Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

::))))) wiecie co?....... Niech sie każdy "rusza" tak jak lubi. :)))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nekrolog z czerwca 2009 roku w Dobrej Diecie: "Z wielkim żalem zawiadamiamy, że zmarł Karol Braniek - współtwórca pierwszego liczydła optymalnego, niestrudzony propagator optymalnego żywienia - wszystkim optymalnym znany jako MORGANO. Uroczystość pogrzebowa rozpocznie się w piątek 5 czerwca br. o godz. 14.00 w Bytomiu, w kaplicy ceremonialnej Zakładu Pogrzebowego „Walicki przy ul. Piekarskiej 99." Zmarł w wieku 68 lat na raka jelita grubego - odżywiał się optymalnie 15 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też żo
gościu, jako że jesteś matoł, trafiasz do matołów, no i słusznie, gdyż oczyszczasz nas z nich, i taka jest rola matołów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomarańczowe wpisy proponuję ignorować..... Wrzucam coś na poprawienie humoru....:) Facet dostał na urodziny papugę. Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo. Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz,zresztą prezent... Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem papugi.Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład... Słowem pełna poświęceń terapia. Na próżno. Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło.Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią, a ta nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem. W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło. Kiedy gość ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył drzwi zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała: Najmocniej przepraszam, że uraziłam Pana moim słownictwem, zachowaniem i czynami, proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości. Zadanie Panu ciosów dziobem było niewybaczalne... Facet tego się nie spodziewał - zmiana była co najmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną poprawę, kiedy ponownie odezwała się papuga: Chciałabym jednak Pana uprzejmie zapytać: co Panu zrobił kurczak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Dziś na śniadanie zjadłam sałatkę - sałata, ogórek, pomidor, łycha groszku, śliwki, 2 jaja na twardo, kawałek kiełbasy, papryka, słonecznik, polane 2 łyżkami oliwy oraz na jajka zapodana płaska łyżka majonezu. Jako przegryzka garść orzechów włoskich. Na obiad - upieczony kotlet jagnięcy podgrzany na 30 g smalcu gęsiego, dodatkowo 80 g groszku, papryka i cebulka. x Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mozna sie przejadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też żo
tak, węglowodanów ma być malutko, i z tym większość nie ma problemów, nawet zaczyna mieć problem w drugą stronę, nie wiadomo skąd wziąć te węgle ------------------------------------------------------- z białkiem jest zupełnie inna historia, mimo że ma go być też nie dużo, tylko dwa razy więcej tych malutkich węglowodanów, to na stołach optymalnych dumnie prężą pierś mięsiwa -------------------------------------------------------- a Jarmołowicz straszy, dr się pomylił, trzeba jeść więcej białka, i skołowani optymalni, którzy i tak jedzą go za dużo, jedzą jeszcze więcej -------------------------------------------- a nadmiar białka jest przerabiany na węglowodany, i powracają choroby cukro zależne: miażdżyca, cukrzyca, nowotwory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Śniadanie - tradycyjne jajka z warzywami. Obiad - kaczusia z sałatą i ogórkiem. Być może jeszcze ziemniak. Miłego dnia :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, pogoda paskudna więc nawet nosa z domu nie wystawiam. Na śniadanie miałam dzisiaj ochote na jajka w majonezie. Na obiad karkówka plus ziemniaki z masłem.Od jutra mam kilka dni urlopu więc będe odpoczywac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Na śniadanie omlet z groszkiem i śliwkami. Na obiad - polędwica wieprzowa z suszonymi pomidorami i kaparami w sosie z mascarpone oraz warzywa na ciepło. x Miłego i słonecznego dnia :) Ciężko będzie ze słońcem momentami, ale wiara ponoć czyni cuda ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jecie takie pysznosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dzisiaj na śniadanie jajecznica ze 100 g boczku, trzech żółtek i jednego jajka. Posłuchałam rady Wolke i wczoraj na siłowni biegałam 50 minut :) przebiegłam 6 km. Zastanawiam sie co dzisiaj zrobic na obiad i chyba skusze sie na wątróbke bo nic innego mi nie przychodzi do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja wczoraj przebiegłam gdzieś 6 km, a ostatnie 2 przeszłam uciekając przed psami. Tego najbardziej nie lubię, nie rozumiem ludzi, którzy nie zamykają swoich posesji. Córka też się boi biegać, nienawidzi wręcz teraz psów, tyle razy ją wystraszyły, że aż płakała. :O x Na śniadanie sałatka z jajek na twardo i warzyw z dipem majonezowo-śmietanowym (został mi z wczorajszego obiadu) Na obiad kaczusia solo. Zjem też 2 kawałki ciasta marchewkowego :P Przepis na ciasto: 200 g zmielonych migdałów (z orzechami laskowymi lub włoskimi też wyjdzie) 300 g roztopionego masła (100 g na wierzch, 200 g do środka) można dać mniej 5 jaj, osobno żółtka, osobno białka ubite 250 g mascarpone na wierzch, może być ricotta lub serek philadelphia 2 łyżki cukru - jedna do ciasta, jedna na wierzch 50 g wiórków kokosowych 280 g utartej marchewki na drobnych oczkach, ja zmieliłam w młynku, w którym mielę orzechy (nie tak dawno podobny był do nabycia w Lidlu za 45 zł) 160 g zblanszowanych na masełku gruszek, można dać jabłka, ananasy z puszki lub świeże przelane wrzątkiem (aby pozbyć się goryczki) łyżeczka proszku do pieczenia łyżeczka sody oczyszczonej cynamon gałka muszkatołowa mielona imbir Suche składniki wymieszać. Dodać marchew, masło, żółtka, gruszki. Wymieszać. Na koniec dodać ubite białka. Piec w rozgrzanym piekarniku 35-45 min, do suchego patyczka. Kiedy ciasto wystygnie położyć na wierzch polewę utworzoną z serka mascarpone (lub innego) wymieszanego z masłem (100 g) i łyżką cukru. Posypać cynamonem. Można zmniejszyć ilość tłuszczu zwiększając ilość jajek. Ciasto smakuje obłędnie :) x Miłego dnia 🖐️ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rano nic...szklanka wody..... o godz15 karczek +kap,czerwona+paręplasterków smażonych ziemniaków. Na deser kawa ze śmietanką i pasek gorzkiej czekolady.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje żo... ile czasu zajęło ci wypracowanie takiej kondycji??? bo ja dziś wybrałam się pobiegać - przebiegłam 200 m i myślałam,że płuca wypluje... przeszłam do szybkiego marszu, co jakiś czas włączając bieg...dopiero po przejściu jakiegoś 1km mogłam zacząć oddychać bez bólu w klatce piersiowej...jestem pełna podziwu dla twojej determinacji w rzucaniu wagi jak również dla wypracowania takiej kondycji...może i mnie się uda ;), trzeba mieć nadzieję... *** u mnie na obiad dziś ogórkowa na wywarze z nóżek wieprzowych i kościach wołowych... jutro chyba wątróbkę zrobię... *** i tak się zastanawiam - mam znajomą u której stwierdzono SM, zaczęło się 4 lata temu kiedy zupełnie straciła wzrok w jednym oku - zrobiono rezonans, stwierdzono zmiany w mózgu, lekarz polecił ciążę, widzenie w oku powróciło, ale zmiany ma nadal, doszło nietrzymanie moczu, mrowienie i ból w kończynach... opowiedziałam jej w skrócie o żo, skopiowałam z książek istotne dla niej fragmenty ( bo czytaniem książki nie była zainteresowana w ogóle)... w odpowiedzi usłyszałam,że ona na coś takiego się nie nadaje, bo nie jest konsekwentna a poza tym to jej mąż stwierdził, że te argumenty do niego nie przemawiają...ja się zastanawiam tylko, dlaczego???? dlaczego ludzie świadomie się niszczą i nie chcą sobie pomóc? mój brat 138 kg/170 cm, mój ojciec z trójglicerydami 245 po lekach jeszcze, matka - również z nadwagą... nikt mnie nie rozumie a do tego jeszcze wszyscy krytykują... no ale cóż... taki ten świat! dobrze,że mam swój azyl... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka niebieska
Powiedzcie proszę, czy żywieniem optymalnym można wyleczyć się z robaków typu lamblii ? Czy działa optymalne odżywianie na zatrucie metalami ciężkimi w tym na alergię pokarmową i kontaktową i metale ciężkie? pozdrawiam oli_niebieska@gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektorzy ludzie nie chca sie wyleczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadinka.....nie namawiaj nikogo,bo nie warto.....trzeba się przyzwyczaić,że ludzie patrzą na nas jak na dziwaków.......... Oliwka niebieska....to zależy jakimi metalami.....rtęć z plomb podobno usuwa rycyna.... Ja zażywałam proszek wulkaniczny Panaceo...... O lambliach.to nie wiem...raz do roku mielę w młynku do kawy takie ziola jak: Piołun Wrotycz Tymianek Gożdziki Napełniam kapsułki żelowe (kupione w aptece) i przez dwa tygodnie zażywamy je 3razy dziennie do posilku. To takie odrobaczenie profilaktyczne jest......:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też żo
nadinka, zmienić dietę ludziom jest strasznie trudno, mimo że ryzyko przecież żadne, skoro na dotychczasowej chorują, to czemu nie spróbować? ja się z takimi przedziwnymi argumentami spotykam, już nawet nie o tym chlebie co jest w modlitwie, ale że ona gotuje tylko to co umie, bo wszystko co nowe to nie wie jak ma wyglądać, więc nie wie jaki efekt uzyskać i jeszcze produkty zmarnuje, a przecież się nie przelewa, nie mam argumentów na coś takiego -------------------------------------------------------------------------------- co do lamblii i metali ciężkich, owszem dieta dr Kwaśniewskiego jest b. pomocna: 1. pasożyty świetnie rozmnażają się w warunkach wysokowęglowodanowych, więc tu nie mają czego jeść, 2. metale ciężkie - pozbywamy się ich poprzez przewód pokarmowy, przy udziale żółci, która wydziela się obficie jedynie wtedy gdy jemy dużo tłuszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadinko, odkąd pamiętam biegam jesienią i z początkiem zimy. A latem i późną wiosną chodzę w góry. Resztę roku spędzam bezczynnie pod względem ćwiczeń. Jeśli nie dajesz rady biegać, zacznij od szybkiego marszu. Szybkiego, wg Twoich możliwości. Nie ma sensu się forsować, bo to zniechęca do trwania przy swoich założeniach. Ja nie biegałam tylko wtedy, kiedy miałam wagę powyżej setki, ale za to maszerowałam, kiedy tylko miałam okazję. x Nie ma sensu nikogo przekonywać do zmiany swojego życia. To dotyczy nie tylko diety, ale i całości przemian, jakie powinniśmy dokonywać, aby poleszyć własne życie i funkcjonowanie w społeczeństwie. Niektórzy boją się zmian na tyle silnie, że wolą tkwić w tym, co jest złe, wiedzą, że to złe, ale zmiany przerażają. Inni są leniwi, jeszcze inni - nie wierzą w siebie.......... Przykłady możnaby mnożyć. Nie da się nikogo zbawić na siłę. x Dobranoc :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Nadinko ja wyrobiłam sobie forme przez 8 miesięcy , zaczęłam biegac w kwietniu tego roku, to znaczy nie biegac bo po kilku metrach sapałam jak parowóz ale był to szybki marsz. Starałam sie przynajmniej 2 razy w tygodniu byc na siłowni i maszerowac, po jakimś czasie marsz nie sprawiał mi już takiej zadyszki więc maszerowałam naprzemian truchtając. Wyznaczałam sobie zawsze jakiś cel np. 5 minut marszu, 5 truchtania. Za każdym razem starałam sie zwiększac sobie długośc truchtania. Minęło 8 miesięcy a ja potrafie biegac przez godzine bez zadyszki. Pokonuje 5-6 km w takim czasie. Na żywieniu niskowęglowodanowym jestem już kilka lat ale moja aktywnośc fizyczna zawsze wynosiła zero, nigdy mi sie nie chciało, usprawiedliwiałam moje lenistwo tym, że pracuje (mam prace fizyczną, czasem dośc ciężką), że dom, że nie mam czasu. Przyszedł taki moment, że biegłam na autobus i po kilku metrach nie umiałam tchu złapac, pomyślałam że mam 27 lat a kondycje jak babcia i to mnie zmobilizowało żeby coś z tym zrobic. Dziś czuje sie o niebo lepiej, mam więcej energii i siły, jestem wytrzymalsza.Może mój wpis zachęci Cie do biegania:) chociaż raz czy dwa w tygodniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do Twojej znajomej to myśle, że jeszcze nie czuje sie na tyle źle aby chciec szukac dla siebie ratunku. Uważam, że byc może pomyśli o ŻO ale dopiero wtedy jak już będzie na wpół kaleką-niestety wtedy będzie już za późno. Ja osobiście gdybym była chora próbowałabym dosłownie wszystkiego aby wyzdrowiec albo chociaż troche poprawic jakoś życia. Może jak już choroba bardzo jej dokuczy będzie chciała zrobic wszystko aby czuc sie lepiej. Ja też mam koleżanke która często cierpi, ma 34 lata a dokuczają jej ciągłe migreny, bóle pleców, nie ma energii, czuje sie jak 70 letnia kobieta. Kilka razy próbowałam ją namówic na przejście na low carb, przez moment nawet ją to zainteresowało, poprosiła abym jej przyniosła wszystkie moje książki na ten temat, więc zaniosłam jej wszystko co miałam na ten temat a mam tych książek kilka. Ostatecznie oddała mi je po jakimś czasie, stwierdziła że ona nie ma samozaparcia aby nie jest chleba, ziemniaków itp Teraz już nie namawiam nikogo, tylko wspominam o ŻO, jeśli ktoś zechce sam sie do mnie zgłosi aby porozmawiac na ten temat. Mnie nikt nie namawiał do ŻO, sama po spotkaniu z osobą która od 7 lat sie tak żywiła, zainteresowałam sie tym, nikt mi nie dał książek, sama szukałam po bibliotekach, z czasem udało mi sie nawet kupic książke kucharską w antykwariacie, później kolejne książki, chłonęłam tą wiedze i zaczęło do mnie docierac, że to wszystko to prawda.Nie było łatwo mi przejśc na ŻO, mimo że wiedziałam że to ma sens podejścia robiłam 3. Za pierwszym razem zrezygnowałam po około 2 tygodniach bo nie umiałam już patrzec na jajecznice, później znowu nie wytrzymałam, za trzecim razem sie zaparłam, powiedziałam sobie, że do trzech razy sztuka i tak zostało do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wcinam brokuł z masłem i śmietaną. Smakuje wyśmienicie, gotuje brokuł, gniote go, dodaje roztopione masło i śmietane i mieszam-pyszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Dzisiaj u mnie tradycyjnie jaja sadzone z warzywami na śniadanie. Na obiad karkówka i babka ziemniaczana oraz sałata z ogórkiem. :) Miłego dnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MŻ, ale faceci lubią kobiety o "kobiecych" kształtach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropeczka zaraz wskakuje na orbitreka, zobaczę ile dam radę ubiec ;)... hihi ,pewnie znowu będę dyszeć jak parowóz... kiedyś biegałam, grałam w kosza... a później - dzieci, praca, dom i tak się zastałam... mnie do żo też nikt nie namawiał, natknęłam się w necie, później przeczytałam książki i stwierdziłam,że nie mam nic do stracenia...jedynie mogę zyskać - a że nabawiłam się już żylaków, zaczął boleć kręgosłup, waga wzrosła - a po ciąży zostały rozstępy, to jest z czym walczyć... i tak minęło parę miesięcy - ja czuję się znacznie lepiej - dom ogarniam znacznie szybciej, mam więcej siły, pozytywnej energii, nie jestem wzdęta, ociężała, ubyło 5 kg, poprawiła się cera zarówno mnie jaki i moim atopowym niby dzieciom - u nich również wszelkie zmiany i przesuszenia zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, czego chcieć więcej :) pozdrawiam i miłego dnia wszystkim życzę! u nas na obiadek żeberka, po ziemniaczku i kapusta kwaszona ze skwareczkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarlam do oporu i przez 3 miesiace uwalilam sie 10kg i jak tu zgubic wage,kiedy zoladek chce wiecej i wiecej.jestem zalamana mialo byc szybkie odchudzanie i do tego przyjemne....a tu k**wa 10kg na + jak to zgubic wygladam jak monstrum wzrost 156cm....waga 73kg :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×