Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość b. ważne pytanie

Mogłybyście być z facetem, który nie byłby w stanie Was obronić?

Polecane posty

Gość shes a creation of able hands
"czyli jak ktoś cię zaatakuje na ulicy i np. będzie próbował wyrwać telefon to ty będziesz stał i czekać aż ci połamią wszystkie kości. Mnie raz próbowano okraść (wyrwać torebkę), torebkę nadal mam." Nie, nie będę stał i czekał. Nigdzie nie napisałem, że nie będę próbował się bronić. Napisałem, że nie opłaca się bronić kobiet, bo nie są tego warte. Będę działał zależnie od okoliczności i nie twierdzę, jak niektórzy tutaj, że jeśli pięciu dresów będzie chciało zabrać mi telefon to dam sobie z nimi radę, bo wiem, że raczej nie dam i tyle. Tak samo jeśli ktoś przystawi mi nóż do gardła i zechce zabrać telefon to jestem świadom tego, że w razie gdybym chciał się bronić( a możliwe, że tak by było) to prawie na bank skończyłoby się moją śmiercią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Dobra Moorland bohaterko, więc oświeć mnie jakie miałaś sytuacje z uzyciem przemocy w życiu i co zrobiłaś, a ja wezmę szybki prysznic i wrócę sobie poczytać. Jestem ciekaw Twoich wyczynów i dokonań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie zadaje się za bardzo z facetami nieogarniętymi, oubie pewnych sibie i zdecydowanych, wiedzących czego chcą, a takki, który nie potrafi mnie obronić kojarzy mi sie raczej z kimś, kto nie myśli i jest niezaradnym, mało inteligentnym półmózgiem , serio mnie akurat nie kojarzy się to z fizycznością, bo prędzej spotkam się z tym, że trzeba będzie coś załatwić w urzędzie, dogadać się z ludzmi, załatwić jakieś sprawy, co wymaga elokwencji itd niż z tym, że ktoś mnie porwie , napadnie i trzeba będzie mu skopać tyłek :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Bo nigdy nie miałaś do czynienia z taką sytuacją i z realiami więc Cię oświecę. Twój facet nieistotne kim jest, jak jest pewny siebie i rozgarnięty to najprawdopodobniej i tak nie obroni Cię przed agresorami. Wy po prostu nie spotykaliście się z takimi sytuacjami i wiecie co wam powiem? Skoro kobieta wymaga od faceta tego, by bronił ją przed jakimiś bandziorami zamiast spasować to oznaka tego, że w ogóle jej na nim nie zależy, ale to żadna nowość. Gdyby zależało wam na waszych facetach to modliłybyście się o to, by nic im się nie stało. To kolejny powód, dla którego nie należy nawet myśleć o obronie waszych egoistycznych osóbek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Więc jeśli chodzicie do klubów, wybieracie faceta 190 z mięśniami, przekonane, że was obroni, spacerujecie z nim po ulicach nocą to wolę was przygotować na realia. Otóż jeśli traficie na choćby dwóch obeznanych z przemocą dresów, albo jednego świra 160 cm wzrostu, ale z nożem to wasz facet NIE DA SOBIE RADY nawet jeśli trenuje 10 lat wszystkie sporty walki, waży 100 kg. Bardzo się wtedy zdiwicie. Nie widzieliście nigdy jak taka sytuacja wygląda, a nie wygląda tak jak na filmach. Także jeśli myślicie, że wasze misiaczki was obronią bo mają 190 dużą łapę i trenują karate to życzę powodzenia w drodze na pogrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryyy
dlatego mówię, że nie wymagam tego od niego, bo po pierwsze małe prawdopodobieństwo, żeby ktoś mnie napdał, nie wychodzę na ulice z myślą, że zaraz mnie napadną i on musi iść ze mną, aby mnie obronić, a po drugie właśnie nie chciałabym żeby coś się mu stało poprzez atak jakiegoś wyimaginowanego agresora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Temat w każdym razie doskonale pokazuje, jak kobiety współcześnie kochają swoich facetów i są gotowe narazić ich na wszelkie niebezpieczeństwo. Powiem wam jedno dziewczyny. Opinia na wasz temat u porządnych ludzi nie może już być gorsza i mimo, że tchórzem nie jestem, czego nie raz dowiodłem to nie miałbym większych oporów by w sytuacji zagrożenia sp*dolić i zostawić was na pastwę losu, bo skoro kobiety nie obchodzi moje zdrowie to czemu ja mam się nią przejmować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryyy
nikt nie każe Ci obraniać każdej napotkanej panienki... możesz spier***** ,przecież skoro tam kobety walczyly o równouprawnienie i mają sie za feministki, niech sobie chodzą na siłownię i inne , trenują sztuki walki i same o siebie dbają w sytuacji zagrożenia, a ie wymagają tego od mężczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Ja mówiłem nawet o kobiecie, z którą jestem. Z jakiej racji mam jej bronić skoro jak widać kobiet nie interesuje zdrowie i życie partnera, tylko ma on robić za osobistego ochroniarza dającego "poczucie bezpieczeństwa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryyy
sorry , ale jesteś dziwny ... napadną na Twoją kobietę a Ty uciekniesz? bo jakaś kretynka zapytała na kafe czy kobiety chcą być z jakimis chuchrami nie umiejącymi się bić ? błagam Cie ,uraził Twoją meska ambicje jakieś głupi post na kafee i jeszcze ośmieszasz się w ten sposób, pisząć ze w d u p i e masz bezpieczeństwo swojej kobiety i najloeij to zeby ona biła się z oprychami za ciebie aby pokazac ze zalezy jej na twoim zdrowiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Żeby to jedna kobieta napisała taki post, a padło ich tutaj pełno i domyślam się, że każda kobieta ma takie zdanie. Zresztą pytam ponownie. Po co mam się poświęcać skoro kobiecie nie zależy na moim zdrowiu? Ma to działać w jedną stronę? Nie widzę do tego podstaw. Jeśli kobietom zależałoby na zdrowiu faceta to same stanęłyby do walki wspólnie z nim i starałyby się pomóc, albo razem z nim uciekły. Teraz już nie ma żadnego powodu bronić kobiet( nawet swoich) bo bronisz po prostu kogoś kto się najprawdopodobniej Tobą nie przejmuje i jest z Tobą dla własnych korzyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Dla mnie definicja miłości jest prosta i nie zawiera się w niej to co robią kobiety w sytuacji zagrożenia zdrowia partnera, czyli stanie jak słup soli. Miłość to obustronne poświęcenie. Facet poświęca się nawet gdy sytuacja jest przegrana, a kobiety usprawiedliwia się ich słabością fizyczną i delikatnością, podczas gdy de facto facet często też jest słabszy od przeciwnika i nie ma przewagi co nie przeszkadza mu się poświęcić. Kobiecie już brak przewagi przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryyy
po prostu zapytaj swojej kobiety , jak postąpiłaby w takiej sytuacji i czy zależy jej na Tobie i Twoim zdrowiu, a nie panikuj bo jakies kretynki się wypowiadają tutaj... bo w tej chwili wrzucasz kobiety do jednego wora, atak nie jest na sto procent, że kobieta potrzebuje faceta tylko po to, aby mieć ochroniarza , a pozatym nic wiecej w nim nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Jasne, potrzebuje jeszcze bankomatu sprzężonego z wibratorem i ozdoby do przechwalania się przed znajomymi. Kogo Ty chcesz oszukać? Nie kupuję tego, że są gdzieś jakieś kobiety, które myślą inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryyy
nie masz racji i podejrzewam, ze nie masz nawet kobiety, jestes sfrustrowany , bo zadna cie nie chce i przesiadujesz na kafee uzalajac się nad sobą , upokazajać innych i dowartościowując w ten sposób własne braki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak szczerze drogie Panie
Mam więc rozumieć jako facet, że ważniejsze jest dla was to, aby facet rzucił się do jakiegoś typa w obronie waszego dobrego imienia niż to, aby ten facet był zdrowy, tak? Trudniej wam przełknąć kilka gorzkich słów od jakiegoś idioty, którymi zresztą nie rozumiem po co w ogóle się przejmujecie, aniżeli patrzeć jak wasz facet idzie się bić z jakimś typem i ryzykuje zdrowiem, bo przecież ten typ może okazać się silniejszy, uzbrojony (np. w nóż - mojej okolicy dużo z takich młodych typków, którzy zaczepiają ludzi coś takiego ze sobą nosi) albo mieć gdzieś w pobliżu kumpli, z którymi zaraz wróci i się odegra? Jak dla mnie takie wyskoki to niepotrzebne ryzykowanie i facet, który tak robi jest zwyczajnie nieodpowiedzialny, bo raz, drugi, trzeci, setny nawet wyjdzie z tego bez szwanku, ale jak tak będzie za każdym razem skakał to w końcu wesoło się to nie skończy. Ciekawe, czy wtedy też jego kobieta będzie dumna z tego, że jej facet uniósł się swoim i jej honorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam, czytam i oczom nie wierzę... Primo żeby można kogoś bronić przed "gangiem", jak ktoś ładnie napisał, bez noża, maczety itd to trzeba być chyba predatorem. Secundo jak wy to widzicie, że facet zarwie wp*****l a wy wyjdziecie cało? Noł łej, na pewno oboje skończycie na OIOMie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak szczerze drogie Panie
I przypadek z życia - nie tak dawno temu znajomy wziął ślub i zamieszkał z pewną panną, bo zrobił jej dzieciaka. Panna nie pracowała, a kumpel poszedł robić fizycznie, bo na nic innego wykształcenia nie miał. Poszczęściło mu się w sumie, bo nasza miejscowość to taka trochę dziura i za bardzo roboty tu nie ma, ale kolega dał radę się zaczepić i było jako tako. Pewnego razu jak szedł sobie z miasta, jakiś dzieciak zaczął wyzywać tę jego dziewczynę i dziecko od najgorszych - kumpel jak kumpel, poszedł i dał mu w zęby. Dziewczyna była taka dumna, że stanął w ich obronie... Tylko co się potem okazało? Ten dzieciak był z rodziny szefa kumpla. Efekt jasny - kolega pracę stracił natychmiastowo, a że z robotą jest jak jest, a on nie ma żadnego wykształcenia to teraz siedzi na bezrobociu. Warto było, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak szczerze drogie Panie
Już nawet nie wspominam o tym, ile to razy ten kolega szedł się bić za jakiegoś swojego znajomego, który się do kogoś rzucił i zebrał. Nie raz przechwalał mi się jak "pokazali komuś miejsce w szeregu". Jak zapytałem się jak to robili to była krótka piłka - jak któryś z nich dostał od kogoś wp...dol to potem czatowali na typa w tym samym miejscu w parę osób. Nie wiem, może to specyfika mieszkania w mniejszym mieście, ale patrząc na to z perspektywy znajomości z tym kolegą to naprawde nie wydaje mi się, aby rzucanie się w obronie czyjegoś honoru było rozsądne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak szczerze drogie Panie
I Gerda dobrze mówi - przecież jak wasz facet rzuci się do bitki z jakimś typem i dostanie wp*****l to jeżeli same nie uciekniecie w międzyczasie to szansa na to, że same oberwiecie jest jeszcze większa niż jakby się nie rzucił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak szczerze drogie Panie
"przecież jak słowa nawet nie powie w mojej obronie, to nie fajnie" To zależy - jeżeli zacznie Cię obrażać ktoś znajomy, co do kogo wiadomo, iż nie jest groźny to masz rację, ale... a) Jeżeli zacznie Cię obrażać Twój/jego przełożony z pracy - no, odpowiedz sobie co jest mniej fajne: "mieć przej***** w pracy lub ją stracić", czy "przełknąć te niemiłe słowa i zacząć działać dopiero jak takie sytuacje będą się powtarzać". b) Jakiś napakowany typ na ulicy - obracałem się w takim towarzystwie i wiem jedno... tacy ludzie mają dwa modele podejść: albo cwaniakują i jak im się postawi to podkulą ogon, albo w taki sposób pokazują swoją dominację i postawienie się im jest równoznaczne z rzuceniem im wyzwania i bójką. Te drugie podejście prezentują ci raczej silniejsi, którzy potrafią się bić - także znowu, zadaj sobie pytanie czy tak fajnie by było, jakby Twój facet powiedział słowo w Twojej obronie, czym sprowokowałby jakiegoś typa i potem dostał takie wp*****l, że wylądowałby na SORze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak szczerze drogie Panie
Dla mnie sprawa jest jasna - każda sytuacja jest inna i w każdej trzeba na szybko przeprowadzić rachunek zysków i strat, z przyjęciem następującej piramidy wartości: 1. Życie i zdrowie. 2. Dobra materialne. 3. Honor i duma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Warto wspomnieć o jeszcze jednym fajnym aspekcie całej tej zabawy. Gdy facet staje do bójki to istnieje duże ryzyko, że straci zęby. Zaczniesz bronić kobiety i w efekcie dostaniesz po zębach i jak myślisz czy ta kobieta, której tak zaciekle broniłeś będzie z Tobą dalej jeśli nie będziesz miał dwóch albo kilku przednich zębów? Sądzę, że szybko odejdzie ze względów estetycznych, a przecież jej tak broniłeś. I gdzie się podziała miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak szczerze drogie Panie
Hah, i jeszcze pewnie usłyszysz, że jesteś frajerem bo: a) Dałeś sobie te zęby wybić. b) Nie stać Cię na protezy. Hahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Tu wklejam to co zamieściłem na naszym forum: Tu pokutuje wiele mitów, w które wierzą kobiety i jak widać po postach Moorland nie przetłumaczysz im, że prawda jest bezwzględna i brutalna: 1.Kobietom wydaje się, że walka wygląda dokładnie tak, jak w scenach przewijających się przy przełączaniu TV to jest następują piękne, spektakularne serie bloków, uników technik itd, a agresorzy atakują bohatera po kolei, albo na zmianę. W prawdziwej bójce nie ma żadnej precyzji, schematu, a często też sprawiedliwości. 2.Kobietom wydaje się, że ich facet może tak jak bohaterowie filmów dostawać w głowę łomem, butelką, pałką, zostać rzucony na ścianę, spaść z dwudziestu metrów i przeżyć, dostać parę razy nożem, dostać kilka kulek, a i tak będzie się podnosił. 3.Kobietom wydaje się, że jak facet ma 190 wzrostu to zapewni jej bezpieczeństwo na ulicy. Niech przejdzie się z nim w nocy przez godzinę po jakiejś dzielnicy dresów i kiboli to szybko ten fakt zostanie zweryfikowany. 4.Kobiety myślą, że można obronić się przed nożem po kursie samoobrony. 5.Kobietom wydaje się, że jak facet trenuje to jest maszyną do pokonywania wrogów. 6.Kobiety myślą, że mogą bezpiecznie chodzić po nocach do klubów, pubów, parków itd, bo przy ich facecie nic im się nie stanie( dlatego, że nigdy nie doszło jeszcze do takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak szczerze drogie Panie
Pozdrawiam, Belz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie myślałam o tym z tej strony :D facet to przecież nie narzędzie do samoobrony... x Nie mówiąc już o tym, że nawet najbardziej wysportowany chłopak nic nie poradzi przeciwko grupie osiłków. Walka uliczna to nie film akcji, gdzie banda tańczy wokół bohatera akcji, zbliżając się do niego po kolei i dając się pobić :P x Najlepsza metoda samoobrony to zdrowy rozsądek- unikać miejsc i sytuacji mogących stwarzać zagrożenie, ewentualnie wyposażyć się dodatkowo w gaz pieprzowy żelowy (ten jest najlepszy, bo mniejsze ryzyko, że sami zostaniemy poszkodowani przez obłoczek gazu) x Ale gdyby już była sytuacja, że zostalibyśmy napadnięci, to nie zostawiłabym mojego teoretycznego chłopaka w potrzebie i mam nadzieję, że on by mnie też nie zostawił (chyba, że udałoby mu się uciec, by wezwać pomoc), to kwestia lojalności... Dwie strony powinny się wspierać na dobre i na złe i wzajemnie sobie pomagać w zagrożeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Ja na pewno nie zostawiłbym kobiety, której zależałoby na moim zdrowiu i poświęciłaby się dla mnie, tylko że jest jeden drobny mankament, że takich kobiet nie ma. Dodatkowo w ogóle nie warto umawiać się z kobietami, które lubią chodzić do klubów, dyskotek itd, bo tam jesteś narażony na takie akcje cały czas, a ona się bawi święcie przekonana, że ją obronisz, a banda dresów zbutuje Cię na glebie i taka będzie prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo trafne słowa... Dlatego unikam klubów itp. bo tam nie jest do końca bezpiecznie, różne historie nieprzyjemne się pojawiają... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shes a creation of able hands
Wszystko sprowadza się do tego kto narzuci na jakiej płaszczyźnie ma odbywać się konflikt. Intelektualista nie narzuci dresowi warunków: "Walczmy na zagadki umysłowe". Dres narzuci mu warunki: "Walczmy na pięści". Każdy jest dobry w tym co robi. Gdyby chodziło o zmierzenie się na zdolności intelektualnej to dres "stchórzyłby przed walką". Tacy ludzie realizują się w jedynej rzeczy do jakiej się nadają. Przemocy ulicznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×