Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lovegirl13

Czy powinnam skończyć tą znajomość?

Polecane posty

Gość parram parram
Jest jedna prawda uniwersalna: jak by chciał z tobą być to by był.. nie przeanalizowywuj tego po raz setny, to nic nie zmieni. On nie chce być z tobą, pogódź się z tym. Kochasz go? Przejdzie ci... nie dziś nie jutro ale w koncu przejdzie. Przejrzyj na oczy bo marnujesz swoje zycie skomląc o miłość od kogoś kto nie ma jej dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co
cwana z niego bestia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiedziałam ze tyle nas jes
tylko ze ja chyba nie kocham , ale widziłam go z inna , powiedziłam co o tym myślę i o naszych spotkaniach przyjacielskich al on jest lepszy za kilka dni przyszedł do mnie i udawał że nic sie nie stało.... ;) do tej pory to trwa , to zwariowana a zarazem głupia znajomość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Lovegirl - niepotrzebnie zaczęłaś tę rozmowę. Nie może być czuć od Ciebie desperacji, nie wymuszaj na nim żadnych wyznań, po prostu zachowuj się jak jego koleżanka. Żyj dla siebie, baw się dobrze i nie dawaj mu odczuć, że czegoś od niego oczekujesz. On ma sam z siebie do Ciebie przybiec! A jeśli tego nie zrobi, to taki "detoks" od niego i tak dobrze Ci zrobi;) Krótkie rozmowy, żadnego marudzenia "jaka to ja jestem samotna, nikt mnie nie kocha" - nie! Jesteś w stanie mieć wielu facetów, spraw, żeby on to zobaczył, a może sama dostrzeżesz jakiegoś innego?:) Mój powiedział mi to samo, co Twój Tobie - co prawda dawno temu, ale wiem, jak się czujesz. Ja przeżyłam, później było jeszcze wiele pięknych chwil, inna sprawa czy warto było w to brnąć... No ale uparłam się jak łysy na grzywkę, nadal się upieram, tylko teraz w konspiracji:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Tak pewnie nie potrzebnie i z pewnością czułam się lepiej przed tą rozmową :( To jest właśnie takie trudne boje się że znajdzie sobie kogoś innego a nie wyobrażam sobie tego. A co jeśli naprawde nie ma już szans? Skoro tak mówi skoro naprawde traktuje mnie tylko jak koleżanke i to się nigdy nie zmieni :( Liczyłam że może chociaż usłysze coś co mi da siły żeby jeszcze walczyć o niego ale te słowa mnie tylko dobiły. Zastanawiam się w czym niby jego inne koleżanki i te dziewczyny którymi się zachwyca są lepsze ode mnie... Spróbuje go traktować jak kumpla tak jak mówisz :) ale skoro on nawet się nie przejął że chce niby znaleźć kogoś sobie to może to też oleje? :( Sama już nie wiem ale ciesze się że są ludzie którzy mieli podobne sytuacje i że mogę tu liczyć na pomoc i wyżalić się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
"boje się że znajdzie sobie kogoś innego a nie wyobrażam sobie tego" - ja też się tego boję. Ale pomyśl tak: zawsze znajdzie się jakaś ładniejsza. mądrzejsza, lub po prostu inna, nie zakażesz mu patrzenia na nie, zachwycania się. Ale tym bardziej będzie się zachwycał, im bardziej będziesz zwracała na to uwagę;) Poza tym nie przejmuj się tym, na co nie masz wpływu - jeżeli on mając przy boku taką dziewczynę jak Ty, wybierze jakąś inną, to tylko jego strata:) Mi pomaga wiara w przeznaczenie - "ma być Twój, to będzie", jak mawiała moja babcia:) "Skoro tak mówi skoro naprawde traktuje mnie tylko jak koleżanke i to się nigdy nie zmieni" - jak koleżankę to on Cię nigdy nie traktował, skoro Cię pocałował, dotknął, to znaczy, że widzi w Tobie dziewczynę, a nie bezpłciowego kumpla. Kwestia tego, co zrobicie z tym dalej. Nie pozwalaj na przywileje, nie jęcz, jaka to Ty jesteś samotna i nie masz faceta, tylko bądź pewną siebie, ciągle uśmiechniętą, świadomą własnej wartości babką! "Zastanawiam się w czym niby jego inne koleżanki i te dziewczyny którymi się zachwyca są lepsze ode mnie..." - być może w czymś są (zawsze się znajdzie jakaś z większymi oczami lub ładniejszym uśmiechem, ale jednocześnie pewnie będzie miała jakiś inny defekt, którego z kolei u Ciebie nie będzie), być może wcale nie, on pewnie większości z nich nie zna, więc to zupełnie niegroźne! Póki co to z Tobą się przyjaźni, nie z nimi;) To Ty jesteś blisko i to Ciebie ma docenić, ale żeby tak się stało - nigdy się nie porównuj, bo będziesz na przegranej pozycji, pokażesz, że masz jakieś kompleksy. A jak nie zwrócisz uwagi na jego zachwyty, to on zacznie myśleć, że nic Cię nie obchodzą jakieś inne dziewczyny - wniosek: jesteś górą. "ale skoro on nawet się nie przejął że chce niby znaleźć kogoś sobie to może to też oleje? " - być może, nikt Ci gwarancji nie da, że ta gra jest warta świeczki, ale możesz wiele się nauczyć:) Przede wszystkim wiary w siebie! No i zawsze po drodze może Ci się trafić jakiś inny pan, wtedy traktowanie tego jako kumpla już będzie naturalne i bezbolesne, a z nowym będziesz wiedziała, jak postępować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
lovegirl13.. dlaczego ignorujesz głosy rozumu, które niektórzy zupełnie bezinteresownie próbują do ciebie wysyłać? facet wprost dał ci do zrozumienia, że nie chce z tobą związku, a ty chcesz o coś tu walczyć??? o co? i po co dokładnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
No rozumiem wszystko rozumiem. Gdyby łatwo było zapomnieć i to olać to bym juz dawno to skończyła ale nie chcę odrazu tego kończyć bo nie chcę w przyszłości żałować że może coś jednak by się zmieniło a ja się poddałam i olałam go. Spróbuje zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. Było by fajnie jakby coś zrozumiał i jakby się zmienił. Przecież nie chce brać z nim ślubu więc to nie jest decyzja poważna na całe życie.Chcę poprostu spróbować być z nim ale wiem że wszystko może się kiedyś zmienić,może po kilku miesiącach związku to ja bym go zostawiła...chodzi więc o to że nie oczekuję od niego nie wiadomo jak poważnej decyzji tylko poprostu konkretnej inicjatywy. Ehh no zobaczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Wiem, o co Ci chodzi. Spróbuj, ale pamiętaj - żadnej desperacji. Masz być jego wygraną na loterii, a nie nagrodą pocieszenia, masz być tą, której on pragnie, a nie tą, nad którą się lituje. Pierś do przodu, uśmiech na twarz i cierpliwości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Po tej mojej rozmowie z nim doszłam do wniosku że naprawdę muszę coś z tym zrobić i zaczęłam go na serio traktować jak kumpla tak jak radziłaś :) Żeby mi było łatwiej to skasowałam jego nr żeby mnie nie korciło napisać do niego. Wczoraj myślałam dużo o tym jak to dalej będzie i stwierdziłam że jestem twarda i skoro jest kolegą to jest a ja sobie jakoś poradzę i tym momencie napisał do mnie i po raz pierwszy byłam zła że napisał. Wcale nie chciałam z nim gadać bo dobrze mi szło nie myślenie o nim a ten się odezwał z tekstem 'mój cukiereczku' haha :P Odpisałam mu po czasie i tak lekceważąco i szybko się zwinęłam z tej rozmowy. A dziś zobaczyłam że znowu dodał milutkie komentarze jakimś koleżanką... doszłam do wniosku że chyba nie ma sensu bo on się nie zmieni i sam nie wie czego chce.Raz go nie obchodzi czy szukam chłopaka czy nie a później mi pisze że jestem 'jego' pff. Ale najlepsze że wczoraj dużo też myślałam o moim byłym a dziś się odezwał po roku :) może jednak dam rade i wszystko sie jakoś ułoży? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie dobrze Kochana, wszystko na pewno się ułoży :) Tylko dalej bądz dzielna i stanowcza. Przede wszystkim musisz kochać i szanować samą siebie - nie pozwól się traktować jako "opcję awaryjną" dla chłopaka, któremu na Tobie nie zależy. On po prostu chce się wygodnie ustawić - jak ma ochotę przytulać się, całować, uprawiać seks, wie, że w zanadrzu ma czekającą na niego o każdej porze, zakochaną w nim dziewczynę. Jednocześnie nie chce składać Ci żadnych obietnic ani deklaracji. zostawiając sobie furtkę, gdyby na horyzoncie pojawiła się inna dziewczyna/dziewczyny. Wtedy bez skrępowania bedzie sobie pozwalał na różne rzeczy z nimi, może nawet z którąś się zwiąże. I wtedy powie Ci "nie miej pretensji, przecież nie byliśmy parą, tylko się kolegowaliśmy". Jeden z moich znajomych to właśnie taki skurczybyk, który identycznie zwodził zakochaną w nim do nieprzytomności dziewczynę. Odzywał się do niej tylko wtedy, kiedy była mu potrzebna i mamił czułymi słówkami, ktore nic przecież nie kosztują. Jednocześnie obracał na boku każdą pannę, jaka mu się nawinęła. Potem wrócił do swojej byłej i olał tą dziewczynę, która go kochała. I na pożegnanie powiedział jej "nigdy nie byłaś moją laską, nie masz prawa robić mi scen, bo sama godziłaś się na taki układ". Tak więc bądż ostrożna i ignoruj tamtego chłopaka. Jeśli mu zależy to sam zacznie się o Ciebie starać i zmieni swoje postępowanie. Tylko nie możesz go nauczyć, że wszystko ma zawsze podane na tacy, bo faceci tego nie doceniają i nie szanują potem takich kobiet. Trzymam za Ciebie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
@Cherry_Darling dokładnie tak! On właśnie tak robi że nie wiąże się ze mną na poważnie bo jak pojawi się ciekawsza to może robić co chce ale jak nie ma nikogo ciekawego w pobliżu to ja się przydaję. Staram się nie myśleć a jak przychodzi mi do głowy co on teraz robi to sobie myślę że mnie to nie obchodzi i myślę o czymś innym. Wiem że ciężko będzie bo nadal mi zależy ale muszę poprostu muszę przestać bo to nie ma sensu. To mnie bardzo raniło gdy widziałam jak zachwycał się innymi a później przychodził do mnie. Przez niego nie raz miałam depresję. Postaram się odłożyć go na daleki plan i znaleźć kogoś lepszego. Chciałabym kiedyś móc być jego przyjaciółką taką do pogadania o wszystkim nie taką jak teraz. Mam wśród chłopaków dobrych znajomych i wierzę że z kolesiem można się przyjaźnić ale wiem że jemu nie potrzebne są koleżanki z którymi nic nie będzie robił...więc wychodzi na to że jeśli on się odsunie ode mnie bo zobaczy że go olewam to będzie koniec naszej znajomości. To mnie przeraża ale wierzę że będzie dobrze. Dziękuję za miłe słowa i pocieszenia :) Naprawde to mi bardzo pomogło. Dzięki waszym radom postanowiłam to wszystko zmienić. Gdyby nie te rozmowy pewnie teraz płakałabym co będzie z nami dalej i jak mnie rani a tak czuję się trochę silniejsza :) ;**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Hehe, mi też pomaga świadomość, że jest nas więcej. Gratuluję pierwszego olania:D dzielna jesteś! @Cherry_Darling - ja właśnie z kimś podobnym mam do czynienia, aczkolwiek nie jest tak źle jak w Twoim opisie, bo przede wszystkim się przyjaźnimy, przez co mimo wszystko czuję się ważna, lubiana i szanowana. Ale to i tak mało, stąd po raz pierwszy od 3 lat nie mamy kontaktu ponad 2 tygodnie już, normalnie rozmawialiśmy codziennie... Taka terapia szokowa, dla mnie i dla niego. Czuję się jak narkoman na głodzie, ale już zdecydowanie mniej płaczę, ciekawe, czy jemu mnie brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
@duża i głupia ja też się tak czuje mimo wszystko. Kiedy nie mam nic do roboty to siedzę i myślę o nim i strasznie mnie ciągnie żeby się odezwać bo przyzwyczaiłam się do naszych rozmów co dzień. Ale wiem że nie mogę! Przykro mi jedynie że nie wiem jak to się skończy. Czy będzie jak mówisz że sam przyjdzie i będzie prosił żeby było jak dawniej czy mnie oleje i nawet nie będzie się odzywać. Chwile słabości są straszne ale jeżeli chcę z tego jakoś wyjść a nie cierpieć to muszę się trzymać. I mam nadzieję że Ty też się trzymasz :) Czasem tak sobie myślę że nie dam rady pokochać nikogo tak bardzo ale może tak mi się tylko zdaje? Składając to wszystko do kupy wyszło że więcej chwil było płaczu i cierpienia przez niego niż szczęścia. Chciałabym bardzo móc chociażby z nim od czasu do czasu pogadać jak znajomi ale to zależy od niego czy nie stwierdzi że taka znajoma mu nie przydatna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Mnie nie ciągnie, czekam, aż on to zrobi (nie liczę zeszłotygodniowego smsa po pijaku), co w sumie może potrwać, skoro kazałam mu się do siebie nie odzywać jakiś czas. Nie wiem, czy mi się uda coś wywalczyć, nie wiem, czy Tobie się to uda, ale wiem, że jeśli miałoby tak być, to tylko w ten sposób, o którym Ci pisałam. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Dziękuje w takim razie i zobaczymy. Napiszę jak to będzie z nami i jeśli coś ciekawego się wydarzy. A co do pytania pod spodem...skasowałam jego nr.i nie odzywam się on póki co też nie bo w ostatniej rozmowie nie traktowałam go jak zwykle. Sama nie wiem co będzie. Czy mam o nim zapomnieć czy czekać aż się odezwie. A jeśli się odezwie i będzie chciał się spotkać powinnam się z nim zobaczyć ale tak jak ze znajomym czy powinnam odmówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Zależy, co zaproponuje. Ja pewnie bym poszła, chociażby po to, żeby mu pokazać, jak się wszystko pozmieniało:) I jeśli tak się stanie, to pamiętaj - wszystkie mijane dziewczyny, którymi on się zachwyca, dla Ciebie są przezroczyste! I nie ma, że boli, że łzy w oczach, że cośtam! One po prostu nie istnieją, a on ma omamy i kiepski gust, więc Ty się niczym nie przejmujesz, idziesz dalej i ignorujesz to, co on mówi na ich temat. Na zasadzie "o, jaka śliczna" - "patrz, jaki śmieszny piesek"/"ale dziś chłodno"/"a wiesz, ostatnio czytałam, że..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Bo w zasadzie nasza ostatnia rozmowa była normalna ale już nie pisałam mu że chcę mieć kogoś i takie tam tylko gadałam z nim jak z kumplem a mimo to staram się go 'wywalić' z życia tylko jeszcze sama nie wiem czy chcę to skończyć czy mam z nim normalnie się przyjaźnić. Póki co ani ja ani on się nie odzywamy więc nie wiem jak będzie dalej ale jeśli on się kiedyś odezwie to nie wiem co zrobić. Jeśli zaproponuje spotkanie to owszem mogłabym pójść i mu pokazać że jest inaczej ale boje się że jak go zobaczę to wszystko wróci i że on będzie np chciał mnie przytulić a ja nie będę potrafiła się odsunąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Sama oceń, czy chcesz czy się boisz;) zresztą, na razie on niczego nie proponuje, jak zaproponuje to wtedy będziesz się martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolciaaaaaaaaaaa
Ja byłam w podobnej sytuacji.... znajomosc trwala kilka miesiecy, przytulanie, spotkania, w koncu wyladowalismy w łozku. On wiedzial ze mi zalezalo i wydawalo mi sie ze jemu tez choc nigdy nie bylo rozmowy o tym jak jets i jak moze byc. W koncu nie wytrzymalam i zapytalam jak on dalej widzi ta znajomosc. Powiedzial tylko ze nie zaangazowal sie tak jak ja i wlasciwie znajomosc sie posypala. Rzadko sie odzywamy, przez p[onad dwa miesiace sie nie widzielismy. Wlasciwie nie wiem czy cos z tego mogloby byc, czy jemu tak bylo na reke ze ta sytuacja rozwiazala sie w ten sposob....a moze odsunal sie zeby nie ranic wiecej moich uczuc, a moze kogos innego poznal.. Pytan jest wiele ale odpowiedzi na nie nie znam. Widzielismy sie kilka dni temu, patrzyl na mnie tak samo jak kiedys, a dodam ze stala sie o mnie dlugo, ponad rok, jak jeszzcze bylam w starym zwiazku i naprawde dziwne dla mnie bylo ze tak latwo odpuscil. Ale coz bywa i tak, zostaje tylko zal i zlamane serce poraz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Ok jeśli się odezwie to pomyślę nad tym. Chodzi o to że jeśli miałabym się z nim przyjaźnić to najpierw muszę się odkochać bo nie wyobrażałabym sobie tego w taki sposób. Ale olać go kompletnie i już więcej nie gadać też nie chcę. Może czas to wszystko naprawi i wyjaśni. Wiem jedynie że na poważny związek już na pewno nie liczę. Nie potrafiłabym po tym wszystkim z nim być chociaż bardzo chciałam no ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 435345345
masz to samo co ja tylko ja jako facet chciałem się bardziej zaangażować ,ale ona wiecznie trzymała mnie na dystans było przytulanie całowanie seks ...i wieczny dystans wieczne poczucie że nie do końca jesteśmy razem tylko tak trochę razem trochę osobno w końcu okazało się że ona nie potrafi się bardziej zaangażować bo się boi "uczucia" i zerwaliśmy ze sobą bo ja już dalej nie mogłem brnąć w niewiadome

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 435345345
dziwne to bo ona czasem bardziej zachowywała się jak facet w tym naszym pseudo związku ..dziwiło mnie to że kobieta potrafi tak trzymać na dystans bo wy się niby szybciej zakochujecie przywiązujecie ,a ona potrafiła to kontrolować ...a młoda była dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 435345345
lovegirl13 odpuść sobie ...a jak on się odezwie to niestety ,ale to ty musisz teraz go trzymać na dystans bo tak to on ma poczucie że może Cię mieć zawsze na zawołanie to nie jest dobre ..ja tak miałem jako facet z kobietą jak widzę teraz strasznie wyrachowaną i dobrze grającą aktorką....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
Starałam się go sobie odpuścić. Już do niego nie piszę,skasowałam jego nr.i nie myślę o nim bo wiem że też dłużej nie wytrzymam takiego 'związku'. Ale teraz wychodzi na to że on za mną tęskni bo sam się odzywa :) Napisał wczoraj 'co tam kotku' ja mu na to odpowiedziałam że chyba jego kotkiem nie jestem tylko koleżanką a on na to 'jesteś moim kotkiem i przekonasz się o tym w swoim czasie'. Nie wiedziałam co chce przez to powiedzieć więc zapytałam o co chodzi a on że 'dowiem się i jest ciekaw jak na to zareaguje :)'. Domyślam się że chodzi o chodzenie takie prawdziwe...i co ja mam teraz zrobić? Dlaczego teraz mu się dopiero to nasuwa no i dlaczego miałabym się zgadzać po tylu miesiącach czekania właśnie jak starałam się o nim zapomnieć. A druga sprawa to taka że nawet gdyby już mnie o to poprosił i gdybym powiedziała tak to jakby to wyglądało? Przecież chłopak w przeciągu kilku dni nie zmieni się z podrywacza do każdej na przykładnego wiernego chłopaka jednej dziewczyny. Nie mam do niego pełnego zaufania więc nie wiem jakby ten nasz związek miał wyglądać. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża i głupia
Zwyczajnie powiesz mu wtedy o swoich wątpliwościach, nie musisz zgadzać się od razu;) Powiedz, że chcesz się przekonać, że nie jesteś jego chwilową zachcianką, a poza tym, że masz do niego ograniczone zaufanie i musi Ci pokazać, że naprawdę mu zależy. Ale ja bym go dobrze przetrzymała. Poza tym nie spodziewaj się niczego, bo to, że Ty sobie dopowiedziałaś interpretację do jego słów to wcale nie znaczy, że jest ona słuszna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovegirl13
No ale co to mogło znaczyć? Powiedział że się przekonam dlaczego tak do mnie mówi i się ze mną umawia więc wydaje mi się że właśnie o to chodzi. Chciałabym ale muszę nad tym porządnie pomyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym powiedziała wprost... albo jesteście ze sobą bo tak dłużej być nie może... albo kończysz tą znajomość bo co Ci po tym jak Cię "porucha" a i tak razem nie bd....zrób tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ci powiem
Zakoncz-badz twarda jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"...poki nie umiesz sie zdystansowac tak bedzie najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×