Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lovegirl13

Czy powinnam skończyć tą znajomość?

Polecane posty

Napisałam mu że nie chce tego dłużej ciągnąć i że chce prawdziwego związku a z nim to niemożliwe, więc chyba najlepiej będzie jak urwiemy kontakt, bo za mocno cierpię. Przynajmniej wiem na czym stoję. do Naiwniary: jesteś taka sama jak oni, bez uczuć. Kiedy ktoś się zakochuje nie myśli trzeźwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
A odpisał Ci coś na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic. Więc w ogóle mu nie zależy, mimo tego że mówił mi, że coś do mnie czuje. Żyje się dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie to wygląda, jakbym wymuszała od niego związek. A ja nie chce go do niczego zmuszać, ale też nie chce w tym tkwić. Mam nadzieję, że dobrze zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Na razie po prostu próbuje uszanować Twoją wolę. To dopiero pierwsze dni, zobaczymy, co będzie dalej. Zmuszasz go do podjęcia ważnej decyzji - życia z Tobą lub bez Ciebie, to musi potrwać. Spróbuj się zająć czymś, żeby maksymalnie ograniczyć myślenie o nim, albo właśnie poświęć pierwsze dni np. na pisanie pamiętnika, a później wychodź do ludzi - kino, teatr, spacery, ... To jedyna słuszna decyzja, jaką mogłaś podjąć, teraz jego kolej:) Ja myślę, że mimo wszystko on się odezwie - być może żeby sprawdzić, czy nie zmiękłaś i nie może być jak do tej pory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Oj "wymuszała związek" - daj spokój, po takim czasie facet, który Cię lubi i szanuje sam powinien podjąć odpowiednią decyzję! Dobrze zrobiłaś, innego wyjścia nie było, tu nie ma żadnego wymuszania - po prostu walczysz o siebie, a jedyne, do czego go zmuszasz, to zastanowienie się, co dalej - bo przecież wiecznie w takim układzie trwać nie mogliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja biore pigulki
Promyk, dobrze zrobilas. Jezeli faktycznie by cie kochal, to nie musialabys niczego wymuszac. Co do tego, co pisalas tam do jakiejs dziewczyny, ze jak sie kocha, to nie mysli sie trzezwo-rozumiem, ale sa pewne granice, naprawde. Nie mozna wiecznie zwalac winy na uczucie-to nie wytlumaczenie-bo przy okazji robi sie z siebie posmiewisko. I dziewczyny-same siebie posluchajcie-co to znaczy wymuszac zwiazek ??! co to znaczy, ze to musi potrwac, zanim facet sie zdeklaruje?? Pisalam juz -albo woz albo przewoz, albo jestescie tylko kumplami albo kims wiecej-tworzycie zwiazek. Jezeli facet sie wymiguje od odpowiedzi po takim czasie-to widac czarno na bialym, ze zwiazku nie chce, ale trudno mu zrezygnowac z dotychczasowego ukladu. Ja rozumiem-wielka milosc-ale jak mozna byc az tak zaslepionym? Przeciez macie watpliwosci, nie pasuje Wam taka sytuacja-to znaczy, ze cos jest nie tak i ze czujecie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja biore pigulki
Niby walczysz o siebie-ale jakim kosztem? Nie mowie raz, dwa razy taka sytuacja, ale jak facet nagminnie tak opostepuje, to moim zdaniem nie ma tematu-dowidzenia. I jak to brzmi-wymuszanie na kims, zeby sie zastanowil i podjal decyzje. WYMUSZANIE-to znaczy zmuszanie kogos do czegos, czego nie chce powiedziec, zrobic. A co jak taki dla odczepnego znow rzuci jakis zdawkowy tekst niby nie wyjasniajacy sytuacji, a dajacy nadzieje? I bedziecie sie znow zastanawiac, analizowac-i znow wzajemnie sie nakrecac na forum. To bledne kolo. Wiem, latwo mi pisac, sama takie bledy popelnilam-ALE przejrzalam na oczy, teraz jest mi glupio, ze liczylam Bog wie na co zaslepiona uczuciem-ZROBILAM Z SIEBIE KRETYNKE. I kto wtedy byl gora?-moj eks-bo przeciez nie zdeklarowal sie nigdy, to ja blednie interpretowalam jego slowa. Pisze to, zeby ktoras z Was przed tym uchronic, w oparciu o moje doswiadczenia. Co Wy-masohistki jestescie?-facet cos powie, wzbudza nadzieje, potem znow sie wymiguje, wtedy zgrzytanie zebami na forum, ze znow zawiodl-jest pocieszanie, doszukiwanie sie drugiego dna w kazdym kolesia slowie, znow rozbudzona nadzieja... I bledne kolo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
duża i głupia - rozmowa hmm pewnie jak wróci coś na początku października. No chyba że wpadnie do mnie wcześniej w co wątpie. agacia21204 - może i nie będzie oglądał więcej :) w każdym razie nie będzie się pewnie krył z tym i nie będziesz myślała że coś jest nie tak skoro tak robi. :) no i zgadzam się z duża i głupia co do tego :) promyk19 - też swojemu tak napisałam i wiadomo jaką odpowiedź dostałam na to. Dokładnie gdy ktoś się zakocha to nie jest takie łatwe to zostawić od tak sobie. Stopniowo trzeba coś zdziałać w jedną albo w drugą a może jednak się uda kto wie. Skoro nic ci nie odpisał na takie wyznanie to może nie warto kolesiowi dawać szans. To trudne każdy rozumie ale to brak szacunku dla ciebie. Chociaż powiem Ci że ja kiedyś też miałam podobnie. Jak mu wspominałam o związku takim prawdziwym że chcę w końcu ale pewnie nie z nim to on jakoś nawet na to nie reagował i olewał. Po czasie zaczął się chyba domyślać że to od niego oczekuję i zaczął 'bajerować' z tym swoim dowiesz się jeszcze. Co prawda nic mi to nie dało ale zawsze jakaś nadzieja jest może i w twoim wypadku. W każdym razie to że powiedziałaś mu tak było na pewno dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Odpisał mi ale wiesz co...napisał że nie mam się co martwić że nikogo nie mam bo on przecież też nie za to ma taką koleżanke jak ja. Ja mu na to że nie chcę być właśnie jego koleżanką dłużej do tego tylko chce mieć kogoś na poważnie a on że na pewno sobie kogoś znajdę kiedyś i z uśmiechem to napisał!! Wtedy zrozumiałam że nie warto się dalej wciskać w tą znajomość no ale później już twierdził że mu zależy i mu pokaże więc poczekam. Właśnie zobaczyłam że na jego profilu na naszej klasie jakaś nowa znajoma mu dodała słodki komentarzyk...sama nie wiem co o tym myśleć. Jeżeli nawet coś z nas będzie kiedyś to wątpie że pourywa kontakty z tymi laleczkami i będzie tylko mi wierny. :/ Może on się odezwie do Ciebie po kilku dniach.Cierpliwości może chciał się dostosować do tego co powiedziałaś ale musi to przemyśleć.Jeśli się odezwie i nie pozwoli ci odejść to znaczy że mu zależy naprawdę.Ta sama sytuacja co u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No daj spokój, cierpliwości... Niby na co ? Mam czekać, aż się zastanowi czy mu zależy na mnie czy nie ? To bez sensu... Mógł chociaż napisać że mu przykro i że chce żebym była jego normalną koleżanką, od czasu do czasu porozmawiała a tu nic. Dzisiaj był na GG, a jak ja zrobiłam się dostępna to on od razu zrobił się niedostępny. Chyba strasznie co do niego się pomyliłam... Nie wiem jak to się stało, zawsze był uprzejmy i w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem ten Twój też myśli chyba że zmiękniesz i będzie jak dawniej, bo zachowuje się lekceważąco. Weź go olej i nie odzywaj się już więcej, niech sobie nie myśli że bez niego nie możesz być szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka.fasolka....
Promyk - naprawde dobrze zrobilas.. bo im dłuzej bys tkwiła w takiej nijakiej znajomosci, tym bardziej bys sie angazowała, i tym trudniej by ci było w tym wszystkim...tym bardziej ze to juz dosc długo i tak trwa... poczekaj jeszcze teraz pare dni - w ogole widujecie sie gdzies np na jakis imprezach itp? zebys np. przypadkiem miala okazje poznac jegpo nastawienie do ciebie? czy to jest tak ze albo sie odezwie i sie umowicie albo nie ma szans zebyscie sie nawet gdzies tam spotkalio na luzie, przypadkiem itp.? bo jesli sa szanse, to bys widziala wlasnie jakie ma nastawienie do ciebie na zywo. jesli nie widujecie sie tak o, to jedyne co ci pozostajew to czekac na jakis odzew. ktos tu wczesniej napisał ze sie pewnie odezwie, chociazby po top zeby zobaczyc czy obstajesz przy swoim zdaniu czy nie - i pewnie tak bedzie. wielu facetow uwaza kobiety za totalnie zmienne istotki (no troche w tym racji maja;) ) i moze sie odezwac, w jakis sposob probujac sie podebrac i mozliwe ze spowodowac brak jakichkolwiek zmian sytuacji. bo dla niego tak jest wlasnie najwygodniej. ale co by nie bylo ty musisz starac sie obstawac przy swoim jesli wiesz ze chcialabys od niego powaznego zwiazku, ze sie bardzo zakochałas, ze nie potrafisz podejsc do tego tak na luzie jak on podchodzi. lovegirl13 - wczesniej pytalas czy "przekonasz sie" znaczy wg mnie "nie". tak, wg mnie to dokladnie to znaczy. choc wiem ze mogę się mylic, bo nie siedzę w jego głowie. ale wlasnie tak jak pisałam wczesniej - takie dalekosięzne dawanie nadziei jest w stylu wielu facetow ktorzty tkwia w takich relacjach z dziewczynami jak on z toba. bo gdyby powiedział "nie' naraziłby sie na a) mozliwe ze twoje zły, nie wiedziałby jak zachowac sie, a wiadomo ze faceci to tchorze b) zmiane sytuacji, koniec z seksem bez zobowiazan. mowiac "przekonasz sie" zostawia otwarta furtkę, robi ci nadzieje przez co ty decydujesz sie poczekac bo moze kiedys w koncu bedzie chciał z toba byc a w tym czasie ma seks bez zobowiazan. tak niestety z boku wyglada jego zachowanie.. tak samo tez interpretuje słowa faceta, z ktorym tez mnie lączyło takie "koleżenstwo". tyle że u mnie jest troche inaczej - jak na poczatku mega zalezało mi na nim, to jak w tej znajomosci pojawiła się fizycznosc (choc na całosc nie poszlismy nogdy ale zawsze cos tam było) i jak widzialam jego dosc luzne podejscie do znajomosci, sama takiego nabrałam. pomogła mi tez swiadomosc że się wyprowadzałam... będę teraz mieszkać daleko od niego, i sama nie za bardzo chciałam się z kimkolwiek wiazac będąc juz praktycznie na walizkach. raczej nie analizuje teraz zbyt wiele jego słow, nie łudzę się w ogole (bo naprawde lepiej często zinterpretowac sobie cos na "nie", twardo stąpać po ziemi i się nie rozczarowac, niz bujac w obłokach, nadintepretowac sobie jego słowa i zachowania i wlasnie poczuc smak porazki, pomyłki i rozczarowania... a chybna lepiej się miło zaskoczyc gdyby jednak cos z tego miało byc)... wiem ze mu na poczatku zalezało, jak sie to troche powaznijesze zaczeło robic wytworztł się wlasnie taki dystans miedzy nami. wiem na pewno ze on ogolnie po swoim bardzo długim zwiazku ma dosc negatywne podejscie do wchodzenia w zwiazki, wiem ze boi sie jakichkolwiek zwiazkow bo kiedys po pijaku mega się otworztył, ma mega porysowana psychike po tym, a ja nie mam zamiaru czekac na niego latami... choc jak wyjechałam, to tęsknie za nim, i przestałam traktowac ta znajomosc jak tylko i wylacznie przygodę(choc staram się), bo wiem ze mi w jakis sposob na nim zalezy. jedyny dylemat jaki mam to wlasnie, czy utrzymywac z nim kontakt, i co zrobic jak spotkamy sie za jakis czas(dosc niedlugi)... bo zalezy mi na znajomosci z nim strasznie, jest dla mnie jednym z najfajniejszych facetow jakich poznałam... ale wlasnie boje sie ze w pewnym momencie mogłabym się zaangazowac na maksa... i potem tęsknic za nim będąc daleko.. o tyle jest mi wlasne latwiej ze nic nie nadinteprtetuje, a przejawy jakiegokolwiek wiekszego zainteresowania staram się jakos "usunac" z mysli buy się na nic nie nakrecac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyno, ale tu
Klubik ucisnionych bidulek:D jedna przez druga sie nakrecaja..ale wy baby glupie jestescie ! gdzie szacunek do samej siebie? Faceciki tez na bank was nie szanuja-maja ruchansko i kolezanki w jednym-ot, co ! i radoche ze takie tepe strzaly im sie trafily..zenada po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachnna...
Ja wczoraj znajomego potraktowałam jak zołza ... :) Dzisiaj widać efekty... z dnia na dzień jestem silniejsza. A relacje z nim trakuje jak dobrą zabawę, z której warto wyciagnąć wnioski na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli każdy wasz związek był udany i było zawsze tak jak chcecie to gratuluję. Poza tym związek chyba zaczyna się od przyjaźni... I albo ta przyjaźń się kończy albo rozwija. Nie raz żeby z kimś być, nie wystarczy tylko chcieć, ale autor postu, który Nas tutaj obraża tego nie rozumie. Ja wolę spróbować coś z tym zrobić niż kiedyś w przyszłości żałować, że za szybko odpuściłam. I moim zdaniem każdy człowiek jest wartościowy, ale każdy ma inną wrażliwość. Ot co, więc proszę się tutaj nie wymądrzać. Tak, widujemy się na imprezach. Ale póki się nie odezwie, to nie chce go widzieć na oczy. On raczej mnie przetrzymuje, bo pewnie myśli że to ja zmięknę i się do niego odezwie. Pamiętam też kiedyś zakochał się we mnie pewien chłopak, podrywał mnie bez opamiętania, ale ja go traktowałam właśnie jak dobrego kumpla, często go olewałam. Potem jednak role się odwróciły i on mnie zlewał.Więc odpuściłam i znowu on mnie podrywał, ale nigdy nic z tego nie wyszło, lecz do dzisiaj mam do niego sentyment, czasem nawet rozmawiamy. Zobaczymy jak to teraz będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie wiem czym tutaj się szczycić skoro takim dupkiem jesteś. Kłamstwem zdobywać sex, cios poniżej pasa (dla Ciebie, nie dla tych kobiet). Odmienny bywa los :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka.fasolka....
Promyk - ale ja bym sie na Twoim miejscu teraz juz nie odzywala. postawilas sprawe jasno i teraz krok nalezy do niego. albo w jedna albo w druga strone... na "po srodku" sie nie zgadzaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Tepe dzidy - marna próba podszycia się pod faceta:D To jest dopiero żenada! Reszty nie chce mi się komentować, doceniam próby "otworzenia nam oczu", ale mam wrażenie, że większość z Was po prostu mało przeżyła i miała szczęście poukładać sobie życie od początku jak chciała. A nie wszystko jest takie proste. Szanse, że nam się uda przekuć układ typu "przyjaciele z przywilejami" w prawdziwy, normalny związek może i są małe, ale niektórym to się udaje, poza tym u mnie przynajmniej to naprawdę jest głęboka relacja, normalna przyjaźń do której doszło coś więcej - a nie jakieś coś bez zobowiązań z kimś obcym, które po prostu trwa i sobie coś ubzdurałam. Promyk19 - wydaje mi się, że dasz radę wytrzymać:) Zobaczysz, z dnia na dzień będzie Ci coraz lepiej, a co on zrobi - czas pokaże. Mój odezwał się do mnie pierwszy raz po 1,5 tygodnia - ja bez odzewu, odczekał kolejne 1,5 tygodnia - ja znowu nic. Teraz już kilka razy rozmawialiśmy, ale nie tak jak kiedyś, poza tym po tym czasie bez niego jestem dużo silniejsza. No i nie planowałam kończyć z nim znajomości, po prostu ją ograniczyć i przede wszystkim pozbawić "dodatków". Szczerze mówiąc, przyjaźń z nim i późniejsze jej pogmatwanie dużo mi dały - nigdy nie czułam się lepiej we własnej skórze niż teraz:) Nie żałuję niczego, dużo się nauczyłam i nie byłabym taka, jaka jestem teraz, gdyby nie on, a strasznie mi dobrze z samą sobą:) Mam nadzieję, że będziesz mogła o sobie powiedzieć to samo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do osobnika "tepe dzidy" - ciężko jest być niekochanym, co? Twoja gorycz i chamstwo jest w pełni uzasadnione, ale nie usprawiedliwione. Wróć, kiedy skończysz się leczyć :) Narka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odezwał się. Napisał że zawsze mogę na niego liczyć, że jest przy mnie i będzie, że jestem wspaniałą dziewczyną. Ale nie chce mieć dziewczyny. Twierdzi, że musi się usamodzielnić i chce coś więcej od życia niż związek. Mówi, że ma uraz po ostatnim związku i że nie chce być znowu traktowany jak na własność. Dodał że musimy się spotkać i pogadać. A tymczasem mam się nie łamać, bo będzie dobrze i nie chce żebym cierpiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Promyk19 - dokładnie skoro inne odzywające się tu osoby mają idealne związki i nigdy nie były w takiej sytuacji to świetnie że potrafią krytykować innych. Bo dla nich to może takie łatwe powiedzieć no skończ to bo zachowujesz się jak głupia małolata...jakbyśmy potrafiły tak poprostu skończyć to już dawno byśmy tu nie rozmawiały :/. W tym rzecz że niektórym naprawdę zależy na kimś.A jeśli chodzi o mnie to ja się z nim nie spotykam nawet a jednak nadal nie daje mi spokoju i się odzywa mimo że ja go od dawna traktuję chłodno.Dlatego nie chcę kończyć tego od razu.Widzę że mu coś jednak zależy bo gdybym była dla niego tylko koleżanką do zabawy to by nie pisał od tak sobie jak się stęskni czy jak widzi że coś ze mną nie tak. I promyk19 masz rację ja też wolę jeszcze dać szansę bo póki co nie czuję się przez niego wykorzystywana bo nawet się nie widujemy więc kto wie może da się to jakoś naprawić i pytam tu o rady a nie chcę go tak z góry kopnąć w tyłek. Fajnie że innym się bosko układa no ale niech zostawią to dla siebie. Aaa no i najważniejsze przepraszam ale nikt tu się nikomu do łóżka nie pcha...nie zmieniajmy tego forum w stronę dla naiwnych i ślepych.Zastanówcie się niektórzy zanim tu napiszecie coś...pewnie wy nic nie wiecie o takiej sytuacji i o tym co się wtedy czuje ale najwięcej do powiedzienia macie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Może i racja. Musisz się trzymać. Mój się odezwał trzeci dzień pod rząd aż jestem w podziwie.Ale co najlepsze mimo że się nie widujemy to on mnie wkurza.Nie wiem czemu jakoś gdy się odzywa nie mam ochoty z nim gadać tak jak kiedyś.Wczoraj zaczęłam go jakoś olewać i przestałam mu odpisywać aż on mi napisał że dzięki za takie traktowanie.Dziś znowu się odezwał i pyta co tam kotku...nie wiem dlaczego tak się dzieje ale poprostu...czuję do niego jakąś złość że pisze do mnie tak i w ogóle ciągle mu rzucam ironiczne teksty żeby sobie pogadał ze swoimi koleżankami.Zaproponował spotkanie w sobote ale szczerze jakoś nie mam ochoty iść i go widzieć. Coś jest ze mną nie tak.Może to dziś mam taki dzień a może...nie wiem w każdym razie nie umiem już tak jak kiedyś być cała happy i rozmawiać z nim tak radośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tak samo jak Ty. Ale on zawsze się do mnie odzywał, po kila razy dziennie. Tylko że mi się już z nim gadać nie chce, bo aby się czepiam czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Mam podobnie, też już rozmowy z nim na gadu czy jego smsy nie sprawiają mi dawnej radości. Ale jak się spotkaliśmy to było naprawdę fajnie - tylko rozmawialiśmy, ale było tak jakoś radośnie i wiecie co jest najlepsze? Że nie mam już do niego takiego podejścia jak kiedyś! Owszem, nadal chciałabym, żebyśmy byli razem, bo jakoś trudno mi uwierzyć, że mogłabym z kimś innym być tak blisko emocjonalnie jak z nim, to jednak są lata budowania więzi... Ale nie jest to już najważniejsze! Nie dam już sobie wejść na głowę, odbudowałam sobie definicję przyjaźni i będę się jej trzymać:) Może spotka mnie coś lepszego, pojawi się ktoś inny, no zobaczymy co życie przyniesie. Na razie jest mi bardzo dobrze samej ze sobą:) Lovegirl13 - tak sobie myślę, że ja bym tego Twojego przetrzymała. Nie umawiaj się z nim na ten tydzień jeszcze, pewnie się nie spotkał do tej pory z odmową z Twojej strony, więc niech "kotek" zobaczy, że nie czekasz na jego skinienie, niech zabiega o Twój czas:) Promyk19 - czyli facet nie jest takim skończonym frajerem... Miło, że odpisał, to co napisał wygląda na przemyślane, mam nadzieję, że jest szczere - ale to Ty go znasz, Ty powinnaś umieć to ocenić. Czas pokaże, co dalej, może taka przerwa w spotkaniach z Tobą zweryfikuje jego plany co do usamodzielnienia itd (wybacz takie tchnienie optymizmem, ale z tego co tu pisałaś, facet wygląda na dość porządnego, jakoś mam do niego pozytywne podejście). A co Ty na jego propozycję spotkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Duża i głupia - no właśnie się zastanawiam nad tą sb. Nie wiem jakoś mnie nie ciągnie tak jak kiedyś do niego. Oczywiście też mam tak jak mówisz że chciałabym czegoś ale to już nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest teraz to że umiem mu powiedzieć nie jednak nie spotkamy się teraz i nie będzie mi z tego powodu źle :) no zobaczy się jak to z tym wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Aah i zapomniałam powiedzieć! Dzisiaj jak się odezwał to oznajmił mi że zmienił sobie numer telefonu na tą samą sieć co moja żeby częściej rozmawiać i pisać. Zdziwiło mnie to bardzo bo zastanawiam się po pierwsze dlaczego to zrobił tak od tak po drugie czy naprawdę dla mnie sobie zmienił specjalnie numer i po trzecie do tej pory gadaliśmy dość często no bo odzywał się codzień więc nie wiem po co zmieniał nr żeby jeszcze częściej się odzywać?... W każdym razie miło z jego strony :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×