Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sheisnot

WRZEŚNIÓWKI 2011

Polecane posty

Gość malutaka363
spryciaki te nasze dzieciaki:) niki zaczyna nasladowac wszystkich:) jeszcze nie dawno pisałam ze słabo mowi a teraz jak sie rozgada to trajkocze ładnie mama mowi jak wyjde z pokoju to krzyczy mamma mamma az przyjde a ostatnio do meza wołala mama he:) ogolnie to mowi: nie, bziu, mama, baba, bubu, buba i daj i jeszcze czasem jakies słowa jej wychodza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem dzis strasznie podekscytowana. nocuje z Krzysiem u siostry bo moj m pracuje dzis na noc wiec nie moglby nas rano odwiezc a tak to szwgier nas zawiezie na dworzec i jutro jade z siostra i Krzysiem na tydzien do Warszawy :) strasznie sie ciesze bo dawno nie bylam a tesknie za moimi stronami. tak wiec przez najblizszy tydz pewnie tu nie zajrze bo nie bede miec czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhhh.... Zazdroszczę! Ja za to siedze i wyję. Nie mam gdzie wyjsc, z kim sie spotkać. Mojego nie było przez 4 dni w domu, wrocil dzis w nocy, rano tylko sie ubral i do pracy od razu. Nie ma go do tej pory! A powinien miec otwarte dzis do 16! W dupie ma mnie i nasze dziecko! Mysli ciagle, ze pieniedzmi nam wszystko wynagradza! Wroci pewnie ok 22 i jeszcze bedzie liczyl na obiadek! Niedoczekanie.... Codziennie o tej godzinie stoje przy garach ale nie w sobote gdzie powinien byc w domu o przyzwoitej porze, posiedziec, pogadac, pobawic sie z Malym, pomoc przy kapaniu.... Ale po co? I jeszcze bedzie mial pretensje "bo przeciez on ciezko pracuje". Sorry ale ja tez nie leze calymi dniami. W domu wszystko jest na mojej glowie. Dziecko tez nalezy tylko do moich obowiazkow! Nie mam czasu na swoje przyjemnosci. Ja sie chyba wypalam w tym zwiazku ;( czuje sie jak taka typowa kura domowa. Jutro on pewnie bedzie caly dzien odsypial "ciezki tydzien" i tylko powie kiedy zrobic sniadanko, kiedy obiad a kiedy kolacje. Chyba, ze ktos zadzwoni to przeciez nie bedzie mogl odmowic i bedzie musial wyjsc z domu! Jak ja zaproponuje jakies kino w niedziele czy wyjazd na zakupy to na kino szkoda pieniedzy bo to glupota a na zakupy lepiej zebym z kolezanka pojechala bo on przeciez nie lubi lazic! No chyba, ze jacys jego znajomi zapoponuja cokolwiek to wtedy kazdy pomysl mu sie podoba, zawsze ma sile i ochote. Przepraszam za te wywody ale ja juz nie wiem co mam robic. Probowalam z nim rozmawiac ale znam juz na pamiec kazda jego odpowiedz na wszystko. No i on ma zawsze racje!! Mam tego dosyc. Chcialabym sie rozstac :( Skoro i tak jestem ciagle sama to po co mam jeszcze byc jego sluzaca i szarpac sobie nerwy, czekac po nocach i tylko sluchac pretensji (bo nie pamietam kiedy ostatnio uslyszalam cos milego). Tylko z czego utrzymam siebie i dziecko? :( Tak szczerze to chcialabym sie dowiedziec o zdradzie albo nawet zeby mnie uderzyl... wtedy moglabym z czystym sumieniem odejsc z jego winy. A co do dzieci to zaczynam sie martwic o mojego Skarba. On nadaje jak nie wiem ale nie mowi nic konkretnego. Czasem tylko jak placze to wychodzi mu takie mamamama. Nie potrafi tez ani papa pokazac ani nic. Nikogo nie nasladuje, nie potrafi sie obrocic z brzucha na plecy tylko krzyczy. Jest najkochanszy na swiecie ale czy nie rozwija sie jakos wolniej? Wasze dzieci juz tyle potrafia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
jak k super ze w koncu rodzinke odwiedzisz ja tez tesknie za swoja mam nadzieje ze na swieta sie do nich wybierzemy, dotka szczerze wspolczuje a nie masz kogos takiego zebys mogła pare dni pomieszkac u tej osoby zeby maz zobaczył jak jest mu xle bez ciebie moze w kacu by docenił twoje starania a o rozwoj swego dziecka nie masz co sie martwic kazde dziecko rozwija sie w swoim własnym tepie jedno wolniej drugie szybciej u mnie niki nie dawno tez nic nie mowiła a mama tez krzyczała podczas płaczu albo złości dopiero nie dawno zaczeła troche cos tam gadac to co jej sie uda powiedzieć, niektore dzieci w tym wieku powinny pełzac gdy leza na brzuszku moja mała nie umie tego wogole nie lubi lezec na brzuszku a z brzuszka na plecy tez sie nie turla. uszy do gory twoj brzdac jeszcze bedzie tak trajkotał ze az bedziesz miala dosć czasem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
ale pustki to pewnie temu że przed świetami:) ja tez wam życze spokojnych i rodzinnych świąt:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki, wrocilam. spoznione dzieki za zyczenia. mam nadzieje ze wam swieta minely lepiej niz mi. tak sie cieszylam na wyjazd do do mamy ale ze swietowaniem i rodzinna atmosfera nie mialo to nic wspolnego :( :( moja mama z siostra od dawna maja do siebie jakies skrywane zale i swieta okazaly sie czasem kiedy postanowily je wywlec wiec przy okazji i na mnie matka strzelila focha. mowie wam ze normalnie jestem wykonczona i fizycznie i emocjonalnie. tydzien w domu mojej mamy to jak rok ciezkich robot w kamieniolomie. tu sklada sie jescze wiele innych rzeczy wiec wrocilam z poczuciem ze byc moze niedlugo "strace" matke. ciezko sie zyje z moja porabana rodzina. wciaz ludzilam sie nadzieja ze moze cos sie zmienilo ale niestety jesli juz to tylko na gorsze. plakac mi sie chce na mysl o tym co przezywa moj brat (ma 11 lat) wiec razem z siostrami zbieramy sie by w koncu cos z tym zrobic. wiem ze pisze chaotycznie ale chwilowo targaja mna emocje i nie potrafie myslec jasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak_k wszystko się ułoży :-) Uszy do góry! Krzysiak jest zdrów i to jest najważniejsze :-) U nas pani neurolog dała nam skierowanie na rehabilitację, bo stwierdziła, że Kamil nieruchawy i trzeba z nim trochę popracować. Mamy go nie sadzać tak jak dotychczas, ma się turlać po podłodze :-) Rehabilitacja najwcześniej za miesiąc, więc po obejrzeniu kilku filmików na youtubie przez święta ćwiczyliśmy go sami ;] A między znajomymi szukamy jakiegoś rehabilitanta i trzeba będzie niestety prywatnie :/ Szkoda tylko, że jak tydzień temu byliśmy u ortopedy to nic nie mówiła na ten temat... Szkoda gadać. A wczoraj mieliśmy straszną "przygodę" która o mało nie przyprawiła mnie o zawał... Po jedzonku Kamil dostał ciasteczko jabłkowe hippa, mamusia poszła składać pranie do szuflad, a tatuś marynował mięsko... A synek ćlamkał sobie to ciacho, aż mu się zrobiły dwa kawałki... I nagle słyszę na dole kaszel, więc inteligentnie krzyczę do męża żeby dał mu pić... A Kamil zaczął się krztusić tym ciachem... Jak teleportowałam się na dół to dziecko już było do góry nogami i ciacho wyplute na podłodze, a Kamil czerwony jak burak... Rany ile nerwów się najedliśmy... M mówił, że widział ten kawałek jeszcze u niego w pyszczku, ale miał ręce całe w oleju z przyprawami, więc musiał szybko obmyć ręce, bo jakby mu wsadził jeszcze takie paluchy... Na każdym kroku trzeba uważać... Bidul Mały... Ale mam wrażenie, że my najedliśmy się więcej strachu niż on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie jest???
zalozycielka tematu?sheisnot?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz, że też na ten temat się wczoraj zastanawiałam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
hejka witam was po swiatecznie:) jak k wspolczuje sytuacji w domu zawsze tak jest ze dzieci najbardziej przezywaja problemy rodzinne:( emu to prawda trzeba mieć oczy dookoła głowy ja to bym na twoim miejscu chyba zawału dostała:( a my swieta spedzilismy u mojej babci i u chrzestnej niki. bylismy z mała na cmentarzu a mojej mamy i niki pierwszy raz była w sklepie a tak sie rozgladala z ciekawoscia hehe:) a moj maz zgubił obraczke:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutka mój mąż zgubił obrączkę trzy miesiące po ślubie. Kupilismy nową ale słyszałam, że przez zgubienie obrączki zaczynają sie coraz gorsze kłótnie w małżeństwie itd... Nie wiem sama czy w to wierzę ale u mnie jakby się sprawdziło. Mam nadzieję jednak, że to tylko zabobon. Mój mały Miś w sobotę się rozchorowal. Tzn ma tylko katarek i kaszel ale juz jest coraz lepiej. mnie rozlożyło w poniedziałek i też sie faszeruję lekami cały czas. no i od poniedziałku mamy pierwszego ząbka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno mnie tu nie bylo, postaram sie troche nadrobic ;) Chcialam tylko wtracic slowko, DOTKA moj tak samo zgubil obraczke po kilku miesiacach i wtedy tez zaczely sie klotnie miedzy nami. Nie wiem czy to zbieg okolicznosci czy faktycznie cos sie za tym kryje... Tak czy inaczej po trzech miesiacach znalazl ja jego kolega w pracy! Mimo wszystko nadal jakos duzo sie nie zgadzamy, ale nie jest az tak zle miedzy nami. Tak tylko chcialam nawiazac do tematu. Poczytam pozniej Wasze posty, zeby znowu byc na bierzaco! Pozdrawiam mamuski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chodzi o mnie to z mezem roznie bywa. niestety nie daje mi takiego wsparcia emocjonalnego jakiego potrzebuje w obecnej sytuacji. ale z tym chyba po prostu musze sie pogodzic bo mimo wszystko nie wyobrazam sobie zycia bez niego. z mama juz raczej nigdy nie bedzie na tyle dobrze zebym mogla czuc ze jest ok. ciezko mi z tym. jest madra kobieta i cenie wszystko co dla mnie zrobila do tej pory ale od rozwodu z ojcem ma jakas chora obsesje. ech... to dluga historia wiec szkoda sie rozpisywac. mam tylko nadzieje ze kiedys uporam sie z tym co we mnie siedzi od wielu lat. emu Krzys az tak co prawda sie nie zakrztusil ale jeszcze nie radzi sobie z grudkami za bardzo wiec kiedy dostal do possania skorke od chleba i "odgryzl" kawalek tez zaczal sie dlawic. i najsmieszniejsze w tym wszystkim ze nie chcial za Chiny tego wypluc. jak w buzi znaczy ze do zjedzenia i juz :D random faktycznie dawno Cie nie bylo :) ale ostatnio jakis zastoj wiec chyba duzo Cie nie ominelo. co do sheisnot to tez sie zastanawialam gdzie ja wcielo ale nie zagladala juz tak dawno ze smiem sadzic ze sie stad "wypisala"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe wlasnie przejrzałam sobie kilka stron, a po za tym sprawdziłam nasze stare wpisy kiedy jeszcze byłyśmy w ciązy. Niby to bylo tak nie dawno temu, a jednak mam wrazenie, ze taaaak dawno. Tak wiec Emma ma juz ząbka jednego i teraz chyba drugi wychodzi, wyszedl jej dokladnie 3 dni po skonczeniu 6 miesiecy. Nadal karmie piersia, ale juz nie dlugo.. mala zaczyna mnie bardzo gryzc. jak_k jesli chcesz, to opisz swoja sytuacje, ja Cie z checia wyslucham. Czasami to pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak czytam wasze posty to utwierdzam się w przekonaniu, że mam wspaniałego M :-) Szkoda, że nie macie oparcia w swoich mężach bo to jest bardzo ważne, szczególnie, że jak wiemy każda z nas ma czasem dość tego matkowania. Współczuję dziewczyny... U nas jutro udało się załatwić rehabilitację. Zobaczymy jak to będzie wyglądało, ale jak teraz codziennie spędzamy czas tylko na dywanie to jest o niebo lepiej! Nie przekręca się sam, ale na brzuchu może szaleć nawet i pół godziny i nie marudzi. A ząbków u nas nadal brak, pomimo tego, że już od 4mca dziąsła są rozupulchnione i zaczerwienione. Nawet pani doktor dwa mce temu mówiła, że to już niedługo :-) I prawdopodobnie niestety będę musiała wrócić od lipca do pracy, więc będziemy musieli Kamila oddać do żłobka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
random ja tez jakis czas temu czytalam wpisy z ciazowych czasow i... o rany kiedy to bylo :D dziekuje za propozycje "wypisania" sie ale kafe to chyba nie jest odpowiednie miejsce na opisanie historii swojego zycia. ale dzieki za dobre checi :* emu a wlasciwie to na czym polega ta "nieruchawosc" Kamila ze macie az na rehabilitację isc? Krzys od wczoraj cwiczy nowe miny i to takie ze po prostu spadamy z mezem z krzesel :D niesamowity jest. wyjazd do mamy oprocz nerwow i przykrych wspomnien dal mi jeszcze jedna bardzo wazna rzecz: zupelnie inaczej spojrzalam na siebie jako matke. mam wiecej cierpliwosci do Krzysia i patrzac na niego nie czuje juz nic procz bezgranicznej milosci (ktora jak widac w moim przypadku potrzebowala az pol roku by rozkwitnac). nie wiem jaka bede matka ale wiem na pewno jaka nie chce byc- taka jak moja i zrobie wszystko co moge zeby Krzys po latach mial poczucie ze jest szczesliwym i wartosciowym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz jak_k po prostu najchętniej leżałby na plecach i nic nie robił, a posadzony po prostu siedział, bo z tym nie mamy problemu, ale sam nic nie chciał... Ale... Dzisiaj już kilka razy sam bez niczyjej pomocy przekręcił się z pleców na brzuch :-) Trzeba go było po prostu postraszyć rehabilitacją ;-) Ale jutro i tak pójdziemy, podpatrzymy jakieś ćwiczenia :-) Aaa i pani neurolog powiedziała, że jak nie opanuje umiejętności samodzielnego przekręcania się to sam nie będzie w stanie usiąść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm a moze on po prostu nalezy do tych zdolnych acz leniwych :D Krzys owszem przekreca sie i turla natomiast w kwestii siadania nie widze postepow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już przed kąpielą turlał się na dywanie z pleców na brzuszek i z brzuszka na plecki, a jaki był zadowolony, że mu się udaje! Nie mówiąc już o M jak pękał z dumy =D Ale jak posadzisz Krzycha to siedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez krociutka chwile usiedzi ale zaraz leci na boki albo na ryjek. nie umie jeszcze sie podeszec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez krociutka chwile usiedzi ale zaraz leci na boki albo na ryjek. nie umie jeszcze sie podeszec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez krociutka chwile usiedzi ale zaraz leci na boki albo na ryjek. nie umie jeszcze sie podeszec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm po pierwsze mialo byc podepszec a po drugie nie wiem czemu wkleilo mi post 2 razy (i to z bledem :p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm po pierwsze mialo byc podepszec a po drugie nie wiem czemu wkleilo mi post 2 razy (i to z bledem :p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh jak_k rozumiem :) emu, ja tez mysle, ze Twoj maly nalezy do tych zdolnych, ale leniwych. Mowia, ze kazde dziecko rozwija sie we wlasnym tepie i nie ma co porownywac - ale jednak, jak dziecko nie robi tego, co wiekszosc rowiesnikow to zaczynamy sie martwic. I to jest normalne. Wczoraj mala zwazylam - 8.200 w wieku 6 miesiecy. Ja tez musze dodac, ze czasem mojego J musze "popychac" zeby mi pomogl, ale nie ma z tym problemow- i jest duzym wsparciem. Kiedys juz pisalam, ze raz bylam w ciazy, ktora stracilam i to z moim poprzednim partnerem - on byl straszny. Zero wsparcia, straszny egoista, czesto na mnie podnosil glos (nie pozostawalam mu dluzna) a juz nie wspomne jak sie odzywal do matki... Moj maz jest przeciwienstwem jego - i moze jednak tamta ciaze stracilam, bo tak mialo byc? Nie wazne, milo z Wami popisac na nowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
random nie wiedzialam ze wczesniej poronilas, przykro mi :( ale moze faktycznie tak mialo byc... Krzys we wtorek byl wazony przy szczepieniu i wazy 8800 kg. szczerze mowiac myslalam ze jest ciezszy bo juz jakis czas temu wazylam go ze mna a potem sama i roznica wyszla ponad 9kg. wychodzi na to ze przez ponad 2 mies przybral kiologram. no coz, przynajmniej nie jest miniaturka buddy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze jak tak dalej pojdzie to Krzys szybko pozegna sie z cycusiem. tak mnie dzis pogryzl ze szok. doskonale wiedzial co zrobil bo kiedy go slownie skarcilam widzialam ze wie za co. maly zboj. swoja droga to BOLI JAK DIABLI! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×