Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sheisnot

WRZEŚNIÓWKI 2011

Polecane posty

Wrzesniowki, a ja mam pytanie z innej beczki. Jak wygladaja Wasze kontakty z przyjaciolkami/kolezankami? Moze najpierw zaznacze, ze odkad sie wyprowadzilam z Polski i zamieszkalam tutaj, nie znalam nikogo oprocz mojej siostry. Z czasem jednak poznalam wiecej ludzi, bo w sumie od zawsze bylam bardzo towarzyska. W Polsce nie bylo DNIA zebym przesiedziala w domu nie wychodzac nigdzie. A teraz? Wyprowadzilam sie do innego miasta i tak mi sie znajomosci powykruszaly, ze juz naprawde rzadko kto tutaj wpada. Zastanawiam sie, czy to cos ze mna nie tak? PRzeciez nie mecze nie dzieciatych kolezanek opowiadaniami o kupkach i zupkach itp. Kontakt mam z nimi glownie przez facebook. Czy taka jest poprostu kolej rzeczy? Jak to u Was wyglada? Czy zmienilo sie to u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrzesniowki, a ja mam pytanie z innej beczki. Jak wygladaja Wasze kontakty z przyjaciolkami/kolezankami? Moze najpierw zaznacze, ze odkad sie wyprowadzilam z Polski i zamieszkalam tutaj, nie znalam nikogo oprocz mojej siostry. Z czasem jednak poznalam wiecej ludzi, bo w sumie od zawsze bylam bardzo towarzyska. W Polsce nie bylo DNIA zebym przesiedziala w domu nie wychodzac nigdzie. A teraz? Wyprowadzilam sie do innego miasta i tak mi sie znajomosci powykruszaly, ze juz naprawde rzadko kto tutaj wpada. Zastanawiam sie, czy to cos ze mna nie tak? PRzeciez nie mecze nie dzieciatych kolezanek opowiadaniami o kupkach i zupkach itp. Kontakt mam z nimi glownie przez facebook. Czy taka jest poprostu kolej rzeczy? Jak to u Was wyglada? Czy zmienilo sie to u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrzesniowki, a ja mam pytanie z innej beczki. Jak wygladaja Wasze kontakty z przyjaciolkami/kolezankami? Moze najpierw zaznacze, ze odkad sie wyprowadzilam z Polski i zamieszkalam tutaj, nie znalam nikogo oprocz mojej siostry. Z czasem jednak poznalam wiecej ludzi, bo w sumie od zawsze bylam bardzo towarzyska. W Polsce nie bylo DNIA zebym przesiedziala w domu nie wychodzac nigdzie. A teraz? Wyprowadzilam sie do innego miasta i tak mi sie znajomosci powykruszaly, ze juz naprawde rzadko kto tutaj wpada. Zastanawiam sie, czy to cos ze mna nie tak? PRzeciez nie mecze nie dzieciatych kolezanek opowiadaniami o kupkach i zupkach itp. Kontakt mam z nimi glownie przez facebook. Czy taka jest poprostu kolej rzeczy? Jak to u Was wyglada? Czy zmienilo sie to u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to żeś się rozpisała Random ;-) Hmmm u mnie to jest jednak tak, że spotykamy się raczej u tych dzieciowych znajomych :-) Ale tak jak napisałaś - nie będę zamęczać tych jeszcze bezdzietnych tematami kupek, kaszek ząbków itp. bo wiem, że nie dogadalibyśmy się w tej sferze :-) Ale cóż taka jest kolej rzeczy - w końcu wstąpiliśmy do grona szczęśliwych rodziców naszych wspaniałych dzieci =D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oops sorki, cos mi sie pokopiowalo za duzo :P U mnie problem jest tego typu, ze je dopiero jestem w trakcie robienia prawo jazdy, z czego rok musze wyjezdzic, zeby moc przystapic do egzaminu z jazdy.Z mojego miasta nie ma ZADNEGO polaczenia typu autobusy, pociagi do miasta, w ktorym mam tych znajmomych. A to raptem 50km. I Doopa, ze tak napisze. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
random ja tez mam wrazenie ze ostatnio moje zycie towarzyskie (jakiekolwiek!) zamiera. i chyba nie chodzi tu juz tylko o to czy kobieta-matka opowiada ciagle o dziecku ale o to ze ludzie uwazaja ze skoro masz dziecko to na pewno nie masz czasu wyskoczyc na kawe, do kina czy gdziekolwiek w zwiazku z tym przestaja nawet pytac. przynajmniej u mnie ta teoria wydaje sie funkcjonowac. nie tak dawno skonczylam studia i mialam swoja paczke. dawno juz dziewczyny zapowiadaly sie w odwiedziny a tu Krzysiek niedlugo skonczy 5 mies a gosci jak nie bylo tak nie ma. ja jezdzilam pare razy na uczelnie i zawsze wczesniej pytalam czy znajda czas to a to sesja, a to kolokwium itd zawsze jakas wymowka. nie mam im za zle tylko jest mi przykro bo wychodzi na to ze jak sie ma dziecko to juz ludzie o tobie zapominiaja i zycie toczy sie dalej ale bez ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do prawa jazdy to ja zbieram sie w sobie zeby w koncu zrobic bo mam podobny problem. tzn mam pks prawie spod domu ale jakos nie kusi mnie jazda tymi gruchotami. a samochod mamy tylko prawko musze zrobic i bedzie o niebo lepiej bo chociaz do siostry bede mogla pojechac. i z nia moge gadac o wszystkim nawet o kupach zebach itd bo jest w ciazy wiec ja to interesuje, chlonie wszystko doslownie :D a wczoraj dzwonila sie pochwalic wracajac z usg ze jej okruszek ma 9 cm. he he kurcze kiedy to bylo :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do emu. ja juz kompletnie nei wiem czym ją smarowac. a na jakiej wodzie robicie mleko dzieciom? bo ja na ptrzegotowanej wodzie żywiec a wczoraj czytalam ze ona tez moze uczuclac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mam pytanie czy szczepiłyście swoje pociechy przeciwko rotawirusom i pneumokokom? ja swojej nie szczepiłam.Nasłuchałam się różnych opini o tych rotawirusach i odpuściłam .A tak ogółem to jesteśmy obie przeziębione,mała bierze antybiotyk ale dzisiaj jest już o niebo lepiej a zaraziła nas mała dziewczynka która przychodzi do Amelki tak więc nie ominęło nas przeziębienie mimo iż siedzimy zanorkowane w domu bo u nas ostatnio albo był wiatr albo -20.Pozdrawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka ja na rota nie szczepilam i nie bede. ale na pneumo i meningokoki zamierzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha dziewczyny leje ze smiechu od wczoraj :D przy wieczornych wyglupach pokazalam malemu takie "brrr" ustami, jakby zamochodzik czy cos i on to podlapal i caly czas probuje tak zrobic :D nawet nie sadzialm ze taki maluch potrafi tak nasladowac :) a najsmieszniejsze jest to ze srednio mu to wychodzi i pluje przy tym wiec wyglada nieziemsko smiesznie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, skoro padło pytanie o rota to się powtórzę - SZCZEPIĆ! My właśnie z mężem przeszliśmy to cholerstwo i przepraszam za kolokwializm, ale lało się z nas strasznie - zarwaliśmy oboje noce, a nasze dziecko w tym czasie słodko spało... Teraz ma tylko luźniejsze kupki od kilku dni i troszkę mniejszy apetyt, ale humor super! A to była tylko pierwsza dawka. Drugą szczepimy w przyszłym tygodniu. A poza tym wszystkim życzę zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm z tym rota
to juz za pozno,bo pierwsza dawke trzeba podac najpozniej w 12t.ż a 2 i ostatnia najpozniej w 24t.ż przy czym producent sugeruje ze najlepiej jak 2 dawki beda przyjete do (i tu wlasnie nie pameitam,a ulotke juz wyrzucilam)16 lub 20t.ż. ja tak szczepilam. tez wrzesniowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No my faktycznie z tą drugą dawką jesteśmy "na styk", ale z tego co wiem to powinno się po prostu zaszczepić do ukończenia 6mż. U nas zadziałało, więc nie mam co kombinować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm z tym rota
tak 2 dawka najpozniej do 24t.ż.natomiast w tej chcwili jakby ktos chcail zaszczepic dziecko,to nikt nie zaszczepi bo pierwsza dawke nalezy podac najpozniej w 12 t.ż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My szczepiliśmy Kamila pod koniec stycznia - bodajże 25 stycznia, i na pewno nie miał już 12 tygodni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaszczepilam moja mala, pierwsza dawke miala jak miala 8 tygodni, druga miala na poczatku 4 miesiaca. Mala chorowala mi raz - jak miala 10 dni to podlapala jakies lekkie przeziebienie, a od tego czasu zdrowa jak ryba. jak_k masz racje z tym, ze ludzie mysla, ze skoro mamy dziecko to nie potrzebujemy przyjaciol... Przykre. Jedynie w sumie kiedy ich widze, to kiedy maz ma wolne, bo tylko on prowadzi. Juz sie nie moge doczekac tego prawa jazdy. Co do podlapywania to moja uwielbia wytykac jezyk :P A tak to ciagle mi piszczy z radosci, aj wesolo z nia mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
random moj jak ma wolne to i tak za bardzo nie chce mnie wozic na spotkania tylko towarzyskie bo mu szkoda na paliwo... troche mnie to wkurza bo on cwaniak pracuje i jezdzi do ludzi a mnie to by najchetniej uwiezil na tym zadupiu a potem sie dziwi ze chodze wkurzona itd. ale z drugiej str musimy teraz bardzo oszczedzac wiec ma to jakies uzasadnienie. ogolnie moj M jest cholernie specyficzny i sporo ludzi za nim nie przepada wiec czesc wizyt sama odpuszczam bo wole isc sama a skoro nie moge to wole wcale. a w ogole to wkurzyl mnie po prostu do granic wytzrmalosci swoja glupota i nieodpowiedzialnoscia. wynajmujemy dom. sam mowil ze na gebe nic nie bedzie zalatwiac bo sa potem problemy. mieszkamy tu ju zponad miesiac i bylam swiecie przekonana ze umowe juz dawno podpisal z wlascicielem a okazuje sie ze nie i teraz moze byc nie fajnie. "umowilismy" sie na 5 lat i rok wypowiedzenia a ostatnio przyjechal ten gosc i mowi ze nie wie jak to bedzie bo ma cienko z kasa i nie wie czy nie bedzie musial tego domu sprzedac. za narazie mozemy sobie mieszkac ale nie wie jak bedzie dalej... a umowy nie chce podpisac bo zona mu nie karze. no mowie wam ze cholery juz czasem dostaje z tym moim pacanem! jeszcze sie okaze ze za kilka mies musimy sie wyniesc a wtedy nie wiem ku...wa co zrobimy. mam ochote mu przywalic za te bezmyslnosc bo kilka razy pytalam czy podpisali juz w koncu i mowil ze za kilka dni, ze w piatek, ze cos tam. wrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak_k Jakbym o swoim czytala... U mnie za to walcze z nim, zeby wyslac moje papiery o pobyt staly. Wzielismy slub w zeszlym roku, urodzilam juz dziecko a on nadal tylko przedluza mi wize :O Tyle razy sie z nim o to klocilam, ze to takie wazne, ze co jak mi wkoncu odmowia przedluzenia? Eh szkoda gadac, powiedzial, ze w tym miesiacu juz na 100%. Chodzi o to, ze duzo pieniedzy trzeba za to zaplacic i duzo papierow powypelniac. Ciagle cos wypada i oo. Tak wiec rozumiem Cie jak musisz byc czasem sfrustrowana. Chyba moj maz to podobny typek do Twojego, on nie probuje byc "na sile" lubiany, jest bardzo fajnym i madrym facetem, ale jakos nie lubi sie otwierac na nowych ludzi itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do emu 21
to przeczytaj ulotke,co w niej jest napisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do emu 21
randomlady masz sliczna córeczke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
random dokladnie tak jak piszesz. moj jest madry, spokojny, nie pije prawie w ogole, nie wychodzi z kolesiami, zarabia na nas itd ale w pewnych kwestiach tak mnie wkurza ze mam ochote palnac go w leb. przez wiele lat byl sam i zyl w tym czasie prawie jak jaskiniowiec wiec porozmawiac z nim na powazne tematy to prawie mision inpossible, to sa moje monologi i tyle. czasem mu dokuczam ze jest aspoleczny. a to moga Ci odmowic przedluzenia jak tam mieszkcie i macie tam urodzone dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie miałam ulotki w ręku, bo szczepionkę robili mi w przychodni - nie kupowałam jej sama, ale pamiętam, że liczyły, że wszystko wychodzi w czasie... Echhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do emu 21
ja tez nie kupowalam sama szczepionki,tylko placilam w przychodni.za kazdym razem dostaje ulotke.czy to szczepionka 6w1 czy rotawirus. skoro zaszczepili dziecko to na pewno jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rany dobija mnie ostatnio moje dziecko... dzis np moj syn uznal ze trzecia w nocy to wprost wymarzona pora na zabawe. nie wiem juz co mam z nim zrobic bo ograniczam mu sen w dzien jak tylko sie da zeby jakos funkcjonowal, zwlaszcza po poludniu, po kapieli go przetrzymuje zeby pozniej zasnal a on dalej w nocy nie potrafi przespac wiecej niz godz bez krecenia, wiszenia na cycu zamiast smoka itp. nie jest to kwestia glodu bo on polize doslownie cyca i spi dalej. dziewczyny ja juz padam na twarz doslownie :( jestem tak wykonczona ze niedlugo zwariuje. zmeczenie nakreca moja frustracje i ogolne wkurzenie. nie mam jak odreagowac bo przez wiekszosc czasu jestem z nim sama, nikt mi nie pomaga w sensie zebym choc na chwile mogla go z kims zostawic i chwilami juz mam dosc, mam ochote wyjsc, zamknac za soba drzwi i nie wracac. wiem , to straszne ale tak sie czuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak_k dasz radę! Kto ma dać radę jak nie my? Każda z nas ma takie chwile w ciągu dnia, że ma ochotę zamknąć za sobą drzwi i pójść gdzieś jak najdalej... My od paru dni walczymy z butelką... Na początku myślałam, że Młody ma focha na jedzenie bo my mieliśmy grypę żołądkową, później dlatego, że dostał marchewkę, a teraz...? Już sama nie wiem... Przesypiał od początku całe noce, wydłużał się ten czas... W końcu przesypiał od 21 do 6 a teraz? O 4 się budzi, więc mąż go przewija i karmi, z jedzeniem nie ma aż takiego problemu... Następne karmienie wypada o 8-9, więc przygotowuję butelkę a syn ma w nosie jedzenie, to samo dzieje się około 13 przy kolejnym karmieniu. Zje może 90, a później to już moja walka o każdy łyk. Kończy się na tym, że w butelce i tak zostaje 60 co najmniej. Pierś czy butelka - żadna różnica - nasz dzieci potrafią pokazać swoje zdanie coraz dobitniej i chyba czas się do tego przyzwyczaić. W nocy też się strasznie wierci, stęka, rozkopuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiha
emu ja mam z córką to samo jeśli chodzi o jedzenie. tylko w nocy je w miarę normalnie. w dzień potrafi zjeść 80-90 ml na karmienie i to wszystko. do tego przez ostatni miesiąc przybrała zaledwie 200g. jestem załamana bo już mi wyszla poza siatkę centylową. zawsze była mała ale chociaż w normie, a teraz już nie. nie wiem co mam z nią robić. lekarz kazał zmienić mleko z nutra na bebilon comfort, że niby jej nie smakuje, ale to nic na razie nie dało. jestem strasznie tym zmartwiona. bgoję się ze mała jest chora....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga952145
Witam!!! Byłam pewna że jestem w ciąży ponieważ brzuch mam okrągły jak piłka i także nie mam okresu i potworne mdłości, robiłam raz test lecz wyszedł negatywnie, więc poszłam do lekarza który uznał że nie jestem w ciąży po zbadaniu i zrobieniu dopoch. usg, jednak ja czuje inaczej.. naprawdę czuje że jestem w ciąży i mam zdecydowanie większą macice co czuje poprzez to że stałam się o wiele "ciaśniejsza" jak to mówi mój mąż.. czy jest możliwe że ona nie rozpoznała ciąży.. albo że poszłam za szybko ? Brzuch urusl mi okolo 9 cm jednak nie myslcie ze jest niewiadomo jak wielki poniewaz ja mialam zawsze plasku brzuch niemalze wklesly a teraz mi ledwo widac kosci miednicy. Lekarka przepisała mi luteine na wywołanie okresu który dostałam po 2 tabl. jednak nie był on też taki jak kiedyś i trwal zaledwie 3 dni.. gdzie zawsze mialam 8-9 dniowe.. co o tym myślicie..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak czytam co piszecie o swoich dzieciach to tak jakbym czytała o swojej.Też jej sie wszystko poprzestawialo a myślałam że mamy już cos niecos ustabilizowane ,a tu znowu wszystko stoi na glowie.Może to taki okres w zyciu naszych pociech coraz wiecej rozumią :)Jestem cały dzień z nią sama i też nie mam nikogo do pomocy wieczorami jestem wypompowana a tu jeszcze trzeba przetrzymac to ząbkowanie a zanosi sie na to że lekko nam ten okres nie przejdzie.Trzymajcie się i pozdrawiamy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×