Znowu to samo. Nic mnie już dobrego nie spotka.

to jest takie przykre, starasz się, jesteś z kimś w trudnych chwilach, wspierasz, a w zamian dostajesz "do widzenia".

Dokładnie, kiedyś pewna osoba mi powiedziała, że zdobyć partnera nie jest sztuką, sztuka jest utrzymać związek, a każdy związek przechodzi w rutynę, rano Ty popołudniu Ty i wieczorem Ty. Ja chciałem walczyć z tym, ale ona chyba się poddała.

bo do tego potrzebne też są chęci... Nosferatu jak sobie radzisz?

że się tak wtrące... 'chyba się poddała'? skoro nie jesteś pewny walcz...

A wiesz, dziwne to jest, potrafię się w jednej chwili rozkleić, a za godzinę znowu przypływ optymizmu. Przez dwa lata tego naszego czwartego zejścia przytyło mi się 165 kg, a teraz chudnę jak cholera w dwa tygodnie 7 kg, pociesza mnie jedno ze nie boję się już spoglądać w lustro.Więc wiem ze mam swoje atuty, ale wiem ze też czas i okoliczności nie są mi przychylne. A Ty dlaczego masz taki nik?

przepraszam wkradła mi się 6, miało 15 kg :)

Jeżeli ma walczyć to o nowy związek, nie o nią, nie warta tego, na urlop jedzie z swoim nowy < wow> dwa tygodnie po rozstaniu, no i zamówione łóżko małżeńskie, wiedziałem ze ma temperament, ale że aż taki :P

Skoro masz ten optymizm, to obdaruj i mnie nim... bo ja czuję się jak idiotka...byłam nawet zdolna prosić kogoś o uczucie do mnie :( to jest straszne, jak można nisko upaść jak komuś zależy zbyt bardzo

waka waka, czasami nami rządzą emocje, ja też nisko upadłem, prosząc ja o powrót do mnie, żałuje tego,ale nie odwołam, bo wybaczyliśmy sobie wszystko a ja nie lubię ciągnąć syfu za sobą, chociaż w głębi serca chyba jednak nie wybaczyłem. Nie zyje się tym co było wczoraj, żyj tym co będzie jutro, musisz, być obserwatorem, a nie tropicielem co szuka na silę

Nosferatu.. on zrobił to samo, co Ty napisał do mnie robiąc nadzieję..ja w to weszłam a teraz wiem, czuję że pisał tylko o to wybaczenie...żeby mieć czyste sumienie jak stanie przed św Piotrem... a j robiłam sobi nadzieję...ze jednak przejrzał na oczy, że to ja jestem mu pisana.. :(

Między nami jest wiele spraw, nie wyjaśnionych, chciał bym jej wybaczyć, ale z drugiej strony nie potrafię. Za bardzo boli to co zrobiła

Nosferatu zastanów się czy jest sens wybaczać komuś, kto ma Cię za przeproszeniem głęboko w dupie i układa życie na nowo....

Dobre, masz rację. Dręczy mnie jedna myśl, kiedy i jaka?

tzn? kiedy? jaka?

chyba nie rozumiem...

Jaka będzie ta nowa kobieta i kiedy ją poznam :)

Nosferatu oby była lepsza od tych co do tej pory, warta Ciebie i Ty jej :) daj znać, jak taką trafisz to wróci mi nadzieja.. że ja mam szansę spotkać kogoś wartego mnie...

Podam ci linka do mojego topiku ,,Smutek czy radość, miłość i zdrada oraz wiara w lepsze jutro" tam obszerniej trochę napisałem

jesli to kolejny topik w którym użalamy się nad sobą to dziękuje:) wolałabym być motywowana do szczęścia że się uda...

Nie, tam pisze pozytywnie,o tym ze warto jest wierzyć, bo życie tak naprawdę cudem jest :)

wiec proszę o ten temat... mam nadzieję, że nie liczy 1000 stron i jest tak jak piszesz:)

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4962511 ależ proszę

poczytam w takim razie już jutro:) znaczy dzisiaj, ale później...dziękuje i miłej nocy życzę :*

Wzajemnie moja droga, życzę nocy bez wampirów

magicznych snów :*

Wako Wako tylko nie zakochaj siem w nieszczęśliwym nosferatu.. :* ;):D

jsmdfkjdkn on jest szczęśliwy, na pewno bardziej niż ja teraz :) tylko bym mu przeszkadzała w dążeniu do celu... haha :)

Te wahania nastroju są najgorsze. Raz masz siłę, godzisz się z losem, a innym razem masz chęć tylko płakać i użalać się.

Dokładnie, brakuje tej iskry do mobilizacji

właśnie... I wszyscy szczęśliwie zakochani... czuję się od nich gorsza. Nudzi mnie takie życie. Życie bez celu, bez sensu.