Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

Gość modlitwa ojcze nasz
powstała właśnie w n.e i jest związana z życiem chrystusa tam jest mowa o tym chlebie ale nie o tym co ty kupujesz w super markecie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie że ktos jeszcze wie co daje żywienie optymalne. o moje dziecko martwic sie nie musicie,wystarczy że zadbacie o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warzywa i owoce. Człowiek odżywiający się w sposób optymalny powinien dostarczać swemu organizmowi 30-50 g węglowodanów na dobę. Może te węglowodany dostarczać w warzywach lub owocach, albo w innych produktach. Podnoszone zarzuty, że żywienie optymalne, oparte głównie na produktach pochodzenia zwierzęcego, zawiera zbyt mało witamin, zwłaszcza witaminy C, która - jakoby - znajduje się niemal wyłącznie w owocach i warzywach. Są to zarzuty bezpodstawne. Zapotrzebowanie organizmu na witaminy przy żywieniu optymalnym jest jak dotąd nieznane, bowiem nikt jeszcze nie podjął takich badań i takiego zapotrzebowania nie określił. W badaniach, które prowadziłem na ludziach chorujących na miażdżycę, a żywionych w sposób optymalny, określany był poziom witamin w ich diecie. Okazało się, że spożycie witamin nie było u nich mniejsze. Współcześni ludzie, we wszystkich krajach bogatych, spożywają dużo warzyw, soków, owoców i sztucznie produkowanych witamin, a bardzo często są otyli, chorują na choroby cywilizacyjne i inne. Ludzie, którzy zaczynają się odżywiać w sposób optymalny, szybko stają się szczupli i nie chorują. To jest fakt. Wszystkie witaminy odkryto głównie dlatego, że wśród ludzi odżywiających się głównie pokarmem roślinnym występowały objawy niedoboru jakiejś witaminy. Mięso i ryby zjadane w wystarczającej ilości leczą szkorbut spowodowany niedoborem witaminy C. Miąższ warzyw i owoców w niczym nie jest podobny do tkanek naszego ciała. I wbrew przyjętym opiniom wcale nie zawiera tak dużo witamin. Białko, którego ślady stwierdza się w niektórych warzywach, a zwłaszcza w owocach, jest bardzo niskiej jakości, tłuszczu warzywa i owoce nie zawierają w ogóle. Są przede wszystkim źródłem cukru i wody. Można, jeśli ktoś koniecznie chce, zjadać niewielkie ilości warzyw czy owoców, ale tych, które zawierają mało cukru, i jeść ich bardzo mało, kierując się limitowaną, ogólną ilością węglowodanów dostarczanych w diecie (ok. 0,4 g na 1 g białka). Wiedząc, że owoce i warzywa to woda i cukier, nie należy kupować drogich nowalijek, pomidorów, ogórków, sałaty, winogron, bananów, owoców cytrusowych, arbuzów i innych bardzo drogich owoców. Człowiekowi się wmawia, że powinien jadać dużo warzyw i owoców. A tymczasem doświadczenie uczy, że im więcej ich zjada, tym jest słabszy, tym częściej choruje.(...) Jan Kwaśniewski www.dr-kwasniewski.pl więcej w lipcowym numerze miesięcznika „Optymalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA Poznań 25.08.1998 r. Pozdrawiam serdecznie. Uważam, że czas najwyższy ostrzec osoby przechodzące na Pańską dietę o ujemnych skutkach dla zdrowia, jakie niesie ze sobą jej niekonsekwentne przestrzeganie. Wiele osób w moim otoczeniu "bawi się tą dietą". Podjedzą tłusto, by "zakąsić słodko." i cieszą się, jeśli troszkę schudną. W przypadku możliwych kłopotów zdrowotnych, trafiając do lekarzy, którzy dość powszechnie zalecają. 1 żółtko tygodniowo, są określani jako ofiary "diety Kwaśniewskiego". Od 0,5 roku stosuję dokładnie żywienie optymalne z dobrym dla zdrowia skutkiem, a choruję na stwardnienie rozsiane naczyń mózgowych. Rozpoznanie choroby: Sclerosis Multiplex Cerebraris. Jeszcze raz pozdrawiam, życząc wytrwałości w czynieniu ludziom dobra. Stanisław G. Z organizmem człowieka jest tak samo, jak z samochodem. W obu przypadkach obowiązują te same zasady. Człowiekowi potrzebny jest budulec i części zamienne, potrzebne jest paliwo, potrzebna jest energia elektryczna, potrzebne są niewielkie ilości węglowodanów. Organizm, który dostosuje się do określonego modelu żywienia, w tym do modelu żywienia optymalnego, powinien otrzymywać te składniki, do których jest przystosowany i które najłatwiej może wykorzystać. Budulec dla organizmu człowieka to białko. Są lepsze i gorsze źródła białka, podobnie jak są oryginalne części do dobrych samochodów i są ich podróbki. Przeważnie każdy kierowca o samochód dba, ma stosowną instrukcję obsługi, skąd wie jaj o niego dbać należy. W razie uszkodzenia może skorzystać z dobrych mechaników, którzy przeważnie wiedzą, co mają robić. Człowiek też miał instrukcję obsługi daną mu przez jego Stworzycieli, ale nie stosuje się do niej. Często nawet jej nie może znaleźć i odczytać, a już zrozumieć jej po prostu nie potrafi. Instrukcja obsługi człowieka może być tylko jedna, ta prawdziwa. Tymczasem człowiek wymyślił tych instrukcji tysiące i coraz to nowe wynajduje i narzuca, często siłą innym. Gdyby te instrukcje były prawdziwe, to człowiek byłby zdrowym, rozumnym, nie zajmowałby się pracą szkodliwą, nie miał patologicznych potrzeb, nie byłby w rodzaju ludzkim (jak jest) "przewrócony porządek rozumu i głupstwa" - jak pisał Stanisław Staszic. Żywienie optymalne oparte jest na wiedzy ścisłej, a wiedza ścisła po prostu dana jest raz na zawsze. Ani ominąć, ani przechytrzyć nie da się jej bezkarnie. Za wszystko się płaci. Za każdy błąd. Zapłata jest tylko jedna - śmierć. Już ponad milion osób w Polsce stosuje żywienie optymalne. Już spożycie tłuszczów zwierzęcych przez zimą wzrasta (w poprzednich latach zawsze spadało), już spożycie masła wzrosło o ponad 40%. Żywienie optymalne jest przeznaczone dla tych, którzy potrafią z tego, co czytają wyciągnąć wnioski praktyczne. Są ludzie, którzy by chcieli wprowadzić żywienie optymalne u siebie, ale nie potrafią tego zrobić. Proszą o leczenie stacjonarne, gdzie mogliby skorzystać z prądów selektywnych, optymalnego żywienia i praktycznego sporządzania posiłków. Jak dotąd takich ośrodków nie ma. Stowarzyszenie Bractw Optymalnych, które zawiązało się w Jaworznie, ma na celu organizowanie w przyszłości zakładów leczniczych stosujących w systemie stacjonarnym żywienie optymalne i prądy selektywne. Ma na celu przekazywanie chorym stosownej wiedzy i praktyczne nauczanie przyrządzania potraw i ich bilansowania w posiłkach, zgodnie z zasadami żywienia optymalnego. Są ludzie, którzy od dawna stosują żywienie optymalne. Są tacy, którzy od niedawna to żywienie stosują i często popełniają błędy. Są i ci, którzy zamierzają wprowadzić ten model żywienia, ale nie umieją tego zrobić poprawnie. Bractwa Optymalnych są właśnie po to, aby ludzie ci spotykali się, wymieniali doświadczenia praktyczne, pomagali mniej zorientowanym. W każdym mieście na Śląsku takie Bractwo powstać już dziś może, a nawet powinno. Inicjatywa powinna być oddolna. Trzeba się zebrać, skrzyknąć, wymienić adresy, ułożyć program działania, w którym powinna być uwzględniona pomoc w praktycznym stosowaniu żywienia optymalnego ludziom starszym, schorowanym, ubogim. Mniej świadomych należy nauczyć, co mają kupować i jak przyrządzać posiłki, aby mogli jeść optymalnie wydając mniej pieniędzy niż wydają dotychczas. Leki i leczenie są drogie. Przy stosowaniu żywienia optymalnego w krótkim czasie można przestać przyjmować (i kupować) leki lub znacznie ograniczyć ich ilość. Niektórzy ludzie więcej wydają na leki niż na jedzenie. Stare polskie przysłowie mówi, że "lepiej dać masażowi niż aptekarzowi". Oj, lepiej! Ci, którzy dzięki żywieniu optymalnemu odzyskali zdrowie i sprawny umysł powinni pomagać innym. To ich obowiązek. Tak, to prawda, że są ludzie, którzy, jak Pan pisze "bawią się tą dietą". To ich sprawa. Kiedy po dłuższym czasie organizm przystosuje się chemicznie do diety optymalnej, większych błędów z zasady nie popełnia. Organizm sam odrzuca produkty niejadalne dla niego. Po prostu one nie smakują. Niewielkie błędy nie są groźne dla zdrowia. Przy ich popełnianiu organizm po prostu jest mniej sprawny, gdyż sporo energii musi zużyć na zbędne prace. Zbyt dużo białka w diecie to konieczność jego przerobu na glukozę i utrata na każdy atom wydalanego azotu 2 atomów wodoru. Zbyt mała podaż węglowodanów w diecie, to konieczność ich wytwarzania, głównie w wątrobie, to niepotrzebne straty energii. Mniej sprawna, a ściślej zajęta zbędną pracą wątroba, nie może dostarczyć odpowiedniej energii dla pracy mózgu i serca, które powinny pracować tylko na energii zawartej w związkach wysoko energetycznych. Przy niedoborze tych związków wątroba, dla potrzeb serca i mózgu, wytwarza tak zwane ciała ketonowe, które są najlepszym " paliwem", które musi być spalane przez mózg i serce. Mózg i serce nie chcą ich spalać, ale muszą. Wątroba wytwarza coraz więcej ciał ketonowych jako paliwa dla mózgu i serca, a te narządy starają się możliwie mało ich spalać. Dlatego są wydalane z moczem. Gdy jest ich dużo, może rozwinąć się kwasica, która szczególnie groźna może być u cukrzyków. Gdy wątroba nie musi wytwarzać glukozy, może dostarczyć najlepszą energię dla mózgu i serca i nie musi wytwarzać ciał ketonowych. Wątroba nie musi wytwarzać glukozy, gdy ta glukoza będzie dostarczana w pokarmie. Trzeba jej zjadać tyle, aby nie było ciał ketonowych, są one wydalane z moczem i oznaczane krzyżykami od 1 do 4. Gdy mimo wszystko w moczu pojawią się, trzeba dodatkowo zjeść 10 - 15 g węglowodanów, a szybko ciała ketonowe znikną. Jeden krzyżyk może być, ale więcej być nie powinno. Spożycie węglowodanów na dobę powinno wynosić ok. 0,8 g /kg wagi ciała, ale mogę być indywidualne różnice w zapotrzebowaniu. Gdy człowiek zje więcej węglowodanów niż powinien, nic złego się nie dzieje, ale organizm pracuje mniej sprawnie. Do 100 g na dobę dla dorosłego człowieka nie powoduje innych szkód. Granicą bezpieczeństwa jest 150 g węglowodanów na dobę, jeśli są spożywane przy każdym posiłku w postaci skrobi. Absolutnie nie może to być cukier buraczany czy fruktoza, ta z miodu, owoców, czy soków owocowych! Uczeni, producenci żywności, telewizja i inne środki przekazu nadal robią ludziom wodę z mózgu. Niedawno podano, że wynaleziono krzyżówkę bodaj karczochów z czymś tam, która zawiera fruktozę, a ta fruktoza ma mniej kalorii od cukru buraczanego, zatem jest dla ludzi lepsza. Fruktoza, podobnie jak glukoza ma 3,73 kcal /g. Sacharoza i laktoza czyli cukier buraczany i mleczny mają po 3,91 kcal /g. Skrobia ma 4,12 kcal / g. Gdyby kierowcom wmawiano, że benzyna zawierająca mniej kalorii jest lepsza od benzyny zawierającej ich więcej, to każdy by powiedział - puknijcie się w czoło. A przecież to samo wmawia się ludziom. I oni wierzą, że margaryna jest lepsza od masła. Jogurt 0% jest lepszy do jogurtu 2%, co ma mniej kalorii jest lepsze dla organizmu od tego, co ma kalorii więcej. W organizmach żywych obowiązują te same prawa, co w technice. Wodór zawiera 34,3 kcal /g i jest on najlepszym paliwem, używanym do rakiet kosmicznych. Węgiel jest paliwem kiepskim, zawiera 7,8 kcal /g i spala się na trujący dwutlenek węgla, który truje tak w powietrzu, jak i w organizmie. Węgiel z wodą (węglowodany) daje od 3,73 kcal w glukozie, do 4,12 w skrobi. Na węglowodanach nawet parowóz nie pojedzie. Organizm nie wytworzył mechanizmów chroniących go przed cukrem owocowym, bo ich nie potrzebował wytwarzać, gdy ludzie tego cukru nie jedli. Skrobia jest powoli trawiona i powoli dostaje się do krwi. Glukoza również jest wchłaniana powoli, gdyż aby ją przesłać do krwi, potrzeba energii. Fruktoza tej energii nie potrzebuje i szybko trafia do krwioobiegu powodując nagły i znaczny wzrost poziomu glukozy we krwi. A to jest bardzo szkodliwe. Najwięcej trójglicerydów i cholesterolu powstaje z fruktozy, mniej z glukozy, z najmniej ze skrobi, gdy spożywa się je w tej samej ilości. Stwierdzono to w badaniach naukowych i wielokrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Anusi Danusi
Moje drogie Głupiątko, myślę, że powtarzając za pseudonaukowcem jakim jest "doktor" Jan Kwaśniewski, cytuję: "Węgiel jest paliwem kiepskim, zawiera 7,8 kcal /g i spala się na trujący dwutlenek węgla, który truje tak w powietrzu, jak i w organizmie. Węgiel z wodą (węglowodany) daje od 3,73 kcal w glukozie, do 4,12 w skrobi. Na węglowodanach nawet parowóz nie pojedzie", chyba nie zdajesz sobie sprawy ile nonsensownych stwierdzeń jest w nim zawarte. Cóż niewiedza jest tożsama z głupotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wie nie spróbowała
niech głosu nie zabiera , co do węgli nadmierna ich ilość wykańcza trzustkę(cukrzyca typu II) bez tłuszczu nie da się żyć bo co z witaminami rozpuszczalnymi głównie w tłuszczach , węglowodany są miażdżycorodne , osoby z miażdżyca nie cierpią na niedotlenienie ;) ale gadał wół do karocy :P Ci wiedzą co spróbowali , tłuszcz jest lepszym paliwem i syci na dłużej, najbardziej zabójcza mieszanka 1:1 tłuszcz i węglowodany równocześnie wtedy szybciej wszystko się rozłoży ;) anusiadanusia wie bo czytała chyba książki dra , może nawet widziała(nie jeden chciałby być tak sprawny , tak zdrowy jak dr i pracować na pełnych obrotach kiedy koledzy są już dawno na emeryturze no i być szczupłym) poszukaj sobie o bydle ludzkim to może oczy ci się otworzą , czy taki stan rzeczy nie jest celowy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wie nie spróbowała
ja wyciągnełam już dawno tylko trudności z utrzymaniem sie w ryzach :) zawsze jakas impreza rodzinna wypada no ale cóż oni nie pojma ,że siedzenie przy stole to nie objadanie się do rozpuku wszystkim co popadnie jak świnka w chlewiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam kilka ksiażek i to wielokrotnie. wiem z jakich dolegliwosc wyleczyli sie moi bliscy. kto nie czytał Kwasniewskiego niech sie nie wypowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeraża mnie ta nienawisc w waszych wypowiedziach. nie znacie mnie.nie wiecie że jestem szczerą osobą która bezinteresownie pomaga innym. NIC NIE MAM Z TEGO ŻE KTOS ZOSTANIE OPTYMALNYM,no może satysfakcje że mogłam pomóc,ale Wy tego nie jestescie w stanie zrozumiec. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wie nie spróbowała
ja anusia danusia do Ciebie nic nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aby nauczyć się tej diety należy zapoznać się z książkami dr. Kwaśniewskiego, zaopatrzyć się w tabelę produktów odżywczych, kupić wagę i przynajmniej początkowo, dopóki się nie nauczymy, ważyć produkty, zapisywać dzienne spożycie, prowadzić wieczorny bilans posiłków, a także zapewnić sobie kontakt z innymi osobami stosującymi dietę celem wymiany doświadczeń. Warto również utrzymywać kontakt z lekarzem prowadzącym osoby stosujące dietę, bo każdy człowiek jest jednak trochę inny i pewne schorzenia powodują konieczność indywidualnej korekty diety. Dieta optymalnego żywienia w diametralny sposób zmienia funkcjonowanie organizmu. Korzystny wpływ można odczuć już po kilku dniach. Jako pierwsze ustępują zaburzenia przewodu pokarmowego (wzdęcia, zgaga, bóle wątroby), szybko wzrasta wydolność organizmu, zmniejsza się zapotrzebowanie na sen, poprawia się samopoczucie. Na żywieniu optymalnym ustępują choroby serca (zaburzenia rytmu, choroba wieńcowa), nadciśnienie, miażdżyca kończyn dolnych, bóle reumatyczne (gościec), astma oskrzelowa (poprawa bardzo szybka), cukrzyca, otyłość, marskość wątroby, uczulenia, nerwice, impotencja, nie trzymanie moczu. Wbrew przekonaniom laików, dieta Kwaśniewskiego nie polega na objadaniu się tłuszczem. Zasady diety opierają się na odpowiednich proporcjach zjadanych białek i tłuszczów do węglowodanów. Proporcje te wynoszą 1 gram białka, 3,5 grama tłuszczu i 0,8 grama węglowodanów na kilogram wagi należnej (tzn. takiej, która jest odpowiednia dla danego człowieka). Wagę należną oblicza się odejmując od wzrostu w centymetrach liczbę 100. Przykładowo - dla osoby mającej 170 cm wzrostu waga należna będzie wynosić 170-100=70(+/- 10%). Osoba taka powinna dziennie zjadać: - białko: l gram x 70 = 70 gramów - tłuszcze: 3,5 grama x 70 = ok. 250 gramów węglowodany: 0,8 gramów x 70=ok. 60 gramów. Składniki diety. BIALKO Białko, to podstawowy budulec naszego organizmu, składający się z około 20 rodzajów "cegiełek" aminokwasów. To właśnie ich rodzaj oraz proporcje między nimi decydują o tym, które białka są dla żywienia optymalnego najlepsze. Najkorzystniejsze dla naszego zdrowia są w kolejności: jajka kurze (szczególnie żółtko) - l jajko zawiera 6 gramów białka, podroby (wątroba, nerki, móżdżek, serca, pasztety, salcesony), wszystkie produkty, które po rozgotowaniu dają galaretę, sery (im tłustsze tym lepsze), wieprzowina, wołowina, drób (najlepiej kaczki i gęsi), ryby. Białko roślinne (soja) zawsze jest niskiej jakości, a także ze względu na limit węglowodanów w diecie, nie jest polecane. Dobrego jakościowo białka potrzebujemy mało (l gram na kilogram wagi należnej na początku diety, później jeszcze mniej). Zbyt duża ilość białka jest szkodliwa. Ze 100 gramów białka dostarczonego organizmowi w nadmiarze, organizm wytworzy 56 gramów węglowodanów. Jest to niepotrzebna strata energii organizmu. Białko zjadane w nadmiarze obciąża wątrobę i nerki niepotrzebną pracą, a to powoduje szybsze starzenie się organizmu. Ponadto, przy nadmiarze białka, dochodzi do niezupełnego jego strawienia (uczulenia). Innymi objawami nadmiaru białka w diecie są: przetłuszczające się włosy, trądzik, zgaga i wzdęcia. TLUSZCZE Tłuszcze w diecie są źródłem energii dla organizmu. Im więcej wodoru zawiera tłuszcz, tym jest on lepszym paliwem. Jeżeli oprócz tego zawiera enzymy, witaminy i sole mineralne potrzebne do jego przetwarzania, tym większą ma wartość biologiczną. W tym znaczeniu najlepsze dla żywiącego się optymalnie są: żółtka, szpik kostny, słonina, śmietana, łój, masło, smalec. Nie bójmy się tłuszczu w diecie. Wątroba "lubi" szczególnie tłuszcze nasycone, tzw. twarde, o długich łańcuchach, ponieważ trafiają one do krwi bezpośrednio z naczyń chłonnych i nie obciążają wątroby pracą. Natomiast tłuszcze nienasycone, tzw. miękkie, trafiają do wątroby z krwią i dopiero tam są odpowiednio uzdatniane. Dlatego też żywienie optymalne przyczynowo leczy prawie wszystkie choroby wątroby (stłuszczenia, marskość). Tłuszcze roślinne są zawsze gorsze, ale jeżeli już je zjemy, to wybierajmy te, które pochodzą z nasion i owoców jadalnych na surowo: oliwę z oliwek czy olej słonecznikowy. Zapotrzebowanie na tłuszcze zależy głównie od trybu życia, czyli wydatku energetycznego. Zalecane proporcje to od 3 do 3,5 grama na kilogram wagi należnej. Jeśli po 20 minutach po posiłku czujemy się głodni, to znaczy, że zjedliśmy za mało tłuszczu. Tłuszczu należy jeść tylko tyle, by nie być głodnym. Nie należy go jeść "na siłę", aby zachować proporcje diety. Jedynie osoby z nadwagą muszą ograniczyć spożycie tłuszczu nawet do l ,5 - 2 gramów na kilogram wagi należnej, aby dać szansę organizmowi, by ten spalił swoje własne zapasy "tłuszczyku". WEGLOWODANY Węglowodany to cukry. Dla optymalnych jest to jedynie- "przyprawa". Węglowodanów potrzebujemy tylko 0,8 grama na kilogram wagi należnej. Najprościej podzielić węglowodany na proste (np. cukier i miód) i złożone (np. ziemniaki, ryż, makaron). Za lepsze w diecie optymalnej uchodzą węglowodany złożone, ponieważ wymagają trawienia w przewodzie pokarmowym, co rozciąga się w czasie i powoduje równomierne, wolniejsze wchłanianie. Cukry proste są wchłaniane natychmiast po spożyciu, a organizm nie lubi takich nagłych skoków poziomu glukozy. Tłuszcze opóźniają wchłanianie węglowodanów. Jeżeli już musimy, to jedzmy cukry z tłuszczem. W kolejności najlepsze dla żywienia optymalnego (oczywiście w odpowiednich proporcjach) są: jarzyny - fasolka szparagowa, ziemniaki "wodniste" jarzyny - kapusta, kalafior, sałata, pomidory produkty zbożowe - groch, fasola, mąka, Nie polecane są: "wodniste" owoce - agrest, truskawki, jagody, greifruty, pozostałe owoce, również suszone oraz cukier - tylko jako zbilansowana przyprawa (chleb i makaron, jako że zawierają bardzo dużo węglowodanów, są w zasadzie w tej diecie "niejadalne"). Należy zaznaczyć, że niektóre nasze tkanki (mózg, serce) potrzebują węglowodanów, ale mało. Stąd błędem osób początkujących w stosowaniu tej diety jest całkowite wyrzucenie węglowodanów z diety. Objawem braku węglowodanów mogą być nocne skurcze łydek, zaparcia zapach kwaśnych jabłek z ust, ciała ketonowe w moczu. Cukrzyca na diecie optymalnej jest prawie zawsze uleczalna! Oczywiście osób z cukrzycą musi być pod kontrolą lekarza optymalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymalni w starożytności? Zwykle, kiedy słyszymy lub czytamy o Żywieniu Optymalnym autorzy powołują się na najnowsze badania naukowe współczesnych biochemików. Nierzadko słyszymy też, że „Żywienie Optymalne jest lekarstwem XXI wieku. To wszystko oczywiście prawda, bo fenomen i sukcesy tego modelu żywienia człowieka mają solidne, biochemiczne i naukowe fundamenty. Jednak mylą się ci, którzy uważają, że dieta optymalna to wynalazek ostatnich lat. Tak nie jest. Żywienie Optymalne zostało „odkryte na nowo. Już przed tysiącami lat ludzie tak się żywili robili to wprawdzie intuicyjnie, ale bardzo skutecznie. Znajdujemy ślady takiego rodzaju żywienia np. w starożytnej Asyrii i Izraelu. Mamy liczne dowody na to, że model żywienia, który dziś proponują Optymalni był tam przestrzegany z najwyższą surowością i pietyzmem. Ale nie było to żywienie stosowane powszechnie wręcz przeciwnie. „Motłoch za spożywanie wszelkiej tłustości i podrobów karany był... śmiercią! Ówczesne Żywienie Optymalne było dostępne wyłącznie klasie kapłanów i władców. To oni, w licznych przykazaniach i ścisłych przepisach religijnych nakazywali pozostawienie „na ofiarę najwartościowszych części zabijanych zwierząt, zgodnie z nakazem, że „cała tłustość jest pańska. Kapłani i władcy ówczesnych czasów byli ludźmi ponadprzeciętnymi. Żyli niezwykle długo, nie chorowali, mieli niezwykle sprawne umysły. Przeciwnie „motłoch ten żył krótko, był posłuszny i pokorny, a to na skutek diety dokładnie odwrotnej od stosowanej przez klasę panującą. Proszę się uważnie wczytać w pierwszych pięć ksiąg Starego Testamentu. Tam wielokrotnie powtarzany jest nakaz pozostawiania „całej tłustości podrobów etc. Kapłanom. Identyczne nakazy miała też starożytna Asyria i Sumer. Nieco później zwyczaje te trafiły do Rzymu gdzie także celowo różnicowano dietę. Inaczej karmiono niewolników i plebs, a inaczej legionistów. Dopiero syci jeszcze tłustszą dietą germanie ich pobili. A i u nas Sienkiewicz jasno wskazywał na zamiłowania naszych słowiańskich przodków Zbyszko wybiera dla ukochanej, Jagienki „co tłuściejsze kąski, bo takie były cenione najbardziej. A efekt? Pole Grunwaldu! I samotrzeć chadzali na niedźwiedzia! Dziś, kiedy przyglądamy się naszej młodzieży, ale tylko tej - optymalnej łatwo możemy sobie wyobrazić jak nasze rycerstwo wówczas wyglądało. Niemcy zresztą wzięli sobie naukę do serca i w 500 lat później rozmiłowana w tłustej kiełbasie i golonkach armia nie znalazła godnego przeciwnika w całej europie. Dopiero nakarmieni świńską tuszonką i słoniną zakrapianą okowitą Rosjanie potrafili stawić im sensowny opór. Zresztą Niemcy mieli strasznego pecha na czele ich państwa stał Hitler schorowany wegetarianin, co stało się przyczyną ich klęski i zaowocowało oceanem nieszczęść w całej Europie i kawałku Afryki. Zwróćmy też uwagę, że naszą cywilizację i kulturę zbudowali ci, którzy raczyli się pieczystym, a nie ci, którzy korzonki zajadali. Imperium brytyjskie również zostało zbudowane na solidnym fundamencie nieśmiertelnych jajkach na bekonie, które namiętnie wcinali synowie Albionu podbijając kolejne państwa. A na drugim biegunie znajdują się np. Indie. Olbrzymi kraj przeludniony krótkowiecznymi, schorowanymi ludźmi. Okazuje się, że taką masę ludzką stosunkowo łatwo utrzymać w ryzach i pokorze odpowiednio karmiąc. Dziś dieta przeciętnego hindusa skrajnie odbiega od Żywienia Optymalnego i dlatego ciężkie choroby są tam stale obecne, długość życia jest znacznie krótsza od średniej światowej, a niepokoje i bunty społeczne są niemal nie znane. Cywilizacja też stoi tam w miejscu. Podobnie rzecz się ma z państwami afrykańskimi. Zastanawialiśmy się kiedyś, że być może nie jest to przypadek, że dieta zniewalająca umysł i wyniszczająca ciało jest celowo propagowana przez ludzi i koncerny, którym zależy na zrobieniu ze społeczeństw współczesnych pokornych, bezmyślnych i schorowanych niewolników?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co daje Żywienie Optymalne? Daje właściwie... wszystko. Dzięki stosowaniu tego rodzaju diety pozbywamy się (i to zwykle szybko) nadwagi. Do tego chudniemy łatwo i przyjemnie, bo nie tylko bez głodzenia się, a z jadaniem smacznych posiłków. I nie musimy obawiać się tzw. efektu „jo jo, bo w naszym wypadku on nie występuje. Żywienie Optymalne jest przy tym bardzo tanie, bo produkty, które chętnie jadamy są niedrogie, a nie wydajemy przy tym pieniędzy na rzeczy niejadalne (słodycze, soki, pieczywo, słodkie napoje itp.), które przedtem, obciążały nasze budżety domowe. Ale to tylko „skutki uboczne Żywienia Optymalnego, bo najważniejsze jest zdrowie, a na tej diecie, nie tylko zachowujemy je zawsze, ale przede wszystkim odzyskujemy. Przechodzą takie choroby, wobec których akademicka medycyna okazywała się bezsilna. Człowiek wyleczony z cukrzycy, miażdżycy, choroby wrzodowej, alergii, astmy, nadciśnienia i dziesiątek innych „nieuleczalnych chorób jest naszym, codziennym sukcesem. Optymalni mają więcej energii, siły, witalności, zdrowia i radości życia od ludzi żywiących się w dotychczasowy „korytkowy sposób. To normalne, bo chodzą na innym, lepszym „paliwie. I to nie byle jakim! Przystosowanym specjalnie dla... Człowieka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepsi na świecie To, że Żywienie Optymalne (niskowęglowodanowe i wysokotłuszczowe) zaczynają ludzie chorzy lub otyli nikogo dziś już nie dziwi. To prawda wielu chorób można pozbyć się wyłącznie za pośrednictwem Żywienia Optymalnego. I to bez kosztownych leków i niekończących się wizyt w gabinetach lekarskich, bo do lekarza optymalnego idzie się, na ogół, tylko raz i w czasie takiej wizyty lekarz, prawie zawsze, poleca odstawienie zażywanych leków stopniowe lub natychmiastowe, przepisuje stosowny bilans BTW i po krzyku. Czasem przydaje się też konsultacja (raz, góra dwa) z doświadczonym doradcą żywieniowym. Podobnie jest z nadwagą. Nawet łatwiej, bo często wizyta u lekarza w ogóle nie jest potrzebna. Wystarczy rozmowa z dietetykiem lub lektura jednej z książek o Żywieniu Optymalnym. Wysłuchanie wykładu wprowadzającego w ten model żywienia też się przyda. Na razie przypominamy, że Żywienie Optymalne polega na zachowaniu właściwych proporcji pomiędzy białkiem (B), tłuszczem (T) i węglowodanami (W) czyli tzw. bilansu BTW, który wynosi dla człowieka 1 : 2,5 3,5 : 0,5. Oczywiście białko jemy nie byle jakie, a zwierzęce, tak samo tłuszcze zaś węglowodany złożone. (Ilość składników w poszczególnych potrawach ustalamy na podstawie tabel można w takie zaopatrzyć się w naszym Centrum). Ale ten rodzaj żywienia wybierają coraz częściej ludzie zdrowi i szczupli. Nic im nie dolega, a rozpoczynają Żywienie Optymalne i to często całymi rodzinami! Dlaczego? Ano, dlatego, że są to ludzie mądrzy i zapobiegliwi. Myślą przyszłościowo są zdrowi i chcą tacy pozostać. Nie chcą dostać cukrzycy, nadciśnienia, miażdżycy, alergii i dziesiątek innych chorób. Nie chcą się roztyć i „flaczeć z wiekiem. Lubią być pełni wigoru i energii, a Żywienie Optymalne to jedyna ku temu droga. Ze zgrozą patrzymy dziś na młode kobiety, które choć urodziwe to niezgrabne na otłuszczone biodra przerażają swoim ogromem. Dziewczyny na Żywieniu Optymalnym nie doprowadzą się do takiego stanu nigdy. A jaką piękną mają cerę! Trądziki i opryszczki niemal się ich nie imają. A i z młodymi panami nie lepiej. Wylewające się znad paska brzuszki straszą przechodniów. Najgorzej wygląda to na plaży. Istny chlewik! Dosłownie chlewik, bo jest to skutek rozpowszechnienia wśród ludzi żywienia stosownego dla trzody chlewnej. Świnie są grube, bo nie jedzą masła, mięsa, śmietany, ale za to masę węglowodanów. To jest dobra karma dla nierogacizny, ale nie dla człowieka. Człowiek jest wszak drapieżnikiem i to superdrapieżnikiem i jedzenie „korytkowe musi u niego wywołać choroby i otyłość. I wywołuje. Bo węglowodany nie są „paliwem dla człowieka. Wiedzą o tym dobrze ludzie, którzy zaczęli się tak żywić. Każdego dnia odczuwamy pozytywne skutki ludzkiego żywienia. Nie tylko zdrowotne, również ekonomiczne, bo produkty stosowane w tym modelu żywienia są bardzo tanie, ale również nie wydajemy pieniędzy na takie produkty jak słodycze, soki, słodkie napoje, pieczywo, pizze, hamburgery, makarony, owoce i inne rzeczy, które nie tylko są niejadalne, a wręcz szkodliwe, ale także pochłaniają sporą część budżetów domowych ludzi żywiących się w korytkowy sposób. Węglowodanowe szaleństwo okazało się najgroźniejszym i najkosztowniejszym nałogiem, w jaki popadają ludzie. Na szczęście przybywa ludzi, którzy się opamiętali i zaczęli żywić we właściwy dla człowieka sposób. Mają, do kogo zwrócić się po ewentualną poradę. Mają, w razie konieczności, do dyspozycji optymalnych lekarzy. Pojawiają się sklepy z żywnością specjalnie dla nas przystosowaną bez sztucznych dodatków i zawierającą właściwe ilości najlepszego białka i tłuszczu i jakie smaczne!! Żywienie Optymalne staje się powoli polską specjalnością każdego dnia zwracają się do nas ludzie z całego chyba świata po pomoc, poradę, obliczenie prawidłowego bilansu BTW, przygotowanie jadłospisów. I słusznie robią, bo w Polsce ośrodki, dietetycy i lekarze optymalni są najlepsi na świecie. I jest nas tu najwięcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dbamy o nasze dzieci jak tylko potrafimy. Staramy się zapewnić im szczęśliwe życie w miarę naszych możliwości. Uczymy pociechy różnych, życiowo istotnych spraw i postaw. Uczymy, że nie wolno wchodzić na jezdnię przy czerwonym świetle, bo może skończyć się to tragicznie. Uczymy języków obcych, bo to w życiu bardzo pomaga. Uczymy, że nie wolno wkładać ręki to płomienia, bo to skutkuje bolesnym oparzeniem. Uczymy, że nie można pić płynu do czyszczenia, albo rozpuszczalnika, bo tym można się otruć. Jednym słowem chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej. O dziwo zapominamy zwykle, że najważniejsze dla zdrowia, szczęścia i przyszłości dziecka jest to, co to dziecko je. Nie uczymy dzieci poprawnego jedzenia, bo zwykle... sami nie potrafimy! Wprawdzie, czegoś tam uczą w szkole, ale na szczęście „po łebkach. „Na szczęście, ponieważ wiedza o diecie zawarta w podręcznikach szkolnych to całkowita i szkodliwa nieprawda. Skutki takiego stanu rzeczy widać na każdym kroku. Dzieciaki jedzą i piją byle, co, a podatność na reklamę młodych umysłów przebiegle wykorzystują producenci rzeczy, które w ogóle nie powinny być jadane. I dlatego mamy pochód chorób dotykających coraz młodszych ludzi, a które niedawno były niemal nie znane. Dziś trudno znaleźć dziecko zupełnie zdrowe. Skutki węglowodanowego obłędu są coraz dotkliwsze. Coraz powszechniejsze są alergie, astmy, cukrzyce, zaburzenia przewodu pokarmowego i dziesiątki innych groźnych dolegliwości. To skutki barku wiedzy o żywieniu Człowieka. Żywieniu Optymalnym. Dziś dzieci (dorośli również) stale sięgają po rozmaite słodkości spożycie batoników, ciastek, pieczywa, owoców, soków, cukierków, lizaków, słodkich napojów, piwa, jogurtów i kefirów owocowych jest nieprzytomnie wysokie. A częstując dziecko cukierkiem, jabłkiem wyrządzamy mu krzywdę. Dając, w upalny dzień do picia sok, albo colę również je krzywdzimy. I to bardzo! Argument, „bo dzieci lubią słodycze jest całkowicie fałszywy. Lubią - bo tak je nauczyliśmy! Niemowlęta, zaraz po odstawieniu od piersi, karmimy słodkimi odżywkami, soczkami, krowim mlekiem, słodzonymi herbatkami itp. rzeczami, które są dla nich w ogóle niejadalne! A potem dziwimy się, że mają biegunki, wzdęcia, skazy białkowe, kolki, wymiotują. Dzieci optymalnych i optymalnie żywione nigdy nie mają takich dolegliwości. A spróbujcie takiemu dzieciakowi wcisnąć jabłko, banana, albo cukierka! Wypluje od razu. A nierzadko, po prostu zwymiotuje. Tak odrażający dla poprawnie żywionego człowieka jest ich smak. Człowiek nie rodzi się z zamiłowaniem do słodyczy. Wręcz przeciwnie został mu on sztucznie narzucony. Dopóty dopóki będziemy faszerować nasze dzieci węglowodanami (cukrami) margaryną, kurczakami i podobnymi produktami, dopóty będą chorowite, alergiczne. Będą dalej psuły im się zęby i wzrok. To nie jest jedzenie dla człowieka! A węglowodanowy obłęd jest wszechobecny nawet w szkołach stoją automaty, w których dzieciaki mogą sobie kupić słodkie napoje i batoniki. Już chyba automat z papierosami i cygarami, byłby dla nich mniej szkodliwy! Ale są już pierwsze oznaki poprawy. Pojawiają się optymalni, mądrzy nauczyciele, którzy na lekcjach, swoim uczniom wyjaśniają, na czym polega Żywienie Optymalne czasem proszą nas o pomoc, której chętnie udzielamy; coraz więcej jest rodzin wielodzietnych, które w całości stosują ten rodzaj żywienia. Mamy coraz więcej optymalnych dzieci zrodzonych z optymalnych rodziców. To cieszy. Cieszy - bo są to ludzie, którzy będą żyli zdrowo, długo i szczęśliwie. Nie można nie podziwiać ich talentu do samodzielnego myślenia, bo zaczęli żywić się poprawnie, pomimo, że większość wszechobecnych w mediach i publikacjach, informacji o rozmaitych „dietach i „kuracjach żywieniowych to kompletne i szkodliwe brednie. I drodzy Optymalni dobrze zapamiętajcie człowieka, który zainteresował was Żywieniem Optymalnym To Największy Wasz Przyjaciel!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chleba naszego powszedniego...? Ludzie, którzy po raz pierwszy, spotykają się z żywieniem optymalnym najbardziej są zaskoczeni tym, że w ogóle nie dopuszczamy jedzenia chleba i żadnego innego kupnego pieczywa. Jak to? Dziwią się. Przecież „bez chleba żyć się nie da. Otóż okazuje się, że nie tylko się da, ale dzięki odstawieniu niejadalnych produktów żyje się znacznie dłużej i zdrowiej. Już w XIX wieku, pewien niemiecki filozof powiedział „Zboże, które początkowo używane było wyłącznie jako pasza dla bydła, wkrótce stało się pożywieniem ludzi. I wynaleziono wówczas bydło ludzkie, niewolników. Miał rację. Dlatego w naszym żywieniu są produkty, które odstawiamy niemal całkowicie ze względu na dużą zwartość szkodliwych węglowodanów. To są trucizny! Najgorsze z nich to cukier i wszelkie słodycze (w tym miód), owoce i właśnie wszelkie, kupne pieczywo. Chleby, bułki wszelkiego rodzaju, wypieki, są nie tylko tuczącą paszą, ale również sprawcami szerokiego wachlarza chorób nękających ludzkość. To one właśnie są odpowiedzialne za wszelkie tzw. choroby cywilizacyjne. Widzieliśmy wszyscy tłuste świnki mieszkające w chlewikach. Od czego one się tak roztyły? Od smalcu, masła, śmietany? Nie, przecież nikt im takich rzeczy do jedzenia nie daje. Świnki jedzą głównie produkty, z których robi się właśnie pieczywo. A czy my jesteśmy świnkami czy Ludźmi? Piszący te słowa, po odstawieniu pieczywa pozbył się nadciśnienia tętniczego i schudł o 27 kg! Dziś, w związku z aferą zbożową, pieczywo gwałtownie drożeje. Na szczęście optymalnych zupełnie to nie obchodzi, bo po prostu my takich rzeczy nie jadamy. Zresztą pieczywo to nie tylko mąka i cukier. To w dzisiejszych czasach, mnóstwo chemicznych spulchniaczy, polepszaczy i konserwantów, które czynią je całkowicie niejadalnym. Zapomnijmy, więc o wszelkim kupnym pieczywie. Zapomnijmy, ale nie do końca. Jak się okazuje, trochę pieczywa możemy jadać, ale nie takiego ze sklepu. Pojawiaj się tu i ówdzie producenci, którzy zaczynają wytwarzać kilka gatunków pieczywa o mocno obniżonej zawartości węglowodanów, a zwiększonej ilości tłuszczu. Takie specjalne, optymalne pieczywo można, w ograniczonej, ilości jadać, ale najlepsze jest to, które upieczemy sobie samodzielnie w domu. Rzecz jasna, według optymalnych przepisów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
źródło: Dziennik Zachodni, 8.08.2003r Na posiedzeniu Sejmu 10 lipca 2003 r. poseł Andrzej Aumiller zwrócił się z zapytaniem do ministra zdrowia, dlaczego tak zwane żywienie optymalne opracowane i propagowane przez dra Jana Kwaśniewskiego nie jest szerzej stosowane, skoro jest to skuteczna metoda leczenia wielu chorób, co potwierdzają liczni lekarze z Polski i z wielu innych krajów. Zatem czy nie powinny być podjęte badania kliniczne nad wpływem diety optymalnej na chorujących na różne choroby. W odpowiedzi minister zdrowia podał fałszywe informacje o żywieniu optymalnym, o badaniach, które już dawno wykonano oraz przedstawił poglądy pracowników Instytutu Żywności i Żywienia nie mające nic wspólnego z wiedzą. Fałszywe informacje ministra Systematyczne oszukiwanie ludzi przez kolejnych ministrów zdrowia i pracowników Instytutu Żywności i Żywienia od ponad 30 lat spowodowało ogromne straty biologiczne narodu polskiego i nadal je powoduje. Obniżanie się wartości biologicznej Polaków postępujące od wielu lat jest z kolei przyczyną wszystkich trudności społecznych, gospodarczych, politycznych, również zdrowotnych, obserwowanych od dawna i znacznie nasilających się w ostatnich latach. Minister zdrowia powiedział, że w badaniach na ludziach wykonanych w Łodzi poddano badaniom tylko 13 osób, co nie jest zgodne z prawdą, ponadto powiedział, że wśród tych pacjentów "nie zaobserwowano jednak żadnych korzystnych zmian przy stosowaniu tej diety", co jest wierutnym kłamstwem. Natomiast prawdą jest, że dotychczas w żadnym kraju w żadnej klinice, w żadnych badaniach nie uzyskano rezultatów bodaj zbliżonych co nieco do rezultatów uzyskiwanych przy stosowaniu żywienia optymalnego. Prawda o badaniach nad żywieniem optymalnym jest następująca: Po gruntownym zapoznaniu się z tematem, już w latach 1966-1968 opracowałem optymalny model żywienia człowieka oparty na rawach obowiązujących w naukach podstawowych, zgodny z dopiero obecną wiedzą biochemiczną, który przedstawiłem grupie lekarzy na kursie w Poznaniu już w 1968 r. Od tego czasu zasady żywienia optymalnego nie zmieniły się. Po sprawdzeniu na sobie i rodzinie zacząłem polecać ten model żywienia chorym w sanatorium, oczywiście tylko tym, którzy byli w stanie zrozumieć tę wiedzę. A nie było takich wielu. W 1974 roku napisałem do profesora Juliana Aleksandrowicza, który zaprosił mnie do Krakowa. Spotkanie z profesorem trwało ponad 8 godzin. Otrzymałem propozycję pracy w klinice profesora, ale nie zgodziłem się, gdyż wiedziałem, że muszę być lekarzem od całego człowieka. Prof. Aleksandrowicz wiele z mojej wiedzy zrozumiał i "przemycił" w swoich publikacjach. Najważniejsza dla ludzkości informacja przemycona przez Niego to: "Wszelkie trudności gospodarcze, społeczne, polityczne, a także zdrowotne mają swoją przyczynę w powszechnie wadliwej strukturze i czynności mózgów ludzkich, które są spowodowane czynnikami ekologicznymi" i "Nie ma nieuleczalnie chorych, niedostateczną jest tylko nasza wiedza". Rozwiązanie jest proste. Trzeba tylko znać te czynniki ekologiczne, których poznanie nie było dla ludzi możliwe właśnie z powodu powszechnie wadliwej struktury i czynności mózgów u wszystkich (prawie) ludzi, w tym wszystkich polityków, ekonomistów i uczonych. Trzeba te czynniki usunąć, co jest łatwe i tanie. Dotąd obowiązujące we wszystkich dziedzinach ludzkiego życia powiedzenie, że rzeczą ludzką jest błądzić, a powinno być: rzeczą ludzką jest wiedzieć. Pochwały profesora Aleksandrowicza Prof. Aleksandrowicz wydał bardzo pozytywną opinię o mnie i mojej pracy pt. "Wpływ odżywiania na biologiczną i kulturową ewolucję człowieka", o której napisał, że "stanowi ona zdecydowane wzbogacenie nauki o żywieniu człowieka, a ponadto przedstawia duże wartości praktyczne". Żywienie optymalne osobiście zastosował premier Piotr Jaroszewicz i okazało się ono na tyle dobre, że w dniu 25 października 1974 r. premier zwrócił się do ministra nauki, szkolnictwa wyższego i techniki oraz ministra zdrowia, pisząc: "Jak mi wiadomo, Lekarz Kwaśniewski opracował metodę odżywiania, którą stosuje w profilaktyce i leczeniu niektórych chorób cywilizacyjnych, osiągając udokumentowane rezultaty... (premier widział te rezultaty). W związku z powyższym proszę Obywateli Ministrów o powołanie komisji specjalistów złożonej przynajmniej w połowie z przedstawicieli świata nauki wskazanych przez lek. Kwaśniewskiego, która mogłaby obiektywnie orzec, czy i w jakiej mierze podjęte przez niego badania powinny być kontynuowane - Piotr Jaroszewicz". W dniu 29 listopada 1974 r. zarządzeniem obu ministrów powołano taką komisję w składzie: przewodniczący - prof. Julian Aleksandrowicz, członkowie: prof. Stanisław Berger, prof. Zygmunt Ewy, doc. Stanisław Haduch, prof. Mieczysław Kędra, doc. Świętosław Ziemlański, mgr inż. Krzysztof Gutman. Komisja zaleciła przeprowadzenie badań na zwierzętach. Minister nauki przeznaczył 7 milionów złotych na badania, ale długo nie mogłem znaleźć uczonego, który by zechciał takie badania przeprowadzić. Po kilku latach wykonano badania pod kierunkiem prof. Stanisława Bergera. Badano trzy grupy zwierząt: karmione żywieniem optymalnym , dietą lotników wojskowych i paszą hodowlaną. Stwierdzono, że najbardziej korzystny rozwój zwierząt wystąpił na żywieniu optymalnym, że średnia waga mózgów tych zwierząt była o 8 % wyższa niż u zwierząt na diecie lotników wojskowych i na paszy hodowlanej, zdolność uczenia się zwierząt była wyższa na żywieniu optymalnym o 40% w porównaniu do zwierząt na diecie lotników. W mózgach zwierząt żywionych optymalnie występował najwyższy poziom związków fosforowych aktywnych, DNA, RNA i tłuszczów, czyli przysłowiowego oleju w głowach. Następne dwie prace na zwierzętach wykonano pod kierunkiem prof. Henryka Rafalskiego, w których udowodniono, że żywienie optymalne ma wybitne działanie przeciwmiażdżycowe u zwierząt i szybko leczy miażdżycę u zwierząt doświadczalnych. W tym czasie opublikowano prace o podobnych rezultatach z badań na ludziach. Autor Czech-Jureczko w pierwszej pracy stwierdził, że długoletnie stosowanie diety Sippy'ego u chorych na chorobę żołądka i dwunastnicy powodowało rzadsze występowanie miażdżycy, a w drugiej pracy, że ta dieta powoduje ustępowanie zmian miażdżycowych u ludzi. A dieta Sippy'ego to do 0,5 litra śmietany 30% na dobę. Po odejściu z polityki Piotra Jatoszewicza, mimo zaleceń komisji nakazującej wykonanie badań na ludziach chorych, badania te były wstrzymywane przez ministra zdrowia, a szczególnie przez Instytut Żywności i Żywienia. Co wynika z badań Drugim politykiem, który ze względu na ciężkie choroby prosił mnie o pomoc, był były przewodniczący Rady Państwa, marszałek - Marian Spychalski. To dzięki jego interwencji minister Janusz Wieczorek nakazał podjęcie badań na ludziach. Badania te wykonało 11 profesorów i docentów wraz z zespołami, pod kierunkiem prof. Henryka Rafalskiego (przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia dwóch kadencji). Minister zdrowia podał fałszywą informację, że w badaniach brało udział tylko 13 chorych. Minister zdrowia podał też inne fałszywe informacje mówiąc: "Nie zaobserwowano jednak żadnych korzystnych zmian przy stosowaniu tej diety". W raporcie końcowym z badań prof. Rafalski pisał: 1. "Dieta niskowęglowodanowa przestrzegana przez okres 3 i 6 miesięcy spowodowała istotne obniżenie ciężaru ciała u badanych mężczyzn. 2. Spowodowała istotne obniżenie wskaźnika procentowej zawartości tłuszczu. 3. Nie spowodowała obniżenia wskaźnika masy mięśniowej. 4. Dieta niskowęglowodanowa przestrzegana przez 6 miesięcy nie spowodowała uchwytnych niekorzystnych zmian w stanie zdrowia (ocenianego na podstawie zespołu licznych badań laboratoryjnych i klinicznych). 5. Spowodowała uchwytne korzystne zmiany w stanie zdrowia badanych mężczyzn. Zaliczyć do nich należy m.in. (poza zmniejszeniem ciężaru ciała) a) poprawę sprawności fizycznej b) poprawę wydolności narządu krążenia c) zmniejszenie natężenia choroby wieńcowej d) poprawę sprawności narządu oddechowego. 6. W okresie 6 miesięcy przestrzegania diety nie ujawniły się u badanych mężczyzn objawy ketozy, hipercholesterolemii oraz hiperurikemii (które stanowią główne zastrzeżenia przeciw stosowaniu diety niskowęglowodanowej). 7. Uzyskane wyniki badań nad wpływem diety niskowęglowodanowej na stan zdrowia nie przeczą, a raczej przemawiają za celowością dalszych badań w tym kierunku". Zarzucony plan W recenzji tej pracy przesłanej do prof. H.Rafalskiego dnia 1.04.1981 r. prof. Jan Hasik napisał m.in.: "Badania ujęto bardzo szeroko... Ostatecznie stwierdzono u większości poprawę obiektywną i u WSZYSTKICH subiektywną ocenianego stanu zdrowia... Dotychczasowe badania pozwalają stwierdzić, że stosowana dieta nie jest szkodliwa. Winna nastąpić kontynuacja badań u chorych... Opracowanie, które w Polsce jest nowatorskie, przedstawia dużą wartość, budzi duży szacunek pracowitością i ilością wykonanych badań oraz pozwala sądzić, że ich kontynuacja pozwoli na pewniejsze i ostateczne sformułowanie niezwykle interesujących wniosków". W drugiej recenzji prof. Jan Tatoń pisał:: "Zakres bezpośrednich celów badawczych, a także zmiennych niezależnych (11) i zależnych (kilkadziesiąt) był szeroki. Organizacja badań dobrze przemyślana. Wykonanie badań nie budzi zastrzeżeń. Bardzo dobrze opracowano dokumentację badań... Sądzę, że badania te należałoby kontynuować". Ułożony i zatwierdzony na lata 1981-1985 rozległy plan badań na dużych grupach chorych na różne choroby, na wykonanie którego minister nauki zarezerwował środki, nie zostały podjęte, a zarezerwowane pieniądze przeznaczono nie na badania chorych, a raczej na "badania" członków solidarności. W Centrum Żywienia Optymalnego w Jastrzębiej Górze przebywało ponad 5000 chorych z Polski i kilkunastu innych krajów przez 2 lub więcej tygodni. Czyli łącznie 192 lata. W tym chorych na cukrzycę typu I i typu II było ponad 800. Ponad 90% chorych na obie postacie cukrzycy zostało wyleczonych z uzyskaniem prawidłowych poziomów glukozy we krwi, z odstawieniem insuliny i (lub) leków doustnych, u pozostałych też zaobserwowano poprawę stanu zdrowia, ze zmniejszeniem dawek insuliny lub leków doustnych. Zarówno u wyleczonych, jak i tych z poprawą, zaobserwowano ustępowanie innych chorób owarzyszących cukrzycy, a spowodowanych tą samą co cukrzyca wspólną przyczyną wyższą. W roku 1999 pełny koszt obu cukrzyc w USA oceniono na 98 miliardów dolarów rocznie. Uwolnienie Polaków od cukrzycy byłoby możliwe o kilku miesiącach. Wiedza przeciw chorobom Medycyna nie zna faktycznej przyczyny prawie żadnej choroby. Brak znajomości przyczyn chorób uniemożliwia ich skuteczne leczenie, bowiem tylko leczenie przyczynowe skuteczne być może. "Mój Boże, pan wie" - napisał do mnie były chory. Wiem, że żywienie optymalne jest leczeniem przyczynowym we wszystkich (prawie) chorobach ludzkich. Jego powszechne wprowadzenie usunęłoby obecną "powszechnie wadliwą strukturę i czynność mózgów" Polaków, uwolniło ich od wszystkich (prawie) chorób, pozwoliłoby na zbudowanie rozumnego, zdrowego, bogatego społeczeństwa w oparciu o WIEDZĘ , która przecież w Polsce się zrodziła. Jan Kwaśniewski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 praktycznych zasad żywienia optymalnego Jesteśmy przyzwyczajeni do przepisów bo upraszczają nam życie. Poniżej przedstawiamy więc 10 zasad żywienia optymalnego. Kierujmy się nimi na codzień a nasze organizmy i umysły bedą właściwie odżywione i tym samym zdrowe. 1.Jemy ile potrzebujemy - Na żywieniu optymalnym ilość zjadanego pokarmu jest dowolna, ponieważ bezbłędnie działają wewnętrzne, organiczne mechanizmy regulujące apetyt i poczucie sytości. Podobnie nie określa się liczby posiłków. Jemy wtedy, gdy odczuwamy głód, przestajemy jeść, gdy czujemy się najedzeni. 2.Jakość przede wszystkim - Białko spożywane jako materiał do budowy i wymiany komórek naszego ciała powinno być najwyższej wartości biologicznej zbliżone do składu naszego ciała, zaś tłuszcze jako źródło energii powinno być głównie zwierzęce, o najwyższej wartości biologicznej i kalorycznej. 3.Proporcje BTW są najważniejsze - Zachowujemy żelazną zasadę określającą proporcje między białkiem, tłuszczem i węglowodanami. Nie należy przekraczać 1,5 g węglowodanów na 1 g białka. 4.Prostota i koncentracja - Starajmy się przyrządzać potrawy proste, oszczędzając czas i energię, ale równocześnie produkty w tych potrawach powinny być maksymalnie przetworzone, a zawarte w nich składniki skoncentrowane. 5.Pamiętamy o piciu - W pełni zaspakajamy pragnienie, nie ograniczając picia, ale pić tylko napoje bez cukru. 6.Nie liczymy kalorii - Nie trzeba liczyć kalorii w naszym pożywieniu. Wystarczy zachować zalecane proporcje między białkiem, tłuszczem i węglowodanami, by ilość kalorii, różna dla każdego człowieka, była taka, jaką nasz organizm potrzebuje. Kalorie liczymy tylko przy kupowaniu żywności. Kupujemy żywność wysokokaloryczną. 7.Pamiętamy o aktywności fizycznej - Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać. Gospodarka energetyczna ustroju, bardzo sprawna w normalnym życiu, może zawieść przy dużym obciążeniu wysiłkiem fizycznym, a zwłaszcza psychicznym. Nasz mózg potrzebuje wtedy dużo energii. Stosując w życiu pewien trening ruchowy, przygotowujemy organizm do umiejętności nagłego zwiększenia energii w przypadku gwałtownego zapotrzebowania na nią przez serce czy mózg. Większy wysiłek trzy razy w tygodniu po godzinie będzie wystarczający. Na żywieniu optymalnym wysiłek ten powinien sprawić nam przyjemność, a podjęcie go nie powinno wywoływać w nas odruchu niechęci. 8.Nie oszczędzamy na jedzeniu - Na wszystkim można i trzeba oszczędzać, ale nie można oszczędzać na jedzeniu. Własnego organizmu oszukać się nie da. Żyjemy tylko raz. Obowiązkiem każdego człowieka wobec siebie, rodziny i własnego kraju jest dbanie o własne zdrowie i o maksymalne przedłużenie pełnosprawnego życia. Oszczędzanie w żywieniu optymalnym to wybieranie z produktów o równej wartości odżywczej tych które są najtańsze. 9.Trzymamy się dziety optymalenej - Nie wolno „łamać zaleconej diety: albo należy ją stosować dokładnie i stale, albo w ogóle jej nie podejmować. Żywienie się tydzień optymalnie, a drugi tydzień „tak sobie- daje więcej szkody niż pożytku. Każdy produkt uznany w żywieniu optymalnym za niejadalny, po spożyciu musi spowodować w organizmie niekorzystne skutki. Po dłuższym stosowaniu żywienia optymalnego, organizm np. po nagłej dużej dawce cukru może reagować tak jak po zatruciu. Mogą wystąpić bóle brzucha, biegunka, wymioty, złe samopoczucie. Spożywanie produktów, które do żywienia człowieka się nie nadają, jest postępowaniem bezrozumnym. Nie należy tego czynić. 10.Zapominamy o głodówkach - Nie należy głodzić się ani pościć. Posty niszczą ciało i umysł człowieka, skracają życie. Głodzenie człowieka jest formą zabijania go. Poszczenie to prosta droga do słabości ciała i ducha oraz do wszelkich chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zacząć żywienie optymalne Aby poprawnie zacząć stosować żywienie optymalne należy, oprócz przeczytania książki/książek dr Jana Kwaśniewskiego, skontaktować się przynajmniej z doradcą żywieniowym. Natomiast osoby chorujące przewlekle dobrze jest jeżeli dodatkowo skorzystają z porady lekarza znającego ten sposób żywienia. Ponadto trzeba zaopatrzyć się w kalkulator , wagę oraz tabele produktów z informacją jakie składniki odżywcze zawiera dany produkt. Książki autorstwa dr Jana Kwaśniewskiego z reguły zawierają tabele produktów stosowanych w żywieniu optymalnym. Jeżeli nie ma możliwości skorzystania z porady lekarza lub doradcy, poniżej kilka podpowiedzi jak to zrobić samemu. Podstawowe zasady żywienia optymalnego Podstawową zasadą w tym żywieniu jest utrzymanie proporcji między składnikami odżywczymi; białkiem, tłuszczem i węglowodanami, co jest o wiele ważniejsze niż wartość kaloryczna pożywienia. W żywieniu optymalnym na 1 gram białka zjadmy około 2,5 do 3,5 g tłuszczu i 0,5 0,8 grama węglowodanów BIAŁKO Rodzaj spożywanego białka decyduje o zdrowiu. Białko jest składnikiem budulcowym i regeneracyjnym w organizmie ludzkim. Białko zbudowane jest z aminokwasów. A zatem należy zjadać takie białko, które jest zbudowane z podobnej ilości i jakości aminokwasów. Nie zużyte aminokwasy muszą być wydalane z organizmu, są więc obciążeniem i stanowią dodatkową pracę . Wśród wegetarian bardzo popularne jest białko sojowe, które jako jedno z nielicznych białek zawiera wszystkie aminokwasy niezbędne dla człowieka. Niestety proporcja aminokwasów odbiega bardzo od proporcji aminokwasów w białku ciała ludzkiego. Pamiętajmy, że ..organizm nie powinien robić nic ponad to co robić musi; a mądrością jest postępować z nim tak, aby musiał robić możliwie mało. Takie prawo sformułował dr Jan Kwaśniewski. - twórca żywienia optymalnego Dieta idealna minimalizuje zapotrzebowanie na białko. Człowiek dorosły potrzebuje niewiele białka 30 50 gram na dobę białka pełnowrtościowego. Im gorsze białko tym trzeba go więcej. Najniższe zapotrzebowanie na białko wykazuje organizm w stanie zdrowia. Organizm chory, dla regeneracji, w okresie przebudowy, potrzebuje białka więcej. Najlepszym źródłem białka są: jajka ( szczególnie żółtka), podroby, skórki wieprzowe, tkanka łączna tłuste sery białe i żółte, tłuste mięso wieprzowe i wołowe, wiejski drób, tłuste ryby. Są to białka pełnowartościowe, białko pochodzenia roślinnego jest białkiem niepełnowartościowym TŁUSZCZE Są węglowodorami. Najlepiej jest dla organizmu, aby w zjadanych tłuszczach było jak najwięcej wodoru i możliwie mało węgla. Wiadomo jakim paliwem jest wodór napędza rakiety, a jakim węgiel napędza lokomotywy. Tłuszcze są dla człowieka źródłem energii, sprawują wiele funkcji, są jednym z głównych składników błon komórkowych oraz pełnią w organizmie funkcję hormonów. Tłuszcz jest produktem ubogoalergenowym Najwyższą wartość biologiczną mają w kolejności tłuszcze zawarte w: żółtkach jaj szpiku kostnym śmietanie maśle łoju wołowym i baranim smalcu gęsim i wieprzowym słoninie orzechach laskowych i włoskich, słoneczniku, sezamie, wiórkach kokosowych, maku Prawidłowo jadający ludzie, jedzą kalorycznie mało. Człowiek zdrowy, dorosły, aby organizm jego pracował wydajnie i bezawaryjnie ( nie chorował) potrzebuje na 1 gram zjadanego białka od 2,5 od 3,5 grama tłuszczu. WĘGLOWODANY Zwane też cukrami to związki chemiczne węgla i wody. W organizmie są drugim, energetycznie gorszym źródłem energii. Do strawienia węglowodanów organizm potrzebuje dużo enzymów białkowych, witamin, magnezu oraz innych mikroelementów. Takie substancje są w całym buraku, ziemniaku czy innym warzywie ( są to węglowodany złożone) a nie ma ich w cukrze, miodzie czy słodkich napojach ( węglowodany proste). Dlatego też należną ilość węglowodanów staramy się zjadać w postaci skrobi warzyw. Niektórzy, są tak przekonani o szkodliwości węglowodanów, że zaprzestają je jeść w ogóle. I to jest błąd. Jeżeli organizm nie dostanie należnej puli węglowodanów , musi je wytworzyć sam. Żywienie optymalne dopuszcza zjadanie pewnej ilości węglowodanów prostych np.: w lodach, kremach, ciastach, najlepiej własnej produkcji, opartych na żółtkach, maśle, śmietanie. Tłuszcz spożyty razem z nimi spowalnia proces wchłania cukrów do krwi i nie zmusza organizmu do nagłej produkcji insuliny. Trzeba tylko zawsze pamiętać aby zachować właściwą proporcję w wytwarzanych produktach. Najgorszym cukrem dla człowieka jest fruktoza ( miód, cukier, słodkie napoje, owoce), przenika do krwi natychmiast, zalewa szlaki metaboliczne w wątrobie i powoduje nadmierne wydzielanie insuliny przez trzustkę Najistotniejsze jest to, że ograniczenie spożycia węglowodanów do niezbędnej ilości pozwala osiągnąć równowagę w organizmie. Źródłem najlepszych węglowodanów są np: warzywa kapustne buraki, brokuły, kalafiory ziemniaki, pomidory fasolka szparagowa, szparagi, szpinak owoce jagodowe: agrest, porzeczki, maliny, jeżyny, jagody, poziomki a z cytrusów: grejfrut, kiwi, awokado Dla człowieka dorosłego, zdrowego najkorzystniejszą ilością węglowodanów jest 50 gram w ciągu doby, a dokładniej 0,8 grama na kilogram wagi należnej. Jeżeli będą to węglowodany złożone granicą dopuszczalną jest 100 gram na dobę. Rozpoczynając komponowanie jadłospisu dla siebie obliczamy wagę należną i komponujemy posiłki korzystając z wymienionych wyżej produktów Przykład: Osoba o wzroście 164 cm, ważąca w chwili rozpoczęcia żywienia 80 kg, w miarę zdrowa Liczymy wagę należną: od wzrostu 164 cm odejmujemy 100 co daje 64 kg. Waga należna to 64 kg +/- 10%, . A zatem nadwaga wynosi 16 20 kg. Do obliczania B:T:W w jadłospisie bierzemy wagę należną: 64 kg. Osoba z nadwagą czyli zgodnie ze wskazaniami proporcja B:T:W ( jak w tabeli) powinna być jak; 1: 1,5 2,0- 0,5 0,8. Czyli na 1 g białka trzeba zjadać 1,5 2,0 g tłuszczu i 0,5 0,8 g węglowodanów na kilogram wagi należnej. W przeliczeniu daje to na dobę około: białka 55 - 65 g tłuszczu 90 130 g węglowodanów 40 - 55 g Obliczanie indywidualnych norm spożycia białka, tłuszczu i węglowodanów Waga należna to wzrost w cm .............. minus 100 +/- 10% - Organizm zniszczony chorobą - ludzie starsi - niedowaga Waga prawidłowa Nadwaga Okres przebudowy 1 -2 3 miesiące w zależności od wieku i choroby BIAŁKO NA KILOGRAM WAGI NALEŻNEJ 1,0 - 1,2 gramy 0,5 1,0 grama 1,0 - 1,2 gramy TŁUSZCZE NA 1 GRAM BIAŁKA 2,5 3,5 grama 2,5 3,5 grama 1,5 2,0 grama WĘGLOWODANY - NA KILOGRAM WAGI NALEŻNEJ 0,5 - 0,8 grama 0,5 - 0,8 grama 0,5 - 0,8 grama Po okresie przebudowy, uzyskaniu wagi należnej. BIAŁKO - NA KILOGRAM WAGI NALEŻNEJ 0,5 0,8 grama 0,5 0,8 grama 0,5 0,8 grama TŁUSZCZE - NA 1 GRAM BIAŁKA 2,5 - 3,5 i więcej 2,5 - 3,5 i więcej 2,5 - 3,5 i więcej WĘGLOWODANY 0,8 - 1,5 grama na 1 gram białka lub 0,5 0,8 na kilogram wagi należnej Ilość zjadanych węglowodanów zależna jest od jakości spożytego białka: im lepsze pełnowartościowe, białko, tym węglowodanów można zjeść więcej, gdy białko jest gorszej jakości węglowodanów zjadamy mniej. Pamiętać trzeba, że gdy białko jest niepełnowartościowe organizm ze 100 gramów takiego białka może wyprodukować 56 gram węglowodanów. Wszystkie wiadomości zawarte są w książkach dr Jana Kwaśniewskiego i na stronie internetowej www.dr-kwasniewski.pl Zuzanna Rzepecka - st. doradca żywienia optymalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jadłospis na początek JADŁOSPIS na 10 dni dla osób rozpoczynających żywienie. Śniadanie I: 4 - 5 żółtek + 1 -2 białka- smażone, gotowane, sadzone, omlet 20 - 40 g tłuszczu, na początek najlepsze jest masło dodatki: cebulka, szczypiorek, czosnek, papryka, pomidor, rzodkiewka, nać pietruszki według uznania lub do omletu powidła śliwkowe, dżem niskosłodzony Tylko osoby otyłe ograniczają tłuszcz. Śniadanie II - 50 -100 tłustego twarogu + dodatki jak wyżej lub 20 g powideł śliwkowych Każdy posiłek jemy bardzo wolno 20-30 minut. I dzień Obiad: 100 - 150 g boczku, II dzień Obiad: 100 -150 g wątróbki duszonej z cebulą III dzień Obiad: 150 - 250 g kaszanki, IV dzień Obiad: 100 g boczku świeżego rozbić i zrobić kotlety z jajkiem V dzień Obiad: ugotować ogony lub nóżki świńskie lub uszy, warzywa (około 300 dag) VI dzień Obiad: kotlet z karkówki 100 -150 g ( panierka z jajkiem ), VII dzień Obiad: golonka 100 -150 g, VIII dzień Obiad : żeberka 150- 200 g, IX dzień Obiad: bigos 300 g, X dzień Obiad: pieczeń z łopatki wieprzowej lub karkówki Są to oczywiście przykładowe posiłki, można jeść kilka razy to samo. Wszystkie produkty ważymy na surowo Do obiadów dodajemy warzywa sezonowe świeże lub korzystamy z mrożonek- zawsze gotowane. Zjadając warzywa musimy zwrócić uwagę na ilość węglowodanów (+/- 10-15% w górę lub w dół). W ciągu dnia aby dostarczyć około 50 - 60 gram węglowodanów należy zjeść przynajmniej 0,5 kg warzyw. Spożycie warzyw rozłożyć w czasie. Można zjeść dodatkowy posiłek składający się tylko z warzyw np. sałatka z buraczków ( ugotowane buraczki zetrzeć, dodać pokrojoną cebulkę, kwaszony ogórek, posypać zieleniną polać łyżką oliwy z oliwek ). Wypić szklankę soku pomidorowego. A na noc same ziemniaki: 150 - 200 g ziemniaków obrać, drobno pokroić, ugotować i zjeść razem z wodą, w której się gotowały. takie spożywanie samych ziemniaków na noc pozwala spalać własny tłuszcz. Poza tym neutralizuje soki żołądkowe i zapewnia spokojny sen. Każdy posiłek jemy bardzo wolno, dokładnie wszystko przeżuwając W okresie przebudowy organizmu nie pijemy kawy ani alkoholu. Pijemy wodę z dodatkiem soku z cytryny Uwaga najważniejsza: każdy jest inny, dlatego najlepiej skorzystać z porady lekarza znającego zasady żywienia optymalnego lub doświadczonego doradcy żywienia optymalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jadłospis dalej JADŁOSPIS na 10 dni (po przebudowie organizmu). Przykładowe dania, które niekoniecznie musimy zjadać w całości (lepszy jest niedosyt jak przesyt) Śniadanie: jajecznica(100 g) 4 do 7 żółtek na słoninie lub maśle lub smalcu, lub omlet z powidłami mogą być jajka ugotowane na twardo (jemy tylko żółtka 4-7 szt.) z boczkiem wędzonym parzonym, podgardlem lub masłem i pieprz do smaku, można przygotować pastę (żółtka zalać gęstą śmietaną słodką lub kwaśną + przyprawy) Nie pijemy herbat przyspieszających przemianę materii. Po przebudowie do śniadania można dodać więcej tłuszczu ograniczając białko czyli boczek, podgardle. Pamiętajmy o zachowaniu proporcji: 0,5 g - 0,8 g Białka - Tłuszczu do syta i 0,5 do 0,8 Węglowodany I dzień Obiad: 50 - 100 g boczku, warzywa II dzień Obiad: 50 - 100 g wątróbki pieczonej z cebulą , warzywa III dzień Obiad: 50 - 100 g kaszanki na skwarkach boczku, warzywa IV dzień Obiad: 50-100 g boczku świeżego rozbić i zrobić kotlety z jajkiem, warzywa V dzień Obiad: ugotować ogony lub nóżki świńskie lub uszy świńskie, warzywa (około 300 g) i zjeść 1 szt. w zależności od potrzeb. VI dzień Obiad: kotlet z karkówki 100g ( panierka z żółtka), warzywa VII dzień Obiad: golonka 100 g, warzywa VIII dzień Obiad: żeberka 150- 200 g, warzywa IX dzień Obiad: bigos 200 g, warzywa X dzień Obiad: pieczeń z łopatki wieprzowej lub karkówki warzywa Do obiadów dodać: sezonowe warzywa lub korzystać z mrożonek. Można przyrządzać wszelkiego rodzaju sałatki ale wyłącznie z warzyw GOTOWANYCH. Pijemy najlepiej wodę z sokiem z cytryny lub dodatkiem 2 łyżek innego niesłodkiego soku Zjadając warzywa musimy zwrócić uwagę na ilość węglowodanów (+/- 10-15% w górę lub dół). Aby spożyć należną ilość węglowodanów trzeba zjeść około 0,5 kg warzyw i 150 -200 g ziemniaków. Można wypić wino-wytrawne, koniak, kawę. Nie ma określonej pory spożywania posiłków, jemy gdy jesteśmy głodni. Wszystkie należne produkty najlepiej spożyć do godz. 18:00. Więcej białka i tłuszczu do wcześniejszych posiłków, węglowodany odwrotnie. Każdy posiłek zjadamy bardzo wolno 20-30 min. Uwaga najważniejsza: każdy jest inny, dlatego najlepiej skorzystać z porady lekarza znającego zasady żywienia optymalnego lub doświadczonego doradcy żywienia optymalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na czym polega Dieta Optymalna? Zasady żywienia optymalnego. Dieta optymalna polega na zachowaniu w jedzeniu właściwych proporcji między trzema podstawowymi składnikami produktów spożywczych: na 1g zjedzonego białka powinno przypadać 2,5 do 3,5g tłuszczu i tylko 0,5g węglowodanów. Jest to więc dieta wysokotłuszczowa. Zarówno białko jak i tłuszcze powinny pochodzić ze zwierząt. Najlepsze białko zawarte jest w jajkach, produktach mleczarskich, mięsie, podrobach, a najlepsze tłuszcze to smalec wieprzowy i gęsi, słonina, łój, masło. Z diety wyklucza się niemal całkowicie cukier (i ten z cukiernicy i ten zawarty w miodzie, owocach i wszelkich produktach słodkich) oraz produkty zbożowe: mąki, kasze, ryż, chleb. Węglowodany ogranicza się więc do minimalnej ilości podanej w proporcji. Przeciętnie człowiek powinien zjadać około 50-80g białka, 200-300g tłuszczu i 50- 100g węglowodanów dziennie (w zależności od płci, wieku, wzrostu, wagi, wykonywanej pracy itp.). Trzeba jednak pamiętać, że ilość ta nie oznacza masy pokarmu, lecz jest znacznie mniejsza, jako że np. 100g mięsa zawiera , w zależności od rodzaju, zaledwie 15g białka i 10-40g tłuszczu. Zachowując podane proporcje można jeść właściwie wszystko i wcale niekoniecznie mięso. Dużo bardziej wartościowe od niego są jajka, sery, śmietana, a jeśli produkty mięsne, to głównie boczek, podroby, wędliny podrobowe (salcesony, wątrobianki). W ramach dopuszczalnej ilości węglowodanów można zjeść np. dwa ziemniaki, sporo warzyw - najlepsze są warzywa kapustne, buraczki, fasolka szparagowa, pomidory, nieco owoców, a nawet kawałek czekolady. Większość produktów spożywczych zawiera kombinację białka, tłuszczu i/lub węglowodanów. Najważniejsze jest, aby nauczyć się obliczać proporcje między tymi składnikami w potrawie, którą przyrządzamy i zestawiać produkty tak, by osiągać pożądaną proporcję. Pomocne w tym celu są tabele wartości odżywczych produktów spożywczych (zawierają je książki dr Kwaśniewskiego). Zarówno dr Kwaśniewski jak i osoby żywiące się optymalnie wolą zamiast słowa "dieta" używać określenia. żywienie optymalne". Jest to bowiem sposób żywienia, który przyjmuje się na całe życie, nie okresowo, jak większość diet. Służy ono zarówno ludziom chorym jak i zdrowym. Jedzenie przestaje być przypadkowym wrzucaniem do ust przypadkowych produktów, a staje się świadomym zasilaniem organizmu w potrzebne mu składniki. Wskutek tego całkowicie zmieniają się i normują procesy metaboliczne, inaczej przebiega przemiana materii. Organizm otrzymuje z tłuszczów dużo potrzebnej mu energii, co umożliwia mu kierowanie białka jako budulca do tych organów i tkanek, które chorują. W ten sposób organizm sam się leczy, szybko i raz na zawsze. Na początku może się to wydać niewiarygodne, ale żywienie optymalne. leczy prawie wszystkie choroby - miażdżycę, chorobę Buergera, choroby zwyrodnieniowe, nadciśnienie, łuszczycę. Leczy również cukrzycę - w ciągu 3 tygodni do 3 miesięcy choroba ta ustępuje, a przyjmowanie insuliny staje się niepotrzebne. Dieta działa też odchudzające. Sprawnie pracujący organizm sam stopniowo spala własne tłuszcze jako niepotrzebny balast. Nie głodząc się, jedząc zgodnie z własnym apetytem i rytmem, chudnie się przeciętnie 1,5 kg tygodniowo, aż do osiągnięcia prawidłowej wagi ciała. Ponieważ proces ten nie odbywa się kosztem pozbawienia organizmu potrzebnych mu pokarmów, a przeciwnie - poprzez przywrócenie mu właściwego sposobu funkcjonowania, osiągnięty efekt jest trwały. Dieta optymalna jest dietą tanią. Produkty, których jedzenie jest najbardziej zalecane (jajka, podroby, salcesony, boczek, słonina, smalec, szpik kostny, skórki wieprzowe) są dużo tańsze od powszechnie uważanych za "dobre", tzn. chudego mięsa i wędlin, ryb, nowalijek, słodyczy, egzotycznych owoców itp., natomiast o wiele bardziej od nich wartościowe. Po przejściu na dietę optymalną wkracza się w zupełnie inne życie: dochodzi się do właściwej wagi ciała, choroby w większości znikają lub cofają się, człowiek czuje się lekki i zdrowy, jest pełen energii i optymizmu. Trzeba tylko odrzucić wmawiane nam przez dziesiątki lat zasady żywieniowe i spróbować jeść zgodnie z dietą - jeden dzień, tydzień, miesiąc. Już po miesiącu przekonamy się, że tłuszcz nie tuczy, lecz odchudza, że nie powoduje miażdżycy, lecz ją leczy, a brak chleba i słodyczy wcale nie przeszkadza, by jeść smacznie i zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×