Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedoszły gosc weselny

dlaczego ludzie nie chodzą dzis na wesela?

Polecane posty

Gość gość
kurcze, jeśli parę młodą nie stać na zaproszenie gości to niech zrobią małę wesele, a nie liczą na "zwrot kosztów." Żyjemy w jakichś dziwnych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak uważam. wiadomo, menu dają takie same ale wiele par mlodych (nie mowie ze wszystkie) zaprasza gosci, byle bylo ich wielu, nie wazne kogo. wazne by mieli dla kogo odstawic szopke i licza na to ze im wiecej gosci, tym wieej osob pokryje za talerzyk a najlepiej jak da wiecej, wtedy starczy i na orkiestre i na wszystko. po co mnie ktos zaprasza jesli liczy ze mam w kopercie dac tyle zeby im sie za mnie zwrocilo? przeciez to ma byc prezent nie na wesele ale na nowe zycie. a na nowe zycie daje sie prezent. fajne sa moim zdaniem listy czego mlodym brakuje i wtedy sie wybiera co chce sie im podarowac. na urodziny tak samo, kolezanki daja prezenty, a nie pieniadze. pieniadze to moze dac bliska rodzina a nie daleka kuzynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszka81
ostatnio bylam no moim pierwszym i ostatnim weselu-to byl totalny koszmar, rodzina pana mlodego byla w klimatach wsi z lat 70, disco polo dudnilo tak ze po 15 bolala mnie juz glowa- i nie przestala. Jestem wegetarianka wiec jak zwykle nie bylo nic do jedzenia - ok. godz 17 wymknelam sie z imprezy i kupilam sobie frytki i ibuprofen. Wiekszosc ( na szczescie to byl ladny sierpniowy dzien) imprezy przesiedzialam z dwoma znajomymi ( tak samo udreczonymi jak i ja)- glownie by umknac "muzyce". Oczywiscie, dalam jej za talerzyk, dalam kase, jesli do tego dodam koszta przejazdu,hotelu , sukienki, butow, marynarki ( wszystko z przecen), koszta wieczoru panienskiego-no to uzbieraly mi sie dwa kola- za te pieniadze moglabym poleciec na urlop do Hiszpanii- i wrocic opalona i wypoczeta. Byl to najbardziej gowniany rodzaj wydania dwoch tysiecy. Potwierdzilam moje zaproszenie, gdyz nasluchalam sie o naszej przyjazni, jakie to dla nie wazne itp. Ja odebralam to jako lekcje-nigdy nie dam sie juz w cos takiego wmanewrowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 tys za wczasy w Hiszpanii ? Może kilka lat wstecz byś poleciała za tyle ale teraz hotel nie z najwyższej półki 3*, 4* kosztuje przynajmniej 2,5 tys. Widać że nawet na wczasy nie jeździsz bo nie masz o nich pojęcia. Chyba że jeździsz do hoteli poniżej 3 gwiazdek albo "pensjonatów"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magiczny kaloryfer
Nie rozumiem czemu wliczacie koszt ciuchów do kosztu wesela. Przecież to Wasz wybor, że chcecie kupować nowe, ewentualnie zaległość, że do tej pory nie zaopatrzyłyście się w chociaż jedną dyżurną elegancką sukienkę i uniwersalne szpilki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do laski z 9:4 i 9:13 ja się zastanawiam, kto cię zrobił w chooja na twoim weselu, że się udzielasz na każdym takim temacie pisząc za każdym razem te same brednie o obowiązkach gościa i sralerzykach. pewnie liczyłaś, że każdy sypnie przynajmniej pół pensji na twoją wiejską zabawę, a tu lipa:D i teraz odreagowujesz siejąc "mądrość" na forum. gość nie ma żadnego obowiązku zwracać pieniędzy za to co zje, to jest właśnie wymysł dziadówek co wzięły się za urządzanie wielkich balów w pałacykach nie mając na to środków. bardzo szkoda, że zniknęły prezenty rzeczowe- wtedy w ogóle nie byłoby problemu, bo ani czajnika za 100 zł ani porcelany za 5 tys nie wsadzisz na konto i taka dziadówa , by wiedziała od razu, że nie będzie żadnych pieniędzy i że za przyjęcie płaci gospodarz. xxxxxxxxxx a w ogóle, to dobrze wiedzieć jakie ludzie mają podejście do sprawy, dzięki temu można bez żalu a wręcz z satysfakcją odmówić takiej panience i wydać tę niemałą w końcu kasę na ciuchy i rozrywkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poleciałaby spokojnie za 2 tys od osoby. zresztą czasami można złapać ofertę bardzo tanich wakacji-zwłaszcza jak nie jesteś ograniczona czasowo do letnich m-cy albo możesz się spakować w parę godzin i skorzystać z super promocji last minute, bo nie masz etatu tylko działalność. moja koleżanka poleciała za tysiaka na niezłe wakacje w zeszłym roku. sporo ludzi ma też znajomych/rodzinę za granicą- ja np latam do Barcelony do przyjaciółki i mieszkam u niej. poza tym za 2 tys można kupić już coś konkretnego typu fajne ciuchy, ekstra torebka, coś z bizuterii, wyleczyć wszystkie zęby- wszystko to lepsza inwestycja niż czyjaś uciążliwa impreza, na którą większość ludzi chodzi tylko z poczucia obowiązku względem rodziny/przyjaciół, a nie dla własnej przyjemności. ja teraz mam zamiar odmawiać wszystkim poza najbliższą rodziną. zresztą ostatnio odmówiłam nawet siostrze ciotecznej- wychodzi 3 raz za mąż w ciągu 5 lat- no bez jaj:D już się dość wymęczyłam na jej 2 weselach i starczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślałam,że jestem jakaś nienormalna,że nie lubię chodzić na wesela:Oa tutaj spotkałam tyle podobnych osób:)i nawet takie same opinie o tym "dziwnym zdarzeniu";):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjj 23
ALE NA DYSKOTEKI gdzie jest striptiz, jakieś bełty, jakieś zboczone kawałki disco polowe, kąpiele w bańkach................ żyganie po katach, olewanie po ścianach.............. - SODOMA I GOMORA to juz odpowiada taka" kultura", ale wesela to nie! bo to za duże "zbiegowisko" Dobry obyczaj mówi i zasady dobrego wychowania mówi: JAK nas proszą to idziemy i szanujmy to. W przeciwnym razie was też zignorują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjj 23
I jeszcze jedno. To znów kolejna prowokacja tej niedojdy wpisująca żałosne posty i kolejne nicki udowadniające swoją głupotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gjj 23 chyba rozrywkę znasz tylko z jakichś wiejskich dyskotek w stodole- widać jakiego rodzaju jesteś osobą i nic dziwnego, że tak zażarcie bronisz przaśnych wesel. nigdy nie imprezowałam w pianie ani przy muzyce disco polo. jak wychodzę w miasto, to zwykle najpierw idziemy do jakiejś restauracji[gdzie nie muszę jeść kotletów i rosołu..], a później klub lub kilka, gdzie piję mojito, a nie wódkę na kieliszki, a zabawa jest na poziomie przy naprawdę niezłej muzyce. i nie zdarza mi się, żebym się męczyła w trakcie zabawy, którą sama sobie zorganizowałam czego nie da się powiedzieć o weselach. a że ktoś mnie oleje? bez jaj! :D co mnie to obchodzi- nie zamierzam urządzać dużego przyjęcia i zapraszać koleżanek z pracy. oczywiście chodzę na wesela, na które muszę pójść- człowiek ma obowiązki wobec rodziny i nie wszystko robimy dla swojej przyjemności- ale znajomym ze szkoły, pociotkom i osóbkom, które zapraszają mnie ze względu na moją dobrą sytuację materialną mówię- "nie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magiczny kaloryfer
No proszę, wesela dla paniska zbyt przaśne! Mojito nie serwują! Skandal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem dlaczego się unosisz :D pytanie autorki brzmi "dlaczego ludzie nie chodzą na wesela". powody są dwa: -kasa -niechęć do wesel. nie ma się co oburzać, że niektórym ludziom się ten typ imprezy nie podoba- różne są gusta i wiele osób po prostu nie lubi takiej zabawy i tyle. a jak ktoś nie lubi wesel, a do tego musi wrzucić do koperty 1/3 swoich miesięcznych dochodów, to już w ogóle perspektywa wesela w rodzinie jest równie kusząca jak kolonoskopia bez znieczulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest wielka zagadka. raz że impreza nie jest aż tak atrakcyjna jak się organizatorom wydaje, dwa- udział w niej jest dużym wydatkiem, a jesteśmy krajem biednych ludzi, gdzie małżeństwo z dzieckiem klepie biedę za 2-3 tys, gdzie do koperty wypada włożyć 600-1000 zł. chyba w żadnym innym kraju koszty prezentu nie są takie duże- oczywiście w stosunku do zarobków. już widzę jak np Niemiec czy Amerykanin daje w prezencie połowę swoich zarobków. przecież , to absurd i nigdzie na świecie tak nie ma. ludzie więc rezygnują z udziału w takiej drogiej imprezie i jest, to powodowane zdrowym rozsądkim. jak ktoś ma 2 tys dochodu, togo po prostu nie stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chodzę bo mi szkoda pieniędzy. Żyjemy od wypłaty do wypłaty ,nie stać mnie na wakacje to juz tymbardziej nie stać mnie na koperte z zawartością 500 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo tradycyjne WESELA przeobraziły się w CASTINGI kto zrobi lepsze. Chodzę tylko i wyłącznie do kościoła, popijawy i wieśniackie zabawy mnie nie interesują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiocha zajeżdza na weselach, wiocha jedzie od polskiej rodziny, wiocha jedzie w pracy, wiocha na urlopach, wiocha wszędzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to forum też wiochą coraz większa jedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to forum też wiochą coraz większa jedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jestem za listą prezentów dla młodych,wtedy człowiek ma w jakimś stopniu problem z głowy-za granicą już od dawien dawna sie to praktykuje i nie tylko z okazji ślubu,ale na urodziny,Boże Narodzenie,jakieś ważne rocznice czy wydarzenia.Sama z wielką przyjemnością kupowałam jakiś wybrany prezent z listy. Co do kasy w kopertach to też mi to nie przeszkadza,bo jeśli ide na wesele i młodzi mieli w zaproszenią,iż wolą kase to dla mnie nie było to obrażliwe i wyłudzeniem,bo lepiej dać kase niż jakiś nietrafiony prezent. Nigdy nie pytam sie i nie dowiaduje ile młodzi płacą za talerzyk,aby zwróciło sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ile to nie prowo
takie mam pytanie do panien mlodych ze znaczkami "$" w oczach - jaka jest akceptowalna stawka za 1 osobe, wesele 1-dniowe (tzn. bez poprawin), w sredniej wielkosci miescie, podejrzewam, ze koszta 'talerzyka' nie przekraczaja 200zl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:31:06 Udzielam się bo jak już wspomniałaś jestem po weselu i moim celem nie jest pozyskanie większej sumy ponieważ moje wesele już się odbyło a uzmysłowienie innym żeby zastanowili się zanim pójdą na wesele. Nikt mnie nie zrobił w "chooja" jak to napisałaś. Jak na każdym weselu koperty były zaskakująco duże i zaskakująco małe. Nie braliśmy kredytu na wesele więc nie zostaliśmy z długami ale zostaliśmy z niemiłymi wspomnieniami dotyczącymi niektórych osób które zwyczajnie się zbłaźniły. Oczywiście że gość nic nie musi tak jak i para młoda nic nie musi tylko - chce. I jakieś granice przyzwoitości jednak powinny być. Trzeba wiedzieć co to jest klasa,kultura i przyzwoitość. A po słownictwie jakie używasz : dziadówka, chooj sądzę że jesteś mało wykształconym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No proszę, wesela dla paniska zbyt przaśne! Mojito nie serwują! Skandal!" U nas było i Mojito, i Margerita, i Metaxa, i Malibu i Pinacolada i wiele innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie braliśmy kredytu na wesele więc nie zostaliśmy z długami ale zostaliśmy z niemiłymi wspomnieniami dotyczącymi niektórych osób które zwyczajnie się zbłaźniły" a wiesz dlaczego dali ci mało w koperte ? bo jestes głupia pipa i takim jak ty zawsze daje się mało (na złość ) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam na wesela daję zawsze 200-300zł, w zależności od stopnia zażyłości. No i bratu w tamtym roku dałam 500zł. Uważam, że to odpowiednie sumy na prezent. Sama mam wesele za rok i nie zależy mi na większych kopertach. Zresztą rozważam listę prezentów, bo te koperty trącą wioską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w Nimczech od 25 lat i tutaj daje sie w prezencie od 50-200 € i nikt nie ma pretensji, ze malo. To co sie dzieje w Polsce to absurd. Zostalismy zaproszeni na wesele chrzesniaka meza w Polsce w przyszlym roku i mam podejrzenie, ze ze wzgledu tylko na kase, poniewaz od wyjazdu do Niemiec nie mielismy z nimi kontaktu a oni tez sa chrzestnymi dla naszej corki. Zastanawiamy sie czy jechac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz ci napiszą, że 200 euro to przecież 800zł :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale te 50-200 € daje najblizsza rodzina, chrzestni. Juz nawet nie zastanawiam sie ile oni oczekuja od chrzestnego , ktory przyjedzie przeciez z " Rajchu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 19:32 czyli jednak czujesz się zrobiona w chooja i będziesz chyba latami rozpamiętywać te cienkie koperty:D. i ja bym się zastanowiła kto się zbłaźnił, czy goście czy ty dlatego, ze jesteś taka małostkowa i przeżywasz, że kilka osób ośmieliło się nie obsypać cię kasą. i naprawdę te apele, żeby się nie ośmieszać cienkimi kopertami są zbędne- już wszyscy wiedzą, że trzeba dać tysiaka od pary i w związku z tym wolą zostać w domu. jedyny minus, że takie puste panienki robią krecią robotę osobom, które robią wesele i nie są patologicznie skąpe i zalezy im na rodzinie, bo do nich biedniejsza część rodziny czy przyjaciół po prostu nie przyjdzie. a są jeszcze tacy ludzie co wolą zobaczyć ciotkę z kompletem filiżanek niż nie zobaczyć wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×