się Tobie.... A w rzeczywistości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiola - slicznie wygladalas :) i Ty i Lucynka! piekna dziewczyneczka :) co do porodu to oj jak dobrze z 1 porodu pamietam moja mysl - lekarz mowi "lez ze na tym boku do cholery bo dzieciaka udusisz" - takiego przyjemniaczka mialam, a ja juz do cholery nie moglam lezec, bo ilez moge w takim bolu ze mdleje? i wtedy pomyslalam sobie"to ku...udusze i co mi z tego. trudno!" i ta mysl dala mi otrzezwienie! momentalnie sie obudzilam z letargu, nadal odplywalam, ale zdalam sobie sprawe o co walcze, o kogo tu chodzi. i choc minely ponad 4 lata nadal pamietam ta mysl i nadal przepraszam za nia synka patrzac na niego codziennie jak spi.... co do braku milosci po porodzie, jak czytalas wczesniej nie bylas sama :) zdarzylo sie jednak cos co calkowicie odmienilo Twoja historie...teraz mozej juz tylko pocic w niepamiec pierwsze chwile i zyc tym co przynosza kolejne dni :) piekna historia porodowa :) piekna historia o tym jak rodzi sie matka i milosc do dziecka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego najlepszego dla najpiękniejszej czarnulki w Lublinie:) Żeby wyrosła na dużą, uśmiechniętą i pewną siebie dziewczynę:) l Wiolu - więc nie tylko przy porodzie przez cc są takie odczucia do dziecka, ty rodziłaś naturalnie a mimo to też nie mogłaś zaakceptować nowej sytuacji. Pięknie opisałaś tę swoją miłość do Lucynki A co do zdjęć to obie wyglądałyście bajkowo i śmiać mi się chciało jak zobaczyłam twoją rodzinkę w czapeczkach hehe, fajnie że imprezka się udała no i że wszyscy zadowoleni, tort przepiękny l Beatriks - ja to mam książkowo bo co 27-28 dni także szanse są nikłe. Właśnie teraz byśmy się o córcie chcieli starać może coś z tego wyjdzie:) l jagna - oj kochana skąd ja znam tę presję w pracy. U nas w następnym m-cu mają skrócić niektórym etaty, podobno mi nie, ale nie wiadomo kiedy się i za mnie wezmą, dla tego też "spieszy" mi się z drugim dzieckiem bo póki mam "pewny stołek" to chcę jeszcze wyciągnąć od nich kasę - tym bardziej że może tym razem posiedzę rok na macierzyńskim A z tego co pamiętam to chyba Ty pracowałaś prawie do końca ciąży, ty chciałaś być wobec nich lojalna a oni mają to i tak w nosie A zdjęcia cudne, najbardziej podoba mi się to, które dodałaś na fb, jest takie naturalne i prawdziwe. A torciki piękne, no i Stanisław jaki duży, dumny facet:) l Lena - piękna ta twoja lalunia:) widać po niej że jest pogodną i wesołą dziewczynką:) a ty też laseczka jesteś:) l pomarańczowa - oj daj spokój, chcesz czytać to czytaj, ale nie udzielaj się i nie rób zamętu l Mi już przeziębienie trochę przechodzi, a Wojtek kaszle ale nie tak strasznie. Idą mu trójki więc może to też i z tego. Inhaluję go 2 razy dziennie (sama przy tym korzystam i pewnie dla tego już mi lepiej) daję mu Elofen i Mukosolwan bo to mam w domu a do lekarza nie za bardzo chcę iść z lekkim kaszlem, mam nadzieję, że sami się z tym uporamy l miłego wieczorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatko - "rodzi się matka i miłość do dziecka..." - piękne to ujęłaś, cały czas teraz sobie to w myślach powtarzam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny tak zapytam: czy kochacie dzieci/dziecko bardziej od męża? I czy miłość do obojga dzieci jest taka sama? zzz A pamiętam jak mąż którejś z nas zalogował się i napisał, że dzidziuś już się urodził, słodkie to było, przyznać się której to? :) I że któraś z was pędem jechała na porodówkę i myślała, że w aucie urodzi. zzz dziękuję za komplementy zzz pietrunia współczuję katarku i sytuacji w pracy, na córkę czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena- Jak wyżej napisałam, u mnie jest na równo... Idealnie równo! Nie potrafiłabym teraz żyć bez Lucyny i bez męża. Ja pamiętam, że to był mąż rajlax :) Tak, to yło fajne :) Mój mąż kiedyś powiedział, że tyle czasu mi zabiaracie na forum, że napisze Wam coś w końcu! :) I Ojj miałam dziś paznokcie sobie zrobić i jak zwykle przekładam ,,na potem". I Basiu - na basenie byłam w Lublinie. Lucynka była zachwycona. Pływała jak noworodek! Rączkami i nóżkami machała a jak chciałam ją tak przytulić do siebie to odpychała się! :) Ludzie obserwowali ją ciągle i zaczepiali. Niestety wycieranie i uberanie nie było już takie przyjemne! I pietrunia- oj tak, czapeczki były obowiązkowe! Nikomu nie odpuściłam :) Myślę, że to nie ma znaczenia czy cc czy naturalny poród. Nasze życie, charakter, hormony kierują tym jakimi jesteśmy matkami i co czujemy. I agatka/ dziewczyny- dzięki za miłe słowo ale zdaje sobie sprawę, że trochę kg do zrzucenia mam :) Oczywiście po urodzinach dietę pofolgowałam :( Sa ludzie co dobrze się czują ze sobą ale ja muszę schudnąć do dobrego samopoczucia :) Agatka- co do tej myśli za którą przeraszasz... ja też przepraszam Lucynkę za to cowtedy myślałam. Że żałowałam , że zachciało mi się dziecka...:( MAcierzyństwo nie jest takie kolorowe jak to wszędzie przedstawiają! Trzeba mówić otwarcie- radość z bycia mamą czasem może przyjść długo po porodzie. Bo matki mają poczucie winy, że są wyrodne . I igła- nom spora była imprezka i dość ciasno. Oczywiście najważniejsze, że byliśmy razem w tak uroczystym dniu ;) I Dziś powiedziałam mężowi, że jeśli chcemy aby pomiedzy dziećmi była mała różnica wieku to ostatni dzwonek na robienie drugiego bobasa :) Oczywiście on już jest gotów na działanie ale ja... teoretycznie chce ale nie wiem czy jestem gotowa...Ech... Myślicie Wy poważnie nad drugim...trzecim?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) no i dzisiejsza noc lepsza :D nie widzialam jeszcze dziaselka, ale mam nadzieje ze sie przebil ten nieszczesny zebol :) i bedzie spokoj na chwilke :) u nas rano piekna wiosna byla, ptaszki spiewaly, slonce swiecilo...8 stopni o 8.30 rano.....bomba .... a teraz? snieg zaczal sypac, 1,5 stopnia sie zrobilo!!!!! jaki skok znow! Tomek sie nabiegal za ptakami (oczywiscie za reke mnie ciagnie), pochodzil po schodach az prosil zeby go wlozyc do wozka i zawiezc pupe do domu :D teraz zasypia sobie. a ja koncze sniadanko. I Pietrunia zdrowka dla was. mam nadzieje ze Wojtkowi sie nie rozwinie! no i ze Tobie szybko przejdzie :) I Jagna nie zazdroszcze sytuacji w pracy :( my taka nerwowke mielismy w tamtym roku od pazdziernika, w sumie dopiero teraz robi sie nieco spokojniej. z tym ze u nas tylko maz pracuje i jak on straci prace to bedzie ciezko bardzo. I Wiola sa osoby ktorym bardzo ladnie jest z kilkoma kg wiecej i kilkoma cm wiecej niz by chcialy miec :) i Ty na pewno do nich nalezysz :D jesli zle sie z tym czujesz to staraj sie je zgubic, ale na prawde wygladasz fajnie :) my myslimy o 3-cim. plany sa bardzo realne i jesli tylko nic nie stanie na przeszkodzie, jakies wyd losowe itp to za 4 lata zaczynamy prace nad nim :D wczesniej nie. bo plan jest taki - za rok Tomaszek do przedszkola (pojdzie jako 2 latek w lutym od 8-14) ja na kurs jezykowy, po roku ja do pracy. mamy 2 lata. musze popracowac z 2 lata i moge sie starac o dziecko. dlaczej go 2 lata? mysle ze to takie minimum zebym "odpoczela" od domu. wiem wiem nie odpoczne, bardziej chodzi o przerwanie rutyny, bo ja od 5 lat jestem w domu z dziecmi! najpierw studia, na 5 roku ciaza z Frankiem, potem Franek, ciaza z Tomkiem, Tomek i Franek i czas kiedys wyjsc do ludzi :D nei chce czekac wiecej z 3 dzieckiem, bo po 1 nie chce az tak wielkiej roznicy wieku, po 2 ja bede miala juz te 33 lata (okolo), maz 39. a maz chce jeszcze 4-rte dziecko :P i jesli mnie namowi to tez jakis wiek odpowiedni trzeba miec do tego 4go :P zeby sily, mozliwosci i ochota na nie byla :D oeee zeby zycie bylo tak przewidywalne i dalo sie wszytsko tak pieknie zaplanowac......ale marzenia i plany trzeba miec :D :P ;) zeby nie zwariowac ;) I Lena co do milosci. nigdy sie nie zasanawialam kogo kocham bardziej. nawet nie wiem czy jest mozliwe zeby to przyrownac. inna miloscia kocham meza...maz jest czlowiekiem ktorego wybralam, jest czlowiekiem ktorego kiedys tam spotkalam, pokochalam, z ktorym zdecydowalam sie spedzic zycie, miec z nim dzieci i je wspolnie wychowywac. maz jest czlowiekiem ktorego zanim pokochalam i wybralam mialam okazje poznac. wiedzialam o nim conieco, wiedzialam jaki jest, jakie ma poglady, jakie ma plany na zycie. wiedzialam jak wyglada, wiedzialam jakie ma priorytety, czego mozna sie po nim spodziewac. zanim zdecydowalismy sie na malzenstwo, dzieci (choc w odwrotnej kolejnosic pisac powinnam) bylismy razem 6,5 roku, 4 lata razem mieszkalismy......ta milosc jest inna, przechodzila kryzysy, okresy zwatpienia, okresy wygaszania, po to tylko zeby po chwili rozpalic sie na nowo, wybuchnac ze zdwojona sila...ta milosc zmieniala sie wraz z czasem, z naszym dojrzewaniem stawala sie dojrzalsza, inna... milosc do dzieci.....calkiem inna, bezwarunkowa, czysta, bez okresu poznawania siebie, bez okresu przejsciowego.....decydujac sie na dziecko masz jakies tam wyobrazenie tego dziecka, a dostajesz ..... kogos innego :) kogos kto niekoniecznie wyglada, zachowuje sie jak "twoje wymarzone, wysnione malenstwo" i tu nie mozesz sobie wybrac czy chcesz kochac blondyna czy rudego, czy chcesz kochac czlowieka przebojowego, aktywnego czy skromnisia bojacego sie wlasnego cienia. tu stoisz przed faktem "oto MOJE dziecko" i kocham je takim jakim jest, bez wzgledu na to czy jest chlopiec, czy dziewczynka, czy ma czarne czy niebieskie oczy, czy jest alergikiem czy nie, czy usmiecha sie do wszystkich czy raczej chowa za toba...jesli juz zaakcetptujesz dziecko w pelni, takie jakim jest to mozesz cieszyc sie wielka miloscia do niego :) meza kocham inaczej, dzieci tez inaczej. a czy milosci starczy dla kolejnych dzieci....milosc sie w cudowny sposob dzieli, a raczej mnozy, bo dla kazdego z nich bedzie jej tle samo a pojawienie sie kolejnego dziecka nie spowoduje ze poprzedniemu milosc sie odbierze....tak jest z miloscia, gorzej jest z czasem, bo tego niestety nie mozna pomnozyc i miec wiecej..... przeprszam za filozoficzny wywod :P za przynudzanie ale taka jestem , maruda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIOLA- piękna historia... łezka mi poleciała, bo z tą strzała amora było u mnie tak samo - przy tym drugim porodzie. Gdy urodziłam Marcelinkę i położyli mi ją na piersiach to ja nawet jej nie przytuliłam, jedyne myśli jakie miałam wtedy?!... dziękowałam Bogu ze urodziłam ją w szpitalu i jest juz w w rękach lekarzy - tak strasznie się bałam o ten poród poza szpitalem. Pani dr od noworodków mi tylko powtarzała:" to Pani dziecko niech Panie je przytuli", a mnie było wszystko jedno. Pokochałam ją "od pierwszego karmienia", wpatrywałam sie i nie mogłam sie doczekac, aż powiem mężowi jak jest piękna i do niego podobna. i JAK zaszłam w ciążę z Marcelinką, to wiele razy zadawałam sobie pytanie jak ją będę kochać, przecież KOCHAM BARDZO Hanię Teraz już wiem, że ta Miłość jest jednakowa jak "płomień świecy- ile by tych świec nie było, to PŁOMIEŃ taki sam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dawno mnie tu nie było, czytałam Was ale niemiałam czasu napisać, teraz mam chwilke. X na początek wszystkiego co najlepsze dla Lucynki żeby była zdrowa i taka radosna jak do tej pory ;) x pietruniu żyćzę zdrówka dla Ciebie i Wojtusia oby obyło sie bez lekarza bo wiadomo tam wiecej zarazków., Wojtus jest sliczny. x Wiolu dołączam sie do dziewczyn że slicznie wyglądałaś, Lucynka miła piekna kreacje a buciki boskie, Fajnie opisałaś swój poród aż mi sie łezka zakręciła. x Lena ja dokłądnie tak jak Agatka męża kocham zupełnie inną miłościa niż dzieci, pietrunia bardzo ładnie to opisała miłość do obojga jest taka sama, jak byłam w ciąży z Wiktorkiem to pamietam że mówiłam do mojej przyjaciółki że chyba nie bedę umiała go kochać bo przecież tak mocno kocham Nikolką ale jak wróciliśmy do domu była Nikolka i był on zrozumniałam że kocham go tak samo mocno jak i córcię i nie wyobrażam sobie żeby go nie było. x jagna może to rzeczywiście dobry czas na 2 dziecko bedzie mała różnica wieku. x Wiolu mi dwujka starczy zawsze mażyłam żeby mnieć dwoje dzieci, ale gdbym "niechcący" wpadła to no cóż wychowałabym ale puki co jesteśmy ostrożni raczej niechcemy minieć 3, fakt że mamy małe mieszkanie no i 3 dzieci byłoby za ciasno w jednym pokoiku. x Agatko jak ja lubie Cię czytać Ty tak mądrze i fajnie piszesz ;) x Przepraszam jeśli na czyjś post nie odpowiedziałam. x Przyjechała w piątek do nas moja babcia jest u taty i ciągle tam jestem niemam czasu nawet wejść i cos napisać, no ale jutro już wraca do siebie. Moje dzieciaczki zdrowe , Nikola dostała 2 antybiotyk i odrazu po pierwszej dawce jej przeszło ale dawałam tyle czasu ile doktor kazała, niewiem czy już to pisałam. Wiktor już tak sie przezwyczaił do nocniczka że w domu robi siuisiu i kupke tylko tam pieluszka jest prawie że sucha. pokłuciłam się z M, mamy tak zwane ciche dni. Aha Wiktor ma swoja ulubioną lalę takiego typowego murzynka jest szmaciana ale on z nią śpi, przytula ja, pokazuje jak ja kocha i daje jej buziaczki. Zrobiłam mu dziś zdjęcie jak pokazuje jak ja kocha wrzuce ZWam na pocztę. x Aha bym zapomniała widzę że córcia leny jest tak samo "łysa" jak mój maluch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A własnie dzwieczyny może macie jakąś znajoma w ciąży czy coś mam do oddania karton ubranek 0-3mies za darmo wystarczy pokryć koszt dosatwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aneczka! nie przejmuj sie M. My od walentynek sie klucimy.... Nie zdziwie sie ze jak mąż wyjedzie na poczatku marca to dalej bedziemy pokłuceni,jedno i drugie uparte...zamiast sie nacieszyc soba bo ie bedziemy sie widziec 6 miesiecy to wyszlo takie gówno :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
basiu nie przejmuję się, właśnie i ja jestem uparta i on, ale zazwyczaj dłużej niż tydzień to nie trwa. x Wiktor dziś przez moją nieuwagę zjadł kawałek mydła, myślicie że coś mu będzie? Jestem zła na siebie, bo starsza córka myła ręce i zostawiła mydło na wannie, ja robiłam pranie on tam zawsze zemną użęduje nie zauważyłam i ugryzł kawałeczek, jak chciałam mu zabrać z buzi to mnie ugryzł i połknął. Żeby tylko nic mu nie było ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Paniom. Aneczka- i jak po zjedzeniu mydła? Bolał brzuszek? I Oj cisza i spokój na tym forum panuje :) I Wczoraj podjechaliśmy do MAKRO bo była promocja i za 150 zł mamy 198 pieluch Pampers. Kupiliśmy z urodzinowych pieniążków Lucynkce lalkę. Jej pierwsza nowa lalka (ma stare po mamusi w domu :) ). Troche przesadziliśmy bo laleczka za laleczke 30 cm gadającą daliśmy 99zł. Potem w domu żałowaliśmy ale... co się nie robi dla dzieci ;) I inezz- dlaczego się nie udzielasz? Wkurzyła Cię pomarańczowa? Olewaj to co piszą osoby ,,anonimowe". Nie zna Cię, nie widzi więc takie gadanie ma za zadanie zepsuć humor i miłą atmosferę. Ja od dawna juz jestem za przejściem na zamknięte forum ale to nie jest tylko moja decyzja :) I Ja dziś lewą nogą chyba wstałam. Zła chodzę jak osa! Muszę wyjść z domu i odetchnąć świeżym powietrzem. Dziś z rana znów zaobaczyłam, że krwawie :/ Niby po cytologi nikt nie dzwonił więc wyniki nie są pewnie złe , wizytę mam dopiero w marcu więc dowiem się na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) ostatnio tylko rano, jak Tomek spi udaje mi sie na forum wejsc. popoludniu jakies zamieszanie ogolne panuje :P I Aneczka mam nadzieje ze mydlo nie zaszkodzilo Wiktorowi! nie mialam nidy takiego zdarzenia to nie wiem jak brzuszek moze zareagowac. I Wiola no spora kasa za lalke, ale drogie prezenty dopiero sie zaczna :D moj starszy ma wielka milosc do pociagow z cyklu Tomek i przyjaciele, tak wiec ok 30-40 zl kazda ciuchcia, glupi dzwig to 100 zl, zestaw torow 40 zl...a z 1 nic nie zrobi, ma 2 i jest jako tako. teraz na swieta chcemy mu kupic cos co nazywa sie kopalnia mograna (uzywana 180 zl) gryyyyy. nieza kasa! siostra i mama powiedzialy ze sie zrzucamy na prezent :) bo nie maja pomyslu a lepiej kupic cos z czego bedzie sie cieszyl niz kilka bubli :) a ja jakas zadowolona dzis jestem :D chyba przez slonce :P I dziewczyny a moze nie warto "cichych dni" robic? moze lepiej pogadac na spokojnie, od serducha, wygarnac wszystko....my od pamietnej klotni w kwietniu nie robimy sobie tak. jesli milczymy to kilka godzin, czas na wyciszenie nerwow, zeby niepotrzebnie nie ranic drugiej osoby, a potem rozmawiamy, bo tylko dzieki temu jakies rozwiazanie znalezc mozemy. i sprawdza sie lepiej niz milczenie, w koncu i tak trzeba przestac milczec :) a im szybciej tym mniej nerwow czlowiek straci :P wiem latwo sie mowi, ale chyba warto probowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Wiola nie po mydle nic mu nie było, zrobił tylko 2 razy rzadszą kopke i to wszystko. Zgadzam sie czego nie robi sie dla dziecka, ja tez jak kupie cos Nikoli potem w domu żałuję no ale ona tak ładnie prosi ;) a za gadajacą lale 99zł to wcale nie tak dużo, przekonasz sie o tym jak mała będzie chciała siusiającą, chorą, pierwszy ząbek itp takie to nieco około 200zł to dopiero szkoda... ;/ no ale czego nie robi sie dla dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, oj chwila zeszla od kiedy tu nie zagladalam. ale ciesze sie, ze wszystko w normie, ze jestescie i ze piszecie... u nas tez dzisiaj piekana pogoda. ja nie wiem jak Wy, ale ja czuje wiosne i czekam kiedy bedzie marzec, bo samo to, ze jest ten miesiac, niewazne jaka pogoda, to nastraja mnie optymistycznie:) no i swieta, a raczej zblizajacy sie wyjazd do Pl tak mnie cieszy, ze sobie nawet nie wyobrazacie... trzymajcie sie cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej My też juz dawno cichych dni nie mieliśmy:P, kiedyś o takie nie było trudno, choć dłużej niż 2 to nie trwało... może w końcu się"dotarliśmy":P I Ja podobnie jak Agatka wolę jedną, a lepsza zabawkę lub rzecz, nawet przed tymi urodzinami NIEKTÓRZY pytali co kupić(cenię sobie to bardzo)... mówiłam, że dziewczynki mają skarbonkę i powiedziałam na co zbieramy -no i udało się zakupić:) W najblizszym czasie chce kupić liczydło z ikea (niestety blisko nie mam i net zostaje:()Hania nauczyła się liczyć do 10 i niech szlifuje dalej, a Mała pewnie też sie zainteresuje. I Ja właśnie z maską na włosach, bo dzieci mi posnęły :O, tata też to mam chwlkę dla siebie:P ciekawe o której znów pójda na noc spać? byłoby inaczej ale dziadek Małą wcześniej obudził i niedospała:O Marcelinka nadal nie budzi sie w nocy:) i mam nadzieję że tak już zostanie:P bo mnie sie to bardzooo podoba! I Zimowa mamo mam pytanie odnośnie nocnikowania: czy po każdym siusiu myjesz Tomaszka? Ja dziś sadzam Mała i za każdym razem siku jest, a robię to często, bo co 20-30 min. Marcelinka to chyba szybciej załapie niz Hania, bo nawet nie zdążę jej rozebrać jak ona już próbuje usiąść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane l no i się rozhulało....mi już przechodziło i nagle powrót:( a mały wczoraj na wieczór mi delikatnie przygorączkował więc dziś pojechałam z nim do lekarza. Chciał mu dać antybiotyk, ale jak zobaczył moją minę to powiedział, żebym się w piątek z Wojtkiem zgłosiła jak nie będzie poprawy to w tedy antybiotyk. No a mały dostał jeszcze w bonusie katar więc mamy komplet. Zęby mu idą na potęgę bo wszytskie trójki 2 już mu wyszły jeszcze dwie zostaną i będziemy mieli spokój z zębami bo piątki podobno później wychodzą Ja chodzę cały czas do pracy, bo jak pójdę na zwolnienie to po powrocie zastanę górę roboty że się nie wygrzebie z niej, jak już będzie koniecznność to wezmę zwolnienie w piątek. Wczoraj koleżanka ze studiów dzwoniła i mówiła że są jakieś kursy doradztwa podatkowego u nas na uczelni za darmo i pytała czy chcę się zapisać i tak w sumie przemyślałam że może mi się to przydać taki papierek w przyszłości tylko kiedy ja to ogarnę to nie mam pojęcia. Jeszcze jeden egzamin mi "wisi" bo go oblałam ehhhhhh jakieś chmury wiszą nade mną.... l Aneczka - te piłeczki są z takiej grubej gumy jak zabawki do kąpieli. Powiem ci że mój Wojtek bardzo lubi się nimi bawić nawet nieraz mu na lodówce przyczepiam i też mam chwile spokoju. To chyba jedyna zabawka która go zajmuje na 5 min l Ruda - właśnie o tobie myślałam parę dni że się nic nie odzywasz i miałam cię przywołać:) l a co z Oluśką? też ostro się udzielała a teraz zamilkła l ja też nie uznaję "cichych dni" ale to dla tego że mam taki gadatliwy charakter:) nie umiem wytrzymać w ciszy, bo mi wiecznie coś trzeba się zapytać albo powiedzieć więc u mnie "ciche dni" trwają max 10 min l lecę spać bo jutro znów do pracy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×