Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kto tam rodził ??

PORÓD LUBLIN - kraśnickie

Polecane posty

Gość gość
Jestem bardzo zadowolona z opieki na kraśnickiej, położne na porodówce są fantastyczne, pomagają, proponują różne metody niefarmakologicznego łagodzenia bólu, mówią o postępie porodu! Nigdzie więcej tego nie ma! Nie wiem skąd taka zła opinia o tym szpitalu. Jestem bardzo zadowolona, polecam, trzeba tylko zaufać osobom pracującym, położnym i lekarzom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okropne panie na noworodkach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej :) sądzę że są jeszcze kobiety ktore szukaja opini na temat tego szpitala tak jak ja robiam to dwa miesiace temu. Początkowo chcialam rodzic na lubartowskiej ale gdy dowiedzialam że mąż nie ma wstępu na porodowke to zrezygnowalam, bo jak w takiej chwili moglabym byc sama ?! No to dawaj szukam opini o innych szpitalach, i tak trafilam na krasnickie. Tam cud miód malina, gaz rozweselajacy, jakies kadzidelka, liny, pilki, wanna, musle sobie : no pięknie, nic tylko rodzic na krasnickiej i tak wlasnie zaczął sie piekny koszmar. 27 lutego br. dostałam skierowanie zeby polozyc sie do szpitala ponieważ wyniki mi podskoczyly i nie bylo za wesolo ( cholestaza ciazowa) na 26 lutego mialam termin z przesunieciem na 29 więc leżąc na patologii ciąży nie spodziewalam sie ze na nastepny dzien wyladuje na porodowce. I tu zaczyna sie koszmar& wieczorem przychodzi do mnie lekarz i kaze byc mi na czczo na nastepny dzien, pomyslalam sobie ze chodzi o badania. Rano wlatuje położna i mowi ze przenoszą mnie na trakt, ale jak to, bede rodzic ?! Oczywiscie położna nie wie i dowiem sie wszystkiego tam. Pojechałam na trakt porodowy, dowiaduje sie ze bede rodzic, szybki telefon do męża że niedlugo dostane kroplowke wiec niech powoli sie szykuje. Wypełniając dokumenty słysze jak polozne gadaja cos o cesarskim cięciu, o cewnikowaniu, ale jak to ? Przeciez ja rodze naturalnie, na to polozna ze to nie chodzi o mnie, z ulga bo tragicznie bałam sie operacji wypelniam dokumenty dalej a nagle wpada lekarz i mowi ze pani taka i taka z patologii do cc. W skrocie: zaczynam panikowac, placze lekarz sie drze nienchcac mi powiedziec jaka jest przyczyna, nagle widzac ze ja mdleje ze strachu mowi jakby to było codziennoscia ze od tej choroby dzieci gina i nie wiadomo jaka jest przyczyna, cewnikowanie bolesne ale nawet sie tym nie przyjęłam bo ciagle myslalam o tym ze operacja. Lekarz ze juz na stol ze od razu mam isc na ciecie bo nie ma czasu, mowie ze sie nie zgadzam ze czekam na meza, nawet nie pozwolil mi do niego zadzwonic!!! Na szczescie musialam jeszcze wypelnic jakies dokumenty wiec moglam w miedzy czasie zadzwonic. I tak wyladowalam przerazona na stole operacyjnym. Ogolnie nic nie wiedzialam ze 26 lutego bede miala przy sobie coreczke, nikt mnie nie powiadomil ani o porodzie ani o jego formie !!! Poza tym porodowka bez zastrzeżeń, po porodzie 2 godziny na sali poporodowej z mezem i coreczka, i tam polozne w porzadku. Przychodzily wymieniac zakrwawione podklady, dawaly co raz nowe kroplowki wiec nie bylo zle ale po dwoch godzinach przewiezli mnie na noworodki i tam byla masakra. Ze 3 polozne byly mile a jedna taka mloda byla w ogole aniolem, ale reszta to nadete baby. Nawet jedna na oko 20 pare lat czarne wlosy i ciagle w kucyku strasznie podla na zmianie ze starsza blondyna w krotkich wlosach we dwie straszne suki. Polozne przychodziły proponowaly tylko dokarmianie dziecka a tylko jedna z nich zaproponowala ze na chwile wezmie na rece bo przeciez ja nie moglam sie ruszyc. Mialam wsadzony dren wiec bol jeszcze wiekszy, gdy pierwszy raz wstałam a później chcialam sie polozyc i zaplakana z bolu probowalam sie jakos dobrze ulozyc, polozna od ktorej smierdzialo fajkami na kilometr tylko powiedziała ( z pretensja!) ze przeciez mnie nie wsadzi na to lozko, pierwszy raz do toalety puscily mnie samą!!! Przeciez pp operacji moglam stracic przytomnosc... Jedzenie kladly mi w nogach albo na parapecie,nie jadlam nic przez kilka dni bo nie moglam sie ruszyc i sobie go wziac przez co mialam anemie! Od piatku do niedzieli bylam jak warzywo i dopiero w niedziele gdy zdjeli mi dren dalam rade sobie sama wziac jedzenie. Najgorsze w tym wszystkim bylo to ze trafilam do szpitala w okresie grypy i nikt nie mogl do mnie przyjść, pomoc chociazby wstać bo tamte by mi nawet nie pomogly. Dziecka po cesarce nie wziely ode mnie a powinny bo po narkozie nic prawie nie ogarnialam, nie spalam prawie wcale bo bałam sie ze dzieco mi spadnie z lozka a nie chcialam jej odkladac bo pozniej bym po nia nie dala rady wstac, za to pierwszego dnia na patologii ciazy mialam łóżko z poreczami gdzie dziecko by mi nie wypadlo, automatycznie podnoszone no bajer! A z dzieckiem po cesarce na jakims starym gownie. Byłam wykonczona bardziej psychicznie niz fizycznie, ktoregos dnia moja mama nie wytrzymala i przyszla do mnie na chwile ( za pozwoleniem lekarza ) jakie wkurzone byly te dwie szmaty stara blondyna i czarna mloda pozniej jak dziecko plakalo jakiejs kobiecie to nie przychodzily przez godzine a pozniej pryszla czarna i powiedziała : aaa to pani dziecko i zabrala zeby sie uspokoilo, myslala ze to moje bo na poczatku coreczka duzo plakala więc dlatego nie przyszla, zamykaly drzwi jak dzieci plakaly!!! A raz jak sobie nie radzilam juz bo ciagle mi mała plakala to jedna polozna przyszla sobie na pogaduchy do pacjentki ktora znala. Położne masakra, zero opieki olewka totalna. Żałuje ze nie mam nazwiska tych dwoch poloznych zeby je gdzies zglosic, po tym jak jedna z nich z usmiechem na ryju powiedziala: do szkoly rodzenia chodzila a naturalnie urodzic nie umiala myslalam ze ja rozszarpie bo jak sie okazalo gdybym poczekala do 29 nie było by ani mnie ani córeczki... Konczac temat, do porodowki zasadniczo nic nie mam ale polozne chyba jak nie dostana w lape to nic przy Tobie nie zrobią. Co człowiek to inna opinia ale ja teraz zaluje ze po tych dobrych opiniach tam wyladowalam na wlasne życzenie, w kazdym szpitalu znajda sie szmaty bo lezalam w grudniu na patologii ciąży na lubartowskiej i tez fajnie nie bylo, nic sie od nikogo nie mozna dowiedziec a ordynatorka gburowata aczkolwiek jezeli chodzi o krasnicka to z calego serca NIE POLECAM tam porodu, nie wiem jak jest przy porodzie silami natury ale opieka po cc do d**y :-/ Mam uraz psychiczny i mimo ze zawsze chcialam miec min. 2 dzieci tak teraz boje sie okropnie tym bardziej ze czeka mnie kolejne cc, mozecie tu podrzucic info o prywatnych szpitalach, wtedy sie moze odwaze :D Nie wazne od wyboru to kazdej z was zycze powodzenia i zdrowia dla maluszka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam to samo cesarka i straszny uraz po ogólnym znieczuleniu fali mi od paru dziecko na noc polozna z głupim uśmiechem powiedziała że dziecko chce do mamy a to że mama nie kontaktuje po narkozie to już nie ważne nie miałam pokarmu na siłę kazały karmić dziecko traciło na wadze całe szczęście że dziecko mi nie spadło z łóżka z tego szpitala bardzo miło wspominam pobyt na patologii moja córeczka ma 2 lata i te wspomnienia ciągle żywe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swój poród na Kraśnickich w sierpniu 2015 r. wspominam super. Miałam cc, znieczulenie ogólne, po wszystkim dziecko leżało obok mnie, pielęgniarki były bardzo pomocne, nawet namawiały, żeby w każdej chwili, gdyby coś się działo, po nie dzwonić :) Przeciwbólowych nie odmawiały, dokarmiały dziecko jak była taka potrzeba, bardzo pomagały przy przystawianiu do piersi. Jak czytam te negatywne opinie to tak, jakbym czytała o innym szpitalu! Nawet mega upał nie wpłynął negatywnie na moją opinię o tym oddziale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam wpis jednej pani to twierdzę ze jest totalnie nirogarnieta życiowo i teraz się wyżywa na kimś (nie dała rady jeść...śmiech na sali-karmić cie miały jak dzidziusia?anemia jest od utraty krwi.., sama szła do łazienki po cc..każda z nas prowadziła położna) i chyba służących do niańczenia szukała a nie położnych. Miałam cc w tym szpitalu i uważam że jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na miejscu tych położnych pozwalabym cie do za takie odzywki. Nie chciałbym być położna nawet za milion dolarów jakbym miała do czynienia z takim 'czlowiekiem' jak ty. Ja na Krasickiej miałam jedno cięcie i wspominam dobrze więc sądząc po twoim chamskim tonie wypowiedzi, wulgarnosci to chyba nie z położnym było coś nie tak tylko z tobą. Nie wiem jakim trzeba być typem żeby nazywać kogoś,'szmat##', 'su##' za nic.. Ja bym tak nikogo nie nazwała nawet jakby był niemiły dla mnie bo to dno z twoich ust! Bo za co je tak wyzywasz? Za to że jedzenie ci położyly na łóżku? A gdzie indziej? To kelnerki i niańki a może służące? - Prawnie byś chciała...zrob coś z sobą kobietp..bo słabo cie widzę jako osobę która ma być odpowiedzialna za małego człowieczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczarowanaaaaa
Powracam do wypowiedzi na ten temat :) zgadzam sie ze nie należy używać tak obraźliwych określeń .. Poza tym reszta opinii jest 100% prawdziwa , mi kazdy odradzał ten szpital ,sądziłam ze to przesada , ze nie moze byc aż tak źle ... A jednak może ..trochę czasu juz minęło .. Chciałabym mieć jeszcze dzieci , na pewno bede omijać tą porodówkę szerokim łukiem .. Na Staszica jest podobno zupełnie inna opieka po porodzie .. A sam poród , wiadomo - jakoś trzeba przeżyć - mam nadzieje ze gorzej juz nie będzie - maleństwo , które pojawi sie na świecie wszystko wynagrodzi ;)) zastanawiam sie tez , dlaczego w szkole rodzenia nie miwią jak jest na prawdę ... Polecają niefarmakologiczne metody łagodzenia bólu ... Przecież to nic nie daje - aromaterapia , muzyka , masaż ...;))) niech sobie ktoś posłucha muzyki i zapali jasminową świeczkę zamiast znieczulenia przy usuwaniu 10 zębów na raz :)) wolałabym osobiście zeby ktoś powiedział mi ze muszę dbać o dobrą formę , aktywność fizyczną a kilka dni przed duzo sie relaksować, odpoczywać i nabierać sił ,a w godzinie 0 zebrać wszystkie moce , zacisnąć zeby i jakoś sie uda :))) pozdrawiam serdecznie wszystkie przyszłe Mamusie - dacie rade !! lekko nie bedzie , ale na to czekajcie tyle czasu .. Zaraz wyczekana Kruszynka bedzie z Wami, w Waszych ramionach , warto przeżyć te tortury dla każdej sekundy spędzonej z maleńkim Człowieczkiem ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwanie do sądu???? Dziewczyno czy Ty sie słyszysz?? Widocznie z Twoim dzieckiem bylo wszystko ok skoro tak bronisz tych polożnych. Na ich miejsce jest setki innych i to z powołaniem. Nawet nie wiesz jakich one epitetów używaja w stosunku do pacjentek więc nie bądź taka do przodu bo wkurzają mnie takie przemądrzałe wypowiedzi. Rodzilam tam dwa miesiace temu i uważam, ze kobiety od noworodków nie nadaja sie do tej pracy!!!! Obgadają i wyśmieją każdą pacjentke. Z wielką łaską jedna z pań wstała w nocy dokarmić mi dziecko. Chyba była zła, że ją obudziłam. Uważają się za wielkie boginie a my pacjentki jesteśmy dla nich zerem. Z moim Maluszkiem były prablemy musileliśmy spędzić w szpitalu 9 dni i szczerze? Były to najgorsze dni w moim życiu i niech mi nikt glupot nie opowiada ze dziecko wszystko wynagradza. Napewno nie podczas pobytu w szpitalu. Ja kazdego dnia balam sie, zeby tylko Maluszek bie plakal zeby wystarczylo mu mojego pokarmu, zeby jak najmniej miec do czynienia z tymi paniami. Podczas wypisu kazaly mi czekac na swoja kolej, a co robily?? Siedzialy sobie i gadaly przez godzine. Proponuje paniom zmienic prace jesli maja takie podejscie do pacjentek. Nie znalam nigdy takich wrednych kobiet!!!!! Nigdy wiecej tego szpitala i to tylko przez te panie zle wspominam całe to przeżycie. Chociaz na izbie przyjeć też jedna z pań powinna poniesc konsekwencje swojego zachowania. Zglosilam sie na izbe przyjec kolo 10 w poniedzialek z powodu wysokiego cisnienia, a pani do mnie z pretensjami ze sa inne szpitale ona nie ma dla mnie lozka nie polozy mnie u siebie w pokoju przeciez. Zmierzyla mi cisnienie ale z wielka łaską bo oczywiscie bolala ja bardzo glowa i musiala sobie posiedziec a moje cisnienie to 170 na 110 co sie okazalo znalazly sie dla mnie dwa lozka za godzine mialam cc i teraz pytanie? Jakby moglo sie to skonczyc gdyby odeslala mnie do innego szpitala? Czy ja bym tam w ogole dotarla?? NIE POLECAM!!!!! I życze paniom od noworodkow zeby trafily na takie same kobiety jak one i zeby ktos traktowal ich jak smiecia. Proponuje zmiane podejscia do pacjentek, albo zmiane pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo i widze ze jednak ktos przezyl to samo... Ja wlasnie pisalam ten post gdzie wszyscy nagle sie rzucili za to ze nazwałam je tak czy siak, jezeli ktoras z Pań doświadczyła tego co ja, lub Pani wyzej to tak samo byscie je nazwaly, ale fakt, lepszym moze okresleniem jest ze te Panie nie nadają sie do takiej pracy. Mam wielki uraz i to tylko przez te kobiety. Ale wlasnie, karma wraca i oby kiedys cierpiały tak jak my:) A koleżanka ktora tak broniła tego zawodu to albo jest położną albo takową ma w rodzinie, słuchaj... To nie one biedne pokrzywdzone powinny podac mnie do sądu tylko ja je, a gdybym miala pewnosc ze to czyta ktoras z nich to podpisala bym sie imieniem i nazwiskiem, chcialyby to by mnie podały ale to ja błąd zrobilam ze nie zglosilam tego do odpowiednich służb, ale to tylko dlatego ze gdy juz wyszłam to cieszyłam sie ze koszmar sie skończył i chciałam nacieszyć sie malenstwem. I tak podsumowujac, to one tylko na takie miano zasługują. Gdyby nie one nie mialabym tak zrujnowanej psychiki po ppwrocie do domu. N

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Pani, że ja tez okropnie żałuje tego, że nie zgłosiłam ich zachowania, ale tak naprawdę chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce i już więcej tam nie wrócić. Zapomnieć o tym. Myślę, że w końcu któraś z kobiet nie wytrzyma takiego traktowania. Tak jak wcześniej wspomniałam karygodnym zachowaniem było to, że kobiety przychodziły do nich z pomocą gdyż jak wiadomo nie wiedziały wiele rzeczy na temat opieki z racji, że było to ich pierwsze dziecko. Szanowne panie po wyjściu kobiety zaczęły się śmiać i je obgadywać więc czy to jest normalne zachowanie dojrzałych kobiet zajmujących takie stanowisko??? Może i zostałabym ukarana, ale czasem miałam ochotę zabrać ze sobą telefon i to wszystko nagrać. Chciałam tylko jeszcze dodać, że była tam tylko jedna bardzo fajna kobieta i zawsze modliłam się, żeby przychodziła na nocny dyżur. Chyba była to Pani Kasia krótkie włosy. Pobyt tam naprawdę bardzo źle wpłynął na moją psychikę. Gdyby z moim dzieckiem było wszystko ok, miałabym dużo pokarmu zapewne nie przeżyłabym takiej traumy. Chciałam jeszcze opisac jedną sytuacje. Moje dziecko nie potrafiło chwytać mojego sutka. Jedna z pań zaczęła się na mnie wyżywać i równac mnie z błotem że nie umiem dziecka nakarmić. Szczerze? Przykro mi się zrobiło pierwsze myśli, że jestem złą matką że sobie nie poradzę, ale wracając do tematu. Złapała moje dziecko za głowę jak jakąś kukłę po czym przystawiła go do mojej piersi co się okazało dziecko nie potrafiło ssać nawet z kapturkami. Zdanie tej pani : ,,no nie potrafi dziecko złapać". W ogóle kim one są, że są takie ważne i tak nas traktują??? Myślałam, że kobiety powinny sobie pomagać?? Zresztą one od tego tam są więc chcą bać wynagrodzenie za siedzenie i picie kawki?? Wkurzają mnie takie osoby które wyżywają się na innych. Także rozumiem Panią i używane epitety w stosunku do nich bo szczerze?? ja używałam jeszcze gorszych. Szanuje Panie, które zajmowały się kobietami po porodzie oraz Panie na patologii. Złote kobiety. Oby więcej takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedzenie kladly mi w nogach albo na parapecie,nie jadlam nic przez kilka dni bo nie moglam sie ruszyc i sobie go wziac przez co mialam anemie! Od piatku do niedzieli bylam jak warzywo i dopiero w niedziele gdy zdjeli mi dren dalam rade sobie sama wziac jedzenie. x Ja też miałam cc, z tymże na Lubartowskiej i też nie wspominam miło tego szpitala, ale powiedz mi, dlaczego nie ruszałas się przez kilka dni? Ja tez miałam dren i już następnego dnia wstawałam, tak pacjentka obok. Czy aby nie histeryzujesz trochę? Anemii się kobieto nie nabawia w kilka dni...A to słownictwo...urąga matce, szczególnie takiej delikatnej i wrażliwej. Jakbyś przeszła to, co ja przeszłam na patologii ciaży, na Lubartowskiej, to byś chyba pozabijała całą kadrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne że musialam wstawac chociazby do toalety ale zmiana pozycji z lezacej na siedzaca zajmowala mi 40 minut jak nie więcej, nie kladzie sie jedzenia w nogach jak sie wie ze pacjentka po to nie wstanie, wulgarnosc nie ma tu nic do odczuwania bólu, poza tym kazdy ma inny próg bólu... Ja widziałam jak kobiety po naturalnym porodzie sie męczą ale na drugi dzien juz chodzily, ja jak mialam wyciagniety dren dopiero wtedy mogłam sie przejść. Uważam ze niektore komentarze sa śmieszne, moze wulgarnych słów uzywam, moze jestem wulgarna na codzien ale co z tego? Chyba to nie znaczy ze jestem złą matką a temat na forum jest chyba inny niż ocenianie kto jak sie wypowiedział o ludziach ktorzy swoj zawod robią doslownie na odwal. I tam jak Pani po podobnych przezyciach co ja wspomniala, jest wiele osób bardziej nadajacych sie na to stanowisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstając do wc mogłaś podejść po jedzenie, histeryzujesz i tyle, współczuję męzowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałam jeszcze dodać, 3 miesiące przed porodem trafiłam na patologie ciąży na Lubartowskiej i uwiez mi ze wiem co to jest zle traktowanie, (wspominalam o tym w moim pierwszym, "wulgarnym" poscie ) na lubartowskiej tez jest masakra ale nie bylam tam zdana na wszystkich do okola ponieważ nie byłam po porodzie. Na Krasnickich bylam zdana na położne tym bardziej ze szpital byl zamkniety i nikt nie mogl mnie odwiedzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha, padlam. laska przestań się nad sobą użalać, tu kobiety piszą różne, straszne historie, a nie takie naciagane, jak gumka w majtkach. dostałas anemii, bo przez kilka dni bidulko nie mogłas podejść do parapetu, dobrze że chociaż do kibla trafiłaś, bo zaraz byś napisała, że masz żylaki o***tu przez położne. zgadzam się, jesteś histeryczką i mąż ma z tobą krzyż pański. ja też miałam cesarkę, wiem jaki to ból, ale nie wymyślam takich niestworzonych historii. nie dziwie się, że położne cię olały, kto by skakał nad rozwydrzoną panną? było ze swoimi wymaganiami iść do prywatnego szpitala damo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak to jedzenie to bala bym sie dac nawet psu, i juz mniejsza z tym ze nie wzielam sobie jedzenia, ze mnie strasznie bolalo ze mialam anemie juz mjiejsza z tym, chodzi o podejscie poloznych!!! Mają pacjetki gdzies, nie pomagają im, robia wszystko z łaską... Jezeli Ty mialas opieke i pomoc od nich godną poloznej to dziekuj Bogu, ja miałam masakre i dzięki nim tak tragicznie sie boje drugiego porodu. A tak na marginesie jak ktos moze oceniac mnie jako czlowieka i matke tylko dlatego ze przeklinam? Te kobiety powinno sie nazwac gorzej ale juz nie bede wywolywac wiekszej burzy bo przeciez to tak boli cnotliwe mamusie, tylko bardziej żałosne sa wlasnie komentarze typu wspolczuje Twojemu mezowi, czego współczujesz? Bo mnie bolalo? Bo mnie traktowano jak smiecia? Sluchaj moje dziecko moglo umrzec, ja moglam zapasc w spiaczke a polozna z uśmiechem na twarzy do mniemow8 ze do szkoly rodzenia chodzilam ale urodzic nie umialam! Takiemu komus to tylko w pysk dac i takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałam jeszcze dodać, 3 miesiące przed porodem trafiłam na patologie ciąży na Lubartowskiej i uwiez mi ze wiem co to jest zle traktowanie, (wspominalam o tym w moim pierwszym, "wulgarnym" poscie ) na lubartowskiej tez jest masakra ale nie bylam tam zdana na wszystkich do okola ponieważ nie byłam po porodzie. Na Krasnickich bylam zdana na położne tym bardziej ze szpital byl zamkniety i nikt nie mogl mnie odwiedzic x Leżałam 8 mcy na Lubartowskiej i wiem, co tam się dzieje, ale nie rozczulam się tak nad sobą, choć mogłabym ksiązkę napisać o tym, jak tam traktują kobiety. Testem o anemii i niejedzeniu potwierdziłaś, że naciągasz. Dorośnij, jak chcesz być matką, bo polskie szpitale, to Dubaj w 5* hotelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak to jedzenie to bala bym sie dac nawet psu, i juz mniejsza z tym ze nie wzielam sobie jedzenia, ze mnie strasznie bolalo ze mialam anemie juz mjiejsza z tym, chodzi o podejscie poloznych!! x Ja jadłam, jak i 7 pozostałych pacjentek na sali, a poza tym mąż i mama mi przynosili prowiant, zaraz wymyślisz coś jeszcze. Powtarzam-moja historia jest o wiele dłuższa i mimo, iż potraktowano mnie strasznie, to nie roztrząsam tego, a to co opisujesz, to pikuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem rozwydrzona panna, ani razu nic nie powiedzialam poloznym na ten temat wiec nie wiem o co Ci chodzi. Nie z anemia nie klamalam, dostalam anemi po porodzie nie wiedzialam tylko ze to jest przez utrate krwi myslalam ze ma tez na to wplyw jedzenie. A to ze oceniacie sytuacje rodzinna czy zwiazki to po prostu swiadczy o tym jakie jestescie puste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż trudno mi uwierzyć, że piszą tu MATKI, osoby, które rodziły. Nie przyszło Wam do głowy, że każdy inaczej znosi bòl i to, jak traktują człowieka po porodzie? To ze jedna po cc "śmigała", nie znaczy, że inna jest w stanie wziąć sobie jedzenie z parapetu, bo takie traktowanie w szpitalu na długo potem zostaje w głowie, a wystarczyłaby zwykła ludzka empatia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozstrzasam tylko dlatego ze to cholery jezt to forum na temat opini o tym szpitalu, gdyby byl o muzyce czy o innych rzeczach to nie wspomnialabym nic o porodzie a tu mam do tego prawo, nikt mi nic nie mogl przyniesc bo byl zamkniety szpital

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż trudno mi uwierzyć, że piszą tu MATKI, osoby, które rodziły. Nie przyszło Wam do głowy, że każdy inaczej znosi bòl i to, jak traktują człowieka po porodzie? To ze jedna po cc "śmigała", nie znaczy, że inna jest w stanie wziąć sobie jedzenie z parapetu, bo takie traktowanie w szpitalu na długo potem zostaje w głowie, a wystarczyłaby zwykła ludzka empatia x Gdybym nie przeszła tego samego, nie widziała innych kobiet również z drenem w szwie, to bym się nie wypowiadała. Jednej pacjentce pękł szew, lała się z niego ropa i krew, jednak nie jęczała, jak ta (ty), co z głodu umierała, bo nie podali jej talerza, a jak miała go w nogach, to też nie mogła zjeść. Paranoiczka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tylko część mojej historii, nie wspominam o tym, jak po badaniu powiedziano mi, że 'ku/py dawno nie było', że jak mąż przychodzi, to niech naniesie cebuli, po tym, jak poprosiłam, by mi nałożyła z wątróbki, jak mi zaaplikowano lewatywę i na moja prośbę, bym poszła do toalety usłyszałam-'przecież się pani nie ze/sra..'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego, co przeżyłam na lubartowskiej nawet forum nie przepuszcza, więc nie mogę napisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 22.02 - kolejna matka idealna, ktòra za krojenie żywcem nic by nie powiedziała. Dziewczyny, trochę zrozumienia. Potrzebne Wam są potem depresje poporodowe, bo chyba ze zlego traktowania w szpitalu mozna się takiej depresji nabawić, jesli ma się jeszcze do tego problemy z karmieniem itp. Naprawdę nie potraficie zrozumieć, ze ktoś się źle czuł i znosił źle pobyt w szpitalu? Naprawdę to jest dla Was takie trudne? Jesli tak, to mam nadzieję, ze żadna z Was nie jest pielęgniarką, ani położną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno sa skoro tak je prawda boli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośc 00.01 tak sobie tłumacz, panna jest przerwazliwiona,nie wiadomo na co liczyła, ale dobrze, że z głodu nie umarła, biedna matka po cesarce :) hipokrytka użalająca się nad sobą, ja sobie wyobrażam, jak w domu mężulkowi histeryzuje. Jakby mi lekarz powiedział, że trzeba już ciąć, to bym dobra dziecka nie przekładała nad jej widzimisię. Szpital, gdzie męża nie wpuszczają poszedł w odstawkę, bo jak to bez meża? Kto by słuchał jej pierdolamento, jak nie jej frajer? Swoją drogą, to zastanawiam się, gdzie takiego znalazł, co znosi jej wyimaginowane problemy, biedne też dziecko, bo z taką "delikatną' mamusią, to będzie mieć trudno, jak ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta baba od anemii to prowokacja, nie ma takich głupich kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam te wasze wypowiedzi to naprawde nie wiem czy smiac sie czy plakac rodzilam na krasnickiej w tamtym roku ale to co tam przezylam to jest masakra, rodzilam naturalnie ale mimo tego ze czulam sie w miare sprawnie potrzebowalam pomocy chociazby przy dziecku, jak poprosiłam zeby mi pomogly przewinac bo nigdy wczesniej nie mialam doczynienia z noworodkiem jedna z nich stwierdzila ze to jest instynkt i matka powinna to wiedziec. Widzialam kobiety po cesarce i zgadam sie z opinia ze maja pacjetki w d***e bo jednak ciezko sobie samej wziac jedzenie, moja ciocie po cesarce karmila babcia bo ciocia nie byla w stanie lyzki trzymac wiec o czym w w ogole mówicie, kazdy inaczej znosi bol i kazdy inaczej psychicznie przechodzi porod a przez to czego sie doswiadcza w tym szpitalu faktycznie mozna dostac depresji jeszcze latwiej :/ uwazam ze te p***y z nowordkow powinny miec wstrzymane prawo do wykonywania tego zawodu, 0 wspoczucia 0 empatii 0 pomocy 0 zrozumienia i 0 w ogole jakiego kolwiek odruchu ludzkiego. Oczywiscie nie mowie o wszystkich polznych bo ze dwie trafily sie naprawde pomocne i z powolaniem :) reszta to dno, i nie wazne czy prod naturalny czy cc jezeli nie da sie tak zwanej koperty to chyba nie ma co liczyc na pomoc. Takie jest moje zdanie :) z calego serca odradzam szpital ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×