Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedoszły gosc weselny

dlaczego ludzie nie chodzą dzis na wesela?

Polecane posty

Gość niedoszły gosc weselny

mam kolezanki dwie, które nie chodzą do nikogo na wesela. Powód: Nie lubią wesel, nie maja partnerów, nie maja pieniedzy....każdy powód jest dobry rok temu nie przyszły na slub mojej siostry, potem 2 koleżanek, teraz znów kolejny slób i znowu odmówiły... Ja tego nie rozumiem bo nawet jak byłam sama to chodziłam na śluby i wesela kolezanek i dzielnie radziłam sobie choć bez partnera, czasem jak nie maiałam za duzo pieniedzy to kupowałam skromny prezent a fryzurę mi siostra robiła ale jednak szłam, bo tak wypada moje kolezanki mają inną taktyke: tylko do koscioła przychodzą z kwatkami i zmywaja sie i tyle... uwazam że to nieładnie dlaczego dzis ludzie nie chcą chodzić na wesela i pod byle pretekstem nie chodzą: czy jest to sknerstwo. niechęć do wesel? wygodnictwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co cie to obchodzi
ktos nie chce to nie idzie a ty pilnuj wlasnego nosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie wygodnictwo
Gdyby popatrzeć na klasyczne wesele, to jest to po prostu straszna obora. Wielka grupa ludzi, których zadaniem jest przejeść się, opić do granic możliwości, a przede wszystkim uczestniczyć w zabawach, które są dla niektórych żenujące. To nawet nie jest oszczędność (prezent), czy wygodnictwo. Niektórzy ludzie nie potrafią się bawić w atmosferze weselnego folkloru i nie chcą swoją obecnością psuć zabawy tym, którzy w takich klimatach czują się doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ktoś nie ma ochoty lub nie ma pieniędzy to jego święte prawo nie pójść na imprezę i nikomu nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LajzaMinelli
kochana, nie wszędzie tak jest najczęściej (niestety) kretyńskie zabawy ( a to z jajkiem, a to z balonem i inne plugawe) i nie każdy to lubi i mnóstwo WÓDY!!!!! Mnie też na weselu w rodzinie usiłował obmacywać 50-letni cap - wujek pana młodego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harmid
ja nie chodzę bo nie lubię wesele, durnych zabaw, muzyki orkiestrowej i tańców. i nie chodzi tu o pieniądze, zwyczajnie źle się czuje na weselach, mąż ma taki sam stosunek do tego na szczęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie chodze na żadne wesela, imieniny, rocznice i inne gody. Jedynie nie odmawiam imprez dzieciecych bo nie chce robic dzieciakom przykrości. Po mojemu te szopki i spedy rodzinne to relikt zamierzchlych czasów. Nie nawidze klimatu wesel i bawienia sie na "siłę" Sam tez nie zamierzam wyprawiac tej szopki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie chodza to tylko takie dziki albo skąpcy. nie umiecie sie bawic?? jak panstwo mlodzi zapraszaja to wypada chociaz do kosciola isc i na obiad. jest XXI wiek teraz rzedko kto robi wiesniackie przyjecia w remizie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem dzikiem ani skapcem. Najzwyczajniej w swiecie nie bawia mnie takie "imprezy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na szczęście dawno minęły czasy, gdy przejmowałam się tym co wypada i sprawianiem innym przyjemności. Nie chodzę bo nie lubię wesel i innych spędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że się nie lubi wesel oznacza, że się siedzi w domu? Przykro mi, ale muszę cie rozczarować, nie siedzę w domu, mam znajomych. Wychodzimy na domówki, siedzimy na plaży. Co nie zmienia faktu, że dla mnie wesela to tortura z której chce jak najszybciej uciec. Nie lubię tańczyć, nic nie mogę jeść, a gadać się nie da bo głośna i najczęściej beznadziejna muzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjh667789
a co macie do wiesniackich przyjec???????? te wesala sa nie zapomniane mozna sie wybawic posmiac i luz.bylam na takim "nowoczesnym weselu"chcieli pokazac na co ich stac,to byl czysty muppet show,bulke przez bibulke a chuja reka.nie bede opisywac duzo brakowalo tylko podania sledzi do szampana:D a towarzystwo:D:D:D ludzie biznesu itp dostalam szoku nerwowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SADESKIIA
Ja nie znosze chodzic na wesela? Powod? Moi bliscy znajomi uwazaja jak ja - ze slub nie jest im do niczego potrzebny. Po co mam chodzic na wesela do ludzi, ktorych slabo znam, gdzie nie ma dobrego normalnego jedzenia (czytaj: wege) i chodze glodna, gdzie sie chleje i chleje (nie znosze chlac, nie lubie tanczyc, wole zabawy w mniejszym gronie). A do twgo wszyscy chca kase a nie prezenty. Nawet nie ma zabawy z szukaniem prezentu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejla28
ja nie chodze bo nie lubię...nie lubie tańczyc,nie lubię dużych zbiorowisk ludzi,dla mnie takie wesele trwa za długo,juz o 23 jestem śpiąca....ostatnio tez odmówiłam mojemu kuzynowi który przyszedł z zaproszeniem....no sorry ale ja sie nie bede męczyć zeby ktos inny był zadowolony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś nie chodziłam
jako nastolatka nigdy nie chodziłam z rodzicami na wesela w dalszej rodzinie, bo uważałam je za straszną wiochę, poza tym nigdy nie rozumiałam po co mam iść na wesele córki/syna jakiejś ciotki, której nigdy w życiu nie widziałam. Później jak zaczęli się pobierać znajomi, czy moi kuzyni, zaczęłam chodzić z sympatii do tych osób - po pierwsze znam parę młodą, jeśli w dodatku jeszcze ich lubię, to nic by mnie nie powstrzymało od pójścia - w skrajnym przypadku gdy nie mieliśmy z mężem kasy na prezent czy kopertę oprawiliśmy zdjęcie zrobione przez męża (jest fotografem, sprzedaje swoje prace) i wręczyliśmy młodym, wiem że wisi u nich w nowym domu :) Niestety oprócz tego co wymieniłyście - wiejskie zabawy, kiepska atmosfera - często zniechęcające jest nastawienie młodych - na kasę! Wystarczy poczytać topiki na tym forum :D Teraz zbliża się pierwsze wesele na które chyba nie pójdziemy, ze względów finansowych - musimy dojechać na drugi koniec Polski (pociągiem), sami zorganizować sobie nocleg (co najmniej dwie noce w dużym i dość drogim mieście), oprócz tego wiadomo- fryzjer, makijaż, ciuchy, prezent. A młodzi -wiedzą doskonale, z jakimi wydatkami wiązałoby się nasze przybycie na ich wesele - wręczając zaproszenie z uśmiechem oznajmili " I oczywiście zbieramy koperty!". No żenada. Miałam ich za ludzi na poziomie. Gdyby chociaż zapewniali jakiś nocleg dla nielicznej grupy gości przyjezdnych to już by było inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chodzę, bo nienawidzę tańczyć, a jak mam całą noc przesiedzieć za stołem, albo wychodzić co chwilę na zewnątrz, to raczej to nie ma większego sensu. Wiadomo można popić, pojeść, porozmawiać z gośćmi, ale to dobre na godz, dwie, a nie na całą noc. Z reguły odmawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc nie ujawnie sie
"bo tak wypada" i "to nieładnie odmówić" - to najlepszy argument żeby nie iść na żadne pierdolone wesele!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiemmmmm
w jakim wy towarzystwie się obracacie, że ze słowem "wesele" koajrzą wam się momentalnie kretyńskie zabawy. Albo może zbyt demonizujecie te zabawy (bo ostatecznie co za problem wyjść, kiedy taka się rozgrywa?). Ja w ostatnich trzech latach byłam na 10 weselach. Owszem - oczepiny były na każdym weselu - młode rzucały welonem/bukietem, młodzi krawatem, potem taniec tych co złapali, ot i całe oczepiny - ale co to za problem jest, bo nie kumam??? Nie podoba mi się, nie biorę udziału i już. Rzadko kiedy były jakieś zabawy, jeśli już, to była to "Chusteczka haftowana" albo "Tańczymy labada" ewentualnie tańce typu kaczuszki, kankan czy zorba - nie widzę w nich nic kretyńskiego ani uwłaczającego, a śmiechu było co niemiara. No ale tutaj jest potrzebny dystans - do siebie i do świata wogóle. Ja chodzę na wesela bo uwielbiam tańczyć! A jak do tego można jeszcze coś smacznego przekąsić, to tylko nic, tylko się bawić! Poza tym mam samych fajnych znajomych, z którymi lubimy się wspólnie bawić - czy to na weselu, czy w klubie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jak mam iść na jakies zakichane wesele to wole za te same pieniądze zabrac panne na kilka dni nad morze czy na mazury, skrzyknąc znajomych i sie naprawde pobawić. Niestety ale wole powygłupiac sie nad wodą niż siedziec z zapijaczonymi ludkami przy weselnym stole. Zwłaszcza że nie z kazdym mam ochote sie widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 25 lat hahaha
Naucz się polskiej ortografii nieuku !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 25 lat hahaha
co do pytania - uważam,że nic na siłe może te koleżanki ni elubią wystarczająco twojej siostry albo gości weselnych to po co mają się męczyć i jeszcze słono za to płacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego to od razu nie ładnie? nie mają prawa robić tego co chcą? nie chcą iść to nie chodzą, chyba lepsze to niż miałyby iść i obgadać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehjeeeeeeeeeeeee
ja nie chodze bo mnie to nudzi a po drugie jestem chora i nie dałabym rady wysiedziec całego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie też nudzą wesela
są nudne i oklepane jak każde🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my teraz mamy ślub i jeden kuzyn mojego stwierdził, że nie przyjedzie bo nie dostanie dłuższego urlopu a jechanie 1000km w piątek, żeby wracać w poniedziałek drugie 1000km to jest bez sensu i bardzo męczące Powiem Wam, że mnie to osobiście zwisa. Ale mój był z nim bardzo blisko, i wcześniej na weekend na impereze do Polski przyjechać to nie problem i nie męczące. Ale wesele to impreza nie w jego klimacie i zlał temat. A najlepsze, że on w ogóle nie widzi, że to jest jakiś problem. Ale tak to jest jak ktoś jest egoistą i myśli tylko o własnych przyjemnościach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i powiem Wam jeszcze, że moim zdaniem wesele to dla wielu ludzi najważniejszy dzień wich życiu, przynajmniej w tym momencie. I ja rozumie, że jakaś ciotka czy ktoś tam nie przyjdzie, bo coś tam. Ale jak jestem z kimś emocjonalnie związana to nawet jak nie lubie i miała by być to katorga to idę, bo to jest ważne dla tego kogoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andriej
Wesele to nie jest skok ratowniczy do wody. Jak nie wskoczę, to nikt się nie utopi. Jest zaproszenie, jest potwierdzenie lub odmowa. Proszę bardzo, możemy się spotkać, ale w mniejszym gronie, kiedy indziej. Bywałem na fajnych weselach, ale klasyczne wesele to wiocha i spęd rodziny, czyli tak naprawdę zupełnie przypadkowych ludzi W czasie wesela nawet nie ma kiedy dobrze pogadać z parą młodą. Gada się z jakimś wujkiem i kuzynką cioci Helci, których się już nigdy nie zobaczy na oczy.. Za jakie grzechy ja mam spędzić z nimi pijanymi całą noc? Prezenty. Prezenty to tak naprawdę rodzaj rekompensaty, za udział w tej imprezie. Coś jak by bilet wstępu. Młodzi wydają tysiące i dostają tysiące. Jak dobrze pójdzie to jest na czysto. Jeżeli mam mało pieniędzy i nie lubię wesel, to wole zorganizować za to coś co lubię np wyjazd z przyjaciółmi w Tatry. Wolność. Dla mnie wesele to rodzinny show bogactwa: jesteście tu żeby podziwiać, że nas (teściów) stać na takie coś. Bawcie się dobrze, ale bez mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×