Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

nie chcialam nikogo obrazic,ale podzielic sie tym co wyczytalam,sa to opinie lekarzy optymalnych i nie sa to wiadomosci wyssane z palca jednak widze ze nie warto pa zycze wszystkim zdrowia i odrobine luzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejne fantazje? Gdzie pisałam, że nie trzeba uzupełniac witaminy C? Kurna chatka, Wy ludzie jesteście tak zacietrzewieni w tym czymś, czego nazwać nawet nie potrafię, że nie potraficie ze zrozumieniem przeczytać JEDNEGO postu. Napisałam, że należy pić herbatę, wodę z cytryną. To, co to znaczy? Że dla smaku? To normalne, że trzeba dostarczać witaminy C w pożywieniu w KAŻDEJ diecie, należy dostarczać w pożywieniu wszystkich mikro i makroelementów, przecież po to jemy, prawda?, natomiast sztuczna suplementacja jest często szkodliwa, zwłaszcza gdy robi się to na własną rękę bez jakiekolwiek wiedzy. x I o jakim fanatyzmie się tu mówi? Fanantykami to są ludzie piszący u syna Kwaśniewskiego. Ja nawet nie jestem obecnie na optymalnej, stosuję okno żywieniowe i przerwy w jedzeniu (o tym Kwaśniewski słowem nie wspomniał), o czym pisałam tu KILKA razy, wystarczy przeczytać, spojrzeć na stopkę. Więcej, niejednokrotnie krytykowałam tą dietę, bo wiele rzeczy mi się w niej nie podoba, ale jedno jest pewne, jest MILION razy lepsza niż Lutza, bo jednego na niej nigdy mieć się nie będzie - przebiałczenia organizmu prowadzącego do ciężkich schorzeń. Wystraczy poczytać biochemię, którąkolwiek, i zobaczyć na normy spożywania białka. x Gdybym miała liczyć na Lutza, to byłabym nadal ogromnym, spasionym grubasem, bo jedzenie białka napędza apetyt. Poza tym jego nadmiar przerabia się na węglowodany (w skrócie ujmując), więc NIC nie daje ograniczanie węgli, jeśli ktoś nie potrafi sobie narzucić reżimu silnego na tyle, aby nie żreć na potęgę innych, tzw. DOZWOLONYCH składników odżywczych. A w diecie Lutza nie ma ograniczeń poza węglowodanami. Książkę mam, czytałam, więcej - pisałam artykuł na podstawie tej książki dla znajomego. x I proszę nie pisać, że się da nie jeść nadmiaru białka, gdyby tak było, ludziom nie wysiadałyby nerki na diecie Dukana na przykład. Tam także można było jadać do syta białko. Dla jednego jest to normalna porcja, dla osoby z zaburzeniami odżywiania - jest to porcja, jak dla szwadronu wojska. x Dieta optymalna jest ostatnią deską ratunku dla osób chorych, niepotrafiących się kontrolować inaczej, niż poprzez ważenie, skrupulatne liczenie, przynajmniej na początku. "Usypia" nieokiełzany głód, daje nadzieję, że można zacząć żyć inaczej. x A to, co robicie z Anusią, jest podłe. Ale do tego już się nie ustosunkujecie, bo lepiej udawać "biednego, skrzywdzonego misia", prawda? x Zresztą to nie moje zdrowie, jedzcie jak sobie chcecie, ale przynajmniej nie przekręcajcie czyichś wypowiedzi i nie piszcie kłamstw. Jeśli kogoś uraziłam ostrym tonem, to przepraszam, ale jestem konkretną i silną osobą, nigdy tego zresztą nie ukrywałam. x 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na koniec dodam (musiałam zrobić obiad w międzyczasie, więc dopisuję teraz), że odniosłam się wczoraj do kłamstwa pt. u Kwaśniewskiego wszystko pływa w tłuszczu. Może i pływać, tylko po co? Klasyczna norma to stosunek białka do tłuszczu 1:2,5 Jak ktoś chce schudnąć - 1:2 maksymalnie, najlepiej dużo mniej, w granicach 1:1,5 Więc jak ma to pływać, skoro osoby powiedzmy 60 kg powinny jeść białko w ilości maksymalnej 60 g, a w zasadzie - 0,8x60 g, czyli 48 g na dobę! Do tego można zjeść tłuszczu 2,5 raza więcej, o ile się nie odchudzamy. W tłuszcz wliczamy ten strukturalny też, czyli ten, który już jest w mięsie, żółtkach, serach, podrobach, śmietankach do kawy, etc? I gdzie tu pływanie ja pytam się? Czasami nie miałam za bardzo na czym usmażyć jajek, jak policzyłam sobie dodatki, to co zjem na obiad, to wychodziła mi łyżeczka do herbaty tłuszczu, który mogłam dodać do jajecznicy. Byłąm wtedy na redukcji wagi. Wstyd tak kłamać. :O x A jak ktoś się martwi o magnez, niech odstawi picie toksycznych kaw (wystarczy poczytać na aglojęzycznych stronach, jakie działanie tak naprawdę ma kawa dla naszego zdrowia), które poza wieloma szkodliwymi właściwościami działają moczopędnie i wypłukują potrzebne mikroelementy, w tym osławiony magnez. x 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pan Kwaśniewski nie uźywa słowa "okna"....ale wyraznie podkreśla,że jemy jak mamy głód.... Ja śniadań nie jadam prawie wcale.....pierwszy posiłek u mnie to najczęsciej obiad jest. Regularnie posiłki powinny spożywać osoby chore na cukrzycę....bo u nich węglowodany powinny być podzielone na równo do każdego posiłku..... Byłam na wczasach optymalnych ,rozmawiałam z lekarzami optymalnymi i paniami dieteyczkami.....więc dzielę się tutaj z wami moimi wiadomościami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...magnez jest w gorzkiej czekoladzie....my możemy jeść taką od 70% zawartosci kakaa w zwyż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też żo
Do gość co tak się opiera na diecie Lutza i Atkinsa. Atkins jako paliwo zalecał białko, Lutz ograniczał tylko węglowodany, więc białka można jeść ile się chce. -------------------------------------------------- Więc napisz na czym polega wyższość tych diet nad Kwasniewskim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też żo, ale tu nie chodzi o wyższość jakiejś jednej diety nad drugą, tylko o zwykłą ludzką przyzwoitość! A przyzwoitym nie jest napisanie, że w diecie Kwaśniewskiego wszystko pływa w tłuszczu. To jest najnormalniejsze kłamstwo. Mnie się u Kwaśniewskiego nie podoba to, że nie wycofał w ogóle z diety mąki, w plackach serowych jest, w każdym niemal chlebie optymalnym jest, a on musiał wiedzieć, jak działa mąka, jak podnosi poziom insuliny, musiał jako lekarz wiedzieć, że ciężko ujarzmić głód przy takich właśnie skokach insulinowych, o cukrzykach nie wspomnę. x Poza tym ja mówię o "sztucznym" oknie w żywieniu, Wolke, takie stosuję. Ono nie ma nic wspólnego z tym, czy chcę jeść czy też nie. Nawet jak mnie skręca z głodu, to nie jem. Więc nie ma to nic wspólnego z zaleceniami Kwaśniewskiego, aby nie jeść na siłę. Ja jem, bo mam zjeść w danych godzinach. Wiem, że to nie jest naturalne, ale na naturalnym moim własnym uczuciu głodu i sytości dorobiłam się dziesiątek nadprogramowych kg, więc ufać sobie już NIGDY nie zamierzam. Znalazłam taki sposób na siebie, spróbowałam, zadziałało i jestem szczęśliwa i szczupła :) x Poza tym nie rozumiem też tego, jak na podstawie jednego chorego można wyciągać wnioski co do całości? Gdzie tu logika, gdzie tu zwykła statystyka? Skoro ktoś dostał zawał, a wcześniej chorował na cukrzycę, to pracował na ten zawał ileś lat. Więc to nie dieta spowodowała zawał, ale to, co się robiło latami. Tak uważam. Ja wiem, że dieta optymalna wydłużyła mi życie, nie wiem na ile, ale staram się cieszyć każdym dniem. I mam na tyle silne poczucie przyzwoitości, że potrafiłam się przyznać, że nie przestrzegałam jej zasad, co spowodowało nawrót wyższych wartości cukru i zaprzestanie chudnięcia. Mam na myśli okres przed wakacjami. I jeślibym w tamtym okresie czasu miała zawał, byłaby to moja wina, a nie diety. Ale trzeba umieć się przyznać do własnych błędów. Obecnie robię wszystko, aby jeść w sposób urozmaicony i dostarczac sobie jak najwięcej różnorakich składników, choc ograniczenia czasowe mnie trzymają. x Miłego wieczoru 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
duzo bialka jest szkodliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie czuje glod to sie je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej,ej....przecież Pan Kwaśniewski pisze,że optymalne odżywianie rozpuszcza blaszki cholesterolowe.....blaszka może się oderwać i zawał gotowy jest.....niestety taki człowiek miałby zawał i bez odżywiania optymalnego.Podobnie ma się rzecz z kamieniami w woreczku zółciowym.....nasz styl odżywiania powoduje ich rozpuszczanie,ale zdarzyć się może,że taki prawie rozpuszczony kamień dostanie się do przewodu żółciowego i go zatka.....mogą pomóc wtedy środki rozkurczowe...lub operacja......ale takicŁowiek nie będąc na diecie optymalnej tak czy tak operowany będzie musiał być ,bo kamyczki z woreczka nie znikną,tylko ich przybywać wciąż będzie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też żo
Moje żo, po prostu ciekawa jestem co ta/ten gość wyczytała lepszego u Lutza, skoro to właściwie to samo, poza tym że Kwaśniewski doprecyzowuje ile czego jeść w zależności od wagi. Przy czym Panowie się znali i wzajemnie cenili. Oczywiście też czytałam wszystkich tych wymienionych Panów, oraz różne świeżynki zza oceanu, pod nazwą Paleo. --------------------------------------------------------------------------- Co do pszenicy, to trzeba wziąć pod uwagę, że on te przepisy układał na początku lat 70 ubiegłego wieku, i niewiele wtedy było wiadomo o szkodliwości zbóż, jeśli w ogóle. A o tym swoim chlebie też pisze, że właściwie to zaleca jeść na początku, póki to silne przyzwyczajenie do pieczywa nie minie, a potem całkiem zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też żo, ale ja wiem, kiedy powstała książka. Chodzi o to, że doktor powinien zmienić co nieco w niej, zaktualizować wiedzę, medycyna się zmieniła przez kilkadziesiąt lat, a wszelkie próby pisania o zmianach w diecie na forum, które moderuje syn, przynoszą taki efekt, że userzy są po kolei wywalani z tegoż portalu. To jest chore! Może syn zamiast walczyć z forum dobra dieta, powinien postarać się zmodernizować książkę, bo być może jego tato jest w na tyle podeszłym wieku, że nie chce mu się tego robić zwłaszcza po wiadrze pomyj, jakie na niego wylano. To jest właśnie fanatyzm, który przejawia się bezkrytycznym podchodzeniem do swoich osiągnięć wbrew oczywistym faktom, jakie przyniósł rozwój nauki. Ale to mnie nazwano tutaj fanatyczką za to, że śmiałam nazwać pewne rzeczy po imieniu i wytknąć oczywiste kłamstwa i przekłamania. Fajnie. x Np. pani dr ze Śląska wiele razy się tam wypowiadała i co? Została obśmiana, wyśmiana. Podobnie pani Wanda, która choć wirtualnie próbowała mi tu pomóc na początku mojej drogi z low carb :O Ech! x Reasumując - nie warto w ogóle się dzielić własnymi przemyśleniami. Niech będzie, że ta dieta to pływanie w tłuszczu i szereg chorób. Jak ktoś chce w tym trwać, niech trwa. W sumie im nas mniej, tym lepiej, przynajmniej ceny jajek i smalcu utrzymują się na w miarę niskim i stabilnym poziomie ;) :P x Miłego dnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS w kilku miejscach czytałam, że dr Lutz przeszedł ostatecznie na dietę Kwaśniewskiego. Nie wiem, czy to prawda, nie śledzę życiorysów tych panów, więc nie wiem. Pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje źo...no i wykrakałaś u nas ...jajca i wszystkie produkty naturalne pełnotłuste w górę cenowo poszły.... Można kupić coś tańszego np.ser źółty....taniutki,że hej....ale jaiś plastk tam dodają niby nie szkodliwy dla zdrowia....szok!!!! Byle ludziska żoładki se pozapychali,co.? U mnie dzisiaj zupa grzybowa zabielana kremówką(na wywarze kolagenowym-pozostałość z galarety) i naleśniki optymalne z serem chyba wyczaruję,bo dziecko prosi.Córka moja dzielnie jak narazie (jedzeniowo)się trzyma......je raz dziennie po powrocie ze szkoły...obiad optymalny+ jakiś deser np.pasek gorzkiej czekolady lub jogurt grecki..10%z owocami...dużo pije....czasmi wieczorem cóś małego przekąsi...parę plasrów sera gouda 48% tłuszczu ze strąkiem papryki.Codziennie robi żwawym krokiem godzinne spacery....nawet o godz,21wychodzi(przerwa w nauce)...deszcz też jej nie przeszkadza..trochę w ćwiczy...brzuszki itp.,....pięknie waga jej leci w dół....wczoraj stare portki ubrała.....druga Julka by się w nie zmiesciła....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też żo
Wolke, gratuluje. Jedzenie raz na dobę daje b. dobre efekty - wypraktykowałam, trzeba tylko b. ściśle zachować proporcje i wtedy nie chce się jeść i świetnie się człowiek czuje. -------------------------------------------------------------------- Moje żo, ja myślę że nie ma co tak łatwo oceniać młodego Kwaśniewskiego. Z lektury forum widać, że tam były różne koleje losu, rozłamy i w sumie siedzieć tak kilka lat i odpowiadać na te same banalne pytania...., można mieć dosyć. Ja nie odebrałam tego tak, że wypowiedzi "lekarki" były negowane, no może się i tacy znaleźli. Ale między "lekarką" i adminem dyskusja była zawsze b. merytoryczna i wiele z niej można skorzystać. ------------------------------------------------------------------- Zabawni są ci oponenci ŻO, jako argument mają, że kuzynce/wujka/stryjka się pogorszyło. I że Lutz jest lepszy, a przecież to to samo. Tylko, że nie Polak, a Polakom cholernie trudno cieszyć się z wielkiego Polaka bo zawiść ich zżera. --------------------------------------------------------------------- No tak, jak dożyję czasów, że podgardle będzie droższe od polędwicy wołowej, to będzie znaczyło, że ludziom się oczy otworzyły. Ale pewnie nie dożyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dr Lutz (skopiowalam z pewnego forum) -ktos pytal czym sie rozni dieta Kwasniewskiego od diety Dr Lutza - ''Ograniczenie weglowodanow do ok. 70 gram dziennie jest wlasnie podstawa jego powiedzmy diety. Lutz wykazal ze to wlasnie ograniczenie wegli prowadzi do znacznej poprawy zdrowia Ale tym co jest w jego rekomendacjach najwazniejsze jest fakt ze on pozwala tobie na konsumpcje dowolnej ilosci tluszczy (zwierzecych glownie) I bialka. Czyli nie masz zadnych ograniczen po za tymi 6 jednostkami chlebowymi. Teraz, patrzac na diete dr.Kwasniewskiego zauwazalna duza rozbieznosc, Kwasniewski nazuca ustalone proporcje skl. Pokaermowych ignorujac tym samym faktyczne potrzeby twojego organizmu (ma to swoje pozytyywne zastosowanie ale na krotka mete). Dieta Lutza daje tobie mozliwosc wyboru I kierowania sie twoim wlasnym smakiem (zapotrzebowaniem) na skladniki. Pokarmowe. To jest wlasnie ogromna zaleta rekomendacji Lutza. Oczywiscie, Lutz jasno mowi ze mozesz spozywac np. Mleko w umiarkowanych ilosciach, to samo dotyczy orzechow I prawdopodobnie nasion jak slonecznik itp. Mowi tez ze lepiej jesc naturalne pokarmy (tzn. Made by nature (TM) ) niz przetwozone wegle. Dieta Lutza zaleca jak najbardziej miso I zwierzece tluszcze bez ograniczen, jedyny limit jaki istnieje jest nalozony na ww. Odnosnie obrobki termicznej w ksiazce Lutz nie mowi za wiele, wyraza tylko swoja nadzieje ze na przelomie tysiecy lat proces ewolucji zdolal juz nas jakos przystosowac do obrabianego termicznie pokarmu. Tak czy owak faktem jest ze ten doktor osiagnal super rezultaty tylko przy pomocy ograniczenia ww. ----------------- @ moje żo dr.Lutz nigdy nie przeszedl na diete Kwasniewskigo piszesz bzdury wyssane z palca,przytaczam twoj sposob pisania Dr.Lutz opracowal diete w wieku 30 lat ze wzgledu na swoja chorobe,pozniej leczyl dieta swoich pacjetow,zyl do 98 lat i nigdy nie przeszedl na diete Kwasniewskigo'' ----------- Prosze czytajcie ze zrozumieniem ,nie napisalam ze umiera sie od bialka i Tuszczu,czy wy czytac nie ptraficie ze zrozumieniem Gdybym tak myslala w zyci nie przeszabym na diete dr,Lutza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby kogos zainteresowalo i od razu mowie ie nawoluje do przejscia na diete Lutza - po prostu przrdstawima wiadomosci,ze dr. Lutz nie przechodzil na diete Kwasniewskiego,mial swoje opracowania Diete swoja stosowal z powodzenie u siebie i swoich pacjetow przez blisko 70 lat ------------------------------------------------- Wolfgang Lutz (1913-2010) Dr Lutz był austriackim lekarzem. Ostatnie lata swojego życia spędził w Londynie. Od najmłodszych lat był słabego zdrowia. Zainteresował się dietą niskowęglowodanową w 1957 roku, po wysłuchaniu, błyskotliwego wykładu znakomitego propagatora tej diety G.L. Tharpe'a. Doznawszy na sobie dobroczynnych skutków, zaczął tę dietę stosować u swych pacjentów, uzyskując w przypadku wielu chorób znakomite rezultaty. Rezultaty stosowania diety opisał w książce "Życie bez chleba", wydanej w 1967 r. W języku polskim wydrukowano amerykańskie tłumaczenie książki doktora, napisanej wespół z biochemikiem Christianem B. Allanem pod tytułem "Życie bez pieczywa". Doktor Lutz skierował swoją dietę do wszystkich, włącznie z dziećmi i kobietami w ciąży. Dieta od samego początku była pomyślana, jako lecznicza. Istotą diety było ograniczenie ilości zjadanych węglowodanów do 72 g na dobę, czyli do 6 jednostek chlebowych [BU - bread unit]. Dawka ta nie została wymyślona - oszacowano ją na podstawie pomiarów stężenia glukozy we krwi diabetyków. Pozostałe składniki odżywcze (białka i tłuszcze) można spożywać w takiej ilości, na jaką ma się ochotę. Ograniczenia co do ilości zjadanych białek i tłuszczów nakłada sam organizm. Jak wskazują autorzy "najwspanialszym skutkiem ograniczenia ilości spożytych węglowodanów do minimum jest to, że nie ma się wcale ochoty na jedzenie dużej ilości tłuszczu i białka. Bardzo szybko czujesz się syty i w sposób naturalny przestajesz mieć ochotę na jedzenie". Autorzy podzielili produkty na dozwolone (ryby, mięsa, jaja, sery, śmietana, tłuszcze zwierzęce, liście i łodygi warzyw, niesłodzone napoje alkoholowe, orzechy) oraz niedozwolone (wszystkie produkty zawierające dużo węglowodanów takie, jak pieczywo, kasze, makarony, ziemniaki, rozmaite słodzone pokarmy, suszone owoce, banany, winogrona). Produkty dozwolone można przygotowywać tak, jak się lubi: smażyć, piec, opiekać na ruszcie, dusić. Należy przy tym nie oszczędzać tłuszczu - jeść go "dużo" i nie bazować na samym białku. Produkty niedozwolone należy wyeliminować lub rygorystycznie pilnować, żeby nie przekroczyć pochodzącej z nich dziennej dawki węglowodanów. Autorzy zwracają uwagę, że u osób po 45 roku życia lub cierpiących na poważne choroby, zbyt szybkie wykluczenie węglowodanów z diety może stać się przyczyną niepożądanych skutków ubocznych. W ich przypadku zaleca się stopniowe obniżanie ilości węglowodanów w diecie. Ze względu na prostotę i czytelność zasad diety Lutza, wyjaśnienie ich zajmuje w książce stosunkowo niewiele miejsca. Cała reszta poświęcona jest omówieniu dobroczynnych efektów diety, ale także przedstawieniu naukowych uzasadnień tych efektów. Wszystko to jest oparte na rzetelnej wiedzy biochemicznej i fizjologicznej, spełniając przy tym kryteria, obowiązujące w świecie nauki. W książce znajdziecie Państwo wskazówki dotyczące konkretnych schorzeń, jak również dotyczące żywienia dzieci. Fundament diety był tworzony pół wieku temu, dlatego autor nie uwzględnił problemu alergii i nietolerancji pokarmowych, tak powszechnych obecnie. Podobnie nie istniał wówczas problem szkodliwości szczepień, nadużywania leków i bezwartościowej, śmieciowej żywności. Do diety dra Lutza można mieć szczególne zaufanie, ponieważ jej weryfikacja trwała ponad pół wieku, a i sam dr Lutz przeżył w pełni sił 97 lat - czego nie doświadczyli twórcy innych diet. Dieta Lutza była inspiracją dla kolejnych diet niskowęglowodanowych. Jak wspomina Atkins - to artykuł dra Lutza zamieszczony w piśmie medycznym spowodował, że Atkins zainteresował się dietami niskowęglowodanowymi. Wyraźny wpływ Lutza widać także w diecie optymalnej, choć dr Kwaśniewski nie przyznaje się do tych korzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to tyle na temat,wyjasnilam chyba doladnie w co jest grane na Lutz-e A wy ludzie mozecie jesc co chcecie mnie to ie interesuje,kwasniewski czy inny,wasza sprawa i prosze na mnie nie napadac - I nie piszcie to jest forum Kwasniewskiego,poniewaz pdjeliscie temat wiec ja odpowiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie...tylko załóż sobie wątek o Lutzu i to tam wklej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo...bradzo przepraszam.....TO JEST FORUM OPTYMALNE oparte na założeniach diety Kwaśniewskiego!!!!!....więc dlaczego mamy tego nie podkreślać??? Nie rozumię.....dziewczynooo... tu nie o Lutzu się mówi!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15.10.13 [zgłoś do usunięcia] też żo Do gość co tak się opiera na diecie Lutza i Atkinsa. Atkins jako paliwo zalecał białko, Lutz ograniczał tylko węglowodany, więc białka można jeść ile się chce. -------------------------------------------------- Więc napisz na czym polega wyższość tych diet nad Kwasniewskim ? - odpowiedzialam na pytanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@moje żo bardzo glupie porownanie diety dukana do diety wysokotluszczowej niskoweglowodanowej - na diecie dulana je sie chudziutkie miesa,wiec twoje porownanie to jak piesc do oka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też żo
Wyższość diety Kwaśniewskiego polega na tym, że zwraca uwagę na ilość zjadanego białka, gdzie inni pozwalają jeść go do woli. Białko tak jak i węglowodany było w przeszłości ewolucyjnej człowieka w deficycie, dlatego organizm nauczył się przetwarzać każdą ilość.Przy nadmiernej podaży białka dochodzi do zatrucia azotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast ciastka marchewka, odstaw golonkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bialko na diecie niskoweglowodanowej. -- Żywienie Optymalne (®) powoduje najniższe spożycie pożywienia w kaloriach, a organizm funkcjonuje najbardziej sprawnie, najbardziej wydajnie. W Żywieniu Optymalnym (®) podawane jest białko o najwyższej wartości biologicznej, a tego potrzeba bardzo mało, wystarcza 30–50 g na dobę. Przetwarzanie nadmiaru białka w organizmie to bardzo ciężka praca, za którą płaci człowiek wysoką cenę. Czym więcej człowiek spożywa białka, tym szybciej się starzeje i tym krócej żyje. Część tego białka zjedzonego, nie do końca strawiona, przedostaje się do krwi w postaci tzw. azotu polipeptydowego, co może być przyczyną szybszego starzenia,a szczególnie tkanek z zasady słabo odżywionych – bradytroficznych (wg Bergera, 1965 r.), a jeśli wchłaniane fragmenty są większe od cząstek azotu polipeptydowego, to organizm rozpoznaje je jako obce białko, a to może być przyczyną zmian skórnych o typie egzemy oraz innych chorób alergicznych. Duża część tego białka przechodzi do jelit, gdzie jego „trawieniem” zajmują się bakterie. Podczas tego procesu powstaje wiele toksycznych związków obciążających wątrobę i nerki, podtruwających cały organizm, dających zaburzenia w czynności centralnego układu nerwowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie je mieso.bialko i tluszcz to nie czuje sie glodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×